-
Liczba zawartości
1 028 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
110
Typ zawartości
Profile
News
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez SebastianSz
-
Na pewno masz potencjał, to bardzo widać po tych pracach, więc pro skill to tylko kwestia czasu i regularnego szlifowania umiejętności, moim zdaniem 🙂 Pomyślałbym też o nie tyle "co" konkretnie byś chciała rysować, ale też "po co". Inny warsztat będzie potrzebny do uroczych cartoonów w stylu Pascala Campiona (anatomia czy hardkorowa perspektywa aż tak wtedy niepotrzebne, za to kolory i luz w rysunku już tak), inny do samego designu postaci czy environmentów, inny do komiksu itd. To, po co rysujesz dyktuje jak to będziesz robić, a to z kolei wyznaczy co musisz umieć 🙂
-
Fajne te prace! 🙂 Na Twoim miejscu okresliłbym jedną rzecz - co chcesz docelowo robić. Widać, że masz oko do koloru bo studia bardzo dokładne, rysunek trochę szwankuje, ale tygrys i kruk bardzo fajne. Tylko, że wszystko jest takie randomowe, trochę tego, trochę tamtego. Taki cel jest o tyle istotny, że wyznaczy Ci etapy rozwoju. Chcesz zwierzęta malować? No to anatomia zwierząt, gest, jak malować futra, pióra itd. Może ilustracja? No to kompozycja, tworzenie nastroju kolorami, perspektywa itp. Ciężej tak wpaść w prokrastynację i kręcenie się w kółko. Są pewne rzeczy, które zawsze warto znać, czyli perspektywa, anatomia ludzi i to jak działa światło - one przydadzą Ci się w praktycznie każdej sytuacji. Poświęciłbym też trochę czasu na skill w rysunku (czyli rysowanie brył w dużej mierze) bo to podstawa 🙂
-
Dziewczyna na chodniku świetna, nie powiedziałbym, że czegoś jej brakuje (poza tym, że chyba delikatnie perspektywa się rozjeżdża po prawej). Super klimat, jak u Edwarda Hoppera. Może to moje wrażenie, ale takie stonowane kolory są bardzo przyjemną odmianą od turbonasyconego sci-fi i fantasy. Oczywiście, jeśli to tylko studium to może więcej detalu warto pocisnąć, ale jako samodzielne dzieło to IMO jest bardzo dobre. Wrzuć więcej własnych (w sensie nie studium mistrzów) prac, to lepiej będzie widać gdzie masz ewentualne problemy 🙂
-
Taki krótki komiks sobie zrobiłem. Jeszcze WIP, finalnie w kolorze ma być, no i ostatniej strony brakuje. Mam teraz spore zlecenie i komiks będzie musiał niestety poczekać, więc wrzucam w tym stanie, żeby może jakiś feedback dostać 🙂 Generalnie pomysł jest taki - głębokie średniowiecze w Polsce, Mazowsze, z grubsza czasy Chrobrego, ale prawdziwą historię traktuję tylko jako ogólną bazę i planuję unikać przesadnych konkretów historycznych, politycznych i geograficznych. Główną osią historii ma być proces chrystianizacji, reakcja pogańska i ogólnie konflikt po tej linii. Trochę rzygam już fantastyką celtycko-germańsko-anglosaską i pomyślałem, że fajnie by było wpleść lokalną mitologię chrześcijańską do fantastyki bo jakoś niewiele tego jest, a może być interesujące. To taki pet project i odskocznia od innych spraw póki co. Nie wiem na ile mi pary starczy i czy w ogóle to ma potencjał, żeby to rozwijać, szczególnie, że scenarzysta ze mnie raczej średni.
-
Postanowiłem wyjść ze strefy komfortu™ i w końcu nauczyć się jako tako Blendera. Pączek odfajkowany, a że docelowo chcialbym móc sobie poanimować to wziąłem się za Blender Lanuch Pad. Mocno prowadzone za rączkę, ale i tak fajny efekt dla totalnego nooba jak ja.
-
Ciężko dokładnie powiedzieć, ale na bank kilkanaście godzin. Ale przez to, że nie było takie chaotyczne to malowało mi się bardzo przyjemnie i bez frustracji 😄
-
CSP jest świetny, swojego czasu więcej robiłem w CSP niz w Photoshopie i ogólnie bardzo polecam. Do rysunku IMO bije PS na głowę, szczególnie bez Lazy Nezumi, ale już taką pamięć mieśniową mam w PS, że nie chce mi się zmieniać 😄
-
To po prostu ręcznie zaznaczone lassem/pencilem obszary bez antialiasingu. Ta warstwa jest generalnie wyłączona cały czas, używam magic wanda na niej, żeby sobie konkretne obszary móc szybko zaznaczyć, jak przy kolorowaniu komiksów. To jest pomocne głównie w pierwszych fazach, póżniej jak juz maluję detale to i tak wychodzę poza te obszary.
-
Comfort zone, czyli goła (prawie) baba 🙂 I gif procesikowy. Temat taki banalny, ale chciałem głównie spróbowac inaczej pomalować niż zwykle. Usystematyzowałem proces i szedłem raczej konkretnymi etapami niż tylko walnąć jakiś szkic i maziać aż coś wyjdzie.
-
Takie prywatne zlecenie: I jeden z The Witcher: A Book of Tales, które jakiś czas temu wyszło.
-
Podpisuję się pod tym co powiedzieli przedmówcy w kwestii body kuna - też mam, i chyba raz "skorzystałem". Jakość bardzo taka sobie (musiałem nawet jeden odesłać bo w ogóle sie rozsypywał), użyteczność żadna moim zdaniem. Ciężko go ustawić w dobrej pozie, jest za mały, żeby sensownie z niego rysować jak z martwej natury, a ustawiać, żeby potem zrobić zdjęcie i mieć refkę to bez sensu, lepiej jakiś model 3D sobie ustawić. Rysowania ludzi najlepiej się nauczyć rysując ludzi 🙂 więc żywy model > wszystko inne. Wiem, że nie zawsze się da, ale wtedy na drugim miejscu (wg mnie) są skany 3D (jak anatomy 360), potem profesjonalne zdjęcia referencyjne. Jak potrzebujesz bardzo konkretnej pozy z bardzo konkretnego ujęcia, to lepiej zrobić zdjęcie sobie w tej pozie albo kogoś znajomego poprosić, żeby zapozował.
-
Trochę mnie nie było... Mój brat nagle zmarł kilka tygodni temu i jakoś nie mogę do końca się pogodzić. Narysowałem takie wspomnienie z dzieciństwa, żeby jakoś tam zachować chwile, które są już tylko w mojej pamięci. Zawsze lubił technologię, nawet zabawa jakaś techniczna musiała być, mi tam żółwie ninja pasowały 😄 Pamiętam ten model, Lego Technic 8865, jak składaliśmy go w domu u dziadków... Ech. Na razie, Rudy.
-
-
Dzięki! Jeszcze dłonie dorzucam :]
-
Jeszcze jedno studium. Wziąłem bardziej ekspresyjny portret niż to co malował Sargent, żeby musieć jakoś spróbować zaadaptować jego rozwiązania,a nie kopiować na pałę. Wydaje mi się, że go zamęczyłem, mogłem więcej detalu odpuścić 😕
-
Próbuję rozkminić Sargenta
-
Barbarzynka? Barbarzyńczyni?? Barbara???
-
Znalazłem akwarelowe brushe i postanowiłem machnąć szkic. Nie lubię prawdziwych akwareli, za bardzo to się leje wszędzie :), ale pomyślałem, że w digitalu może być ciekawe jako ćwiczenie na odejście od zamęczonego detalu
-
Dzięki za słuszne uwagi @blood_brother! Opiszę jaki był mój tok myślenia przy niektórych rzeczach: Chciałem jakoś po swojemu to ugryźć i dodać swoje artystyczne elementy tu i tam, stąd to rozpuszczenie detalu. Miałem wątpliwości co do mocniejszego odpuszczenia drugiego oka, ale z drugiej strony nie chciałem, żeby zrobiła się taka maska z oczami. Część linii to faktycznie konstrukcja, część dla picu, ale też sugerujące jakąś niby konstrukcję. Miałem zamysł, żeby taki techniczny efekt zrobić, dlatego dałem kilka prostych linii. Fakt, trochę duży wyszedł 😄 W którym miejscu najbardziej się zlewają? Jak wspomniałem, eksperymentuję z luźniejszym podejściem do detalu i przyda mi się feedback w którym miejscu granica pomiędzy "luźne" a "nieczytelne" zaczyna się zacierać. Każdy feedback jest istotny, czasem zwykłe "krzywą japę ma" daje więcej niż "czternasty punkt zbiegu jest na błędnym horyzoncie i dlatego miesień mostkowo-obojczykowo-sutkowy ma niedobre mzimu" 😛
-
Mogło mi coś polecieć, nie byłem zbyt dokładny 😄 Wrzucam jeszcze taki artsy szkic: Próbuję rozkminić jak złapać taki fotorealizm, który jednocześnie nie będzie kopią na pałę i miał jakieś odpuszczone elementy, (coś w ten deseń: ArtStation - X_X, Yizheng Ke albo ArtStation - predictable pinterest portrait, Fausto Hault) i jakoś nie mogę dojść do tego. Rozumiem to w teorii (chyba), ale ciągle nie trafiam w odpowiedni walor i krawędzie tam gdzie trzeba. No i albo wychodzi zbyt rysunkowe i stylizowane albo zbyt zamęczone, echhhh...
-
Staram się właśnie odejsć od takiego dosłownego malowania i mieć więcej sugerowania obiektów samą plamą, ale kurde to jest trudne.
-
figjer stadi :]
-
Wprawka z bardziej malarskiej stylówy
-
Mały sketchdump z ostatnich paru dni
-
Takie tam smokostwory. Miało być studium jaszczurki na kamieniu, ale mi się ręka omsknęła i wyszło jak wyszło 😛