byłem leczony aparaturą z WOŚP od samego początku istnienia fundacji, czyli po zebraniu pierwszej forsy, która została przeznaczona na kardiochirurgie dziecięcą. I tak do 18 roku życia. Hejterzy mogą mi pokazywać liczby, wydatki, papiery "przeciw". I nie czuje się jako osoba, która "się zakwalifikowała". Przez cały świadomy okres mojego życia poznałem masę osób w podobnej sytuacji co ja. Wiele z nich zawdzięcza życie WOŚP.
Wyluzuj Quirinnos, wiadomo jest, że gdyby zabrać się do pomocy od tej strony co piszesz byłoby lepiej. Ale nie żyjemy w utopii.
Paradoksalnie, gdyby WOŚP nie przeznaczał części kasy na marketing, iwenty etc to nie miałby takiego poparcia jak teraz, bo po prostu by się o nim nie słyszało. A tak btw wiesz ile na woodstocku zbiera się krwii w punktach poboru?
Peace,
SWRSC