Jako, że idei przebranżowiania omszałych dziadów kibicuję z całego serca, to napiszę co myślę, może cos pomoże, jako że niżej podbisany dziadyga już parę lat się męczy i w wiele ślepych zaułków zdążył już na swej ścieżce zabrnąć.
Prezentacja sie liczy. to odnośnie Twoich rysunków na kartkach. Żółte widmo i deformacje sugerują aparat użyty przy żarówie i z bliska. Soczewka aparatu aniekształca okrutnie (chcesz sprawdzić? zrób se fotkę czegoś prostego, np krawędzi kartki tak aby znajdowała się blisko końca kadru i zobaczysz piękny łuk zamiast linii). Postaraj sie o skaner, wydatek nie astronomiczny a przydaje się często jak lubisz śmigać ołówkiem, a widzę,że lubisz.
Widać, że zapał masz. Ale rzec w tym, żeby go ukierunkować na produktywne tory. Nie chcesz tracić czasu rysując rzeczy które dają mało wiedzy, prawda? Bo omszały dziad czasu ma mało i musi z niego wycisnąć co się tylko da, nie? Polecam przyjęcie następującego nastawienia (tylko na jakiś czas , tak na próbę): Rysowanie może mieć różne cele. Jednym z nich jest stworzenie obrazka. Innym znów nauczenie się czegoś. Czegoś, co pomoże przy okazji rysowanie w celu nr 1. Ja często miałem tak, że chciałem zrobić fajny obrazek, i to szybko! Ale powinieneś poświęcać czas na rysowanie stricte w celu nauki, studiowania, odkrywania i ćwiczenia.
Studiować można wiele zagadnień i pewnie każdy może podać inną listę, dla mnie są to:
1. kompozycja
3. perspektywa
2. mechanikia światła (walor)
3. teoria koloru
4. anatomia
Studiowanie w/w polega na pochłanianiu teorii (książki, net, filmy instruktażowe itp) a następnie ćwiczenie ich. Najlepiej z natury.
Żeby nie było niejasności, widzę że już to robisz, studia anatomii, portrety itd. Po prostu chcę zwrócić uwagę na to, że niektórym pomaga takie podejście typu "a teraz sie nauczę jak zielone światło wpływa na czerwoną piłkę i jak będzie wyglądała biała kartka oświetlona światłem odbitym od tej piłki" w przeciwieństwie do podejścia "dobra, czas coś porysować...co by tu teraz *zaczyna rzezać po kartce*". Ja stosuję oba podejścia, z tym że to pierwsze wydaje mi sie bardziej produktywne.
Patrząc na Twoje rysunki wydaje mi się, że powinieneś przywiązać więcej uwagi do rysunku. Przez pojęcie "rysunek" rozumiem określanie jakie miejsce w przestrzeni powinny zajmowa dane elementy. Mona to osiągnąć za pomocą linii. Weźmy na warsztat jakiś Twój rysun. A choćby ten:
Widać już zaczęte cieniowanie, jednak moim zdaniem jest to tracenie czasu na tym etapie. Zanim zajmiesz sie cieniowaniem powinieneś opanować ważniejsze aspekty, stojące wyżej w hierarchii. Na przykład:
Proporcje i poprawność anatomiczna mogą zostać zobrazowane bez użycia cieniowania, samą tylko linią. Z tekstów uczonych mędrców wiemy, jakie powinny być proporcje (użyjmy kanonu Greckich rzeźbiarzy, 8 długości głowy w postaci)
Jak widzisz mój hebanowy Adonis różni sie od Twojego pod względem umiejscowienia elementów na naszej przestrzeni roboczej.Na marginesie, chciałem zachowac pozę, a więc pochylona głowa troche komplikuje prezentację. Gdyby trzymał ją prosto, to podbródek znajdowałby sie na czerwonej lini, nie pod nią. Ale mam nadzieję, że widać że u Ciebie kończyny były za krótkie i ogólnie proporcje były nie takie jak trzeba.Chodzi o to , żeby nie zaczynać z cieniowaniem dopóki rysunek nie trzyma sie kupy. Ja wiem, jak ciężko się opanować, wierz mi. Przejście do cieniowania symbolizuje zakończony etap pracy, krok bliżej do zaje*****go obrazka, gratyfikację, miłość tłumów i co tam jeszcze. Ale żadna ilość cieniowania, choćby najdoskonalszego, nie uratuje skopanego rysunku. Będzie wyglądać be. Nie ma sensu. Lepiej zrobić 99 rysunków samą linią na każdym czegoś się ucząc, zrobić setny dobrej jakiści i go pocieniować, niż 100 skopanych ale wymodelowanych rysunków. Miej cierpliwość zrobić coś dobrze i powoli na podstawowym etapie, zamaist robić dużo i szybko, lepiej na tym wyjdziesz. Poprawność jest ważniejsza niż ilość i prędkość, a prędkość osiągniesz z biegiem czasu.
Się rozpisałem z deka, nieproszony ;] choć prosiłeś o krytykę ogół więc sie nie narzucam. Nie chcę żeby wyglądało że się wymądrzam i pouczam, sam nie umiem aż tak dużo, ale może uda się pomóc i nie zmarnujesz czasu na takie rzeczy jak ja marnowałem. Nauczyłem się co nieco na swoich błędach, może Ty też się nauczysz na moich i oszczędzisz trochę czasu. Pozdro i powodzenia.