Skocz do zawartości

Przypały z klientami


Shogun 3D

Rekomendowane odpowiedzi

Wiadomo, że od czasu do czasu zjawia się u nas klient ze zleceniem niemożliwym do wykonania, tudzież dostarczane materiały są do niczego, albo pomysł jest do bani i trzeba to klientowi wyperswadować. Może macie szefów, którzy mają bardzo osobliwe podejście do wizji wykonywanych przez Was projektów?

Może macie jakieś sposoby rozmowy z trudnym klientem, by udało się dojść z nim do porozumienia? Może pamiętacie szczególnie śmieszne zajścia i dyskusje z tym związane?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 94
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Ja miałem przypał taki, że pojawił sie klient, chcacy zrobic billboard reklamujący jego aptekę. Zamysł był taki, by tło całości stanowiła fotografia frontu budynku, w którym się ona mieści.

Powiedziałem: OK, ale to trzeba zrobić w słoneczny dzień, najlepiej niech to zrobi zawodowy fotograf, i ja chcę to dostać w rozdziałce 300 DPI minimum.

Nastepnego dnia dostałem "wersję ostateczną zdjęcia" zrobioną przez mojego szefa małpą 4mpix w najbardziej ponurą pogode jaką dało sie tylko wymyslić, bo akurat taka była tego dnia. Ja wytrzeszczam oczy, a on mi mówi, zebym w PSie z tego zrobił słoneczny obrazek. Ja mu mówię, ze się nie da. On: jak to nie da? ja widziałem w takim piśmie o Photoshopie... Ja: nie da się, pokaz mi pismo, to ci wytłumaczę róznicę. Po pierwsze w słoneczny dzień wszystko rzuca cień, a tu jest szaro, buro i ponuro. Światło jest rozproszone.

Staneło po dłuzszej kłótni na tym, ze podrasuje kolory.

ostatecznie nawet po retuszu była kaszanka, no, ale mówi sie trudno.

Dalsza historia tego zlecenia byla taka: plotowałem ten billboard, podzielony na 10 mniejszych segmentów. Puściłem to na noc i zostawiłem to sam na sam z szefem. Rano okazało się, ze mniej wiecej w połowie wydruku szóstego segmentu zatkała sie dysza z magenta i wszystko poszło w zieleń.

rano sie strasznie tym wkurzyłem na co szef:

- Spokojnie, bez paniki. nawet ładnie to wygląda, na upartego mozna nawet pomyślec, ze celowo... I poszło. Nie wiem, jak klient to łyknął, to juz mnie nie obchodziło, bo to był mój ostatni dzień pracy. Szedłem na swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja miałem taki : pewna Pani zleciła mi wykonanie animacji logo do bilboardu sponsorskiego. Po kilku ustaleniach co do kolorystyki poprosiłem żeby przesłała mi logo firmy - Pani powiedziała że ma takowe ale może mi je przesłać tylko w baloniku - po kilknastu próbach wyjaśnienia o co biega domyśliłem się, że .... ona ma to zapisane w .......... Corelu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lol :D

 

No ja może trochę mniej zabawnie, ale zlecenie też było mało poważne (miałem za to dostać raptem parę stuwek) chodziło o zaprojektowanie strony internetowej na jedną konferencję. zainteresowani mieli się zapisywać, w międzyczasie szukano sponsorów, no ale robię. Zrobiłem im całą stronę, dziewczynka z samorządu studenckiego (w moim wieku) mówi że termin się przesunoł i że kasa będzie po wakacjach, jak już ze sponsorami dogadają... Już wtedy wiedziałem że będzie przypał, ale cierpliwie czekam... Po wakacjach mówi że koncepcja "trochę" się zmieniła i że trzeba będzie "trochę" zmienić stronę - konferencja ma być łączona (2 konferencje, jedna strona) i zmiana lokalizacji = cała grafika do wymiany, trzeba też będzie zmienić podstrony itp. Po zrobieniu tego dostanę umówioną kasę + 50 % tego co było umówione...

 

Powiedziałem jej że jest niepoważna i że niech szuka innego jelenia... A także że domagam się umówionych pieniędzy za zlecenie które wykonałem (ja się z umowy wywiązałem). Oczywiście kasy nie zobaczyłem na oczy... Wkurzyłem się, ale nie będę się procesował z kretynką o tak małą kwotę a uznałem że kłucenie się z nią nie ma już sensu...

 

Nie ma to jak przerost ambicji dziewczynek z samorządu nad możliwościami i życzeniowy sposób myślenia :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh, no ja mialem niezły ubaw przy jednym zleceniu, mianowicie robiłem wizualizacje takiego domku, który niby pochodził od "nowoczesnego architekta". Dostalem plany CAD itd. modeluje sobie domek (wiekszość elewacji był z drewna) i patrze, a tu sobie stoi samotna ściana na podwórku, myśle sobie "heeee!?" dzwonie do gościa (nie do tego architekta, tylko do gościa, który mi to zlecił) i pytam sie czy w tych CADowskich planach nie ma błędu z tą ścianą. Gościu mowi, ze nie, tak ma być, no i mnie wtedy troszke ponioslo, a że z facetem, ktory mi to zlecił można czasem pozartowac to powiedzialem tak: "no to prosze mi wybaczyć, ale ta ściana to BETON", na co gościu po mniej więcej 10 sekundowej ciszy odpowiada: "nie, elewacja ściany jest przecież z drewna" Śmiałem się z tego kilka dni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehhe rzecz sie ma niedawno. Dzwoni do mnie znajomy typu "wpadaj do firmy ,pilne" Podjechalem. Okazalo sie ze niemiec ma mi wytlumaczyc jak drukowac w autocadzie . Po dluzszej rozmowie dowiedzial sie ze biegle szprecham w maxie, autocad itd. Poprosil zebym przyslal projekty itd itp. Nie dosc ze pracuje w jednej firmie jako specjalista od drukowania/projektowania w Autocadzie to jeszcze druga fimra z niemiec prosi o demo. Widzieliscie kiedys profesjonalne rendery bez chocby scanlinet?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

raz dość dawno temu przytafił się jakiś niekumaty człowiek od web-designu, który kazał mi zrobić drobny element 3d na stronę www do jakiegoś portalu. Miało wyglądać jak na zachodnich stronach i w ogóle fajnie. Miało być łatwe miłe zleconko ;]

Zrobiłem to po swojemu w vrayu, ładnie miękko, jak na stronkę GI, ładny brushed metal na o budowie, ble ble wyglądało to całkiem fajnie, dumny z siebie wysyłam mu obrazki, a on mi mówi że to ładne ale nie tak i że przecież mówił że takie ma nie być ... no ale kklient ma zawsze rację.

przez 8h nie potrafił się wysłowić o co mu tak naprawdę chodzi. 50 renderów dalej poszedłem spać, kiedy rano zagadałem do gościa, okazało sie że ... znalazł nowego "specjalistę". Na potwierdzenie słów pokazał mi render który owy profesjonalista zrobił,który nie dość że był prześwietlonym renderem ze skyline'a na którym nic nie było widać, poza tym że zostały użyte trzy spoty o ostrych cieniach, to jeszcze model ze standardowym szarym materiałem z maxa stała na walcowatym postumenciku który nawet nie miał wygładzonych face'ów na bokach.

I w tym moencie dumny z siebie pyta mnie "Czemu pana obrazki tak nie wyglądają?"

Na tym skończyła się nasza współpraca :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niedawno dla firmy w której pracuję, pewna inna firma (pominę nazwę) zrobiła wizualizację pokoiku (w maxie) który to ma stanowić część prezentacji naszej firmy na przyszłorocznych targach. i tak jak u Salva: scanline + omni + badziewne mapowanie etc. co gorsza szef się zaczął roztkliwiać że ach i och jakie to REALISTYCZNE!! jacy to oni fajni, zdolni etc.

dżizas! ludzie naprawdę nie mają pojęcia o czymś takim jak realizm :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest robienie wizualki według rysunków w stylu Eshera. Jakby nie patrzeć to za chiny nie da sie zbudować z tego budynku. Jedna babka uparła sie żeby bylo dokładnie jak na jej rysunkach, na nic tłumaczenie że żeby to zrobić to trzeba przesunąć ściane na rzucie co najmniej 2 metry albo zmienić kąt dachu o pare stopni. Powszechne jest też zlecanie niewielkiej wizki i potem męczenie "poprawkami", że wychodzi wszystko 2 razy większe niż zapewniano na początku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mojej ex-pracy przychodzi raz ziomuś z agencji reklamy wizualnej i mówi:

wie pan, firma się rozwija, nie mamy wiele funduszy, żeby dało się jakoś taniej.

po czym wyciąga z kieszeni wymiętą karteczkę z projektem. Wszystko ładnie wyjaśnione co ma być co, jakie kolorki. Podobnie jak u Salvatora - ok to będzie proste ;) Na szczęście to nie mi przypadł zaszczyt robienia tej strony.

No to kumpel zabrał się za projekt, robi robi, na prawdę fajny projekt bez zbędnych wodotrysków - proste i ładne i oczywiście pokrywające się z tym co przedstawił klient.

Wysłał mu to co zrobił na co klient odpisał, że nie tak miało być itd. Odesłał poprawioną przez siebie wersję fotosklepowym smudżem :]

No dobra, kumpel zrobił kompromis między jego brzydalem i swoim fajnym layoutem. Odpowiedź:

e nie, ten projekt nie jest dobry. Może pan coś nowego wymyśleć?

 

Noooo okej, dostał kolejne 4 propozycje, zupełnie się od siebie różniące. Odpowiedzi z tego co wiem do dziś nie ma, a ciągnie się to już ponad miesiąc :]

 

Jednak mając materiały na stronę od klienta, tego co oni robią to się wcale nie dziwię. Corelowskie efekty na tekstach w stylu stroke`a z gradientem od 00FF00 do FF00FF na tle coś w fioletowy wpadający to domena tej firmy.

 

LOLowe, dawajcie więcej Panowie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem kiedyś zlecenie zrobienia kasetonu dla pewnej firmy.

Otrzymałem ich owalne logo. Zdębiałem, bo logo było do tego stopnia do bani, ze sie patrzec nie dało. Pytam: "to logo to już jest zabukowane, czy mozna je edytować?" Okazało się, ze firma jest nowa, a logo to byl koncept jednego z szefów, który był zachwycony tym, co może zrobić Corel. Uznali jednak, że jesli im zaproponuję nowe, lepsze logo, to je łykną.

Kaseton mial być szeroki i niski. Logo umieszczone pośrodku nie zapełniloby więcej, jak 30% szerokosci kasetonu. kiszka. wymysliłem jednak czarne tło po bokach i wyladowania elektryczne do logotypu, który ustylizowałem na żeliwną płytę z nitami. Coś w stylu "Strong Men".

Kiedy przyszli szefowie tej firmy na ogledziny mojej pracy, to mnie akurat nie było. prezentował to mój szef. Ten od magenty. Efekt - moje logo nie przeszło, pioruny zostały. Grrrrr

Ok, trudno. Opracowałem to ładnie, do druku. Wiedzialem, ze drukarnia, z która współpracował mój szef miała dziwna tendencje do przesuwania kolorów ku zieleni i to solidnie. Wycwaniłem się i wziąlem poprawkę na nich, przesuwając kolory o 20% ku czerwieni. Poszło do drukarni. wydrukowali. szef przywozi, rozwijamy to i... załamka. Zamiast szarosci jest pistacja. oni to przesunęli ku zieleni znacznie mocniej, niz przypuszczałem. Czarna farba po podswietleniu przepuszcza swiatło, mimo zapewnień, że tak sie nie stanie, a na dodatek drukarze przeskalowali wydruk i wyszedł on o 10 cm za szeroki.

Co zrobil mój szef? "Ok, chłopaki, trudno, dajemy jak jest!"

Na prózno mu tłumaczyłem, ze to o kant kuli potluc. Że drukarnia dała ciała i ja tego nie autoryzuję. Nic to nie dało.

Po naklejeniu tego i włączeniu swietlówek wyszły wszystkie moje obawy. Czerń to była zaledwie szarość. folia na mrozzie juz zaczynala delikatnie pękac. Wiedziałem, ze milimetrowe teraz dziurki z czasem bea mialy nawet centymetr i będzie je z daleka widać. Nie do przyjecia wydruk. Szef też to zauważył. Ja jeszcze raz mówię; to nalezy wydrukowac ponownie. On: "nie, wiecie, co? na tą czerń nakleimy czarną folię". Ja na to: Co? Przeciez tu sa same gradienty, to jest przeciez blysk wyładowania elektrycznego."

Ale on się uparł. Jak kazał, tak zrobiliśmy.

Poszło. Wisi do dzisiaj.

Eeeech...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w firmie też na codzień borykamy sie z dziwnymi ludźmi "po drugiej stronie" :) z tym że są to klienci z którym współpracujemy stalei trudno wychwycić jakieś większe "wpadki" ale jak będę coś miał bardziej charakterystycznego to wrzucę. Ogólnie... mamy przechlapane :D

 

Taki mały kwiatek z ostatniego maila (duży klient)

 

(...) **** napisany trzcionką jak na proj. 1 (...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeżam wątek:

 

To z dzisiaj, świeżutkie:

 

Klient 12:08:28

o kurcze

Shogun3D 12:08:32

?

Klient:12:08:45

ale nie moze byc tego znaku wodnego

Klient 12:08:54

no jak ja to ludziom pokaze

Klient 12:08:58

ehh

Shogun3D 12:09:00

nie będzie, jak się rozliczymy.

Klient 12:09:03

aaa

Shogun3D 12:09:05

:)

Klient 12:09:07

spoko, no problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro odswierzyles watek, to mam gdzie wrzucic swoja przypadlosc z ostatnich dni.

Robie wizke dla dezajnerow wnetrz. Przerabiaja stary wiktorianski dom na dom slubny. Pierwszy brief swietny - zdiecia wszystkich obiektow ktore maja isc do srodka, rozrysowane co gdzie jak itp. W srodku roboty postanowili zmienic zyrandol - wczesniejszy to bylo bardzo fikusne dezajnerskie cos. Nowy wyglada dezajn wyglada tak:

 

zyrandol_dezajn.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czasami klient czasami akank bywa zabawny. czasami projekt menadżer co się zna na 3d...

 

akant - maniek! klient chce bilbard 5 na 5... ty... A ile to będzie metrów kwadratowych?? (maniek walną głową w stół i tak został chyba pół godziny)

 

klient brifuje mailem grafika - zrób mi trochę tych ulotek, takich fajnych, no z informacją: ******* (tutaj copy)... Tylko niech będą ładne i takie odjechane i jakieś fajniutkie tło. Lukasz po tak konkretnym brifie odpisuje: no dobra... a jaki nakład i rozmiar tych ulotek. Klient odpisuje: "no... one nie muszą być duże. Takie w sam raz. A nakład nie za duży.". Lukasz odpisuje: "termin realizacji - w krótce."

 

 

a klasyk z branży: trwa ostra walka z timingiem. mega duży projekt dla dużej korpo. Pani z marketingu ciśnie i ciśnie na matchprinty, zeby wszystko było cacy. Akant dzwoni do klienta i mówi, że matchprinty gotowe i wyglądają super, ale wysyła kuriera, żeby klient zaakceptował. Klient odpowiada: nie no kuriera? to drogo wyjdzie. wyślijcie matchprinty faxem.

 

to akurat przygody działu 2D.

 

w 3D ostatnio od klienta usłyszeliśmy, że oni w paryżu to wszystkie animacje w Zbrushu robnią a my w jakiejś przestarzałej mayce pracujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. wysłałem klientowi render

2. dał poprawki

3. zrobiłem poprawki

4 pisze maila i jako załącznik dałem starą (pierwsza) wersję rendera, zupełnie omyłkowo.

5 w odpowiedzi dostaje maila "dzięki, właśnie o to chodziło!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. wysłałem klientowi render

2. dał poprawki

3. zrobiłem poprawki

4 pisze maila i jako załącznik dałem starą (pierwsza) wersję rendera, zupełnie omyłkowo.

5 w odpowiedzi dostaje maila "dzięki, właśnie o to chodziło!"

ahahhahhahahahhahahhaha WINrar :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motyw sprzed roku. Pewien urząd miasta zamówił dużą tablicę informacyjną. Projekt zaczęła koleżanka, ale z tego względu, że w między czasie miała większy projekt, przekazała go mnie ze wszystkimi wytycznymi.

Projekt wysłaliśmy, po ok. tygodniu przyszła odpowiedź, że projekt się podoba, ale jednak woleliby wyróżnić każde piętro innym kolorem. Wspólnie z koleżanką wybraliśmy więc takie kolory, żeby jakoś to wyglądało i wysłaliśmy projekt ponownie.

Kilka dni później pani z którą się kontaktowaliśmy przysłała odpowiedź, że już lepiej, ale te kolory chcą takie: (i tutaj lista chyba najbardziej jaskrawych kolorów, jakie jest w stanie wyświetlić monitor :P ). Troszkę przerażeni poprawiliśmy projekt zgodnie z zaleceniem i odesłaliśmy do klienta. Znów kilka dni minęło, przyszła odpowiedź, że jest już OK, tylko jeszcze dwa przecinki, kropeczka do przesunięcia o kilka mm itd. Następnego dnia kolejna wiadomość:

"Jednak pierwszy projekt był najładniejszy".

 

Przy okazji, osoby w innym urzędzie zastanawiały się przez dwa tygodnie, czy kreseczka 60x2 mm ma być prosto, czy lekko pod skosem, po czym wymyślili, że do wypunktowania zamiast kółeczek chcą mieć zaokrąglone kwadraty (8x8 mm na prawie dwumetrowej tablicy).

 

Aha, najczęściej klienci przesyłają swoje wizje grafik w plikach z Word'a i Excel'a :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe

 

 

kiedyś na jakimś Evencie siedziałem w rezyserce - robiłem realizację. trzeb puścić jakieś prezentację, filmy itp... Na 3 minuty przed startem imprezy podbiega klient i daje DVD z filmem i mówi, żebyśmy wycięli muzykę z takiego i takie fragmentu. Mówimy, że od biedy się da, ale nie na teraz no i że bedzies słychać wszystkie odgłosy z filmu... a koleś na to, że on chce tylko muzykę i przemówienie bohatera, bez odgłosów bitwy. No to już przegięcie lekkie i mówimy, że się tak fizycznie nie da zrobić... a on zdziwiony i mówi... no ale ale to przecież macie te swoje... no... komputery!

 

w końcu puściliśmy muzę z filmu z przemówieniem bohatera i odghłosami bitwy. a na pytanie kto załatwia sprawę z zaiksem klient nie odpowiedział.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mirach - swoją droga czasami jak widzę jaki jest czas jednej klatki animacji na moim sprzęcie to nie wiem czy opcja z photoshopem nie byłaby szybsza ;)

 

 

Do mnie przyszła kiedyś klientka która projektowała pomnik jakiejś świętej kobiety (nie pamiętam już dokładnie o kogo chodziło) Wyciąga swoje szkice, jakąś starą fotografię zabytkowego posągu na którym wzorowała swój projekt i pyta się czy bym jej nie pomógł gdyż chciałaby zobaczyć jak ten posąg wygląda z drugiej strony bo widziała takie możliwości w filmie.

Poszła sobie wielce zasmucona :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe

 

kiedyś na jakimś Evencie siedziałem w rezyserce - robiłem realizację. trzeb puścić jakieś prezentację, filmy itp... Na 3 minuty przed startem imprezy podbiega klient i daje DVD z filmem i mówi, żebyśmy wycięli muzykę z takiego i takie fragmentu. Mówimy, że od biedy się da, ale nie na teraz no i że bedzies słychać wszystkie odgłosy z filmu... a koleś na to, że on chce tylko muzykę i przemówienie bohatera, bez odgłosów bitwy. No to już przegięcie lekkie i mówimy, że się tak fizycznie nie da zrobić... a on zdziwiony i mówi... no ale ale to przecież macie te swoje... no... komputery!

 

w końcu puściliśmy muzę z filmu z przemówieniem bohatera i odghłosami bitwy. a na pytanie kto załatwia sprawę z zaiksem klient nie odpowiedział.

 

dobre... (co do zaiksu - są opłaty za jednorazowe odtworzenie materiałów, nawet po fakcie)

 

na muzyce się nie znam, (choć pewnie jakimś filtrem można by poobcinać jakieś wybuchy czy szczęk żelaza)

 

miałem nie raz podobne przypadki... ale do reżyserki przychodził organizator albo przedstawiciel "firmy" z filmem na DVD (albo prosił o ściągnięcie z YouTube) z prośbą o puszczenie fragmentu filmu, tylko żeby zmienić tło i dodać flagi z LogoFirmy... a w miejsce "aktora" wkleić dyrektora Firmy. :/

 

Raz ujęcie było proste i udało się zrobić w 15-20 minut... wszyscy mieli polewkę...

 

pozdrawiam.

 

 

P.S. Osobiście numeruję wszystkie projekty które wykonuję - współpraca z jedną z firm jest nie do podrobienia, rekordowa liczba poprawek Plakatu = 22...(w fazie przygotowania HI res). 80% poprawek to błędy Edytorskie od Klienta, lub niezgadzające się Logasy, Pomylone przez kogoś Nazwiska, zmiany w Obsadach itp. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności