Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dziś sobie ćwiczyłem trickowanie na desce jak co dzień po pracy

Za blokiem mam fajny równiutki asfalcik i tak sobię skaczę, wywalam się smirk.gif,skaczę, wywalam się smirk.gif ogólnie sielanka.

Około godziny 20 robię chyba już setnego shovita a tu słyszę obok siebie trzask. Obracam się i widzę rozbitą butelkę pół metra obok siebie. Komuś w bloku się nie spodobało że stukam pod jego oknem.

Blok ma 10 pięter i koleś mógł mnie zabić bo to była butelka z piwa (pusta na szczęście).

 

Rzecz w tym że na desce jeżdżę od niedawna i jeszcze się nie spotkałem z takim negatywnym odbiorem ludzi.

To jest normalne że ludziom odwala w ten sposób na widok deskarzy?

Czy to może ja mam jakieś złe feromony smirk.gif

 

Ciekaw jestem czy wam też się takie przygody zdarzały :)

P.S. Jak bym się dowiedział kto rzucił tą butelkę to bym my nogi z du..... powyrywał :)

  • Odpowiedzi 29
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Napisano

Rzut butelką to oczywiście przesada, ale moim osobistym zdaniem po tą są skateparki i inne temu podobne, żeby tam właśnie jeździć na deskach. Ty po pracy relaksujesz się na desce, a ktoś może zwyczajnie potrzebować odpoczynku. Tylko jak tu odpocząć skoro przez całe popołudnie ktoś mu jeździ pod oknem robiąc całkiem niezły hałas? A co jeśli jeszcze próbuje się zdrzemnąć przed nocną zmianą? ****** w takiej sytuacji można dostać.

Choć, jak już wspomniałem, rzucanie butelką to szaleństwo. Ja bym rzucił balonem z wodą ;]

Napisano

no nie za fajna sytuacja...

 

ogólnie to niektórym w naszej kochanej ojczyźnie to wszystko przeszkadza...

 

mam jakieś dziwne odczucia że rodacy to jakoś mało tolerancyjni są... że jak robisz coś zupełnie innego to jesteś dziwny... :/

 

co było motywem?? hm...

 

zazdrość?? zawiść??

 

ludzie potrafią innym przeszkadzać w zabawie... :/

 

brak słów...

Napisano

Nie no rzut butelka do przesada kompletna, buractwo, dresiarstwo i w ogole tragedia.

 

Jednak gdybys tak pod moim oknem jezdzil na desce i robil halas to najpierw bym 666 razy w myslach ukatrupil cie na trylion roznych sposobow, potem bym zamknal okno i jakby nie pomoglo tu chyba bym cie hmm [dyplomatycznie poinstruowal ze mi jednak przeszkadza to] :D

Napisano

Ja się zgadzam w pełni z arevulopapo. Nie sądzę, aby ktoś ci zazdrościł tego, że jeżdzisz na desce. Osobiście także wolę, gdy w domu jest zupełna cisza, gdy tego chcę.

 

Tłumaczenie tego jako zazdrość czy zawiść, to usprawiedliwienie siebie i ośmieszenie przeciwnika. Ot, co.

Napisano

Na desce nie jezdze ale mam chyba jakies ukryte traumatyczne przezycia z dziecinstwa bo uwazam ze w polsce szerzy sie na ogromna skale s*******two i to niezaleznie od wieku. Kiedys szedlem ulica i gosciu 2x2 sypnal mi z lokcia w twarz bo mu sie tak podobalo. Raczej mu nie oddalem bo jeszcze byl z kumplem, to juz wogole OIOM. Podsumowujac, twoja deskorolka byla tylko watpliwym pretekstem. Kto wie, moze gdybys siedzial tam i nic nie robil dostalbys ta butelka w oko :)

 

Macie racje ze to moze komus przeszkadzac ale normalny czlowiek by tak nie zareagowal.

Napisano

floo: stary nie chodzi o zadrosc i takie tam... ale pomysl, co by bylo gdybym byl twoim sasiadem i wowczas gdy wracasz z pracy jak bym sobie puszczal na caly regulator slayera albo behemotha?? Tak poprostu bo chce sie odstresowac. I co? Jakby Ci przeszkadzalo to mam rozumiec ze jestes malo tolerancyjny bo slucham zupelnie czegos innego czy poprostu Cie to meczy??

 

Co nie zmienia faktu ze rzut butelka czy czymkolwiek innym to zwykle debi**stwo.

Napisano

w mojej ocenie mieszkanie w bloku wiąże się z tolerancją...

 

była godzina 20:00 więc cisza nocna nie obowiązuje, no chyba że jest jakiś inny zwyczaj...

 

Ex3 nie robił nic złego, a jeśli kogoś to frustruje to zwraca uwagę...

 

Jak ludzie szukają zaczepki to zawsze się znajdzie, ktoś chciał i rzucił, miał odwagę rzucić, a bał się powiedzieć że ten hałas nie odpowiada??

 

arevulopapo jeśli ktoś szuka odpoczynku to niech jedzie na wieś... :P

jak np. sąsiad ładuje wiertarką, bo ma remont, to co??? od 6:00 do 22:00 ma takie prawo...

 

np. w Niemczech słyszałem o takich motywach, jak np. że można tylko kosić trawę w piątki od 10-13, a w innym czasie sąsiad może się poskarżyć bo ma być cisza, ale z tego co wiem to u nas tego nie ma...

 

edit:

 

jest tak jak napisał Gomez, o to właśnie mi chodziło...

 

eno, normalny człowiek to zwraca uwagę, a dopiero później działa i nie w taki sposób...

 

u mnie po blokiem nieraz do późna bawią się dzieciaki, biegają, drą się na fulla i gdyby tak każdy rzucał butelkami to co??? zastanów się...

Napisano

Hmmm jak kiedyś jeździłem na desce to nigdy nie miałem takich wałków... raz chyba mnie jakaś babcia wyprosiła z miejscówki, bo ją głowa boli. To se poszedłem :P, teraz przerzuciłem się na mtb:P, jak dla mnie sporo lepsza zabawe i nie chałasuje a nawet jak coś to w lesie :P. Pozatem w deske wywaliłem sporo kasy, bo notorycznie łamałem blaty i to mnie zniechęciło :P

Napisano

Z tym rzutem butelką to buractwo zwykłe i nic więcej, koleś mógł Cię naprawdę zabić. Równie dobrze mógł strzelać do dzieci grających w piłkę koło bloku, jak bym takiego złapał to też bym mu nogi z d... powyrywał. Wiadomo że niektórzy cenią sobie ciszę i spokój ale żeby taka szopę odwalać, jakby nie miał odwagi zwyczajnie powiedzieć że mu to przeszkadza. A z negatywnym stosunkiem do deskarzy to się jeszcze nie spotkałem, sam kiedyś troszkę jeździłem ale po akcji z rurką i akumulatorem(grind) jakoś mi się tak odechciało. Pozdro.

Napisano

hehe, mialem podobna akcje z dobrych lat pare jak smigalem na schodach pod pewnym sklepem nad ktorym mieszkala dziwna pani, razu pewnego smigam z qmplami a tu nagle chlust woda na schody, to delej jezdzimy a pozniej rzucila szklanka ale nie trafila wiec loozik :]

Napisano

Nie wiem o co kolesiowi chodziło. Wystarczyło żeby powiedział słowo to bym sobie poszedł dalej i hałasu by nie było. Teraz mam ochotę sobie kupić kask i jeździć do upadłego pod tymi oknami i może uda się kolesia wypatrzeć. A potem to już kolesiowi współczuję :)

Napisano

Właśnie najbardziej zadziwiające jest to, że jak kogoś coś denerwuje, to jakoś nie chce się tego po prostu powiedzieć... lepiej od razu po ryju. Ja całe szczęście jescze się z czymś takim nie spotkałem względem mnie (widocznie mamy w rolkach lepsze łożyska i kółka:P) ale gdyby ktoś zwyczajnie powiedział mi, że przeszkadza, że hałas... jaki kolwiek dobry argument, to uszanowałbym to, jeśli ktoś rzuca we mnie butelką - to chyba jeszcze większa motywacja, żeby danej osobie uprzykrzyś życie:)

Napisano

Jesli mowa o latajacych butelkach...kiedy bylem gowniarzem ostro punkowalem i wbijalem sie na pokrecone imprezy. Latajace butelki nie byly rzadkoscia i raz dostalem jedna%) Cale szczescie trafila mnie w prawy bark a mialem gruba kurtke - wystarczylo pare centymetrow i dostalbym centralnie w twarz. Butelka nie byla mala bo z szampana hehe. Tak np. czesto bywa u mnie w miescie na sylwestra. Ludzie popija i sporo butelek lata w powietrzu - nigdy nie jest wiadome kiedy dostaniesz.

Napisano

Swego czasu musiałem wysłuchiwać takiego trickowania moich "ziomów" spod bloku. I prawda jest taka, że pomimo tego, że nic szczególnie szkodliwego nie robili (jazda na desce w sumie jest ok) to hałas był taki, że miałem ochotę zdzielić jednego i drugiego po pysku.

deska wydaje charakterystyczny stukot plus czasami dziwny zgrzyt kółek po asfalcie. Przez pierwsze 30 min jest ok. Ale kiedy latem z racji upału nie można zamknąć okna a trzeba jakoś się uczyć, no to można dostać już *******.

 

Skatepark ok. Pod blokiem... no cóż. Jeden krzyknie (tak ja robiłem a jak nie poskutkowało to raz z kumplem wysypałem piasek na asfalt) a drugi rzuci butelką. Możliwe też, że to był czysty przypadek. U mnie często latają butelki z/po piwie rzucane przez dzieciaki z okien.

 

Pozdrawiam

Napisano

mi tam smigacze na deskach nie przeszkadzaja (nigdy niemialem przyjemnosci sluchac stukania dechy o beton pod oknem). Za to umnie w bloku ponarzekac moge na jakiegos kretyna ktory zawsze po 21 zaczyna sluchac jazzu na maxa czasami jest nawet tak ze drzwi niema zamknietych wtedy caly blok slucha. Wczesniej mielismy problem z sasiadem z pietra nizej moze nie tyle z sasiadem co z sasiadka. Jak sie sexili ona jeczala jak krowa na polu bez wody.. zreszta on tez... hehe najsmieszniejsze jest to ze czasami to robili tak glosno rano ze moja mala 2 letnia corka mowila "o! o! pies wyje" hehe. Juz albo sie wytlumili albo sasiad zmienil kobite hehehe bo cisza jest. No i zapomnialem wspomniec o mlodym sasiedzie co z pieskiem zbiega zawsze ze schodow jakby walil sie blok + piesek ujada najglosniej jak moze. Gdyby nie to ze malo place za wynajem juz dawno bym sie wyprowadzil.

 

Umnie w miescie slyszalem ze ziomale w Esce sie spikneli wszyscy robili zrzute wiem ze cos w urzedzie miasta zalatwiali i wywalczyli sobie skate park.

Napisano

to lepiej zeby sobie smigac pod blokiem nie zaczepiajac nikogo, niz w "sportowym uniformie" chodzic nacpanym/pijanym i zaczepiac wszystkich bo nuda i nie ma co robic ? :]

Napisano

e tam, jezdzijcie na x`ach to nie bedzie takiego problemu ;) A na serio to olac takich ludzi i jezdzic dalej, albo sie spokojnie zapytac: to gdzie mamy jezdzic ?!(ale spokojnie;p) a jak nie beda znac odpowiedzi to jednym glosem :nooo wlasnieee :D i jezdzic dalej :)

pozdro :p

Napisano

A co jeśli... ta.... wspomniana butelka... wcale nie miała trafić kolegi Ex3'a tylko została usunięta z pomieszczenia ex-pijącego (lub dalej-pijącego) gdyż! nie miał co z nią zrobić?

  • Like 1
Napisano
A co jeśli... ta.... wspomniana butelka... wcale nie miała trafić kolegi Ex3'a tylko została usunięta z pomieszczenia ex-pijącego (lub dalej-pijącego) gdyż! nie miał co z nią zrobić?

 

Nie no jak, to by znaczyło, że cała ta dyskusja o kondycji polskiego społeczeństwa, w kontekście tolerancji wobec uprawiania sportów pod blokiem jest nieuprawniona, a to nie może być. Nawet nie strasz taką ewentualnością.

Napisano

A juz zupelnie nie pomysleliscie o tym ze to ktos polozyl sobie butelke na balkonie, a pozniej przechodzil kot i stracil ja przypadkiem.

 

A tak serio, to deskorolka wkurza, zwlaszcza o 23 (jak to bylo w moim przypadku), chociaz nigdy w nikogo nie rzucalem butelkami, co najwyzej darlem sie z balkonu.

Inna sprawa ze znalesc skate park w polskim miescie to mala forma cudu, a znalesc skate park nie obsadzony przez lokalnych fanow taniego wina to juz cud pelna geba :)

Napisano

sama forma "zwrócenia Ci uwagi" :] jest niedopuszczalna - wiadomo

 

ale spróbuj postawić się w sytuacji człowieka

godzina ósma to wbrew pozorom dla wielu ludzi już wieczór - moi parentsi chodzą spać często o 21 godzinie; powinieneś przejść przez życie uważając na innych

w warszawie skejtparków masz pewnie od groma, ale jeśli masz je daleko, to na pewno się znajdzie jakaś miejscówka pod jakąś hipernową czy inną krakchemią

 

propos samego rzutu, to przypomniałeś mi jak pare lat temu wychodząc z klatki chodowej z sylwestra z bloku, jakiś typ z dziesiątego rzucił doniczką, która wylądowała z dwa metry od kumpla, po czym poszliśmy do niego olgądać Złego porucznika :] - życie

 

a niedawno mama sobie zrobiła prawko - notabene wcześniej niż ja :]

zdała za tym siódmym razem, kupiła sobie swifta - po czym nie minął tydzień i jakaś menda-sąsiad wybił jej szybe // sąsiad bo okoliczności na to wskazywały

no i mi się prawie pobuczała z tego wszystkiego - myślałem, że utłuke człowieka jak się dowiem kto - no ale co zrobić - mieszkając w bloku ma się całe variete ludków

Napisano

Cóż.. raz widziałem jak pewna pani mniej więcej w wieku 70 lat spuściła z 4 piętra większy słoik z ogórkami na grupkę ludzi (cud, że nie trafiła w żadną z 6 osób), następnie ich wyklinając. A o co chodziło? Za głośno rozmawiali... Ludzie są różni więc to co Ciebie spotkało nie wydaje mi się czymś dziwnym. Moim zdaniem powinieneś znaleźć lepszą miejscówkę do takiej formy spędzania wolnego czasu.. I to tyle:)

PS. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie policja się czepia ludzi jeżdżących na desce po chodnikach..chociaż z drugiej strony moi sie czepiają wszystkiego (kiedyś wpisali mi mandat wartości 100zł, którego nie przyjąłem, za "niszczenie mienia publicznego"-chodziło o to, że robiłem salta na miejskim stadionie i według nich "deformowałem powierzchnie stadionu"...)

Napisano
(kiedyś wpisali mi mandat wartości 100zł, którego nie przyjąłem, za "niszczenie mienia publicznego"-chodziło o to, że robiłem salta na miejskim stadionie i według nich "deformowałem powierzchnie stadionu"...)

 

jaja sobie robisz ? :D chociaz... jestem w to w stanie uwierzyc

Napisano

u mnie pod domem tez rzuce butelką jak sie jakieś deskorolki rozplenią, niestety siła moich argumentów jest niewielka bo mieszkam na parterze.

Niestety akustyka blokowisk powoduje że wieczorna rozmowa przy piwie w piaskownicy jest nieznośna dla sąsiadów a co dopiero upadająca deska, kółka i co chwile wybuchająca śmiechem gromada z tekstem "aleś jeb........"

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności