Skocz do zawartości

Prawa autorskie baj baj...


marcin wuu

Rekomendowane odpowiedzi

Tu czytajcie tylko najlepiej na siedząco bo się przewrócicie z wrażenia...

 

Dla upośledzonych językowo i tych którym się nie chce przedzierać przez długawy tekst:

 

W Stanach Zjednoczonych, jedynym słusznym kraju świata, pracują właśnie nad ustawą o "Orphan Works" czyli Osieroconych Dziełach. W skrócie chodzi o to, że jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to każda praca która nie zostanie zarejestrowana w jakimś tam urzędzie rejestracji prac, stanie się de facto public domain. Na przykład jeśli umieścicie swój wypaśny renderek w sieci i nie zabulicie jakiejś firmie rejestrującej za zabezpieczenie tego, to każdy john z usa będzie mógł sobie tą prackę zdjąć skopiować i sprzedać bez dziękuję proszę ani nawet pocałuj mnie w d...ę

Co więcej podobno w Europie też się pracuje nad taką ustawą.

Gdzieś tam w tym newsie występuje jako czarny charakter Bill Gates, ale akurat tu już chyba przesadzili na zasadzie co złego to Bill.

Tak czy owak - jeśli ta ustawa przejdzie to trzeba będzie rejestrować każdą najmniejszą ulotkę czy klatkę animacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 37
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

ttaaddeekk to się zgadza... podgląd dla nielicznych...

 

chory przepis który doprowadzi do tego że lamerzy będą kopiować prace jak to teraz ma się z płytami DVD, grami, filmami itp..

 

kto wie może dojść do tego że będą włamywać się na kompy po to żeby wyłuskać jakieś prace... a le to tylko taka moja chora teoria... :P

 

choć już dziś możemy się spotkać z takimi przypadkami gdzie niektórzy wysyłają prace innych, podpisują jako swoje i dostają dzięki temu robotę... :/ (słyszałem o czymś takim)

 

a biorą pod uwagę to jak działają nasze niezawisłe sądy to marne szanse na uzyskanie odszkodowania, nawet jeśli się taką winę udowodni...

 

jednym słowem, chroń nas Panie Boże przed takimi ustawami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja jestem za!

 

Mysle ze trzeba by sie zapoznac z caloscia ustawy, jakos nie wierze ze zostala napisana tylko po to, zeby ktos zarobil na rejestracji prac. Jesli na prawde beda oplaty, to nie wiadomo jakie. Ja na przyklad z checia bym zaplacil jakies kwoty rozsadne, zeby miec swobode pokazywania prac high-res, a ewentualnym sciganiem "kradziejow" zajmowal by sie ktos "z urzedu".

 

Ludzie placa zeby miec konta na rapidshare zeby sciagac warezy bez ograniczen, znajda tez kilkanascie dolarow zeby zarejestrowac prace. Watpie zeby byly to oplaty zedu kilkuset dolarow lub wiecej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zrozumiałeś o co chodzi najwidoczniej - projekt ustawy jak chcesz mogę ci podrzucić 120 stron prawniczym językiem po angielsku. Chodzi o to, że w tej chwili cokolwiek stworzysz jest prawnie chronione z urzędu. Po tej ustawie jak coś stworzysz, cokolwiek, małą pierdołę, czy arcydzieło, to nie jest twoja praca, do momentu aż ją zarejestrujesz. Jeśli ktoś ją zabierze ukradnie skopiuje zanim to zrobisz to sory winnetou.

W tej chwili jeśli ktoś skopiuje twoję pracę to możęsz go pozwać do sądu.

Po tej ustawie będziesz go mógł w doope pocałować.

kumasz?

Nie rozumiem punktu widzenia że muszę coś zarejestrować żeby komuś udowadniać że to zrobiłem - ta ustawa mówi że jak nie zarejestruję to nie zrobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie to kolejny sposób na zarobienie kasy...

 

i niby kto ich będzie ścigał??? jeśli to stanie się powszechne to nie ma szans na wyłapanie ludzi i wygrywać będą tylko firmy, a taki freelancer to ma prze...ane...

 

czyli ucierpi jednostka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz to niby prawa autorskie są tak bardzo chronione? Sorry, ale przynajmniej u nas ta ochrona jest tak wirtualna, jak świat który tworzymy w pracach, że tak sobie pozwolę na porównanie. Sądzę, że jeśli już taka ustawa przejdzie to razem z organami rejestrującymi stworzy odpowiednie (skuteczne) przepisy/instytucje, które będą się zajmowały nadużyciami w tej kwestii. A jeśli nie to lipa ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zrozumiałeś o co chodzi najwidoczniej - projekt ustawy jak chcesz mogę ci podrzucić 120 stron prawniczym językiem po angielsku. Chodzi o to, że w tej chwili cokolwiek stworzysz jest prawnie chronione z urzędu. Po tej ustawie jak coś stworzysz, cokolwiek, małą pierdołę, czy arcydzieło, to nie jest twoja praca, do momentu aż ją zarejestrujesz. Jeśli ktoś ją zabierze ukradnie skopiuje zanim to zrobisz to sory winnetou.

W tej chwili jeśli ktoś skopiuje twoję pracę to możęsz go pozwać do sądu.

Po tej ustawie będziesz go mógł w doope pocałować.

kumasz?

Nie rozumiem punktu widzenia że muszę coś zarejestrować żeby komuś udowadniać że to zrobiłem - ta ustawa mówi że jak nie zarejestruję to nie zrobiłem.

 

 

A ty przeczytales te 120 stron prawniczym jezykiem po angielsku ze zrozumieniem?

 

Jakis cel tej ustawy jest, nie wierze (narazie), ze to spisek i ze jakies lobby popchalo ta ustawe do gory i ma zamiar na tym sie wzbogacic. Byc moze sie myle, ale do puki nie bedzie konretow to poczekam z krytykowaniem i lamentowaniem.

 

Zgadzam sie z opinia, ze teraz to jest rowniez kiepsko, nawet jesli ktos by scigal "kradzieja" z urzedu... to powodzenia:) w 2232 zapadnie wyrok zeby ktos zapalcil grzywne 123 zl:) a tak, moze stworzone zostana odpowiednie organy. Sciganie z urzedu to widmo.

 

Jesli ktos chce zarobic i zmusic dziesiatki tysiecy freelancerow do rejestracji prac musi cos zaoferowac w zamian (takie moje zdanie na ten moment, byc moze ta ustawa z piekla rodem faktycznie jest taka zla).

 

net-boty dzialaja cuda teraz... to nie problem poszukac pracy jakiejs i sprawdzic jakie sa najwczesniejsze daty jej pojawienia sie w sieci i jakie okolicznosci (np. komentarz, podpis autora, czy po prostu strona z portfolio). Na targach gadzetow ostatnio zaprezentowano komorke, ktora robisz zdjecie dowolnemu przedmitowi, a ona szuka informacji w necie na jego temat :) wiadomo, ze skutecznosci nie ma 100%, ale np. zabytki, znane przetmioty dzialaja juz poprawnie - to pisze pokazujac mozliwosci dzisiejsze.

 

 

Reasumujac, ja uwazam ze nie ma co panikowac, wole zyc z przekonaniem ze zaoferuja cos porzadnego i ze nie beda to wysokie oplaty. Jesli faktycznie to szatanski spisek, to trza bedzie pokaztwac tylko miniaturki 100x100 i tyle :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niesamowite - prawdopodobnie dorośli ludzie a wierzą w szlachetne motywacje rządów...

 

Oczywiscie ze nie wierza w szlachetnosc rzadow, ale daleki jestem od teorii spiskowych. Jak czarny scenariusz jest prawdziwy to trudno, niewiele mozna zrobic w tej materii. Pewien jestem natomiast, ze ludzie sobie poradza i przecietny freelancer kowalski tego nie odczuje za bardzo na swojej skorze. High resow w zasadzie teraz tez nikt nie publikuje, te sie wysyla na rzadanie ewentualnie pracodawcy. Mozna umiescic zblizenia full res jakies. Bez paranoi, damy rade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok spróbuję jeszcze raz -

 

Cała idea polega na tym, że musisz komuś ZAPŁACIĆ, żeby mieć prawo do tego co stworzyłeś. Rozumiesz? Zapłacić komuś kto palcem nie kiwnął, nie za to żeby chronił twoje prawa, bo to i tak będziesz musiał sam robić w sądzie, ale za to że to zrobiłeś! czyli jeśli przykładowo będziesz biedny to każdy będzie mógł zabrać twoją pracę i cześć? Nie bardzo rozumiem jak można dostrzec jakiekolwiek pozytywne strony w tym że musisz płacić żeby ktoś uznał twoje dzieło za twoje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, izi, poczekajmy na więcej szczegółów. Póki co przeczytałeś jeden artykuł i na jego podstawie snujesz spiskowe teorie i zarzucasz innym niedojrzałość gdy nie panikują tak jak ty. Szczerze wątpię żeby podobna ustawa przeszła w takim kształcie jak ją opisujesz (na podstawie samego artykułu, bo nie przeczytałeś tych 120 stron, nie?). Poza tym od US do EU droga daleka i nawet jeśli parlament europejski pracuje nad czymś "podobnym" to akurat w tym wypadku nie wierzę żeby nie zadbał o autorów. Parlament EU jest o parę poziomów wyżej niż pełen sponsorowanych pacynek kongres, senat, czy cokolwiek tam Amerykanie mają od ustaw.

Przestań się zachowywać jak bezradny plankton, bo jak napisał arturro, damy sobie radę - w ten czy inny sposób ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hello,

 

Ja też popieram czytanie ze zrozumieniem, a w szczególności sięganie do google, wikipedii i źródeł zamiast opierać się na manipulacyjnych tekstach. Przepisy związane z pracami osieroconymi wcale nie mają na celu anulować praw autorskich w ogóle. Wręcz przeciwnie, powiedziałabym że dawać będą lepszą ochronę niż obecne polskie przepisy (dlaczego, powiem za chwilę).

 

Praca kwalifikuje się jako osierocona, kiedy nie da się określić osoby posiadającej do niej prawa. (Patrz: wikipedia - http://en.wikipedia.org/wiki/Orphaned_works )

 

Zanim praca zostanie zakwalifikowana jako osierocona, osoba która chciałaby ją wykorzystać powinna być zobowiązana do przeprowadzenia poszukiwania autora i wykazania, że się go nie da znaleźć (patrz: raport dostarczony Komisji Europejskiej - pdf na dole strony http://ec.europa.eu/information_society/newsroom/cf/itemlongdetail.cfm?item_id=3366 )

 

W USA już dwa razy próbowano coś w tej kwestii przepchnąć, ale nie wyszło (znowu patrz wikipedia). W Kanadzie natomiast przeszło. Dokładnie jak zasugerowali europejscy eksperci, kanadyjskie prawo wymaga, by osoba ubiegająca się o licencję na pracę osieroconą udowodniła najpierw radzie Copyright Board, że nie da się ustalić osoby posiadającej prawa do pracy, po czym otrzymuje licencję i może czerpać z niej zyski nie dłużej niż 5 lat. (Patrz http://www.cb-cda.gc.ca/info/act-e.html#rid-33751 )

Prawo to przeszło w 1997 roku (!) jeśli dobrze czytam, a do 2006 wydano 186 takich licencji (za wiki), czyli albo nie ma na nie popytu, albo Copyright Board ich tak chętnie nie wydaje.

 

Sądzę, że po prostu łatwiej jest na chama ukraść pracę i liczyć że autor się nie zorientuje, niż ubiegać się o licencję.

 

Jeśli opublikowaliście swoje prace na forum, nawet jeśli na obrazku nie ma watermarka, to i tak da się odszukać ich autora, a zatem wasze prace nie są (IMO) 'osierocone'. To więcej, niż obecnie oferuje polskie prawo (przynajmniej na tyle, na ile ja się orientuję, mogę nie być na bieżąco, a ponadto nie jestem prawniczką). Dlaczego? Bo w polskim prawie (powtórzyć disclaimer) ksywka nie jest uważana za podpis autora. Jeśli podpiszę swój tekst czy obrazek "3Jane", nie mam do niego praw!! Jeśli podpiszę go swoim imieniem i nazwiskiem, to je mam (chociaż co to za prawa, skoro nie można ich w sposób rozsądny wyegzekwować...)

 

A w ogóle to zamiast panikować na temat USA, lepiej rozejrzyjcie się co się dzieje na lokalnym podwórku. Polecam tutaj stronę Piotra Waglowskiego:

http://prawo.vagla.pl

- on już jest prawnikiem, a strona poświęcona jest przede wszystkim prawu związanemu z internetem ale nie tylko.

 

Można się na przykład dowiedzieć (o, tu: http://prawo.vagla.pl/node/7274 ), że istnieje w Polsce urząd (KOPIPOL) pobierający opłaty w imieniu wszystkich twórców, ale jeśli spróbujesz jako twórca cokolwiek od nich dostać... bywaj zdrów.

 

Albo na przykład to, że polski rząd przyjął dziesięć dni temu projekt nowelizacji kodeksu karnego, w którym: "rozszerzono pojęcie treści pornograficznych, obejmując tym zakresem także wygenerowane komputerowo realistyczne wizerunki „wirtualnych” osób".

 

http://prawo.vagla.pl/node/7789

 

Pozdrawiam i życzę stalowych nerwów :)

_3Jane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marcin wuu

 

Wydaje mi sie, ze jak cos takiego ma powstac, to ma dzialac na zasadach jak urzedy patentowe. Przez to, ze chodzi o cyfrowe dziela, a co za tym idzie latwo "kradzione", wypadalo by to jakos uregulowac i zabezpieczyc. Jesli natomiast pod takim szyldem dojdzie "podatek" od stworzonego dziela,a nic z bezpieczenstwem wlasnoci prac sie nie zmieni, to chyba oczywiste ze to bedzie paranoja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@3jane - tak ja też staram się czytać ze zrozumieniem

W projekcie ustawy jest tylko o tym że potencjalny złodziej jest zobowiązany podjąć poważne (reasonable) kroki w celu ustalenia autorstwa dzieła. Czyli jeśli ściągnie z imageshacka (na którym sam wcześniej umieścił) obrazek o nazwie 12347734.jpg to jak twoim zdaniem mają wyglądać te poważne kroki? Kto ustala jakie kroki są poważne a jakie nie?

Jeśli chodzi o polskie prawo to się mylisz bardzo głęboko - polskie prawo chroni dzieło od momentu jego powstania, niezależnie czy jest podpisane nazwiskiem ksywką czy wcale. proponuję pójść za własną radą i znaleźć odpowiednią ustawę w googlu a nie kierować się manipulacyjnymi stronami www.

Autor tej dziwnej idei Peter Jaszi stwierdził w wywiadzie że ponieważ wszyscy artyści czerpią inspirację z innych dzieł to nie powinno się w ogóle copyrightować twórczości...

to jest dopiero tekst.

Parlament EU jest o parę poziomów wyżej

no nie - pojechałeś na maksa teraz - parlament eu to taka sama banda chciwych łobuzów jak każdy inny parlament, zapewniam cię.

Generalnie jak się przeczyta jakie firmy stoją za tą propozycją to dość wyraźnie widać o co chodzi (jak zwykle o kasę oczywiście)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam zadnego artysty grafika ktory zamieszcze swoje prace na imageshacku :) tam sie wrzuca sceeny / wipy jak ktos nie ma swojego serwera. Prace innych zazwyczaj sa sciagane ze stron, gdzie te prace sa podpisane, bo niby po co artysta umieszcza dzielo w internecie - zeby je pokazac pod swoim nazwiskiem i pokaza swiatu - to moje dzielo :) Wiec ustalenie autora nie bedzie trudne w takich przypadkach.

 

A jakie firmy stoja za tym? z ciekawosci pytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zle odebralem wzmianke ze sam wczesniej tam umieszczal tam prace, ale to nic nie zmienia. W takiej sytuacji sciagnal prace z jakiejs strony gdzie jest udokumentowane czyja to praca. Zatem jelsi autor bedzie chcial dochodzic praw to dojdzie. Nie rozumiem Twojej paniki.

 

Nie rozumiem tez, jak Flickr mial by zarabiac na tym. Przywlaszczal by sobie prace innych i co z nimi robil. Wydrukow nie bedzie sprzedawal bo za mala rozdzialka. Tapety na komore? Zreszta jak by nie zarabial, to bylo by to raczej w sposob zauwazalny dla spolecznosci internetowej, a zatem autor mogl by dochodzic swoich praw. Wracamy do punktu wyjscia. A z rejestracja prac, byc moze doszedl by tych praw szybciej.

 

Reasumujac, nie przekonamy sie nawzajem:) szkoda ciagnac ta dyskusje. Jesli masz racje to biada swiatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy aż tak abstrakcyjny, ponieważ prawa te ustalane są przez polityków i prawników którzy się przeważnie na grafice nie znają, nie wiedzą jak to jest, niektórzy pewnie z internetu mało korzystają.

 

Nie tylko w ameryce takie paranoja wymyślają.

W niemczech w tej chwili idą w drugą stronę, mianowicie w poprzednim roku zmienili prawo w ten sposób że teraz im łatwiej ścigać kogoś kto złamał prawa autorskie. Do tego dochodzi że mogą ścigać także właściciela forum na którym jakiś użytkownik złamał prawa autorskie, nawet jeśli właściciel o tym nie wiedział, przez co od iluś już miesięcy na niemieckich forach czuć lekką panikę, a forum cinema4d czasowo zamknięto ponieważ ktoś ich zaskarżył.

Zarobił na tym pewien prawnik który wstawił do internetu zdjęcie parówki, po czym googlami szukał czy ktoś parówkę ową gdzieś umieścił, po czym tą osobę zaskarżał.

 

Inna żecz że zawsze znajdzie się sposób żeby temu jakoś zapobiec, znaki wodne itd, a poważne firmy i tak nie będą kombinować, bo by sobie pracowników odstraszyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pierdzielicie

Jak ktos ci zwinie prace i ja bedzie sprzedawal, to tak samo jak i teraz

naruszy twoje prawa autorskie, jak sie zglosisz z tym do sadu to bedzie

normalna sprawa cywilna o naruszenie praw autorskich. Orphaned Works

maja okreslony zasieg dozwolonego uzytku: subsequent creator, large

scale access use, private use i enthusiast use (a sprzedawanie prac

w tym sie nie miesci). Wystarczy do k* nedzy przeczytac chocby po

lebkach ten raport a nie zawracac glowy forumowiczom.

 

zmarnowalem pol godziny

 

btw: 3Jane: bylas 3Jane z VLO ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko w ameryce takie paranoja wymyślają.

W niemczech w tej chwili idą w drugą stronę, mianowicie w poprzednim roku zmienili prawo w ten sposób że teraz im łatwiej ścigać kogoś kto złamał prawa autorskie. Do tego dochodzi że mogą ścigać także właściciela forum na którym jakiś użytkownik złamał prawa autorskie, nawet jeśli właściciel o tym nie wiedział, przez co od iluś już miesięcy na niemieckich forach czuć lekką panikę, a forum cinema4d czasowo zamknięto ponieważ ktoś ich zaskarżył.

Zarobił na tym pewien prawnik który wstawił do internetu zdjęcie parówki, po czym googlami szukał czy ktoś parówkę ową gdzieś umieścił, po czym tą osobę zaskarżał.

 

Chodzi Ci zapewne o IPRED, ale jej implementacja już znalazła się w polskim prawie i teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie żeby pozwać o odszkodowanie naruszającego nasze prawa autorskie w sposób niezawiniony i bez względu na korzyści majątkowe które z tego tytułu czerpie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to jest IPRED?

Mi chodzi o dwie rzeczy, a raczej ich kombinację:

- sytuację że "Abmahnung" (takie jakby ostrzeżenie że ktoś ma z czymś przestać, nie wiem jak to jest po polsku) jest płatne dla osoby ostrzeżonej, m. in. musi ta osoba opłacić prace adwokata który tą Abmahnung napisał. Jeśli osoba ta czuje się niewinna może zwrócić się do sądu, czego często nie zrobi żeby koszty nie podniosły się jeszcze bardziej.

Więc jak ktoś dostanie Abmahnung za złamanie praw autorskich, to albo płaci i ma sprawę z głowy, albo idzie przed sąd gdzie sprawa może się przeciągać i koszty urosną.

- Właściciel forum internetowyego jest odpowiedzialny za wszystko co użytkownicy forum napisali, bez względu na to jaki jest regulamin danego forum, i bez względu na to czy był świadomy tego że użytkownicy piszą coś zabronionego / wstawiają obrazki.

 

Myślę że tego w polskim prawie nie ma, inaczej pewne wątki na tym forum chyba nie byłyby tolerowane przez Adka, np. rzeczy zabawne w których regularnie pojawjają się zdjęcia do których nie mamy praw autorskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instytucji ostrzeżenia w polskim prawie nie ma i mam nadzieje że jej nie będzie. Zaczekajmy na IPRED II ;). Te regulacje są ogólnoeuropejskie i z jednej strony są ok bo ujednolicają system praw autorskich, z drugiej lobby "tfurców" zawsze wciśnie tam coś co ogranicza nasze prawa w dostępie do dóbr kultury.

 

A skąd pomysł że osoba będąca właścicielem portalu, forum czy innego medium komunikacji masowej nie odpowiada za treści na nim zawarte? W takim razie kto? Już nie wspominam o tym że to forum według pewnego polskiego sądu powinno być zarejestrowane w sądzie okręgowym jako czasopismo, a za brak rejestracji można trafić do paki :). Zabawne prawda? Nie dla człowieka który został przez ów sąd skazany.

 

Jeżeli oprócz linków pojawiają się obrazki/filmy zamieszczane przez osoby nie posiadające do nich praw autorskich to jak najbardziej podpada to pod paragraf, teoretycznie nawet nie tylko prawa cywilnego ale również karnego (Kto rozpowszechnia...). Inna sprawa że w gąszczu internetowym takie rzeczy po prostu giną a ich twórcy bardzo rzadko są kretynami którzy za coś takiego będą ścigać.

 

Nie wspominam tutaj o tym że już niedługo sytuacja może się pogorszyć. "Tfurcy" są w ofensywie i walczą na przykład o delegalizacje linków do torrentów, które same w sobie nie łamią żadnym stopniu praw autorskich (zobaczcie sobie artykułu o zatrzymaniu ludzi z the pirate bay).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamieszanie z prawami autorskimi, zwłaszcza w kraju szalejącej demokracji, czyli USA już dawno zaczęło wchodzić w strefę paranoi. Z jednej strony pod pozorem lepszej ochrony twórcy się tego twórcę praktycznie praw pozbawia a z drugiej czyni je tak radykalnymi, ze i tak twórca wychodzi na tym najgorzej. Zyskują tylko "pośrednicy" - tak jak w przypadku firm fonograficznych i muzyków.

 

Jakieś 2 lata temu na forum MilMesh napisał kolega z USA, który namalował obrazek z lecącym wśród chmur samolotem F-16. Problem w tym, że podpisał go właśnie jako "Lockheed F-16" i daej imie i nazwisko autora. Pokazał to na paru forach a potem ktoś postanowił to od niego kupić. Wtedy też do tego kolegi dotarł e-mail z biura promocji Lockheeda z informacją, że musi im zapłacić za prawo do używania nazwy "Lockheed" na obrazku. Także za sam wizerunek samolotu też powinien im zapłacić, jako że stanowi on (wizerunek) własność Lockheeda.

Potem nastąpiła seria gróźb prawnych i numerów paragrafów, z jakich można go pozwać, jeżeli nie zapłaci. Kolega pogrzebał i okazało się, że takie przepisy funkcjonują od dawna, jednak nikt ich w praktyce nie stosował. Ale mógł i może. Dlatego robiąc np. model Chevroleta 300M bez zgody i uiszczenia opłat koncernowi jesteśmy przestępcami.

 

O ile wiem, jest to specyfika prawa amerykańskiego i raczej nas to nie dotknie (chociaż do USA po takim e-mailu to ja bym wolał sie nie wybierać), ale znając ślepy pęd coponiektórych naszych i europejskich polityków

do kopiowania co głupszych amerykańskich wzorów wcale bym sie nie zdziwił, gdyby nas jednak w końcu dotknęło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tfurcy" są w ofensywie i walczą na przykład o delegalizacje linków do torrentów, które same w sobie nie łamią żadnym stopniu praw autorskich (zobaczcie sobie artykułu o zatrzymaniu ludzi z the pirate bay).

 

tu mozna zaczac dywagowac czy to tfurcy czy kompanie ktore zyja na tfuczosci tych tfurcow :) Ale sie tego tfozenia w 1 zdaniu narobilo :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hello,

 

co do praw autorskich i konieczności podpisywania się imieniem i nazwiskiem: nie żadne google i artykuły, tylko - o ile dobrze pamiętam - tak mi doradził parę lat temu znajomy prawnik. Napisałam do niego, żeby się dowiedzieć na jakiej podstawie to było. Jak mi odpisze, to dam znać.

 

dokturpotfor: byłam z V LO, zresztą dalej w pewnym sensie jestem, bo się mnie chyba nie wyparli ;)

 

pp,

_3Jane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności