-
Liczba zawartości
1 028 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
110
Typ zawartości
Profile
News
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez SebastianSz
-
@VGTTak z zupełnie innej beczki, postanowiłem ugryźć Twoją pracę w nieco odmienny sposób: Taka ogólna estetyka tej pracy bardzo mi się kojarzyła z vaporwavem i postanowiłem to trochę dalej pociągnąć żeby było całkiem【 AESTHETIC】 I kolejny, bo mnie inspiracja poniosła 😄 Do tego odpowiednia muza i można odpływać: Nie jest to oczywiście sztuka dla każdego, ale daję tylko coś pod rozwagę. Nie tylko czysty warsztat się liczy, ale też treść, emocje i jakaś myśl, którą sztuka ma przekazać, szczególnie jeśli nie celujesz po prostu w bycie trybikiem w przemyśle rozrywkowym produkującym popkulturowy syf. Nawet jeśli robisz coś bez wybujałego skilla, to czemu nie podkręcić tego na maksa? Jeśli perspektywa się sypie, to rozsyp ją do reszty i maluj wbrew, niech będzie krzywe i nie w skali, być może wpadniesz właśnie na coś fajnego i oryginalnego w ten sposób.
-
Heh, skąd ja to znam 😄 Ale prawda jest taka, że musisz wybrać - albo chcesz oszczędzać farbę, albo malować. Częstym błędem, jaki ja robiłem i który jest dość popularny, to bycie właśnie bardzo oszczędnym z farbą i uzywanie zbyt małej jej ilości. To tak jakbyś w digitalu chciał malować jak najmniejszą liczbą pociągnięć - fajny challenge dla wprawy, ale jakbyś chciał wszystkie prace z takim nastawieniem robić to daleko nie zajdziesz. Nie ma "łatwych" farb, one wszystkie mają swoje wady i zalety. Ale nie ma też "trudnych" z drugiej strony 🙂 Jak napisał @kengi oleje są najbardziej wszechstronne i na upartego namalujesz nimi jakąkolwiek techniką. Warstwy/lasrunek też jak najbardziej, tyle tylko, że olejne schną kilka dni/tygodni czasem (chyba, że malujesz mocno rozcieńczonymi terpentyną, wtedy schną szybko, ale wtedy dobra wentylacja w pomieszczeniu to absolutny mus). Same farby olejne jakieś lotnie toksyczne nie są, takich w stylu bieli ołowiowej czy coś to już nie robią. Jeśli ich nie jesz i do tego malujesz w rękawiczkach, żeby nie mieć rąk uwalonych kadmowym pigmentem czy coś przez kilka godzin, to nic się nie stanie. Ale jak używasz rozpuszczalników to fakt, lepiej mieć oddzielne miejsce z bardzo dobrą wentylacją. Daj szanse gwaszom, to bardzo fajne medium, klasycznie uzywane do ilustracji (polecam prace Angusa Mcbride'a) w tym ilustracji fantasy czy sci-fi - sam Syd Mead malował gwaszami przecież. Są bardzo wszechstronne, jednocześnie bez problemów olejnych i wymagają minimum dupereli w porównaniu do innych farb. Jak masz kubek na wodę i jakieś miejsce na paletę to jest ok. Żadnych mediów (jak u akryli), rozpuszczalników (oleje), pędzli za 200 zeta (jak akwarele. Jak chcesz to możesz, ja tam maluję gwaszami pędzlem za 15 zeta od kilku miesięcy i jest super, lepszy niż sobolowy W&N series 7 :P) Te prace to gwasze: Jakimś mistrzem nie jestem, ale rok temu męczyłem się z namalowaniem głowy, a dzisiaj robię już pełnoprawną ilustrację gwaszami, jak skończę to wrzucę 🙂
-
Zgodzę się połowicznie. Same farby olejne nie smierdzą, pachną raczej olejem lnianym i to niezbyt instensywnie, mniej więcej tyle co byś odkręcił butelke z Kujawskim 😄 Ja tam lubię ich zapach. Problemem jest natomiast terpentyna (i inne rozpuszczalniki), nawet te "bezzapachowe". Ale można zminimalizować jej wykorzystanie, albo w ogóle jej nie stosować. Jak ja malowałem olejnymi to 90% terpentyny szło na mycie pędzli, do momentu jak nie nauczyłem się, jak to obejść. Jak będę miał chwilę, to mogę rozpisać, jak "myć" pędzle po olejach w ogóle bez terpentyny, bez szkody dla pędzli. Dla mnie najlepszym kompromisem jest gwasz. Można grubiej, jak olejami, można jak akwarelą, można lasreunek jak akrylami (nie tak wygodnie, ale można), schnie w moment więc idealne na plener, ale można reaktywować bez problemu, można rozmyć krawędzie jak w olejach. Minus - schnie na inny kolor niż się malowało 😄Taki tyci problemik 😄 Marco Bucci, jak i cała masa absolutnie godlike artystów, ma swoje kursy na Proko: Proko - The Color Survival Guide Widziałem ostatnio, że nawet Morgan Weistling ma u nich kurs o_O Ja mam kilka tych tradycyjnych od nich (np. ten Proko - Portrait Painting in Oil), które wygrałem w jakichś konkursach i są naprawdę dobre. Nie walą takim youtubowym aldo Domestikowym tutorialem na odpierdol w kwadrans, tylko naprawdę wszystko jest wyjaśnione jak na prawilnych wykładach i trwają po kilkanaście godzin. Nie żeby mi coś płacili za reklamę czy coś 😄 Po prostu jak co jakiś czas zerkam na ich ofertę, to ilość i jednocześnie jakość jest absolutnie bezkonkurencyjna dzisiaj, i to od komiksów po tradycyjne oleje i rzeźbę. No najtańsi nie są, ale nie zdzierają i ceny są bardzo adekwatne do tego, co oferują.
-
Spoko 😄 No właśnie uważam, że social media tak naprawdę zarżnęły ten aspekt "social" internetu, stawiając na powierzchowny engagement w postaci lajków. Fora znacznie lepiej pełniły rolę jakiejś konstruktywnej wymiany myśli, więc staram się coś od siebie dorzucić tam, gdzie jeszcze nieugięci Galowie stawiają opór (czyli Max3d😛) . Co do farb - ja za akrylami nie przepadam i odradzam początkującym. Głównie dlatego, że ten problem z kolorami, który tutaj poruszaliśmy, rozwiązuje się przez metodyczną naukę mieszania kolorów. Powoli dodajesz farby, mieszasz, patrzysz czy trafiasz w kolor, i tak uczysz się kontrolować nasycenie, walor i temperaturę farby poprzez mieszanie. Akryle niestety wysychają dość szybko i jeśli nie masz doświadczenia, to zanim zmieszasz co chcesz, to już musisz od nowa. Mają swoje inne zalety, ale do nauki realistycznych barw zdecydowanie najlepsze są oleje, które możesz nawet czasem na parę dni zostawiać i dalej są 100% "mokre" (dzięki temu możesz też zmieszać sobie całą paletę zanim zaczniesz w ogóle malować, i nie mieszać praktycznie wcale podczas malowania). No i oczywiście kolorów za dużo, dużo za dużo. Na początku maluj albo czerń+biel, albo monochromatyczne (cz+b i jakiś inny kolor) albo Zorn. Ograniczona paleta samoistnie wymusi spójność kolorystyczną barw, unikając tego niespójnego rozrzutu barw, który pojawił się na omawianej pracy (w sensie, że woda jest turboniebieska, drzewa mocno zielone itd.) i dużo, DUŻO łatwiej będzie Ci zmieszać ponownie jakiś wcześniejszy kolor. Zobacz, jeśli malujesz 30 barwami i zmieszałeś kolor z 7-8 barw, to powodzenia kiedy Ci się skończy i będziesz musiał znowu idealny odcień domieszać sobie. Oczywiście z doświadczeniem będziesz w stanie na oko każdą barwę zmieszać, ale jak malujesz Zornem, czyli czerwony, ciemny żółty i cz+b, to nawet jak musisz znowu zmieszać ten sam kolor, to on w najgorszym wypadku będzie kombinacją tylko 4 farb i nawet jak nie zmieszasz w 100% identycznego, to będzie on na tyle bliski, że to nie problem. Jeśli chcesz jakieś dobre tutoriale, to serio, idź na Proko.com i tam się ucz. Mało jest tutoriali przedstawionych bardziej spójnie i profesjonalnie i całościowo co u nich. Ja pamiętam Proko z pierwszych jego lat, bo wtedy sam zaczynałem się uczyć, i już wtedy było to naprawdę dobre. Teraz to już gigant i anatomia, rysunek głowy czy postaci u nich jest absolutnie top notch i nawet jak masz korzystać z ich darmówek na YT to wypełni Ci to najbliższe lata. Jak będę miał chwilę to poznęcam się jeszcze na pracami. Nie bój się wrzucać, ruch na forum zawsze się przydaa, a każdy robił koślawe rysunki kiedyś, to nic takiego. Nikt z nas nie urodził się z jakimkolwiek skillem.
-
@VGT Skoro zostałem wyWOŁAny to nadchodzę 😄 Masz dobre myslenie, ścisły umysł i analityczne podejście ułatwia rozwój. Malowanie to problem solving jak każdy inny, tylko że w sferze wizualnej. Nie traktowałbym też rozwoju jako "przepalanie" godzin, jak to nazwałeś, bo od razu nastawiasz się, że to ma być jakaś udręka. Wypalisz się tylko, szczególnie, że żadnej mety nie ma i pewnie nigdy nie poczujesz się, że w końcu jesteś naprawdę wystarczająco dobry. Takie ogólne rady i porady znanim do korekty przejdę: - kolory są nietrafione, ale to raczej ze względu na to, że są takie dosłowne. Niebo jest niebieskie, drzewa zielone, woda niebieska. To tak niestety nie działa, kolory są duzo bardziej subtelne w rzeczywistości i mniej takie "z tubki". Wspomniałeś o tradycyjnych fabrach, więc spróbuj malować ograniczoną paletą, np. paletą Zorna: czerwień kadmowa (albo jakaś ciepła czerwień), żółta ochra, czerń kostna i biel tytanowa. 2 kolory + czarny i biały, a efekty można mieć fajne (tutaj na kiecce dodałem trochę mocniej nasyconej zieleni, ale całe tło to tylko Zorn): Staraj się malować raczej w niemal szarościach i operować temperaturą, raczej niż mocno nasyconą barwą. Oczywiście bierz poprawkę na gusta - ja lubię tonalistów i realistów, więc błoto, mgła, chmury i brązowa trawa to to co lubie. Jak jest listopadowy dzień, 100% pochmurno, zimno i szaroburo to mówię do żony, że idę na spacer bo w końcu ładna pogoda xD Możesz podejść jak Sławek Fedorczuk: Ale na początku starałbym się przyhamować z nasyceniem, bo zwykle tendencja jest do takiego, jak wspomniałem, dosłownego, nieco dziecięcego dobierania barw. - przydałaby się lepsza obserwacja, ale to przychodzi z praktyką. To trochę pochodna poprzedniego problemu i widac to bardzo na wodzie. Serio widziałeś gdzieś taką niebieską wodę, poza może basenem? No właśnie, trzeba uważnie przyglądać się światu i przełamywac myslenie symboliczne (woda-niebieski, słońce-żółty, trawa-zielony itd.) Najlepszą metodą na to jest pewien tajemny i starożytny trik, znany tylko tym, których mroczne bractwo malarzy wciągneło na członka - wyjście na dwór i malowanie w plenerze 😄 Ale serio, to bardzo pomaga na wyrobienie sobie oka do realistycznego odwzorowywania świata. Zdjęcia podelgają jednak zakrzywieniu - aparatem możesz sobie ponasycać kolory, balans bieli poprawiać, zmieniać długość ogniskowej czy ekspozycję, a oczy patrzące na świat widzą to, co widzi człowiek, kiedy patrzy na świat. Duh... 🙂 - maluj/rysuj ludzi, nie ma co się bać. Ludzie mają jedno ułatwienie w stosunku do enviro - są zawsze praktycznie tacy sami 🙂 Szczególnie akty/portrety, to robienie w kółko dokładnie tego samego, z drobnymi wariacjami. Natomiast skupiłbym się na podstawach w stylu perspektywy i światłocienia, żeby w ogóle wiedzieć jak stworzyć iluzję przestrzeni w 2D. No dobra co ja bym pozmieniał na pracy: 1. Wspomniana woda. Oczywiście wody są różne, inaczej wygląda woda w Adriatyku, inaczej w Atlantyku, inaczej w Wiśle. Ale takie rzeczno-jeziorne klimaty to raczej w takie zielenie będzie wpadało. Zatem najpierw ogólna baza: 2. Jakiś detal w postaci fal i nieba odbijającego się w wodzie. Tymi falami można też zasugerować perspektywę - większe blisko i coraz mniejsze dalej. Podbije uczucie dystansu: 3. To, co robi wodę w 90% pejzaży, to odbicia. Warto postudiować i poćwiczyć ten temat, bo dodaje bardzo, bardzo dużo do jakości malowanej wody. 4. Drzewa w tle wyglądają jak taki jeż na kredki z dawnych lat 😄 Dodałbym więcej wariacji i luzu, skupiając się raczej na rozbiciu światła i cienia w masie drzew jako całości, raczej niż malowaniu pojedyńczych drzewek. Do tego podkręćmy perspektywę atmosferyczną (czyli mniejszy kontrast, mniej detalu i cienie wpadają w kolor ambientu, na zewnątrz to zwykle niebieski) Do tego więcej różnorodności w kolorach na niebie, i na górze więcej detalu. Znowu, warto otworzyć sobie refki Fuji w śniegu i podpatrzeć jak układa się na niej ten snieg, i spróbować dodać nieco tego detalu. Plus zgubione krawędzie góry, zlewające się z chmurami, dla artystycznego efektu. 5. To samo z drzewami bliżej. Oczywiście zarówno na tych z tyłu i na tych tutaj można spędzić więcej czasu i rozrzeźbić jakiś detal, żeby lepiej wyglądało, ale baza już jest. Dodałem po prawej mały kawałek drzewek, żeby zasugerować, że tam też coś, poza kadrem, jest. 6. Trochę pozmieniałem światło, żeby było bardziej zgodne z tym co na drzewach zrobiłem. Ale też podkręciłem kolor na daszku, nawet tak trochę jakby się dymił na czerwono, że podkreślić jego intensywność i skontrastować z zielononiebieskawym tłem. W cieniu dodałem światło odbite od wody na powierzchniach skierowanych w dół, ale ogólnie bardzo dużo detalu wyrzuciłem z cienia - sprawi wrażenie większej skali torii i doda takiej graficzności (prostych kształtów i kolorów) i odwagi artystycznej na pracy. 7. Przywróćmy ludzika. Wykorzystajmy nogę od torii jako "ramkę" dla postaci. Dzięki temu mamy fajny focal point i ładnie kontrastujący z czerwienią żólty kapelusz. Dodałem trochę mgiełek i blooma, żeby taki oniryczny trochę efekt podbić. Do tego fajnie, żeby nie był blisko krawędzi i wypływał z obrazka, jak u Ciebie, niech płynie do środka 🙂 \ 8. A teraz kicker - zobacz na efekt jak przytniemy pracę: I pyk, loading screen do jakiejś gry gotowy (no prawie xD) Ale przycięcie w kadrze torii dodaje wrażenia, że to coś wielkiego. Umieszczenie postaci nisko w kadrze też potęguje to wrażenie i ogólnie taki crop poprawia w tym przypadku kompozycję. 9. Porównaj tez walor na Twojej i mojej wersji: Zobacz jak widać, gdzie jest focal point i największy kontrast. Do tego jest fajny inny jeszcze kontrast: pomiędzy dużym, dominującym białym obszarem góry, i małym, białym kapeluszem na dole. Niezły efekt kompozycyjny i storytellingowy. Gif poprawkowy: Podsumowując: - mniej dosłowne kolory. Woda nie jest niebieska, trawa nie jest zielona. - lepsza kompozycja - niech rzeczy będą na obrazku w jakimś celu, i ich umiejscowienie też będzie celowe. Staraj się znajdować takie "ramki" dla ważnych obiektów. - lepsza perspektywa atmosferyczna - mniej powtarzalnego, mechanicznego detalu w naturalnych obiektach - więcej obserwacji/refek, żeby mniej malować to, co myślisz, że jest, a bardziej malować to, co naprawdę widzi człowiek. Kilka moich przykładów na poparcie tego, co pisałem: 1. Kompozycja: posąg emhyra obramowany witrażem. 2. Ciemny kaptur na tle jasnej chmury w prześwicie między chałupami, czerwona chusta na tle zielonego krzaka, jasna koszula i kolorowy kaftan na tle czarnych, szaroburych łachmanów. Ponad to popatrz na to, jak stonowane są zielenie 3. Czerwienie na zielonym tle (dopełniające kolory = kontrast) i głowa głównej rusałki na tle prześwitu w drzewach. Do tego zwróć uwagę na cienie drzew daleko w tle, jak bardzo niebieskie je zrobiłem. To już trochę licentia poetica, ale oparta na realistycznej perspektywie atmosferycznej. I podobnie kolory, szczególnie tła, są bardziej stonowane i nie są to zielenie "z tubki", te daleko w tle to już praktycznie szare w świetle: 4. Światło z baru za babeczką z gitarą. Swoją drogą, takie rzeczy planuje się często na samym starcie. Tutaj masz jeden z wczesnych szkiców do tej pracy: To tyle 🙂 Ciśnij dalej, jak chcesz pejzażyki to naprawdę bardzo polecam plener i malowanie z natury. Raz, że to dobra lekcja, dwa czas na świeżym powietrzu i relaks (no tak słyszałem przynajmniej, że kogoś to relaksuje xD) i nieocenione źródło wiedzy o tym, jak działa światło, kolory itd.
-
Zycie to emocje - praca na Car Render Challenge 2024
SebastianSz odpowiedział Akierek → na temat → Galeria
Hej @Akierek, to może i ja się dorzucę: Zmieniłbym przede wszystkim symetryczność kompozycji. Wszystko jest bardzo statyczne i zbyt jednakowe: Wystarczy zróznicować trochę obiekty: skala, odległość i zachodzenie jednych obiektów na drugi, i już mamy dużo lepszy efekt. Co do tła to zastanowiłbym się jak to tło pomaga wyeksponować główny temat, czyli samochody. Nie dawałbym go tylko dlatego, żeby coś było, lepsze może byc proste rozwiązanie w stylu ulicy nocą. -
No przecież nic tak nie kojarzy się z nowoczesnością jak ŁUK i STRZAŁY 😄 Cameron's World I, o dziwo, Marvel zrobił coś dobrego w ostatnich latach - Captain Marvel | 90's Website | Marvel I z takich luźniejszych inspiracji to stronka, która dostarcza mi nostalgicznego mindfucku od lat: rekall
-
ofc, I permanentne "under construction" i licznik wyświetleń xD
-
To mnie zawsze martwi, bo AI podaje kompletne bzdury z całkowitą pewnością i nie masz pojęcia gdzie to będzie. Ludzie robią błędy też, ale podobnie jest przy malowaniu/rysowaniu - ludzie robią pewne przewidywalne, typowe błędy. Nawet jak ktoś ledwo się zna, to nie namaluje przypadkiem miecza trzymanego za klingę trzema siedmipalczastymi dłońmi zlewającymi się z jelcem albo nie zmysli Ci na poczekaniu nieistniejącej zasady gramatycznej i nie rozpisze jej z całkowitą pewnością, a AI tak. Ciekawe jak to będzie wyglądało po jakimś czasie, czy AI faktycznie jakoś pomoże w nauce języków jeśli się to jakoś zmierzy. Bo na papierze ma to sens i tak jak mówisz, to w jakimś stopniu działa. Ale to samo ludzie mówili o Duolingo i apkach do języków, chociaż ich skuteczność jest wątpliwa, a przynajmnie niepotwierdzona.
-
Jedno z czy ja bym polemizował to to, że dużych firm inwestujących masowo w AI dzisiaj są dziesiątki, jesli nie setki czy tysiące. Jest spora szansa, że gdyby nawet powstało uber zajebiste AI to komuś gdzieś się taka technologia pewnie wyślizgnie, jak z bombą atomową. Gdyby to było coś, do czego dostęp ma jedna jedyna firma, to może by się udało i wreszcie jakaś tam mroczna koteria w czarnych kapturach kontrolowałaby świat z podziemi któregoś francuskiego zamku czy innej tropikalnej wyspy, a tak to zostają tylko babcie lajkujące wygenerowane z AI obrazki kotków na FB 😞 Przyznam się do jednego - próbowałem ostatnio kilka razy wykorzystać AI do czegoś, na czym się zbytnio nie znam. Chcę zrobić sobie retro paździerzową stronę w stylu Web 1.0/Y2k taką jak ze starych, dobrych czasów wczesnego internetu, więc uprałem się robić ją od zera po bożemu, więc po godzinach robię sobie jakieś kursy htmla, css itp. I myślę sobie kurde, w sumie to czemu nie, tyle się gada, że teraz każdy może sobie z AI wszystko zrobić to spróbuję. Nie wiem, może za tępy jestem, żeby dobrze to wykorzystać ale co mi po tym, że dostaję coś bardzo z grubsza przypominające to co bym chciał, ale nie to co bym chciał, a żeby to dopasować do tego co chcę, to i tak muszę samemu to poprawiać, więc i tak muszę wiedzieć co robię, więc i tak w efekcie muszę się sam nauczyć. Nie wiem jaką to ma przewagę nad gotowym szablonem, poza stratą czasu i kurwicą.
-
Polski rap z klipem z AI... xD Cytując klasyka: "To jak zrzygać się na kupę gówna"
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
SebastianSz odpowiedział Destroyer → na temat → Wolne dyskusje
Nie słyszałem o tym, a wygląda bardzo ciekawie, interesujacy system walki i jakiś w końcu świeży świat. Ja sobie pykam w Shogun Showdown on Steam, fajny turowy roguelike, taki raczej logiczny niż typowa turówka. Kojarzy mi się trochę z Into the Breach. Dobra muza 🙂 -
Bardzo fajne! Ten pierwszy ma fajny focal point i oświetlenie 🙂 Mam jedą sugestię, na przykładzie nr 3: Można by trochę podrasować skalę na niektórych pracach, żeby te smoki wyglądały na większe i bardziej epickie. I trochę zróżnicować kolory, bo mam wrażenie, że niektóre prace są prawie monochromatyczne (nie zawsze ofc). Wiem, że ogień i smoki to wszystko w czerwieniach będzie, ale pobawiłbym się temperaturą barw nieco odważniej, tak jak na tej pracy: Takie tam tylko sugestie, pracki naprawdę dobre 🙂
-
teczka 2d Teczka 2D: Pasiterek
SebastianSz odpowiedział Pasiterek → na temat → Work in progress (WIP)
Tak tylko sugeruję, bo uważam, że lepiej grać na swoją mocną stronę. Kup jakieś markery i popróbuj, może akurat trafisz na swoją niszę 🙂 -
teczka 2d Teczka 2D: Pasiterek
SebastianSz odpowiedział Pasiterek → na temat → Work in progress (WIP)
@Pasiterek Nom, coś drgnęło w dobrą stronę! Tak swoją drogą to masz swoją, ciekawą estetykę, która ma taki odlschoolowy vibe jak graffiti z lat 90. nie myślałeś właśnie o takim kierunku? Jakby dodać kolory i cel-shading, plus jakieś urban esy-floresy to spokojnie mogłyby z tego być fajne wrzuty. -
@Zurluk Garść uwag: - kwestie czysto techniczne - perspektywa nie siedzi. Popatrz: Wszystkie te linie są w rzeczywistości równoległe, a zatem muszą zbiegać się w jednym punkcie na horyzoncie w perspektywie. A B i C powinny być jednym punktem, o tak: Mamy tutaj jednozbiegową perspektywę, więc wszystkie równoległe linie poziome idą do tego samego punktu. Już nie będę robił teraz wywodów dlaczego tak jest, ale polecam rzucić okiem na prawilne tutoriale o perspektywie - Erik Olson na NMA, Framed Perspective, How to Draw Scotta Robertsona albo różne kanały na YT, jak ten: (16) Trust Your Perspective - YouTube - masz baaaardzo rozciągnięte pole widzenia. Tak naprawdę, gdybyś stanał w punkie, w którym jest u Ciebie kamera to widziałbyś pewnie maks tyle: Rysujesz z bardzo szerokiego obiektywu i przez to wygląda to trochę jak to: Jest to oczywiście możliwy widok do narysowania, ale wygląda bardzo nienaturalnie. Postaraj się zmniejszyć kadr i niejako "wyciąć" mniejszy kadr z szerszej perspektywy: Co do kolorów to wszystko jest w bardzo zielonoszarej tonacji. Cięzko coś fajnego w takich kolorach zrobić, choć nie jest niemożliwe. Przyjąłbym jakieś założenia co do nastroju (ciepło, zimno, niebezpiecznie, cozy, itp.) i dobierał barwy idące w tym kierunku. Tak na szybko: Chłodne, niebieskie światło, dopełniający pomarańczowy ludek, zielonkawe akcenty na ścianie. Plus jakieś odbicia w podłodze, żeby tak nudno tam nie było. I mamy taki nastrój trochę posępno-cyberpunkowy jak ze stacji benzynowej nocą. Ale przydałoby się pomęczyć też kompozycję, przy okazji łącząc też te rzeczy o których wspomniałem (perspektywa, kadr, kolory) i nadając jakis storytelling: Gif: Co takiego zmieniłem: 1. Przybliżamy kadr, żeby ta rozciągnięta perspektywa nie przeszkadzała i powiększamy gościa na pierwszym planie. 2. Commando Ghost w tyle stoi na czatach przy lekko uchylonych drzwiach. NAPIĘCIE! 3. Czerwony kolor, bo niebezpieczeństwo, alarm i w ogóle zaraz ktoś do nich wpadnie i ich wystrzela. NAPIĘCIE!!! 4. Zielonkawe akcenty, żeby przełamać czerwoność sceny. 5. Obowiązkowy Dutch tilt, bo DYNAMIKA i NAPIĘCIE!!!!! Dzięki temu mamy jakąś opowieść - ktoś coś kradnie, ktoś obserwuje, czerwone światło sugeruje alarm, jest jakieś napięcie (heh) i widz może się przez chwile zanurzyć w tej scenie. U Ciebie cięzko jest sie połapać co tak naprawdę się dzieje i co ci ludzie tam robią, bo ani kolory, ani pozy, ani kadr nie sugerują niczego konkretnego, ot ktoś gdzieś tam jest i coś tam robi. Pozdro i ciśnij dalej 🙂
-
Pewnie dobrze by było zdecydować się na starcie czy rysunek ma być linearny czy jednak ze światłocieniem. Ja zauważyłem to u siebie ćwicząc gwasze, bo chcę malować z widocznym, komiksowym lineartem, ale jednak chcę też umieć bez. No i trzeba czasem inaczej ugryźć pracę już na starcie, bo to co fajnie się prezentuje jako czyste, abstrakcyjne linie, może wyglądać bardzo nieczytelnie i choatycznie jak się doda detalu, szczególnie u postaci. Z kolei malując z pełnym detalem najpierw i potem dorzucając linie efekt jest często taki, że praca nie ma tej dynamiki, jaką miałaby w samym linearcie, i masa czasu spędzonego nad jakimiś detalami idzie w gwizdek, bo zostają zamalowane lineartem (szczególnie twarze)... Ogólnie to zwykle lepiej wiedzieć co chcesz robić, zanim zaczniesz to robić 😄 Możesz dodawać sobie do prac jakiś challenge, typu "ta praca będzie 100% lineart", "ta będzie miała światłocień, ale detal wyłącznie w cieniu" itp. i realizować takiego questa na jednej pracy. IMO to też zdrowsze podejście w momencie kiedy chcesz rysować na ilość - prace będą się od siebie trochę różnić i ciężej się wypalić i znudzić.
-
Fajne, ekspresyjne i z nieźle odpuszczonym detalem. Rozumiem, że idziesz na ilość i nie ma co grzęznąć w detalach, ale kilka prostych uwag, które mogą polepszyć efekt, bez dodawania sobie roboty: (malowałem jak najbliżej tradycyjnych mediów, czarnym brushem bez colorpickera i podobnych bajerów, walor tylko naciskiem róznicowałem) Gif: Co zrobiłem inaczej: 1. Zblokowanie cieni i rozdzielenie światła od cienia. To jest turboważne i resztę właściwie można olać, jeśli to się trzyma kupy. Nie zajmuje to zbyt dużo czasu, ba, często jest dużo szybsze niż skrobanie ołówkiem gdzie popadnie. Generalnie obrysowujemy krawędź cienia, i tyle, środek może być byle jaki. Nawet jeśli więcej detalu nie dodasz to i tak wyjdzie spoko: A dodając detal tylko w śweitle już mamy bardzo fajny efekt: Ważne więc, żeby cienie były klarownym blokiem jednolitego waloru, ciemniejszego od światła. Oczywiście czasem ciężko wyczuć, co powinno być już w cieniu a co nie, ale po to jest praktyka, 10000 godzin, itd 🙂 2. Krawędzie. Warto robić tak, że z jednej strony jest miękka krawędź cienia od formy, a po drugiej ostra krawędź, nadaje to głębi i trójwymiarowości formie. Zobacz jak dużo przestrzenniejsze są policzki u mnie vs u Ciebie, do tego jak widoczne są zmarszczki, własnie dzięki temu zabiegowi - miękka krawędź przechodzi w ostrą. Jeśli wszędzie są takie same miękkości to wygląda to płasko. Podsumowując - ogólny workflow powinieneś (wg mnie) mieć taki - ogólny szkic, żeby mieć proporcje i kompozycję: Zblokowanie cienia: Krawędzie (miękkie vs ostre) i ewentualnie jakiś detal na krawędziach: Reszta sowy: Dzięki temu masz spójny, powtarzalny system, dający te same i dobre rezultaty. Nie trzeba się spinać co masz robić, więsz dokładnie do czego zmierzasz na każdym etapie rysunku. Jakbyś dorzucił sobie węgiel w sztyfcie do bardzo szerokich i miękkich krawędzi to bardzo by ułatwiło Ci życie i doda fajności do prac. Oczywiście nie odkrywam tu Ameryki, książek i tutoriali jest od groma o tym, ale wiem, że masz dość rozkminiania i idziesz na ilość, więc nie będę Ci tutaj truł za bardzo 😛 Poza oczywistościami w stylu Watts Atelier, New Masters Academy czy Nathana Fowkesa to obczaj sobie Chrisa Legaspi, ma sporo dobrego info na YT o takim właśnie szkicowym, lekkim podejściu do rysunku: (14) DRAW with Chris - YouTube
-
Boże, @Oldman, najpierw strzelasz focha bo ktoś się z Tobą nie zgadza i usuwasz konto, teraz wracasz, by udzielić się w wątku, w którym się nie zmierzasz udzielać bo to strata czasu i nie będziesz w nim odpisywać, chyba, że odpiszesz. Skoro masz te tutejsze szydercze wysrywy starych dziadków w dupie, to po co katujesz się lurkując na tym forum? A wątek wygląda jak wygląda bo temat się znudził od wałkowania tych samych kwestii po raz setny.
-
uuu drama 😄 Heheszkować się zachciało towarzyszu @Destroyer?! Do łagru!
-
Za 20 lat się dowiemy jak będzie mozna przeanalizować sytuację po fakcie. Co ma piernik do wiatraka? To dwa różne wynalazki. Samochód zmienił zycie Kowalskiego, a Segway nie zmienił. I? Dwa lata temu nikt nie mówił skibidi i rel, a teraz skibidi i rel słychać wszedzie. Nic już nie będzie takie samo, gamechanger i rewolucja. Jezu, nikt nie ma szklanej kuli, może będzie rewolucja, może już jest, może nie będzie, kogo się nie spytasz to co innego powie. Te dyskusje nie mają już sensu bo one nic nie wnoszą. Zwolennicy będą za, przeciwnicy przeciw, nikt nic konstruktywnego nie wniesie bo 99.999999% (statysktyka z dupy dla dramaturgii) ludzi nie ma pojęcia co to jest to AI, LLM, uczenie maszynowe itp. itd. i ich opinie są warte tyle co przepowiednie CNN o skali zwycięstwa Kamali Harris. Czemu techbrosy tak uparcie domagają się zewnętrznego potwierdzenia swoich preferencji, to jakiś fetysz? To samo było z crypto, to samo z NFT, teraz AI. Jak Ci się podobają filmiki albo obrazki z AI to sobie generuj i oglądaj, ktoś komuś broni, czy jak? Czcza gadanina jak o polityce z pijanym wujaszkiem na imieninach, ileż można to samo wałkować? W kółko tylko co to będzie, co to będzie, jakie przewidywania, projekcje i uj wie co jeszcze. Internet przynajmniej od razu miał konkretne zastosowania (przesyłanie informacji) w których był lepszy od ówczesnych rozwiązań, nikt zgadywać czy to w ogóle działa i czy w ogóle do czegoś to się może przydać nie musiał. Jedyny pozytyw z tych dyskusji to ranty @Nezumiego, shitposty i memy xD To jakieś nowe konto Oldmana?
-
-
Właśnie to jest dla mnie ta esencja sztuki - wewnętrzna potrzeba piękna. Można akademicko i w gruncie rzeczy jałowo znowu debatować czym jest lub nie jest sztuka, ale zwyczajnie niektórzy ludzie mają potrzebę upiększania świata dookoła i nadawaniu przez to prozie życia jakiegoś większego znaczenia. Robię do Zorzy spory research etnograficzny i absolutnie fascynujące jest to, że ludzie w skrajnym, wiejskim ubóstwie znajdowali czas i chęci, żeby wyszywać skomplikowane hafty czy pleść różne dekoracje. I także ludzie, którzy poświęcili ogrom czasu i wysiłku, żeby spisać te rzeczy i uchronić je od zapomnienia i wojennych zawieruch, jak Adam Chętnik czy Maria Żywirska (tak swoją drogą, w sporej cześci to dzięki niej dzieła Jana Matejki przetrwały wojnę). Co jest niby warta jakaś tam ludowa piosenka czy wzorek na kiecce? Ale czy nie jest to jakieś wspomnienie i zapis życia i emocji tamtych ludzi, którzy w ciężkich czasach i kartożniczej pracy na roli, chcieli chociaż przez moment cieszyć się życiem albo poczuć się pięknie? To własnie te ludzkie emocje wynikające z tej potrzeby to jest to, co w sztuce jest ważne. Dlatego, jak mniemam, ludzie lubią van Gogha czy takiego Boba Rossa - ich sztuka, nawet jeśli można się czepiać czystego warsztatu, niesie jakieś prawdziwe, ludzkie emocje, które rezonują u innych. Twierdzenie, że ten ludzki pierwiastek jest nieistotny, albo że go w ogóle nie ma, bo nie da się go zamknać w jakiejś definicji, jest zwyczajnie nieprawdziwe, nawet jeśli nie wszystko jest tak samo interesujące/piękne/ważne dla każdego w równym stopniu.
-
Act-One: Nowe narzędzie do generowania ekspresywnych animacji postaci
SebastianSz odpowiedział adek → na temat → Aktualności (mam newsa)
WTF on gada brodą w 0:56 o_O Sorry za brak entuzjazmu, pewnie to ma jakieś zastosowanie, ale 99% to będzie szajs na tikotokach, brainrot i filtry na IG. Proszę, prawdziwa sztuka nie potrzebuje AI: aRB00wQ_460svav1.mp4 -
Gierki są spoko, szczególnie Dragonfall. Nie są jakieś wybitne, klimat SR głównie je chyba niesie, ale są poprawne i przyjemne. Szkoda, że taki niewykorzystany ten świat jest, ale w nowszych wersjach jest taki bardziej... bezpłciowy? Ja tam lubiłem cyberpunki kiedy wszystko miało kable, wtyczki i cała ta technologia była brutalna i inwazyjna, a nie że się łączą z kompem przez wifi z głowy. Co to za cyberpunk jak tych implantów nawet nie widać xD Ma być kabel wpięty w mózg i już! Trochę offtopuję, sorry @jameli 😄
- 33 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- gamedev
- awanturnik20
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: