Skocz do zawartości

Rzeczy interesujące, rzeczy zabawne vol.2


illy

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 10,8k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

to chyab do tego dzialu:

 

"problemy z vista"

 

moj klient sie uparl ze sobie zada viste

potrzebna mu jak zajac w kurniku...

 

zainstalowal, ale cos mu tam buczalo,

na jakims cwanym forum wyczytal ze musi wyczyscic komputer (nie wiem czy chodzilo o dysk, system i rejestr czy o odkurzenie wnetrza)

 

rozmontowal, wyczyscil, nie dziala...

w desperacji dzwoni do mnie, mowi co i jak... no i ze to ta vista mu popsula...

 

na miejscu zastalem zdemolowanego kompa, nie dawalo sie go zlozyc poniewaz zostal zdemontowany zgodnie z "instrukcja"...

w intrukcji bylo pokazane jak wyjac procesor i chlodzenie z ramki...

poniewaz na rysunku bylo pokazne jak zrobic to plcekstraktorem, a on akurat nie mial (a procek zdrowo sie potrafi przylepic do radiatora, a slot musi byc otwarty zeby go wyjac i wlozyc)...

 

uzyl podobnego narzedzia...

 

obcegi...

 

to jeszcze nic, do tego momentu wszystko do biedy gralo, wyczyscil, zdjal procek...

 

tylko zapomnail otworzyc socketa i wcisnal procek tak jak bylo...

 

piny oczywiscie szlag trafil-"panie, vista popsula"

 

 

 

zakonczenie histori bylo takie, ze posiedzialem z penseta i nozem godzine, wyprostowalem piny, uruchomilem procka, skasowalem przywoicie i wystawilem fakture z usluga "podatek od glupoty+25%vat"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po skonczeniu studiów:

Po czym poznac, ze nie jestes juz studentem? Teraz o 6 rano wstajesz, a nie kladziesz sie spac. W lodowce trzymasz wiecej jedzenia niz picia. Nie zglaszasz sie juz do testow nowych lekow na ochotnika. Znasz kazdego ze spiacych w twoim domu. Nie dostajesz juz listow z pogrozkami z banku. Nosisz ze soba parasol. Siedmiodniowe popijawy sie juz nie zdarzaja. Nie chodzisz do supermarketu ze wszystkimi przyjaciolmi. W domu dziala ogrzewanie. Twoi przyjaciele zawieraja zwiazki malzenskie i rozwodza sie,zamiast sie po prostu spotykac i rozstawac. Zamiast 130 dni wakacji masz ich 26. Dzinsy i pulower nie sa juz eleganckim strojem. Dzwonisz na policje, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania obok nie chca sciszyc muzyki. Wstajesz rano z lozka nawet, jesli pada. Nie masz pojecia, o ktorej zamykaja najblizsza budke z hamburgerami. Nie odkladasz niedojedzonej pizzy do lodowki na pozniej. Nie spedzasz polowy dnia na strategicznym planowaniu trasy wieczornej eskapady po knajpach. Nienawidzisz "cholernych studentow-pasozytów". Nie potrafisz juz przekonac mieszkajacych z Toba do "picia az do rana". Zawsze wiesz, gdzie jestes, gdy sie budzisz. Nie zdarzaja Ci sie juz drzemki od poludnia do 18. Ogien w kuchni nie jest juz powodem do dobrej zabawy. Do apteki chodzisz po Panadol i cos na wrzody, a nie po prezerwatywy i testy ciazowe. Sniadania jesz w porze sniadania. Lista zakupow jest dluzsza niz zupka z kubka i szesciopak piwa. Zamiast mowic "Juz nigdy tyle nie wypije" mowisz "Nie potrafie juz pic tyle, co kiedys". Ponad 90% Twojego czasu spedzonego przed komputerem to zwykla praca. Nie eksperymentujesz juz z zakazanymi substancjami. Juz nie pijesz w domu przed wyjsciem do knajpy, zeby tam zaoszczedzic!Przeslij te wiadomosc wszystkim, ktorych lubisz. Moze ich to skloni do refleksji i nie zdziadzienia do konca.

 

 

Swoja drogą ciekawe ilu z nas forumowiczów "zdziadziało"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pociąg. Przedział. W nim damula, piesek i angielski gentelmen.

Do przedziału wchodzi amerykanin. Patrzy na pieska i pyta:

- Czy to miejsce jest wolne?

- Pan jest bezczelny. To miejsce mojej Pusi - biena suczka - chcą jej zabrać miejsce.

Amerykanin otwiera okno i wyrzuca suczkę.

Awantury jaką zrobiła damulka nie da sie opisać.

Zza gazety odzywa się angielski gentelmen:

- Wy amerykanie to jesteście jacyś dziwni. Nie dość, że mówi Pan jakimś śmiesznym angielskim to jeszcze wyrzuca Pan za okno nie tą sukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczyt zręczności: Złapać komara za lewe jajo prawą reką nad lewym uchem w rękawicach bokserskich.

 

Szczyt paniki: Załozyc hełm na lewa strone.

 

Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapalkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.

 

Szczyt cierpliwosci: Puscić pawia przez słomkę.

 

Szczyt pornografii: Fidel jedzący banana.

 

Szczyt odwagi: Zjechać z dziesiątego piętra gołą ****** na brzytwie i jajami chamować na zakrętach.

 

Szczyt precyzji: W rękawicy bokserskiej złapać w locie komara za lewe jajo.

 

Szczyt szybkosći: Zamknąć tak szybko szufladę na klucz, żeby go jeszcze do niej schować.

 

Szczyt ignorancji: Prezerwatywy robione na drutach.

 

Szczyt nieufności: Wiercić w rurociąg Przyjaźni i patrzyć w którą stronę ropa płynie.

 

Szczyt pecha: Zostać zabitym przez meteoryt ze złota.

 

Szczyt niemożliwości: Tak połaskotać żarowkę, aby ci w elektrowni się śmiali.

 

Szczyt siły: Tak zgiąć złotowkę, żeby się orzełek ******.

 

Szczyt elegancji: Wyskoczyć z okna na ostatnim piętrze, a widząc w locie sąsiadkę poprawić krawat.

 

Szczyt bezczelności: Zapytac się powodzianina: - Jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa?

 

Szczyt sadyzmu: Przestraszyć strusia na betonie.

 

Szczyt szybkości: Biegać tak dokoła słupa żeby z przodu była ******.

 

Szczyt szybkości: Wystawić ****** przez okno na 10 piętrze i zbiec po schodach tak szybko, by ją jeszcze zobaczyć.

 

Szczyt masochizmu: Zjechać gola ****** po nieheblowanej desce do wanny pełnej spirytusu.

 

Szczyt skąpstwa: Znaleźc plaster na odciski i kupić sobie buty o numer mniejsze.

 

Szczyt lenistwa: Połozyć się na dziewczynie i czekać na trzęsienie ziemi.

 

Szczyt dmuchania: Tak dmuchać baranowi w tyłek żeby mu się rogi wyprostowały.

 

Szczyt złośliwości: Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać "Dokąd się mamusia tak śpieszy?".

 

Szczyt fantazji: Połozyć się w kałuży, wsadzic pióro w tyłek i udawać żaglówkę.

 

Szczyt chamstwa: Narobić komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier, a potem powiedzieć, że szorstki.

 

Szczyt halasu: Dwa kościotrupy ****** sie na blaszanym dachu.

 

Szczyt techniki: Żreć trociny i ****** deskami.

 

Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR

 

Szczyt rasizmu: Pić Wiski Black & White w dwóch oddzielnych szklankach.

 

Szczyt patologii ideologicznej: Członek z ramienia wysunięty na czoło.

 

Szczyt skąpstwa: Oddawać kondom do wulkanizacji.

 

Szczyt marzeń Polaków lat 70-tych: Wdowa po Jaroszewiczu mówi do żony konającego Jabłonskiego, że Gierek zginął, jadąc na pogrzeb Breżniewa...

 

Szczyt sadyzmu: Dać dziecku żyletkę, powiedzieć mu że to harmonijka ustna i patrzeć jak mu się uśmiech poszerza...

 

Szczyt nicości: Kiedy kobieta zamiast piersi ma dwa piegi.

 

Szczyt rozrzutności: Kiedy na te piegi zakłada biustonosz.

 

Szczyt rozczarowania kobiecego: Kiedy partnerka u swego partnera pod listkiem figowym znajdzie figę.

 

Szczyt bezrobocia: Pajęczyna między nogami prostytutki.

 

Szczyt głupoty: Kupić portfel za ostatnie pieniądze.

 

Szczyt grzeczności: Wyskoczyć z okna zamykając je za sobą.

 

Szczyt pijaństwa: Tak sie upić, aby policyjny balonik po nadmuchaniu świecił.

 

Szczyt prostytucji: Puszczać się na Sacharze za garść piasku.

 

Szczyt suszy: Kiedy drzewa chodzą za psami.

 

Szczyt wytrzymałosci: Nalać sobie wody do ust, wsadzić tam jajko, usiąść gołą ****** na gorącej blasze i czekać, aż się jajko ugotuje

 

Szczyt szczytów: ****** na Mont Everest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.youtube.com/watch?v=hJaBRn3umPA&eurl= jak ja ich kocham :)

 

 

 

 

Wykładowców dzielimy na 5 grup:

1. Pedałów.

2. Superpedałów.

3. Antypedałów.

4. Pedałów-magików.

5. Pedałów-pirotechników.

Dlaczego ?

Wykładowca pedał mówi: "Ja Cię Kowalski ******"

Wykładowca superpedał mówi: "Ja Was wszystkich ******".

Wykładowca antypedał mówi: "Ja się Kowalski z Tobą ****** nie będę!"

Wykładowca pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak ******, że ty nawet nie zauważysz kiedy"

Wykładowca pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski ****** z hukiem".

P.S.

Jest jeszcze Wykładowca pedał-McGyver: "Ja Was Kowalski ****** ! w kosmos gołymi rękami..."

 

---

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypowieść dla socjalistów (tych narodowo-katolickich z PiSu też ;) )

 

Załóżmy, że każdego popołudnia 10 znajomych wybiera się wspólnie na

obiad do restauracji. Rachunek za cały obiad wynosi 100 zł. Ponieważ

cała dziesiątka nie zarabia po równo, a wręcz przeciwnie -- mają

bardzo zróżnicowane zarobki, postanowili, że rachunek będą płacić w

następujący sposób:

 

Czterech najbiedniejszych nie zapłaci nic.

Piąty od końca pod względem dochodów zapłaci 1 zł.

Szósty -- 3 zł.

Siódmy -- 7 zł.

Ósmy -- 12 zł.

Dziewiąty -- 18 zł.

Dziesiąty, najbogatszy z nich wszystkich -- 59 zł.

 

Tak sobie postanowili.

Ale pewnego dnia właściciel restauracji oznajmił im:

-- Jesteście takimi dobrymi klientami, że obniżę wam cenę za 10 obiadów o

20 zł.

Więc posiłek kosztował ich 80 zł. Ale ciągle chcieli płacić rachunek w

ten sam sposób. Więc 4 najbiedniejszych ciągle jadłoby za darmo.

Pozostałych 6 policzyło, że obniżka, 20 zł, podzielona na 6 daje 3,33zł,

jeśli więc każdemu płacącemu oddać te pieniądze, to właściwie

piąty i szósty dostaliby pieniądze za zjedzenie posiłku.

Właściciel restauracji, widząc, że panowie mają problem z podzieleniem

kwoty obniżki, zaproponował im, żeby każdy z płacących dostał zwrot

proporcjonalny do tego, ile wcześniej płacił. I tak:

Czterech najbiedniejszych ciągle jadło za darmo.

Piąty, teraz nie płaci nic, tak jak poprzednich czterech.

Szósty teraz płaci 2 zł, zamiast 3 zł (obniżka o 33%).

Siódmy -- 5 zł, zamiast 7 zł (obniżka o 28%).

Ósmy -- 9 zł, zamiast 12 zł (obniżka o 25%).

Dziewiąty -- 14 zł, zamiast 18 zł (obniżka o 22%)

Dziesiąty -- 49 zł, zamiast 59 zł (obniżka o 16% ).

Pierwszych czterech ciągle je za darmo, a z pozostałej szóstki każdy

skorzystał i je taniej niż poprzednio. Jednak kiedy wyszli z

restauracji zaczęli porównywać, ile każdy zyskał:

- Dostałem tylko złotówkę z 20 zł -- powiedział Szósty -- ale

Dziesiąty dostał połowę, 10 zł!

- Właśnie! Ja też dostałem tylko złotówkę -- przytaknął mu Piąty --

To niesprawiedliwe, że on dostał 10 razy więcej niż ja!

- To prawda! -- dodał Siódmy -- Czemu on dostał 10 zł, a ja tylko 2zł?

Bogaci dostają najwięcej!

- A my nic nie dostaliśmy -- zaczęła krzyczeć pierwsza czwórka --

Ten system wykorzystuje najbiedniejszych!

 

Cała dziewiątka otoczyła Dziesiątego i dotkliwie go pobiła.

Następnego dnia znów przyszli na obiad. Ale Dziesiąty się nie

pojawił.

Kiedy przyszło do płacenia rachunku, zorientowali się, że pomimo

obniżki ceny, nie są w stanie zapłacić nawet połowy rachunku!

 

I tak to już jest z podatkami, drodzy zwolennicy państwa socjalnego

i głosiciele "sprawiedliwości społecznej" . Bogaci najbardziej zyskują

na obniżce podatków, ale spróbujcie ich opodatkować za bardzo,

atakujcie za bycie bogatymi, a następnym razem mogą nie pokazać się

przy stoliku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności