barmaxx: zgadzam się z tobą w całej rozciągłości. ale kiedy po kilkunastu bezsennych nockach, setkach nieudanych prób i tysiącu zimnych kaw, oddaję projekt klientowi i widzę jak jest zadowolony to naprawdę nie zamienił bym tej pracy na żadną inną. owszem często jest tak, że mam ochotę z tym skończyć. nauczyć się choćby kłaść kable energetyczne i zacząć pracować fizycznie. ale może jeszcze się nie przepaliłem a może mam inny system pracy bo za każdym razem kiedy dostaję maila "Wszystko OK. Kiedy mam przelać kasę?" czuję, że to jest jednak to :)
Co nie oznacza, że nie porzucę grafiki na rzecz kładzenia kabli :D