Skocz do zawartości

SebastianSz

Members
  • Liczba zawartości

    708
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    66

Zawartość dodana przez SebastianSz

  1. Zauważ tylko, że na tych zdjęciach horyzont nie jest na wysokości głowy, tylko pasa/murku. I pas postaci zawsze jest na tej wysokości, niezaleźnie od odległości, co widać wyraźnie, bo murek na podobnej wysokości zawsze przebiega przez jej biodra/uda. Rzeczy na tej samej wysokości co horyzont zawsze będą na linii horyzontu, niezależnie od odległości od siebie - zmniejszy się tylko ich rozmiar (jak głowy postaci na moim poprzednim przykładzie) Nawet jeśli zmniejszymy postać, ale zaburzymy tą relację, to iluzja się posypie: W omawianej pracy, horyzont jest na wysokości głowy. Wszystko na lini horyzontu jest na tej samej wysokości, czyli czubek głowy postaci jest na tej samej wysokości co szczyt dachu chałupy. To oznacza, że gdybyśmy postawili te dwa obiekty obok siebie, bez skrótu perspektywicznego to wyglądałoby to tak: Czyli albo zamek ma 5 metrów wysokości, albo postać to gigant, nie ma wg mnie innej opcji, niezależnie od perspektywy atmosferycznej.
  2. No dobra, mam nadzieję, że coś pomogę 🙂 Tak w ogóle to bardzo fajne prace, podoba mi się światło i kolorystyka tych zimowych! O ile liski są spoko, to ten zamkowy... sypie się głównie przez perspektywę. A szkoda, bo fajny nastrój i super kolory (moja ulubiona paleta czyli szaroburobrązowa zima :D) Dobra, rzućmy okiem na to, czemu pewne rzeczy wyglądają w perspektywie tak, a nie inaczej: Mamy powiedzmy, że młyn (czyli zielony klocek) i ludzika do skali. Na elewacji mamy obiektywną relację ich rozmiaru, bez skrótu perspektywicznego (jak zdjęcie ultradługoogniskowym obiektywem). Ustawmy je sobie jakoś na planie (widok z góry), czyli mamy sytuację, gdzie ludzik jest trochę przed naszym młynem a my patrzymy się z punktu obserwatora (tam gdzie napis "obserwator", będzie tam kropka, zapomniałem na tym rysunku jej dać, widać na kolejnym) Rozrysowujemy to sobie w perspektywie. Jak wymierzyć gdzie są punky zbiegu i dlaczego jest tyle różnych kresek idących tu i tam to niestety za dużo jak na post na forum - odsyłam do książek Scotta Robertsona (How to Draw) albo tutoriali Erika Olsona na New Masters Academy. Była strona jeszcze automotiveillustrations.com ale chyba nie działa, a miała genialne tutoriale 😞 Znalazłem je za to na waybackmachine: Perspective drawing basics: 1-point, 2-point and 3-point perspective (archive.org) Ewentualnie starsze książki o "perspective projection". Dzisiaj raczej zapomniana sztuka, bo w sumie po co tak już rysować, ale daje porządne zrozumienie perspektywy i tego, jak działa iluzja przestrzeni w 2D. Wyklarowuje się nam widok na człowieka stojącego przed wielkim bloczkiem z punktu widzenia obserwatora. Pozbądźmy się linii pomocniczych. Ten widok z góry na początku będzie właśnie taki, jeśli staniemy w punkcie obserwatora i horyzont będzie na wysokości oczu ludka (czyli obserwator jest tego samego wzrostu co ludek). Każdy dodany człowiek będzie miał oczy mniej więcej na tej samej wysokości, bo kudzie są +/- tego samego wzrostu, niezależnie jak daleko od obserwatora by się znajdował. Umieszczenie horyzontu na wysokości oczu jest bardzo wygodne, bo możesz dodawać w nieskończoność ludzi w dowolnym miejscu i zawsze wiesz, jakiego rozmiaru ma być postać, żeby była poprawna w perspektywie - zaczynasz od głowy na horyzoncie i resztę ciała rysujesz tak, żeby się wieklościowo z głową zgadzała i tyle. Jeśli zaczniesz kombinować bez znajomości perspektywy to wyjdą właśnie takie wielkoludy, co trochę stało się na Twojej pracce - postać ma zbyt wysoko głowę w stosunku do chociażby młyna w tle, i to powoduje, że albo postać to olbrzym, albo młyn malutki. Ogólne wrażenie jednak jest takie, że to zamek i młyn sa malutkie, bo brakuje jeszcze perspektywy atmosferycznej. Nawet jakby postać była olbrzymem to młyn dalej byłby daleko od nas, a zamek ogromny i perspektywy atmosferyczna by to wrażenie pokazywała. U ciebie jej brakuje i stąd mamy człowieka stojącego obok modeli z Legolandu. Spróbujmy coś na to poradzić, mając na uwadze problemy z perspektywą linearna. Tak wygląda Twoja praca bazowo: Pozbywamy się postaci, zamku i młyna: Pobawmy się skalą. Postać musi mieć głowę na wysokości niższych partii budowli, bo jest w stosunku do nich dośc mała (tak jak czerwony ludek do zielonego bloczku na początku) i ta relacja zostanie zachowana w perspektywie. Przydałoby się pomniejszyć też elementy zdradzające skalę, jak okna. W zamku oddalonym o kilometry, olbrzymie okno będzie psuło wrażenie skali, więc zmniejszamy albo zamazujemy (drzwi trochę jeszcze widać, ale znikną jak się doda mgły i takie tam). Do tego można budowalę nieco uciąc w kadrze, żeby robiła wrażenie jeszcze większej. Wraz z odległością rzeczy tracą kontrast i to tworzy uczucie skali i odległości. U ciebie zamek był tak samo ciemny jak postać, no i dlatego czytał się jak coś równie bliskiego co ludek. Możemy pójść dalej i dodać dodatkowe plany, żeby coś pomiędzy naszym ludziem a zamkiem i młynem jeszcze było i potęgowałao wrażenie odległości: Ta ścieżka też taka nudna, jak strzała, dajmy jej jakieś zakręty, to będzie i ciekawsza i doda uczucia dystansu, bo tego nigdy za mało: Mała korekta kolorów, żeby jakiś kontrast ciepło/zimno trochę jednak był i koniec: Gif z procesu: Ogólnie to łatwe do poprawienia technikalia, więc bez problemu można ich uniknąć poświęcając więcej czasu na perspektywę 🙂 Ale klimacik prac bardzo fajny i trafia w moje gusta 😄 Pozdro!
  3. Against the Storm https://store.steampowered.com/app/1336490/Against_the_Storm/ Totalnie z d.... kupiłem i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Dziwny koncept (roguelite'owy city builder) ale naprawdę fajnie działa i wciąga.
  4. No i git, sam przyznasz, że wygląda teraz dużo lepiej. Jest bryła, jest masa, jest rzeźba. Pamiętaj, że takie podejście, czyli rozbijanie na konkretne etapy jak szkic, a potem rodzielenie światła od cienia, jest też uber przydatne przy rysowaniu z wyobraźni. Pomaga uporządkować to co masz w głowie i mieć jakąś powtarzalną, spójną metodologię przenoszenia tego na papier/ekran, bez randomowego maziania w nadziei, że może coś tam się jakoś samo zmaterializuje. Rysuj więcej, dorzuć sobie postać ludzką i rób to samo - rozbij na światło i cień. Przypomniał mi się taki typek - Chris Legaspi. On ma sporo tutoriali na ten temat, w różnych technikach, możesz sobie obczaić: (17) DRAW with Chris - YouTube IMO warto spróbować takie ćwiczenie, mi pomogło. Chodzi o to, że rzeczywistość jest nieskończenie skomplikowana, i zawsze musisz jakoś uprościć to, co rysujesz/malujesz, nie ma siły. A myślenie o rzeczach jako o układzie pewnych prostych płaszyczyzn ułatwia określenie jak będzie padało na nie światło (pomaga też umieścić je w przestrzeni), co jest kluczowe przy malowaniu. Po prostu robisz model 3D, tylko, że ręcznie i na kartce 🙂
  5. Heh, no pracowałem jako nauczyciel naście lat, w pewnym momencie normalnie na etacie w gimnazjum i liceum xD Gdzieś to pewnie zostaje w człowieku 😄
  6. Olej takie wiadomości, to spam/scam. NFT + jakieś no-name "firmy" ze z dupy stanowiskami co to niby kupią jakąkolwiek prackę to 100% bullshit.
  7. Wow, nie mogę się doczekać! Wyobraźcie to sobie - lecisz przez całą galaktykę bez loading screenów, mijasz planety pełne lasów i gór i w końcu, po godzinie docierasz na stację kosmiczną, tuptasz sobie przez jedne drzwi, drugie, trzecie, aż w końcu jest! Fetchquest ukończony i 100 kredytów do kieszeni! Jeszcze tylko dialog z AI i już można brać kolejny, żeby uzbierać 5 trylionów kredytów na nowy statek (albo 200USD) /s A tak serio to na enginach się nie znam, mieli chyba grę jakąś robić, ale mając 600 baniek też by mi się już nie chciało 😛
  8. O nie, co to by było, jeśli zamknęliby twittera! I jeszcze Disney wypuszcza klapę za klapą ;( Jak tak dalej pójdzie to nie będzie więcej superbohaterskich filmów, Gwiezdnych Wojen i silnych, niezależnych they/them protagonistek o zdywersyfikowanej etniczności! Jeszcze brakuje tylko, żeby Meta utopiła 50 miliardów w jakimś poronionym metaversie!
  9. @Maksym_j Jeśli chodzi o AI to tutaj nikt pewnie Ci nie pomoże - nie wiadomo co się stanie i jakie konsekwencje będzie miało za rok, dwa czy dziesięć. Wg mnie to rysuj/maluj tak, że umieć jak najwięcej i dla swojej satysfakcji bo tak stricte zawodowo i dla kasy to za dużo jest obecnie niewiadomych, żeby to była sensowna decyzja (nie żeby decyzja o zostaniu zawodowym artystą była kiedykolwiek przesadnie sensowna xD) W najgorszym wypadku zostaniesz z umiejętnościa rysowania, a zarabiać będziesz inaczej ¯\_(ツ)_/¯ Ad meritum - lecą Ci proporcje, szczególnie widać to na czole czaski. Wodogłowie się robi, a to niedobra jest. Postaraj się iść schematycznie, według powtarzalnych kroków. IMO źle zabierasz się do światłocienia, to widać na procesie malowania czaszki. Światło powinno zostać rozdzielone według nie tyle waloru, co krawędzi. Zobacz jak ja to zrobiłem: Najpierw gest + struktura + proporcje. Staraj się porównywać rzeczy względem siebie - ile oczodołów na całą głowę, ile razy szerokość oczu na wysokość głowy, ile nosów na szerokość szczęki itd, itp. Im więcej takich porównań i im dokładniejsze będą, tym dokładniejszy rysunek. Rozdzielamy cienie od światła. Myślę, że tutaj najbardziej poszło u Ciebie nie tak czyli skupiłeś się na walorze i szarościach - zauważ, że ja nie dałem waloru w ogóle, a mimo to widać formę. Stosuj proste kroki, czyli cień na formie - miękko, cień rzucony - ostra linia. I tyle, bez stanów pośrednich, zerojedynkowo. Da to mocny efekt trójwymiaru. Jednocześnie koryguj sobie błędy z poprzedniego etapu (im więcej masz narysowanych elementów tym zwykle łatwiej zobaczyć, że coś jednak jest za małe, za duże, za nisko itd) Staraj się blokować cienie w jednolite masy jak się da (np. u mnie nos zlewa się z oczodołem bo w sumie nie widać tam zbytnio krawędzi nosa). Potem możesz dodawać kolejne walory i rzeźbić sobie dalej, wchodząc w coraz mniejszy detal. Plus szybka poprawka ostatniej czachy. Zobacz ile czoła uciąłem.: I tak na koniec - kup sobie prawdziwą czachę (znaczy no model, nie musisz babci wykopywać xD) i rysuj z natury. Rysunek z natury to zawsze dobre ćwiczenie na rozwój mózgu i rozumienie tego co widzisz. Taką czachę to za stówę pewnie można dorwać, ustawiasz lampkę i tyle. Plus, że zawsze możesz wziąć do ręki, żeby mieć lepsze wyobrażenie przestrzenności tego co rysujesz. Generalnie to typowe błędy, więc nie ma spiny. Jak będziesz ćwiczył to zaczną wychodzić fajne rzeczy. Howgh!
  10. No, ciekawe jak to wygląda prawnie - robisz fanart jakiejś postaci, potem ktos, kto ma prawa autorskie do postaci zrzyna fanart. Zmiany zmianami, ale widać, że spore elementy są wprost przekopiowane. Podobny był chyba problem z jakąś atrakcją Disneya, też wzieli element zrobiony jako fanart i wykorzystali jako swój (ale sam ogólny design był i tak Disneya). Ciekawe też jak w umowie to wyglądało, no bo pewnie jakieś oficjalne rendery postaci z gry mogli wykorzystać, to w końcu oficjalny produkt. Ale fanart? Hmm, nawet jeśli prawnie to jakoś się rozwiąże, to taka gównoburza mocno może zaszkodzić. Pamiętam, że R. Talsorian Games byli bardzo cięci na to, żeby nic nie było przekopiowane czy bardzo mocno oparte na refkach, wszystko miało być maksymalnie od nowa malowane. Nie wiem na ile inni się tego trzymali, ale takie numery to spore ryzyko.
  11. Lol, jak tak dalej pójdzie zaraz Ci przyślą maila, że jednak to Ty im wisisz 5 zeta, potem, że 500, a potem xD
  12. Ot, taki paradoks. Oskary to lipna i polityczna nagroda, ale przyniesie rozgłos, niezależnie od stosunku do niej. A rozgłos w tej branży to pieniądze, a pieniądze to potencjalna praca dla takich ludków jak my. Nagrody jakie nazbierały Wiedźminy czy podobne jednak pomagają w sukcesie takich produkcji i przez to dają kopa całej branży do dalszych produkcji. Powiem tak - nie mam telewizora od lat i z premedytacją unikam oglądania TV, ale jakbym miał okazję polansowania się w śniadaniówce to skorzystałbym, bo wiem, że masa ludzi ciągle kieruje się tym, co w TV. Sorry Winnetou, ale business is business 😞 Ale wątpię czy ten film zdobędzie jakieś znaczące międzynarodowe nagrody. "Twój Vincent" był znacznie łatwiejszy w odbiorze dla światowej widowni i chodliwy ze względu na tematykę, a i pomysł na malowany film był wtedy bardziej oryginalny (bo teraz to już powtórka z rozrywki), a Oskara i tak nie zgarnął, więc...
  13. Dobrze, że nie wzięli się za "W pustyni i w puszczy", dopiero byłby gnój xD Ludziom na twitterze by się kaftany bezpieczeństwa z wściekłości porozplątywały
  14. Pewnie kiedyś tak będzie ale dla testu zrobiłem szybkie tłumaczenie w ChatGPT scenki z "Royale with cheese" z Pulp Fiction (nie jest jakaś hardkorowa do tłumaczenia): Vincent: And you know what they call a... a... a Quarter Pounder with Cheese in Paris? Jules: They don't call it a Quarter Pounder with cheese? Vincent: No man, they got the metric system. They wouldn't know what the fuck a Quarter Pounder is. Jules: Then what do they call it? Vincent: They call it a Royale with cheese. Jules: A Royale with cheese. What do they call a Big Mac? Vincent: Well, a Big Mac's a Big Mac, but they call it le Big-Mac. Jules: Le Big-Mac. Ha ha ha ha. What do they call a Whopper? Vincent: I dunno, I didn't go into Burger King. Tłumaczenie z ChatGPT: Vincent: Wiesz, jak nazywają... czwórkę z serem w Paryżu? Jules: Nie nazywają jej "czwórka z serem"? Vincent: Nie, człowieku, oni mają system metryczny. Nie wiedzieliby, co to za czwórka z serem. Jules: To jak to nazywają? Vincent: Nazywają to Royale z serem. Jules: Royale z serem. A jak nazywają Big Maca? Vincent: Big Mac to nadal Big Mac, ale nazywają go le Big-Mac. Jules: Le Big-Mac. Ha ha ha ha. A jak nazywają Whoppera? Vincent: Nie wiem, nie wchodziłem do Burger Kinga. Tak średnio, bym powiedział. Czwórka z serem? Wut? Angielskie "it" tłumaczone na "to"? Po polsku hamburger jest rodzaju nijakiego? Typowe błędy tłumaczeń maszynowych nieuwzglęniające różnic w gramatyce wynikających z kontekstu. OK, dobra "I'ma get medieval on your ass." przetłumaczone na "Zamierzam użyć metod średniowiecznych na twoim tyłku." to jednak w jakiś przewrotny sposób jest zabawne xD
  15. Trauma po oglądaniu Davida Hasselhoffa w Nieustraszonym z niemieckim dubbingiem pozostanie do końca życia 😞 Nie no, ogólnie to wygląda zajebiście i jestem pewien, że to wejdzie prędzej czy później jako standard, a przynajmniej jako jedna z opcji. Po prostu śmieszy mnie to, że pomimo upływu lat i rozwoju technologii, jakość tłumaczeń maszynowych dalej jest do dupy, chociaż jest to jedna z białokołnierzykowych działek bardzo wcześnie dotkniętych automatyzacją. Pamiętam jak już w 2007, jak jeszcze na studiach byłem (studiowałem tłumaczenia specjalistyczne, licencjat pisałem o tłumaczeniach filmowych i zrobiłem nawet podyplomówkę z tłumaczeń audiowizualnych), to straszyli nas, że lada dzień Google Translate wszystkich wygryzie, a tu dalej kicha i ktoś i tak musi usiąść i poprawiać albo robić od zera.
  16. "W tym filmie zobaczysz przyszłe okna" Tyle lat rozwijania tłumaczeń maszynowych, AI które może zastąpić każdego, a tłumaczenia dalej do dupy xD
  17. Może to kwestia starzenia się i zmiany zainteresowań? Jakiś czas temu robiłem kurs i jedne zajęcia były z którymś znanym koncepciarzem od dużych superbohaterskich blockbusterów. I naprawdę fajnie gościu robił, ciekawe metody w PS i dobre efekty. Ale potem mnie tknęło, że ja tych filmów nawet nie oglądałem i nie oglądam i w sumie to ani mnie ziębi ani grzeje jaki pasek ma kolejny demon z uniwersum Marvela. Jasne, wiadomo, że w mainstreamie jest kasa i fajnie się tam zakręcić ze względów czysto praktycznych, ale jako konsument tych treści to odczuwam raczej zmęczenie i obojętność, nawet bez AI.
  18. Słuszne uwagi. Mój problem z tą techniką jest jeszcze prostszy - po prostu po co? Jestem zwolennikiem tradycyjnych mediów w sztuce, szczególnie po pojawieniu AI, ale tutaj naprawdę nie do końca łapię co to wnosi do filmu. Byłoby super (dla mnie ofc) gdyby to była pełnoprawna animacja, zrobiona tradycyjnie, powiedzmy w stylu GitS czy Studia Ghibli, z oryginalnym designem postaci w stylu Iwana Bilibina i ręcznie malowanym environmentem a'la Kazuo Oga skrzyżowany z Wieruszem-Kowalskim. Coś w ten deseń, na gorąco wymyślam. Niekoniecznie kadry z kamery namalowane 1:1 + jakieś tam tło jeśli kręcili na greenscreenie. Brakuje mi jakichś odważnych i ciekawych decyzji wizualnych, a poszli raczej w pracochłonność dla pracochłonności chyba.
  19. Hmm... Nie oglądałem jeszcze, więc oczywiście chętnie się wypowiem 😄 Tak patriotycznie to mam nadzieję, że zgarną nagrody, bo czemu nie, ale kurde jakoś mnie nie rusza i specjalnej ochoty na oglądanie nie mam. Pojedyncze kadry prezentują się ładnie i są fajnie namalowane, ale oglądając trailery/fragmenty to ten efekt jest dla mnie uciążliwy w odbiorze i słaby, szczególnie biorąc ile pracy w to poszło. Naprawdę wygląda jak jakiś filtr albo "animacja" z AI jakich ostatnio się namnożyło. Nie mówię tego, żeby gnoić film, po prostu dla mnie, z tego co widziałem, efekt jest bardzo niewspółmierny do wysiłku włożonego w produkcję. Do tego o ile w "Twoim Vincencie" fakt, że film był namalowany było integralną częścią filmu ze względu na temat, tak tutaj zdaje się to być takim gimmickiem dodanym trochę na siłę. Oglądalność mnie nie dziwi, bo ekranizacja lektury szkolnej to praktycznie gwarancja rekordowej widowni w Polsce 😄 Wolałbym, żeby 100 artystów przez 5 lat pracowało nad piękną scenografią, ciekawymi kostiumami czy dobrymi ujęciami, zamiast siedzieć i przemalowywać kadry nagrane w miesiąc.
  20. Ej, wszczymajta się, ja jeszcze nie wydałem miliona zarobionego na NFT!
  21. Większość dyskusji kręci się wokół spraw zawodowych, ale jest jeszcze jeden, bardziej osobisty aspekt. Zauważyłem u siebie, że zmienił mi się odbiór digital paintingu jako takiego. Wiem ile pracy potrafi wymagać i ile lat trzeba naprawdę sporo pracować i ćwiczyć, żeby dobrze malować digitalowo, ale jak dzisiaj patrzę na różne prace, nawet jakichś mega wymiataczy, to kurde nie mogę uciec od myśli, że w sumie każdy może teraz coś takiego zrobić bez większego wysiłku. I to nie tylko w kwesti samego mechanicznego renderowania, ale również pomysłu, ciekawych kompozycji czy stylu. To widać przeglądając np. Character Design Challenge, gdzię często ludzie wrzucają AI, niby jako swoje, i niektóre naprawdę są dobre, pomimo koślawych paluchów. Pomijając zupełnie kwestie praw autorskich, pipeline'ów, workflowów, rynków pracy, zwolnień, zatrudnień itd. itp., po prostu przestał mnie w jakimś sensie zachwycać digital painting. Może to tylko tymczasowy zjazd związany z ogólną niepewnością wywołaną AI, ale coś jakby się skończyło.
  22. Tak sobie offtopnę jeszcze w kwestii internetu od Play - jak wspomniałem, z racji bezowocnych/pozorowanych działań tej "firmy", odstąpiliśmy od aneksu do umowy (Netbox był jako aneks do umowy na telefon), wielokrotnie podkreślając na infolinii, że chodzi o aneks, w odpowiedzi słysząć, że tak tak, oczywiście tylko aneks na Netboxa. Na papierze z odstąpieniem wielki X tylko przy aneksie... Oczywiście wypowiedzieli całą umowę, razem z telefonem xD Czy ma ktoś jakieś doświadczenie z użeraniem się z tymi baranami? Chciałbym napsuć im trochę krwi za ten pierdolnik.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności