Skocz do zawartości

Rzeczy interesujące, rzeczy zabawne vol.2


illy

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 10,8k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Kedzior -> spoko, i tak siedze nad kilkoma prackami na raz:P

 

Leci sobie Superman i ma ochote sobie pociupciac. Obok przelatuje Batman.

- Hej Batman!!! Lecisz ze mna na panienki???

- Nie moge... musze zwalczac zlo i korupcje!!!

- Frajer z ciebie, czesc!

Leci dalej, a tu na scianie Spiderman.

- Czesc pajak!!! Skoczysz ze mna na panienki???

- Nie mam czasu... ide walczyc z dr Octopusem!!!

- Glupi jestes, czesc!

Leci dalej, patrzy, a tu lezy sobie na dachu jednego z biurowcow rozebrana do naga Catwoman z rozchylonymi udami.

Superman pomyslal:

- "Hmm. Jezeli bede naprawde szybki, to jak zapikuje, szybko zrobie co mam zrobic, to nawet nie zauwazy i bedzie sie dalej opalac." Jak pomyslal, tak zrobil.

Z predkoscia swiatla zaatakowal i... juz po chwili, zaspokojony mknal dalej w przestworza...

Lekko zaniepokojona Catwoman mowi:

- Kurcze... co to bylo???

- Nie wiem co to bylo, ale bolalo jak cholera! - odpowiedzial jej Invisible man...

 

buahahaha...rotfl.......

 

---------------------------------------------

Plane Landing

http://pandachute.com/videos/dangerous_plane_landing

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewien bezrobotny stara sie o stanowisko sprzatacza w Microsofcie. Dyrektor

personelu przyjmuje go i kaze zaliczyc test (zamiatanie podlogi), po czym

stwierdza :"Jestes przyjety, daj mi twoj e-mail, wysle Ci formularz do

wypelnienia, oraz date i godzine, na ktora masz sie stawic w pracy".

 

Zrozpaczony czlowiek odpowiada : "Nie mam komputera, ani tym bardziej

e-mail'a". Wtedy personalny mowi mu, ze jest mu przykro, ale poniewaz nie ma

e-mail'a, wiec wirtualnie nie istnieje, a poniewaz nie istnieje, wiec nie

moze dostac tej pracy.

 

Czlowiek wychodzi przybity; w kieszeni ma tylko 10$ i nie wie co ma zrobic.

Przechodzi kolo supermarketu. Postanawia kupic dzisieciokilowa skrzynke

pomidorow. Potem chodzac od drzwi do drzwi sprzedaje caly towar po

kilogramie i w ciagu dwoch godzin podwaja swoj kapital. Powtarza te

transakcje jeszcze trzy razy i wraca do domu z 60 $ w kieszeni. Uswiadamia

sobie, ze w ten sposob moze z powodzeniem przezyc. Wychodzi z domu coraz

wczesniej, wraca coraz pozniej i tak kazdego dnia pomnaza swoj kapital.

Wkrotce kupuje woz, pozniej ciezarowke, a po jakims czasie posiada cala

kolumne samochodow dostawczych. Po pieciu latach mezczyzna jest wlascicielem

jednej z najwiekszej sieci dystrybucyjnej w Stanach. Postanawia zabezpieczyc

przyszlosc swojej rodziny i wykupuje polise ubezpieczeniowa. Wzywa agenta

ubezpieczeniowego, wybiera polise i wtedy agent prosi go o adres e-mail, aby

mogl wyslac mu propozycje kontraktu. Mezczyzna mu wtedy, ze nie ma e-mail'a.

"Ciekawe - mowi agent - nie ma pan e-mail'a, a zbudowal pan to imperium?

Niech pan sobie wyobrazi, czego dokonalby gdyby go pan mial !!" Mezczyzna

zamyslil sie i odpowiada : "Bylbym zamiataczem w Microsofcie !!"

 

-----------------------------------------------------------------------

 

Taksowkarz w Warszawie zlapal klienta - Japonczyka.

Wiezie go swoim Daewoo, nagle ziuuuu.... cos go minelo...

Japonczyk podekscytowany:

- Honda... Made in Japan... bahdzo, bahdzo sibka...

Taryfiarz wkurzony mocno, ale nic jedzie dalej, nagle ziiuuuuu... znowu

cos

smignelo bokiem

Japoniec z usmiechem:

- Toyota... Made in Japan.... Sibka, mnostwo sibka

Taksowkarz z piana na ustach jedzie dalej.

W koncu dowiozl klienta po kilku podobnych przypadkach i mowi:

- 400zl

Japoniec zdziwiony:

- Ciemu tak duzio taki krotki kurs?

Na to taksowkarz:

- Taksometr... Made in Japan... bahdzo, bahdzo sibka...

 

-----------------------------------------------------------------------

 

Zorro przyjezdza na koniu do kochanki ktora mieszka na 10 pietrze. Mowi do konia:

-Jakby co, to ja skacze i uciekamy

No to juz sie "bara bara" i nagle dzwonek do drzwi, zorro chce uciekac a tu kobieta:

-Nie, zaczekaj to tylko sasiad po make.

Z:-No dobra

Dalej "bara bara" i znowu ktos dzwoni do drzwi. Zorro zrywa sie chce uciekac, a kobieta zatrzymuje go i mowi:

-To tylko sasiadka po cukier

Z:-No dobra ale nastepnym razem juz sakacze na 100%.

Dalej "bara bara" i ktos dzwoni do drzwi, Zorro wyskoczyl. Kobieta otwiera, a tam koń:

-Ty, powiedz Zorrowi ze jestem na klatce bo deszcz pada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mezczyzna przyszedl do jasnowidza.

- Jest pan ojcem dwójki dzieci - rzekl jasnowidz.

- To pan tak mysli ... - zasmial sie mezczyzna - jestem ojcem trójki dzieci!

- To pan tak mysli ... - zasmial sie jasnowidz

 

***

 

Spotkaly sie dwie blondynki i jedna mówi:

- Slyszalas Sylwester w tym roku wypadnie w piatek!

- Kurcze, byle nie trzynastego...

 

***

 

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mowi:

- Slyszalem, ze wy, Polacy to jestescie straszni pijacy.

Zaloze sie o 500$ ze zaden z was nie wypije litra wodki jednym haustem! W

barze cisza.

Kazdy boi sie podjac zaklad. Jeden gosciu nawet wyszedl. Mija kilka minut,

wraca ten sam gosciu, co przed chwila wyszedl, podchodzi do Amerykanina i

mowi:

- Czy twoj zaklad jest wciaz aktualny?

- Tak. Kelner! Litr wodki podaj!

Gosciu wzial gleboki oddech i fruuu... z litra wodki zostala pusta butelka.

Amerykanin stoi jak wryty, wyplaca 500 $ i mowi:

- Jesli nie mialbys nic przeciwko, moglbym wiedziec gdzie

wyszedles kilka minut wczesniej?

- A, poszedlem do baru obok sprawdzic, czy mi sie uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chveti- ale jeszcze jest plansza po prawej na dole ;] odblokowala sie jak przeszedles wszystkie dodatkowe ;] swoja droga, to jak przeszedles 30 i 33? one chyba maja cos do siebie, ale nie wiem co ;>

 

to credits'y są :)

w 30 trzeba w 33 sekundy 10 razy napisać i will find a star a w 33 trzeba przeciąć ten walec, trzymając wciśnięty kursor pociągnąć bardziej z prawej :)

 

 

Bitc*es ain't sh*t - wydanie chórowe :D

wulgaryzmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnej nocy złodziej włamuje się do pustego mieszkania. Szpera po ciemku,

przerzuca rzeczy w komody szukając pieniędzy aż tu nagle słyszy:

- Jezus cię widzi...

Zapala światło rozgląda się po pokoju. Nikogo nie ma. Dalej przerzuca

rzeczy.

- Jezus cię widzi...

"Co u licha!!" - rozgląda się dokładniej a tu papuga w klatce.

- Te papuga to ty mówiłaś?

- Ja

- A jak masz na imię?

- Nepumenozenia - Nepu... co? Głupie imię jak dla papugi.

- Jezus tez głupie jak dla rotwailera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajdź błąd w poniższym rozumowaniu:

1 zł = 1 zł

1 zł = 100 gr

10 gr = 0.1 zł

100 gr = 10 gr * 10 gr

1 zł = 0.1 zł* 0.1 zł

1 zł = 0.01 zł

1 zł = 1 gr

 

 

to nie tak, że to z braku szacunku taka łatwa zagadka :] ,ale może akurat ktoś na kacu będzie i się da złapać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie zdecydowanie preferują w swych samochodach automatyczne skrzynie biegów. Pojazdy, w których biegi zmienia się ręcznie, należą do rzadkości i wielu ludzi nie wie, jak się z nimi obchodzić. Nie wiedziało także dwóch złodziei w stanie Georgia.

 

 

Lokalne media doniosły, że dwaj uzbrojeni osobnicy napadli na mężczyznę przed restauracją w mieście Marietta i ukradli mu portfel oraz kluczyki do samochodu.

 

 

Samochodem popularnej japońskiej marki chcieli następnie uciec z miejsca przestępstwa, ale w żaden sposób nie potrafili sobie poradzić z drążkiem zmiany biegów i pedałem sprzęgła.

 

Jedyne, co napastnikom udało się uruchomić, to samochodowe radio. Z nietypową skrzynią biegów borykali się tak długo, że pod restaurację zdążyła przyjechać wezwana przez świadków napadu policja.

 

Przestępcy zdecydowali się uciekać na piechotę, ale policjanci bez trudu dogonili ich i zatrzymali. (ap)

 

 

 

 

pomyśleć że rządzą światem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu żył sobie mężczyzna, który nade wszystko uwielbiał trzy rzeczy: sałatę, seks i wakacje w ciepłych krajach. Nagle, z jakiegoś powodu, zdrowie przestało mu dopisywać i szybko znalazł się na łożu śmierci. Tuż przed pożegnaniem się ze światem doczesnym, żona poprosiła go:

- Przyrzeknij, że jak się już „tam” znajdziesz, dasz mi znać, jak „tam” jest naprawdę. Mężczyzna przyrzekł dotrzymać słowa i po pewnym czasie „dał znać”.

- Słuchaj, „tutaj” jest wspaniale. Na śniadanie sałata i seks, na lunch sałata i seks, na obiad sałata i seks, między posiłkami sałata i seks...

- To znaczy, że dobrze jest być aniołem w niebie? – rzekła żona.

- Jakim aniołem, w jakim niebie? Jestem królikiem w Australii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

James Bond wchodzi do knajpy i siada za barem. Zamawia Martini z wódka i zaczyna sie rozgladac. Spostrzega panienke, która obserwuje go od momentu, kiedy wszedl. Panienka przysuwa sie do Bonda i pyta:

- Och, jaki ladny zegarek, czy posiada duzo funkcji?

James Bond odpowiada wiec:

- Oczywiscie. Dzieki temu zegarkowi moge natychmiast zobaczyc wszystko, co sie wokól mnie dzieje. Poza tym, moge widziec wszystko, czego nie jestem w stanie zobaczyc "golym" okiem, na przyklad widze, ze Pani w tej chwili nie ma na sobie majtek...

Dziewczyna ripostuje:

- Pana zegarek zle chodzi. W tej chwili mam na sobie majtki!

Bond patrzy na swój zegarek, stuka go kilkakrotnie i odpowiada:

- Oh! Przepraszam... spieszy sie o godzine!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz o Ojcu Dyktatorze

 

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka

czarną sukienkę ma ten koleżka.

Uczy prostaczków noce i ranki

ze swej maryjnej radioczytanki

Leje na serce miód swoim gościom

beret z antenką czesząc z lubością.

geja i Żyda czuje z daleka

niewiernych ściga niczym bezpieka.

Kościół do góry wierzchem wywraca

Psoci, figluje - to jego praca.

Glemp grozi palcem: Rydzyk -łobuzie

Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.

Pieronek błaga: Daj na wstrzymanie,

a on rozkręca nową kampanię.

Życiński prosi: raz odpuść sobie;,

a Rydzyk:z radiem co zechce- zrobię;.

Lech go popiera, Jarosław chwali

a sztab ministrów pokłony wali.

A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje

armię beretów mobilizuje.

Mohery wielbią swego pasterza

Bez jego radia - nie ma pacierza

I mnie już Tadziu zamącił w głowie

Wspieram go w myślach, uczynku,mowie

I wciąż pracuję na swe zbawienie

Pompując rentę w jego kieszenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.

- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.

Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.

- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności