Lucek Napisano 23 Styczeń 2010 Napisano 23 Styczeń 2010 No tak to ja też mam. Chodzi mi raczej o codzienne wstawanie.
olaf Napisano 23 Styczeń 2010 Napisano 23 Styczeń 2010 tak da się. mozesz wybrac o ktorej się obudzisz jezeli to potrenujesz i wydarzenie nie ma znaczenia. Zaleta jest taka, ze wstajesz wypoczęty i gotów do działania. Niestety nie gwarantuje to prawdziwego wypoczęcia od tego jest inny rodzaj ćwiczeń :)
Grave Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Sam nigdy czegoś w tym stylu nie próbowałem trenować, ale znam dobrze kilka osób, które praktykują podróże astralne itp. naście lat, i nic im się złego nie dzieje. Oczywiście zanim zaczęły się tym zajmować porządnie się wyedukowały w tym temacie (głównie książki). A propo wiary i nauki: Wiara może łatwo człowieka zawieść na całej linii, a nauka w ogólnym pojęciu nie... (zawieść może nas aktualna zbyt mała, lub błędna wiedza). Chodzi mi o to, że jeśli w coś mocno się wierzy, a potem okaże się to zonkiem, to będzie rozpacz i katastrofa. Jeśli natomiast w nauce okaże się, że coś miało zły kierunek czy gdzieś był błąd, to wszyscy będą się ciszyć (prawdziwi ludzie nauki), że udało się wyjść z błędu, i wiedza naukowa się po prostu rozwinie... Wiara się nie może naprawdę rozwijać, ale nauka i filozofia tak... To wiara daje pewność ludziom na temat rzeczy, które biorąc na rozum są mocno dyskusyjne, i stąd też często najazdy, nietolerancja, brak dialogu (bo nie da się wymienić logicznymi argumentami), czy nawet bezpodstawna aresja. Szczytem jest, kiedy ktoś uważa, że wiara czyni go lepszym i silniejszym od innych... A propo koszmarów: Bardzo rzadko, ale czasem śnią mi się rzeczy i sytuacje okrutnie mroczne i schizowe, np. że budzę się nocą w środku lasu, albo że ze ścian wychodzą jakieś czarne oślizgłe macki (miałem większe schizy, ale za długo by opisywać). Sęk w tym, że ja się w tych snach nie boję..., wyłazi wtedy moja artystyczna fascynacja mrokiem (tak między innymi) i często we śnie zachwycam się mrocznymi scenami..., czasem przejmuję kontrolę i nawet poprawiam scenki/sytuacje, żeby było bardziej strasznie... A teraz coś dla Bielik93 - zdarzył mi się sen (naprawdę odjazdowy), w którym przyszła do mnie jakaś istota, i próbowała mnie przestraszyć na wszelkie możliwe sposoby, również paraliżem, choć to akurat nie było tak wyrafinowane... Miałem wrażenie jakby ta istota wdarła się z zewnątrz, i czułem że jest niezależna. Ze wszystkich zabiegów, które miały mnie przestraszyć śmiałem się we śnie i stroiłem żarty... a istota próbowała dalej, za niektóre pomysły nawet ją pochwaliłem... Na koniec powiedziałem do tej istoty (siłą umysłu jak to bywa w snach), "czy jesteś świadoma, że każda twoja próba przestraszenia mnie, czegoś mnie uczy i dodaje sił?" W tym momencie poczułem, że to owa istota zaczyna być przerażona, no i potem się obudziłem... Nie musicie mi mówić - wiem że to pogięte jest..., ale według mnie dowodzi że dużo zależy od nastawienia...
dac77 Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Jak już piszecie o koszmarach to ja napiszę o swoim. Generalnie nie śnią mi się koszmary tylko zastanawiające symboliczne sny ale raz śniło mi się że wróciłem do domu a on w środku nie był wykończony - nawet stropów nie było. To był szok i dał mi dużo do myślenia w realnym świecie. Niestety nadal jestem nieodpowiedzialny.
Nezumi Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 (edytowane) Grave - jedna sprawa to sny gdzie wiesz ze snisz i faktycznie mozesz tym posterowac - a inna taki paraliz gdzie wiesz ze sie obudziles ale twoje cialo...nie. Tu nie masz z czego sie smiac, zaufaj mi. Jak mialem fizyczne uczucie duszenia sie i bylem niejako odlaczony od ciala i nie moglem wziac oddechu a wciaz przeciez od tego jakby martwego ciala zalezalem... nie stary, zadne macki wylazace ze scian nie pobija strachu jaki cie wtedy nachodzi. Bo jest fizyczny, realny, swiadomy. Jak pomysle o tych na prawde sparalizowanych ludziach zamknietych w swoich cialach... To jest szczyt horroru jaki moge sobie wyobrazic. Bezsilne, nieruchome trwanie... Minuta po minucie, przez lata... Raaany... Edytowane 24 Styczeń 2010 przez Nezumi
Bielik93 Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Nezumi masz 100% racje. Nie ma nic gorszego niz paraliż senny. Takie tam koszmary jak wspomina Grave tez miewalem ze duhy czy cos tam a ja na to lałem. Paraliż to calkiem cos innego jestes pewny ze nie spisz i nic nie umiesz zrobic samo to jest straszne ani sie odwrocic, ani zawolćpo pomoc masakra. Co do zródla pola magnetycznego czy moze to być kontakt ? :D
dac77 Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Nezumi masz 100% racje. Nie ma nic gorszego niz paraliż senny. Takie tam koszmary jak wspomina Grave tez miewalem ze duhy czy cos tam a ja na to lałem. Paraliż to calkiem cos innego jestes pewny ze nie spisz i nic nie umiesz zrobic samo to jest straszne ani sie odwrocic, ani zawolćpo pomoc masakra. Co do zródla pola magnetycznego czy moze to być kontakt ? :D Nie, kontakt generuje bardzo słabe pole magnetyczne, zwłaszcza jak nic nie jest podłączone. Mogą to być duże słuchawki na uszy jak ktoś długo słucha muzyki przed snem albo głośnik ustawiony zbyt blisko. Czasami interferencja dwóch niezbyt silnych pól elektromagnetycznych o różnych okresach może powodować miejscowe występowanie krótkich okresowych silnych pól elektromagnetycznych które mogą to spowodować np. Wentylator na ścianie z tyłu i monitor z przodu. Trochę podobnie jak z przydźwiękami. Czasami człowiek idzie i nagle słyszy pisk albo buczenie, a 20 cm obok jest cisza.
PLS Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 A propo wiary i nauki: Wiara może łatwo człowieka zawieść na całej linii, a nauka w ogólnym pojęciu nie... (zawieść może nas aktualna zbyt mała, lub błędna wiedza). Chodzi mi o to, że jeśli w coś mocno się wierzy, a potem okaże się to zonkiem, to będzie rozpacz i katastrofa. Jeśli natomiast w nauce okaże się, że coś miało zły kierunek czy gdzieś był błąd, to wszyscy będą się ciszyć (prawdziwi ludzie nauki), że udało się wyjść z błędu, i wiedza naukowa się po prostu rozwinie... Wiara się nie może naprawdę rozwijać, ale nauka i filozofia tak... To wiara daje pewność ludziom na temat rzeczy, które biorąc na rozum są mocno dyskusyjne, i stąd też często najazdy, nietolerancja, brak dialogu (bo nie da się wymienić logicznymi argumentami), czy nawet bezpodstawna aresja. Nie zgodze sie z Toba. W przypadku wiary nie zawsze jest tak (i nie powinno tak byc), ze czlowiek widzac jakies niescislosci popada w "depresje" i jest zawiedziony raligia, ktora wyznawal. Ja sie odniose do wiary katolickiej jaka wyznaje. Mowisz, ze osoba opierajaca sie na nauce, widzac ze teoria, ktora uwazal za sluszna jest zla, nie zamartwia sie bo powstala nowa teoria. Podobnie jest z wierzacymi, katolik spotykajac sie z "podejrzanymi" dla niego aspektami wiary, nie powinien popadac w depreche tylko wiecej czytac. Czytac np. ksiazki napisane przez obecnie uznawanych za swietych. W tych ksiazkach wszystko jasno jest tlumaczone, bo Pismo Swiete bywa trudne dla wielu ludzi. Ja sam jestem przykladem, nie raz zastanawialem sie nad pewnymi aspektami wiary. Sluchajac niekiedy ateistow, moze nie przyznawalem im racji, ale czasem ich slowa dawaly mi do myslenia. Pozniej zaczalem czytac rozne ksiazki i to o czym mowili ateisci stawalo sie dla mnie totalna bzdura, gdyz wszystko mialem pieknie i niesamowicie madrze wytlumaczone. Problem o ktorym piszesz, ze zawiesc sie na wierze jest gorzej niz na nauce polega na tym, ze o nauce mowi sie powszechnie. Jesli jakas teoria zostanie obalona i powstanie nowa to wszystkie media o tym trabia i kazdy ma to podane na tacy. W przypadku wiary czlowiek jest zdany glownie na siebie, sam musi szukac. Dlatego jest to trudniejsze. Szczytem jest, kiedy ktoś uważa, że wiara czyni go lepszym i silniejszym od innych... Lepszym od innych z pewnoscia nie i nikt generalnie nie powinien uwazac sie za lepszego od innych (tego tez uczy Kosciol, ale niestety wielu nawet "katolikow" ma z tym problem). Jesli chodzi o "silniejszym od innych" - w sensie bardziej odpornym na przeciwnosci losu - z pewnoscia tak. Kto ma wieksza wiare ten jest bardziej odporny.
dac77 Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 @PLS Może powinniśmy odróżnić wiarę od religii. Religia to coś zorganizowanego w co się wierzy. Ludzie przychodzą, zbierają się i bez wysiłku dostają coś do wierzenia. Co innego sama wiara. Ja jestem perfidnym ateuszem i w to wierzę. Co więcej moja wiara to coś więcej gdyż sam musiałem sobie przez lata wyrabiać opinie na różne tematy i często je zmieniać, gdyż jak samemu się kreuje swoją wizję rzeczywistości to nie ma papierza który powie tak jest i już. Dlatego ludzie religijni często wydają się być silniejśi w wierze a tak naprawdę po prostu odpuszczają sobie krytyczne myślenie. Podstawowy problem jaki widzę u ludzi religijnych to nie wiara w istenienie bogów i duchów, gdyż nie da się tego rozstrzygnąć w żadnym kierunku ale jakiś niewolnicze przeświadczenie że należy się podporządkować woli która płynie z nauk religijnych jak jakiś niewolnik. Nawet jeśli jest Bóg to czemu musisz chodzić do kościoła i go słuchać?
PLS Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Nawet jeśli jest Bóg to czemu musisz chodzić do kościoła i go słuchać? Bo jesli wierzysz w Boga, to znaczy ze wiesz, ze to on Cie stworzyl. Skoro on Cie stworzyl to powinienes za to byc mu wdzieczny i spelniac jego wole. To nie znaczy ze w takim razie jestes niewolnikiem i nie masz wlasnego zdania. Masz wolna wole i robisz co chcesz, ale w taki sposob aby nie lamac jego praw. To tak jak chodzisz do pracy, sluchasz swojego przelozonego i wykonujesz co Ci kaze. Robisz to za kase. Wiec za stworzenie siebie powinienes jeszcze bardziej byc posluszny. Tak to pojmuja katolicy. Wg religii katolickiej wlasnie Lucyfer zostal potepiony i zeslany do piekla za tego typu postepowanie jakie tu opisujesz - nie docenil Boga za to ze go stworzyl i nie chcial byc mu posluszny, chcial sie kierowac wlasnymi prawami. Wielu ludziom wydaje sie, ze jest to niewola. Jesli ktos mocno wierzy i czyta to sam chce tak postepowac, nie z przymusu, bo widzi ze to wszystko ma sens. Na swiecie istnieje wiele religii. Ateizm jest dosyc mloda "religia" ze tak powiem w przenosni. Dlatego ja wierze w to co istnieje od wielu wiekow, a nie w "eksperymenty", ktore dopiero sie pojawiaja.
dac77 Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 @PLS Czy zdajesz sobie sprawę ile musiałby mi ten szef zapłacić za słuchanie się tych przykazań nawet gdybym był w stanie. Np. "Nie kłam" - to rodzaj samobójstwa. "Nie cudzołóż" - To co mam całe życie ko...... .......? To chyba też jest zakazane. Myślę że ludzie mają pewne cechy charakteru i jak akurat są one zgodne z nauką danej religii to jest git, a jak nie to co mają zrobić? Co z przykazaniem "Kochaj bliźniego swego..." jak ktoś generalnie jest zły z natury i tylko szuka sposobów żeby komuś dokuczyć. No właśnie. Może ktoś kto ma te LD powie mi jaki jest ich charakter w tym czasie. Czy stają się bardziej dobrotliwi czy może agresywni i demoniczni? Czy LD działa na wyłuskanie prawdziwej natury człowieka równie dobrze jak alkohol i niektóre prochy? Ale żeśmy offtopa zrobili. Zaras nas moderatornia pogoni.
Grave Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Nezumi i Bielik93 Nie próbuje umniejszać waszych koszmarów..., koszmar jest koszmarem cokolwiek by to nie było, wystarcza że jest przerażający, w dzieciństwie miałem koszmary/przeżycia, które według mnie zawsze będą najstraszniejsze i kropka, i pewnie wiele osób tak ma (z niektórych rzeczy, które były dla mnie naprawdę koszmarem pewnie byście się brechali). Bielik93 widział jakąś postać w ciemności - nie uwierzę, że to nie działo się na naprawdę... Nawet jeśli paraliż był wywołany jakimś zaburzeniem, to umysł dorobił sobie dalej przerażającą historyjkę... a to kwestia naturalnych lęków, które wszyscy mają. Raz w życiu złapał mnie fizyczny paraliż, ale nie miałem przy tym zwidów, ani dodatkowych lęków jak to często bywa... To było raczej... "WTF" niż nagły atak nieokreślonego lęku i paniki (generalnie nie bylem pewien czy ja jeszcze śpię, czy co...). Nie wiem, może gdyby to dłużej trwało niż sekundy to bym wpadł w panikę, czy coś, ale można też przypuszczać że paraliż był krótki bo nie wpadłem bezpośrednio w lęk (przerażenie może przedłużyć paraliż). Wiem, że wielu osobom zdarzają się paraliże, i czasem zdarza się przechodzić je dość lekko... Mam kolegę, którego taki paraliż złapał w dzień, i w dodatku nie był wtedy sam w pokoju (oglądali film, a on lekko przysypiał). Nie miał żadnych zwidów, większych lęków niż sam chwilowy paraliż (tak, mówić też nie mógł), i szybko mu ten paraliż przeszedł... Ciało spało, a umysł nie... Kolega wcale nie wspomina owego paraliżu jako najstraszniejsze przeżycie, tylko sen o Draculi (tak teraz się brechajcie)... Może macie inne zdanie, ale ja uważam, że wiele zależy od umysłu PS1: Bielik93, większość osób byłaby przerażona mając np. sen że budzą się w środku ciemnego lasu... Jeśli ciebie to nie przeraża to fajnie - jednego będzie przerażał ciemny las, a innego pluszowy miś... To co się śni może wyglądać jak horror, a wcale nie być koszmarem, i na odwrót. PS2: Wspomniany przeze mnie sen o istocie to nie była bajka. Rzecz, która na początku mnie zaniepokoiła to to, że mimo iż wiedziałem że to sen, to ta istota nie pozwalała mi się zbudzić z koszmaru. Miałem nikłą kontrolę nad swoim snem, a to co robiła "istota" było dla mnie naprawdę nieprzyjemne (im dalej brnęła tym było gorzej). Po prostu po każdym ciosie jakby podnosiłem się i z ironią mówiłem śmiejąc się przy tym "To było mocniejsze niż poprzednie, ale i tak nic nie jesteś w stanie zrobić". Oczywiście pomagała mi świadomość że to sen, ale uczucie np. jak ci coś włazi pod skórę nie należy do najprzyjemniejszych. Czułem się, jakbym toczył jakiś pojedynek, obudziłem się cały zalany potem i wycieńczony... (tak, po czymś takim nie szło zasnąć znowu) Widzę, że temat się rozwija... JEA!
Grave Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 (edytowane) PSL - kiedy wiara robi się elastyczna, to staje się filozofią na temat życia, zamiast prawdziwą wiarą... Edytowane 24 Styczeń 2010 przez Grave
Kr3tz Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 (edytowane) dac77, to są wolne dyskusje i myślę, że frywolny wątek, płynnie przechodzący z tematu na temat nie będzie solą w oku moderatorów. :) Co się tyczy 10 przykazań- imo to zbiór ogólnych praw ludzkości, do której świadomi tego czy nie, stosują się wszyscy. Nie zabijasz. Nie kradniesz, przynajmniej na pewno nie w pojęciu odbierania komuś własności. Nie czynisz tak, mimo, że jesteś ateistą, poganinem czy innym huncwotem. ;) Bez tego byśmy się pozjadali i po dziś dzień mieli ogony. :D Pytasz co z przykazaniem "Kochaj bliźniego swego...", jak ktoś generalnie jest zły z natury i tylko szuka sposobów żeby komuś dokuczyć. Wg. mojego mniemania, gość którego celem życia jest uprzykrzanie życia innym jest idiotą. Ale to już jego sprawa, w jaki sposób marnotrawi swój żywot. Grave, napisałeś, że "szczytem jest, kiedy ktoś uważa, że wiara czyni go lepszym i silniejszym od innych...". Ha! Czyni go lepszym i silniejszym. Dlaczego? Bez wiary nie ma cudów. Bez wiary Grunwald upada. Bez wiary umierasz na raka. Patrz: jesteś ateistą? Z góry zakładam, że tak. Czy jesteś w tej chwili zdolny do cudu, uleczenia kogoś śmiertelnie chorego bez pomocy sił wyższych, które przecież nie istnieją? Jeśli tak, twój ateizm ma rację bytu, jeśli nie... jesteś słaby. To jest mój punkt widzenia. Po za tym, nie rozumiem, czemu stawiasz wiarę przeciw nauce. Z grubsza ma to taki sens, jak odwaga przeciw mikrobiologii i strach kontra 2+2. Edytowane 24 Styczeń 2010 przez Kr3tz
prrrszalony Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Co się tyczy 10 przykazań- imo to zbiór ogólnych praw ludzkości, do której świadomi tego czy nie, stosują się wszyscy. Nie zabijasz. Nie kradniesz, przynajmniej na pewno nie w pojęciu odbierania komuś własności. Nie czynisz tak, mimo, że jesteś ateistą, poganinem czy innym huncwotem. ;) Bez tego byśmy się pozjadali i po dziś dzień mieli ogony. :D Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Nie będziesz brał imienia Boga twego nadaremno. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Te przykazania są w szczególności uniwersalne :) To 10 przykazań zostało stworzonych pod uniwersalne wartości, a nie uniwersalne wartości zostały stworzone na bazie 10 przykazań. To idzie w drugą stronę. Kr3tz, nie zapominaj o wspaniałych świętych! wiara daje nam także fantastyczną paletę ludzi godnych naśladowania. Ateusze nie mają takich wzorów cnót... np taka św. Tekla :D Ciekawi mnie też jakiego to cudu doświadczyłęś, a którego niewierzący nie doświadczyli :) Grave, jesteś pewien, że powstaje filozofia życia? :P pogooglaj co to jest :D Ciekawy temat, w którym każdy myśli, ze wie o czym mówi druga strona (tzn rozumie w jakim sensie używa wyrazów druga osoba), ale ostatecznie trochę inaczej je interpretuje :D Ostatnio, szukając tekstów do egzaminu trafiłem na dosyć ciekawy wpis streszczający o co mi chodzi http://automaciej.jogger.pl/2007/07/13/nienawidze-jezyka-naturalnego/ ;)
dac77 Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Generalnie Prrrszalony ma rację w ostatnim poście. Ale nie tylko te przykazania nie są uniwersalnymi wartościami. Weźmy na przykład nie kradnij. Były i są kultury bardzo luźno do tego podchodzące - "nie kradnij w niedzielę", "nie daj się złapać", "nie okradaj silniejszych", "nie okradaj biednych". To ostatnie nawet bardzo praktyczne jest. A "nie zabijaj". Przez większą część historii ludzkości ludzie traktowali to tak: "Nie zabijaj swojej rodziny jeśli nie musisz, ani tych mieszkańców twojej wioski którzy mają rodzinę zdolną do zemsty. Możesz zabijać obcych, a nawet powinieneś tych co mówią dziwnym językiem i mają dziwne stroje, zwłaszcza że jak ich nie będziesz zabijał to będzie ich coraz więcej i w końcu zbiorą się i zabiją całą twoją rodzinę i wioskę."; Albo : "Nie zabijaj!!! Nie lepiej sprzedać w niewolę albo torturować latami?". Uniwesalne wartości to raczej : "Trzeba jeść", "Im więcej bab tym lepiej", "Złoto jest fajne", "Co masz zrobić dzisiaj zrób jutro", "Lepiej dziesięć razy powiesić niewinnego niż raz wypuścić winnego".
Grave Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 (edytowane) Masz rację prrrszalony, poprawiłem tą filozofię, to mogło wprowadzać w błąd. Filozofia życia to obszerny temat, i niejednoznaczny... Wikipedia to zdecydowanie za mało, a mi chodziło o kreowanie własnej filozofii życia - Kochanowskiego czytał kto? Gdyby wszyscy postępowali moralnie, to żyło by się nam lepiej (nam = ogólnie ludzkość), myślę że jest to logiczne... Edytowane 24 Styczeń 2010 przez Grave
Kr3tz Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 (edytowane) 1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. 2. Nie będziesz brał imienia Boga twego nadaremno. 3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Te przykazania są w szczególności uniwersalne :) Te? ...tych nie znam, skąd w ogóle je wytrzasnąłeś. Ale masz 100% rację, są uniwersalne dla każdej wiary w jednego boga. :> To 10 przykazań zostało stworzonych pod uniwersalne wartości, a nie uniwersalne wartości zostały stworzone na bazie 10 przykazań. To idzie w drugą stronę. No tak. Ciekawe, bo myślisz, że mówię o czym innym, a mówimy o tym samym. 10 przykazań ma pewne informacje o funkcjonowaniu w cywilizowanym świecie. I każda inna religia ma podobne prawa, zasady, whatever. I wszystko po to, żeby nie powyrastały nam ogony. :> Kr3tz, nie zapominaj o wspaniałych świętych! wiara daje nam także fantastyczną paletę ludzi godnych naśladowania. Ateusze nie mają takich wzorów cnót... np taka św. Tekla :D Ciekawi mnie też jakiego to cudu doświadczyłeś, a którego niewierzący nie doświadczyli :) Pohamuj się z tą swoją "kulturą" wypowiedzi. Po za tym, rozdziel wiarę z religią chrześcijańską, bo w drugim zdaniu utożsamiasz jedno z drugim. Dalej... nie jestem częścią Kościoła więc nie wiem dlaczego wyciągnąłeś ich świętych, nie mam też zielonego pojęcia, kim była Tekla, ale widzę, że podejście to masz takie, że każdy jeden święty katolicki to mistyfikator. prrrszalony, co do cudów, to załóżmy, że masz raka trzustki, albo jeszcze lepiej- AIDS. Z punktu widzenia nauki i ateizmu, nie ma dla ciebie nadziei; właściwie, jesteś do odstrzału. (A po za tym, nie ma nic po śmierci.) ... To wszystko. Powinno wystarczyć. Edytowane 24 Styczeń 2010 przez Kr3tz
Grave Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Że ktoś jest ateistą, to nie znaczy, że nie bierze pod uwagę możliwości istnienia rzeczy będący poza naszą aktualną wiedzą...
adek Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 (edytowane) Być może nie wszyscy wiedzą, to są wolne dyskusje, ale mamy zasadę, że staramy się unikać tematów politycznych, religijnych. Widzę, że ten wątek schodzi zupełnie w drugą stronę. I widzę, że wiele osób już to zauważyło. O ile do pewnego momentu dyskusja wydawała się na poziomie, forum graficzne nie wydaje mi się odpowiednie do rozważań dotyczących wiary, religii, analizy przykazań? To indywidualna sprawa i na pewno są lepsze miejsca na takie dyskusje. Uprzedzając serie postów "cenzura". Tak. To taka nasza cenzura, staramy się omijać te tematy bo tak jak napisałem, opinii może być tyle co osób się wypowiadających, często takie wątki prowadziły do kłótni i nieprzyjemnych przepychanek pomiędzy użytkownikami. Po prostu chcemy tego uniknąć. To tyle w temacie. Po proszę mieć na uwadze, że wątek może zostać zamknięty. Edytowane 24 Styczeń 2010 przez Adek
Grave Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 A zaczęło się od tego, że sny kontrolowane są niebezpieczne... Adek ma rację, więc z mojej strony temat jest zamknięty..., i tak już dość się nagadałem, i napisałem na forach na te tematy (zresztą jak większość grona jak mniemam).
dac77 Napisano 24 Styczeń 2010 Napisano 24 Styczeń 2010 Ja też już mam dość. Trzeba by coś dla odmiany pomodelować.
_Arti_ Napisano 20 Marzec 2010 Autor Napisano 20 Marzec 2010 uhu... robi się ciekawie :) lepiej niż w wątku o gotowaniu :) czekam na więcej! EPIC Widzę, że temat bardzo się rozrósł. Od 9 do 13 strony jest chyba gadanie o szkodliwości świadomych snów, projekcji astralnych tudzież innych praktyk mających na celu odsunięcie owieczek od stada kościelnego ( w tym: telewizja, internet, komputer, modelowanie w 3D (!), rzeźbienie, malarstwo lub inne aktywne lub pasywne czynności ) - jestem antyklerykałem... Szkodliwość LD dla człowieka jest taka, jak zjedzenie jednej muchy rocznie... Eee... Zerowa! Świadomy sen nie zaburza gospodarki hormonalnej organizmu - a nawet bym powiedział, że ją poprawia. A na pewno wpływa na nasz stopień "wyspania się". Świadome sny mają większą moc "uzdrawiającą" niż zwykły, nieświadomy sen, a do tego są wspaniałą okazją do...wszystkiego. Ktoś podaje, że świadome sny zbliżają do szatana... Wg. kościoła wszystko co robi się poza kościołem jest objawem szatańskiej działalności na owieczki pańskie. Cóż... Jasne, może się zdarzyć, że ktoś odleci ( schizofrenik - pomyli sen z rzeczywistością i wyskoczy przez okno... ), tak samo jak jest szansa, że ktoś umrze na katar, tak samo jak jest szansa, że ktoś zginie jeżdżąc na deskorolce, tak samo jak ktoś zasłabnie w kościele.... Co do projekcji astralnej... Może najpierw paraliż. Normalny stan - przypadek obudzenia się w trakcie paraliżu. Nasze ciało nie reaguje na bodźce, a mimo to jesteśmy świadomi. To wszystko... + kilka fajerwerków. Stan ten zwany był kiedyś Dusiołkiem i twierdzono, że to diabeł siada na klatce piersiowej i nie pozwala oddychać... Urocze.. Projekcja astralna... Tutaj tak na prawdę nic nie wiadomo. Nawet czym to jest - czy na prawdę dusza opuszcza ciało, czy to tylko świadomy sen jakby "na wyższym poziomie". Nigdy nie doświadczyłem - chociaż też nie jestem pewny. Kiedyś zapadłem w trans i czułem, że lewituje... Jak woda zlałem się z łózka na podłogę.... A co dalej, to nie pamiętam. Co tu jeszcze się przewinęło... Chyba wszystko. nourin - proszę, zapoznaj się z faktami i weryfikuj życie poprzez swój umysł, a nie to co narzuci Ci masa. Warto mieć własne zdanie... Jeżeli znasz kogoś, kto odleciał z powodu świadomych snów bądź innych "parapsychicznych" doznań, to rozumiem Twoje oburzenie i złość. Lecz jeżeli nie spotkałeś takiej osoby... To po prostu nie gadaj głupot! Pozdrawiam!
żółty Napisano 21 Marzec 2010 Napisano 21 Marzec 2010 ja dość często bez ćwiczeń żadnych wjeżdżam na półap świadomych snów, uczucie dość niefajne ale da się przyzwyczaić. Ostatnio żona mnie przyłapała o 4 nad ranem w trakcie... wykonywałem ponoc jakieś dziwne ruchy rękami i coś tam nawijałem przez sen, dodam że byłem w tym czasie obudzony w 40 % ale ledwo kumałem czacze, ostro sie wydygala ale przy**bala mi 2 razy w twarz obudzilem sie wydygany i przeszlo ;] ale generalnie nie polecam...aha i nie wierze totalnie w cokolwiek procz siebie
Hynol Napisano 21 Marzec 2010 Napisano 21 Marzec 2010 EPIC Szkodliwość LD dla człowieka jest taka, jak zjedzenie jednej muchy rocznie... Eee... Zerowa! Świadomy sen nie zaburza gospodarki hormonalnej organizmu - a nawet bym powiedział, że ją poprawia. A na pewno wpływa na nasz stopień "wyspania się". Świadome sny mają większą moc "uzdrawiającą" niż zwykły, nieświadomy sen, a do tego są wspaniałą okazją do...wszystkiego. Możesz podać źródła czy to jest takie twoje widzimisię? Bo jeżeli tak to powinieneś dostać solidnego klapsa na gołe dupsko - to co robisz ze swoim życiem to jest tylko i wyłącznie twoja sprawa. Ale wygłaszając takie oświadczenia na forum publicznym które czytają młodzi ludzie, możesz im zaszkodzić.
_Arti_ Napisano 21 Marzec 2010 Autor Napisano 21 Marzec 2010 Możesz podać źródła czy to jest takie twoje widzimisię? Bo jeżeli tak to powinieneś dostać solidnego klapsa na gołe dupsko - to co robisz ze swoim życiem to jest tylko i wyłącznie twoja sprawa. Ale wygłaszając takie oświadczenia na forum publicznym które czytają młodzi ludzie, możesz im zaszkodzić. Czytałem dużo pozycji, więc nie potrafię przytoczyć odpowiednich cytatów. Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiadomy_sen Nie stwierdzono bezpośredniego wpływu. Celowo uzyskany świadomy sen nie różni się znacznie od naturalnie występującego spontanicznego uzyskania świadomości we śnie. Nie odnotowano przypadków chorób psychicznych, czy problemów zdrowotnych wywołanych świadomym snem. Osoby ze słabym sercem powinny jednak uważać na wywoływanie we śnie sytuacji, które mogą spowodować atak serca – wzmożonego wysiłku, czy niebezpiecznych sytuacji. Jednak świadome sny mogą służyć do poprawy naszego (psychofizycznego) zdrowia, choćby na zasadzie autosugestii. Przy wyborze techniki nauki świadomego śnienia warto pamiętać o tym, że częste pobudki nocne mogą powodować niewyspanie. Bezpieczne metody, czyli dziennik snów i testy rzeczywistości nie powodują takich efektów. Próby świadomego śnienia mogą być niebezpieczeństwem dla osób chorujących na schizofrenię. Schizofrenik może pomylić sen z rzeczywistością – stwierdzić, że śni mimo tego że tak naprawdę wcale nie śni. To może doprowadzić do nieprzyjemnych i tragicznych w skutkach sytuacji. Warto dodać, że większość schizofreników wcale nie wie o swojej chorobie. Odradza się świadomego śnienia osobom, w których rodzinie wystąpiła schizofrenia.
Hynol Napisano 21 Marzec 2010 Napisano 21 Marzec 2010 Wiki to jest źródło równie wiarygodne co Strefa 11 albo Pani Jadzia ze szmatexu. Zakładam również że czytałeś pozycje które są pisane przez oszołomów z pułki pt. magiczne kryształy i ostrzenie żyletek w piramidach. A teraz przejdźmy do cytatu z Wiki: "Odradza się świadome śnienie osobom w których rodzinie wystąpiła schizofrenia". No to jest bardzo ciekawe i dokładnie pokazuje kto pisze te bzdury na wiki, bo akurat schizofrenia w rodzinie to nie jest żaden marker ryzyka. Etiologia jest dość skomplikowana i mówi się o specyficznej kombinacji budowy układu nerwowego i czynników środowiskowych. Dlatego każdy (powiedzmy że do 30 roku życia) jest teoretycznie zagrożony schizofrenią. Ergo Odradza się świadome śnienie każdemu (według toku rozumowania autora). "Schizofrenik może pomylić sen z rzeczywistością". Nie wiem czemu akurat schizofrenicy są grupą ryzyka. Wszyscy ludzie w czasie snu nie zdają sobie z tego sprawy. Większość miewa epizody pozornego wybudzenia i działania pod wpływem snu, bądź też włączania realnych działań dokonywanych po wybudzeniu i ponownym zaśnięciu do ciągu marzeń sennych. "Nie odnotowano przypadków chorób psychicznych, czy problemów zdrowotnych wywołanych świadomym snem." Jasne. Znaczy jak ten biedny schizofrenik z nie zdiagnozowaną schizofrenią wyskoczy przez okno to nie jest odnotowany przypadek. Tylko że de facto jest. To że się go nie odnotuje (i zapewne większości zaburzeń które mogą być wywołane przez świadome sny) to nie jest dowód na ich nieszkodliwość. Świadomy sen występujący naturalnie jest uznawany za zaburzenie pracy mózgu i powoduje liczne problemu (min. z zapamiętywaniem, gospodarką hormonalną spowodowaną zaburzeniami w rytmie okołodobowym i czuwania). Indukując ten stan każdy naraża się na właśnie takie powikłania.
Manver Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 (edytowane) Świadome sny, no cóż swego czasu się "uczyłem", dość topornie mi to wychodziło, ale jednak. Parę razy ich doświadczyłem, naprawdę świetna sprawa. Co do samego wątku, zdania zawsze będą podzielone, tym bardziej wdając się w dyskusję na temat, który nie jest do końca jasny. Nie rozmawiamy tutaj o samochodzie, którego działanie jest w pełni znane i logiczne. Osobiście nic mi się po tym nie stało, poza tym mój znajomy ogólnie interesuje się rozwojem duchowym (czy jak on to tam sobie nazywa). Aury, ld, obee, tak dobrych parę lat. Nigdy nie narzekał na skutki uboczne. Myślę, że warto poćwiczyć i samemu zdecydować czy warto ryzykować (jeżeli jest w ogóle czym) dla takiego stanu. Edit: Podobno najczęstszy cel nauki LD, to sex z Angeliną ;). Edytowane 22 Marzec 2010 przez Manver
dac77 Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 "Schizofrenik może pomylić sen z rzeczywistością". No bo powinno być: "Schizofrenik może pomylić rzeczywistość ze snem". Czyli facet sobie idzie i myśli że to sen więc czemu by tak dla zabawy nie sprawdzić czy może zatrzymać ręką jakący samochód?
le_chu Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 Ktoś podaje, że świadome sny zbliżają do szatana... Wg. kościoła wszystko co robi się poza kościołem jest objawem szatańskiej działalności na owieczki pańskie. Cóż... Przyznam się że nie czytałem całego wątku, ale czemu postać szatana od razu utożsamiacie z kościołem (w domyśle rzymskokatolickim)? Jego postać pojawia się też w wielu innych religiach i z "owieczkarstwem" nie musi mieć wiele wspólnego. A to że OOBE, świadome sny i inne "zabawy" mogą ostro zaszkodzić, to nie tylko twierdzenie "kościołowe", ale inne religie (min. judaizm, islam) też są z jakichś powodów anty temu nastawione.
dac77 Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 Chrześcijaństwo, Judaizm, Islam, Zoroastryzm to jedna religia. Inne religie to Szamanizm, Animizm, kult przodków, politeistyczne wierzenia itp.
Hynol Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 A to że OOBE, świadome sny i inne "zabawy" mogą ostro zaszkodzić, to nie tylko twierdzenie "kościołowe", ale inne religie (min. judaizm, islam) też są z jakichś powodów anty temu nastawione. Akurat nastawienie kościołów jest oczywiste i wynika ze szkodliwości takich "zabaw", ale nie dla zdrowia tylko dla samych kościołów. Bo to są jednak doświadczenia poszerzające świadomość i będące platformą dla różnych heretyckich działań. Ale to akurat nie jest żaden argument. To że ja pewnego dnia stwierdzę że truskawki to trucizna i śmierć dla duszy nie znaczy że to jest prawda.
le_chu Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 Chrześcijaństwo, Judaizm, Islam, Zoroastryzm to jedna religia. Inne religie to Szamanizm, Animizm, kult przodków, politeistyczne wierzenia itp. taaak... zwłaszcza jak się porównuje treść Koranu i Nowego testamentu: Al-Bakara 2;191 I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili - Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. - I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! - Taka jest odpłata niewiernym! Ew. Mateusza 5,43-45 Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził». A Ja wam powiadam: miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Hynol, ja tak samo jak niektore osoby z tego watku siedzialem w "klimacie" wychodzenia z ciala itp. Wprawdzie moja opinia na ten temat jest subiektywna, ale uwazam ze te rzeczy prowadza do zlego i ze jest nazwijmy to "jakas" ciemna sila, ktora z tym stoi. Niektorzy moga zajmowac sie tym lata i nic im nie zaszkodzi, podobnie jak z fajkami - pewni ludzie pala i umieraja w wieku 110 lat, ale nikt nie kwestionuje, ze papierosy niszcza organizm.
dac77 Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 (edytowane) Ciemna siła? Wychodzenie z ciała? Ty le_chu o czarach tutaj mówisz a my o psychologii i neurologii. Zawsze jacyś czarusie podczepią się do racjonalnych zjawisk. Tak było z hipnozą, elektrycznością i tak jest z teorią kwantową podobnie jak i z naukami o żywieniu, grzybkami halucynogennymi i tematem w tym wątku. Edytowane 22 Marzec 2010 przez dac77
Szczery. Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 Chrześcijaństwo, Judaizm, Islam, Zoroastryzm to jedna religia. Inne religie to Szamanizm, Animizm, kult przodków, politeistyczne wierzenia itp. Tylko pogratulować... A lekarze i grabarze to jeden zawód jak kiedyś napisałeś. Ja dodam od siebie że twoje twierdzenia i "gówno prawda" to synonimy.
dac77 Napisano 22 Marzec 2010 Napisano 22 Marzec 2010 Tylko pogratulować... A lekarze i grabarze to jeden zawód jak kiedyś napisałeś. Ja dodam od siebie że twoje twierdzenia i "gówno prawda" to synonimy. Trzeba trochę poczytać o historii religii judeochrześcijańskich i ich źródle w naukach Zoroastra i kultach bliskowschodnich a nie zaperzać się. Szykanie związków i wspólnych mianowników jest elementem konstrukcji światopoglądu bez którego nie można by znaleźć żadnego porządku w otaczającym nas świecie a z tąd prosta droga do "szpitala" psychiatrycznego.
_Arti_ Napisano 25 Marzec 2010 Autor Napisano 25 Marzec 2010 Żeby rozróżnić sen od rzeczywistości wystarczy wykonać Test Rzeczywistości. Np. Zatkać nos i próbować oddychać ( osobiście uważam to za super uczucie, raz uzyskałem drobne LD tą metodą - zatkany nos, a powietrze przez niego wpływa do płuc ) . Wiadomo - jaki efekt taki wynik. Nie sądzę by nawet w ostrych przypadkach schizofrenii człowiek mógł oddychać z zatkanym nosem i zamkniętą buzią. Co do szkodliwości "tych" spraw. Ja mam swoje stanowisko. Uważam, że takie rzeczy jak aura, LD, OOBE czy ogólnie jeden wór - rozwój duchowy - są bardzo istotne dla natury człowieka. Gdzieś czytałem - już nawet nie pamiętam gdzie, i nie wiek kto tak mówił - ponoć homo-sapiens potrafił takie zdolności ( dawno temu ), ale je utracił na rzecz zagłębiania się w osadnictwo itp. Ciekawy jest również rozwój duchowy metodą Jose'a Silvy. Są opisane przypadki gdy ludzie sami uleczali się z raka. Ile w tym prawdy - nie wiem, ale ta sama zasada co przy cudach: silna wiara na prawdę potrafi przenosić góry ( w tym przypadku niszczyć "nieuleczalne choroby ) - w niektórych przypadkach wiara w boga ( Boga ), a w innych autosugestia, afirmacja. Te wszystkie "ezo-sprawy" wyszły spod ręki buddyzmu i jego odłamów. Ogólnie ze wschodu, gdzie w średniowieczu i starożytności ludzie skupiali się na sferze duchowej a nie materialnej.
dac77 Napisano 25 Marzec 2010 Napisano 25 Marzec 2010 Pan Silva to raczej został zdyskredytowany jako leczący portfele i pierzący mózgi. Prosty mechanizm. Jeśli namówię setkę ciężko chorych na raka to pięciu z nich przeżyje i potwierdzi skuteczność metody, to jest cud, bo 95 nie zdąży nic powiedzieć, zwłaszcza że warunkiem uleczenia jest bezgraniczna wiara, a jak ktoś twierdzi że nie został uleczony to znaczy że nie wierzy. Paragraf 22. Co do skupiania się na sferze duchowej to każde społeczeństwo niezależnie od czasu ma swój zespół wierzeń. Tyle że u nas zostały one rozmyte przez wiecie jaką religię, która przez jakiś czas spełniała swoją funkcję a potem uległa rozkładowi. Rozwój duchowy a fokus pokus to zupełnie inne sprawy. Ja nie wierzę w nic jako sceptyk i nihilista, a zwłaszcza nie wierzę w ducha czy jego wiarę nad materią, ale za to wierzę że jak się człowiek zaprze to dokona dużo. Tylko mi nie wychodzi.
sly Napisano 25 Marzec 2010 Napisano 25 Marzec 2010 Dygresja. Pan Silva to raczej został zdyskredytowany jako leczący portfele i pierzący mózgi. Właśnie miałem świadomy sen w którym ktoś leczył latające portfele i obkładał piórami ludzkie mózgi. :) Pozdrawiam wszystkich pie*rzących po nocy nihilistów.
kotisded Napisano 26 Marzec 2010 Napisano 26 Marzec 2010 No to abstrahując od abstrahacji tematu :P Co do Aury, to jest i to bardzo proste, żeby ją zobaczyć. Na jutubie jest półgodzinny kurs gdzieś. Widziałem a co tam Aura jakaś- taki dymek kolorowy:) Co do snów to też kiedyś robiłem testy na tym, zastanawiałem się jak to jest zbudowane. Zauważyłem fajną zależność jak dowiedziałem się o stanie alfa- jest to stan który trwa kilka minut po obudzeniu, umysł jest wtedy bardzo podatny na bodźce i manipulację. Więc budziłem się rano koło 6, kiedyś na rtl7 był telemarket od rana. Szedłem se do drugiego pokoju odpalałem i zasypiałem dalej. Warto było, tak niesamowitych snów nigdy wcześniej nie miałem, niektóre co niesamowite były prorocze :) No o.k. Możliwe, że przeładowanie podprogami i technikami manipulacji otwierało jakąś drogę do podświadomości. Nie wiem ekspertem nie jestem ale fajne to było :) Zauważyłem też, że da się kontrolować sny i do nich wracać. Ostatnio jak mam jakiś koszmar (choć rzadko strasznie) budze się w i mówie se o nieeee! K&^%A! :) nie popsujesz mi dnia. I se wracam, masakruje tego wampira/zombie/diabła/belzebuba czy inne cholerstwo które mnie wkurzało. Sposób jest dość prosty, wystarczy skupić się na tym co ostatnio się działo we śnie i skupić (sory za powtórki jest prawie 2 w nocy) się na punkcie nad płatem czołowym, po środku czaszki. Mniej więcej w okolicach 45 stopni pomiędzy czubkiem głowy, a brwiami, jak sie poczuje ucisk to o to chodzi. no. Co do tego nosa to se spróbuje, zobaczymy co za parę dni z tego wyjdzie. Kurde jakiś wywód mi wyszedł ;) Pozdro.
SBT77 Napisano 26 Marzec 2010 Napisano 26 Marzec 2010 Nie wiem, mnie tam zdarzało się uświadomić sobie podczas snu w jakim stanie się znajduję i z reguły mogłem wtedy dowolnie kontrolować przebieg zdarzeń. Żadnej magii czy wiedzy tajemnej w tym nie widzę. Trochę inaczej ma się sprawa OOBE, aury, duchów itd. Wiem że człowiek jest w stanie mieć doznania zmysłowe w wymienionych sferach - ale to czy te doznania pokrywają się z rzeczywistością ? Podobne stany doświadczają ludzie w czasie ciężkiej gorączki, zatruć, upojeń czy sytuacji pourazowych - i wtedy większość z nas jest raczej skłonna twierdzić że dana osoba jest pod wpływem substancji odurzających czy też ma pourazowe urojenia, niż że właśnie doświadcza obcowania ze światem równoległym. Jest to pewna nieścisłość i niekonsekwencja w myśleniu.
Rekomendowane odpowiedzi