Skocz do zawartości

Rzeczy interesujące, rzeczy zabawne vol.3


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
8 minut temu, KLICEK napisał:

Juz w ogole pomijam temat ze "musk" napedzany jest na wegle.

W ciągu prawie trzech miesięcy nie miałem w gębie żadnych węgli oprócz 3 kawałków tortu na urodziny i kawałka ciasta na wielkanoc, a mój mózg ma się lepiej, niż gdy jadłem warzywa codziennie.

image.jpeg.a94b977258c992f9b4dd04a813a1d662.jpeg

Napisano

ta, pamietaj ze jest cos takiego jak magazayn "cukru" w watrobie 🙂  chociaz z tym tez jest roznie, ja np ciezko znosze niski curkie 😄 czuje sie jak kapec caly czas

  • Like 1
Napisano

no bo wegle sa smaczne i sprawiaja przyjemnosc? 😄 kiedys scooby w swoich filmach mowil, ze jezeli chcesz zrobic bica to nie mozesz jesc nic co sprawia przyjemnosc XD cos moze w tym byc 😄

  • Like 1
Napisano

Dobra chłopaki za jakiś czas napiszę pełen raport z detalami gdzie na początku zaznaczę, że nie jestem ekspertem i że nikomu nie radzę et cetera et cetera, to każdy kto chce przeczyta i sam osądzi czy go to interesuje czy oszalałem z braku węgli. 🙂

  • Like 1
Napisano

Ja już postanowiłem, że będę gruby- jest to łatwiejsze do zrobienia, a wydaje mi się, że jeśli nie uda mi się zrealizować tego postanowienia to też będę szczęśliwy.
Ostatecznie trzeba żyć tak by być szczęśliwym bo jeśli ma się być nieszczęśliwym to po co żyć.
image.png.0767d0cc8d6a32369e7c21314041d1b4.png

  • kekw 2
  • Haha 1
Napisano
8 hours ago, EthicallyChallenged said:

nie, nie jest obiektywnie złe dopóki nie zamienisz tego swojego „może” na naukowo udowodniowy stopień ryzyka a „poważnych konsekwencji zdrowotnych” na listę schorzeń które zostały udowodnione jako rezultat diety wysokotłuszczowej. Do tego czasu jest to subiektywnie złe według Twojego widzimisię.

A ty mi przedstawisz naukowe dowody na poparcie tego, ze jest inaczej czy w twoim przypadku memy wystarcza i tylko ja mam spedzic dzien googlujac dowody badan, zeby jasnie pana zadowolic? 😉

Kurde, to ze tluszcz jest dla niektorych osob szkodliwy nie jest jakas dziwna teoria. Tak po prostu jest. Niektore rzeczy szkodza niektorym osobom - shocker 😮  I jak polecasz ogolowi diete wysoko tluszczowa to niektorych ludzi narazasz na konsekwencje. To oczywiste. Najbardziej naukowo w tym wypadku moge polecic ksiazke "Logika Praktyczna" Ziembinskiego...

Nigdzie nie pisalem, ze te schorzenia "sa wynikiem" diety wysokotluszczowej. Osoby z juz istniejacymi schorzeniami - zaleznie od ich stopnia - nie powinny badz wrecz nie moga spozywac tluszczu w duzych ilosciach. Nie mam co prawda kopii historii choroby zeby swoja historie uwiarygodnic na forum 😄 ale mialem watpliwa przyjemnosc przechodzic zapalenie trzustki gdzie tluszcz sprawial ze wilem sie z bolu... Istnieje tez wersja przewlekla tej choroby.

Generalnie to dziwna ta dyskusja - jedzcie co chcecie 😄

8 hours ago, KLICEK said:

Juz w ogole pomijam temat ze "musk" napedzany jest na wegle. Generalnie najlepiej to zachowac umiar (wiem ze z tym trudno XD) + ruch 🙂 nie ma co szukac cudow, bo takich nie ma trzeba ruszac dupskiem i tyle.

To najmadrzejsze podejscie. Mimo ze nie widze dolaczonych wynikow naukowych badan potwierdzajacych jego prawdziwosc - zgadzam sie w 100% 😄 Dzis podejme kolejna, heroiczna probe powrotu do biegania. Jak sie juz nie odezwe to pluca zostaly gdzies na asfalcie.

  • Like 1
Napisano (edytowane)

Dr. gryzoń grafik habilitowany wam powie. Wywalić cukier i węglowodany ograniczyć. Nie żreć nic ze sklepu co ma kolorowe opakowania i listę składników długą jak konstytucja (słodycze, przekąski, słodkie napoje). Jeść rzeczy proste, mało przetworzone. Jeść warzyw dużo. Jeść rośliny zawierające białko. Owoce jeść od godzin ranny do południowych (zastrzyk energii dla wątroby). Jak się je białko to w miarę możliwości nie krzyżować tego z węglowodanami w jednym posiłku. Białka + warzywa tak, węglowodany + warzywa tak. Lepiej zrezygnować z mięsa typu kurczak z taśmy (antybiotyki) i czerwone mięsa które są pełne innego świństwa jak np. spulchniacze. Uważać na niektóre ryby (rtęć, barwniki) Jak już koniecznie chcecie mięso to tylko po za miastem i dużymi koncernami produkującymi na taśmach. Niektórzy mówią że kaczki, baranina, królik itp. że te mięsa są ok, ale ja to w ogóle prawie nie jem mięsa i nabiału, po za jajkami. I jak do tego dochodzi ruch i brak używek to naprawdę znikają wszystkie objawy senności, braku energii, problemów z nadwagą. Inna jakość życia.

Jak ostatnio wypełniałem ankietę przed badaniami krwi w programie 40+ diagnostyka (czy jakoś tak się to nazywało) to ciekawe że wnikliwe pytania o używki :papierosy, alkohol, cukier, czerwone mięso, i nabiał (jeśli nie skłamię w tym ostatnim) były jak by w jednej grupie. Tak, to wszystko używki. 

Wydaje mi się że wciąż jest zbyt mała świadomość tego jak produkty odzwierzęce potrafią szkodzić zdrowiu. Szkoda że lekarze tak mało mówią na ten temat a skupiają się na przepisywaniu prochów. Jak byłem dzieckiem to lekarze tamtej generacji jeszcze sporo mówili o żarciu , a teraz? Nie jestem jakimś radykałem. Wydaje mi się że wszystko powinno się spożywać w granicach rozsądku. Czasy są jednak tak paskudne że ciężko zdrowo się żywić bo świństwo jest teraz już wszędzie. 

I na zakończenie pamiętajcie. On brał....   łamał..... rozdawał..... i mówił żryjcie jak świnie. 

 

Edytowane przez gryzon
  • Like 2
Napisano
18 minut temu, gryzon napisał:

Dr. gryzoń grafik habilitowany wam powie. Wywalić cukier i węglowodany ograniczyć. Nie żreć nic ze sklepu co ma kolorowe opakowania i listę składników długą jak konstytucja (słodycze, przekąski, słodkie napoje). Jeść rzeczy proste, mało przetworzone. Jeść warzyw dużo. Jeść rośliny zawierające białko. Owoce jeść od godzin ranny do południowych (zastrzyk energii dla wątroby). Jak się je białko to w miarę możliwości nie krzyżować tego z węglowodanami w jednym posiłku. Białka + warzywa tak, węglowodany + warzywa tak. Lepiej zrezygnować z mięsa typu kurczak z taśmy (antybiotyki) i czerwone mięsa które są pełne innego świństwa jak np. spulchniacze. Uważać na niektóre ryby (rtęć, barwniki) Jak już koniecznie chcecie mięso to tylko po za miastem i dużymi koncernami produkującymi na taśmach. Niektórzy mówią że kaczki, baranina, królik itp. że te mięsa są ok, ale ja to w ogóle prawie nie jem mięsa i nabiału, po za jajkami. I jak do tego dochodzi ruch i brak używek to naprawdę znikają wszystkie objawy senności, braku energii, problemów z nadwagą. Inna jakość życia.

Jak ostatnio wypełniałem ankietę przed badaniami krwi w programie 40+ diagnostyka (czy jakoś tak się to nazywało) to ciekawe że wnikliwe pytania o używki :papierosy, alkohol, cukier, czerwone mięso, i nabiał (jeśli nie skłamię w tym ostatnim) były jak by w jednej grupie. Tak, to wszystko używki. 

Wydaje mi się że wciąż jest zbyt mała świadomość tego jak produkty odzwierzęce potrafią szkodzić zdrowiu. Szkoda że lekarze tak mało mówią na ten temat a skupiają się na przepisywaniu prochów. Jak byłem dzieckiem to lekarze tamtej generacji jeszcze sporo mówili o żarciu , a teraz? Nie jestem jakimś radykałem. Wydaje mi się że wszystko powinno się spożywać w granicach rozsądku. Czasy są jednak tak paskudne że ciężko zdrowo się żywić bo świństwo jest teraz już wszędzie. 

I na zakończenie pamiętajcie. On brał....   łamał..... rozdawał..... i mówił żryjcie jak świnie. 

 

Nie zgadzam się

Napisano
8 godzin temu, Nezumi napisał:

A ty mi przedstawisz naukowe dowody na poparcie tego, ze jest inaczej czy w twoim przypadku memy wystarcza i tylko ja mam spedzic dzien googlujac dowody badan, zeby jasnie pana zadowolic? 😉

Ode mnie tylko memy, przecież nie będę siedział i kompilował zbiorów, bo to dyskusja internetowa a nie obrona pracy doktorskiej, mógłbym spędzić rok, szukać i wklejać coś, czego potem nikt nie przeczyta. Chyba nasza pisanina nie ma sensu, tutaj się z Tobą zgadzam w zupełności, jedzcie co chcecie. Chciałem tylko żebyście zrozumieli: nie udzielam się tutaj jak najęty po to, żeby dopilnować żebym miał rację na internecie i dla samego wykłócania. Bardziej kieruje mną chęć podzielenia się czymś, co w moim przypadku zaowocowało TFU! chciałem rzec, doprowadziło do znaczącej poprawy jakości życia, w nadziei, że u kogoś innego też wystąpi taka poprawa. Tu zwłaszcza boleję nad dwoma sprawami: pierwsza, mniej ważna, to że odkryłem to dopiero po czterdziestce, żal pomyśleć, ile lepszych lat miałbym, gdybym odkrył wcześniej, więc może ktoś młodszy ode mnie spróbuje i poprawi sobię tęże jakość życia prędzej niż ja. Druga, ważniejsza, to to, że wiem o osobach tu na maxiku, które patrzą na tę czterdziechę jako na przełom, po którym mają zamiar uciekać się do rekreacyjnej farmakologii hormonalnej, bo uważają, że w tym wieku to już tylko dwie drogi: albo szpryca, albo lustrzyca... Chciałbym pokazać, że są inne opcje.

Jeszcze jedną rzecz muszę wyraźnie podkreślić, żeby była jasność, bo padło dużo razy słowo "tłuszcz", "dieta wysokotłuszczowa" itd, co można zinterpretować na bardzo różne sposoby, kiedy postawi się znak równości między różnymi "tłuszczami" i skończyć jedząc do oporu jakieś świństwa na przykład awokado po którym robi się niedobrze i dochodzi się do wniosku, że tłuszcz jest be. Według mnie tłuszcz zwierzęcy to złoto, tłuszcz pochodzenia roślinnego to odpad przemysłowy. Tutaj od razu zdaję sobię sprawę, że tracę czytelników, bo Nezumi mieszka w Meksyku i pewnie bez guacamole nie widzi sensu życia, a cała reszta lubi frytki w oleju słonecznikowym i myślą, że oszalałem od cholesterolu, więc chyba skończę się produkować, bo mi też się robi przykro, że taki ładny świeży wątek vol.3, a dołożyłem ręki do tego, że zrobiło się trochę za bardzo interesująco, a za mało zabawnie, za co przepraszam i wysyłam dwóch emisariuszy, jednego z Brokułą Przyjaźni i drugiego ze Stekiem Pokoju. 🙂

image.png.0c71833b4c75e51c1415aa9e21a04fec.png

  • Like 2
Napisano

nie przejmuj sie, dobry oftop nie jest zly 🙂 mi to nie przeszkadza niech forum zyje wlasnym zyciem 🙂 I doskonale rozumiem o czym mowisz,  takze sie nie przejmuj nikt nie pomyslal nawet ze piszesz dla samego wyklocania sie 🙂 

 

no i wrzucam obrazeczek tez zeby nie bylo 😄

image.jpeg.e3a3efb0b4f88c60268765ed84b8dfac.jpeg

  • Like 1
Napisano (edytowane)

@EthicallyChallenged Spoko, że się dzielisz, myślę, że sporo osób ba podobne przejścia ale inną drogą i jak coś zacznie dla kogoś działać to zaczyna być ewangelistą żeby inny poszli to dobą drogą ale efekt jest taki, że i tak każdy musi sam się przekonać na własnej skórze i przejsć swoją drogę, jedni szukają sami inny biorą pigułki i operacje bo łatwiej 🙂 Sam też miałem trochę przejść i z lekarzami i dietami, a diety głównie przez zdrowie a właściwe jego brak 🙂 gdyby było ok to bym żarł macdoanldy i snikersy i nawet bym się nie zastanowił 🙂I zgodzę się bardzo z tym co pisze @jamnique lekarz to często pierdoła i konował który ledwo spojrzy zza biurka i już wypisuje receptę na odpierdol albo jeszcze zęby wyrobić normę dla handlowca zęby dostać seks wycieczkę do Tajlandii i z tym tez mam trochę historii i w całym swoim życiu trafiłem na może 5 lekarzy których mógłbym polecić z czego imię i nazwisko odnalazłbym tylko jednej internistki (chyba) 🙂 Teraz czuję, że jestem w końcu na prostej po tym jak zmarnowałem większość moich lat dwudziestych zmagając się z często opuchniętą mordą, pryszczami, problemami skórnymi i nietolerancjami i żrąc antybiotyki jak tictaki bo lekarze wiedzom najlepiej. Dieta wegańska pomogła mi najbardziej i dieta eliminacyjna, zboża jak się okazało szkodziły mi najbardziej bo miałem jakieś bakterie jelitowe które na nich mnożyły się najlepiej, po eliminacji je zagłodziłem a inne bakterie przejęły ich przestrzeń bytową i teraz pieczywo mogę jeść bez "obawień" ale i tak od jakiegoś czasu nie jem dla zdrowowtnośći i chudości 😛 A lekarze to przepisywali leki zmniejszące produkcje kwasu żołądkowego co jak się okazało działało przeciwnie do zamierzonego celu i koniec końców powiedziałem pierdole nie jem nic jak tak ma być i sobie głodówki wodne robiłem żeby poczuć ulgę i jakoś żyć 🙂 
Może kiedyś szerzej opiszę moje zmagania od czasów szkoły średniej ale to długa historia więc tak za bardzo mi się nie chce 🙂 Pół biedy, że w naszym zawodzie można pracować zdalnie bo jak masz mordę niewyjściową opuchniętą jak Gołota po walce tak, że nie widzisz na jedno oko to mało komfortowe by było iść tak do ludzi chyba że z papierową torbą na głowie 🙂 No i jak pandemia się zaczęła to ja już 10lat + miałem doświadczenia na zdalnej 😛 

A co do samych diet i co jest zdrowe a co nie to każdy jest inny a organizm może się bardzo mocno zaadaptować do wszystkiego, jedni frutarianie jedzą tylko owoce, ludki po przeciwnej stronie spektrum na carnivore diet jedzą surowe mięso i organy, czasem nawet je hmm.. dojrzewają, fermetnują i nawet z larwami to potem opierdalają 🙂 dieta keto, zamiennik diety z jakiejś papki jak soylent i milion jemu podobnych produktów przeliczonych matematycznie co roganizm może potrzebować, sam zresztą tuż przed brexirem kupiłem Huel 8 paczek więc i to sprawdziłem 🙂 Durianrider miał dietę "góra cukru" Sugar Mountain gdzie sypał cukier na jakieś pałtki aż się z miski usypywało i to żarł 🙂 no i ludzie szli jego śladami ale jak tak jak on nie jeździli te 140km na rowerze to dupa rosła i był płacz 😄 Freelee Banana Girl potrafiłą opierdolić dziennie 50-60 bardzo dojrzałych bananów, mieć brzuch wypchany jakby tam siedział alien a mimo takiej góry cukru nadal pozostawała szczupła a jej skóra nie wyglądała od tego jakby zmywała makijaż kwasem z akumulatora 🙂 Był jakiś chłop jako dietę jadł tylko ziemniory, bez liczenia ile, jadł ile chciał, gotowane, pieczone i schudł. Jakaś kobieta je tylko i wyłącznie sery ( swoją drogą naukowce podejrzewają, że to może być objaw jakiegoś pasożyta czy grzyba który przekroczył barierę krew mózg i nią steruje 🙂 Pamiętam jeszcze historię jakiegoś profesora z Czech ktry chciał udowodnić jak bardzo niezdrowe jest jedzenie w pubach i zaczął jeść tylko tam, jakieś burgery, precle, do tego kufel piwa żeby się utuczyć jak świnia i... schudł 😄 Bo organizm się do takiej diety bardziej dostroił i do regularnego jedzenia.

Zmierzam do tego, że nie ma jednej drogi i każda może ale nie musi zadziałać kwestia tylko przejścia swojej drogi na golgotę, przeżycia i wybrania tego co dla nas działa. 🙂

Peace! 🙂

ps no i masz plusa za dr Michaela Gregera 😉

Edytowane przez Destroyer
  • Like 1
Napisano
3 minuty temu, Destroyer napisał:

ps no i masz plusa za dr Michaela Gregera

No właśnie specjalnie dałem dwóch doktorów z przeciwnych biegunów, żeby była równość i żeby każdy sobie sam wybrał którego eksperta woli 🙂

zajebistą kompilację napisałeś, od razu widać, że wszechświat wstępuje w Erę Wodnika i wszystkim odpierdala XD

  • Haha 1
Napisano (edytowane)
18 minutes ago, EthicallyChallenged said:

No właśnie specjalnie dałem dwóch doktorów z przeciwnych biegunów, żeby była równość i żeby każdy sobie sam wybrał którego eksperta woli 🙂

Prawda jest taka, że jak zarzucisz się dużą ilością wiedzy z jednej strony to bardzo łatwo jest to zaakceptować jako prawdę ostateczną, zresztą tka dział wszelka indoktrynacja, tradycja i kształtowanie młodych na swój obraz i podobieństwo i bardzo ciężko się z tego wyłamać zwłaszcza gdy jakoś to działa, gdy zaczyna się sypać to pojawia się zwątpienie i szukanie odpowiedzi na własna rękę żeby teoria zgadzała się z praktyką. Mi kiedyś youtube w polecanych wrzuciło mi film płaskoziemców i ich naukowe dowody, coś ponad 6 godzin to pomyślałem a se zobaczę dla jaj, i tak patrzę, oglądam, słucham i to nawet ma sens i brzy całkiem sensownie i logicznie 🙂 Dopóki sam nie masz możliwości czegoś sprowadzić to musisz wierzyć i ufać autorytetom czy jak przejedziesz rowerem bakterie w kałuży to możesz bezpieczne z niej pić czy nie 🙂 Zderzacza hordonów raczej nie zrobisz w garażu ale wiele eksperymentów można przeprowadzić albo jak w przypadku diet, ćwiczeń i zdrowia to mozna testować na żywym organizmie🙂

18 minutes ago, EthicallyChallenged said:

zajebistą kompilację napisałeś, od razu widać, że wszechświat wstępuje w Erę Wodnika i wszystkim odpierdala XD

A tam dawnej też tak było ale jak ktoś był dziwakiem albo ostatecznym istotą to wiedziała o tym tylko najbliższa rodzina i chłop na wsi w którego wynajmowanej stole się go trzymało a teraz to taki ktoś jest gwiazdą tictoca, ekspertem z youtuba czy politykiem 😄 

Bądźcie dobrej myśli bo po co być złej 😄

Edytowane przez Destroyer
  • Like 1
Napisano
3 hours ago, EthicallyChallenged said:

Lmao co było w tej przesylce, że wywołala taką fascynację?

o5uShUh.jpg

 

Bo jak płacisz za całą godzinę to trzeba się czymś zająć przez pozostałe 55min a wiem, że okien czy podłogi nie umyją bo to uwłacza ich godności 🙂 

Ja jeszcze dokupuję obręcze do rzucania bo samym boing boing też się znudzę przez tę prawie godzinę 🙂

  • Like 1
  • Haha 1
Napisano
10 hours ago, EthicallyChallenged said:

bo Nezumi mieszka w Meksyku i pewnie bez guacamole nie widzi sensu życia

Krotko, bo ide guacamole robic.. 😉
Co do Meksyku, to jesli czegos tu nie brakuje to tluste zarcie. "Carnitas" jadlem RAZ i mi zaszkodzily bo ja akurat tluszczu nie moge za duzo. Ale tak wyglada typowe stoisko z tacosami. Guacamole, salsa, pietruszka, cebula.. mozesz to sobie sam dodac ale ogolnie dostajesz miecho i tluszcz na tortilli 😄 Wbijaj do Meksyku bez obawy. Tluszczu nie zabraknie! :https://ciudadtrendy.mx/wp-content/uploads/2020/06/Tacos-de-carnitas-1024x538.jpg

Rozumiem i doceniam ze sie dzielisz. I dokladnie - podobnie jak moze to zaszkodzic sa osoby ktorym moze ta dieta pomoc. Chodzilo mi wylacznie o to zeby nie podchodzic bezkrytycznie a bardziej na zasadzie sprobowania ale z glowa i swiadomosca tego, ze wszyscy jestesmy inni i nie istnieje dieta cud dla wszystkich. Ani dieta tluszczowa nie bedzie dobra dla wszystkich ani wegetarianizm. To tyle.

W ogole uwazam ze ekstrema sa zle. "tylko mieso!" jest tak samo zle jak "tylko rosliny!". Diety przeradzaja sie w odpowiedniki religii, zdobywaja wyznawcow - czesto fanatycznych. Zadnego cukru! Zadnego tluszczu! Zadnych weglowodanow! krzycza rozne "koscioly dietowe".  Zdrowo rozsadkowo, jak Klicek powiedzial. Wszystkiego z umiarem i ruch. Tez z umiarem bo jak przegniesz to tez ci wysiada stawy, pozrywasz miesnie albo sciegna. Zwlaszcza pod 40 albo po 😉

  • Like 1
Napisano (edytowane)

Polecam ten filmik i inne na kanale dotyczące żywienia. Dużo informacji o tym jak się bada co zdrowe co niezdrowe (i jak czasami beznadziejnie źle się bada :P), ostatnich badaniach, o tym jak historycznie powstawały mity czy dogmaty dotyczące żywienia.

 

Edytowane przez jamnique
Napisano
W dniu 29.04.2022 o 23:03, Nezumi napisał:

Sam wlasnie wpieprzylem hamburgera, ale sie zastanawiam jakim cudem miliony wegetarianow nie umarly jeszcze... W takich Indiach to powinno nie byc ludzi prawie... Moze oni nie wiedza ze bycie wergetarianinem to SMIERC... Juz wiem - to sa zombie...

Ta, co tam ci lekarze wiedza - przesiedzial jeden z drugim kilka lat na studiach medycznych i zaraz mysli ze cos wie. Na forum graficznym trza spytac. Duh...

Kazde dziecko wie, ze na na diecie - jak sama nazwa wskazuje - zna sie GRAFIK. A nie jakis tam "dietetyk".

Przy okazji chcialbym polecic ze jak sie zle poczujecie to nie lazic po jakichs debilach-lakarzach tylko do najblizszej agencji reklamowej. To typowy blad durnych, na niczym sie nie znajacych ludzi ze ida do "lekarza" zamiast do grafika. No ale czego sie spodziewac po oglupionym spoleczenstwie...

Bardzo Ci dziękuję za szyderę 🙂 Chciałbym tylko dodać, że to co napisałem to nie jakieś historie z internetu czy też moje wymysły, ale z doświadczenia z kontaktu z wieloma dietetykami, klinicznymi i sportowymi, ponieważ ja sam 90% życia siedziałem w sporcie i sam na sobie to stosowałem i robiłem badania rozszerzone krwi, wątroby, nerek, moczu i jak lekarzowi opowiadałem co pałaszuję w ciągu dnia i ile to oczy wywalał i się łapał za głowę. Myślisz, że jaka przyczyna jest w większości chorób? Oczywiście cukier w każdej postaci. Zjadasz węglowodany to i one w ciele zamieniają się w cukier. Odstaw wszystko jedz sam cukier to zobaczysz jak daleko zajedziesz. Dodam tylko, że nowotwory i bakterie wszelkiego rodzaju żywią się cukrem i powiadam Ci, że nie jeden lekarz spierdzielił człowiekowi zdrowie 🙂

  • Like 2
Napisano
8 hours ago, jamnique said:

Polecam ten filmik i inne na kanale dotyczące żywienia. Dużo informacji o tym jak się bada co zdrowe co niezdrowe (i jak czasami beznadziejnie źle się bada :P), ostatnich badaniach, o tym jak historycznie powstawały mity czy dogmaty dotyczące żywienia.

 

Znam kanał, niemal od początku istnienia namiętnie oglądałem i bardzo mi się podobał ale własnie miałem bardzo silne odczucie, że gdy się pojawiły odcinki o mięsie, keto, Wime Hofie, to chłop przestał być w pełni obiektywny i stał się trochę zbaiasowany. Tak to jest z kanałami "nie wiem ale się dowiem" ktoś poświęca czas, bada jakieś tematy ale to nie znaczy, że zgłębił temat wystarczająco i zapoznał się z dwoma stronami barykady, może książki które przeczytał, kanały które obejrzał, badania naukowe na pubmed w większości były potwierdzeniem tego co chciał potwierdzić, nie twierdzę, że premedytacją tak robił bo youtube poleca rzeczy bazując na tym co oglądamy w podobny sposób jak amazon gdy kupisz klapę do kibla nagle algorytm stwierdza , że jesteś koneserem klap i przez jakiś czas proponuje " wiedzę, że lubisz klapy, specjalnie dla Ciebie przygotowaliśmy najlepszą selekcję klap w naszej ofercie które z pewnością Cię zainteresują" 😄  
A jak już jesteś w bańce informacyjnej i komorze rezonansowej która tylko potwierdza twoje przekonania to utwierdzasz się w tym, że jest to jedyna słuszna droga i nie ma innej a jak by nie patrzeć dla mózgu jest bardzo bolesne i wymagające dużego nakładu zużywanej energii żeby się przeciwstawić opiniom skrajnie innym od naszych i w naturalny sposób ich unikamy lub ignorujemy. A im bardziej jesteśmy emocjonalnie zaangażowani w temat tym jest to silniejsze i każdy argument przeciw temu w co wierzymy zwalczamy albo deprecjonujemy. Badacz który coś bada co zupełnie nie dotyczy jego życia będzie bardziej obiektywny i przedstawi pełniej obie strony niż ktoś kto przeszedł na weganizm, carnivorezm i w przeciwnych poglądach widzi zagrożenie dla swoich przekonań, swojego plemienia i stada.

Napisano (edytowane)
W dniu 29.04.2022 o 23:27, stormwind napisał:

Niech napiszą jaką suplementację muszą przyjmować żeby nie zejść na wege 🙂 Na pewno bez wit B12 się nie obejdzie. Ja też mógłbym wstawić swoje zdjęcie i porównać z tym sylwetkami, ale to nie o to chodzi. Dodam jeszcze od siebie taką rzecz jeśli się ktoś za bardzo nie zna, a chce być zdrowy. Obserwujcie ludzi starszych, którzy mają dużo energii i są zdrowi, co jedzą. Wiadomo też, że po 50 odwiedza się częściej lekarza i robi badania, więc jeśli taka osoba dalej robi to co robi to chyba z jego zdrowiem musi być bardzo dobrze. 

 

Edytowane przez damian85osg
Napisano
13 minutes ago, damian85osg said:

Niech napiszą jaką suplementację muszą przyjmować żeby nie zejść na wege 🙂 Na pewno bez wit B12 się nie obejdzie. Ja też mógłbym wstawić swoje zdjęcie i porównać z tym sylwetkami, ale to nie o to chodzi.

Ale zapewne wiesz, że te "naturalne" życie bez złych suplentów jedząc mięso też wymaga suplementów ale na innym etapie? 🙂

Z008mBD.jpg 

B12 jest syntezowane przez bakterie i trafia do zwierząt tak jak ludzi bezpośrednie z roślin, gleby i wody tzn gdyby wszystko nie było tak mocno czyszczone to tak by było a tak to trzeba suplementować i ludzi i zwierzęta 🙂 Bakterie w układzie pokarmowym też potrafią czasem syntezować śladowe ilości b12 ale najczęściej to też za mało. Podobni jest z omega3 to nie jest tak, że ryby je tworzą a algi a ryby je jedząc kumuluję je w swoich ciałach więc można od razu iść w stronę alg z kontrolowanej czystej hodowli niż z oceanu który niekoniecznie musi być taki czysty jak na materiałach promocyjnych i broszurach a często operacje pozyskiwania tych składników ze środowiska mało sobie robią z dbania o środowisko naturalne i często takie firmy były karane za to. 
Ludzie na dietach tłuszczowych czy mięsnych też muszą często brać suplenty magnezu czy czegoś tam jeszcze choćby żeby się regularnie wypróżniać z tego co pamiętam. 
A niezależnie od diety każdy powinien brać suplement hormonu D3 chyba że pracuje się na budowie czy zbieraniu owoców bez koszulki na słońcu i skóra jest brązowa od słońca 🙂 

 

  • Like 1
Napisano (edytowane)

Jeszcze dodam ciekawostkę odnośnie lekarzy, taką na czasie. Ci sami lekarze nalegali, aby przyjmować szczepionki na tego popularnego wirusa. Wśród znajomych jeden się prawie przekręcił na zator płucny po szczepieniu, druga osoba ma problemy z sercem i z niedowładem ręki, palców, trzecia podobnie bóle i niedowład kończyn górnych i dolnych, a po sąsiadach kilka zgonów. A te szczepionki miały być tak dobre i po nich miało się zostać himenem, supermenem i ciul wie kim tam jeszcze. Ja nie uwierzyłem w tę całą propagandę, nie szczepiłem się. Zachorowałem i 3 dni później znów byłem na chodzie, to samo teściowa, która ma 75 lat i na krótko po zawale serca zachorowała, nieszczepiona i wyzdrowiała na samej aspirynie.  Ich obchodzi tylko zysk. Obrzucą Was tabletkami producentów farmacji od których dostają dodatkową kasę na konto i im prędzej to ludzie zrozumieją tym lepiej. Oczywiście nie wszyscy, ale takich to ze świeczką szukać. Pandemio trwaj bo kredyty na domy się same nie spłacą.

Edytowane przez damian85osg
  • Like 1
Napisano
6 minut temu, damian85osg napisał:

Jeszcze dodam ciekawostkę odnośnie lekarzy, taką na czasie. Ci sami lekarze nalegali, aby przyjmować szczepionki na tego popularnego wirusa. Wśród znajomych jeden się prawie przekręcił na zator płucny po szczepieniu, druga osoba ma problemy z sercem i z niedowładem ręki, palców, trzecia podobnie bóle i niedowład kończyn górnych i dolnych, a po sąsiadach kilka zgonów. A te szczepionki miały być tak dobre i po nich miało się zostać himenem, supermenem i ciul wie kim tam jeszcze. Ja nie uwierzyłem w tę całą propagandę, nie szczepiłem się. Zachorowałem i 3 dni później znów byłem na chodzie, to samo teściowa, która ma 75 lat i na krótko po zawale serca zachorowała, nieszczepiona i wyzdrowiała na samej aspirynie.  Ich obchodzi tylko zysk. Obrzucą Was tabletkami producentów farmacji od których dostają dodatkową kasę na konto i im prędzej to ludzie zrozumieją tym lepiej. Oczywiście nie wszyscy, ale takich to ze świeczką szukać. Pandemio trwaj bo kredyty na domy się same nie spłacą.

Lekarze to taki kontrowersyjny temat..

Babcia była w szpitalu z chorą ręką - jakiś zabieg miała przejść bo coś jej ścięgna słabo pracowały i bolało, nie mogła ruszać za bardzo. Dodatkowo nie słyszała dobrze. Raz jej pielęgniarka podała środek odkażający czy coś talkie. W sali rozpierdolony tv, babcia głucha a ta jebła pod nosem "do mycia" czy coś a babcia, że "dp picia" i wypiła. Zniszczyła jej całą florę bakteryjną i niedługo potem zmarłą. Lekarze chuja zrobili.

 

Dzieciaki mają wadę postawy. Już od lat z tym walczymy. Ale na kasę to się czeka i czeka aż ortopeda przyjmie, potem jeszcze dłużej rechabilitacja. Tak, że czasem chodzę prywatnie. I raz poszedłem do innego ortopedy - co to on nie jest.. Popatrzył na dzieciaki, mówi że super, zdrowe, idelane nic nie trzeba robić. Takich wad już się nie koryguje bo to tylko szkodzi i jak nie boli to nie ruszać. Córka ma koślawe stopy, ze niedługo na kostkach będzie chodziła ale on że super - zdrowa, dobrze zbudowana.

Jeden mówi - ćwiczyć, rehabilitować. Rehabilitanci mówią - trzeba krygować. Tamten, że nic nie trzeba robić.

I weź tu człowieku bądź mądry z tymi lekarzami. To nie jest przegroda nosowa do cholery.. ćwiczymy dalej.

 

Albo ja, mam szumy w ustach. Poszedłem sobie do laryngologa a ten tylko o szczepienia pyta i że to po covidize może być i ogółnie na koniec, po tym jak w badaniach wyszło, że słuch mam idealny (no bo mam, słyszę nawet jak Destroyer wcina teraz majonez ze słoika na śniadanie;)) i że muszę to zaakceptować i z tym żyć.

 

  • Like 2
Napisano
25 minutes ago, michalo said:

słyszę nawet jak Destroyer wcina teraz majonez ze słoika na śniadanie;)

blisko ale jednak nie aż taki dobry jak Ci się wydaje 😄 

giphy.gif?cid=ecf05e47wk15kvwqvjmc3hu6td

majonez był wczoraj 😉 

giphy.gif?cid=790b7611858d6639d31443e409

a tak serio wczoraj pierwsze piwo w tym roku bo nie biorę antybiotyków już jakiś czas i próby wątrobowe już w normie a nie 3 razy ponad górną granicę i do tego pizza z konfiturą cebulową 

giphy.gif?cid=790b76116a63726ad0c2a8edce

Limit kaloryczny na dwa dni do przodu już wypełniony, teraz będę to balansował z dobry tydzień 🙂

  • Haha 2
Napisano
13 minut temu, KLICEK napisał:

(wiem wiem ze juz nikt nie jara sie pixarem, but still) 

Dobre to. 

Wątpię, żeby to wszystko było jakoś zaplanowane, bo te poszlaki to raczej easter eggi a teorię sobie można dopisać. 

Nie mniej, fajnie się to czyta i prawie wszystko trzyma się kupy

Napisano
7 minutes ago, RaVirr said:

NO WIDAĆ TAKA PANA URODA XD

Klasyka gatunku 😄 albo przychodzisz z urwaną nogą i diagnoza, że to objaw psychosomatyczny🙂 Mi tak 10lat+ na problemy skórne mówili i leki objawowo do końca życia, a ja zmiany diety, tryby życia, swój resarch, próby i jednak się okazało, że gówno prawda. 

Podobnie jak kiedyś stopy mi zaczęły bardziej octowo śmierdzieć, poogooglowałem i wychodzi, że to pewnie problemy metaboliczne, idę do baby a ona od niechcenia spojrzała lupą jak już naciskałem żeby coś zbadała i powiedziała, że jak śmierdzą to dezodorant do stóp używać 😄 no i 120 za "poradę eksperta" no a potem się pojawiły silne zgagi i problemy z nietolerancją pokarmową czyli jednak miałem racje tylko po używaniu internetu a nie jakieś babisko siedzące na dupie w gabinecie od czasów komuny 🙂 

Podobnie z mononukleozą którą sam zdiagnozowałem, idę do laryngologa z dyplomami i baba mi mówi, że to angina i teraz to już tak będzie regularnie, sugeruje, że może jednak mononukeoza bo mam opuchnięte powieki i coś tam a to charakterystyczne a ona, że nie to na pewno angina, ona już niejedno widziała, przepisuje oczywiście antybiotyk i dodatkowo dwa kolejne opakowania na zapas na wszelki wypadek bo jak mnie ta angina złapie na wakacjach to już będę miał. Biorę ten antybiotyk i po kilku dniach wysypka na całym ciele, twarda skóra od szyi w dól czyli klasyczny objaw gdy ma się mononukleozę i bierze się antybiotyki. A co lepsze to zalecenia "lekarka" wypisała na bloczku reklamowym tego antybiotyku co mi aż 3 opakowania na zapas przepisała, nie trzeba być orłem intelektu żeby dostrzec jakiś konflikt interesów ale może na tej sponsorowanej przez producenta i moim kosztem zagranicznej wycieczce dostała chociaż turbo gazowanej eksponującej sraczki 🙂  

Albo nie tak dawno, miałem jakieś zmiany na karku we włosach, idę do dermatologa, zaczynam mówić o mojej hisotrii leczenia, diagnozach, że mają historię w luxmedzie z ostatnich lat a babiszcze mówi, że jej to nie interesuje bo ona nie chce się sugerować, mędrkuje, mądrzy się, widać, że głupia dupa dumna jest  z siebie bardzo, gdyby spadła z poziomu swojego ego do poziomu inteligencji to roztrzaskała by się jak przegniły pomidor na chodniku zrzucony z pałacu kultury. Przepisała mi leki i dermokosmetyki za ponad 4 stówki, ba dała mi nawet saszetkę szamponu z próbką który zupełnie przypadkowo miała o tu na swoim biurku i który też mi przepiała 🙂 Nigdy w swoim życiu tak bardzo nie miałem spieprzonych włosów, zamiast ustabilizować przetłuszczały się jak nigdy, maiłem myć co dwa dni a po tych dwóch dnaich to można było z nich smalec wytapiać, kolega meni na kamerce widzi i mówi o spod przyrznica wyszedłeś bo włosy mokre, a ja na to nie, dopiero idę, dwa dni temu włosy myłem 😄 

Albo moja byłą mówiła, że w swoim mieście mieli stomatolożkę która wszystkim wadziła ubytki i problemy w zębach i już chciała borować i wypełniać ale jak ktoś poszedł do innego stomatologa to często nic nie było albo jakiś kamień do usunięci,a bo wiadomo biznes a pacjent to tam ch*j 🙂 
W Kraku też miałem coś podobnego byłem na wypełnieniu i mówi, że tam jeszcze jest jedne ubytek spory i czy go nie czuję i na następnej wizycie bo już nie zdarzy. Przychodzę na następną wizytę a tam dosłownie ze 2min i po robocie, i pytam dlaczego tak szybko a ona a bo to było tylko takie malutkie zwapnienie ale wiadomo jak jest koeljna wizyta to można skasować frajera na 3 stówki a gdyby to zrobiła od reki to pieniążków nie ma. 

Podobnych historii mam kilka swoich i rodziny dlatego też je*ać lekarzy konowałów, teraz saserwisy znany leakrz, dobry lekarz czy inne wiec można takich zasłużenie obsmarować gównem choć podobno już od jakiegoś czasu usuwają niepochlebne opinie bo lekarze nie zakładają / usuwają swoje profile a interes musi się zgadzać dlatego wszyscy zadowoleni i zawsze uśmiechnięci, konsumować, kupować, płacić i się nie zastanawiać! 🙂

Ale i tam mistrzostwem świata w leczeniu na odpierdol jest ta cała telemedycyna, czaty, wideochaty, tam są rozliczani od osoby więc czasem piszesz co tam nie pasuje a już konsultacja zamknięta badania czy leki zlecone i następny a i tak czasem trzeba czekać ze 2-3 godziny w kolejce to tego "specjalisty online" 

Ja tylko czekam aż takie konsultacje przejmą system AI, z big data, historią chorób i leczenia, danymi z opasek czy zegarków fitness będzie nieporównywalnie lepszy i szybszy niż ta banda, w większości bardzo miernych, konowałów. Inna sprawa zę taki system mógł działać doskonale ale i tak dobrze wiemy, że będzie działa tak żeby bigPharma miała dobrą sprzedaż a nie żeby ludzie byli zdrowi bo to się przecież nikomu nie będzie opłacało w dłuższej perspektywie, business  i business  🙂 

Napisano
29 minut temu, Destroyer napisał:

Klasyka gatunku 😄 albo przychodzisz z urwaną nogą i diagnoza, że to objaw psychosomatyczny🙂 Mi tak 10lat+ na problemy skórne mówili i leki objawowo do końca życia, a ja zmiany diety, tryby życia, swój resarch, próby i jednak się okazało, że gówno prawda. 

Podobnie jak kiedyś stopy mi zaczęły bardziej octowo śmierdzieć, poogooglowałem i wychodzi, że to pewnie problemy metaboliczne, idę do baby a ona od niechcenia spojrzała lupą jak już naciskałem żeby coś zbadała i powiedziała, że jak śmierdzą to dezodorant do stóp używać 😄 no i 120 za "poradę eksperta" no a potem się pojawiły silne zgagi i problemy z nietolerancją pokarmową czyli jednak miałem racje tylko po używaniu internetu a nie jakieś babisko siedzące na dupie w gabinecie od czasów komuny 🙂 

Podobnie z mononukleozą którą sam zdiagnozowałem, idę do laryngologa z dyplomami i baba mi mówi, że to angina i teraz to już tak będzie regularnie, sugeruje, że może jednak mononukeoza bo mam opuchnięte powieki i coś tam a to charakterystyczne a ona, że nie to na pewno angina, ona już niejedno widziała, przepisuje oczywiście antybiotyk i dodatkowo dwa kolejne opakowania na zapas na wszelki wypadek bo jak mnie ta angina złapie na wakacjach to już będę miał. Biorę ten antybiotyk i po kilku dniach wysypka na całym ciele, twarda skóra od szyi w dól czyli klasyczny objaw gdy ma się mononukleozę i bierze się antybiotyki. A co lepsze to zalecenia "lekarka" wypisała na bloczku reklamowym tego antybiotyku co mi aż 3 opakowania na zapas przepisała, nie trzeba być orłem intelektu żeby dostrzec jakiś konflikt interesów ale może na tej sponsorowanej przez producenta i moim kosztem zagranicznej wycieczce dostała chociaż turbo gazowanej eksponującej sraczki 🙂  

Albo nie tak dawno, miałem jakieś zmiany na karku we włosach, idę do dermatologa, zaczynam mówić o mojej hisotrii leczenia, diagnozach, że mają historię w luxmedzie z ostatnich lat a babiszcze mówi, że jej to nie interesuje bo ona nie chce się sugerować, mędrkuje, mądrzy się, widać, że głupia dupa dumna jest  z siebie bardzo, gdyby spadła z poziomu swojego ego do poziomu inteligencji to roztrzaskała by się jak przegniły pomidor na chodniku zrzucony z pałacu kultury. Przepisała mi leki i dermokosmetyki za ponad 4 stówki, ba dała mi nawet saszetkę szamponu z próbką który zupełnie przypadkowo miała o tu na swoim biurku i który też mi przepiała 🙂 Nigdy w swoim życiu tak bardzo nie miałem spieprzonych włosów, zamiast ustabilizować przetłuszczały się jak nigdy, maiłem myć co dwa dni a po tych dwóch dnaich to można było z nich smalec wytapiać, kolega meni na kamerce widzi i mówi o spod przyrznica wyszedłeś bo włosy mokre, a ja na to nie, dopiero idę, dwa dni temu włosy myłem 😄 

Albo moja byłą mówiła, że w swoim mieście mieli stomatolożkę która wszystkim wadziła ubytki i problemy w zębach i już chciała borować i wypełniać ale jak ktoś poszedł do innego stomatologa to często nic nie było albo jakiś kamień do usunięci,a bo wiadomo biznes a pacjent to tam ch*j 🙂 
W Kraku też miałem coś podobnego byłem na wypełnieniu i mówi, że tam jeszcze jest jedne ubytek spory i czy go nie czuję i na następnej wizycie bo już nie zdarzy. Przychodzę na następną wizytę a tam dosłownie ze 2min i po robocie, i pytam dlaczego tak szybko a ona a bo to było tylko takie malutkie zwapnienie ale wiadomo jak jest koeljna wizyta to można skasować frajera na 3 stówki a gdyby to zrobiła od reki to pieniążków nie ma. 

Podobnych historii mam kilka swoich i rodziny dlatego też je*ać lekarzy konowałów, teraz saserwisy znany leakrz, dobry lekarz czy inne wiec można takich zasłużenie obsmarować gównem choć podobno już od jakiegoś czasu usuwają niepochlebne opinie bo lekarze nie zakładają / usuwają swoje profile a interes musi się zgadzać dlatego wszyscy zadowoleni i zawsze uśmiechnięci, konsumować, kupować, płacić i się nie zastanawiać! 🙂

Ale i tam mistrzostwem świata w leczeniu na odpierdol jest ta cała telemedycyna, czaty, wideochaty, tam są rozliczani od osoby więc czasem piszesz co tam nie pasuje a już konsultacja zamknięta badania czy leki zlecone i następny a i tak czasem trzeba czekać ze 2-3 godziny w kolejce to tego "specjalisty online" 

Ja tylko czekam aż takie konsultacje przejmą system AI, z big data, historią chorób i leczenia, danymi z opasek czy zegarków fitness będzie nieporównywalnie lepszy i szybszy niż ta banda, w większości bardzo miernych, konowałów. Inna sprawa zę taki system mógł działać doskonale ale i tak dobrze wiemy, że będzie działa tak żeby bigPharma miała dobrą sprzedaż a nie żeby ludzie byli zdrowi bo to się przecież nikomu nie będzie opłacało w dłuższej perspektywie, business  i business  🙂 

O tym wszystkim właśnie pisałem, a tu mnie Nezumi ostro wyśmiał, więc się już nie wypowiadam bo takie tematy tylko rodzą kłótnie.

Napisano
3 minutes ago, damian85osg said:

O tym wszystkim właśnie pisałem, a tu mnie Nezumi ostro wyśmiał, więc się już nie wypowiadam bo takie tematy tylko rodzą kłótnie.

Nie przejmuj się! 🙂 Nezumi czasem bywa dość dosadny w swoich osądach i podejściu, można do tego przywyknąć, ma to swój urok bezkompromisowości i żelaznej logiki 🙂 Ja z wiekiem w swoich osądach stałem się bardziej stonowany i praktycznie na każde pytanie mogę z całą odpowiedzialnością odpowiedzieć" to zależy" 😄

A łącząc dwa tematy z jedne tj meksyk Nezumiego i zdrowe/zabójcze cukry w pożywieniu to pozwolę sobie podrzucić ten oto arcy ciekawy filmik, jest nawet medycyna coca colowa, leczenie gazowanym karmelem z kofeiną i chemią, gdyby to chociaż miało kokainę jak oryginalna receptura a tu nawet tego nie ma :

 

 

  • Like 1
Napisano (edytowane)
8 godzin temu, damian85osg napisał:

Niech napiszą jaką suplementację muszą przyjmować żeby nie zejść na wege 🙂 

Zapewniam Cię, że prędzej ktokolwiek umrze na choroby wywołane przez mięso i produkty odzwierzęce niż na diecie wegańskiej. Poszukaj sobie badań o korelacji raka prostaty i spożycia nabiału u mężczyzn z usa z ostatnich lat. Jakiekolwiek badania od raku jelit i okrężnicy w związku z jedzeniem mięsa czy cokolwiek o chorobach układu krążenia. Będą sobie suplementować później chemioterapię i bypassy.

Od kuliku lat nie jem mięsa i od tego czasu przytyłem, a nie jem śmieciowego jedzenia. Witaminę B12 przyjmuje ale nie regularnie. Od ponad roku nie jem zwierząt i produktów odzwierzęcych i jakoś jestem tu i to pisze.

Zafiksowałeś się na tej umieralności rodem z jakiś clickbaitowych filmów na YouTube, o moralnym i ekologicznym aspekcie weganizmu nawet nie będę zaczynał.

Edit:

znalazłem książkę z odpowiedziami na Twoje pytania

iH4jepy.jpg

https://nutritionfacts.org/book/how-not-to-die/

Edytowane przez stormwind
  • Like 1
Napisano (edytowane)
20 minut temu, stormwind napisał:

korelacji

'nuff said. Poza tym, nie chodzi aby o badania epidemiologiczne, które mają w zwyczaju stosować zagrywki typu porównywanie wegetarianina który nie pije, nie pali, nie je cukru i innych paskudztw i jest aktywny fizycznie z otyłym pijakiem i palaczem jedzącym mięso w formie pizzy i KFC, popijając colą i zagryzając snickersem smażonym w oleju roślinnym i na tej podstawie stwierdzające, że mięso koreluje z rakiem? 

Edytowane przez EthicallyChallenged
Napisano
7 minutes ago, EthicallyChallenged said:

'nuff said. Poza tym, nie chodzi aby o badania epidemiologiczne, które mają w zwyczaju stosować zagrywki typu porównywanie wegetarianina który nie pije, nie pali i jest aktywny fizycznie z otyłym pijakiem i palaczem jedzącym mięso i na tej podstawie stwierdzające, że mięso koreluje z rakiem? 

Można też iść w drugą stronę gdzie badania są zamawiane przez departament rolnictwa, American Egg Board czy przemysł mięsny albo spółki zależne dla niepoznaki 🙂 Jak już odrzuca się podejrzane badania, tam gdzie jest konflikt interesów, badania tylko na myszach czy na szalce Petriego, ludzi którzy ewidentnie promują swoje książki, diety czy tylko bardziej radykalne poglądy i przekonania, mała ilość uczestników, bez podwójnie ślepej próby, badania anegdotyczne, w krótkim odcinku czasu,  to po pierwsze nie ma czasu na nic innego a po drugie wcale tak dużo nie zostaje tych badań 🙂 A zwykły człowiek jak raz usłyszy, że masło a raz, że margaryna to już dalej się nie będzie zgłębiał bo "nikt tak naprawdę nie wie jak jest" i będzie jadł to co dobre. Zresztą taka jest taktyka, żeby wzbudzić wątpliwość i to często wystarczy żeby potem promować swoje poglądy i produkty. 
Przecież jak było z przemysłem tytoniowym? wiedzieli, że uzależnia, reklamowali nawet w szkołach a pod przysięgą głosili, że papierosy nie są szkodliwe mimo że wiedzieli, że tak nie jest co wyszło dopiero po latach, ba w pewnym momencie nawet były rewolucyjne papierosy z filtrem z azbestu! 😄 https://www.asbestos.com/products/cigarette-filters/

W Brazyli wycinają lasy pod hodowlę bydła, jak nie mogą to palą a potem już można to łatwiej przepchać, jak aktywiści to nagłaśniali to podejrzanie umierali na zatrucie ołowiem w małej skoncentrowanej dawce 🙂 Są grupy, związki i organizacje producentów mięsa, jaj czy produktów mlecznych  które maja duże pieniądze  i przemysł za sobą i podobnie jak przemysł stojący na ropą naftową dbają o swoje interesy wszelkimi sposobami, to są takie pieniądze, że nikt się ludzikiem czy zwierzątkiem nie przejmuje.  A związków producentów brokułów żeby wywierać naciski jakoś nie ma 😛 Gdy w stanach była nadprodukcja mleka to departament rolnictwa podjął działania żeby wraz z takimi restauracjami jak mcdaonald to mleko i produkty mleczne przepchnąć i trochę sera wjechało do menu w rożnych postaciach i nawet teraz w Polsce pytają czy nie chcesz dodatkowego plasterka sera 🙂 
A tak przy okazji jak już wspomniałem o przemyśle naftowym to Edison w 1912 zbudował pierwsze samochody elektryczne ale Ford już zaczął masową produkcję więc mu się biznesowo nie opłacało w to pchać a świat mógłby teraz wyglądać zupełnie inaczej. 

Innymi słowy nie szedł bym w żadne absoluty i ślepe wierzenie "autorytetom" rządom czy instytucjom bo sytuacja jest skomplikowana i zwykły ludek znaczy najmniej liczą się duże liczby w kolumnach w excelu.

  • Like 2
Napisano

Prawda @Destroyer, dodałbym tylko, że wielkie koncerny typu Monsanto, Kellogs itp też potrafią niejednego aktywistę i dziennikarza uciszyć a naukowca "sfinansować". Uprawa soi, kukurydzy i zboż też nie jest niewinnym biznesem i niejedno zwierzę traci środowisko na rzecz zaoranego pola, a potem niejedno zwierze ginie od kuli, aby te pola chronić.

Co do decyzji na skali indywidualnej to bardzo słusznie piszesz. Ja jestem prosty człowiek i gdy widzę, jak wszystkie zachodnie rządy, WEF, UN i Bill Gates na raz pieją z zachwytu jak to weganizm uratuje świat, a mięso to najgorsze zło, to bardzo mi to pomaga w decyzji, żeby nie jeść żadnych roślin i jeść tylko mięso.

  • Like 1
Napisano
5 minutes ago, EthicallyChallenged said:

pieją z zachwytu jak to weganizm uratuje świat, a mięso to najgorsze zło, to bardzo mi to pomaga w decyzji, żeby nie jeść żadnych roślin i jeść tylko mięso.

Czyli dowody za czymś są dowodem przeciwko? pewnie na to też jest już nazwa 🙂 Ja nie wojuje o swoje poglądy, na weganizm przechodziłem dla testu ze względów zdrowotnych i mi bardzo pomógł, a teraz nie jem mięsa głównie ze względów moralnych, empatycznych i środowiskowych, nie mam absoultie poczucia że coś mnie omija czy muszę się czegoś wyrzekać, wręcz przeciwnie gdy przechodziłem na weganizm poznałem dożo nowych smaków, kuchni i produtków po które bym nie sięgnął jedząc codziennego schaowego z ziemnaikami 🙂 

Ale jak mówiłem póki nie biegasz po ulicy z maczetą i nie przekujesz do swoich racji a tylko wpływasz na swoje życie to dla mnie bez znaczenia co kto robi jeśli oczywiście nie jest uciążliwy dla innych albo jeździ czołgiem spalającym 700l ropy na 100km do lidla 3 razy dziennie 🙂
Nie sądzę żebyś miał rację i chyba trochę się okopałeś w swoim bunkrze przekonań ale też nie będę Cię przekonywał do sowich racji bo też mogę się mylić. Youtubowy śmietnik jest zasypany fimikami wegan po 50 latach przeszedł na mięso i jest teraz bogiem pośród ludzi i odwrotne mięsożerca przeszedł na dietę roślinną po 25 latach  i nie może się nacieszyć tym, że robi regularnie kupę 3 razy dziennie 🙂


A wszystko i tak każdy może podsumować ostatecznym argumentem na wszyto " a u mnie działa! " 😄

  • Like 3
Napisano
3 minuty temu, Destroyer napisał:

chyba trochę się okopałeś w swoim bunkrze przekonań

Może masz rację, muszę zaznaczyć, że kiedy pierwszy raz usłyszałem o jedzeniu tylko mięsa było to dwa dwa lata temu, przy okazji jakiejś sławnej osoby przechodzącej na to. Pamiętam moją reakcję, było to coś w stylu "miłego umierania, szaleńcy". Dopiero niedawno przyjrzałem się bliżej, pewnie określisz to zindoktrynowaniem, co ma negatywne konotacje, ale obiektywnie mówiąc może być prawdą. Nie traktuję tego jednak jako prawdy objawionej, i jeżeli zacznę się od tego źle czuć, albo zacznę obrastać w sadło/mizernieć, albo wypłyną jakieś nowe informacje, to bez żalu się z tym pożegnam i nie omieszkam wrócić do tego wątku i ostrzec pozostałych.

Napisano (edytowane)
11 hours ago, damian85osg said:

Wśród znajomych jeden się prawie przekręcił na zator płucny po szczepieniu, druga osoba ma problemy z sercem i z niedowładem ręki, palców, trzecia podobnie bóle i niedowład kończyn górnych i dolnych, a po sąsiadach kilka zgonów. A te szczepionki miały być tak dobre i po nich miało się zostać himenem, supermenem i ciul wie kim tam jeszcze. Ja nie uwierzyłem w tę całą propagandę, nie szczepiłem się. Zachorowałem i 3 dni później znów byłem na chodzie, to samo teściowa, która ma 75 lat i na krótko po zawale serca zachorowała, nieszczepiona i wyzdrowiała na samej aspirynie.

Wsrod moich znajomych i rodziny NIKT nie zachorowal powaznie po szczepionce a o zgonach nie ma mowy. I jak tu wierzyc w takie opowiesci dziwnej tresci skoro moge obserwowac swiat i widze ze nic takiego nie ma miejsca po prostu. Gdyby te szczepionki byly tak zle i zabojcze jak mowisz to nie ma bata statystycznie zeby NIKT kogo znam nie zachorowal... Ja sam po pierwszej szczepionce mialem leciutki bol reki a po drugiej doslownie ZERO objawow. Piszac takie rzeczy wymagasz zebym zamknal oczy na realia, ktore obserwuje i Ci uwierzyl na slowo - a jesli nie to bede zlym kolesiem co zarzuca Ci klamstwo... Ciezka sprawa powiem Ci. Jakbym bardzo poszukal to najgrozniejszy objaw byl taki ze tesciowa glowa bolala troche jednego dnia po szczepionce ktora - wedlug twojej relacji - spowodowala KILKA ZGONOW. A tutaj nikt ze znanych mi osob nie mial problemow. Wiec wybacz ale przy calej dobrej woli wierzyc Ci nie sposob. A to, ze mozna wyleczyc "na samej aspirynie". Po pierwsze - aspiryne kupujesz od koncernow ktore sprzedaja rowniez szczepionki wiec tak czy srak dajesz im kase. Po drugie - ta aspiryna nie miala zadnego efektu na wirusa bo aspiryna COVIDu nie zabija. Rownie dobrze mozna bylo jesc marchewke podczas przechodzenia COVIDu i potem glosic, ze marchew jest lepsza od szczepionki bo "na samej marchewce" ktos przezyl COVIDa.

Czytam te rzeczy i az nie wierze ze je czytam na tym forum, powaga...
A, ale zaufaj mi na slowo, ze nie mam zamiaru ani Ciebie obrazac ani personalnie atakowac. Ot lubie pogadac a (pewnie przez nadmiar cukru) nie dziala mi czesc mozgu odpowiadajaca za poprawnosc polityczna i asertywnosc 😉

Co do poprzedniego tematu - dlaczego mialbym jesc WYLACZNIE cukier? 😄 Zareczam Ci ze jak zaczniesz jest WYLACZNIE tluszcz to tez bedziesz mial problemy. To o czym mowilem - ekstremalne zachowania w jakakolwiek strone prowadza do problemow. Organizm potrzebuje cukrow - nie mozesz cukru wyeliminowac w 100% bo sie nabawisz hipoglikemii. Mozg potrzebuje cukru zeby funkcjonowac i nie ma zadnej mozliwosci magazynowania go.

Nie wiem na prawde jak uciec od ekstremow w dyskusjach.
Jak powiesz "organizm potrzebuje cukru" to dostajesz odpowiedz "no tak, to jedz SAM cukier to zobaczysz!". Co?!
Jak mowisz "wysoko tluszczowa dieta moze spowodowac problemy u niektorych" to dostajesz odpowiedz ze pewnie bez guacamole nie mozesz zyc 😄  😉
Jak mowisz, ze wieksza jest szansa na to ze jakis pan/pani Nikt z netu ci zle doradzi niz lekarz po studiach to w odpowiedzi pada "ale jest duzo zlych lekarzy!". No i? Remedium na kiepskich lekarzy ma byc sluchanie legionow ignorantow (NIE, NIE PISZE O NIKIM TUTAJ PERSONALNIE) ktorzy moga miec racje przez przypadek?.. To tak jakby zjesc cos kiepskiego w restauracji i w wyniku tego zaczac sie stolowac u ludzi wrzucajacych losowe rzeczy do garnka w nadziei ze sie uda cos smacznego akurat.

Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem...

@DestroyerWidzialem ten filmik calkiem niedawno o cocacolowej magii 😄 Swiat jest dziwny... I skomplikowany. Z jednej strony masz takich kretynow co ofiaruja coca cole na oltarzu zeby wyzdrowiec, po czym pija ta coca cole ktora jest zrodlem ich problemow... A z drugiej mam przyklad taki. Story time 😉
W malym miasteczku na poludniu Meksyku gdzie mieszkalem jakies 6 lat przytrafila sie przykra sytuacja. Tesciu cofal samochodem do garazu i kotu najechal na lape. Nie zlamal ale ze stawu wypadla. Kot wyl i nie mogl chodzic. Poszlismy do weterynarza - ledwie sciany starczylo zeby pomiescic jej dyplomy. Powiedziala ze... Ona sie tym nie zajmuje. Nie mialem czasu pytac o to czym sie zatem zajmuje jako weterynarz bo kot cierpial. Drugi weterynarz byl zamkniety. Ktos nam poradzil, zeby udac sie do kolesia zwanego "huesero". Huesero to taki ktos, kto nie jest lekarzem formalnie ale tez nie jest szamanem. Ot taki koles co to niby "zna sie" na chorobach. "Hueso" to "kosc" czyli taki troche "nastawiacz kosci" jakby tlumaczyc doslownie. Ale zajmuje sie wszystkim od kataru po amputacje. Pojechalem tam bo kot odchodzil od zmyslow i jeczal. Domek z patykow zlozony, pomiedzy kijkami robiacymi za sciane widac srodek domu. Jakis obsmarkany dzieciak wola dziadka. Dziadek w wieku jakichs na oko 180 lat przychodzi, bez slowa slucha co kotu jest. Mowi smarkaczowi zeby przyniosl ta "masc dla krow". Nie chcialem obrazic dziadka, zartujac ze to kot jest... Nalozyl grubo pomady pachnacej mieta i czyms jeszcze na reke, powiedzial "przytrzymaj go dobrze", cos chrupnelo, kot wbil we mnie pazury, ja jeknalem, dziadek sie usmiechnal pod wasem.
Kot jak nowy.
Pani doktor z dyplomami nie pomogla, stary huesero tak.
Roznie bywa...
ALE - kilka dni temu doslownie oddalismy kotke do sterylizacji i wyciecia przepukliny. Mimo pozytywnego, pierwszego (i jedynego) kontaktu z huesero udalem sie do lekarza weterynarii jednak. Zaloze sie ze sa zli weterynarze. Wielu pewnie przez popelnione bledy doprowadzilo do zejscia zwierzakow. Ale jednak - call me crazy - ocenilem, ze kotka ma wieksze szanse na przezycie operacji przeprowadzanej przez lakarza po studiach. Malo tego, lekarza oskarzonego przez jedna pania sasiadke o to ze zabil jej psa. Oczywiscie nie mialo znaczenia ze eksploatowala ta psine kazac jej rodzic raz po raz szczeniaki na sprzedaz i rujnujac jej zdrowie. Nie, to LEKARZ sie nie zna i ZABIL!
Moja kotka, ma sie dobrze. Gdybym zapytal na facebooku na pewno jakas madra glowa poradzilaby inne rozwiazanie. Bo "ludzie to wiedzom a te lekarze to gupie som". Oh well...

Edytowane przez Nezumi
  • Like 1
Napisano

tak w skrocie bo wylogowalo mnie w trakcie,

mozg potrzebuje glukozy a nie cukru, i mozna magazynowac "cukier" w watrobie i miesniach w postaci glikogenu, ktory zostaje przetworzony na glukoze w razie potrzeby.

nasi przodkowie nie mieli spizarni ze sloikami konfitur ani spozywczaka za rogiem a jakos funkcjonowali bez wpieprzania cukrow. z tego tez powodu zapewne nasz wspanialy organizm ludzki umie z innych skladnikow wytworzyc glukoze potrzebna do dzialania.

@KLICEKdlaczego w trakcie pisania dluzszego posta wylogowuje cie( tzn dajesz dodaj odpowiedz a tu chuu. nie ma posta i musisz logowac na nowo i czas stracony)

 

Napisano
9 minut temu, drakul napisał:

tak w skrocie bo wylogowalo mnie w trakcie,

mozg potrzebuje glukozy a nie cukru, i mozna magazynowac "cukier" w watrobie i miesniach w postaci glikogenu, ktory zostaje przetworzony na glukoze w razie potrzeby.

nasi przodkowie nie mieli spizarni ze sloikami konfitur ani spozywczaka za rogiem a jakos funkcjonowali bez wpieprzania cukrow. z tego tez powodu zapewne nasz wspanialy organizm ludzki umie z innych skladnikow wytworzyc glukoze potrzebna do dzialania.

@KLICEKdlaczego w trakcie pisania dluzszego posta wylogowuje cie( tzn dajesz dodaj odpowiedz a tu chuu. nie ma posta i musisz logowac na nowo i czas stracony)

 

cos u Ciebie 🙂 wyczysc ciastka i powinno byc git, albo jakies ustawienia konto w prefsach sprawdz. Mnie nie wywala i nie wylogowuje, reszty tez nie bo juz by byl krzyk 😄

9 minut temu, drakul napisał:

tak w skrocie bo wylogowalo mnie w trakcie,

mozg potrzebuje glukozy a nie cukru, i mozna magazynowac "cukier" w watrobie i miesniach w postaci glikogenu, ktory zostaje przetworzony na glukoze w razie potrzeby.

nasi przodkowie nie mieli spizarni ze sloikami konfitur ani spozywczaka za rogiem a jakos funkcjonowali bez wpieprzania cukrow. z tego tez powodu zapewne nasz wspanialy organizm ludzki umie z innych skladnikow wytworzyc glukoze potrzebna do dzialania.

@KLICEKdlaczego w trakcie pisania dluzszego posta wylogowuje cie( tzn dajesz dodaj odpowiedz a tu chuu. nie ma posta i musisz logowac na nowo i czas stracony)

 

nie no ta, to taki skrot myslowy. W kazdym jedzeniu masz "cukier", ktory jest wyciagany i idzie na pozywke albo w tuszczyk jak przekraczasz ilosc kcal/dzien.

  • Like 1
Napisano (edytowane)
22 minutes ago, drakul said:

mozg potrzebuje glukozy a nie cukru

Widze ze weszlismy w faze "wygram dyskusje na necie" 😄 . Nie bede sie w to dluzej bawil ale na to jeszcze odpowiem. Glukoza to jest cukier. Cukier prosty.

Nasi przodkowie byli tak zajebisci, ze jeszcze 200 lat temu dozywali ledwie 40ki a i to z bieda. Tak ze ja juz wole ta zla diete z niszczacymi cukrami, tluszczami, konserwantami i co tam jeszcze nas zabija, na ktorej niejeden dociaga 80ki. Ja sam mam w rodzinie dwie osoby pod osiemdziesiatke i jedna po dziewiecdziesiatce. Zadna z tych osob przez swoje zycie nie stosowala drakonskiej diety - zadnych tam bezcukrowych, keto, paleo wynalazkow. Oczywiscie teraz z powodow zdrowotnych musza ograniczyc to i owo. Ale wczesniej jedli z umiarem wszystko.

 Z UMIAREM.

Zaznaczam, zeby znowu ktos nie napisal cos o jedzeniu cukru popijanego roztopionym smalcem, bo mnie krew zaleje i nie dozyje 50ki 😄 .

Edytowane przez Nezumi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności