Rozumiem, no ale w zasadzie zakup dysku to 40min, podlaczenie minuta, wczytanie backupu 6min. Kwestia gustu, lub tego czy ktos pracuje na ojomie gdzie godzina moze zbawic sytuacje. Dysk twardy zniszczyl mi sie tylko raz w zyciu, dawno dawno temu, za to rozpinanie sie Raidow w bylej robocie mialem nagminnie. W przypadku dyskow SSD bardzo cenie je sobie absolutna cisze i predkosc. Backupy systemu zgrywam przy kazdej zmianie systemu/oprogramowania, wiec to akurat u mnie nie wchodzi w strefe stresu.
Zatem rob jak serce dyktuje:)