Skocz do zawartości

[Pytanie] W jakim stopniu trzeba znac angielski?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Tak sie ostatnio zastanawiam zeby sobie wyjechac gdzies na zachod, ale niestety od niedawna dopiero sie ucze angola. Tak sie zastanawiam w jakim stopniu musze znaac angielski zebym mogl zaczac szukac pracy na zachodzie?

W sumie to rozne opinie slyszalem jedni mowia mi ze wystarczy gdukac a drudzy ze jednak trzeba umiec sie plynie dogadac. Ktos moze sie na ten temat wypowiedziec ? Najlepiej kto juz byl albo jest na zachodzie. Aha glownie chodzi mni o game dev wiec tutaj zakladam watek.

Edytowane przez jacenty
  • Odpowiedzi 77
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano

kurde, to jest trudne pytanie ;)

 

Wiadomo że im lepiej ten angileski znasz tym łatwiej o dobrą fuchę a później łatwiej żyć w tym kraju... Jak ledwo dukasz to raczej nie licz że ludzie będą się wysilali żeby zrozumieć co masz do powiedzenia :P

 

Ale z drugiej strony jak ja jechałem do UK wydawało mi się że mówię po angielsku całkiem nieźle a tu guzik :P W kontakcie z ludźmi mówiącymi w tym języku od urodzenia mój angielski okazyał się być na poziomie mniej niż podstawowym ;) Dopiero gdzieś po pół roku zaczełem czuć się komfortowo mówiąc w tym języku i z moich obserwacji tak jest z każdym - uczy się na miejscu.

 

Ucz się tak intensywnie jak dasz radę, zwłaszcza gramatyki - ludzie to zlewają a to jest totalna podstawa żeby porozumieć się na poziomie wyższym niż Kali mieć Kali rozumieć... Im więcej będziesz umiał przed wyjazdem, tym łatwiej zaaklimatyzujesz się na miejscu - a ile musisz umieć to naprawdę bardzo ciężko powiedzieć :)

Napisano

a zastanawia mnie taki fak ze jesli w firmie tam siedzi jakis polak czy wtedy bardziej luzno oni patrza na moja znajomosc anglola czy tez razczej to nie ma znaczenia?

Napisano

Mozesz szukac na sile "okolicznosci lagodzacych" ale prawda jest taka ze angielski znac trzeba i to tak dobrze jak to tylko mozliwe. Jako pracownik masz byc samodzielny a nie co chwile przeszkadzac innym i uzywac ich jako tlumaczy. Bez jezyka wszedzie ciezko i nie ma sie co oszukiwac. Jesli chcesz czuc sie dobrze, nie byc nikomu kula u nogi, miec normalna prace (a nie jakies tyranie na budowie) i nie ograniczac znajomosci do rodakow to musisz znac. Cudow nie ma.

Napisano

Przy rozmowie szybko się człowiek uczy...

Ewentualnie możesz ćwiczyć w prosty sposób - wszelkie swoje wypowiedzi (jak choćby na tym forum) próbuj tłumaczyć na angielski...

Napisano
a zastanawia mnie taki fak ze jesli w firmie tam siedzi jakis polak czy wtedy bardziej luzno oni patrza na moja znajomosc anglola czy tez razczej to nie ma znaczenia?

 

A widzisz, nie opisałeś tutaj najbardziej prawdopodobnej opcji. Moja Pani jest teraz na wymianie we Włoszech, i tutaj na osoby nie znające języka patrzą jak na kogoś gorszego właśnie, co zresztą najczęściej mówi się tutaj danej osobie wprost. ;)

 

Język trzeba znać, i tyle. Nie znasz to jak kupisz sobie śniadanie? Jak się dogadasz w sprawie projektu z klientem czy współpracownikami? ;)

 

Sz.

Napisano
Język trzeba znać, i tyle. Nie znasz to jak kupisz sobie śniadanie? Jak się dogadasz w sprawie projektu z klientem czy współpracownikami? ;)

 

a tak na sam początek, jak przejdziesz rozmowe kwalifikacyjną z szefem? O,o

 

Szukałem roboty na zachodzie w Szwecji i Anglii, niestety do szwecji sie nigdzie nie dostalem, bo pomimo ze spełnialem wymagania od strony technicznej, to niestety nie językowej.

Napisano

no tak myslalem, ze jest jak mowicie mimo ze jeden z kumpli wkrecal mi ze wystarczy ze trzeba tylko gdukac i ze tam sa nastawieni wszyscy na przyjezdnych i w sumie przyzwyczajeni sa do gdukania. W sumie to wydalo mi sie to troche logiczne bo tak naprawde jesli np robi sie glownie asety to tej rozmowy jest malo .Inaczej jest jak sie pracuje przy enginie albo nie wiem skryptuje sie jakies zdarzenia albo buduje gameplay.

Gość Marioza
Napisano

jak masz dobre folio to slij na zachód zaznaczajac że język ble, być moze okaże sie tak jak piszcze ze stukając te asety nie bedziesz musial wogle nic mówić czyli jak na taśmie w kombinacie ;) generalnie sprubowac nie zaszkodzi

Napisano

wlsasnie zrobilem tak z jedna firma nie chce mowic jaka ale bardzo dobra i powiedzieli mi ze portfolio jest ok ale jezyk musze znac. Poporstu chodzi o to ze tam nikt nie bedzie ryzykowal.

Napisano

na zachod to znaczy gdzie? do Uk? bo chyba do USA to trzeba miec zielona karte czy cus.. niech ktos napisze kto sie orientuje co i jak, bo ja tez bym wyparowal, a angola mam juz spoko liznietego..

Gość Marioza
Napisano

jacenty a no to chyba ze tak to wygląda to nie ma wyjscia musisz sie podszkolic w ingliszu, zarobki jak widac z jednego z ostatnich postów w temacie u góry mogą być dobrą motywacją do tego :)

Napisano

Jezyk trzeba znac odwrotnie proporcjonalnie do jakosci portfolio ;)

A na serio, musisz umiec sie dogadac. Niekonieczne bardzo plynnie, ale tez bez sprawiania innym trudnosci.

Tych rozmow w pracy (jak sie ich unika) nie musi byc duzo, ale jak sa, to czesto na wyzszym poziomie np. trzeba sie dogadac co do atmosfery danej lokacji. Oczywiscie oni sa tolerancyjni, czesto tlumacza itp., ale jakis poziom trzeba juz miec.

 

Teraz masz tyle mozliwosci nauki. Zamknij sie w pokoju na pol roku i zakuwaj ;)

Napisano

Ja ci mówilem jak to u mnie wygląda :D Niekiedy to wymagaja certyfikatu :P a juz w pracy nie przy 3d to wogóle jest oczywistoscia ze trza miec zdane cos typu IELTS / TOEFL na calkiem ladną ilość pkt zeby cokolwiek zagranicą porobić innego niz zmywak/magazyn. Obczaj sobie tez wnecie jakies przykladowe testy CAE zeby zobaczyc faktycznie jaki poziom sie ma :) bo FCE raczej jest nic niewarte. Wszystkim znajomym z polski teraz tluke to do glowy ze puki sie uczą i maja czas niech robią jakis mocny certyfikat bo potem w szoku ze na studiach nienauczyli i ze papiery nic nie warte :) pozdro

Napisano

Z mojego doswiadczenia: o zadne certyfikaty w UK ani mnie ani mojego dziewczecia (ktore pracuje jako programista) nie pytali. Poprostu idziesz na rozmowe o prace, jak dogadujesz sie to nikogo nie obchodzi czy masz FCE, CAE czy CIA ;)

 

Ja sie nauczylem anglika grająć w stare gry przygodowe gdzie komendy pisalo sie z klawiatury, słownik obok i jakos szlo :)

Napisano

no ja niestety nie lubilem przygodowek tylko strategie :P

A skoro sie temat juz tak rozwinal to moze powiedzcie cos na temat zapieprzu tam w porownaniu do polski .Ostatnio np kumpel sie na mnie pogniewal ze sfakalem jego firme za to ze dostaja jakies hardcorowe terminy i musza siedziec po 15 h za frajer . Czy tam tez tak bywa czy jednak jest normalnie?

Napisano

Zalezy od firmy na pewno. Nadgodziny sa pewnie wszedzie, roznie jest to rozliczane. Jedni placa ekstra, inni daja wolne, jeszcze inni dadza pizze i kaza sie cieszyc, ze masz prace.

Ogolnie jednak kultura traktowania pracownika jest wyzsza niz w Polsce.

Napisano

no ale czy to jest notoryczne tj w niektorych polskich firemkach czy raczej tylko sie zdarza. I chodzi mi tez o terminy czy wszystko jest wysrubowane czy raczej luzy sa ?

Napisano
no ale czy to jest notoryczne tj w niektorych polskich firemkach czy raczej tylko sie zdarza. I chodzi mi tez o terminy czy wszystko jest wysrubowane czy raczej luzy sa ?

 

chyba malo kto przeszedl przez 10 firm i ma doswiadczenie zeby ci na to pytanie odpowiedziec. W studio w ktorym pracowalem roboty bylo duzo, ale w ciagu 2 lat chyba 2 czy 3 razy zdazylo sie ze trzeba bylo przyjsc w weekend nadrabiac, nadgodziny platne byly.

Napisano

Tez moge pisac o tylko sobie. 2,5 roku. Pracy jest w brod, ale nie ma szalonego zapieprzu. Nigdy nie mialem wrazenia, ze ktos oczekuje rzeczy niemozliwych.

Nadgodziny odbieramy jako dodatkowy urlop. Byly okresy crunchu, niektore dosc dlugie nawet.

Napisano

Z mojego doswiadczenia moge ci tylko powiedziec ze wazniejsze jest co umiesz niż jak gadasz po angielsku. Ja na pierwsza rozmowe polecialem zioleony na maxa i jakos dostalem robote. Wszystko tez zalezy co bedziesz mial do roboty - wiadomo ze animator czy programista musi wiedziec co i jak - Jak masz robic same propsy to dostajesz concept i jedziesz, a angielski sam jakos przyjdzie

Pozdro

Napisano

spoks .... a jeszcze jedno jakie tam sa podatki bo pytam sie znajomkow co tam siedza i kazdy mowi ze rozne sa progi ale nikt nie jest w stanie podac szczegolwow. Jaka jest kwota netto np przy 25 k ,30k, 35k , 40k ( brutto)?

Napisano

Kalklator podatkowy: http://listentotaxman.com/index.php

 

Jedno co musisz wiedziec, to ze standardowa emerytura w UK odpowiada naszej ZUS-owskiej, hehe. Wiec jak za 40 lat nie chcesz zebrac pod tesco na leki, powinenes zbierac w osobnym funduszu. Po to w formularzu masz opcje Pension Contribution. Srednio od 3% do 10% pensji ludzie placa. Niektorzy nie placa nic, wolna wola :)

Napisano (edytowane)
Kalklator podatkowy: http://listentotaxman.com/index.php

 

Jedno co musisz wiedziec, to ze standardowa emerytura w UK odpowiada naszej ZUS-owskiej, hehe. Wiec jak za 40 lat nie chcesz zebrac pod tesco na leki, powinenes zbierac w osobnym funduszu. Po to w formularzu masz opcje Pension Contribution. Srednio od 3% do 10% pensji ludzie placa. Niektorzy nie placa nic, wolna wola :)

 

nie lepiej założyć konto w banku i co miesiąc wpłacać małą kwotę, bo to nigdy nie wiadomo co tam amerykanie wymyślą z tym kryzysem, czy inną emeryturą.

a nuSZ za kilka lat wygra Kaczyński i wybor.com wypłaci w nagrodę moherowe od objętości bereta i co wtedy?

poza tym, obawiam się, że będzie III wojna światowa o krzyż przydencki... "tajm tu daj "- jak mawiał Rodzer Hałer :/

Edytowane przez Chrupek
Napisano

Ja tez jestem za zbieranim kasy na starosc na wlasna reke. Ale dorzuce co wiem.

W UK duzo pracodawcow oferuje taki motyw, ze jesli dorzuca ci sie do emerytury. Jesli np sam decydujesz sie wplacac 3% twojej pensji, to pracodawca dodatkowe dorzuca 3% od siebie. Bylo nie bylo kuszaca propozycja :)

Napisano

no logiczne wydaje sie tam pracowac a tu zyc na emeryturze a kase zainwestowac w mieszkania i wynajmowac je na starosc. Ten bonus od pracodawcy to jakby bylo nie bylo 100 procent . pytanie ktory bank daje 100 procent za depozyt..

Napisano

Lepiej nie lepiej? Jedna z cech funduszy emerytalnych jest obnizenie kwoty przychodu podlegajacej opodatkowaniu (przynajmniej w UK), zyski z nich tez sa nieopodatkowane. Inna pozytytwna cecha jest to, ze te pieniadze sa niejako zablokowane. Z kasa w banku jest tak, ze kusi, zeby jej uzyc na nowe auto, mieszkanie itp.

