Skocz do zawartości

Ile zarabia Grafik 3D (Gamedev, freelancer i wszystko inne)


Fadzu

Rekomendowane odpowiedzi

Witam tak jak w temacie :)

 

 

Chcialbym aby wypowiedzieli sie tutaj freelancerzy oraz ludzie z Gamedevu.

Napiszcie cos takiego:

 

Wiek :

Doswiadczenie:

Obecne stanowisko:

Programy:

Zarobki:

Rady dla innych ktorzy wchodzą dopiero w ten świat:

 

Dziekuje i czekam na posty Fadzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 132
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Wiek : cos kolo 30

Doswiadczenie: tak w okolicach 10

Obecne stanowisko: ex-freelancer

Programy: glownie max i pakiet adoba

Zarobki: 0

Rady dla innych ktorzy wchodzą dopiero w ten świat: Bycie freelancerem to 30% robienia grafiki, 70% zajmowania sie biznesem. Upewnij sie ze wiesz jak sie promowac, negocjowac ceny, zdobywac klientow, radzic sobie z niezadowolonymi klientami, upominac sie o zaplate, wypelniac podatki...

 

ps. przespanie sie to swietna rada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiek: 33

Doświadczenie: z 16lat (komercyjnie, wliczając projekty niekomercyjne będzie ok 21)

Obecne stanowisko: freelancer/wlasciciel

Programy: cokolwiek potrzebne

Zarobki: przeważnie tak, ale bywało że nie.

Rady dla innych którzy wchodzą dopiero w ten świat: mirach poniekąd ma rację. Freelance bardziej uczy zarządzania firmą niż wykonywania zawodu. Jeżeli planujesz być tylko freelancerem, to szkoda całego wysiłku, bo po latach się zwyczajnie nie dodaje. Zostajesz z niezłym skillem przetrwania i radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, ale to zupełnie nie są rzeczy potrzebne grafikowi. Jeżeli nie masz planu prowadzenia firmy, a w umowach masz zawsze zrzekanie się praw stracisz lata życia na zdobywanie umiejętności, których możesz więcej nie potrzebować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem po co pytac o zarobki jak sa takie portale jak glassdoor. Korzystanie z takich baz jest zwyczajnie wygodniejsze.

Freelancerzy nie mowia ile zarabiaja, bo nie liczą. To jest to o czym pisał mirach te 70% czasu. Nie daje się tego płynie kontrolować, bo i praca freelancera nie jest płynna. Czasem miałem sytuacje, ze mi się wydawało, że zarabiam bajecznie, faktury po 50-100k miesięcznie, a jak się wszystko wrzuciło w tabelki to wyszło, że robię do portfolio, którego w sumie nie potrzebuje. Wszystko przez to, że jesteśmy rzemieślnikami a nie księgowymi, więc nawet jak ktoś poda, to będzie to niewiele warte w rzeczywistości ;)

 

Jak chcesz wiedzieć ile zarabiają polscy freelancerzy to odkop wątek 'nasze samochody'. Niestety klasą średnią nie jesteśmy. Nawet niższą średnią. To nie ten zawód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz wiedzieć ile zarabiają polscy freelancerzy to odkop wątek 'nasze samochody'. Niestety klasą średnią nie jesteśmy. Nawet niższą średnią. To nie ten zawód.

 

Dokładnie. Jak liczysz na dobre zarobki, to zastanów się nad innym zawodem. Sam przyznam, że jakbym mógł cofnąć czas i miał trochę wyższe możliwości finansowe, to bym zdecydował się na coś innego. Lubię grafikę, żeby nie było, ale jak się ma kredyty/dzieci na głowie to "lubienie" czasami nie wystarcza ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Chrupek3D

dokładnie, poza tym istnieje coś takiego jak instynkt samozachowawczy, który nakazuje nie pokazywać całej dupy, więć cudów się tu nie spodziewam po prostu... i słusznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosc dlugo nurtuje mnie to pytanie mysle czy stworzyc portfolio (chce isc w tworzenie postaci do gier)

 

jesli dopiero myslisz o zrobieniu portfolio, to do zostania freelancerem masz jeszcze troche czasu.

 

 

dobra, wykasowałem esej, życzę oczywiście sukcesów :-)

 

kurcze, nie bylo mnie dlugo na max3d.pl, chcialem przeczytac jakis esej, a tu nic... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to że nie masz czasu na szukanie nowych zleceń/klientów ponieważ własnie jesteś w trakcie wykonywania jakiegoś projektu.

 

dopisze sie tylko mowiac ze wg mnie to tez jest straszny pain in the ass... Jest ciagla karuzela: jak masz robote to nie masz czasu szukac klientow. Dzieki temu zwykle po duzym zleceniu jestes w kompletnej pustce i trzeba spedzic sporo czasu szukajac nowego zlecenia.

 

cholera, w sumie to to co pisze beny zgadza sie w 100% z moim doswiadczeniem (moze bez 30k miesiecznie :D ). Sam wlasnie biore sie za robote jako project manager w firmie, po 4 latach mam dosc freelancerki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A żaden z was nigdy nie myślał o tym żeby przejść z freelancu na etap rozwoju firmy i zatrudnić jakiegoś pracownika? Nie oszukujmy się... freelance jest fajny jak się ma stałe źródło dochodu. Wtedy to mozna sobie pozwolić na momenty posuchy. Ale jak sie wchodzi w to na całego to człowiek jako właściciel staje sie managerem i gania za zleceniami...a wówczas ktoś musi zarabiać;)

Były u was jakies powody aby nie zatrudniać? może nie dostrzegam jkiegoś haczyka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zatrudniałem. W sumie w maksymalnym etapie jakoś 10osób. Ale okazało się, że nie można mierzyć innych swoją miarą i zaangażowaniem. To kolejny skill, który trzeba posiadać - zarządzanie ludźmi. Przy Twoich pomyłkach masz do wyboru, albo konsekwencje bledow przerzucic na pracownikow, albo na siebie. W tym mies. zwolnilem ostatnia osobe. Tylko zeby bylo jasne - ja lubie freelancowac. Nie wykluczone ze za jakis czas zrobie kolejne podejscie do posiadania wiekszej firmy, bo szkoda zmarnowac doswiadczenie w tej kwestii - nawet jezeli to bylo glownie budowane na bledach, bardzo lubilem ludzi z ktorymi pracowałem.

 

Druga sprawa to były koszta - ja nie potrafiłem sprawić, by ludzie potrafili na siebie zarobić zatrudniając ich na umowy o pracę, czy nawet zlecenia, a konsekwencje ich pomyłek czy niewłaściwych rozwiązań obciążały mnie. Ale jak pisałem wyżej tego trzeba się nauczyć zapewne i nie wątpię, ze są tu ludzie, którym prowadzenie firmy sprawia frajdę. Ja się jaram tworząc nowe rzeczy i wtedy lekko odrywam się od rzeczywistości, a to nie współgra z prowadzeniem firmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A żaden z was nigdy nie myślał o tym żeby przejść z freelancu na etap rozwoju firmy i zatrudnić jakiegoś pracownika? Nie oszukujmy się... freelance jest fajny jak się ma stałe źródło dochodu. Wtedy to mozna sobie pozwolić na momenty posuchy. Ale jak sie wchodzi w to na całego to człowiek jako właściciel staje sie managerem i gania za zleceniami...a wówczas ktoś musi zarabiać;)

Były u was jakies powody aby nie zatrudniać? może nie dostrzegam jkiegoś haczyka?

 

Też się nad tym zastanawiam. Piszecie że jak ma się jakiś projekt to nie ma czasu brać innego i upadają zlecenia/klienci.

Nie warto wtedy nawiązać zdalnej współpracy z jakimś grafikiem? Raz że też mamy z tego dodatkowo jakiś pieniądz, dwa nie olewamy klienta i mamy go na przyszłość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może w inną stronę. Może warto w takim razie zatrudnić managera który będzie latał za zleceniami a samemu z racji dużej wiedzy branżowej i odpowiedzialności za to co wychodzi z własnej firmy skupić się na dbaniu o jakość tworzonych produktów mając pod sobą jeszcze kilka osób?

Rozwiązania o których piszę widzę w firmach architektonicznych. Branża jest podobna. tutaj też są klienci stali ale to nie zapewnia wystarczającej ilości zleceń. Więc jedni zajmują się tylko prowadzeniem firmy jako takiej i przestają być architektami a inni zatrudniają ludzi do pozyskiwania zleceń a sami pozostają czynnymi architektami bo w tym czują się lepiej. Zresztą w ten sposób działają również firmy produkcyjne. Mają działy ekspansji gdzie ludzie mają za zadanie pozyskiwać nowych klientów, nowe rynki zbytu. takie działy są równie ważne co działy produkcyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były u was jakies powody aby nie zatrudniać? może nie dostrzegam jkiegoś haczyka?

 

w zasadzie to to co olaf napisal.

 

Ja dodam od siebie ze "zatrudnienie pracownika" to nie jest tak hop siup i mamy wiecej czasu i mocy przerobowej. Jak zatrudniasz na miescu to musisz zapewnic biuro, sprzet, oprogramowanie - zwlaszcza w grafice licencje swoje kosztują, wkladając taka inwestycje musisz byc pewnym ze masz mase roboty ktora ci tą inwestycje zwroci - ja takiej pewnosci nie mialem.

Jak zatrudniasz zdalnie to... hu hu, wiekszosc roboty jest na krotkie terminy, co oznacza ze musisz baaaardzo polegac na takim zdalnym freelancerze, jak zawali to jestes w glebokim... bagnie. Ja zatrudnialem freelancerow, ale tylko ludzi ktorych dobrze znalem i moglem polegac na ich slowie.

Ostatnie, to nie zaleznie jak zatrudniasz pracownika, to musisz nim zarządzac. Musisz przygotowac materialy od klienta, przekazaywac uwagi, pilnowac zeby wszystko bylo na czas i takiej jakosci jakiej klient oczekuje. Oczywiscie ze pracownik wykonuje robote, ale to nie jest samograj, on tez zjada czesc twojego czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że może zarabiasz średnio 9-10k miesięcznie przy stresie jakby to było 100k
o co chodzi z tym stresem? Gdy zawalisz zlecenie to najwyżej stracisz klienta i kasę. Poza tym przy takich średnich zarobkach (jeżeli to kwota netto i przy jednoosobowej działalności) można coś odłożyć na gorsze czasy. Jak się ma ten stres do pracy pilota czy kontrolera ruchu lotniczego, gdzie odpowiedzialność jest nieporównywalnie większa a zarobki nie koniecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o co chodzi z tym stresem?

 

ja tam o stresie nie pisalem, ale moge napisac co dla mnie jest stresujacego. Glownie klienci - wiekszosc z nich traktuje ich zlecenie jakby to byla operacja mozgu na ich matce. Kiedy pracujesz w teamie, masz kogos do dzielenia tego, jak pracujesz sam to wszystko spada na ciebie jednego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim celem bylo zostanie grafikiem pod gamedev.

Celowalem zrobic portfolio i wyslac je do wszystkich firm tworzących gry i miec postade jako character artist+ do tego jakies male projekty z freelancingu.

 

Jest to dobra opcja? Widzialem ze srednio graficy w takich firmach zarabiają 3tys ale chialbym uslyszec od was ile to jest na prawde

 

Mam 19 lat w maju koncze technikum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam o stresie nie pisalem, ale moge napisac co dla mnie jest stresujacego. Glownie klienci - wiekszosc z nich traktuje ich zlecenie jakby to byla operacja mozgu na ich matce. Kiedy pracujesz w teamie, masz kogos do dzielenia tego, jak pracujesz sam to wszystko spada na ciebie jednego.

To, że stres występuje to wiem, ale to była bardziej odpowiedź na post użytkownika beny, który ten stres "wycenił" na 100tyś miesięczne ;)

Co do urzędników, to zgadzam się z Chrupkiem3d. Akurat temat pracy w urzędach jest mi bliski i jednak wolę być freelancerem - grafikem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim celem bylo zostanie grafikiem pod gamedev.

Celowalem zrobic portfolio i wyslac je do wszystkich firm tworzących gry i miec postade jako character artist+ do tego jakies male projekty z freelancingu.

 

Jest to dobra opcja? Widzialem ze srednio graficy w takich firmach zarabiają 3tys ale chialbym uslyszec od was ile to jest na prawde

 

Mam 19 lat w maju koncze technikum

 

A jesli okaze sie ze zarabiaja mniej to co - zostaniesz prawnikiem? Dziwia mnie takie pytania - jesli z ciekawosci pytasz to ok, ale przeciez masz chyba cos co chcesz w zyciu robic, nie? Jesli to jest grafika 3d to bedziesz w tym dobry i bedziesz duzo zarabial. Jesli chcesz robic grafike tylko z powodu zarobkow ale nie jest to cos co cie pasjonuje to bedziesz mierny i bedziesz zarabial kiepsko. W zyciu nie kieruj sie zarobkami tylko tym co cie na prawde interesuje i sprawia przyjemnosc. Inaczej nigdy nie bedziesz wystarczajaco dobry zeby konkurowac z tymi ktorzy robia to bo lubia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie robie to z pasji tylko teraz jak skoncze szkole to chce pójść odrazu w tym kierunku. Obecnie jestem w grupie kilku osob i robimy gre premiera ma byc na Digital Dragons.

Co do zawodu - jestem w szkole elektronicznej kierunek elektryk i to nie ma nic wspolnego z grafiką ale wiem ze jak tam pojde do pracy (jako elektryk(pracowalem juz 2 miesiące w Schindlerze i to na prawde nie jest dla mnie)) to będe sie tylko męczył a mam mozliwosc mieszkania u rodziców jeszcze przez jakis czas dlatego z tąd to pytanie.

 

Oczywiście nic nie przeszkadza żebym pracowal np. w callcenter i robil grafike ale bardziej odpowiada mi 8-10 godzin pracy dziennie w studiu jako grafik niż w callcenter po 8h dziennie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przed dostaniem się do branży też miałem różne wyobrażenia na temat tego, jak praca w czymś, co do tej pory było moją pasją, może wyglądać na co dzień. Może nie robię w gamedevie, ale od ponad dwóch latach siedzę w druku/DTP, a 3D również mnie interesuje „po godzinach”. I jak jest tak na prawdę w branży? Mogę się zgodzić z przedmówcami, że jest ciężko. Kończy się prawdziwa wolność kreatywna, a bardziej zaczyna się wyścig z czasem, na którym czeka wiele nieudanych prób zadowolenia - czy to klienta, czy przełożonych, a za pasem deadline. Więc jest też duży stres. To, co było dla Ciebie do tej pory sztuką, z czasem staje się rzemiosłem beznamiętnie wykonywanym każdego dnia za bardzo niewielkie pieniądze. Nie mam dwójki, czy trójki z przodu wypłaty, o pięciu zerach nawet nie wspominając.

 

Czy jestem zły i zawiedziony? Nie do końca! Mimo wszystko cieszę się, że pracuję w branży i mam możliwość ją poznać od środka. Pierwsze szlify, doświadczenie - to jest dla mnie nie do przecenienia. W swoją pracę zawsze staram się mimo wszystko wkładać trochę serca, własnego stylu - na tyle, na ile mogę. Najbardziej mnie trzyma w tym to, że pracuję z fantastyczną ekipą i że wszyscy potrafimy świetnie się dogadywać. Cieszę się, że mogę poznać wielu ludzi o podobnych zainteresowaniach, chociaż nie każdy potrafi być faktycznie Tobie tak życzliwy, na jakiego wygląda. Ale to jest właśnie życie - miejsce, gdzie marzenia zderzają się z rzeczywistością.

 

Ja pomyślałbym nad tym, czy nie da się tego jakoś pogodzić - elektroniki i projektowania 3D? Ale bez względu na to, czy pójdziesz tą drogą, czy jednak wybierzesz inny zawód - to nie rezygnuj z 3D. To jest Twoja pasja i nikt Ci tego nie zabierze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem w szkole elektronicznej kierunek elektryk i to nie ma nic wspolnego z grafiką ale wiem ze jak tam pojde do pracy (jako elektryk(pracowalem juz 2 miesiące w Schindlerze i to na prawde nie jest dla mnie)) to będe sie tylko męczył

 

Tez jestem elektrykiem-grafikiem. Przydaje sie w domu czasami jak trzeba cos przy instalacji pogrzebac ;) Po prostu napieraj w tym kierunku w ktorym chcesz sie rozwijac - na prawde wszystko jakos samo sie uklada. Osobiscie zaczalem jako szczeniak od sprzatania studia, potem dali mi jakies totalnie nic nie znaczace zlecenie... Cierpliwosci, skupienia i sukcesu zycze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Chrupek3D

iść do przodu, nikogo się nie pytać, nikogo nie radzić... sam wiesz co chcesz robić, masz to w głowie do której nikt nie zajrzy przecież.

Ludzie ogólnie mają w dupie, co się będzie z Tobą działo, mają swoje kredyty i swoje sprawy...więc po co ich pytać... nie pytaj, tylko działaj.

Jak będziesz za dużo pytał to się poczują lepsi od Ciebie, a z takim portfolio nie musisz już o nic pytać :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stres "wycenił" na 100tyś miesięczne

 

otwieram nowa firme. Profesjonalne stresowanie sie, bede sie stresowal za ciebie, ty nie musisz. Specializuje sie w objadaniu sie czekoladą w ramach okazywania stresu.

 

A tak bardziej na serio, ciekawa ankieta, dzieki :)

 

Ps. Tez jestem technik elektronik z wyksztalcenia O,o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o co chodzi z tym stresem?

 

Masz sytuację: Robisz projekt. Masz za niego dostać 2k PLN. Odrzucasz zlecenia po drodze bo masz w ch.. roboty przed sobą i zasuwasz po 16h dziennie. Dostajesz poprawki, na bieżąco, więc wszystko jest git. Na tydzień przed oddaniem odwraca Ci agencja wszystko do góry nogami, zmienia koncepcję pod koniec projektu i "nie jest pewna czy to jednak dobry kierunek". Robisz wszystko od nowa. Oddajesz projekt i Ci mówią, że klient niestety nie wybrał naszej oferty i poszedł do kogoś innego. W tym czasie opłaciłeś kredyt, jadłeś, jeździłeś po dzieciaki do szkól i opłacałeś rachunki i nagle okazuje się że zamiast być na plus 2k jesteś 1k w plecy. Nie możesz agencji nic zrobić - co najwyżej wymusić zwrot kosztów (góra 400PLN) i ale jak tak zrobisz to ich stracisz, a to duzy gracz i bogaty rzadko takie numery wyczynia. Jak jeżeli jest to pierwsza taka sytuacja to dajesz radę z oszczędności, przy drugiej jak konto zbliża Ci się do 0 zaczynasz planować co zrobić dalej. Jak zaczynasz pożyczać kasę w oczekiwaniu na faktury sprzed 3 miesięcy, zaczynasz się stresować, a jak faktury się opóźniają to już jest nieciekawa sytuacja. Wysyłasz wezwania do zapłaty i dostajesz odpowiedź że będzie za 3 miechy kasa. Może jak jesteś bardzo bogaty, albo mieszkasz z rodzicami i nie masz rodziny na utrzymaniu, albo masz bogatą żonę, to może nie sa sytuacje stresowe. Jeżeli jednak tak nie jest to się stresujesz.

 

Gdy zawalisz zlecenie to najwyżej stracisz klienta i kasę.

 

Jak pracujesz dla kogoś to faktycznie jak ktoś nienależy do przejmujących się to no problem. Ja "niezadowolenie klienta" traktuję jak skazaę na honorze i nie dopuszczam myśli o takim scenariuszu. Co więcej, jak jest to Twoje jedyne źródło utrzymania to jest jednak mały problem.

 

Poza tym przy takich średnich zarobkach (jeżeli to kwota netto i przy jednoosobowej działalności) można coś odłożyć na gorsze czasy.

 

Nie jest aż tak różowo jak Ci się wydaje. Ciężko tyle zarabiać i jednocześnie żyć po kosztach. Jasne - można po dzieciaki jeździć autobusem, można nie brać kredytu na mieszkanie tylko mieszkać w 7 osób z rodzicami, można nie jeść w restauracji w weekend i faktycznie z "takich średnich zarobków" może coś odłożysz, ale jak weźmiesz realne zycie na średnim poziomie w duzym mieście, to na stratę kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie przez 3-4 miechy pod rząd jesteś może gotowy po 10 latach pracy.

 

Jak się ma ten stres do pracy pilota czy kontrolera ruchu lotniczego, gdzie odpowiedzialność jest nieporównywalnie większa a zarobki nie koniecznie.

 

Porównujesz stres do odpowiedzialności - a to zupełnie inne rzeczy. Pilot jak jest dobry w swojej dziedzinie to wykonuje swoją robotę mechanicznie i element stresu marginalizuje się, a nawet zeruje. To samo tyczy kontrolera ruchu. Ja mówię o sytuacji gdy ktoś Ci mówi "Zrób mi coś fajnego i jak mi się spodoba to Ci zapłacę. A jak mi się spodoba to wcale nie gwarantuję że klient za to zapłaci." - TU pojawia się stres, bo od kogoś kto totalnie nie wie co chce zależy czy w tym miesiącu opłacisz rachunki czy nie. Składasz propozycję, jedną, drugą i piętnastą, po czym zaakceptowana rzecz jest zmieniana na kilka dni przed deadlinem. Jezeli jesteś już dużą firmą to podpisujesz umowy broniące przed takimi zachowaniami, ale freelancerów ma się totalnie w poważaniu w takich sytuacjach. Piloci, ani kontrolerzy z czymś takim nie mają do czynienia.

 

 

Stąd wycena na 5k PLN tego stresu (oczywiście przesadzona ciutkę :) ), bo nigdy nie wiesz kiedy 10x pod rząd nie trafisz akurat w gust klienta.

 

 

edit: Kwoty podane powyżej są wyłącznie reprezentatywne :)

Edytowane przez beny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyjaśnienie, dobrze poznać inny punkt widzenia, bo faktycznie, żyję w innych realiach, ani nie mieszkam w dużym mieście, ani jeszcze nie mam rodziny.

Chociaż tej opisanej sytuacji (zlecenie za 40k) szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem. Podpisujesz umowę, wykonujesz zlecenie, jak się agencji spodoba to zapłaci, jak nie to nie? To zlecenie czy praca na konkurs?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż tej opisanej sytuacji (zlecenie za 40k) szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem. Podpisujesz umowę, wykonujesz zlecenie, jak się agencji spodoba to zapłaci, jak nie to nie? To zlecenie czy praca na konkurs?

 

No, niestety umowy podpisujesz PO zleceniu. Nie ma co w tej chwili dywagować, że jak się nie podpisuje to się tak ma - ja wolę pracować w ogóle bez papierowych umów, gdyż najlepszą dla mnie umową jest spojrzenie sobie w twarz i ustalenie warunków. W ten sposób buduję zaufanie i jak ktoś to nadużyje eliminuję takiego zawodnika z życia. W ten sposób otaczam się zawodowo wyłącznie ludźmi, którym po prostu ufam, a w papierki niech bawią się urzędnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle w rozmowach o wynagrodzeniu za pracę graficy mają tendencję do zawyżania wartości swojej pracy i demonizowania jej, ale żeby piloci i kontrolerzy ruchu mieli łatwiej to pierwszy raz czytam. Beny, jeśli z 9 tysięcy miesięcznie nic nie jesteś w stanie odłożyć, pracując po 16 godzin na dobę, to chyba na dziwki to wydajesz, a nie na obiadki w restauracji Budowanie zaufania spojrzeniem, a nie umową? No sorry, ale ewidentnie ci to nie służy, z tego co piszesz. Albo to, albo po prostu bullshit tu sprzedajesz. Wszyscy wy, którym tak ciężko się żyje z kompem i myszką - spróbujcie sobie przez całą zimę kopać rowy, uzbrojeni tylko w łopatę i waciak. Jak widzę budowlańców marznących w zimne dni to naprawdę się cieszę ze swojej pracy w klimatyzowanym pomieszczeniu. Robić kilkaset kilosów dziennie po Polsce, sprzedając nowe kosmetyki też raczej bym nie chciał. Niestety pracując w ciepełku mocno obrasta się piórkami. Jeśli prowadząc działalność nie podpisujecie umowy, a potem was dymają na kasę - wasza wina. Można sobie na takie coś pozwolić na studiach, ale z dziećmi i hipoteką? Zapomniałeś przez chwilę w jakim kraju mieszkasz, czy specjalnie udajesz, że wokół kwitnie uczciwość. Z tak nierealnym podejściem do otaczającego świata nic dziwnego, że ci ciężko i tak kosmicznie wyceniasz swój stres.

 

Pracując w game-devie na śląsku mogę, mniej więcej, potwierdzić zestawienia przedstawione kilka postów wyżej. Teraz zastanówmy się gdzie trzeba mieć wtyki, żeby po studiach, bez doświadczenia zarabiać np. te 3200*(*netto). W fabryce Opla, czy biurze projektowym na pewno nie. Pomijam już fakt, że ukończenie studiów technicznych na przyzwoitym poziomie jest o wiele trudniejsze niż unwrapowanie czy sculpting, których możesz się uczyć nie ruszając się sprzed monitora. Zupełnie inna skala problemów. Życie artysty grafika jest fajne. Gdyby było inaczej to wszyscy ci maruderzy złapali by za łopaty, albo zrobili kurs obsługi ciężkiego sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie jako tako zyje na jednoosobowej dzialalnosci, tylko te podatki, sa stanowoczo za wysokie. Podatki trzeba placic, ale wszyscy tyle samo, a nie ze ktos siedzi na ryczaucie, albo w krusie. Vat tez na wszystko tyle samo, tylko na leki i materialy edukacyjne mniej. Za duzo tego podatku.. Przez to moja praca staje sie srednio oplacalna.. Teraz kupilem oprogramowanie i komputer, i mam zamiar juz jakos wychodzic na prosta.. Chociaz do tej sredniej krajowej raczej nie dociagne przez najblizsze 5 lat..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ale na działalności możesz wrzucać w koszta rzeczy. Na umowie o pracę dostajesz już ogolone z podatków i ZUSów "kieszonkowe" ;)

 

To z czym się zderzą nowi w każdej branżuni związanej z 3D to gwałt na kreatywności. Jak jesteś nowy to nikt Ci nie da do stworzenia głównej postaci itp. Siedzisz i dłubiesz kamyczki i patyczki. Hehehehehe ;)

Z tą freelancerką po godzinach to szybko Ci przejdzie jak będziesz wracał do domu styrany, bo trzeba było domodelować 1000 kamyczków :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia po kiego diabla ludzie zakladaja jednoosobowe dzialalnosci gospodarcze. Sami sobie na barki wrzucaja dodatkowe koszta i wyzszy podatek. Ja rozumiem, ze ma to sens przy dzialalnosci zlozonej z conajmniej kilku pracownikow, ale samemu? Umowa o dzielo jest zwyczajnie duzo bardziej oplacalna w skali czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ale żeby piloci i kontrolerzy ruchu mieli łatwiej to pierwszy raz czytam.

 

A gdzie to przeczytałeś? Jeżeli z mojej wypowiedzi to przeczytaj jeszcze raz.

 

Beny, jeśli z 9 tysięcy miesięcznie nic nie jesteś w stanie odłożyć, pracując po 16 godzin na dobę, to chyba na dziwki to wydajesz, a nie na obiadki w restauracji.

 

Odejmij 19% podatku, opłać kredyt na soft, co 2-3 lata kup sprzęt, opłać kursy, opłać biuro i dodaj do tego zwykłe życie w mieście z kredytem na mieszkanie i nagle okazuje się że zostaje Ci niewiele z tego co wypracowałeś 16h dziennie. Jeżeli bywasz w Warszawie to wiedz, że ceny tutaj są raczej odbiegające od reszty kraju.

 

Budowanie zaufania spojrzeniem, a nie umową? No sorry, ale ewidentnie ci to nie służy, z tego co piszesz.

 

Masz rację - gdybym miał żelazną umowę wcześniej to mógłbym teraz sądować się i dochodzić swojego, ja wolę natomiast zaufać i iść do sądu w naprawdę istotnej sprawie. Z tonu Twojej wypowiedzi wnioskuję jednak, że Ty byś prędzej dał sobie rękę odciąć niż byś odpuścił "taaaaką kasę!"

 

Albo to, albo po prostu bullshit tu sprzedajesz.

 

Człowiek pyta, ja kulturalnie odpowiadam. Widzę, że masz bogatsze ode mnie doświadczenie, że tak ostro krytykujesz moją wypowiedź to skoryguj swoimi przykładami z życia wziętymi.

 

Wszyscy wy, którym tak ciężko się żyje z kompem i myszką - spróbujcie sobie przez całą zimę kopać rowy, uzbrojeni tylko w łopatę i waciak. Jak widzę budowlańców marznących w zimne dni to naprawdę się cieszę ze swojej pracy w klimatyzowanym pomieszczeniu. Robić kilkaset kilosów dziennie po Polsce, sprzedając nowe kosmetyki też raczej bym nie chciał. Niestety pracując w ciepełku mocno obrasta się piórkami.

 

Dlaczego piszesz "Wy" skoro za chwilę przyznajesz się do tego że sam też siedzisz w ciepełku? Kiedy napisałem, że nasza praca jest cięższa od kopania rowów czy sprzedaży kosmetyków? Napisz od razu, że mamy najłatwiejszą pracę na świecie, bo przecież wystarczy obejrzeć tutorial i klikać w ikonki a komputer sam wszystko zrobi.

 

Zarabia się tyle ile dla kogoś wykonana praca jest warta. Nie ma to nic wspólnego z trudem jej wykonania. Po drugie, im ciężej znaleźć kogoś do wykonania danej pracy i im bardziej Ci na niej zależy to "wypłata" znowu wzrasta. Zauważ, że raczej ciężko znaleźć kogoś kto nie będzie potrafił wykopać dołu, a zrobić ładny render nie jest już tak łatwo. Pokaż mi również robotnika pracującego ponad 8h dziennie - a nawet jak takiego znasz to jest to cholernie rzadko spotykane. U grafików raczej nikt nie pracuje poniżej tego czasu.

 

Jeśli prowadząc działalność nie podpisujecie umowy, a potem was dymają na kasę - wasza wina. Można sobie na takie coś pozwolić na studiach, ale z dziećmi i hipoteką?Zapomniałeś przez chwilę w jakim kraju mieszkasz, czy specjalnie udajesz, że wokół kwitnie uczciwość. Z tak nierealnym podejściem do otaczającego świata nic dziwnego, że ci ciężko i tak kosmicznie wyceniasz swój stres.

 

Noi znowu wracam - CO MI DA PAPIEREK? Obroni mnie przed "wydymaniem" ? Nie - itak zostanę przerobiony jak ktoś jest fają, a ja po prostu będę następne kilka czy kilkanaście (bo takich też znam) lat bujał po sądach, szukał świadków, dowodów, prawników i zatruwał sobie życie. A tak, odcinam nowotwór, zatruwam mu życie u wszystkich moich kontaktów i lecę dalej z życiem.

 

Pomijam już fakt, że ukończenie studiów technicznych na przyzwoitym poziomie jest o wiele trudniejsze niż unwrapowanie czy sculpting, których możesz się uczyć nie ruszając się sprzed monitora.

 

Większej bzdury napisać nie mogłeś .... nawet nie będę tego komentował :D

 

Pracując w game-devie na śląsku mogę, mniej więcej, potwierdzić zestawienia przedstawione kilka postów wyżej. Teraz zastanówmy się gdzie trzeba mieć wtyki, żeby po studiach, bez doświadczenia zarabiać np. te 3200*(*netto). W fabryce Opla, czy biurze projektowym na pewno nie.

 

Powiem Ci tylko, że oczernianie kogoś tylko dla tego, że podał kwoty (referencyjne - nigdzie nie napisałem, że tyle zarabiałem) większe niż się zarabia w swojej okolicy jest po prostu nie w tonie.

 

Zupełnie inna skala problemów. Życie artysty grafika jest fajne. Gdyby było inaczej to wszyscy ci maruderzy złapali by za łopaty, albo zrobili kurs obsługi ciężkiego sprzętu.

 

AHHAHAAH Bzdura numer 2 :D Nauka RAZ w życiu - powtarzam RAZ!!! Nauka obsługi koparki, jest cięższa niż nieustająca nauka wciąż zmieniających się softów i technik ??? Wiesz co ... weź może poproś żeby tą klimę Ci przykręcili bo Ci mózg zamarza.

 

- - - Połączono posty - - -

 

Mnie zastanawia po kiego diabla ludzie zakladaja jednoosobowe dzialalnosci gospodarcze. Sami sobie na barki wrzucaja dodatkowe koszta i wyzszy podatek. Ja rozumiem, ze ma to sens przy dzialalnosci zlozonej z conajmniej kilku pracownikow, ale samemu? Umowa o dzielo jest zwyczajnie duzo bardziej oplacalna w skali czasu.

 

Takie mają często wymagania Agencje - "Ułatwienie" księgowości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O marginalizacji/zerowaniu stresu u pilotów/kontrolerów poprzez mechaniczne wykonywanie pracy przeczytałem w twoim poście, zobacz sobie. Naprawdę myślisz, że ci ludzie się nie denerwują w pracy? Gdy burza po drodze, gdy trudni pasażerowie na pokładzie, gdy brzoza, etc?

Kwoty sam podawałeś więc nie miej pretensji, że ktoś się do nich odnosi. Jeśli są zmyślone, to widać, że wcale nie takie życiowe te twoje przykłady są. Nie mam zamiaru się tu licytować na historyjki, ale jeśli chcesz pomóc pytającemu to pisz prawdziwe kwot, a nie mnóż przez sobie tylko znane współczynniki.

Dalej - umowy... Co ci dają? Możliwość jakiej nie masz ugadując się na gębę. Co z nią zrobisz to już twoja sprawa. Jeśli robisz takie ładne renderki to raczej nie powinieneś mieć kłopotu ze znalezieniem klienta, dla którego podpisanie umowy nie będzie kłopotem lub obrazą.

Fajnie, że spodobał ci się przykład z koparką. I jest właśnie tak jak pisałem - wydaje ci się, że Ty masz ciężej, ale samym kursem obsługi koparki nie zarobisz. Po kursie trzeba zacząć pracować. W błocie, od wczesnego rana, przez długie lata, non-stop ta sama robota, tylko koparki się czasem zmieniają. Ciekawe jakby ci się podobało takie lajtowe zajęcie.

To co pisałem po "Wy" było bardziej do ogółu narzekających, niż do Ciebie konkretnie. A "Wy" zamiast "My" użyłem dlatego, że ja nie narzekam na swoją pracę. Porównując swoją sytuację np. z kolegami ze studiów, czy z technikum po prostu nie mam na co narzekać. Praca jest lekka, rozwijająca, nieco oderwana od szarej rzeczywistości i, akurat u mnie, absolutnie nie zabija kreatywności. Trzeba umieć doceniać rzeczy, które się ma. Inaczej zawsze będzie źle, nawet gdy z 9 tysi zrobi się 90.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym Ty piszesz?? Mam wrażenie, że odpowiadasz na jakiś inny tekst.

 

1. Kto narzeka na cokolwiek? Napisałem dlaczego FREELANCE jest bardziej stresujący, niż ciepła posadka w firmie.

2. Mam 2 znajomych pilotów samolotów pasażerskich i uwielbiają tę robotę. Nie wyglądają na zestresowanych. Co innego znajomy makler giełdowy - TO jest stres - jak nie masz na coś wpływu i modlisz się żeby było dobrze. Nie chodzi o to, że popełnisz błąd i wtedy wtopa - to jest stres, ale masz nad nim kontrolę. Najbardziej wykańczający jest stres na sytuację na którą nie masz wpływu i do tego się odnoszę, a nie do trudu pracy, czy "denerwowania" się, że pasażer jest uciążliwy.

3. Kwoty są realne w Warszawie. Czy naprawdę to jest istotne czy są moje, czy znajomych freelancerów, czy usłyszane w tramwaju? Aż tak bardzo musisz znać źródło tych kwot i oczekujesz że napiszę je tutaj na forum? Może zeskanować i wrzucić tu swoją KPR? Pytanie jest o zarobki i piszę ile się jako freelancer zarabia, piszę również jakie są wady i zalety freelancu. A Ty wyskakujesz, że to bujda, bo na śląsku trudno jest zarobić ponad 3200, no chyba że w fabryce Opla? Nie licytuję się na historyjki tylko podaj proszę przykład kwot freelancerów z Twojego regionu i się skoryguje i wyciągnie średnią - może w ten sposób coś wniesiesz do tego wątku oprócz bezsensownych oskarżeń.

 

Co do reszty Twoich tekstów że są rzeczy które da się napisać ale nie da się ugadać, jak podpisywać trzeba na wszystko umowy, ciężej jest nauczyć się jeździć koparką niż grafiki 3D, narzekania grafików na swoją pracę i górnolotnych przemyśleń o docenianiu co się ma to nawet nie chce mi się tego komentować, bo nie o tym jest temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy pomysł ktoś podsunął kilka postów wyżej z tym zatrudnieniem managera bo pozwoliło by to zachować systematyczną pracę co by się przekładało na większą płynność finansową.

Pytanie do was czy zatrudnialiście już takiego kogoś i na jakich zasadach? Ile taki naganiacz klientów kosztuje i jak się z nim rozliczać - czy z góry płatność czy procent od zlecenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia po kiego diabla ludzie zakladaja jednoosobowe dzialalnosci gospodarcze.
Ja założyłem aby móc wystawiać faktury dla firm z UE i mieć ubezpieczenie zdrowotne. Służba zdrowia jest jaka jest ale ostatecznie robią swoje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu naszkicowałem korzyści z podpisywania umów przed zleceniem. Oczywiście od korzyści należy odjąć koszty takie jak prawnicy i czas potrzebny na jej wynegocjowanie ale to ująłem w dwóch dolnych częściach.

DIAGRAM KORZYŚCI

 

Ze tez ci sie chcialo tak dokladnie to rozrysowac. Respekt. Nie tylko sie zgadzam ale pozwole sobie dodac spostrzezenia na temat efektow dlugoterminowych, ktore tutaj dosc trafnie zostaly ujete:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności