Skocz do zawartości

Sceny 3D:Matte Painting, kadry z krótkiego filmu Adevale2313


norden

Rekomendowane odpowiedzi

ola-f> Nie mam pojęcia czy piszesz o scenie, storyboardzie, grze aktorskiej czy pracy operatorskiej... cięzko się w tym rozeznać.

Co to jest podświadoma sytuacja osaczenia bohatera ? którego bohatera? Myśli gestami? Po jakim ujęciu z obracaną kamerą ;] ? W scenariuszu nigdzie nie ma nic o ruchu kamery. Screenwriter nie moze narzucać reżyserowi tego co ma robić na planie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 548
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

bo nie napisałem o niczym konkretnym, gdyż jedno pociąga drugie - chodzi mi o to, że skoro masz już aktorów, to daj im zagrać, nie wszystko musi być wypowiedziane.

Nie "myśli gestami", ale "dopowiada myśli gestami". Mówię o tym, którego pojmają na końcu sceny. Może np. przy wejściu brata gwałtownie wstać, cokolwiek, nie znam dokładnie scenariusza- Ty znasz. Ale budując scene z gry aktorskiej sprawisz, że widz ogląda film, bo mu pokazujesz sytuację a nie opisujesz słowami aktorów. Druga sprawa, to dialogi - im wiecej mówią i mniej grają tym bardziej płaskie są te role. To oczywiste, że rodzeństwo różni się mocno cechami charakteru, możesz zatem wykorzystać tę scenę w taki sposób by zarysować charaktery. Jak jeden będzie mówił wszystko o czym myśli skąpo ubierając to w mimikę i gestykulację a drugi będzie grał gestami itp. nawiąże Ci się coś bardziej interesującego. Szczególnie, że Augusto wydaje się być bardziej powściągliwy, Magnus może być jego dopełnieniem. Nie mówie tu o przesadnych gestach, ale zagłębiając się w mowę ciała na pewno dobierzesz coś interesującego do każdej sceny, ew. zapytasz aktora jak chciałby to zagrać (tak byłoby nawet lepiej).

 

Wracająć do Twojego postu: zastosowanie takiej techniki podziału temperamentu braci przełoży się (a przynajmniej powinna) na budowę sceny. Możesz pokazać emocje i myśli magnusa bez słów. Chwila, gdy mówi o kompanach augustusa może być pominięta, jeżeli w trakcie wypowiadania zastosujesz zabieg sugerujący, że Magnus czuje się przyparty do muru. Da Ci to dodatkowy budulec charakteru brata, aktorowi pozwoli zagrać scene nie zmieniając jej w słuchowisko, a dla widza będzie pełniejsza i bardziej interesująca - będzie poznawał nastrój oglądając film.

 

Poniżej rysunek, obrazujący co miałem na mysli przy budowaniu sceny osaczenia,

(jasne to kadr kamery, strzałka to ruch kamery z osią obrotu na Magnusie)

osaczenie.jpg

 

niezbędne jednak jest dodatkowe ujęcie na Magnusa, najlepiej po tej scenie. Widz zauważy, że ta trójka go osacza i w tym momencie czekają na rozwój akcji więc najlepiej wtedy dać reakcje Magnusa, gdy zbudowane jest właśnie zainteresowanie widza.

 

Oczywiście nie odbierz tego jako jakiekolwiek narzucanie, chciałem w pełni opisać co mam na myśli dodając do tego merytoryczne argumenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ola-f...

Krótko: posta temu zrozumiałem, że Norden nie potrzebuje naszej "pomocy". Da sobie radę robiąc film po swojemu. To w końcu jego utwór, jego "dziecko".

Bo wiesz... Nie wiem jak Ty, ale tacy jak ja...

Jak będziemy mieli forsę, skilla i znajomości... Ba ! Zrobimy wszystko lepiej, szybciej i chwytliwiej. No jak nie, jak tak ? :)

A póki co - zamiast kręcić filmy mógłbym np. napisać książkę. Do tego nie potrzeba wiele. Wystarczy stary komputer z edytorem tekstu.

Jak pokazuje praktyka nie potrzeba nawet zdolności językowych, wystarczą dobre chęci i zapał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ola_f> ale po co mają go osaczać jak lwy zebre na sawannie skoro wie że już przegrał oni również wiedzą że przegrał i jedyną rzeczą którą może zrobić to coś głupiego.

To co piszesz wyżej w poście zdaje się być w pewien sposób "powtarzaniem" tego co pisał SBT77. Dopowiadasz sobie coś co nie istnieje i nadal męczysz temat szczegółowej gry aktorskiej która wynika z aktora na planie i wizji reżysera a nie ze scenariusza...Szanuje twoją opinię ale to co piszesz jest offtopem

 

opinia że aktor powinien grac bez słów wynika z korzeni filmu kiedy nie było dźwieku...ale na szczęcie teraz żyjemy w XXI wieku więc aktor może dobrze grac a jednoczesnie wypowiadac w piekny sposób każdy dialog... To czy dialog nalezy przerobić lub wyciąć... próba musi o tym zadecydować z kartki papieru tego nie wyczytasz jeżeli chcesz mieć pewność że to wyjdzie dobrze.

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sbt77 ...> Yeah! Ciesze się że swoimi wypowiedziami nakłaniam ludzi do pisania. Tu masz 100% racji... Ja idę i brodze w swoim bagnie i marnuje swój czas a przemierzanie tych futurystycznych krain z kiepskimi dialogami ; ))) ale każdy z nas moze przemierzać swój świat za pomocą notepada... jezeli ma chęć i zapał. Ale wcale nie ignoruje tego co piszecie. Heheh nawet sobie nei zdajecie forumowicze sprawy z tego jak mi kilka razy pomogliście. Po prostu czasem czytanie postów inspiruje...nawet jeżeli posty sa na zupełnie inny temat.. to jednak wizualizacja mojej sceny przez SBT77 powoduje że twórca widzi to w zupełnie inny sposób... i albo przestaje wierzyc w to co napisał albo umacnia sie w przekonaniu że to co pokazał jest prawidłową drogą...

 

pozdrawiam

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

norden uważam, ze masz racje - robisz co zechcesz. Pisze, bo pokazując fragment scenariusza sprawiasz, ze są ludzie, którzy pierwszy raz to widzą i poznają i spontanicznie reagują. Co zrobisz z uwagami, Twoja sprawa - taki komfort twórcy :)

Moja opinia co do gry gestami ma swoje korzenie w socjologii, która była przed kinem niemym, ale to temat na osoby wątek ;)

 

edit: jezeli zrobilem Ci balagan w wątku, to przepraszam - nie zamierzony. pokazujac coś innego niz grafikę spodziewaj się jednak innego sposobu rozmowy, nawet jeżeli nazwiesz ją spamem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Norden, to czy coś jest kiepskie czy nie, zostanie zweryfikowane przez praktykę. Starym Gwiezdnym Wojnom też możnaby wiele zarzucić, a jednak chwyciło. Czasem taka stylistyka pasuje, czasem nie. Próbować trzeba.

Starałem się pomóc, ale zrozumiałem że się w tym zagalopowałem. Myślę że film, podobnie jak książka potrzebuje spójnej wizji i praktyka pokazuje że najlepiej sprawdza się wizja jednego człowieka. Jest to rodzaj artystycznej dyktatury - ale musi być ktoś kto weźmie na siebie ciężar prowadzenia wszystkiego we wspólnym kierunku, bo inaczej wszystko się rozleci.

Dobrze że mocno bronisz tego co tworzysz - to często decyduje o sukcesie.

Wielu ludzi zanim go odnieśli było odsądzanych od czci i wiary, przykładów jest wiele - w świecie kultury jest wiele rzeczy wymykających się standardowym kanonom - ale o dziwo to właśnie one decydują o progresie całości - bo nie są wtórne.

Lepiej nie zastanawiać się co ludzie mówili na temat pierwszych obrazów namalowanych przez Pablo Picasso. A jednak udało mu się później przekonać wielu do tego co robi, chociaż na początku wydawało się to zupełnie niedorzeczne, zarówno amatorom jak i ekspertom. Przypuszczam że ci, którzy zaryzykowali i jako jedni z pierwszych kupili płótna mało znanego hiszpana, pod koniec życia mogli mówić o interesie życia.

Rób to co robisz z przekonaniem, bo innej drogi nie ma.

Pozdrawiam.

PS. Co do pisania - noszę to w sobie już wystarczająco długo, dawno już nie pisałem. Inna rzecz, że obecnie moja stylistyka i fatalna interpunkcja jest zaledwie cieniem dawnych możliwości... Niestety - dywagacje na forach internetowych nie są zbyt sprzyjającym środowiskiem pracy dla kogoś parającego się szermierką słowną ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ola-f> Bałaganu nie robisz i rozumiem o co ci chodzi z gestami aktorów...ale od tego są próby.

 

eco> Nie wiem czy widziałeś Pride Prejudice nowe w reż. Joe Wrighta. Tutaj masz skrypt

http://www.scribd.com/doc/7908097/Pride-Prejudice-2005-Movie-Script

Porównaj sobie z filmem jak bardzo screenplay momentami różni się od tego co widać w finalnym obrazie. W przypadku tego filmu zaczyna się już od pierwszej sceny która była przeniesieniem rozdziału księzki kiedy to Charles Bingley przyjechał nabyć Netherfield Park

Jednak w finalnym obrazie scena została usunieta w montażu. Sa też wielki róznice w scenach które się "załapały do filmu"... i zmiany w czasie produkcji powodowały nawet zmiane całkowitą miejsca akcji...

 

SBT77> Stare gwiezdne wojny mają przecież wszystko ; ) co potrzebne dobrej fabule ... mamy młodego protagonistę który wkracza w świat o którym do tej pory tylko słyszał z opowiadań pilotów. Czuje ból po śmierci wujostwa który sklania go do dalszej podrózy. Odkrywa niezwykła siłę która prowadzi go do wyszej prawdy. Walczy z poświęceniem za przyjaciół. Zostaje bohaterem.

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie troche nadmuchane te dialogi i odrobine sztuczne. Mogliby uzywac prostszych sformulowan. Ten zly przybywa po opanowaniu organow. :)Pewnie jest muzykalny, skoro sie tam pofatygowal. Wedlug mnie nie broni sie kompletnie jedna kwestia:

Teraz prosiłbym ciebie żebys się poddał nie chcemy tutaj rozlewu krwi.
Jakos tak niezbyt po polsku i nie pasuje do reszty tekstow. Poza tym daje rade ale warto podszlifowac. Daj komus do przeczytania calosc niech Ci powie co mu nie pasuje i czy znalazl jakies potkniecia. Nie chodzi o to zeby zmieniac tresc tylko troche dopracowac styl.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pkowal1982>// Ha! Masz racje...gramatyka tutaj leży zmieniłem na coś krótszego:

 

AUGUSTO SAGITTARII

Poddaj się! Nie chcemy rozlewu krwi.

 

Błędy w pisaniu to niestety moja specjalność... Polonista w liceum się na mnie darł za to że się nie ucze tylko rysuje po zeszytach...

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

norden - upubliczniając fragmenty scenariusza, storyboard itp. powinens sie liczyc z tym ze ludzie będą to komentowac - nic dziwnego skoro poddałes to krytyce.

BTW kilka rzeczy ktore przeedytowałes w swoich postach były dosyc ... mocne i kontrowersyjne ;)

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komentarze... No właśnie... Między innymi z tego powodu nie warto wrzucać do oceny/komentowania swoich prac, zwłaszcza niedokończonych. Stratą czasu jest tłumaczenie się... co, i dlaczego... lepiej popracować i dopiąć wszystko do końca. Dyskusja to by ci się przydała, ale co najwyżej na temat czysto technicznych rzeczy i z ludźmi, którzy mieli styczność z tego typu pracą. To co subiektywnie wypływa od ludzi trzeba omijać szerokim łukiem, i już dawno się o tym przekonałem... Z naszej strony dla ciebie powinno być ważne tylko to, co ma znaczenie praktyczne... Kiedy do skomentowania dajesz coś, co jest niedokończone, lub niedopracowane (świadomie np. z braku czasu), to wszyscy będą trajkotać o bolączkach, których i tak byłeś świadom. Że brakuje tego, a mogłeś tak, mogłeś to, albo tamto... Zazwyczaj jest tak, że dobrze wiesz co mógłbyś i jak, ale też dobrze wiesz co jest dopiero w planach, albo czego nie mogłeś i nie będziesz w stanie zrobić. W tym momencie znowu zaczyna się bezsensowne tłumaczenie i strata czasu i wkurzanie się...

W skrócie: Praktyczne porady się przydają, ale komentarze są zazwyczaj o kant niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jaras>// krytyka sprzyja tworzeniu ponieważ ludzie którzy nie sa z tym związani patrza na to całkowicie inaczej niz ja... Zawsze coś mozna wyciągnąć z komentarzy.. albo to pociągnie za sobą zmiany których samemu się nie dostrzegło lub doswiadczenie na temat rzeczy na które ludzie zwracają głównie uwagę.

 

Tak zgadza się czasem nie czytam tego co pisze przed kliknięciem send i robie tutaj gafy na forum stad edytowanie żeby naprostować wszystko. Osoby które mogły przeczytać dyskusje w czasie jej zmian, wprowadzone w błąd, fałszywe wnioski lub kontrowesje serdecznie przepraszam.

 

Grave>// Tak jak odpisałem jarasowi powyżej nie uwazam jakiejkolwiek opinii kogokolwiek na forum jako takiej którą mozna rozbić o kant d.... nie denerwuje się... ale lubie troche powalczyć z opiniami to równiez często prowadzi do pewnych wniosków które pozniej wprowadza się do pracy. W przypadku prac graficznych warto jest pokazać coś co jest zrobione na 60% ponieważ mając w planach dalsze 40% możemy również włożyć nieco więcej wysiłku i uwzględnić te 5-10% opinii niezaleznych osób.. kiedy mamy na to jeszcze czas..

 

pozdrawiam Norden

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do tego podchodzę w ten sposób:

- jak potrzebuję porady/pomocy to szukam jej na forum takim jak te (no i generalnie gdzie się da)

- jak pracuję nad czymś komercyjnym to opinii szukam wśród potencjalnych odbiorców a nie osób wyspecjalizowanych

- jak tworzę coś dla siebie, to staram się to robić w 100% dla siebie, a o opinie pytam tylko wybrane osoby

 

W ten sposób oszczędzam sporo czasu i nerwów. Wiem że społeczność akurat tego forum jest świetna i raczej nie trzeba się tu obawiać ostrej demobilizacji, ale tyle się naczytałem różnych komentarzy-kwiatków, że pewnie mam jakieś lęki czy coś...

Czasem próby demobilizacji mają odwrotny skutek i mobilizują do pracy, ale to i tak nie warte zachodu. Kiedyś ukończyłem jeden projekt specjalnie na złość komentatorom..., w tym przypadku bzdury które wklepywali ludzie na forum i dodatkowo mi na prv to chyba by każdego z równowagi wyprowadziły...

 

Fajnie jest, że dzielisz się informacjami na temat projektu, bo przy okazji sporo można z tego "wynieść". Powinniśmy wszyscy głośno klaskać żeby podtrzymać twój entuzjazm... Ciekawe co teraz nam pokażesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grave...>// Był pomysł na początku taki żeby ten film zrobić filmem "open source"... gdzie wszystko jest dostępne nawet do ściągnięcia...łącznie z modelami teksturami z widoczną strukturą całego projektu... ale niestety nie mam takich mocy organizacyjnych i przerobowych zeby tego typu projekt samemu utrzymywac a jednoczesnie go tworzyć... może w przyszłości...taka produkcję tworzoną dla edukacji...udałoby sie zorganizowac... jak ruszy strona projektu... to na pewno po cześci bedzie spełniała te załozenia jednak nie aż tak szeroko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet ochłapy są dobre... Ech, to brzmi jakbym był padlinożercą...

Gdybyś udostępnił materiały + opisał wszystkie bolączki i lekarstwa na nie, to dopiero byłaby szkoła... Dosłownie szkoła! Samemu nie idzie jednak sensownie nad czymś takim siedzieć..., i tak podjąłeś się ciężkiej pracy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Norden, tak sobie pomyślałem o Twoim filmie czytając to, może się trochę zmotywujesz :)

 

"Fede Alvarez nakręcił 5 minut filmu za 300 dolarów, dostał kontrakt z Hollywood na… 30 milionów dolarów.

 

Ogromną popularność na YouTube zyskuje klip science-fiction pod tytułem „Ataque de Panico!”. I nic w tym dziwnego - film jest naprawdę wyjątkowy.

 

Twórca naszpikował go efektami specjalnymi, których nie powstydziłaby się najlepsza produkcja rodem z Hollywood. Rzecz w tym, że film nie powstał w wielkiej wytwórni filmowej, zaś cały budżet przeznaczony na powstanie dzieła wyniósł 300 dolarów.

 

Krótki film, który trwa niecałe 5 minut, przedstawia atak olbrzymich robotów na stolicę Urugwaju - Montevideo. Film „Ataque de Panico!” został już obejrzany prawie 4 miliony razy i stał się prawdziwym przebojem.

 

Hollywood nie jest obojętne na takie objawienia talentu i nie zastanawia się długo. Widząc jakie efekty Urugwajczyk osiągnął przy tak niskich nakładach, zaproponowano mu kontrakt na 30 milionów dolarów. Zdolnego młodego pasjonata kina w dalszej karierze będzie wspierał twórca filmowej adaptacji Spidermana - Sam Raimi" - http://pclab.pl/news40300.html

 

A oto link do filmu:

 

 

 

 

Życzę Tobie podobnego sukcesu ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tamyl91> Widziałem ten filmik z 2 miesiące temu (moge się mylić) jeszcze zanim ogłoszono informację o kontrakcie... Skojarzyło mi sie z armageddonem i dniem niepodległości bardzo mocno... najbardziej podoba mi sie początek filmu i zabawa tego dzieciaka robotami zabawkami ; ) Piękne...montaż mi sie podoba zgranie z muzyką.. Wszystkie ujęcia mają wspaniałe tracki...animacja kompzycja i grading troche słabsze, design robotów prosty ale siedzi... Dla tego pana ogólnie szacun jak cholera ; )))) To bardzo w porządku że ktoś zauwaza takich entuzjastów... kto wie może rosnie kolejny Michael Bay...chociaż niektórzy mówią... Michael Bay o nie...ale o tym nie bede pisał kto chce może troche poszperać po sieci !! ; )

 

Dzięki za motywacje... ja niestety sobie wyznaczyłem być moze poprzeczke troche za wysoko... ale jeżeli się nie spróbuje to nie bede wiedział czy to jest wasnie to co mógłbym robić...filmy to nie tylko efekty specjalne, design. Własnie jestem po próbie pod animatik... skończyliśmy 30 minut temu... zaczęlismy dzisiaj o 9 rano... i skręciłem bez kostiumów,scenografii, świateł 80% tego co chciałem zrobić... spotykamy sie również w czasie lub po świętach na dokonczenie 3 scen. Heh praca z aktorami jest ciężka ... szczerze powiedziawszy może 10% materiału jest przeciętna, reszta to szmatka straszna... dialogi po polsku do scenariusza osadzonego w przyszłości są tragiczne ; )... dlatego część leceilismy po angielsku. Ale nie dziwie się temu w koncu to pierwsza próba pod nowy scenariusz. To co miało mi pomóc czyli doświadczenie teatralne mniejsze lub wieksze aktorów... przeszkadzało... W czasie kręcenia pierwszej sceny wypowiadane przez nich dialogi brzmiały mniej więcej jak "Litwo Ojczyzno Moja...!" ; ) ... dlatego kazałem im te dialogi traktować jako zwykłą rozmowę...i nawet popełniać drobne błedy, robić pauzy....wyluzować się...mówić ciszej bo mikrofon wyłapuje nawet szept...i zapomnieć że istnieje studio wokół nich z blueboxem, nie wykazywac niepotrzebnych emocji wywołanych dialogiem... w kolejnych scenach było nieco lepiej już... ale finalny kształt filmu uzyskam dopiero po zrobieniu animatiku. Wtedy dopiero każdy aktor bedzie mógł zobaczyć jak wygląda otaczający świat...w którym toczy się akcja...

 

Jeszcze dopisze że pracowalismy szybko... wiekszość rzeczy szła z jednego góra dwóch take'ów. To również jest przyczyna dlaczego szmatka ; ) ...na szczęście to tylko zdjęcia/referencje do animatiku.... No i oczywiście jak zwykle po takim czymś jestem wyprany z życia...i mam chrype od mówienia gotowi? kamera, akcja....stop... jeszcze raz/ok lecimy dalej...przesuń się troche w prawo/lewo do przodu...dzięki, proszę...

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Norden.

Fajnie Ci to idzie, ale dialogi faktycznie jakies takie sztywne. Nie jestem specem i nie znam sie na tym, ale mam obawy, ze takie dialogi przechodza przy swietnej grze aktorskiej, a pisales, ze to nie do konca to czego bys od aktorow oczekiwal. Albo wycisniesz z aktorow 100% i stworzysz faktycznie taki klimat o jaki Ci chodzi, albo wprowadz troche wiecej luzu w dialogi, bo moze wyjsc tandetnie. Szkoda by bylo, bo projekt swietny. Podziwiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maestro101> wydaje mi się że chodzi tutaj o to że każdy z nas naoglądał się za dużo amerykańskich filmów i weszło w krew nieco że... dialog dla przykładu teraz sobie coś wymyśle... typu: "I'm goin' down! mayday! mayday!" po polsku się troszeczke nie broni...

Typowe dla polskiego języka dialogi w polskich filmach to:

Ofiarujemy wam te dwa nagie miecze;

Kur*** mać! ;

Pani kierowniczko ale ja przecież palę cały czas ;

 

Może przesadzam... ale coś w tym jest... Wymień chociaż jeden polski film science fiction gdzie dialogi są po polsku a design, scenariusz, kadrowanie i god damn oświetlenie... broni sie lepiej niż chociażby taki jurrasic park...nie pisze tu o efektach... ale o samym kadrowaniu oświetleniu, camera movement

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest proste wyjcie - bez dialogow; jesli bedziesz wiedzial jak zrobic... bo po co tu w ogole gadac? wydaje sie za kazda fabula przekazywana bezposrednio przez dialog jest w duzej mierze tandetna - daj widzowi "decydowac" o historii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oszukujmy się... Polskie kino trzyma się pewnych ram i nie jest zróżnicowane, a jeśli już coś wyjdzie odmiennego to zazwyczaj lipa... Po obejrzeniu "Pory Mroku" było mi normalnie wstyd... Nawet z niskim budżetem można przecież coś sensownego wycisnąć, czego dowodem jest choćby "Cube"

norden, będziesz prowadził może jakąś formę rywalizacji z Fede Alvarezem? Chociażby jeśli chodzi o jakość efektów? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno tu nie zagladalem, ale ostatnie posty mnie zaciekawily. Musze przyznac, ze teza jakoby nie dalo sie napisac dobrego dialogu SF po polsku wydaje mi sie nieco karkolomna. Dialog to dialog. Na to czy jest zly czy dobry jezyk ma akurat najmniejszy wplyw. Odpowiedz na pytanie dlaczego ze nie powstaje polskie SF to temat duzo bardziej zlozony i pochodna tego, ze SF w Polsce w ogole jest relatywnie malo popularne.

 

Ale, ale.

Dobry film SF polskiej produkcji? Z dobrymi dialogami? Prosze bardzo:

Kapitan Bomba. ;-)

 

salut

t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym jednak bronił tego, że język ma wpływ na odbiór filmu.

Szczególnie biorąc pod uwagę nasze przyzwyczajenia o których pisał Norden.

 

I nawet pomijam gatunek filmu, ale osobiście nie wyobrażam sobie oglądania powiedzmy np Gorączki z Deniro i Pacino po Czesku albo po Rosyjsku.

Może to uprzedzenia, ale jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kedzior - Jezyk oczywiscie wplywa na odbior, ale to nie powinno prowadzic do konkluzji, ze w danym jezyku nie da sie napisac dobrego dialogu. Ten wplyw nie jest taki znowu wielki. Przyklad? Niektore swietne dubbingi i tlumaczenia kreskowek. W niektorych przypadkach lepsze od oryginalu ( bo zrobione mistrzowsko technicznie i dopasowane do nas kulturalnie ). Ale, ale, nie chce robic tu za bardzo off-topa Nordenowi.

 

salut

t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, najlepsze kino sf powstaje w krajach anglojęzycznych stąd naturalne skojarzenia z tym językiem. W naszej mowie cała ta techniczna nomenklatura brzmi po prostu dziwnie, nienaturalnie, pewnie tez dlatego, że cywilizacyjnie jesteśmy nieco w tyle i wszelkie technikalia ciągniemy z zachodu, podobnie jak językowe zapożyczenia.

Edytowane przez Faun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, najlepsze kino sf powstaje w krajach anglojęzycznych stąd naturalne skojarzenia z tym językiem. W naszej mowie cała ta techniczna nomenklatura brzmi po prostu dziwnie, nienaturalnie, pewnie tez dlatego, że cywilizacyjnie jesteśmy nieco w tyle i wszelkie technikalia ciągniemy z zachodu, podobnie jak językowe zapożyczenia.

To czemu nie kłuje w uszy, jak czyta lektor?

Ja bede sie upierał że to wina aktorów :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bede sie upierał że to wina aktorów :P

 

To zagraj ze śmiertelną powagą "Luk, ja sem tvuj tatinek !" :D

Może problem leży w tłumaczeniu - w niektórych językach nieco inaczej buduje się wypowiedzi, część zwrotów jest nieprzetłumaczalna.

Jeśli chodzi o nasz język ojczysty to myślę, że do opisu klimatów SF nadaje się znakomicie, stąd mamy całkiem ciekawy dorobek w literaturze gatunku.

 

Co do tego konfliktu antagonista-protagonista, to muszę powiedzieć że otwarłeś mi oczy na rzecz zupełnie oczywistą. Teraz z łatwością to widzę. Skywalker - Vader, Potter - Voldemort, Neo - Agent Smith... Wszędzie tego pełno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiste jest, ze pewne kwestie buduje sie inaczej.

"Kapitanie neotranzystor pola pozytronowego uległ koagulacji" po polsku będzie "o ja *&^%$" i jest to naturalne, bo wywodzimy się z bloku technologicznego, gdzie pierwsze dwie wizyty w serwisie załatwia pociągnięcie z buta.

 

co do antagonisty i protagonisty, to oczywista oczywistość, nikt nie lubi oglądać filmów o facecie w łódce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh...wiedziałem że się wywiąże dyskusja na ten temat który już obadałem chyba z ponad rok temu..w rezultacie tylko tutaj kolega baggins się mocno wyrwał któremu chciałbym przypomnić że jakiś czas temu wypuścił trailer dwujęzyczny...do "Kinematografu" bez jakiejkolwiek łatwej do zrozumienia przyczyny którego dosłowne tłumaczenie na dole z angielskiego na polski nie jest słowo w słowo...a gdyby chcieć by postaci powiedziały to co jest w tłumaczeniu to np. "Jak się robi szarlotkę na przykład?" jest całkowicie drewniane...bo mogłoby lepiej brzmieć: "Może przepis na szarlotkę?"

:

Wogóle przypominjcie sobie wczesniejsze produkcje Tomka gdzie dialogi ograniczały się do : bla bla blaaa. Kinematograf jest pierwszym Tomka shortem z dialogami...

Mimo to polacy wszyscy sie cieszą że NASZ POLSKI film ma szanse na kolejną nominacje mimo iż główna dystrybucja jest nastawiona na język angielski... Dlaczego nie mozna być mocno technicznym i sprawić by reszta świata czytała "nasz film" w swoim języku na dole?

 

mpta>// lektor posiada "neutralny" głos a dubbingi do filmów zazwyczaj czeka korekcja w programach.

 

ktoś napisał... nie mogę znaleźć kto powyżej ... że najlepiej zrobić film bez dialogów... ; )

na szczęście wymysliłem coś zupełnie innego co rozwiąże mi problem dialogów, akcentu, błędów w wymowie... i sprowadzi ten film na płaszczyzne "international language".

Idea jest prosta... 300 lat to szmat czasu... globalizm odegrał rolę bardzo wielką w kreowaniu świata przyszłości doszło do tego że językiem urzędowym układu słonecznego stał się język będący mieszanką... gramatyki angielskiej, słów z esperanto, i generalnie języków europy zachodniej...plus słowotwórstwo brzmiące zachodnio..to sprawia że nawet jezeli aktor sie na planie pomyli ; ] to widz tego nei załapie... bo subtitles na dole będą w jego języku....skoro nikt sie nie czepia traileru kinematografu...poza mną a ja jestem czasem za mocno czepialski... to nikomu tego typu operacja nie powinna przeszkadzać.. co więcej... dialogi będa tworzone tak by barwa słów oddawała ich znaczenie...co ulepszy przekaz emocji i uczuć bohatera... Tak samo rozumieją język ludzki zwierzęta i małe dzieciaki....a przecież ludzie dorośli to duze dzieci.

przykłady które już opracowałem:

chessede - do zobaczenia

Desal Fourmyle! Ir'bi erde seme furtes! - Poruczniku Fourmyle! Masz pozwolenie na start/odlot!

Jae iserke gene! - My właśnie ruszamy!

 

Zainteresowanym na temat przygotowań do filmów polecam:

próby dialogowe do gwiezdnych wojen...

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz napisac jeszcze raz, bo nie zczailem do czego pijesz. ;-), bardzo chetnie wyjasnie kazda trudna do zrozumienia kwestie, ale pewnie byloby to lepiej poruszyc w watku kinematografowym, badz na privie, zeby tu nie smiecic.

Odnosilem sie jedynie do kwestii czysto ogolnej. Czy da sie czy nie napisac dobry dialog do filmu SF po polsku i moim zdaniem jezyk ma tu akurat znacznie drugorzedne tylko to moze faktycznie troche dyskusja nie na ten watek.

 

salut

t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chicałem tylko napisać że dobrze jest mieć naboje jeżeli już trzymasz karabin... twórczość danej osoby w końcu potwierdza czy ktos wierzy w to co pisze czy nie... a ja odpowiedziałem ci patrzac własnie na twoją twórczość i wykazując lekka nie zgodnosc z tym co piszesz z czym nie zgodziłbym się również wtedy gdybyś nie robił shortów...

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

baggins>//w życiu nie ma wygranych i przegranych....wszyscy przegralismy już na starcie...przeciez końcowy wynik każdeo z nas jest taki sam..... a dyskusja jest tutaj mile widziana dlatego nie pisz ze sie poddajesz... tylko zasmiecaj ile wlezie i napisz dlaczego wypuściłeś film po angielsku... żeby kazdy forumowicz który tutaj śledzi wiedział czy też sie długo nad tym zastanawiałes...i język był dla ciebie problemem ... czy o co chodzi ?

W końcu jesteś osoba która ma doświadczenie więc mysle ze twoje wypowiedzi są mile widziane w kazdym wątku na tym forum. Jak nie ty to kto ? Mówiłeś kiedyś w niejednym wywiadzie który wielu czytało z forum że chcesz zostac we wspaniałej Rzeczpospolitej i po sukcesach nigdzie nie zamierzasz sie udać! Dlaczego wypuszczasz filmy z angielskim dubbingiem...? Czy anglicy, amerykanie sami z siebie wypuszczają dubbing polski ; ) ?Chyba nawet John Rambo by ich nie przekonał żeby zrobić coś takiego w trailerze. Cierpie że brakuje nam w polsce ludzi zajmujących sie animacją...

pozdrawiam baggins i życze wesołych świat

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

norden - dlaczego uwazasz ze wszyscy przegralismy ? a moze wlasnie wygralismy ? ;) to tak jak ze szklanką, jedni uwazają ze jest w połowie pusta a innie ze w połowie pełna ;) Co do języka uzywanego w shortach i filmach to osobiscie uwazam ze angielski jest na tyle uniwersalnym językiem, znanym na całym świecie że nie ma co kombinować bo moze powstać ot choćby takie coś - http://www.youtube.com/watch?v=nyaEXBC1OT0&feature=related (na początku jak mówią ichniejszym dialektem jest jeszcze znośnie, pozniej juz troszkę gorzej ;) wprawdzie indianie tez troszkę dziwnie wyglądają jak gadają po angielsku ale jednak jest to lepsze w ogolnym odbiorze. Robiąc film w rodzimym (polskim, czeskim itp) języku mozesz zepsuć troszkę jego obiór na świecie IMO.

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

norden - dlaczego uwazasz ze wszyscy przegralismy ? a moze wlasnie wygralismy ? ;) to tak jak ze szklanką, jedni uwazają ze jest w połowie pusta a innie ze w połowie pełna ;)

 

Norden chyba miał na myśli nieco inną przegraną. Tyle że tu by trzeba uchylić wieka trumny zamiast śledzić zawartość szklanki :] I to że trumna jest do połowy pełna, wcale nie nastraja mnie do pozytywnego myślenia :D

W średniowieczu mieli taką maksymę - memento mori. Sporo ciekawych rzeczy dzięki temu powstało.

 

Robiąc film w rodzimym (polskim, czeskim itp) języku mozesz zepsuć troszkę jego obiór na świecie IMO.

 

Słusznie. Trzeba by się zastanowić jak film Nordena odbiorą w Hollywood i co na to Dżordż Lukas :)

 

Nie chcę wypowiadać się za Nordena, ale mam wrażenie że nie chce zrobić czegoś co będzie w każdym calu lepsze od gwiezdnych wojen, ale coś co będzie po prostu inne, bardziej autorskie - a przez to, być może, ciekawe.

 

Jako widz szczerze buntuje się przed kinem które usiłuje małpować wielkie wzorce, nie mając ku temu warunków. Efektem może być jedynie coś co przypomina zabawę małych chłopców w jazdę samochodem na wiadrach odwroconych do góry dnem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SBT77 - to moze inaczej , wiesz jaka jest roznica miedzy pesymistą a optymistą ? pesymista widzi śmierć i trumnę do połowy pełną lub do połowy pustą a optymista widzi życie ;)

co do odbioru filmu to tez miałem na mysli co innego :)

Edytowane przez jaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SBT77 - to moze inaczej , wiesz jaka jest roznica miedzy pesymistą a optymistą ? pesymista widzi śmierć i trumnę do połowy pełną lub do połowy pustą a optymista widzi życie ;)

 

Jest jeszcze realista, który ponoć jest umiarkowanym pesymistą :)

 

co do odbioru filmu to tez miałem na mysli co innego :)

 

A ja mogę być niekoniecznie dobrze rozumiany - takie uroki komunikacji interpersonalnej.

 

Podsumowując - Norden i tak zrobi jak będzie uważać, a decyzje co do języka jeśli dobrze rozumiem już podjął - czyli próżna nasza dysputa.

 

Wesołych Świąt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejo!

Ostatnim razem gdy wrzuciłem tutaj fragment scenariusza to jakaś bitwa się zaczęła toczyć na wątku ; ) bo zero wyjaśnień było z mojej strony.

Ten update również zawiera fragment scenariusza ale nie wrzucam go bez powodu. Chodzi o coś co zauwazyłem tworząc uproszczony storyboard który widzicie poniżej.Mianowicie dopiero gdy zrobiłem obrazki poniższe zrozumiałem lepiej bohaterów oraz to gdzie są i co widzą w tej scenie. W końcówce Nadia stara się przekonać Kane'a by uciekł z ziemii razem z nią i przeszedł na stronę Federacji. gdy pisałem tą scenkę pierwszy raz całe to przekonywanie było rozwiązane w dialogach, ale dopiero gdy zobaczyłem otoczenie (narysowałem storyboard) zdałem sobie sprawę że zniszczone miasto które widzą z piętra jest doskonałym obiektem do którego aktorzy mogliby nawiązać w rozmowie jednoczesnie lepiej się związując

z nieistniejacym.... Poniżej jeszcze aby uniknąć nieporozumień interpretacyjnych rozpisze jak ta scenka wygląda z punktu widzenia róznych osób.Od jakiegoś czasu rozdzielam sobie to w głowie w ten sposób troche łatwiej się pracuje jęzeli rezyserujemy a jednoczesnie piszemy scenariusz.

 

Miejsce:

Piętro wysokiego budynku gdzie Kane trzyma statek którego nie używał przez kilka lat.

 

Postaci:

Nadia Scadi, Kane (Magnus Sagittarii)

 

Scena z punktu widzenia scenarzysty:

W scenie siódmej Kane prowadzi Nadię do miejsca ukrycia statku który po zesłaniu otrzymał od przyjaciół. Ci sami przyjaciele pomogli mu przy budowie kryjówki.Scena ta jest oddechem przed czekającym na bohaterów niebezpieczeństwem którego wątek pojawił się w scenie poprzedniej. Nieświadomi tego Nadia Scadi i Kane znają się już od kilku dni.Zaczynają sobie ufać. Nadia zdaje sobie sprawę z tego że Kane posiada wiedzę którą federacja mogłaby wykorzystać przeciwko unii. Stara się przekonać Kane'a do ucieczki na satelity i przejście na stronę Federacji.Wizja ocalenia miast, rodzin i mozliwość zemsty ma ostatecznie nakłonić Kane'a do tej decyzji.

Scena z punktu widzenia reżysera:

Zaczynamy od wprowadzenia szerokim kadrem na grupę wysokich budowli gdzie toczy się akcja sceny. Podążamy schematem coraz to wiekszego zacieśniania kadru, by doprowadzić do stworzenia tzw. "Przestrzeni rozmowy"Talking Space. Po wyznaniu Kane'a Nadia ostatecznei traci w pełni wszelkie wątpliwości co do jego charakteru i zaczyna mu ufac w pełni co możemy pokazac przez zbliżenie w kadrze postaci do siebie, niższy spokojniejszy głos postaci. Kane mówi: Usiądź, napij się ze mną. Opowiem ci jaki teagiczny los mnie spotkał.By przekonać Kane'a do decyzji Nadia każe mu spojrzeć na zniszczone miasto które ukażemy kamerą zaa postaci robiąc delikatny obrót panoramiczny ze skadrowaną postacią przez cąły czas trwania ujęcia w 1/3 lewej strony kadru. Po słowach "Przemysl to" Nadia opuszcza Kane'a odwracając się w statycznym kadrze. Warto zauwazyć że ostatnie ujęcie łamie schemat zacieśniania, znowu mamy nieco szerszy plan tylko po to by pokazać że Kane został sam i zostanie sam w tej pustej przestrzeni jeżeli nie podejmie właściwej decyzji.

 

allao.jpg

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Grievous

Jak dobrze że są tacy wariaci jak ty:) To motywuje do pracy...

 

Sam pracuję ze znajomymi nad filmem, aczkolwiek nawet w 1/4 nie tak profesjonalnym. Podobny klimato powiedzmy, ale rzecz ograniczona do ziemi w przyszłości... chcemy stworzyć film pełnometrażowy, więc aż na taką profesjonalną robotę pozwolić sobie nie możemy, bo byśmy skonczyli za 20lat :) też będe chciał założyć temat, ale to jak już będe miał coś konkretnego do pokazania:) Film robimy dla własnej satysfakcji, full 3D (nie mieszany a aktorami) by po montażu i ukończeniu prac, usiąść grupą przy piwku i obejrzeć jak wyszło, taka mała zamknięta premiera:)

 

Bardzo mocno trzymam kciuki za twój projekt, widać pełen profesjonalizm, chciałbym kiedyś umieć robić takie rzeczy i mieć komputer który mi na to pozwoli:) Nie ma się do czego doczepić, komuś może się nie podobać ujęcie, albo jakiś pomysł, ale w sferze efektów i grafiki cudo. Sztuczki z plasteliną itp. mnie poprostu rozbiły, każdy mistrz 3D zrobi taką scenę, ale takie filmowe podejście i robienie cudów z prostoty mnie naprawde powala na kolana! Obiecuję że jeśli twój film będzie do kupienia na DVD, to ja się na to piszę, postawię na półcę i zawsze gdy na nią spojrzę będe wiedział, że stworzył to wielki twórca i pasjonat, człowiek który wie co robi. "Ty Nie jesteś utalentowany - Ty jesteś opętany" - i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Mam nadzieję że zobaczę kiedyś w kinie hoolywoodzką produkcję, z twoim nazwiskiem w napisach:)

 

Jak idzie praca? planowana data 2010 się uda, czy raczej zabawa się opóźni??

 

Pozdrawiam i jestem cały czas pełen podziwu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LUNAR WOLF_ No dialogi nie ukrywam są dla mnie problemem ; ) Z tego co słyszałem ... nie wiem może to byc kłamstwo wielkie...czasem ktoś pisze scenariusz ale są również ludziki od pisania dialogów... Są również przykłady tworzenia linii dialogowych w czasie planu zdjęciowego przykłady:

Han Solo: Rozmowa sie nie kleiła... trachhh!

Marek Aureliusz (Gladiator,scena morderstwa): Twoja wina jako syna wynika z tego że ja nie byłem dobrym ojcem....; czy jakoś tak...musiałbym zczaić skrypt bo nie pamiętam...ładniej to brzmiało

tak czy inaczej te linie dialogowe powstały w czasie planu i były wymyślone przez samych aktorów... w przypadku Harrisona zrobił to w czasie kręcenia... Aktor z gladiatora z kolei wymyslił linię dialogową w czasie przerwy...i zaproponował to Ridleyowi który uznał że jest świetna...

Edytowane przez norden
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak się ma od dyspozycji wybitnych aktorów, to można a nawet trzeba dać im pograć...

 

do oceniania się nie poczuwam, szczególnie przy takim skrawku dialogów, ale przyznam szczerze że ten wycinek mnie raczej nie przekonał. jest dość sztucznie, sztywno.

dialogi to strasznie ciężka sprawa bo przecież niemal każdy daną myśl przekaże inaczej. całość zamyka się chyba w pomyśle na daną postać, to jaka jest i kim jest definiuje sposób wypowiedzi i tutaj chyba z pomocą powinien przyjść aktor... skoro mamy treść która w danej scenie, rozmowie ma być przekazana to sposób jej przekazania spokojnie może ulec zmianie, a skoro wybraliśmy aktora odpowiedniego do tej roli, daliśmy mu czas na przygotowanie, "wczucie" się w postać, to teraz trzeba mu trochę zaufać, tak żeby całość była naturalna.

tutaj brakuje mi właśnie tej naturalności, emocji. mamy suchy tekst, przygotowany, ułożony, a przecież tak naprawdę często nie wiemy jak coś powiedzieć, urywamy w połowie, powtarzamy się, ta rozmowa jest trochę zbyt poprawne i idealna..

jak pisał LUNAR WOLF jest też sporo nie potrzebnych zdań które po prostu trzeba zagrać, jest przecież komunikacja niewerbalna i takie zdania jak "Usiądź. Napijesz się?" itp spokojnie można zagrać.

 

co do kadrów to są świetne, jak zresztą wszystko tutaj co wiąże się z obrazem, i tutaj powstaję pytanie co w tym krótkim filmie ma być najważniejsze? czy chodzi bardziej o stworzenie jakiegoś świata i zabawa sposobem jego przedstawienia, czy może o przekazanie danej historii, losów bohatera... są filmy prawie bez dialogów i też są świetne...

 

na szczęście to wszystko są twoje zmartwienia ;] ja po prostu podobnie jak mnóstwo osób tutaj, podziwiam cię chłopie, jesteś chodząca motywacją i nie pozostaje nic innego jak życzyć skończenia filmu

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę się wcinam, przyznaję, że nie przeczytałem całego wątku, tylko obejrzałem obrazki, ale muszę zapytać. Czy nie wydaje się autorowi, że dialogi sa niesamowicie sztywno plastikowe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M@Ti>// Masz racje są ; ) dlatego nie pcham się w dialogi gadane po polsku...ale żeby nie "zdradzac" rodaków... film bedzie gadany jak to tutaj ktoś to określił zresztą doskonale ...będzie gadany w języku sztucznym...bliżej nieokreslonym jezyku zachodnio europejskim zalatujacym esperanto, z gramatyką angielską bo hehe to jedyna jaka znam...w miare ok ale pominie sie wiele czasów... tak wiec bedą mówili tylko w czasie terazniejszym,przeszłym,przyszłym prostym... Tam gdzie będzie trzeba odejde od tej reguły tak by samo brzmienie dialogu okreslało jego znaczenie...moze to brzmi dziwnie... ale spójrzcie na słowo dziekuję...:

 

merci

thank you

danke

dziękuję

gracias

spasiba

Dank u

Obrigado

dankas

 

spasiba i nasze dziekuje oczywiście odpada. Nie wiem jak sie Obrigado po portugalsku wymawia ale długie słowo już mnie nie przekonuje... tak wiec będziemy szukać czegos co brzmi jak ...danke/thank you/dankas.....może....DENNE??? Tadam i mamy Dziekuję w języku Adevale... Oczywiście bede w ten sposób szukał słów które zęsto występują w tych dialogach takie słowa podstawowe...reszte sie ułoży tak żeby fajnie sie tego słuchało i było jednolite z resztą...

Będzie hardkor z grą aktorów ale mam na to pomysł... no i trxeba będzie chwile poćwiczyć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dialogów to wg mnie są zbyt teatralne i przez to nienaturalne. Powinieneś dodać sporą dawkę mowy potocznej i cały dialog poprowadzić tak, jakbyś to Ty sam z kimś rozmawiał.

 

Oczywiście sam nie jestem dobry w pisaniu, ale może chociaż w pewnym stopniu zobrazuje o co mi chodzi. Wybacz, że przerobiłem twój storyboard. Jakby co to usunę.

 

Nadia – Przecież to LT-267.

Magnus – I do tego w całkiem niezłym stanie. No, może nie liczą kilku dziur w osłonie silnika, ale to drobiazg.

Nadia – Słuchaj Kane. Dzięki, za wszystko co dla mnie zrobiłeś, ale nie jestem pewna czy potrafię tym latać.

Magnus – A w czym problem? Interfejs nie różni się zbytnio od waszego, więc szybko powinnaś zorientować się co do czego służy. Jedynie przy starcie uważaj na korektor bo lubi się przepalić.

Nadia przestaje oglądać statek i spogląda poważnym wzrokiem na Magnusa.

Nadia – Co Ty tu właściwie robisz Kane? Mając taki statek już dawno mogłeś wyrwać się z tej planety.

Magnus – To trochę skomplikowane.

Nadia wpatruje się w Magnusa oczekując dalszego wyjaśnienia.

Magnus – Ukrywam się.

Nadia – Niby przed kim?

Magnus – Przed Unią. Sam Augusto Sagittari mnie tu zeslał.

Nadia – Ten Augusto Sagittari? Lided Uni Planet Wewnętrznych?

Magnus – Dokładnie.

Nadia – Coś Ty mu zrobił?

Magnus – Wolałbym o tym nie mówić.

Nadia – Jak już zacząłeś...

Magnus – To długa historia. Może lepiej usiądźmy.

Magnus wyciąga manierkę z alkoholem i podaje Nadii.

Magnus – Napijesz się?

Nadia pociąga łyk i aż ją skręca.

Nadia – Mocne.

Nadia oddaje manierkę Magnusowi, który bierze solidny łyk na odwagę.

Magnus – Swego czasu Augusto był dla mnie jak brat. Przyjaźniliśmy się od dzieciństwa i zawsze wiedziałem, że ambitny z niego gnojek, ale to co zrobił przerosło wszelkie moje wyobrażenia. Gdy doszło do pogorszenia stosunków dyplomatycznych z Federacją (Magnus jest jak mniemam z Uni więc mówi ze swojej perspektywy) Augusto wykorzystał zamieszanie i dokonał zamachu stanu. Z zimna krwią zamordował własnego brata. Przeze mnie i przez to co wiedziałem, moja rodzina znalazła się na czarnej liście. Musiałem więc uciekać. Teraz ja tkwię tutaj, a ten psychopata bawi się w wojnę.

Nadia – Jak udało Ci się uciec? Przecież wszędzie krążyły wojskowe partole.

Magnus – W sumie to nie uciekłem. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć dlaczego ten drań pozwolił mi żyć. Może ze względu na stare czasy? Nie wiem. Wiem tylko, że zamiast odstawić mnie do paki, wywalili niedaleko Adevale. Błąkałem się bez celu, aż trafiłem na ten bunkier.

Nadia – Leć ze mną Kane. Mój ojciec jest oficerem floty. Pomoże Ci.

Magnus – Nie liczył bym na to. Zamkną mnie i oskarżą o szpiegostwo.

Nadia – To jest twoja jedyna szansa by odegrać się na Augusto.

Magnus patrzy na Nadię pytającym wzrokiem.

Nadia – Spójrz. Widzisz to miasto? Widzisz co z niego zostało? Ruiny. Martwe ruiny.

Magnus patrzy na ruiny.

Nadia – Takich martwych miast jest tysiące, a im dłużej trwa wojna, tym będzie ich jeszcze więcej. Nie chciał byś pokrzyżować planów Augusto? Nie chciał byś przyczynić się do końca tej szaleńczej wojny?

Magnus – Sam nie wiem. Już dawno oswoiłem się z myślą, że tu zginę.

Nadia – Ale wciąż żyjesz i wciąż możesz coś zrobić. Po prostu to przemyśl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności