Joel

Wywalam tabliczkę, bo mi bałagan robi za duży. Może tak, z większym kontrastem hmm?

Ok, trochę za topór się zabrałem, fanaberie jakieś zrobiłem. Kurde bele mele, nikt nic nie mówi. Jak coś, to jutro od rana mnie nie ma, ale sądzę, że małe rzuty postaci też się liczą. Trochę poczytałem i to będzie konkretny olbrzym - Bergelmir, ostatni z lodowych olbrzymów, który przetrwały po zamordowaniu ich ojca - Ymira.

Widzicie? Można ładnie bez klejenia :D.

Na razie taki układ planuję, na dole na tabliczce będą rzuty, takie skromniutkie, głowa na closeup'ie. Powiedzcie co o tym myślicie, dokończę parę drobiazgów i zobaczę co mogę zrobić z kolorem itp.

Lecim dalej, czas ucieka

No, tak jak mówi emmilius i lepiej będzie jeśli nie będziesz zaczynał na czarnej bazie, bo sobie możesz pobrudzić pracę. Ale idziesz w dobrym kierunku, ćwicz dalej, zobaczysz jak ci skill podskoczy. pozdrawiam

Tak jakbym w sumie zmienił koncepcję, poczytałem trochę o mitologii północno germańskiej i postanowiłem, że namaluję to, przed czym bogowie nordyccy schronili się za murami Asgardu :). Na razie tak zacząłem tylko, będzie trochę miał pierdół jakichś. Dzisiaj to skończę, albo w ogóle, bo jutro wyjeżdżam i będę dopiero po week-endzie. E e e e, od razu uprzedzam na zapas, że mleka nie będzie, jak skończę go malować, to zrobię layera z overlayem i go podkręcę kolorystycznie :).

Ładna woda :)

Problem tkwi w tym, że na przykład płaszcz, łuski, pas i cała reszta są niezależne kolorytycznie od otoczenia. Przez to scena nie wygląda realnie i nie jest spójna. Pamiętaj, że otoczenie oddziałuje na wszystkie elementy sceny, w efekcie płaszcz, o którym myślisz, że jest żółty, może mieć zupełnie inny kolor. To tak jak niewprawne oko oglądając ilustrację przedstawiającą człowieka nie widzi oddzielnego oranżu i niebieskości, tylko skórę. Musisz nauczyć się odróżniać i stosować kolory komplementarne. Polecam studiowanie prac kozaków dawnych i dzisiejszych, no i oczywiście... malowanie z natury :D. Zrobisz co zechcesz, ale ja na twoim miejscu darowałbym sobie próby lepienia ilustracji z nadzieją, że może któraś ci wyjdzie. To nie tak, musisz podszlifować warsztat i nabrać wiedzy/doświadczenia w tym zakresie. Machnij kilka twarzy w kolorze raz w pomieszczeniu, raz poza. Trochę postaci, trochę widoczków. Oczywiście możesz po prostu wbić na google i poszukać jakichś fajnych fot, które mogłyby ci służyć za referencje do ćwiczeń.

Ahaa, czyli jednak warto się za te czachy zabrać :D. Mam pytanie jeszcze odnośnie węgla, jaki jest najlepszy? W kredce? sprasowany? naturalne pałeczki? Póki co nabyłem kilka sztabek koh-i-noor, ale ty pewnie bardziej ogarniasz dobre gatunki nie? pozdrawiam

Dzięki za rady, postaram się dostosować :). Rozważam jednak zmianę koncepcji.

No kolego, to rzeczywiście jest skok. Ja to na was wszystkich z dołu patrzę, bardzo kozackie i wykończone te prace. Najbardziej mi się podoba klatka u pierwszego wojaka. pozdrawiam

Ale extra :D

Wiesz Konrad, tu nie chodzi o to, byś dłubał detal i mówił, ze poprawiona, to działa tak, że trzeba skoordynować oświetlenie, elementy pracy muszą współgrać ze sobą i być pod oddziaływaniem otoczenia. Dlatego jak świeci słońce, to nie robisz niebieskiego światła. Tamta wersja mi się bardziej podobała, bo właśnie był niewymęczony detal. Jak wrócę z egzaminu, to może jeśli pozwolisz zrobię overa, żeby to jakoś zobrazować. Pamiętaj, że jeśli ktoś mówi, że trzeba poprawić to zastanów się, czy chodzi tylko o zamaskowanie i usunięcie "szalonych" linii, czy o ogół, o kolor, formę i poprawienie faktur. Od razu ci poradzę odżywić tą skórę, dodać trochę ciepłego do niej koloru. pozdrawiam

Ano właśnie, a kosz to też piłka, piłka koszykowa.

Ja osobiście nie tępię jeżdżenia po focie, ale to trochę tak, jakbyś grał w piłkę nożną (nie lubię ;p) i podbiegłby kolega z przeciwnej drużyny, wziąwszy w rękę piłkę, przekozłowałby całe boisko i wrzucił piłkę do bramki, a na koniec powiedział, że gra w nogę lepiej niż ty. To nie jest złe, o ile kolega będzie tak robił na parkiecie do koszykówki i będzie się chwalił co najwyżej dobrą grą w kosza. Klejenie nawet z fot, to nie jest grzech przecież, jak nieraz tu nadmieniono, to często jest elementem rzemiosła, by wyrobić się z robotą na czas. Tylko, że to nie jest wtedy Malarstwo i jeśli ta osoba nie potrafi tego ręcznie wszystkiego zrobić, to niech się nie chwali, że umie Malować, albo, że jest lepsza, bo klei z fot 100x lepsze ilustracje, niż ty w tydzień namalujesz.

Klatka piersiowa dziwnie wygląda, musisz nad nią popracować, a tak poza tym, to co on ma majtki na głowie ? :D. pozdrawiam

A niech mnie Resh, czaszki dobre, niedobre, ale jestem wdzięczny za taką inicjatywę, swoją wrzutą i postawą zmotywowałeś mnie do przestudiowania tych sztucznych kości. Chyba, e Areien ma pomysł, jak 16latek może sobie skołować prawdziwe korzystając z metod konwencjonalnych :). ... nno dobra, są jeszcze zdjęcia, ale to nie to samo co naturka ;).

Zbroja jest ok, tylko mi hełm nie leży. Może przeszkadzać trochę jej dopracowanie, bo jest stosunkowo małym obiektem i o ile powinna przyciągać uwagę, jako że jeździec jest jednym z ważniejszych elementów kompozycji o tyle jak na tak małej wielkości obiekt powinna być trochę uproszczona, albo przynajmniej niektóre jej elementy.

Daj mu książkę, to dostanie +5 do intelektu, +5 do obrażeń od magii i 5 z polskiego, za czytanie ze zrozumieniem.

Przyznam szczerze, że taki bat jest raczej atrybutem arbitralnej władzy nad wierzchowcem, prawdopodobnie dlatego nasuwa się myśl, że musi swą wolę narzucać smokowi :). EDIT: No i bat na zakutych w stal wojów... ale to tylko takie czepianie :)

Ja też lubię, brałem pod uwagę, że to może być żart, ale przeważyło wrażenie, że nie zrobiłem tego dobrze ^^'. No wiesz, to jest teczka, krytyka itp. A tu na forum nieraz zdarzają się wręcz lakoniczne, ale esencjonalne wypowiedzi i twoja mimo, że żartobliwa, to idealnie pasowała do tej niszy :D. Nie martw się, mimo, że wziąłem to trochę na poważnie, to i tak mnie rozbawiło :).

Czuję się winny wprowadzenia cię w błąd drogą wizualną, bo faktura draperii jest ciężka i przypomina jakąś grubszą materię, tymczasem jest to delikatna zasłona :D. Stwierdzam jednak, że ciężko uzyskać subtelną fakturę w 2 godziny, a przynajmniej tak niedoświadczonej osobie jak ja. Poza tym, nauczyciele nie chcą tam mega wykończonych prac, oni chcą uchwycenia formy bez zbędnych detali. No cóż mimo wszystko cieszę się, że się podoba, koniec końców, przynajmniej wygląda jak materiał :).

Test humanistyczny we wtorek :).

No to proszę panów good news, bo mam lepsze zdjęcia dziada i wczorajszej martwej natury i jeszcze jednego gniota z natury - czas malowania 2h. dziad martwa natura draperia