Skocz do zawartości

Umowy o dzielo lub zlecenie i termin platnosci


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Tak sie zastanawiam czy w polsce instnieje jakies sensowne prawo jesli zleceniodawca zwleka z platnosciami .Czy da sie je jakos wegzekowac platnosci w jakim sensownym terminie przed sadem pracy ? Ktos moze probowal w ten sposob dochodzic sie wlasnych praw?

  • Odpowiedzi 34
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Napisano

no to już wyolbrzymianie klicku. umowa to umowa. podpisana przez obie strony jest bardzo ważnym papierkiem. mówi min. o tym, że po wykonaniu zadania pracodawca zobowiązany jest do uiszczenia opłaty.. bla bla bla. kłopot polega głownie na tym, że pracodawca po prostu nie określa kiedy ma zapłacić a zleceniobiorca z reguły nie dopomina się o ten zapis w umowie.

 

a jeśli już nawet taki zapis istnieje to pracodawca może odmówić zapłaty bo jego zdaniem nie wykonałeś tego zlecenia lub wykonałeś je niepoprawnie. i tutaj zaczynają się schody, bo pracodawca ściemnia a ty musisz zacząc udowadniać wszystkim naokoło, że pracę zrobiłeś, że w terminie itp.

 

ostateczna droga: sąd i przez kilka lat udowadnianie sędziemu, że wykonało się pracę dla pracodawcy i że on nie zapłacił itp. to jest najbardziej przerypane w tym wszystkim. bo choćbyś nie wiem jak bardzo miał rację, sąd może ci jej nie przyznać.

Napisano

tak? :) kilka osob, ktore znam osobiscie bardzo dlugo czeka na swoje wynagrodzenia, mimo zbiorowego pozwu, a nie dostaja kasy tylko dlatego ze zlozyli zbiorowy pozew ;) poczekaja pewnie jeszcze z 5 lat, a kazdy kto sie sadzil choc raz ten wie ze po 2ch latach odechciewa sie lazenie do sadu zeby uslyszec ze sparawa jest odroczona, bo ktos sobie zlamal paznokiec ;)

Napisano (edytowane)

no wlasnie tego punktu sie obawiam ze chodzi o jakosc wykonania bo akurat mam problemy takie np ze nie chca mi zaakceptowc obietku bo jest niby zle zmapowany (lol) Sytuacja jest godna pozalowania i na dodatek firma balansuje na krawedzi od upadlosci. Zastanawiam sie co robic w przypadku komplikacji .

Edytowane przez jacenty
Napisano

Mozna tez nastraszyc zlozeniem wniosku o upadlosc. W moim przypadku mail z taka informacja poskutkowal na zleceniodawcy tym, ze kasa wplynela na konto w przeciagu 2 dni. A nie powiem, czekalem bodajze rok na uregulowanie platnosci. Poszperaj w sieci.

 

Tak czy inaczej ostatnio coraz czesciej w modzie stosowany jest system, by placic po pol roku lub dalej. Niestety nie dotyczy to branzy wylacznie graficznej.

Napisano

Niestety jak się współpracuje z kimś nieznanym to zapis w umowie dotyczący terminu płatności jest niezbędny. Trzeba też podpisać umowę przed zleceniem a nie po i kategorycznie nie dawać ostatecznej wersji bez podpisania papierka z akceptacją. No chyba, że firma jest znana z regularnych płatności albo już się wielokrotnie współpracowało z nią ale nawet wtedy mogą wyjść nieścisłości prowadzące do zatargów w których zazwyczaj nadsatwia karku wykonawca zwany powszechnie bolkiem.

Napisano
kategorycznie nie dawać ostatecznej wersji bez podpisania papierka z akceptacją.

 

Otóż to, nie lepiej się zabezpieczyć dając jakiś watermark na całość lub coś w tym stylu niż później się użerać z takim delikwentem? Płatność zostaje dokonana, watermark znika.How simple is that?:)

Napisano

niestety Jacenty - umowa to tylko umowa - nie chroni wystarczająco zleceniodawcy przed zle wykonanym zleceniem ani zleceniobiorcy przed problemami z wypłacalnością.

 

Ja przez 10lat miałem zapłacone za każdą umowę - czasem z miesięcznym czy półtora miesięcznym opoznieniem, ale kasa była zawsze. W to dlaczego tak było i dlaczego czasem jest inaczej sie nie zagłębiam, bo rozpętałbym małą burzę w światku grafików ;)

Napisano (edytowane)

miesieczne opoznienie jest do przezycia, czasem sie czeka nawet polroku :) tak czy siak panowie, nie srajcie(po prostu ostrzezcie wszystkich znajomych o takiej firemce) sie o kilka zlociszy, gorzej by bylo jakbyscie mieli firme i od wystawionej (niezaplaconej faktury), musielibyscie jeszcze oplacic podatek, tak to *******

Edytowane przez KLICEK
Napisano

dokładnie vat i dochodówkę czyli prawie 40% kwoty jaka widnieje na fakturze, więc i tak macie dobrze z umowami, bo szczesliwi po skonczonym zleceniu nie musicie załozyć jeszcze kilkudziesięciu tysi przy rozliczeniu miesięcznym, czekajac na kase.

Napisano
niestety Jacenty - umowa to tylko umowa - nie chroni wystarczająco zleceniodawcy przed zle wykonanym zleceniem ani zleceniobiorcy przed problemami z wypłacalnością.

 

Ja przez 10lat miałem zapłacone za każdą umowę - czasem z miesięcznym czy półtora miesięcznym opoznieniem, ale kasa była zawsze. W to dlaczego tak było i dlaczego czasem jest inaczej sie nie zagłębiam, bo rozpętałbym małą burzę w światku grafików ;)

 

 

Z tego wynika ze te umowy sa koplenie nic nie warte , bo jak ja np moge zapisac w umowie ze nie biore odpowiedzialnosci za niekopetencje zleceniodowacy .Wszystko to abstrakcja...

Napisano

dla kogos, kto nastawia sie, ze umowa rozwiąze problem od razu, to niestety nie sa wiele warte. Biurokracja w polsce jest jaka jest dlatego praca na wlasny rachunek (czy to firma czy zlecenia) jest bardzo ryzykowna.

Napisano

Czołem,

Nawiązując do uwagi wcześniejszej, umowy o dzieło i zlecenie to nie sąd pracy bo to nie podpada pod prawo pracy. Jeśli się nie mylę to jest to zwykła umowa cywilna - czyli sąd zwykły.

Napisano

No moim zdaniem najpierw warto powalczyć o treść umowy, co jest w niej zawarte, żeby potem nie było takich akcji. Zależnie od ilości rzeczy które zrobiłeś dla tej firmy wrzuciłbym wszystko na net ( o ile powiedzmy zrobiłeś np wszystkie 10 samochodów do scigałki itp) i wtedy pół ich projektu jest już w sieci. Ale to jak już będziesz miał pewność że nie zapłacą, nie mówiąc już o rzeczach typu dostęp do SVN, jak bym się mścił to już na całego.

Napisano

A co z rejestrami dłużników, od paru miesięcy nasze ustawodawstwo pozwala na działalność takich rejestrów. Co parę dni dzwonią do mnie panie z callcenter czy bym kogoś nie chciał może wpisać albo sprawdzić.

Napisano

Nie mam zamiaru sie mscic a moglbym narobic tej firmie troche problemow .Tylko co z tego .Mnie interesuje tzlko moja kasa .Zobaczymy sytuacja jest rozwojowa..Na pewno nie dam sie okrasc w bialy dzien.Zastanawiam sie tylko jak to rozegrac jakby doszlo co do czego.

Napisano

Na początek to skonsultuj się z kimś doświadczonym żeby ocenił twoją pracę i żebyś wiedział czy masz szanse w sądzie. Bo może się okazać że to firma ma rację, bo na przykład nie wywiązałeś się z poziomem jakości. No a wtedy dupa zbita - tylko wydasz pieniądze na proces...

Napisano

pamietaj jacenty, ze jezeli robisz dla gejartu to rynek jest maly i oni wiedza ze smrod sie rozejdzie. Pewnie nie zlecaliby Tobie gdyby nie potrzebowali tego - IMO jezeli nie zaczniecie sobie skakac do gardła wszystko da się ułożyć. Jak byla jakas wtopa ktora Ci zarzucaja (slusznie lub nie) to po prostu się dogadaj z nimi. Ja osobiscie zawsze placilem za cos co bylo zbyt niskiej jakosci, ale to dlatego ze pracowałem podobnie i inaczej podchodze. Normalna firma moze miec zamkniety budzet i trzeba się dogadac, zeby nie bylo kwasow - wiele razy mialem krysysowe sytuacje z klientami z ktorymi pracuje juz kilka lat i nie narzekam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności