Czaki chodzi mi o coś innego. Wyobraz sobie zakręt zyciowy, gdy tracisz mozliwosc robienia tego co chcesz, lubisz, potrafisz. Jezeli to wszystko okresla Ciebie, to tracisz wszystko w swoich oczach. A tak nie powinno byc, bo stad bierze się nienawisc i frustracja - ludzie traca rzeczy nieistotne, nie okreslajace ich wartosci tak naprawde. Sami mianowali je miarą swojej egzystencji i boja sie stracic, gdy straca czuja sie ubozsi, a to nie prawda.
Czy my kiedykolwiek stracilismy tozsamosc narodowa nie mając nic - nie majac kraju przez 123lata? Te rzeczy nas nie okreslaja. Są czescia naszej historii, czescia nas, ale nie miarą nas samych. To samo z rzeczami- moga byc czescia naszego zycia, nawet najwazniejsza ale nie sa miarą nas samych.
Dlatego uwazam, ze przedstawienie tego jako straty i kolejnego rozdziału cierpien poslki nie ma sensu. Znajac zycie projekt powstał z kasy unii, to smutne jak wiele powstalo projektow przypominajacych jacy to biedni jestesmy itp.