Skocz do zawartości

SebastianSz

Members
  • Liczba zawartości

    1 028
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    110

Zawartość dodana przez SebastianSz

  1. Jak zawsze bardzo fajne! Mi się najbardziej kolorystycznie podoba ta wersja: Tak mi jakoś bardziej spójna się wydaje, ale to osobista preferencja 🙂 Natomist chwilę mi zajęło zorientowanie się, że ten z tyłu też trzyma włócznię, myślałem, że ten strażnik bliżej trzyma coś takiego: Dopiero patrząc na ten szkic mi się rozjaśniło:
  2. Taka lista alternatyw softu od Adobe, może się przyda komuś Jedne lepsze, inne gorsze (GIMP 😛) ale zawsze to jakiś punkt wyjścia.
  3. @VAstudio Adobe wyłączyło serwery do aktywacji starego softu, więc nawet jeśli udało się aktywować wcześniej to pewnie przy jakiejkolwiek reinstalacji wywali Ci brak licencji. W Polskim prawie nie ma dosłownie czegoś takiego jak licencja wieczysta, to potoczny termin. Licencja udzielona na więcej niż 5 lat po upływie tych lat traktowana jest jako licencja "na czas nieoznaczony" i można ją wypowiedzieć. Takie licencje są na ogół w softwarze. Żródło: art. 68 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Art. 68. 1. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, a licencji udzielono na czas nieoznaczony, twórca może ją wypowiedzieć z zachowaniem terminów umownych, a w ich braku na rok naprzód, na koniec roku kalendarzowego. 2. Licencję udzieloną na okres dłuższy niż pięć lat uważa się, po upływie tego terminu, za udzieloną na czas nieoznaczony. Akt prawny Jeśli kupiłeś z drugiej ręki program, który od 10 lat nie jest wspierany ani sprzedawany przez Adobe, to też cięzko tutaj o jakiś mocny argument, że powinien on działać. A z kolei jeśli kiedyś legalnie kupiłeś, to natniesz się na argument, że kupując program kilkanaście lat temu (a CS6 wyszedł w 2012) i przez te lata z niego korzystałeś, to Adobe nie jest Ci nic winne bo dostałeś to, za co zapłaciłeś. Więc o jakichś zwrotach można zapomnieć. Polityka Adobe, jak zresztą całego BigTechu, jest dążenie do subskrypcji i wycofywanie starego softu, żeby zmusić klientów do płacenia za nowe. Robią to celowo i z premedytacją, dlatego że jest to o rzędy wielkości bardziej opłacalne, więc z każdym kolejnym rokiem rzucają coraz więcej kłód pod nogi użytkownikom starych programów i będzie tylko gorzej. Dlatego nawet jeśli teraz jakimś cudem uda się odpalić takiego starego PSa, to za rok już pewnie nie i albo się uginasz i subskrybujesz, albo szukasz konkurencji albo piracisz, niestety 😞 Nikomu się to nie podoba, nie jesteś w tym sam 🙂, i dlatego jest niestety masa oszustów obiecujących rzekomy "wieczny" soft, bo jest na to popyt. Ale to zwykle piraty. Serio szkoda, żebyś Twój cięzko zarobiony hajs trafił do jakiegoś leniwego hindusa. Piszę tylko, żebyś był ostrożny 🙂
  4. Wrzucam zeskanowane poprzednie prace. Teraz dużo lepiej widać prawdziwe kolory
  5. Tyle dobrego dzisiaj, że czasy gdzie nie ma absolutnie alternatywy do Adobe czy Wacoma trochę mijają, więc warto wypróbować inne opcje bo dystans się mocno zmniejszył. Jest Clip Studio Paint do rysunku, Corel Painter do malowania (oba bardzo dobre), jest Affinity Photo, do tego CorelDraw i Affinity Designer do wektorowej grafiki. Jest jeszcze Photopea, ale nie sprawdzałem jak to działa. Od biedy Gimp, no ale to raczej bardzo od biedy.
  6. @VAstudio Adobe chce subskrypcji i mają gdzieś czy to się komuś podoba, takie czasy 😞 CS6 w ogóle nie sprzedają od jakiejś dekady więc szczerze wątpię, że da radę dzisiaj jeszcze kupić jakiekolwiek legitne aktywacje, a nawet jeśli to tak jak wspominałem - pewnie i tak nie da się nimi niczego aktywować bo Adobe tego nie chce. "Wieczysta" licencja jest wieczysta tylko z nazwy. Dla mnie te oferty to scamy, nawet jeśli działają to pewnie tylko dlatego, że to pirackie scrackowane wersje, które możesz równie dobrze z torrentów ściągnąć, więc raczej bym się w to nie pakował, szkoda Twojej kasy. Wiem, że to lipa, że nie da się po prostu kupić nawet starego softu i go sobie mieć, ale dzisiejsze korpo tak mają i nic nie zrobisz. A z innej beczki - dla kogoś mało komputerowego Photoshop to dość mało przyjazny i wielki soft, może lepiej jakieś inne softy wypróbować? Corel ma spoko rzeczy, Painter jest bardzo fajnym programem. Teraz jest w Humble Bundle za grosze, razem z CorelDraw i jakimiś tam innymi duperelami. DESIGN with CorelDRAW & PERFECT with AI Encore (pay what you want and help charity) Kończy się za 4 dni. Legalne i dobre softy z legalnego źródła.
  7. PS+Lightroom kosztuje 15 dolców miesięcznie, jak się wyrwie na blackfrajdeju czy innej promocji to poniżej 10. To tyle co jakiś Netflix, więc jak się z tego korzysta to nie jest to jakaś tragedia.
  8. @VAstudio Ostatni PS jaki wyszedł bez subskrypcji to CS6 jeśli się nie mylę. Nic nowszego nigdy nie miało opcji innej niż subskrypcja więc trochę podejrzana jest legalna, permanentna licencja na produkt, który nigdy nie miał permanentnej licencji. LR4 albo PS CS6 są z czasów przedsubowych, więc te pewnie można tak znaleźć, PS CC18 moim zdaniem nie. Jest jednak duże ALE: O ile się orientuję to Adobe dezaktywuje licencje starego softu - tak, nawet jak kupiłeś X lat temu legalnie CS6, to dla Adobe ta licencja jest dzisiaj nieważna. Tak, to kurestwo i Adobe to gówniana firma. Jeśli dzisiaj kupujesz permanentą licencję na stary soft Adobe to po prostu płacisz za pirata. Więc jeśli legalność jest istotna dla Ciebie, to albo subskrypcja CC, albo inny soft.
  9. Um, Adobe chyba już nie ma żadnych permanentnych licencji, wszystko jest na subskrypcję. Jedyna inna opcja to wersja, że tak poetycko powiem, karaibska. Jeśli płacisz komuś za jakąś wersję "lifetime license" softu od Adobe to jest to pewnie scam.
  10. SebastianSz

    Herr Mannelig

    No niestety, ale lepszy taki romantyzowany zapis niż żaden. Zreszta IMO to po części problem raczej naiwności odbiorców - bo raczej oczywiste, że nikt nie zapierdalał w polu w sukni ślubnej 😄 - niż przesadnego koloryzowania. Wiadomo, że koncentrowano się na interesujących aspektach kultury - odświętny ubiór, śpiew, obrządki wszelkiej maści związane z etapami życia (jak u H. Biegeleisena). W sumie to dzisiaj aż tak inne to nie jest - myśląc powiedzmy o kulturze Internetu przełomu tysiącleci człowiek też koncentruje się na widocznych, ciekawych aspektach jak pikselowata grafika, Geocities, brzydkie gify, amatorski miszmasz estetyczny itp., a nie na tym czy używano jeszcze huby czy już switche 😄 Jako budulec do fantasy to jest to absolutna kopalnia złota i w samym fantasy też oczywiście nic złego nie ma. Problem tylko się dla mnie robi, kiedy to fantasy przedstawia się jako coś niby historycznego, jednocześnie pomijając faktycznie istniejącą, miejscową kulturę, która często zanika bezpowrotnie, bo to przecież tylko paździerz i cepelia.
  11. SebastianSz

    Herr Mannelig

    Pewnie, że tak. Problem z turbofolkiem jest taki, że jest to raczej współczesne romantyczne wyobrażenie dawnej sztuki i religii, niemające często żadnego z nią związku ani oparcia w jakichkolwiek źródłach. Muzyka ludowa praktycznie do XX wieku była przekazywana ustnie i uczono się bezpośrednio od innych muzyków, bez żadnego zapisu. Też nie do końca tak było. Gdyby Kolberg, będący muzykiem, nie spisał nut w swoim "Ludzie" to sporo regionalnej muzki zwyczajnie by przepadło. Warto też pamiętać o innych, jak ks. Władysław Skierkowski (Władysław Skierkowski – Wikipedia, wolna encyklopedia), bo dzięki ich zaangażowaniu, pasji i kupie roboty trochę tej dawnej kultury do dzisiaj przetrwało. A trzeba brać jeszcze poprawkę, że etnografia też często cechowała się romantyzowaniem wsi i "ludu" i koloryzowała pewne rzeczy. Ale tak czy siak, to, że dzisiaj tej ludowej kultury jakieś resztki przetrwały, to jest zasługa dosłownie kilku ludzi, jak Skierkowski czy Maria Żywirska, którzy poświecili masę pracy, wysiłku, żeby ta kultura się zachowała i nie przepadła nie tylko przez obojętność ludzi ale i przez wojny. uff, nie jestem sam xD Praktycznie przy każdym filmiku/poście/artykule o mitologii słowiańskiej pojawia się pierdyliard komentarzy w stylu "czemu nie uczą tego w szkole tylko jakieś greckie mity czy inne?!!!11oneone. Polska gurom!". Mitologii słowiańskiej w gruncie rzeczy zwyczajnie nie ma bo nic się nie zachowało. Większość tych popkulturowych bytów w stylu Peruna, Światowida czy innego Welesa mają tyle wspólnego z jakąś historią co panteon z Forgotten Realms. Nie wiadomo co to było Perun, czy to był jakiś bóg, obrządek, kult, jakieś miejsce bo źródeł brak. Niby jak się one miały zachować, jeśli pisma na naszych terenach nie było? Jakiś odkopany dzbanek nie pomoże w odkryciu tego jak wyglądał obrządek, co mówiono i do kogo, do tego musi być jakieś pismo. Opowiastki o tym co tam który słowiański bóg robił, z kim walczył i czym się opiekował to są wymyślone współcześnie (no, najdalej to w XIXw.) bajania i mające związek z historią niczym "zamek" w Stobnicy - wystarczy spróbować dojść do jakiegoś źródła, skąd te mity miałyby pochodzić. Jest to trochę smutne jak się człowiek zagłębi w temat i weźmie do ręki prawilne historyczne opracowania, jak chocby Gieysztora, bo wtedy widać, że ta "dawna słowiańskość" to zwykłe, współczesne fantasy 😞
  12. SebastianSz

    Herr Mannelig

    Oj tak, Helvegen Wardruny to na okrągło słuchałem z rok temu, natłukłem im odsłuchań na Spotify 😄 Za takimi turbosłowiańskimi klimatami aż tak nie przepadam, dla mnie to raczej taki cosplay fantasy inspirowany bliżej niespercyzowaną słowiańskościa😄 Ma swój fajny vibe ale mi ostatnio bardziej podchodzi "zwykła" regionalna ludowa muzyka, ale ona sporo traci słuchając jej z nagrań. Parę miesięcy temu miałem okazję posłuchać na żywo Apolonii Nowak i chociaż babka ma 80 lat to naprawdę przyjemnie się słuchało. Jest to trochę acquired taste ale nagrania często nie oddają uroku białego śpiewu.
  13. SebastianSz

    Herr Mannelig

    Zajebiste! Wersja Garmarna to był mój gateway drug do nordyckich folków 😄
  14. Zeskanowany w końcu w jakiejś ludzkiej jakości to wrzucam jako final do galerii 🙂 Szkice, ołówki, podmalunki, przesadne rozkminy perspektywy i inne dziwne rzeczy z procesu - jak zwykle w WIPie:
  15. Niemniej jednak trzeba eksperymentować, obserwować i malować też na oko, bo inaczej ta wiedza idzie w gwizdek i z kompozycją też tak jest. Ba, wydaje mi się, że przy dzisiejszym zalewie schematycznego slopu z generatorów nawet warto robić trochę błędnie po swojemu.
  16. No i już wszystko jasne, teraz każdy wie jak malować, mozna się rozejść 😄 Uwielbiam takie rozkminy! Ale tak na serio to te rzeczy dużo lepiej sie przyswaja po prostu malując z natury (ewentualnie ze zdjęć od biedy) i próbując trafić bardzo dokładnie w kolory. Cała ta teoria powinna pomóc zrozumieć to co się widzi, a nie zastąpić obserwację 😄
  17. Hmm, wiele z tych rzeczy człowiek uczy się w praktyce, eksperymentując i obserwując, ciężko niektóre rzeczy sprowadzić do jakiegoś prostego wzoru. Ale jak ja ro rozumiem: - określone barwy mają swoje "optymalne" nasycenie tylko przy określonym walorze. Nie ma np. czegoś takiego jak bardzo nasycony ciemny żółty - nasycony żółty zawsze będzie jasny, jak go ściemnisz tylko dodając czerni to nie tylko zmieniasz jego walor, zmieniasz też samą barwę: - z kolei czerwony ma swoje optymalne nasycenie przy niskich walorach. Zrób zdjęcie pomidora i zmień na czarnobiałe, zobaczysz jak ciemny jest. Oba równie nasycone, a żółty jest dużo jaśniejszy: To oznacza, że jak rozjaśniasz białym czerwony, to nie tylko podnosisz jego walor, ale jednocześnie zmieniasz jego nasycenie i samą barwę - stanie się różowy. Dlatego jasnoczerwony nie może być rozjaśniony tylko poprzez biel, bo przejdzie w wybarwiony róż, tak samo jak żółty przyciemniony czernią przejdzie w zgniły brąz. W farbach jeszcze dochodzi fakt, że biały i czarny to zawsze "jakiś" kolor - np. biel tytanowa to BARDZO jasny niebieski, różne czernie też są de facto bardzo czarnym fioletem, niebieskim czy brązem, i to będzie wpływać na barwę. Jak dodasz bieli tytanowej do oranżu kadmowego to nie tylko go rozjaśnisz, ale dodasz też odrobinę dopełniającego niebieskiego i pogłębisz zmniejszenie nasycenia. Dużo lepiej jest z zmieniać barwę w ogóle, zależnie od otoczenia i oświetlenia, a nie tylko jeden suwaczek przesunąć: Przesadzam tutaj z nasyceniem tych kolorów, ale to żeby lepiej to zobrazować. I jest jeszcze jeden efekt faktu, że określone barwy mają swój walor - skoro żółty jest sam z siebie zawsze jasny, to można nim zastąpić biały w rozjaśnianiu barw. Tak samo niebieski i czerwony są naturalnie ciemne i mozna wykorzystać je do cieni zamiast czerni. Albo przynajmniej dodawać je przy zmianie waloru. I trochę subtelniej to wykorzystać: Lepszy efekt niż czysta czerń i biel. Każda zmiana waloru powinna być również zmianą koloru, a przynajmniej temperatury. W naturze na Ziemi nie ma prostych suwaczków HSB, generalnie nie ma też idealnie białego światła ani 100% czarnego cienia, wszystko to się z czymś miesza. Pomyśl o tym tak - widzisz rzeczy tylko dlatego, że odbijają światło. Skoro coś odbija światło na tyle, że może dotrzeć do Twoich oczu, to może też dotrzeć do innych obiektów. A zatem każda powierzchnia, na którą pada światło staje się jednocześnie źródłem światła, tyle że odbitego. I to odbite światło będzie miało kolor zaleznie od tego jakie fale pochłonął materiał obiektu i tym kolorem zabarwi okoliczne, inne obiekty. Teraz pomnóż to przez tysiące czy miliony powierzchni odbijających światło w praktycznie każdym miejscu: jak światło wpada do pokoju przez okno, to klepka na podłodze odbija brązowe światło, barwiąc na ciepło sufit i ściany i meble, które jednocześnie dalej to światło obijają, i tak każdy obiekt na który pada czy to światło słońca czy odbite od innych rzeczy jakie widzisz w pokoju. Dlatego wszystko barwi się od wszystkiego wokoło i dlatego tyle tych zmian w kolorze. Oczywiście jak dasz czerwoną podłogę i oświtlisz ją mocnym światłem to ta czerwień zdominuje np. światło odbite od leżącego na biurku malutkiego ołówka i sufit będzie czerwony od tej podłogi, a nie od innych, mniejszych obiektów. Trzeba więc malując wybrać co będzie dominujące (np. w plenerze to najczęściej jest barwa nieba). Sorry, że tak nieskładnie napisane xD
  18. SebastianSz

    ZiN

    Wykadrowałem na szybko, faktycznie można by rozbić to na bardziej asymetryczne części. Ale to nie jest jakiś dealbreaker, zobacz na "Polną drogę" Chełmońskiego, żeby daleko nie szukać. Znam ten ból 😄 Ale wiesz, przynajmniej na pejzażach generalnie to właśnie nic się nie dzieje, taki ich urok 😄 Ale praca powinna być ciekawa w czymś - jeśli to pejzaż to np. może to być bardzo przyjemne światło: (w ogóle polecam pejzaże Johna Macdonalda. Gość ma też tutoriale) albo fajna technika, np bardzo oszczędne malowanie, a efekt bardzo realistyczny: (Ben Bauer, też polecam) Natomiast jak są postacie to jak tak tylko stoją i nic nie robią to wieje nudą. Często nie musi to być nic spektakularnego i fajnie jak sugeruje coś więcej, że jest tylko wycinkiem jakiegoś większego wydarzenia. Trzeba więc się zastanowić co dana praca ma robić i co ma wywołać u odbiorcy (oczywiście nie da się dogodzić każdemu bo co dla jednego jest piękne dla innego to gówno, więc pomyśl co Ty sam byś chciał czuć patrząc na swoją pracę). I potem znaleźć drogę do tego efektu.
  19. SebastianSz

    ZiN

    Zgadzam się z @Ania - bardzo by pomógł jakiś element fabularny. @ZiN Sam render jest OK - zawsze można lepiej, ale serio by się obronił jako taki stylizowany i trochę bajkowy. Tylko jakby się coś działo 😄 Samo niebo i pejzażyk też bardzo spoko. Kompozycyjnie czepnę się, że ta postać strasznie dzieli obrazek na pół - lewa czerwona a prawa niebieska. Przydałoby się trochę tej czerwieni po prawej stronie, żeby praca nie była tak na chama przecięta na pół. Co do pejzaży, to prawie prawie, ten dolny już zaczyna fajnie wyglądać, ale można coś dodać: 1. Trochę lepiej bym wykadrował. Ten rów wygląda tak sobie - strasznie prostopadły i mechanicznie wykopany (to jakaś inspiracja koparką @Ania ? 😄) i bardzo odciąga uwagę. 2. Dodałbym jakieś elementy dla skali - chociaż jakieś bliższe i dalsze drzewa, żeby zbudować iluzję odległości. 3. Ścieżka niech się bardziej zawija i przeskakuje z jednej górki na drugą. Pomyśl sobie o starych bajkach, jak Struś Pędziwiatr biegał po pustyni i tak znikał i pojawiał się za pagórkami (koło 17 sekundy): 4. Jakieś bardzo odległe elementy na horyzoncie. To potrafi "zrobić" pejzaż. Ostatnio widziałem na żywo "Polną drogę" Chełmońskiego i jakkolwiek nieciekawy mógłby na pierwszy rzut oka zdawać się ten obraz, to te detale w oddali absolutnie fantastycznie budują uczucie odległośći: A to raptem kilka maźnięć pędzlem. 5. Trochę ciekawsze chmury poprzez większe zróżnicowanie kształtów. Generalnie ta uwaga tyczy się całej pracy - postaraj się mieć jakieś elementy DUŻE, średnie i małe 🙂 6. Chmurami można pokazać perspektywę, szczególnie jak widać spód chmur, chociaż nie musi to być takie banalne jak na moich poprawkach, można subtelniej, vide Chełmoński.
  20. Jasne, wszystko to kwestia intencji - każda decyzja artystyczna się wybroni, jeśli jest zrobiona rozmyślnie i w jakimś celu. Z tego samego wynika ta "zasada", że powinno unikać się czarnego - jak ktoś zaczyna to nie widzi jeszcze pewnych subtelności i postępuje na chłopski rozum, bez dobrego zrozumienia jak działają kolory, ich temperatura, walor i nasycenie. Więc jak chce ciemniejsze to oczywiście, że dodaje czarny bo czarny=ciemny, ale jednocześnie nie rozumie, że mniej światła nie oznacza, że coś się robi po prostu bardziej czarne - do tego przecież dochodzi światło otoczenia (jak niebo na zewnątrz), światło odbite od różnych obiektów (ziemia, meble itp.) czy rzeczy typu subsurface scattering, co bardzo wpływa na kolor cienia. I tego trzeba się nauczyć w praktyce, natomiast sam czarny jako taki zły nie jest, po prostu nie jest tym oczywistym rozwiązaniem, jakim wydaje się na początku. I to samo można powiedzieć o blendowaniu kolorów - nic złego w nim nie ma, ale powinno być stosowane ostrożnie i często raczej do wygładzenia krawędzi między już zbliżonymi, dobranymi najpierw kolorami, zależnie od tego jak gładka krawędż jest nam potrzebna. Dużo łatwiej jest wpleść subtelne różnice w nasyceniu czy temperaturze jak mamy 5-6 gotowych półtonów (1), a nie 2, które tylko zblendujemy (2): Te zasady to raczej wskazówki jak unikać typowych błędów i mieć przyjemniejsze dla oka kolory. To oczywiście jest względne - ja lubię tonalistów, np. George'a Innessa, którzy często malowali kolorami jakby ktoś im nasrał na paletę 😄: Ale jest różnica w celowym byciu powściągliwym w kolorach, a przypadkowymi, błotnistymi barwami. Trochę jak jest różnica pomiędzy byciem oszczędnym, a byciem biednym 😛
  21. Heh, ciężko nazwać to oszukiwaniem, to po prostu malowanie i absolutnie legitna technika 😄 Natomiast nie opierałbym się zawsze na smugde'owaniu, szczególnie przy kolorze. Kolory potrafią się bardzo zmieniać zależnie od ich waloru i jak będziesz tylko blendował to często wyjdą bardzo nieciekawe, "brudne" kolory (jak ten tutaj u góry): Robiąc "ręcznie" można się pobawić nasyceniem, dodać różnych, innych kolorów i odcieni (czasem naprawdę mało oczywistych, szczególnie na rzeczach jak skóra czy metale odbijające jakieś elementy tła). Co do olejnych, to tak, one trochę tak działają. Ale będzie ten sam problem co wyżej - nadmierne/nieumiejętne blendowanie zwykle skutkuje mniej ciekawymi przejściami koloru i kiepskim efektem (ale nie jest złe samo w sobie, jak wszystko trzeba wiedzieć kiedy i jak tego używać). Generalnie radzi się, by blendować jak najmniej i traktować każdy stopień waloru jako oddzielną barwę do zmieszania. Trochę jakbyś malował hardbrushem, bez transfera/opacity. W olejnych jest jeszcze problem tego, że różne pigmenty mają różną intensywność i to nie jest tak, że jak dodasz byle jaki żółty+niebieski w równych proporcjach to wyjdzie Ci pośredni zielony. Są bardzo intensywne pigmenty (ftalowe błekity i zielenie chociażby), które BARDZO mocno barwią i jakbyś dał na płótnie smugę jakiejś zółcieni, obok błękit ftalowy i po prostu je po środku zblendował to wyjdzie Ci bardzo "chemiczny" niebieskozielonkawy kolor pomiędzy nimi, a nie słaby zielony. Z kolei ultramaryna (czy to, co za nią dziś uchodzi) na ogół nie barwi tak mocno i dodając takiej barwy efekt będzie dużo mniej intensywny. Więc trzeba brać poprawkę na to jak zachowują się pigmenty, jak kryjące czy intensywne są, czego człowiek uczy się zwykle przez praktykę (i dużo przekleństw :P)
  22. SebastianSz

    [WIP] Nepentes

    Mega fajnie wygląda, dyndające paski na pszczole to zajebisty pomysł! @Ania Dopisuję się do pytania o koparkę 😄
  23. Dobra no, można uznać, że taka postać po prostu wyolbrzymia i koloryzuje swoją ojczyznę, gdzie wszystko jest zajebiste i wspaniałe, a tutaj to tylko smród i głód. Nie jest to aż takie rzadkie wsród emirgantów, u których ich kraj pochodzienia urasta czasem do jakiegoś mitycznego Edenu. To przecież oczywiste, że taki właśnie zamysł miał Blackro... teee znaczy się scenarzyści pisząc te naturalne dialogi, pełne kunsztu literackiego i powodowane wyłącznie chęcią stworzenia ciekawej historii!
  24. Dzień dobry fellow forumowicze, o czym to dzisiaj podyskutu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności