EthicallyChallenged

Jestem po 40 godzinach w cyberpunku nabitych w ciągu jednego tygodnia, jak na moje zwyczaje to bardzo dużo grania na raz. Wciągnęło mnie i każdego dnia chce mi się grać więcej, nawet zaniedbałem sen i terminy zleceń, czego nie mam w zwyczaju. Potem musiałem nadganiać z jednym i drugim, dzięki, Cyberpunk... Jeszcze nie skończyłem głównego wątku i robię sporo pobocznych questów. Jestem zadowolony z zakupu, pewnie dlatego że miałem bardzo zaniżone oczekiwania. Pierwszym miłym zaskoczeniem było to, że mogę grać z włączonym rtx na ultra w 1080p i wydajność waha się w przedziale 40-70 fps. Czasami w skryptowanych cutsscenkach ostro chrupie i spada do 15, nie wiem czemu, ale zdarza się to rzadko (2 razy póki co). To wystarczyło żeby mnie wciągnąć, bo chciałem w to zagrać żeby pooglądać ładną grafikę i pozwiedzać miasto, poczuć klimat dystopijnej metropolii. Tutaj jest powyżej moich oczekiwań. Wygląda to przepięknie. Brudne slumsy, megabloki jak z filmu Dredd, lśniące wieżowce w dzielnicy biznesowej, przedmieścia pokryte warstwą śmieci i wysypiska z górami tychże blokującymi horyzont, wszystko bardzo estetycznie zaprojektowane i oświetlone, z kolorowymi neonami przebijającymi się przez wolumetryczne mgły i smog i sztucznym entuzjazmem reklam próbującym przykryć wszechobecną zgniliznę miasta, bogactwo wizualnej otoczki powoduje, że tylko się chce chodzić i patrzeć na to wszystko. Jeżeli takie patrzenie wystarcza, żeby Was zadowolić, to polecam (na PC, bo konsole to zupełnie inne wrażenia wnioskując z tego, co słychać na necie). Tam gdzie się kończy chodzenie i patrzenie, a zaczyna interakcja, zaczynają się schody. Jeśli ktoś lubi strzelanie, to sobie postrzela. Jeśli skradanie, i duszenie od tyłu, też to znajdziecie. Po wybiciu wrogów można zabrać do kieszeni 50 karabinów i sprzedać lub rozmontować. Hakowanie też jest, i jeżdzenie samochodami i motocyklami. To wszystko już było, w call of duty, far cry 3, borderlands, system shock 2 i GTA3 i wszystkich ich sequelach i klonach powstałych w minionych latach. Jeśli chcecie to samo, ale w cyberpunkowej otoczce, świetnej grafice i z bardzo dobrą muzyką i udźwiękowieniem, to polecam, ale jeśli szukacie czegoś nowego, albo tego samego w lepszym wydaniu, to ja tego nie znalazłem. Role playing, jeśli rozumieć to jako tworzenie i kształtowanie postaci, ogranicza się do tego w jaki sposób będzie ta postać zabijać, ogłuszać lub obchodzić grupy wrogów. Zaczynamy grę wedle wyboru na pustyni poza miastem jako nomad, w szemranej dzielnicy jako ulicznik lub w bogatej jako korpo, ale po pół godzinie i tak kończymy w tym samym obskurnym mieszkaniu, w tej samej sytuacji. Potem są różne dodatkowe opcje dialogowe zależnie od życiorysu, ale nie mają wielkiej wagi, przynajmniej w ciągu moich 40 godzin, no ale jeszcze spora część historii przede mną, może dalej się robi ciekawiej. Nie wiem, jakie są dzisiejsze standardy jeśli chodzi o te sprawy, ale miałem odczucie, że fabuła jedzie raczej na szynach, a nasze decyzje są bardziej jak wychylanie się z okien pociągu na lewo lub prawo, niż zmienianie torów. Gramy w otwartym świecie który jest piękny i duży, ale gdy aktywnie zaczynamy w nim mieszać, to szybko powstaje wrażenie że ten świat nie żyje własnym życiem (takie wrażenie miałem, dla porównania, w Kingdom Come), ale jest zbiorem rekwizytów które stanowią tło. Reakcje NPC są komicznie proste w porównaniu z gta albo nawet sleeping dogs. Policja po prostu się spawnuje poza zasięgiem wzroku, czasami za plecami w ślepym zaułku. Jeśli natomiast wydziemy poza ich zasięg wzroku, zapomina o nas od razu. Odnośnie poczucia wydarzeń na szynach, są sytuacje typu pościg w samochodach, gdzie ziom krzyczy, żeby strzelać w kierowcę. Chciałem sprawdzić co się stanie jak nie strzelę w nic, no i kierowca wjechał prosto w ścianę jakbym jednak strzelił. Kierowcy na drogach zatrzymują się, gdy napotkają nasz samochód i stoją a za nimi tworzy się korek. Żaden z nich nie próbuje objeżdżać. Jeśli zaczniemy robić dym na mieście to czar szybko pryska i nawet sleeping dogs i saints row wypadają tu lepiej. Napotkałem trochę bugów ale nie aż tak często jak mogłoby się wydawać. Jeden z nich znacząco wpłynął na rozgrywkę, gdy miniboss zatrzymał się w miejscu i dał się zatłuc bez oporu, jego jedynym mechanizmem obronnym było teleportowanie się o 5 metrów dalej i z powrotem na ułamek sekundy. Pozostałe bugi tylko przełączały mi nastrój z dramatu na komedię: kompan z dwoma pistoletami przeładowujący oba po każdym oddanym strzale, albo jedzący pałeczkami które mnożyły mu się w palcach, moja postać prowadząca pojazdy nagle robiąca a-pose bez ubrań, postacie manipulujące przedmiotami które powinny być w dłoniach, a są na podłodze bądź w powietrzu (komiczne zwłaszcza w przypadku sztangi). To wszystko utrudnia branie gry na poważnie. Kijanu i e-celebryci z twitcha wpychani na siłę i eksponowani też mi nie pomogli w tej kwestii. Na szczęście ja nie miałem takiego zamiaru, więc się nie zawiodłem. Chciałem się pogapić na piękną grafę i ciekawe projekty wizualne, posłuchać dobrej muzyki (ta skomponowana na potrzeby gry jest świetna, stacje radiowe mają szeroki wachlarz, od bardzo w klimacie po bardzo nie na miejscu) i od czasu do czasu kogoś zatłuc, no i dostałem to, co chciałem. Jeśli Wam też tyle wystarcza, to polecam, jeśli nie, to lepiej zaczekać kilka miesięcy i zobaczyć, co połatają. Wszystko co napisałem odnosi się do wersji 1.04, na karcie 2070super i procku Ryzen9 3900X.

Jest ok, oby tak dalej. Staraj się mierzyć wszystko jeszcze dokładniej, ostatni post to krok we właściwym kierunku.

Copic to najpopularniejsze markery bo są raczej najlepszej jakości. Prismacolor i Spectrum Noir są tańsze i też podobno dobre, ale nie próbowałem więc sie nie wypowiadam, chciałem się tylko udzielić w tym wątku bo napisałeś, że maluje akwarelami. Z nimi jest taki problem, że zazwyczaj jest to pierwszy wybór jeśli chodzi o prezent dla dziecka które maluje, bo tak się przyjęło i taka jest tradycja, ale to jest technika która wymaga dużo planowania i nie wybacza błędów. Trzeba się spinać z napinaniem papieru, dobieraniem odpowiedniej wagi tegoż, mieszanie tonów na palecie to nie przelewki, bo oprócz odpowiednich proporcji różnych pigmentów trzeba jeszcze mieć na uwadze stopień rozcieńczenia wodą, żeby uzyskać odpowiedni walor... Kiedy już umieścisz kolor na obrazie, to jest to w dużym stopniu nieodwracalne, stąd konieczność dokładnego planowania...Ech... Dlatego zamiast akwareli polecałbym akryl. Robi mniej bałaganu i jest mniej skomplikowany niż olej (który też bym polecał zamiast akwareli dla początkujących), jak zrobisz błąd to czekasz 5 minut aż wyschnie i zamalowujesz na wierzchu, można malować na papierze dowolnej wagi i jakości, płótnie i wszystkim innym. Piszę to bo też zaczynałem przygodę z kolorem akwarelami, spędziłem kupę czasu na powyższe zagadnienia, a potem jak spróbowałem akrylu to nie mogłem uwierzyć, jakie to jest proste i przyjemne w obsłudze w porównaniu do akwareli.

Z perspektywy osoby w trochę podobnej sytuacji, czyli siedzącej w 2D i próbującej się zaznajomić z 3D, też twierdzę że blender to idealna forma pierwszego kontaktu.

Osiągnąłbyś więcej, gdybyś ten czas spędzony na cieniowaniu spędził na proporcjach. Posprawdzał, czy wszystko się zgadza, czy kończyny mają poprawną długość, czy poza jest wykonalna i naturalna. Cieniowanie, choćby najlepiej wykonane, nie uratuje skopanych proporcji i pozy. Każda rzeźba ma 100% realistyczne cieniowanie, ale mimo tego niektóre są świetne a niektóre mniej. Dlaczego? Bo najważniejsze jest to, czy wszystko jest na swoim miejscu. Radziłbym poświęcić czas właśnie na to. Wiem, że w kółko to powtarzam, więc chyba czas przestać dopóki jeden z nas nie zmieni zdania pod wpływem jakichś czynników zewnętrznych lub upływu czasu 😄

Chodzi mi o to że czekanie na gównoburze na twitterze odnośnie tych kwestii skończyło sie już lata temu, po prostu Cie ominęły 🙂

"Czekać" XD ziom...

@Nezumipomyślałem o Tobie gdy to zobaczyłem 😄

YOU SHALL NOT PASS

Jest lepsza od tej sprzed roku, więc postęp jest, ale do perfekcji jeszcze sporo brakuje. Chyba byłoby lepiej, gdybyś zrobił żuchwę jako oddzielny element i przyjrzał się uważniej proporcjom i położeniu. Obadaj też, jak te wszystkie wypukłości i dziury odnoszą się do ludzkiej głowy która już jest obleczona mięśniami, chrząstkami i skórą, bo gdyby na tej czaszcze poumieszczać na przykład uszy, usta, oczy, poruszać rzuchwą, to by sie zrobił troche bałagan i szybko by wyszło w praniu, że wiele rzeczy jest nie na swoim miejscu. No chyba, że to nie jest ludzka czaszka tylko jakiegoś innego stwora.

Pytanie tylko jak mocno masz zamiar ją jebać, bo jeśli chodzi o nowe procki i karty, to rynek jebie kupujących w tym momencie 😕 @KLICEK tak, planuję na PC, powinno mi pójść w miarę ok na RTX 2070 w 1080p chyba.

@Destroyer w tym edytorze da się zrobić więcej niż zapewne przypuszczasz 😄 @KLICEK Wiadomka, że bugi na bank bedą, przy takiej skali, otwartym świecie i tak dalej to nieuniknione i na pewno bym nie wymagał, żeby RPG z otwartym światem nie miał bugów. Niektórzy recenzenci co grali na piecach mówią, że nawet poprzedni patch sporo ponaprawiał, więc światełko nadziei jest... 🙂

Mam nadzieję że ten patch dużo naprawi, bo oglądałem około 2h gameplayu z PS5 (czyli build sprzed października chyba?) gdzie bugów było co niemiara. Miałem mega chrapke na tę grę, ale teraz sie zastanawiam czy nie mądrzej jest zaczekać aż ponaprawiają ile się da i dopiero po kilku miesiącach grać, bo czasami są sytuacje, gdzie kupa roboty na budowanie atmosfery muzuką, scenariuszem, wizualiami itp idzie w błoto, bo postać lewituje albo robi komiczne tańce... Zobaczę co powie publiczność po patchu, ale to kolejne bagno, bo różnego rodzaju frakcje są gotowe srać na grę lub piać z zachwytu i dawać jej 0/10 lub 10/10 w zależności od tego, jak bardzo obraził ich jakiś żart w dialogu, albo jak bardzo podobało im sie co ktoś z obsady napisal na twitterze 5 lat temu 😄 Z kolei czekać też mi nie w smak, bo fajnie zagrać w coś nowego i na czasie bez spoilerów. Ciężka sprawa z tym Cyberpunkiem.

Recki wjechały: https://opencritic.com/game/8525/cyberpunk-2077/reviews

Fajnie, to nieskalane 3D, czy podrasowane? A jeszcze co do drzew, to czy próbowałeś może addona Modular Tree zwanego też jako Mtree?

Kolejny photobash, zajął prawie 3h dorzucam making ofa, żeby nikt nie pomyślał, że to było malowane czy coś, a nie totalne oszukaństwo:

Próbowałeś 32bit zamiast 24?

NARESZCIE!!!

Samotna postać stoi na środku skrzyżowania dwóch szerokich ulic. Nagle zza rogu wyłania się tłum ludzi. Po zauważeniu stojącej postaci zaczynają biec w jej kierunku. Zza rogu wybiega wciąż więcej i więcej rozjuszonej tłuszczy. Zbliżając się do stojącej postaci, wyciągają w jej kierunku setki łap z rozczapierzonymi palcami. Już prawie mają ją złapać, ale tuż przed dotarciem do niej, postać robi się cała żółta, glitchuje i znika. Rozwścieczony pomstujący tłum chaotycznie się rozgląda, aż po chwili dostrzega, że postać pojawiła się na skrzyżowaniu oddalonym o jedną przecznicę i momentalnie zaczyna biec w jej kierunku. Sytuację powtórz 3 razy. Musiałbyś zrobić komiks ale dałoby się ogarnąć w 4-6 panelach. 🙂

Dzięki! Nie, nie fatyguj się. Chyba sobie daruję, bo zdemoralizował mnie fakt że przegapiłem zniżkę 😧

Właśnie miałem zamiar go kupić głównie po czytaniu Twoich opinii. A zawiera on też drzewa? Nie widziałem ich w materiałach promocyjnych na yt...

Fajne bardzo. Te krzaczki, kamyczki i trawa to tez ze Scatter'a?

No właśnie cały cel tego ćwiczenia jest taki, żebys nie dawał sie wciągnąć w szczegóły i nauczył sie koncentrować na głównych kształtach, upraszczać. Szczegóły potem możesz sobie wedle uznania wrysować w te główne kształty, ale one muszą być na miejscu zanim w ogóle zacniesz myśleć o szczegółach.

Aha jeszcze odnośnie malowania w czerni i bieli w 2 lub 4 odcieniach - przeczytaj ponownie mój post z Herkulesem, bo znowu wpadasz w ten sam nawyk. Widzę, że przygotowujesz sobie 4 odcienie, ale potem i tak gubisz separację między cieniem i światłem, więc chyba będzie lepiej jeśli będziesz pracować w tylko 2 zamiast 4 odcieniach. Powinno to wyglądać tak:Chodzi o to, żebys podzielił obraz na tylko 2 części, światło i cień i nic pomiędzy.