Chrupek: wplacanie do banku to zaden biznes, bo ledwo pokrywa inflacje. Wiec i tak musisz te pieniadze zainwestowac. Czy zrobisz to lepiej i bezpieczniej sam? Moze.

 

Ale nie mowimy o polskim systemie, ZUS-ie i II filarze. To raczej odpowiednik polskiego III filaru.

 

Ten bonus od pracodawcy to najczesciej jest do 3% max. Czyli jak chcesz placic wiecej: 7%, to oni i tak daja 3% tylko.

Napisano

latka plyna dzis moze jak sie jest jeszcze mlodym to wydaje sie ze mozna zyc wiecznie ale kiedys niestety trzeba pomyslec o spokojnej emeryturce .Im wczesniej tym lepiej .

A jak sie kojknie to wtedy bedzie wszystko jedno :P

Napisano

właśnie przeczytałem, że polki nie oszczędzają... za to w szafach mają po 8 par butów ;P gdyby to przełożyć na lokate to były by milionerkami :D

Napisano

Traitor: tez nie do konca. Pieniadze wplacone na I filar przepadaja. Srodki z II filaru - OFE podlega dziedziczeniu, z III na pewno tez.

Z angielska opcja pieniadze z funduszu jest tak samo. Podlegaja dziedzieczeniu.

Te pieniadze sa opodatkowane chyba.

 

Ale nie jestem tu od reklamowania zadnych rozwiazan ;) po prostu w ten czy inny sposob trzeba myslec o starosci. Albo nie myslec, ale potem nie narzekac ;)

Napisano
spoks .... a jeszcze jedno jakie tam sa podatki bo pytam sie znajomkow co tam siedza i kazdy mowi ze rozne sa progi ale nikt nie jest w stanie podac szczegolwow. Jaka jest kwota netto np przy 25 k ,30k, 35k , 40k ( brutto)?

 

W UK przy 25k to będzie ok. 1500 funtów miesięcznie.

Co do kosztów życia to sobiemożesz poszukać.

 

Co do angielskiego - to pewnie zależy od firmy, u nas w CA mamy mnóstwo obcokrajowców, wszyscy w miarę komunikatywni (na tyle przynajmniej żeby zrozumieć co się od nich chce).

Zresztą, założenie jest takie że i tak delikwent sie w angielskim podszkoli, ja przyjechałem z komunikatywnym (i z zerowym zrozumieniem angielskiego akcentu:P) potrzebowałem kilku miesięcy zeby się przestawić.

 

W sumie to wydalo mi sie to troche logiczne bo tak naprawde jesli np robi sie glownie asety to tej rozmowy jest malo .Inaczej jest jak sie pracuje przy enginie albo nie wiem skryptuje sie jakies zdarzenia albo buduje gameplay.

Z angielskim to jest tak, że może i ważniejsze jest to co umiesz, ale to co umiesz to możesz sobie wsadzić bez odpowidnio dobrych relacji z ludźmi w firmie. 98% ludzi nie ma wglądu w twoje portfolio, pamiętaj.

Chcesz budować pozycję w firmie, musisz być komunikatywny.

Ledwo dukający po angielsku delikwent, mimo że będzie miał superduper portfolio będzie odbierany niestety jako mniej profesjonalny/rozgarnięty.

Zwyczajny, ludzki odruch.

No i oczywiście pierwsze wrażenie/rozmowa na interview też ważne jest.

 

Co do emerytur - firmy lepsze tutaj dopłacają do emerytury - np panstwo z pensji ci potrąca 100, firma dokłada drugie tyle na konto emerytalne - ja na interviewach standardowo to miałem oferowane.

Z tym że nie wiem na ile to będzie przydatne bo ja chcę za czas jakiś do PL powrócić.

 

a zastanawia mnie taki fak ze jesli w firmie tam siedzi jakis polak czy wtedy bardziej luzno oni patrza na moja znajomosc anglola czy tez razczej to nie ma znaczenia?

U mnie w firmie jest trzech, w 80% wypadków rozmawiam z nimi po angielsku (w przypadku kiedy ktoś się przysłuc***e czy rozmawia z nami, czyli prawie zawsze).

 

no ja niestety nie lubilem przygodowek tylko strategie :P

A skoro sie temat juz tak rozwinal to moze powiedzcie cos na temat zapieprzu tam w porownaniu do polski .Ostatnio np kumpel sie na mnie pogniewal ze sfakalem jego firme za to ze dostaja jakies hardcorowe terminy i musza siedziec po 15 h za frajer . Czy tam tez tak bywa czy jednak jest normalnie?

 

U mnie zapieprzu nie ma, jak czasem patrzę jak tu pracują to mi się nóż w kieszeni otwiera:P

W niektórych firmach naturalnie zapieprz jest, natomiast w tych lepszych/stabilniejszych tego unikają, bo po co ludzi przemęczac.

I to też zależy od gatunku gier, sportówki typu olimpiada, czy filmowe co to wwychodzą przy premierze kinowej, wiadomo muszą być skończone w terminie.

 

Zalezy od firmy na pewno. Nadgodziny sa pewnie wszedzie, roznie jest to rozliczane. Jedni placa ekstra, inni daja wolne, jeszcze inni dadza pizze i kaza sie cieszyc, ze masz prace.

Ogolnie jednak kultura traktowania pracownika jest wyzsza niz w Polsce.

Ummnie np. nie ma nadgodzin płaconych - tylko żarcie i zwrot za transport - właśnie po to żeby ludzie NIE zostawali po godzinach.

Premie teoretycznie odzwierciedlają dodatkowy wkład:P

Albo dodatkowe urlopy się dostaje.

 

[edit]

co to, przysłuc***e cenzurują ?!

Napisano

to juz zalezy od ciebie. Jak jedziesz zeby tylko sie dorobic i zyjesz praca-jesc-spac-praca to watpie zebys dlugo wytrzymal. Jesli podchodisz bardziej na luzie, poznasz troche ludzi i przywykniesz do niektorych dziwnych zwyczajow to mozna siedziec :)

Ja siedze od 3 lat, brakuje starych znajomych oczywiscie, ale narazie mi sie nigdzie nie spieszy wyjezdzac.

Napisano
Ja tesknie za swoja polonistka, zurami spod petli i moimi psami, ktore zdechly 4 lata temu, ale nadal mi sie snia po nocach;)

 

Ech, z psami to ja mam dokładnie tak samo:(

 

spoks a jeszcze jedno czy zalujecie ze wyjechaliscie?:D i kiedy zamierzacie wrocic ;) tzn jak dlugo tam sie da wytrzymac...

 

Wiesz to zależy od osobowości i celów życiowych.

Pierwszy rok jest w miarę trudny, potem się przywyka.

UK to nie piekło jakieś:)

Pamiętaj że graficy to nie są ludzie do zmywaka, jesteśmy tutaj na dokładnie takich samych zasadach jak tubylcy, więc większośc "folkloru" emigracyjnego - mnie przynajmniej - ominęła.

Ze znajomymi - od paru osób to też słyszałem - bywa trudno (ja np. nie znam nikogo z PL w moim mieście) bo jak jedziesz pracować np w Tesco czy na zmywaku - to na pewno trafisz na mnóstwo ludzi z PL, i masz "gotowe" grono znajomych.

W branżach lepiej płatnych jest Polaków mniej - może to i dobrze z tego co widzę obserwując Rodaków na ulicach:P

 

Nie masz co liczyć na naprawdę szybki zarobek, te pieniądze się wydają duże, ale tak naprawdę trzeba posiedzieć żeby na coś sensownego zarobić.

No i jak mirach napisał - trzeba na luzie tutaj w miarę być.

G.

Napisano

po kiego grzybusa pchac sie do UK? to panstwo od dawna nie ma nic do zaoferowania oprocz 2ch zika wiecej kursu na banknocie... (w zasadzie zarabiasz tyle co koles sprzatajacy podlogi, bo on 1300 funa, a ty cale 1500) w kij wielkie pajaki, lipna pogode i obciachowych rodakow... Jak juz gdzies jedziesz zia, to jedz gdzies gdzie chociaz pogoda jest w miare ;) bo uk to tak jakbys sie przeprowadzil z polski do polski. Tak mi sie wydaje, ale pewnie zaraz mnie tu ludzie wytlumacza jak tam jest bosko ;) z polskimi dresikami biegajacymi po okolicy. Uderzaj gdzies gdzie firma jest dobra z uka to znam tylko (jezeli chodzi o ga) to tylko eurocom, wiec moze warto np. pojechac do duszbaglandu? tam masz przynajmniej cryteca, warto udezyc wyzej niz sie planuje, jak sie nie dostaniesz to wybierzesz sobie cos z tego co zostalo.

 

O jezyk jakos szczegolnie bym sie nie martwil, jak kumasz co ktos do ciebie mowi i potrafisz powiedziec "ok" to wszystko zagra ;)

Napisano
(w zasadzie zarabiasz tyle co koles sprzatajacy podlogi, bo on 1300 funa, a ty cale 1500)

 

Koleś zmywający podłogi zarabia troooszkę mniej:)

 

Tak mi sie wydaje, ale pewnie zaraz mnie tu ludzie wytlumacza jak tam jest bosko ;)

 

Bosko nie bosko, opłaca się finansowo.

 

 

Uderzaj gdzies gdzie firma jest dobra z uka to znam tylko (jezeli chodzi o ga) to tylko eurocom

 

W Eurocomie byłem na samym początku, szczerze mówiąc takie sobie wrażenia po interview (które miało dosyć dziwną formę...)

Nie przyjęli mnie ( w sumie to dobrze), w mojej firmie przewinęło się parę osób których też nie przyjęli - i wrażenia tak samo negatywne mieli nt Eurocomu(zresztą paru bardzo dobrych grafików w E. nie przyjęli, więc kompleksów nie mam:).

Różnica 5k rocznie pomiędzy pensją którą oferowała Eurocom a większość innych firm za to samo stanowisko/portfolio też chyba troszkę mówi.

Napisano

nie oplaca sie finansowo przynajmniej Juniorowi (nie temu forumowemu tylko junior artistowi) zakladajac ze dostanie na lapkie 1400-1500, co mniej wiecej po przeliczce daje ~ 8k

Napisano
nie oplaca sie finansowo przynajmniej Juniorowi (nie temu forumowemu tylko junior artistowi) zakladajac ze dostanie na lapkie 1400-1500, co mniej wiecej po przeliczce daje ~ 8k

Mi się opłacało (jak jeszcze byłem juniorem:).

Junior chyba więcej niż 3k pln w PL nie dostanie - porównując z 8k pln w UK (w przeliczeniu).

A i o 2k pln na początek słyszałem że się praktykuje.

Oczywiście na umowę o dzieło - na to też zwróć uwagę.

Napisano (edytowane)
nie oplaca sie finansowo przynajmniej Juniorowi (nie temu forumowemu tylko junior artistowi) zakladajac ze dostanie na lapkie 1400-1500, co mniej wiecej po przeliczce daje ~ 8k

 

 

no jak wyjezdzac to na dluzej .Na rok czy dwa to nie ma wiekszego sensu. Z tego co sie orientuje te firmy stawiaja na rozwoj i im dluzej siedzisz w danej firme tym wieksza kapuste kosisz

A uk dlatego ze ten kraj mocno stoi w gamedevie i jest z czego wybierac.

i w sumie to tam mam teraz wiecej kumpli niz w polsce

pozatem sie bardzo mylisz jesli myslisz ze tam przy sprzataniu ulic zatabia sie 1300 funtow.....

Edytowane przez jacenty
Napisano

W porownaniu z innymi europejskimi krajami Wielka Brytania jest gamedevowym potentatem. Piszesz Klicek, ze znasz tylko Eurocom. Hmm w top 100 developers sa 23 firmy z UK. Spojrz na gamedevmap.com. W pozostalych krajach jest po kilka powazniejszych firm ledwie. Wspomniany Crytek kupil upadle Free Radical, wiec hehe tez ma oddzial w UK ;) Wcale mnie to nie cieszy, bo sa fajniejsze kraje w Europie.

Co do oplacalnosci, w odniesieniu do kosztow zycia nadal jest troche lepiej. Sa minusy jak pogoda, paskudnie male, kiepskie i drogie mieszkania. Polskie dresiki w Polsce tez wystepuja, wiec w czym problem? Przynajmniej syndromu naglego odstawienia nie ma.

Jesli junior mysli glownie o kasie to nie tedy droga. W kazdym kraju i branzy.

Dla mnie najbardziej liczylo sie doswiadczenie. Od szlifowania jezyka po obcowanie z ludzmi, ktorzy w gamedevie sa od kilkunastu lub wiecej lat. Poznanie innej kultury tez jest ciekawa sprawa.

 

Co do sensu wyjazdu na rok czy dwa? A czemu nie? Teskno Ci to wracasz, masz lepsza oferte - jedziesz za nia. Z tymi awansami za staz pracy to bylbym, ostrozny, mozna sie nie doczekac :D

Napisano (edytowane)

na serio nie bede sie z wami klocil, kazdy z was mial pewnie jakies swoje przejscia tu w kraju, jedni lepsze drudzy gorsze :) nie uwazam Anglii za kraj moich marzen, po prostu wydaje mi sie glupota jechac z polski do polski... ale to oczywiscie moje zdanie :) mam nadzieje ze mam do niego prawo ;) jak juz sie przeprowadzac to nie do polski, to glupota na maxa, przynajmniej rok czasu minie zanim narobisz sobie znajomych (zalezy od komunikatywnosci), wiec mysle ze jezeli jedziesz sam bez kobiety to bedziesz mial ciezkie 12 miesiecy z reka;). Ja zrobilem blad, nie potrzebnie przeprowadzalem sie z polski do polski, poznalem wielu wspanialych ludzi, ale za niedlugo znowu bede zmienial srodowisko i znowu bede przechodzil przez to samo... glupie to jest troszke, no chyba,ze ktos do tego podchodzi ze zdrowym rozsadkiem, 2 latka tu 2 tam ;) nie zapuszczamy korzonkow, tylko lapiemy skilla i dalej, dalej. Co do lapania skilla hmmm wszedzie lapie sie go tak samo, kwestia podejscia, wiadomo ze jak siedzisz w pracy i przez 8 godzin przez 2 lata lupiesz concepty stajesz sie kozakiem ;)

 

Wiadomo tez ze trzeba przejsc przez juniora w prawie kazdej firmie ;) ale z tym mniej niz 3k to chyba na serio, ktos slabo trwafil, albo dal sie walnac w kakalko, no chyba ze szedl gdzies na szkolenie/praktyki (oczywiscie przesadzam ale tylko troszkie).

 

tak czy siak, tutaj sos ma troszke mniej znaczenie, ale na litosc boska, nie macie tak ze jak przychodzi zima to wam sie zyc odechciewa i tylko byscie sie opierdzielali, a najlepiej z chaty nie wychodzili? nie wierze ze jestem z tym sam ;> wybierz cieple panstwo za mniejsza kase, tylko zeby firma miala poziom, bo stac w miejscu to tez nie interes, a gwarantuje Ci jezeli bedziesz klepal jakas waska dzialke (modelowanie, teksturowanie czy cokolwiek), to nawet jak bedziesz siedzial w zimbabwe i robil to 10 h dziennie, bedziesz sie rozwijal dokladnie tak samo jak Twoj kolega w US & A

 

btw. awanse dostaje sie przy zmianie pracy, a nie przy stazu pracy ;) te sa tylko nominalne na otarcie lez, zebys mogl sobie wpisac na pejsbooku(albo nk), ze jestes leadem, ale masz z tego tyle co kot naplakal ;)

 

btw2. jezeli myslisz ze wyjedziesz z polski i nagle upierdliwi klienci sie skoncza "..." (tu dopisz wszystko co Ci przeszkadzalo przez te kilka lat pracy), to zgadnij co?

 

mam zla wiadomosc :)...

Edytowane przez KLICEK
Napisano
Jak juz gdzies jedziesz zia, to jedz gdzies gdzie chociaz pogoda jest w miare ;) bo uk to tak jakbys sie przeprowadzil z polski do polski.

 

hej zią, ja ci tylko powiem, ze tu sie w lecie asfalt nie roztapia, a w zimie nie odpada nos z zimna :D no chyba ze na polnocy.

 

a te 3k miesiecznie to kurcze niezlą poprzeczke ustawiasz O,O

Napisano (edytowane)
na serio nie bede sie z wami klocil, kazdy z was mial pewnie jakies swoje przejscia tu w kraju, jedni lepsze drudzy gorsze :) nie uwazam Anglii za kraj moich marzen, po prostu wydaje mi sie glupota jechac z polski do polski... ale to oczywiscie moje zdanie :) mam nadzieje ze mam do niego prawo ;) jak juz sie przeprowadzac to nie do polski, to glupota na maxa, przynajmniej rok czasu minie zanim narobisz sobie znajomych (zalezy od komunikatywnosci), wiec mysle ze jezeli jedziesz sam bez kobiety to bedziesz mial ciezkie 12 miesiecy z reka;). Ja zrobilem blad, nie potrzebnie przeprowadzalem sie z polski do polski, poznalem wielu wspanialych ludzi, ale za niedlugo znowu bede zmienial srodowisko i znowu bede przechodzil przez to samo... glupie to jest troszke, no chyba,ze ktos do tego podchodzi ze zdrowym rozsadkiem, 2 latka tu 2 tam ;) nie zapuszczamy korzonkow, tylko lapiemy skilla i dalej, dalej. Co do lapania skilla hmmm wszedzie lapie sie go tak samo, kwestia podejscia, wiadomo ze jak siedzisz w pracy i przez 8 godzin przez 2 lata lupiesz concepty stajesz sie kozakiem ;)

 

Wiadomo tez ze trzeba przejsc przez juniora w prawie kazdej firmie ;) ale z tym mniej niz 3k to chyba na serio, ktos slabo trwafil, albo dal sie walnac w kakalko, no chyba ze szedl gdzies na szkolenie/praktyki (oczywiscie przesadzam ale tylko troszkie).

 

tak czy siak, tutaj sos ma troszke mniej znaczenie, ale na litosc boska, nie macie tak ze jak przychodzi zima to wam sie zyc odechciewa i tylko byscie sie opierdzielali, a najlepiej z chaty nie wychodzili? nie wierze ze jestem z tym sam ;> wybierz cieple panstwo za mniejsza kase, tylko zeby firma miala poziom, bo stac w miejscu to tez nie interes, a gwarantuje Ci jezeli bedziesz klepal jakas waska dzialke (modelowanie, teksturowanie czy cokolwiek), to nawet jak bedziesz siedzial w zimbabwe i robil to 10 h dziennie, bedziesz sie rozwijal dokladnie tak samo jak Twoj kolega w US & A

 

btw. awanse dostaje sie przy zmianie pracy, a nie przy stazu pracy ;) te sa tylko nominalne na otarcie lez, zebys mogl sobie wpisac na pejsbooku(albo nk), ze jestes leadem, ale masz z tego tyle co kot naplakal ;)

 

btw2. jezeli myslisz ze wyjedziesz z polski i nagle upierdliwi klienci sie skoncza "..." (tu dopisz wszystko co Ci przeszkadzalo przez te kilka lat pracy), to zgadnij co?

 

mam zla wiadomosc :)...

 

hehehehe klicek nie kazdy zyje w wawce na prowincji bida i wyzysk jak skurczybyk... A nie kazdy lubi-trawi wawke wiec wiesz......

a co do upierdliwych klijentow hmmmm nic nie przebije polskich cwaniaczkow. Ale to chyba glownie przez to ze ludzie sobie pozwalaja na to.Prawda jest taka ze w Polsce jest mega malo dobrych firm i jest duzo regionow w ktorych game dev zdechl i nie ma gdzie sie zaczepic.

Edytowane przez jaras
Napisano

A moze NL :) tu jest zycie na luzie a w weekend zawsze jakiegos joincika mozna na otarcie lez przy tesknocie za pl, no i po prawidlowej stronie drogi jezdza ;)

Napisano (edytowane)
a te 3k miesiecznie to kurcze niezlą poprzeczke ustawiasz O,O
zia, wiesz wydaje mi sie ze jak my szukalismy bylo troche inaczej, inaczej przygotowane portfolia, nie pod firme, tylko pod randomowa firme. Poza tym zle pogadanie na spotakniu o prace, co myslisz? ze jak ty powiesz ze chcesz 3 kola, to pracodawca powie:

 

" ooo stary nie, za malo chcesz wez powiedz wiecej 4 albo 5, bo niechce miec cie na sumieniu"

 

wiadomo czym tanszy pracownik tym lepszy ;) Osobiscie widzialem jedna rozmowe o prace, ktora przebiegala tak :

 

pracodawca - ile chce pan kasy?

pracownik - 6 tysia

pracodawca- hmmm nie mozemy ci tyle dac, mozemy dac ci max 3,5 k

pracownik - OK!

 

mam nadzieje ze naswietlilem troche bardziej sprawe, bo sami graficy sie okradaja i okladaja maczeta po plecach.

Edytowane przez KLICEK

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności