Skocz do zawartości

Pawel Lipka

Members
  • Liczba zawartości

    790
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez Pawel Lipka

  1. o fak, juz zapomnialem o tym watku,a o on prezniej funkcjonuje niz strony wroclawskich portali spolecznosciowych;) Od razu posluze sie przykladem w odniesieniu do postow Jacentego i Kulki. Przykladowo firma produkujaca gotowe obiekty i sprzedajaca je masowo, za grosze..przeciez to jest glupota w czystej formie. Nie dla tej firmy oczywiscie. Zapewne wlasciciel swietnie sobie zyja, wraz z rodzinami w pelnym przekonaniu jak jest slodko i fajnie. Jedna firma, kilka osob...i cala masa grafikow, ktora przez ta i kilka podobnych firm ma po prostu przesrane. Ilu ludzi mogloby byc traktowanych przez pracodawcow z szacunkiem, gdyby Ci nie mieli asow w rekawie mowiac grafikowi jak niewiele warta jest jego robota, bo wszystko mozna wziac z gotowcow. Bylem juz swiadkiem bardzo czesto jak w branzy filmow animowanych, a nie tylko wizualizacji architektonicznych korzysta sie z tych gotowcow na codzien lekko przerabiajac i to przy duzych projektach. Powiedzmy sobie szczerze, to jest glupota, na ktorej zyskuje jedna firma, a wszyscy inni traca. Klienci, ktorzy mogliby sobie pozwolic na wieksze wydatki i tak maja wszystko szybciej i taniej, a grafik zyskuje duzo mniej pieniedzy i poszanowania. Tak zaburzona sytuacja w koncu obfituje we frustracje i ktos mylnie wyciaga wnioski sugerujac, ze skoro za cos nie placi sie dobrze to nie jest tego warte. Owszem jest, ale nie zyjemy w naturze gdzie kroliczki i ptaszki jedza tylko tyle ile potrzebuja...mamy lodowki, konta bankowe i gromadzimy...mamy tez swiadomosc, ktora pozwala nam kombinowac, oszukiwac i mnozyc pieniadze. Mleczarze tez juz indywidualnie nie sprzedaja mleka chociaz mogliby i byloby lepszej jakosci..ale przeciez genialne 3 fabryki zaopatruja cala Polske i nikt juz nie potrzebuje mleczarzy. Niektore branze maja sens dopiero, gdy urosna w korporacje, ale wiele wcale nie musi i nie powinno, a wiecej osob mialoby spokojne, zabezpieczone zycie. Rzucanie wiec takimi tezami jest tak samo irracjonalne jak mowienie, ze specjalista, rewelacyjny grafik, fachura, killer sobie poradzi. Oczywiscie, ze sobie poradzi. A teraz spojrzmy na ludzi dookola..ilu jest takimi killerami? Tak jak mowi Jacenty, nie biczujmy sie z tymi umiejetnosciami. Wiele rzeczy sie po prostu namieszalo, ubrania warte 10zl kosztuja w sklepie 99 w przecenie, pod ktora jest napisane, ze oryginalna cena to 240..i wesola dziewczynka po powrocie do domu opowiada jaka to okazje zlowila za jedyne 99!!! Dopoki takie banalne wkrety beda krecic swiatem bedziemy mieli problem zeby to ogarnac i poukladac. Mam nadzieje, ze ten watek bedzie troche motywowal ludzi do innych zachowan, innych decyzji i tak naprawde madre decyzje nie dotycza wcale swiadomosci nas samych..ale tego jak nasze dzialanie wplyna szerzej na swiat i chocby najblizsze otoczenie ludzi, ale jednak tych, ktorych czesto uwazamy za wrogow czy konkurencje. Baggins czesto pisze, ze tyle jest pracy dla grafikow. Autorka Harrego Pottera tez jest pewnie zdania, ze ksiazki na swiecie sie swietnie sprzedaja i warto zostac pisarzem;)
  2. Pawel Lipka

    Popkultura

    Olaf, rozwin prosze co zawiera w sobie komunikacja produktu z odbioraca Twoim zdaniem, bo wtedy moze zaczaje w jakim rozumieniu nie tworzymy niczego nowego. Bo fakt, przyznaje, ze na pewnych poziomach nie bardzo to tworzymy, ale na innych az za bardzo:) Schematy uwazam, ze sa potrzebne chocby do tego aby podnosic kompetencje w swoich wlasnych oczach i upewniac sie czy idziemy dobra sciezka. Nawet, gdy odplywamy daleko od przyjetych wzorcow chcemy miec cos w rodzaju mapy..mozemy robic rzeczy totalnie nowe, ale cos musi dawac nam sygnal, ze nie jestesmy zupelnie zagubieni. Dobrze jest zwiedzac nowe miasto majac jednak poczucie gdzie jestesmy i ze w kazdej chwili znamy sposob jak wrocic do domu. Inaczej niepewnosc i watpliwosci rodza sie jedna po drugiej, a to tak naprawde oslabia i warto odnalezc rownowage w tej wolnosci kreacji. Inaczej wchodzimy na zbyt wysoki poziom swobody i abstrakcji, a to jest cecha ducha, nie ciala..mozg wtedy swiruje. Zgadzam sie z Bagginsem w temacie nieprzewidywalnosci i zaufajcie mi..gdybysmy w tej chwili poczuli naprawde w glebi serca, ze nic nas juz nigdy nie zaskoczy...swiat skonczylby sie dokladnie w tym momencie. Nie sprawdzajmy jednak tego masowo hehe;) Schematem sa tez oswiadczyny w stylu filmowym oraz kupowanie kwiatkow,itd..dlatego tak wiele osob z tego rezygnuje w normalnym zyciu poniewaz czuje dyskomfort nasladujac widziany juz milion razy w filmach schemat, czujac jednoczesnie obawe, ze reakcja drugiej strony potwierdzi naiwnosc i przewidywalnosc tego zachowania. Jednakze tak dlugo jak prawdziwe uczucia beda trafialy do serca kobiety tak dlugo bedzie ona przyjmowala takie czy inne sygnaly w totalnej akceptacji, bezkrytycznie poniewaz odczuwa glebiej niz wierzchnia warstwa umyslu, ktora sobie przeanalizuje "oj, to bylo juz w tym filmie i w tamtym..co oni mi robi, przeciez to schemat". Podobnie wygrywa sie w biznesie czy innych dziedzinach, np negocjacji. Kazdy ma swoje racje i wydaje mu sie, ze z nich nie ustapi..tymczasem wystarczy kilka trikow, ktore np rozciagna sprawe w czasie i juz czlowiek traci orientacje. Przed chwila negocjowal w teleturnieju z Krzysztofem Ibiszem o 100tys i samochod w bramce nr 3, a po chwili wiadomo jaki jest koniec... Ogladajac pozniej siebie w telewizji uwaza sie za kompletnego palanta, ktory oddal wszystko przez nieuwage. Mamy liniowy umysl i tego nie przeskoczymy, nawet wspomagani podswiadomoscia. Szczegolnie w dziedzinach, w ktorych nie mozemy sobie podumac nad rozwiazaniem przez tydzien i podpytac znajomych. Nawet piszac scenariusz do filmu przez rok...slowa sa bezwartosciowe, gdy nie czujemy sytuacji. Czesto latwiej jest wymyslic scenariusz na wypadzie w pubie z realnych rozmow niz myslec w sterylnym otoczeniu nad dialogami. Zycie to zycie, bazuje na schematach jak pilka nozna, z lotu ptaka bysmy wszystko rozegrali lepiej niz najlepszy zawodnik na swiecie, ale w jego butach juz tak latwo nie jest.
  3. Pawel Lipka

    Popkultura

    Zapedzacie sie odrobine chyba z tymi malpami i schematami. Czlowiek jest istota duzo bardziej rozbudowana niz schemat i choc globalnie wszystko mozna sprowadzic do schematu to realizacja "czegos" jest pewnym ciagiem jedynie o schemat opartym, ale nacechowanym wrazliwoscia, uczuciem, doswiadczeniem i swiadomoscia siebie i innych. Dlatego schematy sa najbardziej pomocne ludziom utalentowanym by bylo im jeszcze latwiej, a ci bez talentu zadnego pozytku ze schematu nie maja. Od zawsze np rodzili sie ludzie(mniejszosc) z talentem do rzadzenia, a inni po prostu za nimi podazaja, wykonuja ich polecenia, nie sa w stanie wyjsc ponadto. Niektorzy ludzie maja tzw charyzme, a wiekszosc jej nie ma. Ta charyzma jest motorem do tworzenia i w ogole wszelkich zachowan...jest magnetyzmem na wiele rzeczy. Owszem, mozna to fejkowac, ale to jak aktor i nieprawdziwe emocje - laik nie potrafi powiedziec co aktor robi zle, ale wyczuje, ze cos jest nie tak i nie kupi tego. Apropos schematuow...wiele osob chcialoby dowcipkowac w towarzystwie, ale nie potrafi. Prosta recepta na dowcip typowo filmowy/kreskowkowy...wez dwie kontrastowe rzeczy i zestaw je ze soba, zwykly koles poslizgnawszy sie na bananie nie rozsmieszy tak jak pelen wewnetrznej dyscypliny i surowosci nauczyciel polskiego, o ktorym kazdy uczen marzy by przytrafilo mu sie cos glupiego. On i banan beda w sam raz. Mimo tego schematu wiekszosc osob w konkretnej sytuacji zyciowej nie zastosuje go skutecznie, nie polaczy odpowiednich rzeczy ze soba jak nalezy by stworzyc calosciowy, trafny feeling. W realnym zyciu nie myslimy schematem pod spodem poniewaz mamy liniowy mozg..mozna go cwiczyc, ale szybkosci zestawiania inteligentnych polaczen/skojarzen, w odpowiednim charakterze , z charyzma...to sie nie udaje bez polotu, a malpy polotu nie maja. Owszem, schematy moga pomoc w niektorych strefach zycia, ale nie idzmy tak daleko, ze malpy, itd. Kultura masowa, moim zdaniem, jest raczej odlegla od artystow i oczekiwan widzow...slowo "oczekiwania" zastapilbym "potrzebami" ale sa to zarowno potrzeby konsumentow jak i tych, ktorzy chca na czyms zarabiac kreujac nowe potrzeby. Mysle, ze kultura masowa ciagle wnosi cos nowego i jest w tym calkiem sprawna. Owszem, potrzeby sa sinusoida, a taczej spirala, poniewaz zataczamy kolo, ale idac wciaz do gory..wciaz musimy miec cos nowego, lepszego, bo tak dziala rozwoj..nigdy nie wracamy do tych samych rzeczy.
  4. Ladnie...patrze jednak na statystyki odwiedzin watku tego i innych ciekawych w dziale animacja i mysle, ze ten dzial nie ma sensu. To powinno byc w wipie albo galerii tam gdzie ktos zaglada. Naprawde ludzie nie maja nawyku ogladania tego dzialu i tu prosba do ekipy max3d.pl Moze warto pomoc bardziej polskiej animacji chocby taka zmiana. Jak taki wypasik w tym watku po ilus dniach doczekal sie kilku odpowiedzi, to nie jest motywujace dla animatorow. Wierze, ze mozna to duzo lepiej rozegrac i wierze w ekipe forum:)
  5. brodkins: piszac te slowa mialem dokladnie ten odcinek Family Guya w glowie hehehe Ale serio, dalej podtrzymuje, ze ten rodzaj perwersji bylby dobry w wiekszych dawkach;) Jednak w obecnym swiecie to wyglada na powazne zboczenie. Jedyny problem disneya to taki, ze kobiety sa tam glownie do kochania, a nie do bz...kania i to pogorszyloby jeszcze problem przyrostu naturalnego hehe
  6. Po obejrzeniu starego trailera nie wiedzialem czy juz puscili nowy material czy ten sprzed kilkudziesieciu lat. Naprawde jak zazwyczaj jestem pod wrazeniem efektow filmowych to tamte wydaly sie slabe. Teraz jednak widze, ze nie bedzie tak zle, choc dalej wyglada bardziej jak teledysk na vivie. Ja mysle, ze disney i jego stylizacja, a takze pewne ograniczenia maja sporo uroku, ale nie mozna ich docenic bedac przesyconym rzeczywistoscia i dorosloscia. Wtedy fabula wydaje sie slaba, nudna, infantylna. Gdyby jednak ludzie zyli tak jak na filmach disneya swiat bylby lepszy;)
  7. Dzieki Kroopson:) Nie jestem na czasie, ale pamietam poprzednia wersje i byly juz zapedy w tym kierunku. Ciesze sie, ze poszli dalej. Zauwazylem, ze ostatnio technologia sprzyja wypasnym cinematikom, wiec moze zacznie byc na tyle przystepna, ze doczekamy sie tych wszystkich fantastycznych designow i nastrojow wlasnie w dluzszych formatach. Teraz to jakby nie patrzec tylko rodzynki. Kto wie, moze tak wlasnie powinno pozostac zawsze, bo potem moze juz byc trudno zostac rodzynkiem kiedy zaczelyby masowo powstawac jakies hektolitry produkcji 3d. Z poziomu widza to jednak swietna przygoda.
  8. Wiecej filmow z postaciami bez zrenic!! Czemu w ostatnim serialu jaki robilismy ktos na to nie wpadl;(
  9. Nie moga wydac calej kasy na realizacje cinematikow, bo gra sie nie zwroci;) Miejcie litosc hehe Zgadzam sie z Maximilianem do pewnego stopnia, w temacie przelozenia na gre...to bywa drazniace. Ale z drugiej strony naprawde gracz, ktory przesiaknie takimi filmikami potem odczuwa pelniejsze emocje w czasie nawet symbolicznej gry. To tak jakbysmy mieli rozwiazac zadanie z matematyki na kartce, ale ze swiadomoscia, ze jak zrobimy to dobrze wujek kupi nam mercedesa;) Niby tylko cyferki, dlugopis i kartka, ale emocje sa, nie;)? Skojarzenia maja tutaj swoja wage, a takie filmy ogolnie git...choc ja wolalbym juz by jakosc w cinematikach byla gorsza( te ostatnie pokazywane na forum - AC2 i Starwarsy jakies) odrywaja jajka, ale jest jeden zasadniczy problem z cinematikiem - symboliczna skrotowosc. Wszelkie male formy zamykaja sie zwykle w podkreconym konflikcie, bo musi sie duuuzo dziac, stad wszystkie maja "inteligencje' na poziomie debila, bo jedyne co w nich jest to walka i podniosle teksty. Niech inwestuja w szersze filmy, niech te gry zaczna sie przeplatac niemalze z serialami, aby widz naprawde mogl szerzej sie utozsamic, poczuc. Ludzie na swiecie utozsamiaja sie teraz i uzalezniaja wrecz od dobrych seriali, ktore swoim poziomem osiagnely juz niemalze kinowa jakosc. Budzety nakierowane bardziej w te strone pozwolilyby wzniesc temat na nowy poziom przezywania. Tak wiec cinematiki do domu( co ja mowie, nie bede mial roboty) a witamy dluzsze, nawet slabsze wizualnie formy, ale z glebsza historia, rozpracowanymi bohaterami. Moja panna miala niedawno przyjemnosc ogladac serial "Pingwiny z Madagaskaru" i postac krola lemurow Juliana jest tam tak mega rozbudowana, ze jej wartosc kinowa przy tym serialu jest zerowa. Julian rzadzi, nawet we wroclawskim zoo jest zagroda lemurow i Krola Juliana:), a sam Julian wypowiada sie regularnie na facebook'owym profilu zoo i robi to w stylu filmowego bohatera:)
  10. Chrupek, dobre pytanie:) Nie bardzo w tym kierunku poszedl watek jak widac. Na pewno slusznosc ma Baggins zaznaczajac, ze grafike trzeba traktowac jak kazdy inny zawod. Jest to madre, jednak sporo osob wpada w pulapke. W wielu zawodach sa ustalone jednoznacznie parametry oddzielajace prace od zycia. Grafik-artysta musi miec w sobie cos wiecej, musi miec pasje, ktora pozwala zapoczatkowac ten proces "gotowania sie" w glowie nowych pomyslow i tak dalej. Dlatego w licznych making offach tworcy filmow podkreslaja, ze to nie praca tylko styl zycia. Przez ten styl zycia graficy czesto kompletnie zawalaja pozostale jego skladowe, podobnie jak robia to inni artysci skupieni na tworzeniu. Wiec ja bym byl ostrozny z traktowaniem grafiki jak wielu innych zawodow, bo grozi to akceptacja czegos zlego. Nie twierdze przy tym, ze to zawod lepszy od innych. Jak wiele zawodow jest wyjatkowy w pewnym wzgledzie i warto miec to w glowie. Chocby taka prosta roznica...czlowiek moze wykonywac pewne podstawowe czynnosci w stresie lub duzym stresie..np robic tlumaczenia z angielskiego na polski, gotowac obiad, wykonywac zadania ksiegowe, pracowac na budowie, sprzatac, wykonywac telefony, sprzedawac warzywa, itd. Poniewaz te rzeczy maja prostsze mechanizmy a stres, ktory sprawia, ze jestesmy zawezeni umyslowo jest absolutnym wrogiem kreatywnosci. Kreatywnosc, czyli tworzenie bierze sie z otwartosci umyslu na nowe polaczenia, skojarzenia, doznania,itd...w stresie te mozliwosci bardzo zanikaja. Praca w pospiechu, po nocach, deadliny, zarwane weekendy, poprawki, natretni klienci, niepewnosc zarobku w kolejnych miesiacach..to wszystko sprawia, ze kreatywnosc bardzo spada. Dlatego wlasnie kreatywnosc wymaga szczegolnych warunkow, sytuacja na rynku jest istotna, a traktowanie ludzi, od ktorych wymaga sie szczegolnej kreatywnosci, podobnie szablonowo jak inne zawody jest ryzykowne przy nieprawidlowych zalozeniach. Dlatego z jednej strony ok, zawod jak kazdy inny. Z drugiej wyjatkowy i sensowny przy pewnych realiach. Jest rowniez faktem, ze ludzie dobrze sie adaptuja....podobnie jak adaptuja sie do kamienia w bucie, ktory najpierw przeszkadza, a potem nie. To juz jest kazdego czlowieka indywidualna sprawa, choc napewno w wiekszosci przypadkow zupelnie nieswiadoma. Ktos tu juz pisal o adaptacji do rynku. Przede wszystkim rynek jako taki nie istnieje, poniewaz to jedynie slowo. Rynek tworza ludzie i podobnie jak, gdy narzekamy na Polske nie powinnismy pisac "Polska jest zla" tylko "ludzie w Polsce sa zli", bo mowienie o tym wprost jest pierwszym krokiem by uswiadomic sobie zrodlo problemow. Analogicznie sprawa ma sie z rynkiem. A to oznacza tylko jedno - koniecznosc adaptacji nie jest tak mocna jak by sie moglo wydawac. Wiele spraw mozna wziac w swoje rece i je zmienic na lepsze kreujac modyfikacje rynku. Wnioskujac po odpowiedziach w watku rynek Polski ma sie jednak bardzo dobrze:) W Niemczech sprawy maja sie troche inaczej, ale na szczescie nie jestesmy od rynku niemieckiego bezposrednio uzaleznieni. Cieszmy sie wiec, ze u nas jest git. Z reszta zlecenia, w dobie internetu szczegolnie, mozna dostac z kazdego Panstwa.
  11. Wyglada na to, ze sytuacja w Polsce jest bardzo korzystna wiec cieszmy sie z tego:) Szkoda wiec czasu na glowny temat tego watku, skoro takie ciekawostki po drodze wyskoczyly jak chocby poprawna polszczyzna:) W tym temacie popieram Nezumi. BBandi, niepotrzebnie reagujesz w ten sposob. Mialem nadzieje, ze w tym watku porozmawiamy o perspektywach. Skoro rozmowa o rynku nie pobudza tej dyskusji to wyobrazmy sobie chociaz perspektywy "polszczyzny" kontynuowanej w sposob, ktory reprezentujesz. Teraz wydaje Ci sie to zupelnie ok - swietna niczym stan polskiego rynku 3d. Ale Twoj "styl" jest manifestacja obecnego podejscia mlodych ludzi do jezyka. Ewolucja tez ma swoje slepy zaulki i to jeden z nich, bo idac tym tropem za 20 lat bede musial uzywac google translatora zeby Cie zrozumiec. I nie ma w tym nic zlego, po prostu zaakceptuj fakt, ze warto nad tym popracowac. Kazdy popelnia bledy, ma jakies mankamenty. Tu na forum mowimy o grafice, jednak nie traktujmy tego jako wymowki od zycia. Grafika bez zycia nie istnieje, a gdy ktos tak ja traktuje przegrywa. Gdzies gleboko istnieja bardziej pierwotne mechanizmy, jak np komunikacja (na poziomie komorkowym dzielenie sie)....kalectwo jezykowe oslabia nasza komunikacje, a czy tego chcemy? To oznaka braku szacunku do innych i w istocie jak zauwazyl Nezumi, sugestia dla innych, by mysleli o nas gorzej. Teraz mozesz sie na to (...) ale w rzeczywistosci mozesz postapic jak wiekszosc, czyli olac sugestie i zachowac swoj obecny "styl" wypowiedzi reagujac agresywnie przez reszte zycia, gdy tylko ktos zwroci Ci uwage, albo zaakceptowac ta slabosc i poprawic ja lub przynajmniej uszanowac, ze moze ona byc postrzegana zle. Powiedz kto teraz na forum moglby Cie urazic, gdybys odpowiedzial mu "dzieki za sugestie, popracuje nad jezykiem" ? A tak napinasz sie jak kozica górska przy oddawaniu stolca i watek zmierzyl w kierunku, do ktorego zmierza Twoja polszczyzna... Milego dnia:)
  12. Dzieki za dotychczasowe odpowiedzi. Mimo roznych zdan, choc na szczescie wielu pozytywnych, niemalze wszystkie odpowiedzi charakteryzuje jeden ten sam element - punkt widzenia pracownika/studenta. Ja pisalem takze o sytuacji studiow produkujacych m.in. gry a kazdy tu skupia sie na tym czy on ma prace czy tez nie. To jak kredyty w usa..banki daja nam kredyty na olbrzymie domy czu auta..kogo to obchodzi czy Panstwo na to stac czy nie. Skoro daja to jest dobrze. I nagle "niewiadomo skad" powstaje kryzys i ludzie jak w Grecji zaczynaja wychodzic na ulice, demolowac sklepy i samochody. Bo przeciez dotad bylo dobrze, byla praca, dofinansowania, kredyty i nagle....nagle ktos zly to wszystko zabral;) Nezumi, cieszy mnie Twoje podejscie i takze jestem przekonany, ze pracy jest tyle, ze kazdy da rade oplacic rachunki:) Wiem tez, ze ten watek czyta kilka osob, ktore nie sa ani freelancerami majacymi do oplacenia tylko rachunki, ani tez wlasicielami duzych firm, ktore odcinaja sie od drobnicy i koncentruja wokol siebie uwage duzych, dobrze placacych klientow. Sa to ludzie, ktorzy np maja lub chca miec 5 osobowa mala firme, jednak na tyle sformalizowana, ze trzeba oplacic studio, kompy i kupic np 5 licencji maxa za 16tys zl kazda, 2 photoshopy i after fx. Musza na to wydac 100tys zl + comiesieczne oplaty. Gdy srednia pensja freelancera pozwala zyc na biezaco i odkladac np 1000zl miesiecznie potrzeba dwoch lat by 5 osob odlozylo 100tys. A przeciez i tak one nie chca kupic sobie softu do firmy, ktorej nie sa wlascicielami. Chca tylko w niej pracowac, a soft musi kupic wlasciciel. Wlasciciel nowej firmy, ktora nie dostanie kredytu 100tys, a nawet gdyby to czy jest to rozsadne? Rozwoj rynku nie polega na zadowoleniu freelancerow z natloku roboty "na miescie" tylko na warunkach umozliwiajacych rozwoj organizmow takich jak male firmy. Skoro juz ktos wezmie nawet ten kredyt na soft, sprzet i biuro. Jak ma go splacic skoro kredyt+miesieczne oplaty wymagaja koniecznosci utrzymania znacznie wiekszych stawek niz freelancerskich, jednoczesnie mala firma niewiele jest w stanie zaoferowac w zamian by pojawil sie u niej znaczaco lepszy klient niz u freelancera. Poki co wiec sytuacja wydaje sie byc komfortowa dla pojedynczych grafikow oraz duzych firm. Ale porownalbym to do rozwoju czlowieka. Co z tego, ze Panstwo i rodzice zapewnia opieke malemu dziecku i co z tego, ze dorosly doswiadczony czlowiek znajduje prace skoro miedzy dzieckiem a doroslym jest cala faza dojrzewania - rozwoju, ktory jest wazniejszy od fazy dziecka, ktore jest jeszcze spolecznie nieprzydatne i doroslego juz gotowego na wszystko czlowieka. Skoro by stac sie uksztaltowanym czlowiekiem nalezy przejsc z sukcesem najwazniejsza faze rozwoju dziecka w doroslosc. Do tej fazy porownalbym wlasnie istote obszaru, w ktorym nie mieszcza sie ani freelancerzy(dzieci) ani duze studia(dorosli) Tworzace sie nowe firmy wprowadzaja nowe swieze rozwiazania, otwarte myslenie..blokujac to strzelamy sobie gola. A tak to wlasnie teraz wyglada. Warunki obecnie w ogole nie sprzyjaja rozwojowi tylko pasywnemu zarabianiu jednostek lub naciaganiu duzych klientow przez duze firmy. I to powinno byc sygnalem by przyjrzec sie sprawie i wyciagnac wnioski. Luki Luki: niezly tekst z regalem;)
  13. Nie zgubmy sie tylko w tej dyskusji skupiajac sie na studentach i freelancerach. Rynek gier czy filmow w Niemczech napewno nie rozwalil sie przez studentow;) Owszem, utrudniaja powaznie rozwoj firm, ale to tylko czesc obrazu.
  14. Chcialbym skonfrontowac z Waszym zdaniem informacje dotyczace rozwoju rynku 3d na swiecie, jako ze rynek sie zmienia i warto o tym pogadac. Informacje pochodza glownie z rynku niemieckiego i tamtejszych studiow 3d(gry, kino, tv, reklama). W Niemczech podobno gry praktycznie przestaja istniec - mowa tu o studiach produkcyjnych, ktore wykryszyly sie i obecnie wykazywana jest znikoma aktywnosc. W konsekwencji przestaje byc to rynkiem pracy dla wielu, takze grafikow 3d. Funkcjonowalo tam takze sporo firm udzielajacych sie w procesie produkcji filmow kinowych i ten dzial rowniez ulegl w ostatnich latach skolapsowaniu:) Wszystko wrocilo tam gdzie jego miejsce, czyli do Hollywood. Zupelnie inaczej, czyli bardzo dobrze funkcjonuje broadcast i advertising. Mozna liczyc na wiele zlecen, ktore jednak nie sa zbyt prestizowe i robione w pospiechu. Jednak rozsadnie platne i czeste. Teraz finanse. Srednia pensja grafika w Niemczech to teraz podobno ok. 2000euro na miesiac, co po odliczeniu podatkow, mieszkania i jedzenia sprawia, ze jest ciezko. Broadcast/advertising oferuje lepsze warunki, ale 3d do gier, cinematikow lub filmow/seriali oscyluje ponoc na tym skromnym jak na Niemcy poziomie wynagrodzen. Nie moge pozwolic sobie na przytaczanie nazw, ale studia, ktore realizuja nawet filmy hollywodzkie maja w zwyczaju zatrudniac glownie studentow i dobrze jest zrobic sobie tam portfolio, jednak zarobic sie nie da. Problem studentow/freelancerow. Juz 5 lat temu zaczalem zastanawiac sie nad perspektywami 3d, gdy technologia staje sie co raz latwiejsza i to co kiedys robily studia teraz moze powstac w domu, z udzialem 1-2 osob. Szefowie kilku zaprzyjaznionych niemieckich firm opowiadali mi o problemie konkurencji i podbierania zlecen przez studentow, ktorzy za grosze potrafia zrobic calkiem niezle rzeczy. Czesto dorownujace tym "studyjnym" Kiedys by pracowac w sensownym zawodzie trzeba bylo przezyc ok . 25 lat, skonczyc studia, troche praktyk, przejsc na swoje utrzymanie i pracowac jak dojrzaly czlowiek z mysla np o zonie czy dzieciach, jak i rozwoju swojego wlasnego zycia. Teraz 16-latek radzi sobie w 3d, a w wieku 19-20 lat zaczyna pracowac zawodowo z powodzeniem, jednak za bardzo niekorzystne stawki. Ludzi bardzo mlodych i bardzo zdolnych jest ostatnio co raz wiecej i dostalem info, ze w Niemczech jest to prawdziwy problem dla wlasicieli nieduzych np 5-15 osobowych firm, ktore jednak nie moga pracowac za studenckie pieniadze majac do oplacenia studio, kompy, legalny soft i zabezpieczenie finansowe na wypadek np przestoju w zleceniach i koniecznosci w tym czasie utrzymania zespolu. Niewielu bierze wymienione warunki pod uwage sukcesywnie odnizajac wynagrodzenia. Jak to wyglada z Waszego punktu widzenia? Na koniec informacja, z ktora zgadzaja sie szefowie niemieckich studiow - Mimo rozkwitu mozliwosci 3d i obecnosci co raz bardziej imponujacych tytulow gier i filmow rynek pracy bardzo sie pogorszyl. I malo kto widzi teraz szersza perspektywe dla siebie na okres dluzszy niz pol roku. Nie oznacza to, ze za pol roku rynek nie bedzie istnial, chodzi o jego stabilnosc i brak pewnych perspektyw na czas na tyle dlugi aby mozna poczuc zabezpieczenie i ukierunkowac swoj rozwoj i zyciowe plany. Dzieki i jestem ciekaw Waszych obserwacji:)
  15. Pawel Lipka

    Animacja3d : Słonik

    No Gaspar, to zes shorta normalnie ciachnal:) Spoko jest, nie ogladalem na przewijaniu choc w jednym momencie mialem taki odruch;)
  16. No prosze ,calkiem sporo wypowiedzi:) Dzieki, po zobaczeniu filmiku z malowaniem uwazam, ze ipad do tego jest rewelacyjny i chocby dlatego wartoby go kupic. Od tak zachwalanego i drogiego produktu oczekuje sie pewnej kompletnosci i tu jest zgrzy,t jednak gdyby potraktowac ipada jak jeden z dodatkow, ktory uatrakcyjnia zycie to ok:) nie zastapi on ani komorki, ani laptopa, jest gdzies pomiedzy i to troche niewygodne, bo wprowadza dodatkowe zamieszanie. Moim zdaniem apple powinien jeszce rozwinac swiadomosc w kierunku zespajania w jedna kompletna platforme, poniewaz takie sa teraz oczekiwania Kazdy chce miec wszystko w jednym, a finalnie dazy do gdzies tam w przyszlosci do takiej wizji, ze jestesmy jako cialo zupelnie zintegrowani z wszystkim czego potrzebujemy. Jakby na te, lekko ulomne proby nie patrzec, wlasnie do tego zmierzamy. Dlatego Ipad jest co prawda teaserem takich mozliwosci, ale zarowno cena jak i ograniczeniami przede wszystkim oddala sie od tego kierunku. Obsesja z nieporysowaniem czegokolwiek tez jest dla mnie komiczna. To powoduje tylko napiecie, ale tak jest tylko wtedy kiedy ktos kupuije cos na co go tak naprawde nie stac. Jak gosc zarabiajacy jedynie 8-10tys miesiecznie kupuje sobie AudiQ7 to potem sra po nocach, ze ktos mu je porysuje lub zabierze. Kupilby auto za 50tys i mialby pelen komfort mentalny, a tak spina posladki kazdego dnia. Ale dosc obiektywnie mowiac jego cena jest spora, w relacji z innymi produktami. Choc nie wiem czy ipad jednak w takie bezposrednie relacje moze wchodzic. Zgadzam sie z Leru, pracujac ma Macach zawsze odczuwalem ich spojnosc, wszystko dziala, pasuje do siebie, nie trzeba szukac sterownikow, itd. Odczuwalem tez jednak, ze wszystko zorientowane jest nie na wolnosci i otwartosci, lecz skupieniu wokol Apple store i podobnie jest z Ipadem. Apple nie jest otwarty, jest spojny tylko w swoim obrebie i czuje sie to wrazenie, ze kolejne nowinki sa generowane po to by ruch na ich sklepie byl jeszcze wiekszy. Sa niejako terminalem do laczenia sie ze sklepem hehe
  17. Witam. Wczoraj po wejsciu na youtube natknalem sie na filmik, na ktorym koles rozpakowuje ipada. Jakis czas termu z reszta dowiedzialem sie, ze filmiki o rozpakowywaniu produktow sa bardzo popularne w sieci..hehe Duzo ludzi sie zapewne napala w ten sposob;) Ale ja nie o tym. Zwrocilem uwage na Ipada zeby dowiedziec sie czegos o nim, poznac dlaczego jest takim szalenstwem teraz. Wrazenie po obejrzeniu promo Apple sa takie. Fajna zabawka, ale buduje sie ostatnio mega sztuczna mode jakby dla ludzi sluchanie muzyki i ogladanie zdjec bylo tak wazne, ze musza na to wydawac ponad 3 tysiaki. Mozna jeszcze czytac ksiazki, lepiej niz za darmo z biblioteki kupic je jak wszystko inne poprzez slodki interfejs udajac, ze kasa robi sie sama:) Forma zakupow jest co raz bardziej upraszczana, kilka klikniec i jestesmy biedniejsi. Pytanie tylko czy warto ? Kupic kolejna nieuzyteczna aplikacje typu silownia, ktora pokazuje na wyswietlaczu ruchy ciala jakie nalezy wykonac na dane miesnie? Robi sie z ludzi idiotow;) Jak ktos wie po co cwiczyc, nie potrzebuje miernika krokow czy animacji z silowni. Z punktu widzenia samej logiki sluchania muzyki chociazby. Przeciez idac ulica nie trzymam ipada w rece sluchajac muzy? Siedzac w pubie tez nie, bo tam maja swoja muze. A jak przyjde do domu musialbym byc mentalnym wujkiem Appla zeby sluchac muzy na jakims ipadzie zamiast na dobrym sprzecie z pelna gama tonow, ktory zwykle wiekszosc osob w domu ma:) Ogladanie filmow na tym urzadzeniu tez jest raczej niemadre, bo na dluzej nalezy przyjmowac pozycje bardzo niezdrowe dla ciala. Czytanie takze sie w to wpasowuje. W dodatku z tego co pisza w komentach nie ma flasha( mam ten problem na g1 i czasem naprawde boli przegladanie sieci wiec mam zwykle pod reka laptopa, a tak mialbym jeszcze ipada) Nie ma tez kamerki internetowej. Wiec do czego to jest? Do przegladania fotek, ksiazek i muzyki? Wszystko teraz przeglada fotki, muzyke, internet i filmy. Nawet pralki i lodowki juz to robia, moj pies ma chip w tylku, ktory bada jego lokalizacje i on tez moze przegladac zdjecia i sluchac muzyki. Przyciski "buy" sa za to ladnie wyszczegolnione i nie ma watpliwosci gdzie klikac szwedajac sie po roznych applowych wytworach. Ipad sprawia wrazenie bardzo niekompletnego, jak za ta kase i z tym poziomem ekscytacji. Zapewne wiele osob jest niezwykle nakreconych i rozumiem poniekad dlaczego, jednak uwazam, ze powinien kosztowac ze trzy razy mniej. Naprawde doceniam pewne nowinki techniczne i korzystam z nich, ale odnosze juz powoli wrazenie, ze z ludzi robi sie co raz wiekszych kretynow, a niestety traktowani w ten sposob powoli sie nimi stajemy.
  18. Kolorowo juz jest, a to polowa sukcesu:)
  19. Swietny news, tak mi sie wydawalo wlasnie, ze te polskie prace sa na szalonym poziomie:)
  20. Morbid rozbawiles mnie tym noktowizorem hehe cholera faktycznie to jak miec komorke bez wysylania mmsow...a nie, czekaj..ponoc iphone tak mial hehe;) Filmik piekny, kazde ujecie jezylo mi wlosy na....robi wrazenie w kazdym razie:) Akcja zaplanowana super i render jakis nadprzyrodzony hehe
  21. Skupilbym sie na wiarygodnosci. Nadaj temu wyrazna skale, bo teraz deski sa prawie jak okna, Wiecej mniejszego detalu, cos co pozwoli lepiej okreslic forme, koncepcje..to sie przyda:) wiecej elementow charakterystycznych dla domu, wiecej funkcjonalnosci. Ale wierze, ze rozwinie sie w cos bardzo ciekawego. Powodzenia:)
  22. Spoko, wczesniejsze wersje fejsa lepsze. Naprawde fajnie ta panna wyszla, niezle sobie radzisz. Z lysa glowa bardzo trudno bedzie podwyzszyc realizm, bo kazdy czlowiek wyglada z wlosami bardziej naturalnie:) no i ciekawie kombinujesz, taki surreal jak mowi Reanimator:) Good luck
  23. Dr Judym: piszesz, ze masz ksiazke i film/teatr, gdy poszukujesz szerszego ujecia tematu. Wiesz, 95% ludzi nie poszukuje, po prostu bierze to co im sie podaje i stawiam tysiaka, ze podobny procent ludzi nie czyta ksiazek regularnie, a w teatrze nie bywa w ogole. Czy ja bym pisal to co napisalem wczesniej, gdyby istnialy jakies rozsadne proporcje? Nie, nikt tu nic nie wybiera. Wejdzcie sobie na onet, o2, pudelka, sfore, smoga, wykop, interie i zobaczcie jaki procent wiadomosci jest o czym. O2 wyglada juz jak portal erotyczny. Tak, a to wlasnie te portale przoduja w ogladalnosci. Dokturpotfor: skoro zakladasz, ze jestem przejety walka kultury masowej z wysoka to znaczy, ze niewiele zrozumiales z mojej wypowiedzi. Jesli jest to dla Ciebie zlepek bezsensownych wypowiedzi,ok...wlasnie dlatego, ze jezyk twojego pokolenia to jak piszesz "WTF" mamy taka sytuacje jaka mamy. Jedidan12: wyciagasz od razu wniosek, ze mi sie nic w sztuce nie podoba. Wiekszosc rzeczy, na ktorych sie skupiam podoba mi sie, lecz raz na jakis czas odzywam sie w sprawach waznych, w moim pojmowaniu i mam totalnie gdzies, ze wypowiedz nie jest w nurcie obecnej mody. W wiekszosci watkow wypowiadam sie optymistycznie jednak ludzki umysl zapamietuje glownie zle rzeczy . Jak widac twoj nie odbiega od normy, gratulacje!;) Fajnie, ze podales akurat przyklad tego watku i muzeum utraconego, bo widnieje szczegolnie ciekawe powiazanie. Jestesmy karmieni tzw popem i co raz wiecej glosow dochodzi, ze to jest zbyt plytkie i zaczniemy byc bezmozgami. Podobnie jak kiedys w modzie kulinarnej byl glutaminian sodu jednak poszla paroletnia fama, ze jest szkodliwy i nagle w reklamach producenci podkreslaja, ze ich produkt tego nie zawiera:) Jakie to ma przelozenia na sztuke masowa w Polsce? Glutaminianem sodu jest tutaj plytkosc popkultury. Ta informacja dociera powoli do ludzi i z niechecia zaczynaja ze swoich pieniedzy finansowac taki rodzaj "kultury". Daje sie wiec im iluzje wyzszej wartosci w postaci produkcji historycznych, bo przeciez wiekszosc ma przekonanie, ze historia jest niezwykle cenna i wartosciowa - bez zawahania oddadza swoj podatek na taki cel. No wiec nadchodzi era produkcji historycznych co ladnie zwiastuje piekny filmik Platiga dla Pisfu. Tymczasem historia jest jeszcze bardziej szkodliwa od gier, bo nie dosc, ze pokazuje to samo czyli konflikt i agresje to jeszcze nastraja negatywnie do prawdziwych osob, prawdziwych panstw. Choc wiekszosc osob nie postawilaby historii i gier po tej samej stronie monety w rzeczywistosci wlasnie po tej stronie sie znajduja. Wiesz co jest po drugiej stronie monety? Ta wiedza jest kluczem do lepszego swiata. Ale nikt jej nie doceni dopoki nie bedzie chetny by ja przyjac...
  24. Sweet. Niewiele wiem o Afterfall, ale zakladam, ze on ma bazowac na takim postapokaliptycznym feelingu i gdy juz wyobraze sobie sama gre bazujac na tych scenografiach to jest jedna rzecz, ktora moze stanowic problem - brak spojnosci miedzy lokacjami...czuje sie, ze sa to troche inne swiaty i iluzja tego osaczenia gracza rodem z dobrych filmow moze nie powstac. Teaser jednak wyglada git i bardzo sprytnie zrobione z tego co piszesz:) Swietna robota.
  25. Wspolczuje bycia krytykiem..to zawod polegajacy na odpalaniu w swojej glowie wszystkich gownianych polaczen, rezonujacych za zlymi energiami i to na codzien, etatowo hehe Znajomy hipnoterapeuta mial niedawno przypadek kobiety, ktora pracowala w resocjalizacji wieziennej od lat. Jej maz niedawno zaczal zauwazac, ze ona chce go zabic:) kobieta po pracy z wiezniami tak bardzo nienawidzila mezczyzn i widziala w nich samo zlo, ze szczera milosc jej meza nie wystarczala juz do okielznania tego uczucia. Pracujac jako krytyk, skupia sie uwage na samych zlych rzeczach i oczywiscie przemadrzali krytycy zawsze maja przekonanie, ze sa tak blyskotliwi i sprawnie sprowadzaja film do poziomu dna. Jednak najwieksze spostoszenia robia raz po razie w swojej glowie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności