Skocz do zawartości

Ciekawe czasy (?)


Mugo

Rekomendowane odpowiedzi

2013 bedzie przelomowym rokiem.

Azjatyckie satelity zaczna robic na powaznie wiecej niz tylko roto. Powoli tez znaczenie "satelita" sie zmieni.

ILM, ktory nigdy nie przynosil zysku i byl tylko i wylacznie zabawka Lucasa, nie ma absolutnie zadnych

szans na przetrwanie pod skrzydlami Disney'a. Najprawdopodobniej zostana sprzedani do Azji.

O warunkach pracy w ILM Singapore pisze ostatnio vfx soldier, warto zerknac...

Digital Domain zniknie. Chinczycy i Hinduci kupili ich tylko i wylacznie dla marki, w 2013 otworza

DD Shanghai i DD Mumbai i beda robic efekty do filmow hidusko/chinskich o smokach.

DD Venice pod koniec 2012 roku traci budynki, ktore wykupil Google i nowi wlasciciele nie wydadza ani grosza

na kosztowna nowa lokalizacje w LA. Vancouver moze przetrwa jeszcze troche, choc kto wie...

Hindusi zreszta wydaja sie zainteresowani codziennymi operacjami DD i juz robia swoje porzadki

co najprawdopodobniej skonczy sie odejsciem calego talentu. Obciecie pensji to kwestia dni, nie tygodni.

Londyn ciagnie na dotacjach taxowych, choc mimo tego ostatnio np starcil Kill, bo Sony postanowilo

za wszelko cene przejac efekty nawet kosztem doplacenia, by tylko wziac projekt (!).

Wiekszosc studiow w Londynie robilo zaawansowane testy, ale Sony, ktore generalnie ma problemy

ewidentnie potrzebowalo tego projetu do umieszczenia w ksiazkach.

DNeg zwolnil ostatnio ponad 200 osob i tlumaczy to tymczasowa rotacja.

Dodajac do tego generalnie mniejsze znaczenie jakosci efektow dla producentow filmow przezywajacych

w kinach krocej niz weekend, mozna miec pewnosc wiekszosc projektow wyladuje w Azji.

Ciekawe czy waga sie w koncu przewazy w 2013 i ktos wreszcie cos zrobi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 87
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Jeden z anonimowych pracownikow ILM Singapore opisuje swoja sytuacje.

Inni opisuja jak ich nowonarodzone dzici sa zakladnikami w szpitalach do oplacenia kosztow, jak ILM HR

oklamuje ich pod kazdym wzgledem i straszy itd

 

I’m another anonymous Singapore Lucasfilm guy.

I stay anonymous because I’m stuck here and I need that job and because this company tends to threaten and hit hard on employees that speak openly about the companie disfunctionnal areas.

 

I got there not long ago. I went throught the bullshit recruiters served me(actual cost of living, rental prices, etc), I went throught the bad surprises (health care, giving back all relocation if living before 15 months, etc).

One interesting detail Recruiters won’t tell you about Singapore law : if you wish to leave your apartment before end of lease, you’ll have to find some tenant to replace you. If not, you have to keep paying the rent until they find one or until your lease reaches it’s end.

 

And finally I’m stuck here unable to pay back the relocation allowance + month of hotel + terminating Internet/phone lines if I want to leave. And also paying taxes before leaving the country. you no pay tax, you no leave. At least with a one way ticket.

 

So two options :

 

1 – I wait my 15 months and try to leave as peacefully as possible. I’ll probably have to spend one or two months in a hotel given the local laws on breaking a rental lease.

2 – I find a better position and I vanish. I buy my ticket and just disappear.

 

Lucasfilm Singapore is the biggest disappointment of my carrier. I thought I went throught cheap companies before, but I never felt as “insecure” as I am now, given the company behavior AND the country itself. HR and Recruiters are amongst the worse I’ve been given to deal with.

 

I should also mention that this company likes to threaten employees that speak openly.

 

One final advice : if you consider moving here, just don’t

 

- - - Updated - - -

 

Meanwhile, in London, I am hearing noises that Pixomondo isn’t paying their employees – word is they’ve missed October payroll for some people there.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy waga sie w koncu przewazy w 2013 i ktos wreszcie cos zrobi?

Koszt globalizacji.

Raczej każdy racjonalnie myślący mógł się tego spodziewać juz kilka lat temu i wybrać co zrobi w takim momencie.

Czego oczekujesz, że ktoś będzie brał pod skrzydła wszystkich tych, którzy gonili za własnymi marzeniami, by pracować w lukasie czy DD i stoją w gachach na środku pola z pokrzywami?

 

A sytuacji gościa, ktory poleciał na pałe, bez rozeznania w sieci jak to wygląda na miejscu i coś nie zatrybiło, nie będę nawet komentował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A sytuacji gościa, ktory poleciał na pałe, bez rozeznania w sieci jak to wygląda na miejscu i coś nie zatrybiło, nie będę nawet komentował.

 

Na serio?

Mieszkasz daleko, nie masz pojecia jak tam jest i nie masz sie skad dowiedziec...

Dopiero teraz wychodzi prawda.

Masz kontrakt pelen zaklaman i ukrytych numerow. A to praca marzenie - ILM!

Zle ocenac faceta, ze pojechal? Nie fair to male slowo.

Jasne, zawsze mozesz dlubac dla klientow typu lody Balbina albo hurtownia VHS.

Albo wyjechac do ILM... Wyglada, ze lody Balbina nie sa takie zle poki co niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkasz daleko, nie masz pojecia jak tam jest i nie masz sie skad dowiedziec...

No spoko, parafrazując jego post, masz dwa wyjścia:

1. włączyć googla i ostro przerezać internet, by dowiedzieć się czego można się spodziewać, a nie jechać jak pinokio po papierze ściernym,

2. zaryzykować

Nie oceniam decyzji, bo jest jego. Oceniam jego nastawienie do porażki. Zawsze przy szukaniu winnego niepowodzeń nalezy zacząć od lustra. I w sumie tam zakończyć.

Tak, Lody Balbina to mała stawka, ILM to va banque. Mi była wspólniczka zawsze mówiła - jedz małą łyżką. Nie, żebym słuchał ale miała rację na swój sposób - czyli jak sie nie uda, trzeba mieć pretensje do siebie. Druga sprawa, po ILM jest nadal w lepszej sytuacji niż 99,9% grafików w branży. Poradzi sobie, szkoła życia czeka każdego.

 

A branża... no cóż, może to czas zacząć pracowac dla Lodów Balbina, by mogli zatrudniać Twoich sąsiadów, a nie gonić za marzeniami kosztem innych. Idealny czas by wydorośleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lapie tego anonimowego żalenia sie. Gosc glownie pisze ze nie poinformowano go o roznych rzeczach... no sorry, ale jak jedziesz do nowego kraju/firmy to przydaje sie sprawdzic takie podstawy jak np warunki wynajmu. Dobrze o tym wiem bo sam popelnilem takie podstawowe bledy przenoszac sie do UK, ale jakos nie wpadlo mi do glowy zeby siedziec na sieci i pisac "o jak mi jest zle".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"giving back all relocation if living before 15 months" - tego nie załapałem. Jak to "before"?

 

Poza tym dali mu żeby odebrać?

 

 

 

P.s. korpo to korpo, i zawsze pozostanie korpo. Każdy jest w nim dupą, ale mało kto potrafi jednocześnie być siusiakiem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mirach, ola-f, no po prostu bredzicie. Chłopak się nie żali, tylko ostrzega innych (albo i to i to), to raz. Dwa, oczekiwanie pracownika, że będzie traktowany poważnie i fair, a nie jak głupek, którego można wy*uchać przy każdej okazji, nie jest znowu takim szaleństwem. Mamy XXI wiek i państwo prawa. Odrobinę zwykłej ludzkiej empatii, panowie. W tej sposób można wszystko załatwić wzruszeniem ramiom. Nie interesuje Was los grafika za oceanem czy dwoma oceanami? Wasze prawo, ale wymądrzacie się, jakbyście wszystko to przeżyli sami, albo chodziło o zgniłą marchewkę ze sklepu na rogu, a nie czyjeś życie. Przejechał go samochód po pijaku na pasach!? A gdzie miał oczy, jak wchodził na pasy! Nie widział, że jedzie auto, mógł uważać głupek jeden... Tak mniej więcej brzmią Wasze komentarze. Sytuacja w branży od dawna jest trudna, nie dla każdego będzie praca, to jasne, studia padają, jak każde fabryki, też jasne, ale notoryczne robienie ludzi w ch*ja, to już inna sprawa.

 

Miłego poniedziałku.

skk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wg mnie ktos sie walnol i zamiast "leaving" napisal "living". Ja stawiam na to ze firma pokrywa ci koszty relokacji do nowego kraju, ale jesli zdecydujesz sie odejsc wczesniej niz 15 miesiecy to musisz kaza ci to splacic.

 

Aż sie dziwie, że na ten błąd sam nie wpadłem. Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż sie dziwie, że na ten błąd sam nie wpadłem. Dzięki.

 

Pewnie Amerykaniec to pisał, więc się nie dziw - dla nich write = right, leave = live, oraz have = hof ... a my robimy wszystko żeby być tacy jak oni :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz słyszę że ktoś się dowiaduje o jakiejś karze finansowej nie z umowy tylko niby po fakcie. To tak jakby brać telefon na abonament z telefonem, laptopem i ekspresem do kawy za 1 zł, a potem zdziwko, że jest jakaś kara za wsześniejsze zerwanie umowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SYmek dla mnie koleś jest niepełnosprawny umysłowo. Jak na razie, to widać, ze nie przeczytał umowy o warunkach relokacji, zwyczajach i warunkach pobytu, to jego problem. Ale nie muszę się martwić tym co pisze, bo zawsze znajdzie się po mnie ktoś kto w komentarzu takie ofiary losu przytuli do cycka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mugo: na przyszłość, zamiast wklejać tutaj takie posty z zew. wystarczyło dać linka do całej dyskusji, bo zgooglałem i to jeden z komentarzy z vfxsoldier.wordpress.com. Źródła warto podawać dla jaśniejszej dyskusji. Odpowiedzi są różne, również w podobnym tonie co olaf-a "I don’t want to be the bad guy here, and surely what Lucasfilm did was wrong on every moral level, but it sounds like Luis Pages decided to rely on HR and could have benefited from reading his contract a little closer.".

 

Ciężko to jest oceniać tylko po anonimowym wpisie bo nie znamy sprawy i pewnie nie poznamy sprawy z dwóch stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet tak samo mógł się wpakować w Polsce, czy w UK, nawet w USA, gdyby się przeprowadził i podpisał podobne umowy. Dostał lekcję życia akurat w Singapurze, i teraz Singapur jest zły.

 

Ciekawe że nie napisał czemu chciał przerwać pracę w firmie i zerwać kontrakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe że nie napisał czemu chciał przerwać pracę w firmie i zerwać kontrakt.

 

Czy ty w ogole przeczytales o co chodzi???

Faktycznie wlosy sie jeza na niektore komentarze tu.

Facet dostal 2-letni kontrakt, z obiecana PELNA opieka lekarska.

Na miejscu sie okazalo, ze to nieprawda. Ze nie pelna, bo nie pokrywa skomplikowanej ciazy zony.

Firma zaoferowala mu rozwiazanie polegajace na wyslaniu zony do domu (!)

Gdy juz mu sie pieniadze skonczyly, bo wydal $50K na szpitale, zgodzil sie, wzial zone

do domu i w tym czasie bez podania powodu zwolnili go z pracy.

Kto chcial zerwac kontrakt???

Dodatkowo okazuje sie, ze mial 6-miesieczny okres probny na 2-letnim kontrakcie, wiec

mogli to zrobic. Pieniadze na relokacje bedzie musial tez oddac, jak wynika

z komentarzy. Zreszta nawet nie, bo mu nie zaplacili kilka ostatnich czekow i tak.

Kompletny fuckup. A wy medrzycie jak ciotka klotka, "nie przeczytal, sraka pierdaka..."

Moze zamiast chrzanic tak macie jakikolwiek pomysl jak uzdrowic branze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

errr? a gdzie to jest napisane? bo w twoich postach na poczatku nic takiego nie ma.

 

a co do uzdrawiania branzy, to obawiam sie ze z tym trzeba isc na forum managerow a nie grafikow. Grafik siedzi za biurkiem i przesuwa vertexy i nie ma za wiele do gadania odnosnie tego jak firma jest prowadzona - jak sam podales w swoim przykladzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mam problem z czytaniem albo angielskim, ale gdzie w twoim pierwszym poście było coś o żonie?

 

No i jaki pożytek będzie on z tego miał że jego historia wywoła rozpacz i rwanie włosów na jakimś wschodnioeuropejskim forum? To uzdrowi branżę?

 

A Singapur to specyficzny kraj, tam za żucie gumy można zapłacić karę wysokości miesięcznej wypłaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no faktycznie ma ciężką sytuację. Trochę głupio z jego strony, że żonę w ciąży wyciągną nie sprawdzając zapisów polisy (gdzie mnie na polisę pytali nawet czy mam często katar, by ograniczyć odpowiedzialność z tytułu jakiejkolwiek choroby z katarem jako objawem) ani tego wszystkiego o czym pisałem wcześniej. Widać mało rozgarnięty koleś. Żeby było jasne, nie ciesze się, ze jest mu źle ale jest wybitnym matołem dla mnie.

 

A jak naprawić branżę? No cóż, nie ma co mówić o ekonomii bo sie na tym nie znamy, ale dynamika cieczy powinna być w miarę ogarnialna choćby z fluidów. System naczyń polaczonych dąży do wyrównania poziomów. Ci co zarabiali mniej beda zarabiać więcej, Ci drudzy (zarabiający więcej) będą zarabiać mniej. Jeżeli tych pierwszych jest zwykle więcej, a drugich mniej, to całe zmiany idą w dobrym kierunku, bo Ci biedniejsi (których jest więcej) będą zarabiać lepiej, czyli sytuacja w branży idzie w dobra stronę moim zdaniem (kosztem kilku tompnięc). Chyba, że pytasz jak naprawić branże, by Tobie było lepiej - tu należałoby utrzymać status quo, a jeszcze lepiej wydłubywać oczy innym ludziom, ew. palić na stosie. Można też oba o ile jakaś telewizja nie ma licencji na taką formułę programu (nie zakładałbym się).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyglada na to, ze jedynie Australazja jescze jakos trzyma sie resztkami sil.

 

Ciekawostke powiem taka, ze Hindusi juz robia pelne filmy holywoodzkie a nie tylko pojedyncze ujecia/roto.

Kolejny drimuorksowy film bedzie juz 100% z indii.

 

Kwestia Luisa to przykra sprawa. Na szczescie wiele osob z ktorymi pracowal wspiera go jak moze.

Edytowane przez tmdag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ty w ogole przeczytales o co chodzi???

Faktycznie wlosy sie jeza na niektore komentarze tu.

Facet dostal 2-letni kontrakt, z obiecana PELNA opieka lekarska.

Na miejscu sie okazalo, ze to nieprawda. Ze nie pelna, bo nie pokrywa skomplikowanej ciazy zony.

Firma zaoferowala mu rozwiazanie polegajace na wyslaniu zony do domu (!)

Gdy juz mu sie pieniadze skonczyly, bo wydal $50K na szpitale, zgodzil sie, wzial zone

do domu i w tym czasie bez podania powodu zwolnili go z pracy.

Kto chcial zerwac kontrakt???

Dodatkowo okazuje sie, ze mial 6-miesieczny okres probny na 2-letnim kontrakcie, wiec

mogli to zrobic. Pieniadze na relokacje bedzie musial tez oddac, jak wynika

z komentarzy. Zreszta nawet nie, bo mu nie zaplacili kilka ostatnich czekow i tak.

Kompletny fuckup. A wy medrzycie jak ciotka klotka, "nie przeczytal, sraka pierdaka..."

Moze zamiast chrzanic tak macie jakikolwiek pomysl jak uzdrowic branze?

 

Gdybyś dał linka to mógłbyś się pieklić na te komentarze. My oceniamy kolesia z twojej relacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągać ciężarną żonę przez pół świata i prowadzić ciążę w innej kulturze i innej (nieznanej) służbie zdrowia, to jak wypiąć się i przykleić sobie kartkę "kopnij mnie".

Swoją drogą co firma miała zrobić dla pracownika kontraktowego, który z przyczyn niezależnych od firmy opuścił robotę? Wyprawkę kupić? Mieli takie prawo to z niego skorzystali i już. Gość znał zasady, a teraz płacze.

W naszym piękiełku też masz takie zagrania. Kobieta mówi w pracy że jest w ciąży, to dostaje wypowiedzenie zanim przyniesie L4. U nas też masz niby ZUS, który daje ci opiekę lekarską, a jak zapadniesz na "egzotyczną chorobę" to się musisz z tym samemu bawić i ładować kasę, bo ci NFZ powie, że akurat ta choroba nie jest refundowana, albo jesteś w grupie nie podlegającej leczeniu.

 

Powyższa wypowiedź jest suchą oceną sytuacji, co nie zmiania faktu że gościowi współczuję, ale znam dużo więcej gorszych przypadków. Jak ma fach w ręku to sobie da radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawda jest taka, ze wlasnie tak a nie inaczej wyglada praca VFX.

Jestes tam gdzie aktualnie jest praca a firmy przewaznie daja kontrakty kilku-miesieczne. Co mogl zrobic? ... moze zmienic branze.

Wiekszosc pracownikow tych firm to ludzie z rodzinami, dziecmi ktorzy co projekt znajduja sie na innym kontynencie (chyba, ze maja szczescie i dana firma ma projekt za projektem, bez postoju).

 

Po ponad roku, jestes z zona na drugim koncu swiata. Projekt sie konczy pracy juz nie ma, zona jest w ciazy. Wraz z zakonczeniem kontraktu, twoja wiza traci waznosc w przeciagu 15 dni wiec jestes zmuszony oposcic kraj. Masz do wyboru - wrocic do swojego kraju gdzie moze nie byc zadnej pracy i nie miec dochodow lub przyjac oferte z ILM za dobre pieniadze.

 

Podobna tragedia byla w Digital Domain / Florida. Graficy wraz z swoimi rodzinami, podpisali dlugo-terminowe kontrakty, kupili domy, samochody i z dnia na dzien, kontrakty te (okolo 300 osob) zostaly zerwane z skutkiem natychmiastowym. Ludzie pozostaja bez pieniedzy, bez dochodow z kredytami na samochod i dom (a wez teraz sprzedaj kilka set domow i samochodow w malym miescie)...

 

Mozna sobie debatowac i wysmiewac "glupote" tych ludzi ale prawda jest taka, ze VFX jest bardzo niestabilna branza. Jezeli wg was to glupota to pozostaje zmienic dzialke, nie wyjezdzac i nie narzekac na projekty nad ktorymi sie aktualnie pracuje.

 

 

Apropos Luisa o ktorm mowa (i jego zonie) na VFX Soldier - jego LinkedIN

Edytowane przez tmdag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Apropos Luisa o ktorm mowa (i jego zonie) na VFX Soldier - jego LinkedIN

 

Damn, niezłe resume :| ... niech nie płacze - znajdzie robotę w innym kraju. Pół roku się pomęczy i zadłuży, ale potem sobie odbije. Zakładam, że pensyjkę ma w okolicach 180k USD rocznie, więc chyba zdążył sobie coś odłożyć, nie? Uwielbiam biednych amerykanów w stylu "Jak tu wyżyć za 5,5$ za godzinę?", "Nie starczyło mi pieniędzy na obiad to musiałem zamówić Pizzę!", albo "Tak już krucho u mnie z kasą, że musiałem jechać do domu autobusem!" ... dajcie spokój, sierota i tyle. Ze 2-3 kopniaki takie w życiu i może zacznie myśleć zanim biedną żonę w ciąży, która ufa mężowi, że jest odpowiedzialny zacznie ciągać po świecie.

Edytowane przez beny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam, że pensyjkę ma w okolicach 180k USD rocznie, więc chyba zdążył sobie coś odłożyć, nie?

 

ILM/singappore malo placi (jak na te warunki i koszty utrzymania), miedzy 1/5 a max 1/2 tego co podales.

Pracy tez sie nie dostaje ot tak.. ludzie sa zatrudniani na poczatku projektu, stanowisko jest zapelnione i rekrutacja zakonczona. Trzeba sie wstrzelic w odpowiedni okres.

Nie chodzi o fakt czy ma odlozona kase czy tez nie ale oto jak sama firma traktuje ludzi. Dosc ciezko jest o doswiadczonych ludzi w firmach w Azji a po takich przyjemnosciach napewno bedzie jeszcze gorzej.

Edytowane przez tmdag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Singapur to specyficzny kraj, tam za żucie gumy można zapłacić karę wysokości miesięcznej wypłaty.

za żucie chyba nie, ale za śmiecenie "przeżutą" gumą już tak - co moim zdaniem jest dobrym objawem troski państwa o obywatela - taką troskę pochwalam :)

 

O ile dobrze czytam - gość pracuje teraz we Francji, więc chyba socjal ma już na odpowiednim do swoich wymagań poziomie. Moja żona stwierdziła po przeczytaniu gdzieś porównania opieki socjalnej i "prorodzinnej" w krajach UE, że jak dzieci rodzić to tylko w Paryżu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za żucie chyba nie, ale za śmiecenie "przeżutą" gumą już tak - co moim zdaniem jest dobrym objawem troski państwa o obywatela - taką troskę pochwalam :)

Zakazana jest import, produkcja i sprzedaż, nawet w małych ilościach dla osobistego użytku. Skoro żujesz musiałeś to przedtem zimportować, więc nie wolno. Sprawdziłam.

Drastyczny sposób na zachowanie czystości, ale działa, nie ma takich zasyfionych ławek w metro co u nas (byłam tam kilka lat temu).

 

A jeśli jest teraz we Francji, to mu się dobrze skończyło (aczkolwiek nie doczytałam tego w artykule), gorzej z lokalnymi singapurskimi pracownikami którzy takie warunki mają cały czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropos Luisa o ktorm mowa (i jego zonie) na VFX Soldier - jego LinkedIN

 

Może się nie znam ale to mimo wszystko nie jest normalne że ludzie z takim skillem i resume muszą się tułać od zlecenia do zlecenia jak średnio doświadczeni freelancerzy...

 

Btw, ktoś wie coś więcej na temat wspomnianej niewypłacalności Pixomondo w Londynie? Jak do tej pory sprawiali wrażenie stabilnej firmy a swoją siedzibę we Frankfurcie mieli rozbudowywać i podwajać kadrę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ramach malego sprostowania: w DD tradition ludzi zatrudniano na umowe o prace wraz z warunkami wypowiedzenia. Obecnie toczy sie sprawa sadowa, bo to co zrobilo DD bylo wg amerykanskiego prawa nielegalne - ciekawostka, DD zatrudnialo ludzi i sprowadzilo kilka osob ktore mialo zaczac w poniedzialek, weekend po ogloszeniu upadlosci firmy... bardzo nieprzyjemna sytuacja. Domy kupilo 4-5 osob (co nie zmienia faktu ze sa w tragicznej sytuacji) no i podobnie jak w singapurze, lease na mieszkanie podpisujesz zwykle na rok bez mozliwosci wczesniejszego zerwania kontraktu (chyba ze masz landlorda ktory pojdzie ci na reke).

 

dreamworks trzyma sie calkiem dobrze, albo przynajmniej ludzie ktorych tam znam nienarzekaja. outsourcing w vfxach to chyba juz na dzien dzisiejszy norma, podobnie jest tez w grach komputerowych.

 

czasy takie ze warunki zmieniaja sie z roku na rok i trzeba sie poprostu dostosowac.

 

moje 3 gorsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się nie znam ale to mimo wszystko nie jest normalne że ludzie z takim skillem i resume muszą się tułać od zlecenia do zlecenia jak średnio doświadczeni freelancerzy...

 

To jest jak najbardziej normalne. Kontrakty przewaznie tworzone sa pod dany projekt (i z niego wyliczany jest budzet na grafika). Film sie konczy to i twoj kontrakt sie konczy. Chociaz firmy staraja sie miec plynnosc projektow by nie tracic swoich pracownikow, nie zawsze sie to udaje.

 

w ramach malego sprostowania: w DD tradition ludzi zatrudniano na umowe o prace wraz z warunkami wypowiedzenia. Obecnie toczy sie sprawa sadowa...

 

 

Kilka osob ode mnie z pracy tam polecialo (jeden z nich cala rodzina bez grosza przy sobie). Sam tez rozmawialem z rekrutacja oraz supervisorami - nikt nic nie wiedzial az do samego konca. Rekrutacja zamilkla dzien przed oficjalnym newsem.

Umowa z DD byla dlugo-terminowa umowa, 5cio letnia.

Edytowane przez tmdag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Nie chodzi o fakt czy ma odlozona kase czy tez nie ale oto jak sama firma traktuje ludzi. ....

 

Wiesz, pracowałem kiedyś w Or.. - po tym nic mnie nie rusza. Pomówmy o naszym podwórku, a nie za oceanem. Podobno mimo odejścia już 3 całych zespołów 3D dalej nic się nie nauczyli i znowu nie płacą ludziom pensji, a mimo wszystko dalej się pchają tam animatorzy??! Co tam ILM, wykluczmy najpierw wyzyskiwaczy od nas z kraju.

Edytowane przez Adek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, pracowałem kiedyś w Or.. - po tym nic mnie nie rusza. Pomówmy o naszym podwórku, a nie za oceanem. Podobno mimo odejścia już 3 całych zespołów 3D dalej nic się nie nauczyli i znowu nie płacą ludziom pensji, a mimo wszystko dalej się pchają tam animatorzy??! Co tam ILM, wykluczmy najpierw wyzyskiwaczy od nas z kraju.

 

te masowe odejscia zespolow to historia ktora toczy sie od poczatkow post produkcji w polsce, dzieki temu powstaly wszystkie inne polskie firmy :)

 

Doswiadczone osoby wiedza czego unikac, studenci i mlodzi zapalency i tak beda uderzac do tych firm nawet wiedzac, ze nic nie dostana...

 

... a DD kazalo nawet doplacac studentom za mozliwosc pracy :)

Edytowane przez Adek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jak najbardziej normalne. Kontrakty przewaznie tworzone sa pod dany projekt (i z niego wyliczany jest budzet na grafika). Film sie konczy to i twoj kontrakt sie konczy. Chociaz firmy staraja sie miec plynnosc projektow by nie tracic swoich pracownikow, nie zawsze sie to udaje.

 

A w Polandii pracownicy Biedronek płaczą nad "umowami śmieciowymi" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tmdag - o umowach piecioletnich ciekawostka, osobiscie pracowalem z nimi na zlecenie i o bankructwie dowiedzialem sie podobnie jak reszta zespolu, z ta roznica ze mnie przywital skype z supervisorem, ich ochroniarz w bramce firmy ;)

ludzie ktorzy zaczynali prace w DD byli zapewniani ze budzet calego firmy jest pokryty, jak sie pozniej okazalo, firma miala zaledwie niewiele ponad 30 mln z pieniedzy publicznych.

mam nadzieje ze twoi znajomi maja mozliwosc powrotu do NZ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te masowe odejscia zespolow to historia ktora toczy sie od poczatkow post produkcji w polsce, dzieki temu powstaly wszystkie inne polskie firmy :)

 

Doswiadczone osoby wiedza czego unikac, studenci i mlodzi zapalency i tak beda uderzac do tych firm nawet wiedzac, ze nic nie dostana...

 

... a DD kazalo nawet doplacac studentom za mozliwosc pracy :)

 

Albert, weź nie porównuj studia O z DD :D w DD to gdybym nie miał rodziny i kosztów utrzymania takich jakie mam, to i ja bym zgodził się na pracę bez dochodów, chociażby żeby poznać pipeline, toolsy i popracować komercyjnie w Hudym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam. w O. było fajnie. Hajs po pół roku ale za to na piwo szło się całą ekipą i prawie codziennie :D

Ciężko się czyta jak wygląda teraz branża. A lepiej nie będzie.

 

Ejjj ja nigdy nie powiedziałem, że było źle. BAA - takiej ekipy jak CS to na prawdę ciężko teraz zmontować ... całe szczęście duchem nigdy się nie rozpadła :D Noi rzekłbym, że przez 2 lata pipeline 3D nareszcie działał jak trzeba, więc chwilę funkcjonowała firma jak trzeba, ale płacenie po 3-6 miesiącach, albo i wogóle, to lekka przesada!! Czasy nie będą, ani lepsze, ani gorsze - będą inne, a my nie adaptujmy się do nich tylko kreujmy je takimi jakimi chcemy je zastać w przyszłości! Nie ma problemów - są tylko sytuacje wymagające rozwiązania. Zero tolerancji dla wyzysku i działanie w symbiozie postprodukcji - jedyne lekarstwo na przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra tez dodam swoje 2 grosze :)

 

Ja mu sie zupelnie nie dziwie. Dostal "wydawac by sie moglo" ogromna szanse, to sie nie zastanawial. O to chodzi w zyciu zeby ryzykowac. Zadne googlowanie tutaj nie pomoze. Gadanie ze glupi.. nieostrozny.. dobra to tak mozna siedziec w jedej robocie do konca zycia, bo przeciez "tutaj mam stabilna sytuacje i nie wiem jak bedzie w nowej firmie... oj oj" I tak ludzie siedza po 10 lat w jednym miejscu nie wiedzac ze moze byc lepiej gdzie indziej. Chociaz to rozumiem i szanuje.

 

Kiedys dostalem oferte pracy w jednej z duzych warszawskich firm postprodukcyjnych. Przyjalem propozycje, spakowalem sie i okazalo sie ze telefon szefa dzialu 3d nie odpowiada.. dzial padl tydzien przed moim rozpoczeciem pracy.. tak czy siak do mnie zadzwonili ale byl to juz ktos inny. Prace przyjalem, doswiadczen nie skomentuje. Ciesze sie jednak z tej decyzji, bo sporo sie nauczylem chcac nie chcac.

 

Nastepnie mialem genialna prace w jednej z wroclawskich agencji interaktywnych.. Praca spelnila moje wszelkie oczekiwania. Swietni ludzie, zero stresu, kasa na czas (myslalem ze to nierealne). No i Wroclaw ktory uwielbiam. Moglbym tak siedziec do konca zycia, ale moja Zona chciala wyjechac za granice.

 

Wyslalem portfolio "od czapy" do 2 duzych firm. Firma z UK odpowiedziala mi ze sa zainteresowani, ale juz przyjalem nowa oferte pracy z DE (przez telefon!). Podpisalem umowe nie widzac firmy na oczy (poczta mi przyslali). Ludzi z ktorymi pracuje do dzisiaj zobaczylem pierwszy raz na oczy w pierwszym dniu pracy.

 

Glupota? Moze i tak, ale wszystkim zycze takich glupich decyzji.

 

Co to tej konkretnej sytuacji.. zrozumcie prosze, ze HR nie ma w zwyczaju mowienia wszystkiego, zeby nie zniechecac na starcie, co czesto moze wprowadzac w blad. Ten czlowiek z tego watku stal sie ofiara takiego podejcia. Zaryzykowal, ale sie nie udalo. Czasami tak po prostu jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko wątek wartościowy. Zapisuje sobie nicki tych ktorzy potrafili pracowac po pol roku bez wypłaty. Bedziemy w kontakcie! :D

 

Hehehe :D sie ubawiłem :D Pamiętaj że to było z 5 lat temu i niektórzy postanowili jednak pobierać opłatę za swoje godziny pracy :)

 

@ptaszek: Dobrze prawisz. Jakby tak się zastanowić to pewnie jakbym dostał ofertę od ILM Singapur bym zrobił dokładnie to samo co ten gość, bez większego doszukiwania się kruczków kontraktu, a tak to jak zwykle Polak mądry po szkodzie ... czyjejś najlepiej. Cofam więc wszystko powyższe co o gościu złego pisałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności