Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 10,8k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano

mrkrzysiek, istotnie wyjatkowi istoci na tamtym forum..... przeciez bolidy maja moc minimalna dajaca 1KM z 1cm^3 paliwa... tyle utrzymywanie tak wysokich cisnien w combustion chamber jest ograniczone przepisami (montowany przed startem jest losowy wybrany dla kazdego zawor, ktory przy dojsciu do wartosci granicznej zaczyna upuszczac odrobine cisnienia do wezyka, ktorego koniec kierowca ma przy uchu i mu gwizdze..... jesli zagwizdze mocniej to zawor wypuszcza cale cisneinie ze spalania i maszyna traci moc na kilak sekund oraz blyskawicznie spada temperatura silnika, to czesto sa po 2-3 sekundy straty, sami wiecie jak to wiele w takim wyscigu)...... bo inaczej by sie idioci pozabijali.....

 

a to sztuak tak pojechac zeby w ucho caly czas cichutko gwizdalo :)

 

przypomne tylko ze te silniki sa prawie jednorazowe (jak wszysktie czesci w bolidzie, wywala sie dobre i wymienia na nowe)...

Napisano
master 2006.04.03 18:15

Też mi sie wydaje , że nie pójdzie więcej jak 200km/h . Wszyscy mówią , że to najszybsze auta świata a ja wam mówie , że moja beemka 520i z 97r. idzie lepiej niż niejeden bolid F1. Mam zrobiony tuning optyczny i wizualny.

Widac że BMW owner:D

Napisano

Howard czuł się winny całe dni. Nieważne jak bardzo starał się zapomnieć, nie mógł. Poczucie winy i wstydu nie opuszczało go ani na chwilę. Nie pomagało, ze cały czas powtarzał sobie: "Howard, nie martw się tym. Nie jesteś pierwszym lekarzem, który sypia ze

swoją pacjentką, na pewno nie będziesz ostatnim. Na dodatek nie masz żadnych zobowiązań, więc nie trap się już!" Ale glos wewnętrzny przypominał mu: "Howard, ale ty jesteś weterynarzem..."

Napisano

Uważam, że ktoś powinien mieć przyzwoitość powiedzieć mi, że lunch był za darmo. Kazać komuś wybiegać z sałatką ziemniaczaną w rękach, udając, że wymiotuje, nie nazwałbym tego gościnnością.

 

* * *

 

Jeśli ktokolwiek stwierdzi, że nienawidzi wojen bardziej ode mnie, lepiej niech ma przy sobie nóż, tyle wam powiem.

 

* * *

 

Jeśli w przyszłości będą ruchome chodniki, myślę, że stojąc na nich trzeba będzie przybrać pozę, jakby się szło, żeby nie wystraszyć psów.

 

* * *

 

Gdybyście zobaczyli dwóch gości, o nazwiskach Fikołek i Baleron, jak myślicie, który z nich bardziej lubi delfiny? Powiedziałbym, że Fikołek, a wy nie? Bylibyście w błędzie. To Baleron.

 

* * *

 

Gdybyś był piratem, wiesz co by cię naprawdę wkurzało? Skrzynie skarbów bez rączek. Jak to do cholery zabrać?

 

* * *

 

Jeśli jesteś młodym gangsterem z Mafii na pierwszej randce, pewno niezła poruta jest, jeśli ktoś próbuje cię zabić.

 

* * *

 

Nie uważam, żeby w podnoszeniu ciężarów nagłe, niekontrolowane oddanie moczu powinno automatycznie dyskwalifikować.

 

* * *

 

Zamiast palić gościa na stosie, może by go tak palić na SZCZUDŁACH? Trwa to dużo dłużej, i do tego się porusza.

 

* * *

 

Zamiast tworzyć wciąż nowsze i potężniejsze bronie masowego rażenia, ludzkość powinna myśleć, jak używać więcej tych, które już mamy.

 

* * *

 

Wkurzam się strasznie, jak sobie pomyślę, ile zachodu kosztowało Martę usmażenie ze stu udek, a potem gość w oceanarium powiedział „Nie możecie rzucać kurczaków delfinom. One jedzą ryby”. No pewno, że jedzą ryby, jeśli tylko to im dajecie! Stary, pomyśl trochę.

 

* * *

 

To ciekawe, pomyśleć, że moi przodkowie mieszkali na drzewach, jak małpy, aż w końcu odważyli się zejść na ziemię, gdzie pewno rozjechały ich samochody.

 

* * *

 

Jak klejnoty w koronie, kamienie szlachetne lśniły w okrągłej metalowej czapce królowej.

 

* * *

 

Prawdopodobnie najsmutniejszą rzeczą jest zobaczyć komara gryzącego mumię. Daj sobie spokój, mały.

 

* * *

 

Ktoś mi powiedział, że to straszne, ile żyznej gleby tracimy co roku, ale opowiedziałem to przy ognisku i nikt się nie bał.

Napisano

hehehe :D

 

ja wiem czemu chca nas wszystki do woja zaciągnąc

to dlaczego?

żeby zmniejszyć emigrację

------------

bede twarda :P

to ja bede wilgotny [;

a to nie na odwrot powinno byc? :|

-----------

w malczaku zapne pasy i jestem prawie bezpieczny

i poloze sobie poduszke na kierownice

wiesz jak tir zrobi z malczaka .rar to ci niewiele pomoze poduszka na kierownicy

Napisano

Bill Gates finansuje ekspedycję na Antarktydę. Pingwiny szykują się do wymarszu...

* * *

Nocami wiele samochodów myśli, że ich gospodarz zgubił się, i głośno wyją ze strachu...

* * *

- Kochanie - woła z kuchni żona słysząc otwierane drzwi w przedpokoju - Mleko kupiłeś?

- Mlekoku????... Nie piłem.

* * *

Premier Holandii przedstawił realny plan zakończenia konfliktu na Bliskim Wschodzie.

Wystarczy spalić kilka worków tego planu nisko nad pozycjami zwaśnionych stron.

* * *

Mąż, spostrzegwszy żonę wyciągającą spod szafy wagę:

- Nawet mi się nie waż!

* * *

- Jak kupuje masło hazardzista?

- Poproszę siedem kostek, albo jedenaście, błagam...

* * *

Starość - kiedy nachylasz się zasznurować buty i myślisz co by tu jeszcze w dole zrobić.

* * *

Seks - to zajęcie niezbyt pasjonujące. Wręcz nudne. Czytałem.

* * *

Niebezpieczeństwo w Chinach. Jeżeli tam urodzi się jeszcze 32 dzieci, to one zaczną wpadać za granicę Rosji.

* * *

Ciekawe ile siana można mieć za bycie ministrem edukacji...

Napisano

zarąbisty film :D

Niejaki hipnotyzer z ekipą zrobili autoamt z grą, w której strzela sie do zombiakó i ustawili go w pubie. Potem jak ktoś przychodzi w to grać, on go hipnotyzuje i przenosi do sprcjalnego pomieszczenia, kytóre jest identyczne jak w grze . Gośc dostaje broń ( na ślepaki oczywiśćie ;)) i zostaje wybudzony z hipnozy. Reszty łatwo sie domyślić. Film trwa około 14 min, ale waaarto obejżeć :)

http://video.google.pl/videoplay?docid=-2428437236878343763&q=derren+brown

Napisano

Siedzi marchewka, ogórek i penis, narzekają na swój ciężki los.

 

Marchewka - oj moje życie to jest ciężkie, wyrwą mnie, obetną włosy, potną i wrzucą do wrzątku to jest dopiero masakra:(

 

Ogórek - aj tam marudzisz moje życie to jest dopiero udręka, biorą mnie żywcem, kroją w plastry, wkładają do szklanego słoja i topią w jakims ochydnym płynie.

 

Na to Penis - ehh co wy wiecie, ja to dopiero mam przerąbane, budzą mnie ze snu, zakładają na głowe jakiś plastikowy worek, wkładają do ciemnego pomieszczenia i tłuką głową w ściane aż sie porzygam i zemdleje.

 

 

-----------------------------------------------

 

 

Jasio w przedszkolu biega rozwala wszystkie przedmioty po pomieszczeniu

Na to opiekunka pyta Jasia :

 

Jasiu co ty robisz ?

Bawie się - odpowiada.

W co sie bawisz ? pyta opiekunka.

W "gdzie są ***** moje kluczyki ?"

Napisano

http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3534763.html widzial ktos ten film?

 

na jaw wychodzą kolejne szczegóły tej niezwykłej wyprawy. Niektóre są zabawne, inne szokujące

 

czytaj dalej »

r e k l a m a

 

 

 

 

Amerykańsko-radziecki wyścig na Księżyc toczył się w tempie wręcz ekspresowym. Jego początek oznajmił światu w maju 1961 r. prezydent USA John F. Kennedy, zapowiadając bezpieczne lądowanie na Srebrnym Globie do końca dekady. 20 lipca 1969 r. Neil Armstrong jako pierwszy człowiek zrobił swój mały krok na Księżycu. Rosjanie się poddali.

 

Te osiem lat, które minęły od zapowiedzi do realizacji, to bardzo niewiele. Kiedy w styczniu 2004 r. prezydent George W. Bush zapowiadał powrót na Srebrny Glob, jego termin wyznaczył także na koniec dekady, tyle że następnej. Amerykanie planują, że uda im się to ok. roku 2018. Pośpiech nie jest tu wskazany. Jak pokazują ujawniane powoli szczegóły wyścigu z lat 60. ubiegłego wieku, co nagle, to po diable.

 

Długopis ratuje astronautów

 

Brytyjski kanał telewizyjny Channel Five pokazał kilka dni temu dokument zatytułowany "Apollo 11: historia niedopowiedziana". Twórcy filmu ujawniają m.in., że ówczesny prezydent USA Richard Nixon na wszelki wypadek przygotował sobie przemówienie, w którym informował Amerykę i świat o śmierci selenonautów (tak nazywano księżycowych astronautów). NASA była gotowa, by w razie zbliżającej się katastrofy przerwać bezpośrednią transmisję z Księżyca. Agencja i politycy nie chcieli, by świat oglądał w telewizji śmierć amerykańskich astronautów.

 

Występujący w filmie Edwin "Buzz" Aldrin (towarzysz Armstronga, drugi człowiek na Srebrnym Globie) ujawnia, że już po wylądowaniu w module księżycowym Orzeł ułamał się wyłącznik. Bez wciśnięcia go lądownik nie mógł wystartować w drogę powrotną do statku bazy krążącego po orbicie okołoksiężycowej z trzecim astronautą Michaelem Collinsem na pokładzie. - Patrzę na podłogę lądownika zapyloną kurzem księżycowym i widzę, że leży tam coś dziwnego - opowiada w filmie Aldrin. Był to ów pstryczek, który astronauci prawdopodobnie ułamali, poruszając się po lądowniku w swoich wielkich skafandrach księżycowych. - Przed startem wepchnąłem go z powrotem. Długopisem - śmieje się Aldrin.

 

Drugi człowiek na Księżycu twierdzi też, że podczas lotu na Srebrny Glob załoga Apollo 11 zauważyła niezidentyfikowany obiekt latający. - Tam coś naprawdę było. Widzieliśmy na własne oczy - mówi w filmie Aldrin, skarżąc się, że NASA utajniła zeznanie jego i dwóch pozostałych astronautów.

 

Obrażony Aldrin

 

Z Aldrinem wiąże się inna ciekawa historia. Początkowo planowano, że to on jako pilot modułu księżycowego pierwszy stanie na Księżycu. Potem jednak zorientowano się, że Aldrina zablokuje otwierany na prawo właz lądownika. Szefowie programu księżycowego zdecydowali więc, że najpierw wyjdzie Armstrong siedzący po lewej stronie statku.

 

Aldrin nigdy się z tym nie pogodził. Twierdził, że miejsce w historii odebrała mu nie NASA, ale Armstrong, który jako dowódca misji zdecydował, że to on będzie pierwszy. Obraził się na Armstronga śmiertelnie. Nic dziwnego, że podczas pobytu na Księżycu zrobił swojemu dowódcy tylko kilka zdjęć. Większość fotografii z pobytu pierwszego człowieka na Srebrnym Globie przedstawia Aldrina.

 

Co ciekawe, był on czysto tytularnym pilotem lądownika księżycowego. To Armstrong jako dowódca 100 m nad powierzchnią Księżyca przejął kontrolę od komputera i gorączkowo zaczął szukać odpowiedniego miejsca do lądowania. Gorączkowo, bo Morze Spokoju, na którym lądownik miał osiąść, okazało się pełne głazów i kraterów. Kiedy przekazał wreszcie informację na Ziemię, że znalazł odpowiednie miejsce, "chłopcy z kontroli lotu - jak ujawnił później jeden z nich - zaczynali już sinieć, bo w napięciu zbyt długo wstrzymywali oddech".

 

Zimna krew Armstronga

 

Armstrong wylądował jednak bezpiecznie i choć jego serce biło w tym momencie z prędkością 156 uderzeń na minutę jak podczas intensywnego wysiłku fizycznego, a w baku zasilającym silnik hamujący lądownika pozostała odrobina paliwa, spokojnym głosem zameldował: "Houston, tu Morze Spokoju. Orzeł wylądował".

 

Dowódca modułu księżycowego znany był zresztą ze swojej zimnej krwi. Jeszcze na Ziemi, gdy testował prototyp Orła, od śmierci dzieliło go zaledwie niecałe pół sekundy - gdyby o tyle później katapultował się ze spadającego pojazdu, jego spadochron nie zdążyłby się otworzyć.

 

Liczba wyzwań technicznych, którym musiano stawić czoło podczas planowania załogowej misji na Księżyc, a także niebezpieczeństw, które musiano przewidzieć, jest dla zwykłego zjadacza chleba niewyobrażalna. Podobne wyzwania czekają specjalistów z NASA przez najbliższe kilkanaście lat podczas pracy nad projektem Constellation, w ramach którego człowiek ma wrócić na Księżyc. NASA przewiduje dwa loty rocznie i założenie bazy na Srebrnym Globie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności