Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Po pierwsze - to co robi Baggins to jest tylko i wyłącznie jego sprawa. Mam wrażenie, że niektórzy tutaj chcą narzucić mu swoją wizję, drogę jaką ma podążać. Jego kino może się nie podobać, ale to jego kino. Ktoś może zarzucić, że bazuje cały czas na sukcesie "Katedry", może to być prawda, jednak to on stworzył "Katedrę" i to on stworzył sobie brand, nie dostał tego za darmo. Ludzie chcą by robił filmy i mu za to płacą - nie widzę w tym absolutnie nic złego. Osobiście dość nisko cenię filmy Tomka (te po "Katedrze"), jednak nie oznacza to, że od razu mam go hejtować jako osobę.

 

Co do samego filmu to jest zdecydowanie najlepszy z "Legend" i powiem szczerze, że nawet mnie zaskoczył - nie spodziewałem się, że tyle rzeczy ulegnie poprawie. Absolutnie nie zgadzam się z przedmówcami jakoby to film był taki jak wszystkie pozostałe, poziom jest znacznie wyższy (co nie znaczy, że film jest bardzo dobry). Elementy wspólne pomiędzy filmami to akurat jak dla mnie zaleta. Oznacza to, że Tomek ma swój własny styl. Na tej zasadzie to filmy Davida Lyncha, czy też Tarantino są tragiczne, bo są podobne do siebie.

 

Parę osób zarzuciło, że pomysł z hasłem do komputera jest naiwny, proponuję trochę rozszerzyć horyzonty. Nawet nie macie pojęcia ile osób ma hasła zapisane na kartce papieru, leżące na biurku. To jest nagminne!!! To, że wy czegoś nie robicie nie oznacza, że inni nie robią. Jak to mawiał mój wykładowca - "jeśli myślicie, że ludzie są głupi to się mylicie, są jeszcze głupsi". Natomiast to co było moim zdaniem nietrafione to pokazanie tego Boruty jako głównego antagonisty. Naiwny i głupi antagonista? Moim zdaniem słabe połączenie. Dużo lepiej byłoby wprowadzić nową postać - bossa, który jest sprytny i przebiegły, który ma pod sobą asystenta (Borutę), który jest odpowiedzialny za przydzielanie dusz. Wtedy oczywiście nie byłoby tego innego podwładnego.

 

Co do efektów to już wszystko chyba zostało powiedziane - nierówny poziom. Nie przeszkadzałby one, jednak w odbiorze.

 

Ujęcia niestety dalej są mało przemyślane - za dużo przypadku. Wiele ujęć ma źle dobraną wysokość kamery. Wszystko sprawia wrażenie zupełnego przypadku i myślenia na zasadzie - "wygląda dobrze to znaczy, że jest dobrze". W filmie kadr musi służyć historii, a wygląd to drugorzędna kwestia. Ruch kamery w zasadzie nie istnieje, co tylko ułatwia zauważenie niedoskonałości w efektach. Brakuje dynamiki. Błąd z poprzednich filmów powielony i to jest najsłabszy aspekt filmu.

 

Gra aktorska lepsza, niż w poprzednich. Diablica nauczyła się szerzej otwierać usta, poprawiła dykcję. W poprzedniej części pod tym względem było masakrycznie źle. Teraz jest ok. Ogólnie aktorsko to było nieźle, dalej diablica najsłabsza, ale już nie odstaje tak mocno.

 

Montaż dźwięku znacznie lepszy, niż w poprzednich filmach. W poprzednim "Twardowskim" był fatalny. Tutaj jest ok.

 

Scenariusz jest średni. Są fajne pomysły jak - zhakowanie komputera, zasilanie ilością grzechów. Natomiast dialogi i reszta są dosyć sztampowe. Wygląda to tak jakby scenarzyści uwierzyli, że skoro mają parę fajnych pomysłów to resztę mogą potraktować po omacku. Parę fajnych pomysłów, a reszta pisana tak jakby scenopisarstwo było dla nich cierpieniem.

 

Ogólnie to film jest mocno średni, jednak jest to jakiś krok do przodu w stosunku do pozostałych. Jeśli miałbym go porównywać do światowych, aktorskich krótkometrażówek to wypada słabo.

Edytowane przez imprecis
Napisano

przezabawne są komentarze co do braku warsztatu, nieumiejętności wykonywania realistycznych renderow czy komponowania ich, polecam przeanalizować _jakikolwiek_ film z tego pięknego i nieosiągalnego hollywood, a garściami można wyciągać kadry gdzie widać stockowe footage, niespasowane kompozycje, krzywe tracki (albo ich brak) i setki innych niedociągnięć. naprawdę inaczej sie robi strzały składające sie z kilkunastu ujęć, a inaczej z kilkuset...

 

twardowsky 2.0 to już dość długi kawałek filmu i serio zrobienie 15min filmu praktycznie przepchanego cg to gruba zabawa, gdzie już sam etap planowania kto / co / gdzie / jak i kiedy to projekt sam w sobie na długie miesiące..

 

a widać że w PI to już zaczyna pracować _prawie_ na wszystkie gary więc raczej nie mam wątpliwości że co projekt to będzie tylko lepiej.

 

a nawiązując do statycznych kadrów i aktorów, polecam Ojca chrzestnego (:

Napisano

uncle - po pierwsze "Ojciec Chrzestny" to zupełnie inny gatunek, a po drugie każdy kadr jest tam przemyślany. Dwa - PI zrobiło film, który miał dość dynamiczne efekty wizualne i ogólnie grading był jak z filmu akcji. Statyczne kadry do tej stylistyki zupełnie nie pasują. Zauważ jaką paletę barw i jakie emocje chciał wywołać "Ojciec Chrzestny", statyczne kadry do tego filmu świetnie pasowały. Tutaj natomiast brakuje spójności.

Napisano (edytowane)
jeśli chodzi o przemyślane kadry. to chyba nie ma lepszego filmu niż nienawistna 8.

 

kwestia gustu, ja znalazłbym kilkanaście przykładów z Zorba the Greek i Szczękami na czele ;)

 

- - - Połączono posty - - -

 

uncle - po pierwsze "Ojciec Chrzestny" to zupełnie inny gatunek, a po drugie każdy kadr jest tam przemyślany. Dwa - PI zrobiło film, który miał dość dynamiczne efekty wizualne i ogólnie grading był jak z filmu akcji. Statyczne kadry do tej stylistyki zupełnie nie pasują. Zauważ jaką paletę barw i jakie emocje chciał wywołać "Ojciec Chrzestny", statyczne kadry do tego filmu świetnie pasowały. Tutaj natomiast brakuje spójności.

 

jak już to film pasował do statycznych kadrów, praktycznie wszystkie produkcje przed 80 rokiem są statyczne.

nawet jak film z zalozenia jest dynamiczny, to biorac dla przykladu bitwe o anglie czy tora tora tora, i porownujac do wspolczesnego kina (po 2000 roku) to uzywajac tej samej miarki, tamte sceny nie pasuja do dynamiki filmu ;)

 

a wracając do Twardowskiego, to brak spójności w dynamice totalnie nie rzucił mi się w oczy. jak ktoś chce zobaczyć czym jest niespójność w dynamice to polecam pierwsze 15 min Wrestlera, przed filmem chyba już dają ostrzeżenia przed epilepsja :D.

 

jedyne czego mogę w Twardowskim się przyczepić to chyba szklany sufit pod którym stoi teraz PI, ta delikatna granica miedzy realnym obrazem a stylizowanym który zawsze będzie CG. a tu świetnym przykładem będzie deadpool..

co do niedoróbek w fx'ach to po prostu widać że zabrakło więcej ludzi i budżetu na to. ale to kwestia strike produkcyjna, gdzie musza zrozumieć że 9 kobiet nie urodzi dziecka w miesiąc :)

Edytowane przez uncle
Napisano

Bardzo słabe, oczywiście efekty są ok, ale nie one powinny "robić" film. Historia, dialogi, reżyseria, niestety wszystko jest na niskim poziomie, no, może poza grą aktorską, choć nie ma tutaj miejsca na wybitne role. Nawet jako lekka komedia science-fiction "Tvardowsky" się nie broni, bo zabawny - moim zdaniem - nie jest, podobnie jak kilka osób przede mną czułem zażenowanie poziomem dowcipu (nawet scena z krowami, która może i miała jakiś potencjał komediowy, okazała się zwyczajnie głupia). Ja rozumiem te całe "przecieranie szlaków", tworzenie czegoś nowego na naszej narodowej kinematograficznej pustyni, ale oryginalności w tej formule - poza polską ścieżką dźwiękową i osadzeniem historii trochę na siłę w polskich realiach - ja nie dostrzegam (nadal odnoszę wrażenie, że referencji do scen szukano w zachodnich superprodukcjach, osobiście miałem wrażenie deja vu już od samego początku filmu). Dogonienie wzorców amerykańskich, a powtórzę, że hollywoodzki blockbuster może być kapitalną rozrywką na niezłym poziomie, zajmie dekady, przy czym nie mam na myśli całej tej obudowy CG, ale przede wszystkim jakość scenariusza i sztukę poskładania wszystkich elementów w jedną całość (reżyseria). Zauważyłem, że na youtube internauci szaleją, strzelając koślawymi, infantylnymi i momentami równie żałosnymi komentarzami, co allegro w odpowiedzi na nie; cóż, jeśli schlebianie takim gustom jest ambicją twórców, to można mówić o gigantycznym sukcesie.

 

Tak, jak miałem złudzenia przed "Tvardowskym", tak przed kolejnymi tytułami już nie będę robić sobie żadnych. Idę o zakład, że w jednej z pierwszych scen w Bazyliszku smok (pewnie w stylu Aliena) zrobi "roooaaar" do kamery... bo tak się robi na zachodzie. Szkoda.

Napisano

mookie - cholera, nie pomyśleliśmy o "Roooooar" do kamery - zobaczę co się da zrobić, bo Bazyli przecież zabija wzrokiem a nie oddechem. :-) , :-)

 

Żeby dać Wam jakiś punkt odniesienia to realia produkcyjne przy tym były takie jak przy małej produkcji TV dla pomniejszego kanału w US. Takie powiedzmy "Kroniki Shannary" czy "Tajemnice Smallville" . Ciśniemy ile się da, ale też nie od razu i nie w każdych warunkach da się zrobić "Interstellar" . To zresztą pokazuje jak bardzo to trzeba robić. Takiego materiału powstają w Stanach setki jeśli nie tysiące godzin rocznie. U nas 20 minut wywołuje już youtubowy wstrząs , a tu na naszym niszowym forum - krytyczną gorączkę.

 

Można oczywiście uważać, że w takiej sytuacji zajmowanie się tym gatunkiem jest skazane na porażkę, że się nie uda i nie ma wyboru i lepiej spakować manatki i jechać do Kanady. Przecież nikomu tego nie bronię. Po prostu mam inne zdanie na ten temat.

 

Olaf - making of będzie. Pewnie niedługo. Chcielibyśmy zdążyć przed Bazyliszkiem.

 

Dziękuję za opinie i te pozytywne i te krytyczne. Sporo ciekawych wątków się pojawia w dyskusji na które trudno odpowiedzieć w trzech zdaniach. Pewnie się pojawię na Promised Land to może uda się dać szerszy obraz. Jeśli oczywiście ktoś będzie zainteresowany. :-)

 

salut

Napisano

Kółko graniaste.... Amerykańska Akademia Filmowa w kategorii film szkolny dała w tym roku brązowy medal filmowi "Lokatorki"... a ktoś tu mówi o pogoni za Ameryką....:)))................ no fakt... to był krótki film fabularny.... a nie reklama...:))))... jak i to co wyżej napisane nie ma znaczenia, bo napisał to.... idealista...!!!...:)))

Napisano

W ramach zupełnej ciekawostki . Z okazji 2 milionów odsłon oryginalny Treatment Twardowsky'ego 2.0 jeszcze ze stycznia tego roku. Sporo różnic z finalnym filmem. Można sobie ocenić jak pomysły ewoluują. Zresztą z najróżniejszych powodów. Czasem nowe pomysły są po prostu lepsze i bardziej filmowe a czasem chodzi o ograniczenia produkcyjne. Tak czy inaczej dla zainteresowanych - zapraszam do czytania:

Napisano
W ramach zupełnej ciekawostki . Z okazji 2 milionów odsłon oryginalny Treatment Twardowsky'ego 2.0 jeszcze ze stycznia tego roku. Sporo różnic z finalnym filmem. Można sobie ocenić jak pomysły ewoluują. Zresztą z najróżniejszych powodów. Czasem nowe pomysły są po prostu lepsze i bardziej filmowe a czasem chodzi o ograniczenia produkcyjne. Tak czy inaczej dla zainteresowanych - zapraszam do czytania:

 

Początek z Terminatora ;) Akurat motyw przetargu na informatyzację piekła bardzo ciekawy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności