MezmerizeStudios Napisano 21 Kwiecień 2012 Napisano 21 Kwiecień 2012 Witam, jakiś czas temu czytałem w internecie o przypadku wypowiedzenia "niepisanej" umowy ZUSowi. Temat zbagatelizowałem do czasu otwarcia firmy. Teraz sobie o tym przypomniałem i znalazłem ten artykuł. Zapraszam do lektury i żywej dyskusji. http://nczas.com/publicystyka/grzegorz-sowa-dla-nczas-com-wypowiedzialem-umowe-zus-owi/ Pozdrawiam Samuel Wójciak Mezmerize Studios Warszawa.
Traitor Napisano 21 Kwiecień 2012 Napisano 21 Kwiecień 2012 Zakladajac firme zobowiazujesz sie do pewnych ustalen prawnych, i jezeli ich nie przestrzegasz, to po prostu lamiesz prawo. Watpie by jakikolwiek sad przyznal mu racje. Jezeli facet jest taki hardy, to niech zadrze ze skarbowka. Zmiota go szybciej niz buldozer dom. A to, ze nie ma co marzyc o emeryturze to rzecz powszechnie wiadoma.
MezmerizeStudios Napisano 21 Kwiecień 2012 Autor Napisano 21 Kwiecień 2012 Myślę, że tak jak napisał o lawinie i jednym kamyku to prawda. Owszem od początku wiemy z czym nam przychodzi żyć - z legalnym okradaniem ludzi. Gdyby przygotować zbiorowy wniosek/pozew może coś byśmy zdziałali. Dając ludziom zobaczyć, że można coś z tym zrobić dajemy wiatr by poruszył tym kamykiem i popchnął go w dół - by wywołać lawinę i rewolucję. Ze skarbówką nikt nie chce zabierać - podatki podatkami, ale prawo do wyboru ubezpieczenia i lokowania swoich pieniędzy jest zapisane w konstytucji - a więc, "rybki albo akwarium"...
voyager Napisano 21 Kwiecień 2012 Napisano 21 Kwiecień 2012 Piszę w sobotę w nocy, więc wiecie czego się spodziewać. Ale akurat na ZUS i podatki mam trzeźwe podejście. ZUS przegrywa 70% spraw sądowych, co sugeruje że działa na granicy prawa. Jako płatnik preferencyjny, 500zł składek wraz z księgowoscią wydaje się być OK, ale np. prawie 1k opłat za możliwość legalnej pracy mojego taty, to przesada. Jakby to rozdzielić po 500zł to można mieć genialne ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne, na nie padakę z (true story) 3 000 000 000 000 (bilionami) zł zobowiązań względem emerytów i NFZ z kolejkami na diagnozę i brakiem leków na np. raka. Mam cichą nadzieje na rewolucje, bo w chwili obecnej albo zapłacimy kilkoma latami wyrzeczeń, albo tak jak Grecja i jeszcze pewnie w tym roku Włochy i Portugalia zostaniemy wykupieni za cenę gazu łupkowego (1% wartości, dzięki T.), a potem niewolnictwo. Albo to skasuję, albo poprawię z rana. Mam już dość pomysłów typu "europejski bank centralny będzie walczył z bezrobociem" albo "KE chce wyrównać minimalna krajową dla całej UE". Oddać składki ZUS chętnym, jeśli ktoś płaci, niech dostanie opiekę, jak ktoś się miga od płacenia, albo jest od 5 lat na bezrobociu niech zdycha, Darwin się ucieszy. Wiem, ze to jest kontrowersyjne, ale takie mamy czasy. Nie dajmy popaść w nowy EU-socjalizm. Ruszmy masy. Pozdrawiam Bartek Grzegorczyk
legomir Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 Nie dajmy popaść w nowy EU-socjalizm. Ruszmy masy. Czy mi sie wydaje czy to socjaliści chcieli ruszać masy?
Nezumi Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 Czy mi sie wydaje czy to socjaliści chcieli ruszać masy? Wszyscy zawsze chca ruszac masy - czasem przeciwko panujacemu stanowi rzeczy, czasem by wziac udzial w wyborach, pojsc na wojne czy zademonstrowac cokolwiek. Spoleczenstwo to masa. Masa ktora sie steruje, ktorej sie zaklada chomato i ktora pracuje na grupke u wladzy ktora rozporzadza wszystkim udajac ze robi to dla dobra ogolu. Co do pomyslu to sprawa jest dziwna - chcecie byc przeciwko panujacemu prawu ale jednoczesnie legalni. Ta machina do tego nie dopusci. Znajdzie sie jakis przepis, ustep, paragraf i skonczy sie rewolucja. Choc zycze wszystkiego dobrego. Sa inne kraje, na Europie sie swiat nie konczy. A juz na pewno nie na Polsce gdzie od kiedy pamietam mialo byc lepiej juz za chwile, ale nie moglo, bo ekipa rzadzaca - biedna i niesprawiedliwie oceniana - musiala ofiarnie naprawiac bledy poprzednikow badz wprowadzac REWOLUCYJNE i niewygodne reformy. I jaka by to ekipa nie byla zawsze to samo smutne pierdzenie a jak bylo tak jest. Wiecznie wszystko sztukowane i cerowane, na jednym zawiasie i z jednym reflektorem, skrzypiace i polatane kustyka powoli za innymi krajami. I podatek od podatku, zaciskaj pasa a my dokrecimy srube. Ja tam na ten syf nie placilem i nie place bo i po co? Emerytura glodowa i wciskanie kitu ze to mlodzi na ciebie pracuja (a twoje pieniadze ktore zagrabili sie nie licza), jak sie trafi choroba to bedziecie w kolejce miesiacami czekac (oczywiscie prywatnie wszystko sie da, i miejsce sie znajdzie... To jak to jest - sa te miejsca czy nie ma? Bo jakby nie bylo to obojetnie za jaka kase nie powinno sie znalezc, prawda?) wieczne czekanie i powolne zdychanie. Ech.
siwy Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 Jedyną szansę widzę w rejestrowaniu firmy poza Polską, najpopularniejsze teraz to UK i Litwa. Tam prawo polskie nie sięga a po otwarciu granic unii jest możliwe pracowanie i płacenie składek poza granicami. W kraju jak ktoś odkryje dziurę w systemie to zaraz ją uszczelnią.
MezmerizeStudios Napisano 22 Kwiecień 2012 Autor Napisano 22 Kwiecień 2012 Wszyscy zawsze chca ruszac masy - czasem przeciwko panujacemu stanowi rzeczy, czasem by wziac udzial w wyborach, pojsc na wojne czy zademonstrowac cokolwiek. Spoleczenstwo to masa. Masa ktora sie steruje, ktorej sie zaklada chomato i ktora pracuje na grupke u wladzy ktora rozporzadza wszystkim udajac ze robi to dla dobra ogolu. Co do pomyslu to sprawa jest dziwna - chcecie byc przeciwko panujacemu prawu ale jednoczesnie legalni. Ta machina do tego nie dopusci. Znajdzie sie jakis przepis, ustep, paragraf i skonczy sie rewolucja. Choc zycze wszystkiego dobrego. Właśnie nie płacąc na ZUS chcemy być w prawie - bo w konstytucji jak byk jest napisane, że mamy psie prawo do wyboru ;) Więc jak to jest? Mamy wybór czy jednak nie? ;) ocenę zostawiam Wam. Prawdą jest, że jak się w końcu ruszy z tym to zaraz zaczną coś kombinować w przepisach albo co gorsza w konstytucji. Tak samo było z dopalaczami kilka lat temu... Na takie kroki jest potrzebny czas a tego czasu postarajmy się im nie dać - prawo nie działa wstecz, więc im więcej ludzi, przedsiębiorców i pracowników skorzysta z tego co jest teraz tym więcej zyskamy. A z tym trzeba coś zrobić bo przynajmniej JA okradać się "w świetle prawa" NIE DAM! Zbudźmy polską małą i średnią gospodarkę. Dajmy sobie lepszą przyszłość by nie martwić się za co kupimy chleb albo czy nasze wnuki będą miały za co się edukować i iść naszymi śladami. Jedyną szansę widzę w rejestrowaniu firmy poza Polską, najpopularniejsze teraz to UK i Litwa. Tam prawo polskie nie sięga a po otwarciu granic unii jest możliwe pracowanie i płacenie składek poza granicami. W kraju jak ktoś odkryje dziurę w systemie to zaraz ją uszczelnią. W takim razie wolę zarabiać poza granicami Polski rejestrując tam firmę. Gdzie sens i gdzie logika płacąc podatki w EURO czy FUNTACH a zarabiać w PLNach?
Orangegraphics Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 Jedyną szansę widzę w rejestrowaniu firmy poza Polską, najpopularniejsze teraz to UK i Litwa. Tam prawo polskie nie sięga a po otwarciu granic unii jest możliwe pracowanie i płacenie składek poza granicami. W kraju jak ktoś odkryje dziurę w systemie to zaraz ją uszczelnią. czy ktoś tutaj z obecnych na forum korzysta z takiego rozwiązania? UK lub litwa?
Traitor Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 MezmerizeStudios: Z jednej strony mocno nawolujesz do bojkotu polskiego prawa, a z drugiej piszesz ze bedziesz rejestrowal firme w UK. No wiec jak? Jezeli nawolujesz do bojkotu, to pierwszy rzuc kamieniem, a nie czekasz az zrobi to kto inny. W przeciwnym wypadku cale to glosne krzyczenie przez forumowa tube wydaje sie dosyc falszywe, lub nawet dziecinne.
Touch Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 Problem znany i wzbudzający negatywne odczucia większości z nas, który jak najbardziej wymaga zmiany podejścia, a przede wszystkim zmiany mentalności ludzi, którzy powinni bardziej odpowiedzialnie decydować o swojej przyszłości, jak również o przyszłości swoich bliskich. Chodzi tutaj o długofalową samodzielność, a tej nasz system obywatelom nie wpaja, przeciwnie, utwierdza ich w przekonaniu, że o nic nie muszą się martwić, Państwo wszystko za nich zrobi, a później przychodzi gorzkie rozczarowanie i rzucanie gromów na wszystko i wszystkich, tylko nie na siebie. Problemem, tak jak w przypadku większości przemian, jest, wspomniana już, zmiana mentalności. Bez tego żadne zmiany nie są możliwe. System dobrowolnych ubezpieczeń, odkładania na przyszłość, funkcjonuje w choćby w Australii. Tam każdy musi zatroszczyć się o siebie. Boję się tylko, że w przypadku likwidacji Państwowego ZUS, powstałby nie jeden, a wiele podmiotów prywatnych, chętnych do zajęcia się naszymi pieniędzmi, tyle, że nie do końca we właściwy sposób. Znamy wszyscy "nasze" cwaniactwo. Już na starcie musiałaby powstać forma nadzoru i zabezpieczenia, wymagań dla podmiotów, którym obywatele powierzali by swoje pieniądze. Tutaj potrzebne jest kompleksowe rozwiązanie, propozycja, a nie rewolucja dla rewolucji. Pozdr
Shogun 3D Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 (edytowane) ZUS jest podatkiem, a nie dobrowolną składką. Dlatego nie podlega konstytucyjnemu zapisowi o dobrowolnych składkach i jest nie do ruszenia. Emerytura to swojego rodzaju obligacja państwowa na określonych warunkach. Fakt, że obecny niż demograficzny i wynikające z niego konieczności podniesienia wieku emerytalnego stawiają pod znakiem zapytania sens istnienia całego systemu emerytalnego, który zdzierając z obywateli solidną część ich zarobków nie daje gwarancji, iż emeryturę zobaczą oni w ogóle na oczy. Zdaje się to być szczególnie nieuczciwe w świetle tego, iż pula składek emerytalnych naszych rodziców i dziadków została przez władze PRLu literalnie zdefraudowana, zmuszając kolejne władze do stworzenia systemu emerytur pomostowych, polegających na bieżącym wykorzystaniu naszych składek do finansowania bieżących emerytur. Co prawda problem niżu demograficznego dotyka wszystkich wysoko rozwiniętych krajów, ale akurat one nie musiały stawiać mu czoła z pustą kasą już na starcie. Wspomniany system dobrowolnych ubezpieczeń występujący w USA, Wielkiej Brytanii i niektórych krajach Wspólnoty Brytyjskiej jest w rzeczywistości jednym ze źródeł bogactwa tych krajów. Każdy, kto zna choć podstawy ekonomii wie, iż odkłada się pieniądze dopiero z nadwyżek bieżących opłat eksploatacyjno inwestycyjnych, natomiast obowiązkowa wysoka stawka ubezpieczenia często pochłania wszelkie nadwyżki, które normalnie zostałyby przeznaczone na inwestycje i byłyby źródłem rozwoju gospodarki i bogactwa indywidualnego obywateli. Eeeech... Smutny temat. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym biznesmenie, to pomyślałem, ze pewna miarka się przebrała i społeczeństwo zaczyna tworzyć wyrwę w murze, który w następstwie tego prędzej, czy później runie. Później przyjrzałem się zjawisku lepiej i zorientowałem się, iż w rzeczywistości system emerytalny to pociąg bez hamulców i motorniczego, którego wszyscy jesteśmy niewolnikami, a próba indywidualnego wyskoczenia z wagonu może się skończyć wyłącznie złamaniem karku, zaś wyskoczenie ogólnospołeczne wyglądałoby jak Rewolucja Październikowa i miało niewiele lepsze skutki... Edytowane 22 Kwiecień 2012 przez Shogun 3D
siwy Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 Kiedyś ta bańka pęknie, ciekawe z jakim skutkiem.
Shogun 3D Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 (edytowane) Dobrym - po 20 co najmniej latach sprzątania po tym wybuchu. A co do zakładania firmy w innym państwie, to niewiele to zmieni, póki pracę wykonujesz w Polsce, gdyż podatki płaci się w kraju, w którym się prowadzi działalność, a nie w którym się ją zarejestrowało. Każda firma wchodząca na rynek zagraniczny musi liczyć się z zasadami podatkowymi obowiązującymi w tym kraju. A że w Polsce ZUS to podatek, to nie ma przed nim ucieczki. Nie ma tak łatwo. Edytowane 22 Kwiecień 2012 przez Shogun 3D
Predator Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 Problem znany i wzbudzający negatywne odczucia większości z nas, który jak najbardziej wymaga zmiany podejścia, a przede wszystkim zmiany mentalności ludzi, którzy powinni bardziej odpowiedzialnie decydować o swojej przyszłości, jak również o przyszłości swoich bliskich. Chodzi tutaj o długofalową samodzielność, a tej nasz system obywatelom nie wpaja, przeciwnie, utwierdza ich w przekonaniu, że o nic nie muszą się martwić, Państwo wszystko za nich zrobi, a później przychodzi gorzkie rozczarowanie i rzucanie gromów na wszystko i wszystkich, tylko nie na siebie. Problemem, tak jak w przypadku większości przemian, jest, wspomniana już, zmiana mentalności. Bez tego żadne zmiany nie są możliwe. System dobrowolnych ubezpieczeń, odkładania na przyszłość, funkcjonuje w choćby w Australii. Tam każdy musi zatroszczyć się o siebie. Boję się tylko, że w przypadku likwidacji Państwowego ZUS, powstałby nie jeden, a wiele podmiotów prywatnych, chętnych do zajęcia się naszymi pieniędzmi, tyle, że nie do końca we właściwy sposób. Znamy wszyscy "nasze" cwaniactwo. Już na starcie musiałaby powstać forma nadzoru i zabezpieczenia, wymagań dla podmiotów, którym obywatele powierzali by swoje pieniądze. Tutaj potrzebne jest kompleksowe rozwiązanie, propozycja, a nie rewolucja dla rewolucji. Pozdr Rzeczowo i na temat. Zgadzam sie w calej rozciaglosci. Piszę w sobotę w nocy, więc wiecie czego się spodziewać. Ale akurat na ZUS i podatki mam trzeźwe podejście. ZUS przegrywa 70% spraw sądowych, co sugeruje że działa na granicy prawa. Pozdrawiam Bartek Grzegorczyk Skad takie nie prawdziwe informacje pobierasz? :) Moze podejde do tego tematu z innej strony , podpisujac na siebie wyrok w tym watku ale co tam.. Zus ma swoje za uszami lecz jest jeszcze druga strona medalu. Mialem podobne przemyslenia jak wiekszosc z was do momentu kiedy moja zona zaczela pracowac w zusie w dziale obslugi prawnej. Troche sie nasluchalem i najwiecej spraw zus ma z nieuczciwymi ludzmi ktorzy wyludzaja swiadczenia. Potem pytania gdzie te pieniadze ? Sami siebie "okradamy" ,a pretensje mamy do urzedu, przykre ale prawdziwe. Ludzie potrafia byc perfidni do bólu. Latami okradaja zus (czyli kazdego obywatela) , dostaja wyroki skazujace ...lecz z niemoznosci splaty umaza sie maltonskie kwoty ktore pobierali plus odsetki... A wracajac do sedna sprawy zona podpowiada mi ze juz bylo takich wielu jak glowna postac tego wywiadu. Wszyscy przegrali i poplyneli. Tak bedzie i w tym przypadku.
siwy Napisano 22 Kwiecień 2012 Napisano 22 Kwiecień 2012 To działa na zasadzie: mnie okradają to nie mam skrupułów im się odegrać. W krajach skandynawskich np. mimo wysokich podatków ludzie płacą pokornie bo wiedzą że to ma sens i że sami z tego skorzystają. W PL jest odwrotnie, jawne jest to że ZUS dyma składkowiczów, nawet wicepremier przyznaje że nie liczy na emeryturę z ZUS'u to czemu się tu dziwić.
R0NIN Napisano 25 Kwiecień 2012 Napisano 25 Kwiecień 2012 To wszystko pierdzielnie 21 grudnia tego roku xD
MezmerizeStudios Napisano 25 Kwiecień 2012 Autor Napisano 25 Kwiecień 2012 MezmerizeStudios: Z jednej strony mocno nawolujesz do bojkotu polskiego prawa, a z drugiej piszesz ze bedziesz rejestrowal firme w UK. No wiec jak? Jezeli nawolujesz do bojkotu, to pierwszy rzuc kamieniem, a nie czekasz az zrobi to kto inny. W przeciwnym wypadku cale to glosne krzyczenie przez forumowa tube wydaje sie dosyc falszywe, lub nawet dziecinne. Traitor - nie chcę zakładać ani prowadzić firmy w UK ani nigdzie indziej. Kocham ten kraj, mimo, że chce mnie literalnie wydymać. ZUS jest podatkiem, a nie dobrowolną składką. Dlatego nie podlega konstytucyjnemu zapisowi o dobrowolnych składkach i jest nie do ruszenia. Emerytura to swojego rodzaju obligacja państwowa na określonych warunkach. Fakt, że obecny niż demograficzny i wynikające z niego konieczności podniesienia wieku emerytalnego stawiają pod znakiem zapytania sens istnienia całego systemu emerytalnego, który zdzierając z obywateli solidną część ich zarobków nie daje gwarancji, iż emeryturę zobaczą oni w ogóle na oczy. Zdaje się to być szczególnie nieuczciwe w świetle tego, iż pula składek emerytalnych naszych rodziców i dziadków została przez władze PRLu literalnie zdefraudowana, zmuszając kolejne władze do stworzenia systemu emerytur pomostowych, polegających na bieżącym wykorzystaniu naszych składek do finansowania bieżących emerytur. Co prawda problem niżu demograficznego dotyka wszystkich wysoko rozwiniętych krajów, ale akurat one nie musiały stawiać mu czoła z pustą kasą już na starcie. Wspomniany system dobrowolnych ubezpieczeń występujący w USA, Wielkiej Brytanii i niektórych krajach Wspólnoty Brytyjskiej jest w rzeczywistości jednym ze źródeł bogactwa tych krajów. Każdy, kto zna choć podstawy ekonomii wie, iż odkłada się pieniądze dopiero z nadwyżek bieżących opłat eksploatacyjno inwestycyjnych, natomiast obowiązkowa wysoka stawka ubezpieczenia często pochłania wszelkie nadwyżki, które normalnie zostałyby przeznaczone na inwestycje i byłyby źródłem rozwoju gospodarki i bogactwa indywidualnego obywateli. Eeeech... Smutny temat. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym biznesmenie, to pomyślałem, ze pewna miarka się przebrała i społeczeństwo zaczyna tworzyć wyrwę w murze, który w następstwie tego prędzej, czy później runie. Później przyjrzałem się zjawisku lepiej i zorientowałem się, iż w rzeczywistości system emerytalny to pociąg bez hamulców i motorniczego, którego wszyscy jesteśmy niewolnikami, a próba indywidualnego wyskoczenia z wagonu może się skończyć wyłącznie złamaniem karku, zaś wyskoczenie ogólnospołeczne wyglądałoby jak Rewolucja Październikowa i miało niewiele lepsze skutki... Hola hola. Jakim podatkiem??? Podatkiem jest 19% dochodówki i 23% VAT... Jak sama nazwa wskazuje - ZUS - Zakład Ubezpieczeń Społecznych - ta instytucja Nas "ubezpiecza" i "zapewnia emerytury". Jesteśmy pozornie zobligowani do ubezpieczenia się w tej instytucji. Nikogo też nie zamierzam okradać wymawiając ZUSowi umowę - nie będę pobierał żadnej emerytury od Państwa. Miałem kiedyś w życiu epizod, w którym miałem okazję budować plany gospodarcze. Zakładając umowę o pracę na czas nieokreślony na 6000 zł BRUTTO, pracownik zarobi 4247,43 zł NETTO - co oznacza, że na wszystkie składki daje 1752,57 zł. Zakładając teraz, że nie oddaje niczego do ZUSu i prywatnie się ubezpiecza - co miesiąc wydając 400 zł w cywilnym TU oraz odkładając 1352,57 zł na emeryturę przez 35 lat zgromadzi około 3,5 MLN zł!!! A po osiągnięciu wieku emerytalnego - 67 lat może wypłacać w transzach. Zakładając, że będziemy żyć 90 lat, co miesiąc wychodzi - 8838,38 zł!!! Niech mi teraz ktoś powie, że nadal powinniśmy korzystać z usług ZUSu!
Shogun 3D Napisano 25 Kwiecień 2012 Napisano 25 Kwiecień 2012 Obowiązkowe ubezpieczenie, na które nie wyrażałeś zgody i na które nie podpisywałeś umowy to podatek. Tyle tylko, że ten trafia do jednej puli - odrębnej od skarbu państwa - z której są wypłacane emerytury. Oczywiście tylko tym, co przepracują swoje 40 czy 45 lat w trybie stałego, udokumentowanego zatrudnienia, bo inaczej się nie należy...
Traitor Napisano 25 Kwiecień 2012 Napisano 25 Kwiecień 2012 "MezmerizeStudios: Traitor - nie chcę zakładać ani prowadzić firmy w UK ani nigdzie indziej. Kocham ten kraj, mimo, że chce mnie literalnie wydymać." W poprzednim poscie napisales cyt:"W takim razie wolę zarabiać poza granicami Polski rejestrując tam firmę." ZUS to nie Twoj wolny wybor. Zakladajac firme jestes zobligowany do placenia tego jak by nie bylo podatku. Jezeli masz cisnienie na nieplacenie skladek emerytalnych to pracuj na umowe o dzielo. Wtedy mozesz skladki odkladac sobie samemu, na swoje prywatne konto. Nie placac podatkow nie wroze rozowych planow rozwojowych.
Nezumi Napisano 25 Kwiecień 2012 Napisano 25 Kwiecień 2012 Kocham ten kraj, mimo, że chce mnie literalnie wydymać. Moje uczucie nie przetrwalo tej ciezkiej proby :D
asblaze Napisano 25 Kwiecień 2012 Napisano 25 Kwiecień 2012 poczytajcie sobie (jeśli nie wiecie) co ten kraj robił i robi z twórcami i wolnomyślicielami. http://lustronauki.wordpress.com/2010/02/27/jacek-karpinski/
MezmerizeStudios Napisano 26 Kwiecień 2012 Autor Napisano 26 Kwiecień 2012 "W 1978 r. Jacek przeniósł się na wieś, na Mazury. Hodował kury, świnie i krowę. Tam w 1980 roku, po wybuchu “Solidarności”, odnaleźli go dziennikarze. I zapytali, dlaczego sławny konstruktor komputerów zajął się rolnictwem. “Bo wolę mieć do czynienia z prawdziwymi świniami” – odpalił Jacek. …" ...nic dodać, nic ująć... Teraz jest trochę lepiej. Ale tylko geniusze się wybijają, trzeba być najlepszym w tym co się robi by coś osiągnąć - i niech tak zostanie. A teraz uhonorujmy Naszego polskiego Billa Bramy minutą ciszy...
floo Napisano 26 Kwiecień 2012 Napisano 26 Kwiecień 2012 poczytajcie sobie (jeśli nie wiecie) co ten kraj robił i robi z twórcami i wolnomyślicielami. http://lustronauki.wordpress.com/2010/02/27/jacek-karpinski/ FINISH HIM!!! Brutalna prawda o tym jak wygląda polska rzeczywistość. Dziś nazbyt wiele się nie zmieniło. Edison osiągnął sukces dzięki temu że potrafił świetnie sprzedać swoje wynalazki. W PL trzeba mieć czarny pas i 7 stopień wtajemniczenia w dziedzinie obrony przed zmasowanym atakiem pesymizmu(czyt. trzeba komuś dowalić - tak dla zasady) a co do ZUS i urzędów to bardzo trudna sprawa, choć słyszałem o jednym Panu który skutecznie radzi sobie z urzędem skarbowym blokując system liczbą rozpraw które ma i wiele z nich zaczyna się przedawniać... i tak na pocieszenie kojarzy mi się zawsze ten fragment:
bartolomeo Napisano 27 Kwiecień 2012 Napisano 27 Kwiecień 2012 dobrego systemu ubezpieczeń społecznych i emerytalnych chyba nie ma. Zawsze ejst to jakiś kompromis. Problemów z ZUSem jest całe mnóstwo. Dużym problemem jest to, że łączy się dwie totalnie różne sprawy - ubezpieczenie zdrowotne i świadczenia emerytlne. Nie ma to ze sobą nic wspólnego. Ale w tym kraju rozlicza je jedna firma. Ja z chęcia dalej płaciłbym ubezpieczenie zdrowotne ale emerytura... to moja prywatna sprawa czy będę miał za co żyć za 20 lat. Zresztą powszechna definicja emerytury w Polsce jest mocno wypaczona. To nie jest ubezpieczenie. To poprostu oszczędności, z ktróych będę żył w przyszłości. MezmerizeStudios zrobił dobre wyliczenie. Zresztą używając jakiegokolwiek kalkulatora emerytalnego i zakładając oprocentowanie na poziomie 6% żeby zarobić na przyzwitą emeryturę przez 35 lat pracy, wcale nie trzeba aż tak dużo odkładać. 1500 miesięcznie przez 35 lat da nam jakieś 8 tysi miesięcznie z samych odsetek. I co jest najważniejsze w takim systemie - twoje oszczędności są dziedziczone przez Twoich spadkobierców. Bo to co masz na koncie i z czego czerpiesz procenty - jest Twoją własnością. Więc nawet jak Twój czas dobiegnie końca - Twoje dzieci dziedziczą oszczednosci Twojego życia. A państwo i tak dostanie swoje z podatku od zysków kapitałowych.
Shogun 3D Napisano 27 Kwiecień 2012 Napisano 27 Kwiecień 2012 Tak, to, co mówisz o dziedziczeniu dotyczy osobistego konta emerytalnego w banku. Natomiast to, co płacisz ZUSowi ni cholery nie da się przekazać w spadku komukolwiek. Wzięło i przepadło.
siwy Napisano 27 Kwiecień 2012 Napisano 27 Kwiecień 2012 Wszystko prawda tyle że problemem dzisiejszego zusu jest fakt że na wypłaty emerytur idą pieniądze z bieżących składek bo pieniądze emerytów już dawno zostały przesrane. Taka piramida finansowa - nowi członkowie płacą kasę na starych członków a kiedyś na nich będą płacić ci nowi. Każda piramida jednak kiedyś musi się rozsypać bo to matematycznie się nie kalkuluje, tym bardziej jak nadejdzie niż demograficzny. A liczby na wydrukach z ZUS'u to tylko wirtualne prognozy, mogą napisać cokolwiek byle uspokoić ludzi, to są informacje bez pokrycia. Jako ciekawostkę słyszałem też fakt że zus podobno ma grube miliardy kasy która nie wiadomo do kogo należy i co z nią zrobić, taki tam panuje burdel. Znana jest też kalkulacja z kupowaniem piwa zamiast płacić zusowi. Jak pieniądze ze składek wydawałoby się co miesiąc na piwo butelkowe to na emeryturze zdając te butelki wyszłoby więcej kasy niż z emerytury zusowskiej.
floo Napisano 27 Kwiecień 2012 Napisano 27 Kwiecień 2012 Burdel w urzędach to niestety norma. Cześć ludzi nie robi nic, a ci co coś chcą robić wyżywają się na ludziach za nadmiar obowiązków. Dlaczego? ano w budżetówce istnieje zasada że się ludzi nie zwalnia. Brak odowiedniej organizacji wewnątrz instytucji i ciągłe dokładanie urzędników. Mamy XXI wiek i chętnie bym zobaczył ilu urzędników umie obsługiwać komputer i podstawowe aplikacje. Ilu chciało się czegoś nauczyć po za tym co już potrafią z poprzedniego systemu? Urzędników nie rozlicza się za efektywność i im większy bałagan tym trudniej znaleść osobą odpowiedzialną za to. Taki system świetnie się sprawdza w naszej kochanej ojczyźnie. Każdy zadowolony. Pozdrawiam wszystkich którzy często odwiedzają różne urzędy ;)
Gość kasia25 Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 No bałagan w urzędach jest nieludzki... Mnie bawi (a czasami także wkurza) niesamowicie fakt, że stażyści czy praktykanci w państwowych urzędach niemal zawsze zajmują się porządkowaniem dokumentów. A pracownicy, który przecież o ten porządek powinni dbać ciągle, popijają kawę, plotkują i nie mają czasu zajmować się szarymi obywatelami, którzy przychodzą załatwić jakąś sprawę. Ostatnio miałam trochę biegania po urzędach i - mimo że nie było kolejek - straciłam tam wiele godzin swojego czasu, bo pani Krysia miała do omówienia jakąś pilną rzecz z panią Basią z pokoju obok, bo akurat zepsuł się komputer czy zaginęła moja teczka. Eh...
Gość Chrupek3D Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 (edytowane) moja polowa, jest kierownikiem w sadzie i mówi, ze czasami przychodzą tacy ciekawi ludzie, którzy myślą, ze ona powinna zostawić wszystko i przedyskutować z panem lub panią daną sprawę... oczywiście, najlepiej przez cały okrągły dzień. Wszystko zależy od delikwenta, akurat moja polówka jest takim człowiekiem, który nie zbywa nikogo, a g... z tego ma. Nie w każdym urzędzie pracuje ignorant, a tez nie każdy petent jest cudowny i słodki. "ano w budżetówce istnieje zasada że się ludzi nie zwalnia." skąd masz takie informacje? Ostatnio pani prezes zwolniła dziewczynę, tylko dlatego, ze ta nie schowała kubka do biurka. Moja polówka zwolniła już ładne kilkadziesiąt osób, bynajmniej nie za to, ze byli pracowici. Poza tym, jestem ciekawy, czy jeśli dostałbyś za wizke 1.200zl na miesiąc to chętnie uczyłbyś sie nowych rzeczy, z uśmiechem obsługiwał klientów i zapiepszal z aktami po schodach tylko dlatego, ze panowie/panie sędziowie to święte krowy i dosłownie wszystko trzeba za nich robić. Maja tyle przywilejów, ze jako urzędnik mógłbyś im skoczyć... już widzę, jak próbujesz wprowadzać nowe rozwiązania, a oni sie do nich stosują, żeby petent miał lepsze życie. To oni maja mieć lepiej, a nie urzędnik, czy petent. Na co dzień mam z tym do czynienia, bo słyszę jak moja polówka opowiada i narzeka, narzeka i opowiada... ale nic nie może zrobić, bo na gorze jest beton. Edytowane 30 Kwiecień 2012 przez Chrupek3D
piko84 Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 Raz poszedłem wbić do dowodu rejestracyjnego zamontowany hak. Byłem sam jeden. Pani powiedziała chwileczkę, usiadłem i... po godzinie straciłem cierpliwość. Zrobiła się w tym czasie kolejka ludzi co mają "chwileczkę" zaczekać. Wparowałem poprosiłem żeby durne baby odstawiły plotki i kawy i wbiły mi ten cholerny hak w dowód. By oczywiście "wielki" problem bo musiała ruszyć dupę i ustawić drukarkę!!! Pani odstawiła kawę i zabrała się w końcu do roboty. Cały proces od sprawdzenia papierów do wydrukowania na tej strasznie skomplikowanej drukace z lat 90 trwał może 5 minut. Od tego momentu do urzędów wysyłam żonę :) - ona wparowuje po 10 minutach :) Pamiętam jak Tusku mówił że urzędy będą coraz przyjaźniejsze, kompetentne, sprawne i pięknę.
Grave Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 Miałem "przyjemność" obserwować urzędniczą pracę skarbówki od wewnątrz i niestety muszę przyznać że naprawdę jest tragedia. Urzędasy często nawet nie wiedzą co należy do ich obowiązków i traktują ludzi z góry. Z nudów obgadują każdego i zazwyczaj nie jest to nic dobrego. Kawałek życia spędziłem w takim środowisku i osoby naprawdę pomocne to rzadkość. W urzędach bywają naprawdę ostre spięcia właśnie przez to, że niektórzy chcą normalnie pracować i nawet potrafią czerpać radość z pomagania. Moja kuzynka-urzędas przeżywała to samo i w dużej mierze przeżywa nadal, ale największy hardkor był na początku - nie trudno było o nerwicę czy depresję.
floo Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 @Chrupek3D takie inforamcje otrzymałem klikukrotnie od urzędników: ZUS, skarbowy. Urzędy mają przydzieloną pulę etatów, to trzymają się tego. Jeżeli pracownik się nie sprawdza w jednym dziale to będą go przenosić do skutku(nawet największego gamonia). Nie wiem jak jest w sądownictwie. Mówię o ocenie efektywności. Oczywiście jeżeli ktoś zrobi coś bardzo złego to wiadomo że nikt nie będzie się nad nim litował i poleci. I jeżeli powszechnie wiadomo że kawusia i pogaduszki trwają znacznie dłużej niż przerwa to ktoś na to musi się godzić. Tylko kto za to płaci? Połowa z urzędników ma ukończony kurs komputerowy, a boji się włączyć komputer. Gdyby wiedzieli że jak się nie nauczą wylecą to bardzo szybko przypomnieli by sobie że na kursie trzeba się uczyć. Choć znane mi są przypadki że ktoś robi coś 10 raz, miał szkolenie, dostał tutorial(krok po kroku) w języku polskim żeby było łatwiej, a i tak nie potrafi rozwiązać najprostszego problemu? Każdy ma gorszy dzień, jednak czy to nie wynika ze sposobu myślenia? Oczywiście nie należy generalizować że wszyscy robią tak samo i dlatego tym bardziej powinno się to zmienić. Dlaczego ci co pracują mają tracić na tym że inni tylko pięknie gadają. Wielokrotnie miałem przykad tego że ktoś przez swoją efektywność był wstanie zrobić sam o wiele więcej niż grupa ludzi i to na wielu płaszczyznach. Sprawy z sędziami to temat rzeka, doświadczenie pokazuje mi się możesz się dwoić i troić z dowodami a sędzia swoje. ;) a dodam z życia: Urzędniczka drukuje, nagle drukarka odmawia posłuszeństwa. Przychodzi informatyk, popatrzył na laserówkę i mówi: Trzeba odesłać od wojewódzkiego serwisu. Wraca drukarka z naprawy i jak się okazało, że wystarczyło zdjąć tylną zaślepkę i wyciągnąć papier który się zaciął. I tak poszło 500zł z budżetu. Czy można było tego uniknąć? @piko84 mój ojciec spędził na rejestracji haka i przyczepki(pierwsza rej) cały tydzień. Oczywiście urzędnik nie był wstanie udzielić pełnej listy rzeczy potrzebnych do rejestracji. Tylko za każdym razem podnosi ciśnienie. Człowiek chciał się przygotować, a tutaj lipa. W każdym urzędzie jest inaczej. Jak ja Kocham ten kraj.
yarosh Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 niestety praca urzędnika to nie są fiołki i róże szczególnie dla nowego w środowisku, często jak ktoś zauważy że ktoś ma zapał do pracy to zaczyna się spychologia i człowiek szyybko sie wypala, odnośnie etatów to albo się ma szczęście i trafia w odpowiedni czas albo pochodzi się z długiej linii urzędniczej i jak się nie udało winnej dzidzienie przepchnąć do sukcesu to często miejsca czekają gotowe (plus zznajomi itp.) dobre z informatykami aczkolwiek powiem ze u nas łebscy są ale też bardzo ceniący swą pracę,
Predator Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 (edytowane) Chrupek widze jestes moim lustrzanym odbiciem tyle tylko ze moja w zusie pracuje :D, zgadzam sie z tym co napisales w 200%. Ludzi zwalniaja ,a ci szczesliwcy ktorzy nie sa zwolnieni dostaja w prezencie dodatkowo prace ktora zwolnieni robili. Najwiekszy zapierdziel maja osoby ktore robia przy wyliczaniu rent i emerytur. Siedza po godzinach i jeszcze robote do domu biore i nie dlatego ze chca sobie drobic tylko dlatego ze sie z tym wszystkim nie wyrabiaja. Polowa z tych rzeczy ktore wypisujecie to mit powielany i ubarwiany. Po miesiacu pracy punkt widzenia zmienilby sie wam o 180 stopni. Zgodze sie ze zdarzaja sie ewenementy ale nie ma co pakowac wszystkich do jednego worka. Edytowane 30 Kwiecień 2012 przez Predator
infected Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 Firmę to musisz otworzyć w kraju, w który nie ma podatku dochodowego. Ma to swoje duże plusy i pewne minusy. Firma taka może normalnie występować w obrocie gospodarczym w Polsce, zaciągać zobowiązania, nabywać prawa, pozywać i być pozywana. Można prowadzić rachunek bankowy i dokonywać za jego pośrednictwem rozliczeń pieniężnych. Ważne, żeby nie podlegała wg. rozporządzeniach Ministra Finansów do krajów i terytoriów stosujących szkodliwą konkurencję podatkową dla celów podatku dochodowego od osób prawnych oraz dla celów podatku dochodowego od osób fizycznych. Zakładasz sobie biuro - lub jak nie masz czasu zlecasz to i tworzą ci wirtualne biuro i dyrektora, wypełniają wszystkie dokumenty i niezbędne papiery do funkcjonowania. Są kraje w których nie prowadzi się nawet ksiąg rachunkowych. Nie ma podatku dochodowego ani podatku od towarów i usług. W przypadku tworzenia grafiki nie ma możliwości udowodnienia, że zrobiłeś to w konkretnym kraju.
Grave Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 Urzędnik urzędnikowi i stanowisko stanowisku nierówne - często jest tak że jedni się obijają a drudzy robią za dwóch. Trzeba również brać pod uwagę że często to nie jest praca o stałej intensywności - czasem się zapierdziela, ale tak nie jest cały czas, motywy z ploteczkami i ogólną ignorancją są nagminne... A z tymi zwolnieniami to jest tak śmiesznie, że jedni mogą polecieć lekko a drudzy są nie do ruszenia. Osobiście uważam, że dla niektórych (np. takich osób jak ja) praca w urzędach zazwyczaj będzie nie do zniesienia, ale nie ze względu na ilość pracy, tylko ze względu na atmosferę. Będąc w odpowiednim miejscu można być świadkiem takich motywów że... No nie każdy to przełknie. Ludzie chyba narzekają na ewenementy których nie brakuje a nie na tych urzędników co ciężko pracują - kiedy ludzie uogólniają, to raczej tyczy się pewnego zjawiska i związanych z nim osób, a nie absolutnie wszystkich.
pecet Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 Predator - to i ja się dopisze, bo moja dziewczyna też w zusie pracuje i czasami zarówno przez interesantów jak i innych pracowników chciała żebym ją uczył 3d ;)
Shogun 3D Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 Chłopaki, wkręćcie moją żonę do ZUSu, bo jakoś do 3D werwy nie ma...
piko84 Napisano 30 Kwiecień 2012 Napisano 30 Kwiecień 2012 No wątek małżonek też może być ciekawy. Moja się chce uczyć 3d ale na razie nastąpiła spychologia i została zepchnęta do obróbki foto. Świeżak w firmie :)
Monio Napisano 1 Maj 2012 Napisano 1 Maj 2012 No wątek małżonek też może być ciekawy. Moja się chce uczyć 3d ale na razie nastąpiła spychologia i została zepchnęta do obróbki foto. Świeżak w firmie :)Oczy niektórych kobiet potrafią widzieć więcej kolorów więc dobra osoba na odpowiednim stanowisku. ;) http://www.post-gazette.com/stories/news/health/some-women-may-see-100-million-colors-thanks-to-their-genes-450179/
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się