-
Liczba zawartości
1 028 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
110
Typ zawartości
Profile
News
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez SebastianSz
-
Poprawiona wersja. Pierwotna kompozycja była inna i nie uwzględniłem zmian w perspektywie. A dach... no dach też był zły :]
-
Dzięki, masz rację!
-
Taki mood concept do komiksu 🙂
-
Hej! Architektura spoko, przyczepię się od razu do czegoś 😄 Co mi się od razu rzuca w oczy to to, że lecą Ci proporcje, szczególnie głowy. Poprawki ode mnie: Raz, że to problem bo postacie dziwnie wyglądają, ale jest jeszcze jedna konsekwencja. Rozmiar głowy idzie w parze z percepcją rozmiaru postaci - duże postacie mają proporcjonalnie mniejszą głowę do ciała. Im większa głowa w stosunku do ciała, tym cała postać będzie zdawała się mniejsza (i również bardziej dziecięca, bo dzieci mają wielkie głowy w stosunku do reszty) Oczywiście można to nagiąć (np. Big Daddies z Bioshocka) ale raczej bym trzymał się sprawdzonych wzorców na teraz 🙂
-
Styczne linie są generalnie niedobre, bo nie dają informacji, który obiekt jest przed/za którym i zabija to złudzenie głębi. Dlatego zwykle lepiej jest przecinać linie, żeby było widać, że jeden obiekt jest przed drugim. Dodatkowo styczne przyciągają uwagę, zwykle nie tam gdzie byś chciał. Do poczytania: Chris Schweizer's Blog: The Schweizer Guide to Spotting Tangents (curiousoldlibrary.blogspot.com)
-
Jak wspomniałem, zaczynałem późno (28 lat) i chciałem szybko się wszystkiego nauczyć więc mocno rozkminiałem jak to zrobić, próbowałem niemal wszystkiego i dzielę się wnioskami 🙂 Największe skoki skilla na początku czułem po większych pracach, gdzie naprawdę starałem się użyć rzeczy, które ćwiczyłem. Portret to dobry przykład - możesz ćwiczyć oddzielnie rysowanie nosa, oczu, ust itd, i to jest potrzebne, ale raz na jakiś czas musisz w końcu cały portret narysować. Bez tego stracisz zapał bo nie będziesz widział celu swoich ćwiczeń.
-
Serio, na Twoim miejscu po prostu postawiłbym na rysowanie, a nie ćwiczenie rysunku, przyanjmniej na teraz. Spróbuj ustawić sobie taką martwą naturę jak na tym filmiku i odtwórz jego proces. W ten sposób poćwiczysz sobie kilka rzeczy: bryły, proporcje, światłocień i do tego możesz spróbować porenderować. Naprawdę czasem lepiej jest włożyć więcej czasu w jedną pracę, ale tak serio postarać się ją zrobić najlepiej jak umiesz, niż tysiąc małych wprawek. Ja sobie ustawiałem parę randomowych klamotów, jakąś czachę, ustawiałem to w pudełku i oświetlałem lampką, żadnych specjalistycznych rzeczy (czachę w skali 1:1 warto mieć bo to wdzięczny temat do prac i przydatna refka swoją drogą). Muzyka na uszy i spędasz czas nad tym, cierpliwie mierząc odległosci, poprawiając proporcje, rozdzielając światło i cień i potem render kilka godzin. Traktuj to jako formę relaksu bo niestety, ale rysowanie/malowanie zawodowo aż tak się od tego nie różni, ot szkicujesz, poprawiasz do usranej śmierci proporcje, bryły, tekstury itd. Jak Cię to wkurza i frustruje to praca w grafice też pewnie będzie, tylko, że za pieniądze i pod presją 🙂 Wygrzebałem jakieś swoje stare martwe natury w ołówku jako poglądówki: O, znalazłem nawet zdjęcie jak rysowałem czachę 😄 Ten mały rysunek w rogu to było takie szybkie studium, a na stole leży akt z modelki z zajęć w domu kultury, warto chodzić na takie rzeczy jak gdzieś znajdziesz. Oczywiście nie musisz tych rzeczy robić tradycyjnymi mediami, możesz w digitalu. Tradycyjne bardziej zmuszają do koncentracji bo nie masz ctrl+z i zooma, przy tym są prostsze bo masz tylko ołówek i kartkę, nie martwisz się czy może brushe nie takie, może layery zły blending mode mają czy coś. Nie wiem czy to najlepsze podejście, u mnie zadziałało choć zaczynałem dość późno. Dzielę się więc doświadczeniami 🙂
-
Kratka to zło, zupełnie nieprzydatne jako technika i niczego nie uczy. No chyba, że chcesz Kossaki kopiować i babciom na targu sprzedawać 😉 Pieski spoko, tylko powinieneś swobodniej rysować, bardziej zdecydowaną kreską, jakbyś szablą machał (chyba ten Kossak mnie natchnął). Uspokoić linie można później, ożywić już nie bardzo. Jeśli chcesz realistycznie malować/rysować to poćwicz też jedną rzecz - rozdzielanie swiatla od cienia. Samo to robi 3/4 realizmu i znacznej mierze opiera się na znajomości brył popartej obserwacją (dlatego warto to robić z natury) I w takiej kolejności powinieneś rysować - 1. energiczny szkic -> 2. dopracowany szkic z rozdzieleniem światła i cienia -> 3. render. Znaczna większość myślenia jest przy 1 i 2 chociaż większość czasu spędzisz w 3. Poszukaj w necie chińskich martwych natur (coś takiego): To bardzo akademickie podejście ale jest w sam raz żeby nauczyć się podwtaw rysunku. Możesz podpatrzeć jak rysuje Bryan Lee ArtStation - Demos from class and sample pages from my book :). Daje też zajęcia online (przynajmniej dawał) i tłumaczy naprawdę nieźle.
-
Takiego oto wiedźmina wczoraj skończyłem 🙂 Witcher Watch: An Update and New DLC! – R. Talsorian Games (rtalsoriangames.com)
-
Tak, ale jedna sprawa: "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja jest trucizną." Za dużo analizy jest równie złe co za dużo intuicji. Póki co poleciałeś w przesadną analizę 🙂 I niewiele, póki co, z tego masz, patrząc na te ostatnie studia. Tyle ćwiczeń na bryły zrobiłeś, i nie korzystasz z tego, a szkoda bo dobrze je rysujesz i warto by było oprzeć swój "styl" pracy na rzeczach w których czujesz się pewnie. Zresztą jak sam zauważyłeś: Popatrz na moje podejście: To jest właśnie ten rysunek analityczny, czyli jak uprościć rzeczy do +/- prymitywów, prostych geometrycznych brył. Potem możesz te bryły porozciągać, zaostrzyć, zaokrąglić itd. żeby osiągnąć pożadany design: Lata temu robiłem takie studia (rysowane z natury), żeby nauczyć się takiego bryłowego myślenia: Zwróć uwagę, że tu wszystko jest "na oko", nie wykreslasz z matematyczną prezycją każdego wierzchołka, chodzi tylko o złapanie ogólnej bryły. To są moje sugestie tylko, być może wypracujesz jakąś swoja własną metodę podchodzenia do rysunku, ale widzę sporo podobieństw w naszym rozumowaniu, więc może moje rozkminy będą przydatne.
-
Jasne, nie chodzi o to żeby sobie radośnie bazgrać kredkami dla zabawy, jeśli chcesz podejść poważnie, ale sama technika dla techniki nikogo nie zachwyci i generalnie nikogo nie obchodzi na dłuższą metę. Sztuka nie ma innego celu poza wyglądaniem fajnie, jak coś nie wygląda fajnie to choćby to było wykreślone lewym półdupkiem, do góry nogami i śpiewając przy tym Nessun dorma, to nic to nie da. Też miałem z tym problem. Jakoś więcej sensu dla mnie miało najpierw nauczyć się jak coś narysować w ogóle, a później jak narysować to samo dynamicznie i z życiem, niż odwrotnie, tak na logikę. Powodzenia 🙂
-
Strasznie dużo uwagi poświęcasz temu jak robisz prace (że bez linijki, bez obracania kartki, twardym pędzlem itd.), jakbyś jakieś trickshoty robił, a za mało temu co byś w ogóle chciał tworzyć 😞 Artyści, których przytoczyłeś to rozrzut od projektowania logo i typografii, komiksowego rysunku, przez stylizowane kopie zdjęć aż do ilustracji fantasy. Wspomniałeś wcześniej, że w międzyczasie brałeś lekcje u projektanta samochodów, a na ten moment ćwiczysz rysunek do wzornictwa przemysłowego. Sam chyba widzisz, że trochę tu chaosu. Postaw sobie jakiś cel, bo złapiesz tyle srok za ogon, że niczego się dobrze nie nauczysz. I przez cel nie mam na myśli jakichś mglistych rzeczy typu "chcę dobrze rysować" tylko jakiś konkret - chcę projektować pojazdy, chcę malować ilustracje fantasy, chcę robić komiksy itd. i zacznij to robić. Nie ćwiczyć segmenty, tylko robić. Dobrze idzie Ci designerski rysunek, to zaprojektuj jakiś hardsurface cyberpunkowy dynks, jakąś broń albo cyberturbosokowirówkę. Jeszcze jedna rzecz, co do rysowania postaci, ale to tylko moja opinia. Większość tutoriali, nawet tych dobyrch jak Vilppu czy Proko, zaczyna IMO od dupy strony, czyli od gesture. Też trzaskałem tego od cholery na początku i niewiele mi to dało. Wg mnie więcej sensu ma najpierw nauczyć się rysować manekiny, czyli postacie zbudowane z prostych bloków, a potem dopiero dodawać im gestu i jakiejś dynamiki, nie odwrotnie. Wtedy gest ma więcej sensu, bo jak nie umiesz nawet manekina narysować, to ten gesture to tylko szlaczki bez sensu jak na ostatniej stronie zeszytu od matmy.
-
😄 Nie no, jesteś zbyt surowy, widać, że coś potrafisz i dobrze rozkminiasz perspektywę i przy tym widać też postęp miedzy pracami. Masz jakieś postacie narysowane czy skupiasz się raczej na kierunku industial design?
-
Żeby już się nie rozpisywać: Dobrze, że robisz ćwiczenia, źle, że nie wprowadzasz tego co ćwiczysz w praktyce. Dobrze, że jesteś krytyczny, źle, że traktujesz niedoskonałości w swojej pracy osobiście. Weź wrzuć oba, jak masz, albo chociaż tę latarkę. Jak się wstydzisz swoich prac to masz, wrzucam swoje dawne arcydzieła, żeby Ci raźniej było 😛
-
O tak jeszcze mi się przypomniało - przeczytaj może Art and Fear (Amazon.com: Art & Fear: Observations On the Perils (and Rewards) of Artmaking: 9780961454739: Bayles, David, Orland, Ted: Books). Dla mnie była punktem zwrotnym w tym jak poradzić sobie z ciągłym strachem, że nie umiem. Nie trawię selfhelpowych książek, ale ta jakoś do mnie przemówiła, może Tobie też coś da. Jest dość krótka 🙂
-
Po kolei, bo parę rzeczy nam się miesza. Rysunek z natury niekoniecznie oznacza na żywca w metrze ludzi rysować. Możesz pójść do muzeum (nie wiem gdzie mieszkasz, w Warszawie w Łazienkach jest muzeum rzeźby, sam chodziłem tam rysować pierdyliard razy) i rysować rzeźby, albo na rysunek z modela (sporo zwykłych domów kultury organizuje takie rzeczy) albo sobie ustawić małą martwą naturę w domu i już. Nie bez przyczyny martwa natura to standardowy temat początkujących rysowników/malarzy od stuleci bo uczy Cię widzenia. A tak serio - jak inaczej nauczysz się proporcji bez rysowania danej rzeczy? Wykujesz na pamięć że odległość od kości jarzmowej do wyrostka sutkowatego to 1.56 długości kości nosowej? I co Ci to da jak każdy ma inne proporcje i na dodatek w perspektywie, innej niż centralnie na wprost, to wszystko idzie do kosza i tak? Narysuj co widzisz i tyle. Jak narysujesz wiele razy to będziesz "czuł" gdzie co ma iść, żeby dobrze wyglądało. Może być plamą, możesz sobie bryły rozrysować, możesz konturem obrysować, wszystko jedno 🙂 Narysuj i wrzuć tutaj to skomentujemy. Żebyś nie odbierał, że tutaj naskakujemy na Ciebie - masz dobrą rękę, to widać. Dość sporo już umiesz więc zostaw na miesiąc punktowe ćwiczenia i spróbuj wprowadzić to co już wiesz w życie. Nigdy nie będzie momentu, że dokladnie wszystko umiesz, syndrom oszusta (Syndrom oszusta – Wikipedia, wolna encyklopedia) to częsty przypadek w tej branży bo nie przyjdzie moment, że totalnie na luzie będziesz trzaskać od architektury scifi po ilustracje dla dzieci. Zawsze można lepiej, tylko, że skupiając się na tym ugrzęźniesz w niekończących się ćwiczeniach.
-
Rysunek z natury > dowolne inne ćwiczenie. Zawsze jak masz do wyboru ćwiczyć z natury albo zdjęć/modeli to zawsze wybieraj naturę. Jako refki przy pracy to co innego, ale do ćwiczeń tak powinieneś podchodzić Rozumiem Twój tok myślenia, serio. I te rozkminki nie są złe, ale dotyczą relatywnie mało istotnych rzeczy i są przesadnie punktowe. Zobacz, po co analizować model 3D skoro możesz narysować tani gipsowy odlew, albo model czaski, z natury? Te kwestie np. widzenia subtelnych przejść cienia zrozumiesz szybciej i lepiej patrząc się na coś na żywoi i próbując to coś narysować. Masz strasznie dziwne założenia, nie wiem skąd je wziąłeś. Przecież ludzie jakoś uczyli się rysunku i malarstwa zanim były zdjęcia, rendery 3D i pierdyliard książek i tutoriali, i potrafili sie tego nauczyć nie w digitalu tylko w farbach olejnych. Mózgi takie same mieli jak my. Therapy time - Zabierasz się do tego jak do jakiegoś MMORPG i próbujesz grindować niskolevelowe stworki, żeby nabić sobie expa przed walką z bossem 😄 Sztuka, czy to komercyjna czy piękna, nie ma tak łatwo posegregowanych etapów, które musisz przejść, to dość organiczna dziedzina. Boisz się rysować bo nie chcesz zrobić czegoś beznadziejnego więc starasz się tak trochę cheatować i niejako nauczyć się wszystkiego, co potrzebne, zanim zabierzesz się do "właściwego rysowania". Tak się raczej nie da 😞
-
Może podejdź bardziej projektowo niż ćwiczeniowo? To znaczy zarzuć sobie jakiś temat na pracę i notuj gdzie masz problemy. Powiedzmy masz coś takiego - ulica, scifi, ktoś ściga kogoś w tłumie i strzela do niego. I teraz spróbuj to narysować do końca i zastanów się gdzie pojawiają się problemy. I spróbuj to zrobić najlepiej jak potrafisz, niezależnie od tego czy jesteś zadowolony czy nie, po prostu zrób do końca jak umiesz. Da Ci to spory feedback. Są stronki do generowania pomysłów jak nic nie przychodzi do głowy: ArtPrompts | A Prompt Generator for Artists Character Design Art Prompt Idea Generator (conceptstart.net) Twoje problemy przypominają mi dyskusje o anatomii na różnych grupach o rysunku postaci. Ludzie, którzy zaczynają rysować rozkminiają czy prostownik palca małego ma iśc tak albo inaczej, czy mięsień obły mniejszy ma przyczepy tu czy gdzieś indziej. Wut? Nawet jeśli to wykminisz to to nie ma żadnego wpływu na jakość Twojej pracy. Idziesz od szczegółu do ogółu a powinieneś odwrotnie - najpierw rysować, a potem rozkminiać jak zrobić to lepiej, a nie starać się rysować lepiej tylko nie bardzo wiedząc po co. Wiele rzeczy wychodzi w praniu, kiedy te wszystkie kwestie jak perspektywa, kompozycja, proporcje itd. pełnią jakąś funkcję i do czegoś służą, a nie są celem samym w sobie. To tak jakbyś ćwiczył bieganie, kopanie piłki, podania itd, ale nigdy nie zagrał nawet jednego meczu bo czekasz aż będziesz wystarczająco dobry. Stąd moja sugestia jakiegoś miniprojektu. I tak, ta bryła jest trudna 🙂 Ale szczerze, jak umiesz sześcian, walec i kule dobrze narysować to Ci wystarczy w 99% przypadków.
-
Kręcisz się w kółko bo niepotrzebnie brniesz w nieistotne detale. Ten poziom precyzji w odręcznym rysunku, którego szukasz jest a. niepotrzebny, b. praktycznie niemożliwy, stąd frustracja. Nawet ręcznie ołówkiem wziąłbyś wzory elips i linijkę i jeśli BARDZO byś się uparł taką bryłe dokładnie i poprawnie wykreślać, to robiłbym to pewnie z rzutu z góry i elewacji: Ale nawet wtedy ciekawiej wziąć sobie własnie jakiś prosty domek czy coś, a nie jedną, nudną bryłę:) Spróbuj poćwiczyć rysowanie w ten sposób: ArtStation - Himesh Anand Gościu rysuje ładne hardsurface'y z ręki i jak się przyjrzysz to one wcale nie są ultra precyzyjne i dokładnie wykreslone. Obejrzyj jego tutoriale, może Ci pomogą trochę.
-
No to wiesz co masz robić, czyli zluzować trochę. To rysunek, nie neurochirurgia, tu można się nie spinać 😛
-
Wątpię, żeby było zbyt trudne patrząc po tych rysunkach. Nawet jeśli to spokojnie możesz przerobić How to Draw najpierw i nie będziesz mieć problemu. Pamiętaj, że te rzeczy generalnie są trudne, rysunek wymaga nauczenia się nowego sposobu widzenia i odejścia od myślenia symbolicznego. Przestajesz myśleć o samochodzie, oku czy drzewie jako o rzeczy a zaczynasz myśleć o nich jako o abstrakcyjnych kształtach, bryłach i kolorach. Gdzieś trafiłem na cytat, że "nikt nie namalował nigdy róży, co najwyżej światło, które róża odbija" i ten sposób myślenia wymaga czasu i praktyki. Co do samochodów to daj spokój, dobrze Ci idzie. To, że nie jest to pro nie oznacza, że jest beznadziejne. To co można podkręcić u Ciebie to np. dynamikę linii, robiąc je bardziej zamaszyście. Coś takiego: Line weight to w sumie tyle, że tam gdzie światła będzie mniej to linia jest grubsza (takie złudzenie cienia) i tyle. W świetle cienka, w cieniu gruba. Ale generalnie na moje oko rękę masz dobrą, nie ma dziubdzianych kreskeczek tylko zdecydowane linie i widać, że idą generalnie tam gdzie chcesz. Teraz tylko kwestia wiedzieć gdzie mają iść 🙂 Obaczaj to: How to Draw Cars | Automotive Design Course for Aspiring Designers, stronka Michaela Santoro, designera samochodów w latach 90 (Chryslery i Jeepy któreś projektował). Ma też kanał na YT z darmowymi tutorialami i omawia tam kwestie linii. Ogólnie to jesteś zbyt surowy dla siebie. W dłuższej perspektywie będzie to działać przeciwko Tobie (mówię z doświadczenia). Trzeba być krytycznym, ale, na ile się da, obiektywnym, wobec swojej pracy.
-
Ale rozkminy tutaj odchodzą 😄 Zobacz sobie "How to Render" Scotta Robertsona (How to Render: the fundamentals of light, shadow and reflectivity: Robertson, Scott, Bertling, Thomas: 9781933492964: Amazon.com: Books), myslę, że wiele problemów z cieniami Ci rozwiąże. HtR i Framed Ink to chyba jedyne ksiązki, które autentycznie mam ciągle obok tabletu bo w kółko coś w nich sprawdzam. Popieram apel o wyluzowanie 🙂 Rozumiem analityczne podejście, ale wypalisz się bardzo szybko w ten sposób. Koniec końców chodzi o fajne prace, a nie żeby duchy Bridgmana czy Sargenta były dumne z Twojego warsztatu 😉 Rzuciłem okiem na te pudełka, buty itp. i moim zdaniem wyglądają nieźle. Umiesz rysować na tyle, żeby na luzie rysować coś ciekawszego. Jeśli masz turbo analityczne zacięcie i uwielbiasz geometryczne rozkimny to weź narysuj coś technicznego, jak samochód albo jakąś koparkę czy inną zamiatarkę. Tu masz pomoc przy okazji - Illustration tutorials for technical and automotive illustrators and art students (automotiveillustrations.com). Ja robiłem kiedyś coś takiego - kupiłem kilka różnych modeli samochodów (takie zwykłe ze Smyka) i rysowałem z nich. Można z modeli 3D albo zdjęć, ale IMO lepiej wyrobisz sobie wyobraźnię przestrzenną rysując w ten sposób (albo kopnąć się do jakiegoś muzeum motoryzacji, też fajnie). Dużo przyjemniej jest rysować fajną furę bo i efekt końcowy będzie atrakcyjny i przy okazji nauczysz się proporcji, podstaw designu i generalnie rysowania pojazdów, co samo w sobie jest użyteczne.
-
Nie, cała animacja/dzwięki to oni robili. Trochę te dwa ostatnie głosy inaczej sobie wyobrażałem jak rysowałem, ale poza tym fajnie im to wyszło 🙂
-
Holy crap, mój komiks wygrał Proko challenge 😄 Tak się chciałem tylko pochwalić :] Proko - Storytelling Sketch Tour with Moderndayjames
-
Zerknąłem w necie jak to wygląda i jest całkiem spoko, muszę kiedyś wypróbować 🙂 Póki co kolejna martwa w Painterze