Skocz do zawartości

Pawel Lipka

Members
  • Liczba zawartości

    790
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez Pawel Lipka

  1. Arti: moglbys miec racje, ale Twoj avatar jest brzydki i sa duze szanse, ze sie mylisz...;)
  2. Pieknie. Dzieki takim pracom slowo "student" ma szanse odzyskac dawna wartosc i szacunek. Teraz studenci kojarza sie z masami, ktore po prostu sa na studiach.
  3. Tortur: milo mi slyszec, ze czesto czytasz moje wypowiedzi:) W takim razie warto poswiecic czas i wytlumaczyc o co chodzi. Ja rzadko, jesli w ogole, w swoich postach narzekam na wtornosc czy powielanie schematow odizolowane od czegos jeszcze na co zwykle klade w wypowiedziach nacisk. Tym czyms jest charakter samej akcji i rodzaj emocji jakie sa poruszane. Nie zas innowacyjnosc jako taka. Mowiac prosto z mostu. Jesli film jest o relacjach miedzyludzkich (czyli wlasciwie kazdy film) wole by oparty byl na milosci, szczerosci i zrozumieniu niz walce, kontroli, oporze i sztucznie generowanym klamstwie potegujacym konflikty. Konflikt git...jednak balans miedzy nim, a druga strona zdaje sie ostatnio w sztuce nie istniec. Owszem, konfrontacja jest podstawa wygenerowania akcji, jednak jej nadmiar zatraca wrazliwosc, co dobrze widac w zachowaniu ludzi w obecnym swiecie, w ktorym juz nawet kobiety od kochania wola biznes i szefowanie. Jak pisalem nie chce smecic o scenariuszach teraz, w wielkim skrocie napisze tylko to by niepotrzebnie nie zakladac, ze kopiuje jakies historyjki. Film skupia sie na transformacji mentalnej glownej postaci, i ta transformacja odbywa sie w specyficznej interakcji z widzem. Film ma charakter edukacjny i uczy rozumienia najwazniejszych mechanizmow zycia, tego co nim i nami kieruje. Glowny bohater odkrywa w sobie talent do jednej z dziedzin zycia, choc wczesniej jest zalamany brakiem tego talentu w innej. Przedstawienie tego zjawiska jest niezwykle wazne dla widza, poniewaz czesc filmu jest powaznie skoncentrowana na pokazaniu jak prawdziwe, glebokie rozumienie jednej dziedziny zycia pozwala odnalezc sie w wielu innych. Przykladowo, jesli naprawde rozumiesz czym jest taniec jestes w stanie takze byc swietnym ekonomista, kierownikiem, malarzem, programista czy projektantem wnetrz. I tego wlasnie ma uczyc ten film i mimo, ze plaszczyzna zrozumiala dla mniejszych dzieci jest przyswajalna dla nich bez trudu to druga warstwa filmu przygotowana dla doroslych ma wlasnie te zalozenia spelniac. Film jest ewidentnie edukacyjny i bezposredni. Nie ukrywa waznych rzeczy pod tonami makeupu, tak by widz mogl powiedziec tylko to co zwykle mowi po seansie "wow, cool" Moim celem jest przekazanie wiedzy, nie typowa rozrywka. Majac to w glowie nie wpadlbym na pomysl nawet przez chwile by porownywac go z Wall-e czy jakimkolwiek innym filmem, ale owszem, nie przedstawilem zadnych sensownych faktow o swoich planach wiec takie podejrzenia mogly sie pojawic. Co nie oznacza, ze jestem jakos szczegolnie dumny z wymyslenia czegos odkrywczego. Odkrywczosc nie ma dla mnie takiej istotnosci jak dotarcie z przekazem, ktory sobie zalozylem..z przekazem w moim rozumieniu waznym. Nie jest to zadna spektakularna produkcja kinowa, po prostu w zalozeniu cos fajnego i sensownego, jak wyjdzie bede happy.
  4. Dziadek jest taka iskra na forum, ktora powoduje dalekoidaca refleksje i to jest fajne. Moze zbyt czesto patrzy sie na niego powierzchownie, poprzez jego styl wypowiedzi. Ze swojej strony powiem tyle. Pozory czasem bywaja tak zludne, ze po odkryciu prawdy moze tylko opasc szczeka, zdazywszy jeszcze wydusic z siebie slowo, za ktore zostalbym tutaj ocenzurowany. Nie dajmy zmylic sie wiec pozorom i powierzchownemu stylowi bycia. Dziadek to bardzo swiatla postac i nawet jesli kogos wkurza warto poznac jego kontropinie w roznej materii, bo nie jest ona jedynie poplynieciem wbrew pradowi. Sytuacja jest dla mnie o tyle kontrowersyjna, ze przeciwko Dziadkowi wystepuja ludzie, ktorych rowniez szanuje i uwazam za bardzo swiatlych. Nie przygladalem sie tez wszystkim dyskusjom by moc cokolwiek rozszyfrowac na pewniku wiec nie bede tutaj swirowal. Dziadek jednak zaslugiwal na inne traktowanie. Na to by zwrocic sie do niego po rady, a wbrew temu, ze nie stosowal "studia" w swoich renderach naprawde rade mogl dac niejedna. Nie zastanawiacie sie czasem nad tym, ze mamy tutaj do dyspozycji naprawde swietnych ludzi i nie poswiecamy im uwagi, nie czerpiemy z nich czegos co i nas moze wyniesc dalej, wyzej tylko marnotrawimy moce na szamotanine, bo gdy jej nie ma to nic jakos nie chce intensywniej krazyc? Troche to przypomina dyskusje lekko pobudzona w newsowym watku o Tangled o komercji i pytaniu czy artysta robi dla siebie czy innych. Caly myk tkwi w tym, ze my ludzie zyjemy na zasadzie dzielenia sie (naszaklasa i facebook chyba nie pozostawiaja watpliwosci). Dajac cos na zewnatrz mozemy dostac cos nowego, swiezego..inaczej nie ma na to miejsca. Za malo niestety dajemy, a za bardzo bronimy swoich racji, czyli tego co juz i tak mamy. Cenie i lubie Dziadka, ale naprawde..jakbym mial oceniac go powierzchownie to...huh
  5. Tortur: spojrz prosze na swoje obrazki, szkice:)...postacie z dlugimi nosami, w duzych kapeluszach, panienki kowbojki, wyspy z palmami i chmurkami, hmm....ciesze sie, ze uwazasz, ze moj pomysl na film zostal tylko raz wczesniej wymyslony, bo mam wrazenie, ze Twoje obrazki zostaly wymyslone juz miliony razy;) Gdzies tu nie ma logiki, prawda? Jak widzisz nie ma sensu oceniac czegos nie widzac pelniejszej idei.
  6. Nie sadzilem, ze z programu o walce dowiem sie czegos bardziej szokujacego o naszej egzystencji niz z kanalu Discovery. A jednak, tekst komentatora podczas jednej z walk rzucil sporo swiatla na podstawowe mechanizmy naszego jestestwa: "Natura po to pozwala nam zginac nogi by wlasnie atakowac kolanem" !! To niemalze zawalilo fundamenty mojej wiedzy jaka, jako animator, mialem nadzieje posiadac. Teoria zgietych nog sprawia, ze wszystko zaczyna sie od nowa. Czuje jednak jak przepelnia mnie wdziecznosc dla przodkow, za to ze atakowali tak czesto kolanami. Inaczej nie byloby mowy o pozycji siedzacej przy kompie. O nie! I kobiety nie moglyby klękać...! Ale nie moge tez nie wspomniec o extra fightach wieczoru:) Obciach i nakrecanie dramaturgii. To jak naciaganie gumki na chinskiego ptaszka - za male podstawy zeby zbudowac cos co nie rozczaruje w akcji. A Pudzian to chyba mial nakaz boksowania na poczatku tylko by stworzyc iluzje, ze gruby jest niebezpiecznym przeciwnikiem, bo mogl od razu rzucic mu sie na nogi i powalic tak jak kazdy logicznie myslacy Polak (nawet nieznajacy teorii zginania nog) zakladal, ze zrobi. Za bardzo juz jada na dramacie. Krzysztof Ibisz niezle ostatnio zmeznial, pewnie za kilka edycji bedzie musial walczyc w KSW o mozliwosc prowadzenia teleturniejow. To by dopiero bylo "Chcesz byc prezenterem Polsatu, przejdz kwalifikacje w KSW" W regulach sportow walki juz niewiele sie wymysli, warto wiec rozszerzac formule o wrzucanie niewinnych ludzi do klatek:) Przegrani ida do tvp info...
  7. Pawelkos: byc moze sobie prowokujesz dla zabawy, ale anyway..z cala pewnoscia Ci sie wydaje, poniewaz nawet gdyby trawa byla gdzies slabsza to w tak mocnej produkcji nawet slabsze elementy nie moglyby byc relatywnie do jakiegokolwiek innego podobnego elementu we wszechswiecie nazwane "bardzo kiepawymi" :) A co do watku i narzekania na narzekaczy....to ja chcialbym jednak zasygnalizowac czytajacym i przede wszystkim Adkowi, ktory napewno chcialby zeby forum szlo w dobra strone, ze tak wlasnie sie dzieje:) Juz teraz pojawilo sie kilka madrych wpisow stanowiacych niezla przeciwwage i to nie na zasadzie kontrargumentow, ale dojrzalego spojrzenia. To swietny sygnal, ze forum odzyska balans. Kazdy jest tu potrzebny, kto wie moze koles od trawy ma do niej takie oko, ze za 2 lata on bedzie nad roslinkami pracowal w Disneyu.
  8. Witam, do wystroju wnetrza potrzebuje troche rysunkow lub luznych szkicow, najlepiej aktow, ale moga byc tez martwe natury, pejzaze...akty najlepiej przynajmniej rozmairu brystolu lub podwojnie.i wazne by rysunku byly raczej lekkie, nieprzytlaczajace, poniewaz beda rozmieszczone obok siebie wypelniajac cale sciany..wskazane nawet bardziej rysunki z lekkim walorem lub bardziej konturowe niz ciezkie i smutne. Nie beda mialy zadnego innego uzycia artystycznego, chodzi jedynie o wypelnienie przestrzeni dlatego raczej w cenie "papieru"...pozbywasz sie starych szkicow to zamiast je wyrzucac odsprzedaj za kwote w ok. 100zl za garsc:) Oferty tylko z Wroclawia. kontakt: [email protected] Prosze o podanie telefonu kontaktowego w mailu.
  9. Luki Luki: swietnie, ze o tym piszesz..to niezwykle wazna kwestia. Ja miewalem tak z animacja. Na przyklad: postac radosnie idzie po podlozu (styl cartoon) odrywajac zamaszyscie nogi od podloza i z rownie silna dynamika stawiajac je z powrotem. W viewporcie wyglada swietnie, w renderingu cos znaczaco slabnie. W czym rzecz? Utarlo sie, ze samo slowo rendering juz oznacza cos lepszego, poziom dalej..i niejako mechanicznie i bezkrytycznie zakladamy, ze wlasnie tam to nas zaprowadzi - dalej w kierunku lepszego. Tymczasem o co kaman w moim przykladzie animowanym? W viewporcie stopy odroznialy sie bardzo od podloza i brak zmiekczen oraz swiatlocienia powodowaly dobra separacje. Rendering z cieniami, szczegolnie miekkimi powoduje, ze nawet stopa podniesiona na pewna wysokosc nad podloze dalej poprzez miekki cien zescala sie z nim do pewnego stopnia..przez co dynamika zmian ruchu nie jest tak kontrastowa i wyrazista/ostra dla oka. Najzwyczajniej po takim renderingu ruch wyglada gorzej i o ile 5 czy wiecej lat temu albo bym to kupowal albo maskowal szczere odczucie jakas wewnetrzna sciema teraz nie boje sie nazwac rzeczy po imieniu i przede wszystkim mam ich swiadomosc i nie brne dalej jesli moge w niedobrym kierunku. Czesto sie slyszy o pewnym schemacie postepowania, ktory zawsze ma nas doprowadzic do lepszego efektu, tymczasem trzeba byc bardzo czujnym aby nie zaburzyc czegos po drodze. Przyklad z telewizji: Susan Boyle (ta starsza, niezbyt piekna pani z angielskiego Mam talent)...normalnie ladny czlowiek spiewajacy nie robi juz wrazenia. Sredniobrzydki czlowiek spiewajacy tez. Natomiast pociagniete do ekstremum polaczenie braku atrakcyjnosci wizualnej, tzw. brzydkie kaczatko, dobra wzruszajaca zyciowa historia ofiary + ukryty, niebywaly talent powoduje szok emocjonalny wsrod ludzi wzbudzajac reakcje polaczone z obsesyjnym zachwytem. Daje to taki feeling niezwyklosci i naturalizmu, magicznego odkrycia, co dobrze widac w Mam talent, gdy pojawi sie ktos zwyczajny i zaczyna wyprawiac cuda. Ale oni w Mam talent potem robia straszna krzywde sami nie bedac tego swiadomi. W finalach dodaja ludziom ozdobniki...duzo dymu, plonace ognie, stroboskop, dramaturgia na maxa! Wydawac by sie moglo, ze ma to sens tak samo jak rendering gwarantujacy zawsze skok w przod. Tymczasem po drodze ginie cos znacznie wazniejszego, bedac calkowicie przykrytym przez lukrowana otoczke. Mowie tu m.in. o wiarygodnosci, o prawdzie i charakterze feelingu, ktory wzbudza konkretne emocje. W zamian powstaje zwykly cukierkowy show i ogladajac finaly programow typu Mam talent widac czesto jakies dziwne zmieszanie na twarzach jurorow, rozczarowanie ogladajacych...czuc wtedy cos zawieszonego w powietrzu, o czym nikt nie mowi albo nie potrafiac tego nazwac, albo nie zdobywajac sie na szczerosc, o ktorej Ty piszesz. To jednak sie po prostu dzieje i garstka swiadomych tej sytuacji ludzi potrafi zdobyc sie na powiedzenie NIE...szukam innej drogi, nie daje sie omamic tanim trikom. Z Susan Boyle tez juz robia wielka gwiazde, makijaz, fajne ciuchy...zaczyna byc "ladna" i traci przeciwienstwa, ktory wywolywaly eksplozje uczuc. To dobry przyklad jak banalne piekno niszczy "dusze".
  10. Kurde, z tego co piszecie to fajne filmy..teraz zaluje, ze ogladalem je na przewijaniu.
  11. Bardzo fajne z dobrym charakterem. Z oczami jest jeden problem...one wygladaja jakby nie bylo tam formy, rejon oczu i oczy sa splaszczone, jakby doklejone. O tyle jest to kluczowe w odbiorze, bo oczy sa nr 1 na liscie tworzenia kontaktu z widzem. Wszystko moze zawodzic, ale nie oczy:) Naprawde nie chodzi o ich wielkosc czy makeup, po prostu forma nie jest przestrzenna i mysle, ze obrazek jest tak konkretny, ze warto choc delikatnie podmalowac ten rejon by zostalo miejsce tylko dla samego "wow" :) Gratulacje.
  12. dac: jakby dawali notki o autorach to zaraz demotywatory przemienilyby sie w galerie grafikow;) patrzac na ich ogladalnosc to skuteczna promocja hehe
  13. Nastrash: za mocne tematy podales jak na film..nie moge szarżować dzieciecymi emocjami hehe Korki faktycznie we Wrocku sa non-stop. Az strach pomyslec jakby nagle ulice staly sie przejezdne..wiele osob spedza w korkach kilka godzin dziennie, w tej sytuacji musieliby znalezc sobie np jakies hobby, a tak moga swobodnie wyrazac siebie klaksonem i obelgami;)
  14. Hej. Juz od miesiecy pracuje nad pewnym filmem (w okolicach 50 minut, ale koncowa dlugosc jeszcze nie jest znana) docelowo dla malych dzieci i rodzicow(wykluczam dzieciaki w wieku, w ktorym siegaja po ostrzejsze produkcje typu wlatcy moch czy southpark, czyli dzieci z przedzialu 8-14 lat). O scenariuszu i innych faktach bede mial jeszcze nie raz okazje napisac/pokazac, ale nie chce teraz przysmecac, dlatego zaweze do kilku zdan opisu pozwalajacego mi zadac pozniejsze pytanie. W 2045 roku ludzie stworzyli robota myslacego podobnie jak oni. Chwile pozniej wpadli na jeszcze bardziej genialny pomysl. Stworzyli wiecej takich robotow, ktore mialy wysprzatac Ziemie, a oni w tym czasie zasiedlili inna planete. Akcja filmu rozgrywa sie w 2300 roku we Wroclawiu:) Roboty juz od ponad 200 lat zyja stabilnie na Ziemii i calosc filmu skupia sie na regularnych przygodach jednego z nich. Ale do rzeczy: Z racji tego, ze przy okazji filmu delikatnie eksploruje poboczne watki, a jednym z takowych jest lokalizacja i kultura Wroclawia, postanowilem zadac pytanko Wam:) Chce przedstawic pewne charakterystyczne atrybuty naszego miasta - oczywiscie z perspektywy 300 lat do przodu. Mimo, ze planete wypelniaja roboty chcialbym aby duch tego miasta zostal zarysowany tak by mozna bylo odnalezc cos z aktualnych czasow. I to pytanie paradoksalnie niekoniecznie do Wroclawian (ale do nich rowniez), poniewaz latwiej jest ocenic charakter miejsca czy ludzi przygladajac sie im z dystansu. Jesli mielibyscie wypunktowac najbardziej charakterystyczne zachowania, trendy, niusy,,zaslyszane w rozmowach opinie znajomych na temat samego Wroclawia jak i jego mieszkancow, kompleksy, ambicje, sukcesy, porazki, slynne fakty.... cokolwiek:) Wroclaw obecnie jest promowany haslem "Miasto spotkan". Wycentrowane dookola rynku liczne knajpy napewno poglebiaja ten wizerunek, ale nie mozemy slynac jedynie z imprez;) Musi byc cos jeszcze;) Senkju
  15. Tak, filmow polskich dobrych jest troche,ostatnio np widzialem Rozyczke i Mistyfikacje. Bardzo dobre scenariusze(wlasciwie to drugi) ale jaki filmy poprowadzone wzorowo. Mi co raz bardziej podoba sie polskie kino i aktualne produkcje, boje sie tylko natloku tego historycznego szajsu ciagnietego z dofinansowan. To jest plaga i az boli fakt, ze w tych filmach nie moze byc zadnej prawdziwej duszy, bo przeciez sa robione pod to by wytarmosic kase bezlitosnie. Niemniej jednak ma dzieki temu okazje powstac troche dobrego materialu i wiele osob ma przy tym prace. Btw z Clash of the Titans jak sie okazuje wycieli sceny z polska aktorka Iza Miko. Ale sceny mozna zobaczyc w sieci, niedlugo bedzie mozna zrobic pelnometrazowy film dokumentalny o Polakach, ktorych wycieli z hollywood:)
  16. No badz czujny, bo niektore te auta jedynie udaja. Ja Ci polecam toyote hilux. Ona ma naprawde potezne zawieszenie, mozna je masakrowac i nic...ma mniejsze kolka od navary, ale navara jest slaba konstrukcja. Jeszcze slabszajest popularny landrover i ma zawieszenie na poziomie osobowki, podobnie jak suzuki, o ktorym piszesz. Sa fajne wersje landroverow, ktore nadaja sie idealnie do szalenstw, ale to te kanciaste wygladajace na wojenne auta...wyzsze zawieszenie, tylko mala zwrotnosc na miescie. A tak poza tym niestety kupno duzego auta to lek na kompleks nizszosci. Przyjrzyj sie kolesiom, ktorzy nimi jezdza na codzien. Im bardziej manifestujesz swoja wyzszosc nad innymi(szefowanie, cwaniaczenie, duze fury,itd) tymbardziej uciekasz od bycia gorszym. Czesto ludzie wymyslaja swietne argumenty, np koniecznosc przewiezienia mebli czy wyprawa do lasu, ktore to potem nastepuja raz na dwa lata, ale serio - terenowka to prawie jak amstaff dla dresa. Prawdziwi faceci jezdza w daewoo tico hehe;)
  17. Dobra rzecz...wspolczuje teraz tym firmom nadmiaru korespondencji;)
  18. Ja rowniez nie wymagam mocnej fabuly od takich filmow..w ogole nie zwrocilbym uwage na te scenariuszowe wpadki, gdyby nie to, ze kulminacja byla slaba i naiwna, ale tak naprawde chodzi o zwykle odczucie. Moja dziewczyna w momencie pojawienia sie napisow koncowych powiedziala "to juz koniec?" Tonem oznaczajacym zaskoczenie, ze film skonczyl sie jakby przed czasem, a to zawsze oznacza tylko jedno. I na to wlasnie "jedno" skladaja sie te wszystkie wpadki. Finalnie i tak sprowadza sie to do odczucia i wlasnie nie bylo tutaj jego pelni w najbardziej prymitywnym rozumieniu katharsis.
  19. Jestem swiezo po seansie tego filmu i dawno juz nie widzialem takiego scenariusza w tak drogiej produkcji. Cala przygoda Perseusza(glownego bohatera) w tym filmie wydaje sie totalnie bez sensu. Nie mieliscie takiego wrazenia? Po co Perseusz mial ratowac ksiezniczke Andromede, skoro miedzy nimi nie miala szansy wytworzyc sie zadna wiez? Cos co stanowiloby czynnik motywujacy do szalonych akcji i poswiecen. Owszem, jako cool guy moglby ratowac ja czy tez cale miasto w ramach dobrego uczynku, ale gdzie tu sila motywacji i uczuc na poziomie hollywodzkiego kina? Do wyprawy przeciw Krakenowi zglosili sie swietni, bardzo charakterystyczni mysliwi - ich watek nie zostal w ogole rozwiniety przez co zmarnowane charaktery. Ale to jedynie poczatek niefartu z zespolem. Gdy juz zdazyl wykreowac sie naprawdy ciekawy team, na czele z czarnoksieznikiem wtedy wszyscy zgineli w jakiejs durnej walce z meduza...caly sens budowania teamu rozlecial sie w jednej chwili. Kto mial sie potem cieszyc ze zwyciestwa? Ludzie z miasta, ktorego nazwy nie pamietam, a ktorzy byli przedstawieni albo jak prostacy i debile, albo gleboko rozwinieci narcyzi przekonani o swojej niezaleznosci od sil wyzszych? Przeciez dla tych ludzi nie warto byloby nawet ratowac miasta..to jakby John Rambo dostal misje odbijania w Iraku amerykanow, ktorzy torturowali irackich zolnierzy. Dla takich ludzi sie nie poswieca i ryzykuje zycia... Motyw z Krakenem bylby fajny, szkoda jednak, ze obserwujac go nie czulo sie jego grozy, takiej jaka obecna byla np we Wlatcach Pierscieni w obliczu pojawienia sie czarnych jezdzcow. Dlaczego nie bylo tego feelingu? Moze dlatego, ze nie utozsamiamy sie z postaciami w miescie, nie czujemy zadnej wartosci straty, do ktorej moze dojsc. Brakowalo mi tez ujec z prawdziwymi zniszczeniami, zamiast latajacych kamer wokol mackow Krakena. Ale mimo to akcje byly plastycznie wspaniale. Sama rywalizacja Krakena i Perseusza w ogole nie nastapila..nie bylo zadnej rownowagi sil...po prostu dolecial na Pegazie i pokazal glowe meduzy, ktora zamienila potwora w kamien. Nie na darmo w filmach akcji bohaterowie konfrontuja sie w sytuacjach gdzie nawet duzo silniejszy ma ograniczone moce i odwrotnie i nastepuje pewnego rodzaju rezonans sil...wolalbym aby Perseusz pojedynkowal sie z Hadesem w ludzkiej postaci, a unicestwienie Krakena byloby tylko dodatkiem lub konsekwencja realnej walki. To przez te wydarzenia moim zdaniem film skonczyl sie nijak, nie bylo spelnienia i wartosciowego rozwiazania...ksiezniczka nieistotna, przygoda nieistotna...na koniec Zeus magicznym trikiem przywrocil do zycia panienke dla Perseusza - panienke wokol, ktorej akcja powinna sie toczyc, bo przeciez powstalo cos fajnego miedzy tymi postaciami. Bez przelizywania, ale jednak cos fajnego. Zamiast tego akcja toczyla sie wokol ksiezniczki odizolowanej od polaczenia emocjonalnego z widzem i to musialo pod koniec wyplynac jako bug. Paradoksalnie film niesie przekaz o milosci do Bogow, a robi to zupelnie niefortunnie wypierajac z calej akcji wszelkie milosne czynniki, wszystkie glebsze mechanizmy motywujace czlowieka do czegos wartych dzialan. Mozliwe, ze te niepoparte ziemska logika dzialania Perseusza byly manifestacja bezwarunkowej milosci, ale watpie, bo... ...po jaka cholere Perseusz chcial uniknac zaglady ludzi w miescie czy nieznajomej ksiezniczki(Hades dal ten wybor) skoro polozyl laske na swoich kompanow? Gineli od skorpionow tylko dlatego, ze on nie chcial uzyc miecza Bogow. Gineli od meduzy z tego samego powodu. Jak ktos moze chciec ratowac obcych, gdy z powodu wewnetrznej dumy blokujacej uzycie atrybutow boskich( magiczny miecz) poswieca swoich kompanow?? Tymbardziej, ze tuz po tym jak wszyscy zgineli "u meduzy" on siega po boski miecz tylko po to aby ratowac samego siebie. To jest madness. Ten koles nie mial sumienia i byl daleko patologiczny. Efekty za to w filmie miazdza:) Ale serio, czy Was nie porazila absurdalnosc tej historii?
  20. o kurde, animacja odkreca sutki...nie wiem o co chodzi w samej grze, ale ktos kto zaplanowal i zrealizowal ten cinematik jest bardzo bardzo madry.
  21. Asblaze: pewnie chec mordu i zawisc pojawilaby sie gdyby postali tam troche dluzej..kto wie co sie wydarzylo po koncowym kadrze;) pewnie ta czesc historii psujaca poetyke hehe
  22. Przeslanie? Wstegi w czerwonym kolorze symbolizuja agresje, krew, strefe mroku tak zwana;) Misiek goli sie z futra zmieniajac swoja nature na ludzka, jednak paradoksalnie wiecej jest czlowieka w zwierzeciu..dlatego motylki, ktore sa wlasnie ta dobra natura istot na ziemii opuszczaja cialo niedzwiedzia wraz z jego smiercia. Nie zostaja w czlowieku..to ludzie zaczynaja szukac dobra w "lesie przemocy i zagubienia", podazaja za motylkami, a scena z duzym rozjasnieniem obrazu oznacza, ze chca zmierzac w strone swiatla, ktore zatracili wraz z zamaskowaniem swojej prawdziwej natury. Ludzie sa pokazani jako smutni, bo bez tego pierwiastka dobra nie moga osiagnac realnego szczescia, a seksowne czerwone szaliczki sa ich nieodlaczna czescia przypominajac o losie pelnym cierpienia i walki, w co niektorzy wierza, ze jest nieodlacznym elementem zycia na ziemii, skutecznie sie ta wiara umacniajac w tym cierpieniu. Fakt jednak, ze ludzie w coraz wiekszej grupie ruszyli tylek w pogoni za motylkiem, ktory wskazuje droge do rozwiazania tematu, juz oznacza pewien sukces..poszukujacy zwykle znajduja:) Bialy niedzwiedz na "tratwie" tez zalicza sen wieczny, poniewaz ani biel ani czern nie moze istniec bez siebie na tym swiecie, dlatego w tej scenie nastepuje prezentacja rozwiazania. Woda to ogolnie dobre miejsce na tego typu zajawki, poniewaz symbolizuje jednosc i nieskonczonosc. Woda jest plynna niczym duch i prawdziwa jak materia...jednak pojedyncze fale nie oddzielily sie tak bardzo do siebie jak ludzie z osobnymi cialami dlatego latwiej jest im poczuc, ze stanowia czesc jednosci. Motyle wbijaja w bialego tym samym laczac pierwiastek siebie z druga strona, co potem symbolizuja scena dwoch niedzwiedzi laczacych sie ze soba, a w konsekwencji ozywienie tego na tratwie. I tyle...pytanie czy kolesie w ostatnim ujeciu gapiacy sie na akcje wiedza o co kaman..prawdopodobnie nie wiedza, rozejda sie do domu, zbija zone i bedzie dzien jak codzien, czyli to co mamy teraz:) Na szczescie gry komputerowe, telewizja i piwo pozwalaja zapomniec, ze nie warto zyc bez tego o czym mowa w filmie. Aha, uwazam, ze jest to slabe przekazywanie tak cennej informacji w formie, ktora do nikogo nie trafi w dzisiejszych czasach. Filmy to srodek komunikacji, ja wiem ze abstrakcja tez jest fajna, bo niezrozumienie odciaga uwage od glupoty, ale jak tak bedziemy zyc w niedopowiedzeniach to wiele sie nie zmieni na lepsze;) Troche mi to przypomina sytuacje z Lwem Starowiczem, ktory mowi, ze wiekszosc par ma problemy seksualne, bo nie potrafia mowic o swoich potrzebach. I tak wiele lat dobrego na innych plaszczyznach zwiazku idzie czasem do smieci przez nieumiejetnosc wyslowienia sie (to juz nie ma zwiazku z autorem filmu, on potrafi sie wyslowic tylko woli pozostac tajemniczy). btw zainteresowanych zapraszam (na priva) na szkolenia z opowiadania historii na potrzeby filmow i nie tylko.
  23. Spoko jest, daje rade. Filmik co prawda nie trzyma trendow ewolucyjnych, zgodnie z ktorymi dziesiatki zdobywaja dziesiatki, a trojki trojki;)....ale to dobrze, bo w rzeczywistosci tez sie to przeciez zdarza, tylko trzeba troche powalczyc..jak na filmie hehe Ciekawilby mnie kolejny short z przygodami tej "pary" po 3 latach znajomosci;)
  24. Genialne! Fejs chodzi naprawde mega plastycznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności