Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

To jak się już dzielimy wspomnieniami, to moim pierwszym zleceniem były animacje latających zdjęć do wykorzystania na stronie internetowej. Wziąłem 300 albo 400 zł.

  • Odpowiedzi 84
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano
ja zarabiam 500.000.000 dolarów zimbabweńskich.

 

Ja 600.000.000.00 rupii indonezyjskich na 2 miesiące :)

 

W tej sondzie nie mam udziału bo nic nie zarobiłem :p

Napisano
W tej sondzie nie mam udziału bo nic nie zarobiłem :p

To co się wypowiadasz ?

 

Umówmy się, że w tym wątku mają głos osoby, którym klienci płacą za wykonaną robotę... OK ?

Napisano
Moją pierwszą pracą było projektowanie grafik na puszki z napojami w 1999 roku i zarabialem 1000 PLN netto. Więcej nie powiem bo to tajemnica zawodowa :)

 

W jednej z białostockich pracowni 3d dziś tyle płacą miesięcznie za robienie wizualizacji wnętrz :P

Napisano

Od siebie powiem fakt przesadziles z tymi 500zl w sondzie :P no bez przesady zacierajac sciany na budowie ponad 1500zl zrobisz bez problemu ... jakby sie uczyc tyle dla takich pieniedzy to szczerze wolalbym zacierac te sciany ...

Napisano

Znam masę przypadków ludzi po studiach z konkretnymi umiejętnościami, w tym też 3d na przyzwoitym poziomie którzy zarabiają mniej niż "zacieracze ścian". Ostatnio spotkałem znajomego, takiego drobnego pijaczka który pochwalił się że właśnie został budowlańcem (nie ma żadnej szkoły budowlanej) i szpachluje, tynkuje zarabiając ok 2 tys. netto. A przypadki gdzie ludzie po skończonej arch. w pierwszej pracy dostają do 1000 na rękę są dość powszechne i póki będą chętni pracować za "co łaska" byle w zawodzie to te płace będą.

Napisano

Siwy:

Ale to jest teraz też dlatego, że ogólny poziom wykształcenia spada. Łatwiej zdać studia i maturę. Zakres nauczania w liceum bardzo ucinają szczególnie na matmie a potem na studiach czysto technicznych, profesor na 1 zajęciach wyskakuje z całkami, pochodnymi itd a ty ni w ząb.

Coraz więcej jest specjalistów "od niczego", bardzo mało osób idzie do szkół zawodowych i techników tylko lgną do tych liceów ogólnokształcących po których nic nie ma... Naprawdę tym co zawsze z nauką szło gorzej i nie czują się wielkimi fizykami, matematykami, informatykami itd. powinni się zastanowić co chcą w życiu robić przy realnych ich możliwościach. Nie dla każdego jest biureczko i papierki. Ktoś musi stawiać domy, robić drogi, łączyć rury, naprawiać auta a ktoś musi je projektować itd.

Jak tak dalej pójdzie to nie będziemy mieli w kraju specjalistów właśnie w budownictwie, stolarce, stoczni.

Będą bardzo poszukiwani a ich płaca wzrosną tak, że będzie większa niż tego uczonego.

 

Do tego coraz więcej powstaje kierunków po, których właściwie nie mamy zawodu a które relatywnie łatwo zdać. Takie np. zarządzanie i marketing, kiedyś popularne do bólu a teraz jest tyle od tego specjalistów, że już więcej nie potrzebują. Wiem o czym mówię bo brat jest po tym i z pracą naprawdę ciężko. Płaca początkowa również słaba, pewnie trzeba zdobyć jakieś wyższe stanowiska w firmie aby była przyzwoita ale to z kolei lata pracy w takim zakładzie.

Napisano

Wiecie, ja w pewnym sensie rozumiem genezę pytania chłopaka.

Kiedyś była u nas w studio wycieczka małolatów. Wpadli popatrzeć jak powstaje nasz projekt. W czasie tej wizyty opiekunka grupy podchodzi do koleżanki i pyta:

- Pani, a to da się z tej grafiki wyżyć? bo mój syn nic tylko przy tym komputerze siedzi i jakieś "modele" robi zamiast się uczyć.

 

Takie jest pojecie "starych" o naszej pracy. Może nourin potrzebuje tej statystyki, żeby rzucić ją w twarz starym i powiedzieć, że nie zamierza być papugą albo łapiduchem jak oni sobie życzą, tylko wziętym grafikiem z pasją.. I niech się odpier..... od jego czasu przy kompie:D

Napisano

asblaze - moze i masz troche racji ale nawijasz jak malolat. Moze jak sam zostaniesz takim "starym" to zrozumiesz motywy kierujace rodzicami bo na razie to pieprzysz jak gimnazjalista. Mozna rowniez zarobic testujac gry - moze wiec rodzice powinni pozwolic szczeniakowi grac calymi dniami bo oto przygotowuje sie do przyszlej kariery?

 

Szlag mnie trafia jak czytam takie kawalki. Znawcy zycia, k... mac. Potem sa fachowcy co sie podpisac bez bledu nie potrafia i z pasja zasuwaja na truskawki i zmywaki.

Napisano

Nawijam jak małolat ;) Widać z tego jeszcze nie wyrosłem, i nie zamierzam :) Ty za to jak skostniały staruch ;P

Wpadamy z skrajności w skrajność. Ja mówię, że rodzice powinni pozwolić dziecku rozwijać pasje, a ty podajesz przykład pasji która niby do niczego nie prowadzi, wsparty całkowitym olaniem edukacji. Wg mnie zadaniem rodzica jest kierunkowanie młodego umysłu, a nie naginanie go na siłę. Z grania może wynikać bardzo wiele pożytecznych rzeczy. Od prymitywnego refleksu, bardzo przydatnego podczas prowadzenia samochodu, logicznego myślenia i rozwiązywania hipotetycznych problemów aż do bardziej przyszłościowych rzeczy, jak zainteresowanie tworzeniem udźwiękowienia, programów, muzyki, designu, scenariuszy, produkcji, i jak większość z nas ...grafiki.

 

Jesteś w stanie wskazać mi osobę zaangażowaną w game art na naszym forum która nie gra i której starzy nie potępiali za siedzenie przed kompem długie godziny?

 

Może zostanę "takim starym", ale to będzie moja porażka jako rodzica i człowieka.

Napisano

Masz racje - lecimy w skrajnosci. Nie lubie po prostu jak o rodzicach, ktorzy odejmuja sobie od ust zeby ich latorosl wyrosla na cos wiecej niz chwast, mowic w tonie jakby to byly klody rzucone pod nogi wspanialych jednostek, majace zabic w nich pasje.

 

Przegralem w zyciu - jak chyba wszyscy tu - mase godzin. Nie naginajmy faktow jakie to granie zbawienne :D Moga wynikac z niego jakies plusy ale jakby te godziny przekuc na porzadna nauke albo sport to granie w tym zestawieniu okaze sie czasem zwyczajnie straconym. Wiem co mowie - wciaz zdaza mi sie pograc :P

 

Ty tutaj myslisz w dosc zamknietych kategoriach - synek chce tworzyc grafike a tepawy tata z mama krzywo na to patrza. Jako grafik obstajesz za synkiem i ganisz "starych" ze tlamsza geniusz.

A teraz wyobraz sobie, ze jestes rodzicem grafikiem, a tu twoj synek zapisal sie do baletu i chce wiazac z nim przyszlosc. Stary, zareczam ci, ze chocby synek mial nie wiem jaka pasje w danym kierunku to mozna znalezc cos, w czym ty nie bedziesz jako rodzic widzial zadnej przyszlosci.

To nie tak, ze ci "starzy" chca tlamsic pasje - oni po prostu nie widza przyszlosci w tej czy innej aktywnosci dziecka. Ci z przykladu akurat nie widzieli w grafice bo oni nie mieli z nia wiele wspolnego. Byc moze twoj synek na forum tancerzy baletu bedzie pisal o tobie jako "starym" co go nie rozumie ;)

Idac dalej - nie jest tez tak, ze kazda pasja dziecka ma byc wspierana i rozwijana. Najlepszym i bolesnym tego przykladem sa wszelkiego typu programy telewizyjne w stylu "Idola", gdzie przepelnieni miloscia do spiewu i wiazacy z nim swoja przyszlosc mlodzi ludzie nie maja za grosz samokrytyki a publicznosc nie sluchalaby wiekszosci nawet gdyby jej za to zaplacic.

Nic nie jest tak proste i tak rozowe jakbysmy chcieli ;) Pisanie jednak o rodzicach per "starzy, ktorzy maja sie odpier.....lic" jest po prostu niesmaczne i niskie.

 

Co do twojego "Widać z tego jeszcze nie wyrosłem, i nie zamierzam" dedykuje ci dialog z "Dnia Swira":

 

Adaś: Zobaczymy jak się ożenisz i będziesz miał...

 

Sylwuś: Ja się nigdy nie ożenię!

 

Adaś: Dobra, i będziesz miał własne dzieci to zobaczymy...

 

Sylwuś: Ja nie będę miał dzieci!!!

 

Adaś: Pierdolisz, synu, że głowa boli.

Napisano

hehehe zdominowaliśmy dyskusje :)

 

może od końca :

Jestem mężem, jestem ojcem, jestem odpowiedzialny za moją podstawową jednostkę społeczną wraz z 3 kredytami i kotem, co wcale nie przeszkadza mi myśleć i czuć tak jak napisałem.

 

Może nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo konserwatywni w poglądach potrafią być rodzice. Ja wiem. Połączenie tego z nieumiejętnością komunikacji z dzieckiem może skończyć się takim tekstem. Dlatego napisałem tak ostro.

 

Przykład IDOLA który podałeś jest dobrym przykładem właśnie zaniedbania rozwoju dziecka.

Gdyby mój syn miał zamiłowanie do śpiewania i chciał wystąpić w IDOLU a widziałbym, że nie za bardzo potrafi, usłyszałby ode mnie: Synu, próbowaliśmy Cię zapisać do szkoły muzyczne, z prywatnej wyleciałeś po 2 latach, facet który uczył Cię śpiewu po zajęciach z Tobą poszedł na przedwczesną emeryturę. Jesteś pewien, że chcesz aby Twój talent oceniła cała Polska? :)

 

Zastanawiam się, z jaką pasja mojego syna miałbym największy problem, i wydaje mi się, że byłaby to deskorolka itp. ale to też można nastawić uświadamiając młodego już człowieka ze Tony Howk jest jeden na świecie, żeby osiągnąć jego poziom musi poświecić desce życie. Myślę, że jeśli się nie zniechęci, to przynajmniej otworzy sklep ze sprzętem:)

 

Znam zdolnych, wręcz genialnych ludzi, którzy ze swojej pasji czerpią już konkretne zyski, nadal nie mają akceptacji rodziców. Taki brak porozumienia z dzieckiem musi być dla niego bolesny.

 

Tez gram nadal. Nie traktuje tego jako stratę czasu, ale jako zasłużony relaks. Jest czas na prace, naukę i odpoczynek. Jeśli wszystko jest dobrze poukładane, to niech w czasie na odpoczynek, dzieciak robi co chce: biega, uczy się, gra na kompie, siedzi na ławeczce z kolegami. To jest moment kiedy rodzic jest w stanie najlepiej poznać dziecko, jeśli uda mu się w tym towarzyszyć:)

 

Ludziom, dopóki nie zaczną sami na siebie zarabiać, wydaje się, że pieniądze rosną na drzewach. Mało który dzieciak doceni fakt, że jesz mielonkę zamiast szynki, żeby pociecha mogła uczęszczać na lekcje tenisa. Ale sam fakt zapisania dziecka na takie zajęcia świadczy o chęci rozwijania jego pasji. Zamiast zajęć w tym wypadku trzeba by kupić np nowego kompa, bo stary już nie uciąga siatek :) albo zorganizować spotkania z doświadczonym grafikiem, który byłby w stanie przekazać wiedzę, której ja, jako "rodzic - sprzedawca części samochodowych" nie mam.

 

Wiadomo, nic nie jest czarno-białe, i jestem pewien że w tej dyskusji zatrzymamy się na tym samym odcieniu szarości. Tyle, że ja wyruszyłem od strony stłamszonego dziecka, a ty strapionych przyszłością latorośli rodziców. Klasyczny konflikt pokoleń ;) dziwne tylko że jak podejrzewam, w naszym wypadku zadziałał w odwrotną stroną :)

 

I tak w 2012 ma być koniec świata.

 

BDW - mam córkę :)

  • Like 1
Napisano (edytowane)

Spotkałem się juz nie raz z opinią, że kazdy pracownik biurowy i gryzipiórek (nieważne, czy wypełnia faktury, robi grafę czy projektuje infrastrukture miejską, to gamoń niezdolny do normalnej, ciężkiej pracy przy łopacie. Ojciec z takim właśnie podejścim nigdy nie wesprze dziecka które będzie sie garnęło do nauki, o ile nie bedzie to nauka machania łopatą. Takich rodziców niestety jest bardzo wielu, choć może podany przeze mnie przykład jest zbyt drastyczny, niemniej jednak chciałem pokazać mechanizm i trend.

Co innego, że aby robic grafikę do gier trzeba wpierw kilka lat przesiedzieć nad softem do 3D, PSem i którymś ze sculpterów. Granie do tego jest o tyle potrzebne, by co jakiś czas rzucić okiem na jakąś nową gierkę, pogreać w nią jeden czy dwa dni, zorientować się gdzie i jakie sa nowe ficzersy i zastosowania i znów siąść do pracy. Granie w gry dniami i nocami wcale nie podnosi skilla w 3D, a już na pewno nie ma duzego wpływu na umiejętnosc prowadzenia samochodu, która to wymaga bardziej rozwagi i opanowania, niż szarżowania i refleksu na wszelki wypadek. Idę o zakład o każde pieniądze, że cierpliwy szachista jest stokroć lepszym i bezpieczniej jezdżącym kierowcą niż mistrz NFS który bez adrenalinki żyć nie może.

 

EDIT: Asblaze, gratuluję córki i udanego małżeństwa.

Ja sam własnego dziecka nie mam, ale od niedawna jestem w związku ze wspaniałą kobietą, która ma pięcioletniego synka. Decydując sie na ten związek siłą rzeczy musiałem postawić sie w roli ojca i diametralnie zmienić sposób myślenia. Nie mam takiego doświadczenia jak Asblaze, ale niezależnie od tego cały czas każdą moją decyzję przepuszczam przez filtr myślenia o mnie, Agnieszce i Olafie jak o rodzinie wraz z jej potrzebami, wraz z odpowiedzialnościa za jej los.

 

Nie wiem, w jakim kieunku rozwinie się Olaf, ale niezaleznie od tego zrobie wszystko by nigdy nie stracić z nim dobrego porozumienia i więzi, niezbędnych do tego, by nigdy nie zwątpił, że jestem zawsze po jego stronie, że zawsze może się do mnie zwrócic i porozmawiać. Licze, ze dzieki tej postawie, dzięki gotowości do dialogu, uda mi się go wesprzeć w tym co dobre i ustrzec przed tym, co złe.

Mam swiadomość, ze łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale skoro już rozmowa zeszła na zagadnienie postaw wychowawczych, postanowiłem wtrącić swoje 3 grosze.

Edytowane przez Shogun 3D
Napisano

Matko jaki patos w wątku leci ;),

widać ja miałem mocno ciekawe dzieciństwo bo jeszcze kompów tedy nie było, więc i zainteresowania inne ;), a moje latorośle bardziej wolą książki niż komputerki, fakt jest faktem Drogi nourin, żeby zarobić trza się najpierwej naumieć i narobić. Gdy pracowałem na etacie w CAD'ach na początku moja stawka była w granicach 800 pln brutto/ miech. Na własnym garnuszki jestem prawie 3 rok, i powiem szczerze że lekko nie ma ;), 1 rok to jest ino zapiernik, zapiernik, zapiernik, zapiernik, zapiernik i może coś uda się zarobić na plus, bo resztę pożerają koszty, fakt faktem że nie jestem grafikiem 3d, ani na razie przynajmniej 2d, bo na co dzień żyję z czegoś innego.

Musisz wiedzieć czego chcesz, jeśli już to wiesz to masz pierwszy krok za sobą, potem przyjdzie czas na zarobkowanie, jeśli masz możliwość odbycia praktyk nawet za free,w jakieś firmie zajmującej się stricte grafą, idź tam popracuj w kolektywie, zobacz co i jak, zdobądź szlif. Podejrzewam iż wtedy nie będzie potrzebna ta sonda bo będziesz wiedział na ile Cię stać.

 

//pozdr.

Napisano
To nie tak, ze ci "starzy" chca tlamsic pasje - oni po prostu nie widza przyszlosci w tej czy innej aktywnosci dziecka.

 

Pytanie czy ktoś jest w stanie w sposób odpowiedzialny i z całą pewnością zagwarantować, że ta czy inna działalność dziecka nie będzie "miała przyszłości"... Pomijam rzecz jasna sytuacje patologiczne i kryminalne.

O ile jest się w czymś naprawdę dobrym to można na tym zarobić. Rynek pracy trzeba rozpatrywać tak jak robią to ekonomiści - w założeniu konkurencji ze strony innych.

Często właśnie poszukiwanie własnej niszy jest rozsądniejszym rozwiąniem niż "owczy pęd" na wysokopłatne stanowiska. Mechanizmy popytu i podaży regulują to tak, że same stanowiska stają się wtedy gorzej opłacane, a dostać taką robotę trudniej...

"Modne zawody" to groźna pułapka...

Oserwując internet obawiam się powoli że takim zawodem staje się grafik komputerowy...

Napisano

asblaze - eee no, panie dziejku - to jednak gramy w tej samej druzynie ;) Tak czytam twoj post i niedowierzam - jakbym czytal posty dwoch roznych osob, porownujac go z tym co mi krew zagotowal ;) Wybacz ze sie unioslem ale chyba wyjasnilem dlaczego.

 

Pozostaje miec nadzieje ze nasze pociechy nie zachca koniecznie zostac piosenkarzami czy Tony Hawkami.

 

Peace.

Napisano

No Panowie ... wątek zsunął się na inny temat ... może nowy wątek - "Nasze pociechy?" :)

 

ps. Również jestem szczęśliwym ojcem :)

Napisano (edytowane)

No chłopaki, miło, że już zaczęliśmy się obściskiwać.

Moja córka jeszcze mała jest, ale jest planowanym dzieckiem, wiec głęboko przemyślałem kilka postaw :)

 

W pełni rozumiem Twoje uniesienie Nezumi, stąd dialog jaki chciałem się nawiązać:) Staram się na takie sprawy patrzeć obiektywnie, bo właśnie brak obiektywizmu jest przyczyną konfliktu pokoleń. Gadam jak małolat, bo gadam. Mam nadzieję, że przekonałem Ciebie, że za tym gadaniem nie kryją się wyłącznie szczeniackie pyskówki ;)

 

Kiedyś oglądałem taki film, czy odcinek serialu, w którym młody chłopak chciał zostać zawodowym zabójcą. Rodzice zorganizowali dla niego nauczyciela- profesjonalnego hitmenta. Zdradził mu podstawę fachu, obsługę broni, kamuflowanie się, wywiad. Na koniec zabrał go na zlecenie. Mieli odstrzelić dwie osoby. Młody jednak nie był w stanie pociągnąć za spust. Okazało się, że celami byli równocześnie zleceniodawcy - jego rodzice. Jest to dla mnie w pewien sposób wzór poświęcenia rodzicielskiego.

 

Shogun, Beny :) Gratulacje :) pozostaje nam wszystkim życzyć bliskiego kontaktu z dziećmi - szczególnie kiedy będą miały kilkanaście lat, a wyznacznikiem ich wzorców kulturalnych będą rówieśnicy :)

 

EDIT:

Pomysł z wątkiem bardo fajny, ale dziećmi raczej pochwalę się, jak będą miały po 20 lat - jeśli będzie czym ;P

 

Zrobił się poważny offtop, a ja chciałem tylko zaznaczyć, że może być inny powód przeprowadzenia takiej ankiety, niż tylko zimna kalkulacja "czy płaca mi się w to pchać i marnować czas na ślęczenie przy kompie :)". Odpowiedź którą chłopak dostał - nawet w tym offtopie, może być dla niego bardzo pomocna w dalszej dyskusji z rodzicami. Jakoś te "dupogodziny" poświęcone na praktykę i doskonalenie umiejętności musi wynegocjować ze starymi (jeśli sytuacja o jakiej mówię ma miejsce) :).

2 rzecz, że dzięki niemu poznałem bliżej kilku z Was hihihih :)

Edytowane przez asblaze
Napisano (edytowane)
"Modne zawody" to groźna pułapka...

Oserwując internet obawiam się powoli że takim zawodem staje się grafik komputerowy...

zgadza się, coraz więcej szkół jako specjalizacje ma do wyboru "grafik komputerowy" i wielu kandydatów na studentów przyciąga ten kierunek, mimo że nie mają o grafice żadnego pojęcia i nic sami nie działają w tym kierunku. Jedynie liczą że po roku nauce (bo chyba tyle trwa specjalizacja na kierunkach informatycznych) staną się grafikami heh. A do tego kierunku przyciąga ich głównie to że "bycie grafikiem to chyba fajna praca" i jakieś rankingi gdzie grafik jest jednym z najlepiej opłacanych zawodów ;) I takich "zawodowych grafików" jedynie z papierkiem może być faktycznie dużo ale chyba oni nie będą konkurencją dla większości (np. tu na forum), którzy przygodę z grafiką zaczynali z pasji, nie zdając sobie sprawy z tego że można na tym coś zarobić ;) no i przedewszystkim mających potwierdzenie umiejętności w portfolio a nie na papierku z drugorzędnej prywatnej uczelni ;)

 

edit. streaker > dzięki, poprawione :)

Edytowane przez pecet
Napisano
I takich "zawodowych grafików" jedynie z papierkiem może być faktycznie dużo ale chyba oni będą konkurencją dla większości (np. tu na forum), którzy przygodę z grafiką zaczynali z pasji

Chyba 'oni NIE będą' ;)

Napisano

To jak już tak poszliście w długą to powiem, że moi rodzice nie widzą w siedzeniu przed kompem i robieniu modeli itd. przyszłości :) Myślą, że pójdę na jakieś studia informatyczne a jakoś się tam nie wybieram. Nie mam zdolności plastycznych i jak słyszą grafika to nie wiedzą o co chodzi wydaje mi się, że interpretują to jako jakieś wykresy a wizualizacje to już wogle nie wiem ja kto widzą :]

 

Aczkolwiek nie przejmuje się tym, jestem w dobrym liceum z przeciętnymi wynikami w nauce, no może dobrymi ale geniuszem to nie jestem ;) I nie zostawiam edukacji gdzieś na boku bo wiem, że grafika może nie wypalić a wtedy bez matury i jakiegoś papierka czy to ze studiów czy skądś indziej nie będę miał pracy z której można się utrzymać (się to jeszcze pół biedy, gorzej rodzinę )

 

I jak dla mnie pewne jest to, że jakiej pasji nie mamy czy to jazda na desce, balet, śpiewanie,grafika, programowanie, malowanie spray'em to nie możemy olewać edukacji, nigdy nie wiadomo jak się życie potoczny i czy wyjdzie tak jak sobie planujemy. Nawet zdolni ludzie z pasją kończą na ulicy. Bez szkoły nie ma dobrze płatnej roboty. Nawet robiąc na budowie trzeba wiedzieć trochę więcej aby móc wylewać posadzkę, równać ściany, bo tak to tylko nosimy pustaki, deski itd.

 

Co do popularyzacji zawodu grafika hmm... nie zauważyłem tego zjawiska aczkolwiek jeśli tak faktycznie jest to taki papierek mogą sobie schować do szuflady albo spalić.

Już jak byłem mały, gdy inni malowali w paincie albo na kartce ja śmigałem w photshopie, oczywiście nie znałem jego funkcji itd. ale metodą prób i błędów klikałem to tamto, raz bawiłem się tą opcją raz drugą. Nie mam talentu plastycznego i szybko się zniechęciłem chcąc stworzyć coś bardziej skomplikowanego, a ćwiczenie rysunku wtedy przez myśl jeszcze mi nie przeszło.

Przygoda z 3dsmaxe zaczęła się przypadkowo. Można powiedzieć, że jestem takim niespełnionym artystą ;) Jak poznałem możliwości 3d jeszcze bardziej się w to wkręciłem. Robię to z pasji i choć czasem jest ciężko, czasem nie idzie to im więcej się potrafi, ma się coraz więcej sił by poznawać fach dalej. Moim zdaniem dobry grafik to osoba, która zajmuje się tym z nie wyboru(w sensie "A pójdę na studia z grafiką!") czy przymusu. To osoba która kocha to co robi. Ktoś z papierkiem ukończenia kursu grafiki nie jest zwyczajnie żadnym grafikiem ...

Napisano

Dobrze gadasz NVidia - ja poczatki mialem identyczne - uczylem sie sam i dla siebie - dla pasji, mialem byc architektem - co wedlug rodzicow bylo WOOOW!! (3D juz było mniej wow) ale z Historii Sztuki (ktora na świadectwie licealnym byla opisana jako "Plastyka") mialem 2! - NIE NAWIDZE wkuwania na pamięć a to było tylko to (rysunek mam niezły), co przekreśliło moje marzenia o architekturze - ratunek znalazłem w 3D i jak się okazuje, kariera potoczyła mi się całkiem niczego sobie ... póki co przynajmniej :)

Napisano

A ja od siebie dodam że wiedze to tak :

Nie zanizajcie stawek , kasujcie duzo (tzn adekwatnie do poziomu jaki prezentujecie)

nie robcie za poł darmo , byle tylko zacząć zarabiać ... to pcha graficzną pensję w dół ,przyzwyczaja sie tak do klienta do niskich cen , a jak my wszyscy klienci nie lubią podwyżek , a ja wole przebiedować i przeboleć ze sie klient nie zgodził na cene jaką podałem , niż robić za grosze , szczerze to zamiast za marny grosz wole coś dla siebie zrobić...

No a jeżeli chodzi o grafików Pro to nie ma co sie oszukiwać bieda im do kieszeni raczej nie zajrzy ... także moja przekminka jest taka -> podnoście skilla nie myślcie tyle o pieniądzach , przecież to pasja ... a ze skillem i przyjdą wkońcu dobre zarobki ;)

 

Pozdrawiam

Napisano

 

Jesteś w stanie wskazać mi osobę zaangażowaną w game art na naszym forum która nie gra i której starzy nie potępiali za siedzenie przed kompem długie godziny?

 

O_o...nie przyznaje się do niczego...

 

Serce się raduje gdy czytam jacy tu wspaniali, dojrzali ludzie siedzą :)

 

A ja zawsze chciałem robić animacje :) I dalej chce. Najpierw zaczełęm bawić się a'la Flashem (KoolMovies...Yep- Moja pierwsza styczność z oprogramowaniem graficznym nie licząc Painta). Potem uznałem, że jakieś to skomplikowane...więc rzuciłem się na 3dsMaxa 4 lub 5 (już nie pamiętam) :)) I w tym się bawiłem...a potem po jakims czasie odstawiłem go dla Fotoszopa. I tak zostałem...Nauka Flasha...Mhm. Rodzice się nie wtrącali chocziaż długie godziny przed kompem...czasme bywały opłacane marnymi wynikami w pojedyńczych egzaminachm, sprawdzianach...czy czymś tam. Wówczas dopiero interweniowali.

 

Z początku plan był taki by wykorzystać te umiejętności i startować na architekture...jednak po dłuższym przemysleniu sprawy uznałem, że matma, fiza i ryzunek typowy architektoniczny, inzynieryjny czy jaki mnie nie kręci i nie jestem w tym najlepszy. I wówczas odkryłem, że da się zarabiać na tworzeniu grafiki...zaczynałem odkrywać typowe projekty graficzne, gameDev, możliwośc tworzenia efektów na potrzeby kina...zwykłe grafiki, plakaty, ilustracje.

 

Cóż za wachlarz możliwości!

 

Rodzice na początku nie znali się na ty mogóle. Rynek się rozwijał, w Polsce to marnie funkcjonowało...dalej troche kuleje. No ale uparłem sie, obmyśliłem jako taki plan...jakieś pomysły na przyszłość...uznałem, że da rade. W końcu coś trzeba w życiu robić. Rodzinkę przekonałem, że jest to "dziedzina" informatyki, która si końcu tak cudownie rozwija i wogóle...no i chyba zgodzili się, że jest to jakaś możliść...I tak się to dalej toczyło. Szkoła? Na początku też sądziłem, że jakaś się przyda. Ale nie było żadnej, która by w dobry sposób kształciła w tym kierunku. W końcu nauczyłem się, że papier to nie wszystko w tej branży...

 

Taka moja mała historia.

 

A chodzi mi o to, że...

...dla chcącego nic trudnego...

 

Przynajmniej w teorii o_O

Napisano

Heh jezeli mowa o rodziców , to tez cos dodam :)

od 17 roku życia nie wziałem nawet złotówki od rodziców , nigdy mi nie zwrocili uwagi ze siedze tyle przed kompem, bo mimo tego siedzenia umialem sobie poradzić , a szczerze mowiąc wtedy moje zainteresowanie zaczynały sie i konczyły na gierkach ...

A taka dygresja na temat szkoly w PL /studiów -> jak sie sam w domu nie nauczysz oni napewno tego nie zrobią - pakuja niepotrzebny bullshit do glowy ;)

 

/beny - ale żeś sobie avatra trzasnął ;p

Napisano

/beny - ale żeś sobie avatra trzasnął ;p

 

:) Jest to jeden z warningow, ktory sie pojawia w moich skryptach, ktore sa juz tak fool proof, ze juz bardziej sie nie da. Tresc warningu napisana pod wplywem chwili, wyskakujaca gdy uzytkownik ma napisane krok po proku co gdzie i jak klikac, a ten usilnie robi po swojemu :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności