Skocz do zawartości

Ile wziąć za robotę? Na ile to wycenić? Zarobki grafika?


batonx

Rekomendowane odpowiedzi

@SansSerif- masz prawo rozliczać się jako przedstawiciel wolnego zawodu- polecam wszelkiego rodzaju stowarzyszenia twórców, artystów itp które dają na to papierek. Naprawdę ułatwia życie.

 

Od sześciu lat tak się rozliczam mając dyplom technika plastyka specjalość tkanina artystyczna :D

Problem w tym że chciałbym przestać być złodziejem i kupić licencje na najdroższy soft do jakiego się przyzwyczaiłem a będąc osobą fizyczną z udokumentowanym bardzo nieregularnymi dochodami wypłacanymi w dużych odstępach czasowych raczej nikt mi nie da leasingu na np 2 lata.

 

...więc chwdbsa :\

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.daktik.rubikon.pl/jumoreska.htm

 

podatek od inteligencji i zdrowego rozsadku + patent ja prapanie sie po glowie

 

PS SANSERIF - tym bardziej ze w Polsce tylko kilka (chyba 3) firmy leasingowe daja leasing na oprogramowanie - jeszcze slyszalem o swietnym patencie - komp wraz z softem bo inaczej leasingu nie bedzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serif- tak naprawdę to nijak Ci nie poradzę inaczej niż sam sobie- zęby w ścianę i zarobić. Też nie mam np. karty kredytowej (naprawdę boli) bo dochody- chociaż regularne- to nijak nie wynikające z umowy o pracę. Dom, soft, sprzęt bez kredytów bo nikt ich nie da- albo gotówka albo dziki śmiech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie tak- problem w tym że przez cztery lata pracowałem w kraju gdzie nie ma podatków (ściślej stawka podatku dla zwykłych ludzi wynosi 0%- podatki oczywiście są ale nie dla zwykłego al-Quovalskiego) - to oznacza min. brak zeznań w naszych urzędach i brak jakiejkolwiek historii w banku, tłumaczenia przed każdą kolejną biurwą czemu nie jestem zarejestrowany jako bezrobotny itd itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O zarejestrować się jako bezrobotny to jest super sprawa, tylko nie słyszałem żeby to coś komuś dało (chyba tylko po to żeby zająć czas bezrobotnym na przychodzenie i podbijanie karty). Kocham ten kraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska faktycznie suxx jeśli chodzi o takie kwestie. Łatwiej jest żyć na wysokim poziomie reprezentując wolny zawód w Emiratach Arabskich (znam temat z autopsji) niż tutaj w naszym wspaniałym Polaczkowie. Widzieliście ile angielski albo amerykański student musi zapłacić za edukacyjną wersję max'a ? Około 80 $. Dla nich to jakieś 2-3 dni pracy w McDonalds. Dla przeciętnego Kowalskiego to suma (doliczając tysionc pinced dwa dziwincet marży rozmaitych mediatorów i resellerów) dla której zdobycia gotów jest pójść do telewizji na jakiś badziewny turniej. Ciekawe kiedy Polska zacznie być normalnym krajem.

 

Pozdro dla wszystkich i powodzenia.

 

P.S.

Lansujcie się :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co podał sartr po raz kolejny uświadomiło mi, że żyjemy na jakiejś maksymalnej prowincji, w kraju kategorii C :(

 

Co do zarobków to wiem (z autopsji), że zdolni i w miarę wszechstronni sobie nieźle radzą, czego i wam drodzy koledzy i koleżanki życzę.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według tego co piszą statystycznie zwyły wyrobnik- artysta to raptem 42K- 3.5 K na miesiąc (podatek nie odliczony). Nieźle ale nijak się ma do opowiadanych tu legend.

 

Pierwsze- to dane statystyczne- trochę tak jak z naszą średnią krajową która na dziś wynosi... 2743 brutto.

 

Drugie to koszta życia. Zarób nawet 4 K, z tego połowa pójdzie na dom i utrzymanie. Zostają 2 K. Ciągle nie jest to kupno maxa w miesiąc ani nawet w trzy miesiące (zakładając że całe zarobki inwestuje się w siebie). Realnie ? Wolę dostawać w Polsce te 2- 3K $ które da sie tu wyciągnąć niż w Stanach 4.5-5.5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że lepiej w Polsce 2-3k$ niż w stanach, ale tamte zarobki pozwalają naprawdę na przyzwoite życie i realizację planów. Mieszkania nie są wcale takie drogie by ci odchodziła połowa dochodów. Po drugie zobacz ile Polak musi pracować na książkę z amazon (w przeciętnej cenie ok $35), a ile Amerykanin przy takich dochodach. Dla nas to dwa dni pracy, dla nich jakieś 2-3 h. $10 na rękę dostawał kolega, który pracował w NY na budowie.

 

Mam też znajomego, który mieszka na Majorce na przykład. Zarabia nieco ponad 2k E na miesiąc na rękę, mieszka z żoną w wynajętej willi (i to jest naprawdę willa). Cały rachunek za to, to ok 800 E miesięcznie. Zarabiając nieco ponad 2k zl w W-wie możesz za 800 zł wynająć sobie co najwyżej brzydkie 30 m2 w jakimś blokowisku, które wygląda jak garnizon na dalekim i niezbadanym Uralu, bez widoku na morze, bez plaży, za to z całą masą różnej maści żuli. Takie relacje są i wiadomo, że na zachodzie siła nabywcza pieniądza jest wyższa niż u nas, co jak wiadomo ma związek z niższą inflacją.

 

Dodam tylko, że żaden ze znajomych (po różnych studiach, a czasem i bez), którzy wyjechali, nie żałują decyzji i nie planują powrotu do Polski.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska faktycznie suxx jeśli chodzi o takie kwestie. Łatwiej jest żyć na wysokim poziomie reprezentując wolny zawód w Emiratach Arabskich (znam temat z autopsji) niż tutaj w naszym wspaniałym Polaczkowie. Widzieliście ile angielski albo amerykański student musi zapłacić za edukacyjną wersję max'a ? Około 80 $. Dla nich to jakieś 2-3 dni pracy w McDonalds. Dla przeciętnego Kowalskiego to suma (doliczając tysionc pinced dwa dziwincet marży rozmaitych mediatorów i resellerów) dla której zdobycia gotów jest pójść do telewizji na jakiś badziewny turniej. Ciekawe kiedy Polska zacznie być normalnym krajem.

 

Będąc małą dziewczynką, czyli całkiem nie dawno, dzieci pobily mnie w szkole gdy zaniosłem pochwalic się w klasie prawdziwą czekoladą milka pożyczoną od sąsiada który przywózł ja z saksów w enerefie. Wtedy w Polsce czekolada była robiona a margaryny i kawy (zbożowej?).

 

Więc ogólnie nie jest źle a nawet jest co raz lepiej :)

... chociaż jeszcze nie na tyle by podcinać sobie żyły z wyrzutów sumienia w wyniku popełninej szkody na rzecz bsa :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Bukowsky- dane statystyczne Defense Department- daily rate dla szeregowego pracownika administracji to odpowiednio 60$ zakwaterowanie i 31 $ wyżywienie- razy 30 dni wychodzi 2730 $ jako najbardziej podstawowe koszta życia osoby z klasy średniej w mieście (statystycznym mieście- NYC wyjdzie prawie dwa razy tyle a firmy robiące grafikę 3d rzadko są na zadupiach). Przy pensji rzędu 4K na miesiąc jest to grubo więcej niż połowa pensji. Prawda jest taka że jeśli klasa średnia właściwie wszędzie wydaje podobną część dochodów na utrzymanie- nie jesteśmy wyjątkiem ani na plus ani na minus.

 

Porównujesz ceny amerykańskich księgarni z polskimi zarobkami- też nie do końca rozumiem czemu. Może dla odmiany przeliczymy ceny chleba tu i tam ? 2-3 $ w porównaniu do 2,28zł za bochenek tu. Twój znajomy pracował na budowie za jakieś trzy bochenki chleba- 10 PLN za godzinę na polskie warunki. Żaden cymes moim zdaniem- patrząc na naszych budowlańców niewielu z nich nie ruszy łopata za taką cenę (akurat mam wątpliwą przyjemność kończyć budowę).

 

Znajomy na Majorce ? No wydaje 800 na wynajęcie willi, niech wyda jeszcze 200 (wolne żarty, chyba żyjąc na zupach z papierków) na jedzenie na miesiąc i połowa pensji poszła w priedrazsvietnyj tuman. Kupi za to Maxa ? Szczerze wątpię. Wydaj w Polsce 800 E na wynajęcie lokum i zobaczysz czy dalej to będzie blokowisko.

 

Trawa u sąsiada może się wydawać bardziej zielona ale zwykle nie jest. Tak, soft 3d jest drogi jak cholera bo ceny specjalistycznego sprzętu i softu nie są ustawiane u nas- z tym że mając go można pracować dla klientów zagranicznych a pieniądze wydawać tu co sprawia że nagle Polska staje się dużo bardziej atrakcyjna od np Francji czy Niemiec.

 

Ot takie choćby zestawienie :

 

Cena Big Maca

 

Austria 2,6€

Belgia 3,2€

Chorwacja 2,1€

Czechy 1,7€

Cypr 2,4€

Dania 3,7€

Francja 3,02€

Grecja 2,3€

Hiszpania 2,8€

Holandia 2,7€

Irlandia 3,02€

Malta 2,8€

Niemcy 2,6€

Norwegia 4,2€

Polska 1,4€

Portugalia 2,5€

Szwajcaria 4,1€

Turcja 2,3€

Węgry 1,9€

Wielka Brytania 2,7€

Włochy 2,5€

(Źródło danych: McDonald’s)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Defence Department to jakby moja działka:D

Czyli jednak nie zarabiam tak najmniej tylko ten mój stres:D

Chyba jestem jednak optymistą bo nie marudzę ciągle na zarobki:D

 

A pro pos bigmaca to wolę ćwierć funciaka z serem!

 

 

edit: za 800E to można własnego kredytu płacić za całkiem fajne mieszkanko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgodzę się z tobą RK w większości, ale nie wszystkim. Zgodzę się na przykład z tym, że Polska jest atrakcyjnym krajem jak się pracuje dla zagranicznych klientów i po tamtejszych stawkach. Od rodzimych klientów też można wyciągnąć sporo kasy, jak na nasze warunki, z tym, że jak wszędzie pewnie, zależy co się robi i dla kogo. Siła nabywcza pieniądza w krajach gdzie jest mniejsza inflacja jest większa i nie ulega to żadnej wątpliwości. Można to sobie nawet na wykresie pokazać, wyliczyć, albo samemu się przekonać.

 

Poza tym bez sensu robisz podając na przykład ceny hamburgerów w € w różnych krajach. Istotne jest to ile hamburgerów może za swoją średnią godzinną płacę kupić Polak, a ile jego kolega Smith czy Szmidt zza miedzy. Podobnie trzeba uwzględniać, że to, iż jedne towary są droższe w relacji do zarobków bywa rekompensowane tym, że coś innego jest tańsze.

 

Powtórzę jeszcze raz, istnieje takie pojęcie jak siła nabywcza pieniądza i w tej kwestii Polska nie wypada wcale tak różowo.

 

Dla przykładu cena hamburgera w USA to ok $2. Za $10 na rękę kupisz tych hamburgerów 5. W polsce żeby zjeść 5 BigMac'ow (po ok 6zl) trzeba zarabiać conajmniej 30 zł, a nie jest to wcale tak powszechna stawka netto na godzinę u nas.

 

Powtórzę jeszcze raz, SIŁA NABYWCZA PIENIĄDZA zwana inaczej REALNĄ WARTOŚCIĄ PIENIĄDZA czyli ilość określonych dóbr i usług, które można sobie kupić za daną jednostę pieniężną.

 

Przyjmijmy zarobek netto Kowalskiego 3000 zł. Jest kimś tam z zawodu. Zalóżmy, że mieszka z rodzicami i za nic nie musi płacić, pieniądze oszczędza. By kupić 3ds max w Polsce przy takich zarobkach Kowalski musi oszczędzać pół roku. Jego kolega smith zarabia $3000. Ma taką samą sytuację. Tyle, że max'a kupi po 1,5 miesiąca takiego oszczędzania. A nie daj Boże, by Smith zarabiał 3000 zł i musiał to przeliczać na dolary.

 

Kiedyś może odkopię jakieś stare notatki z ekonomii i innych gospodarczych spraw i przygotuję raport, z którego jasno wynika, że na razie u nas jeszcze można za swoje średnie zarobki zdziałać mniej niż choćby w UE. Na szczęście jednak sytuacja się poprawia.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Bukowsky- Grafik pracujący przy grach ile zarabia- sam widziałeś statystykę. Cały witz w tym że - mimo że przy zarobkach 4K $ na maxa trzeba by składać tyle samo czasu i tu i tam, to 4000 $ w Stanach to nie to samo co 4000 $ w Polsce- bo inne są koszta życia- od żarcia przez ubranie, książki itd itp. W naszych realiach za 2K $ na miesiąc możesz żyć jak pączek w maśle (mimo że na maxa nie odłozysz za szybko), w Stanach za tą samą kasę nie wyżyjesz... a klientom w sieci rzadko robi różnicę gdzie siedzisz. Właśnie dlatego Polska to taki piękny kraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sory że sie tu wpierdzielam ale raczej niema sensu robienia nowego tematu.

Mianowicie macie jakieś doświadczenia z robieniem czego kolwiek do gier na komury. Ile można zarobić i takie tam :D To jest ciekawy rynek bo praktycznie soft darmowy no chyba że policzymy painta :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RK spreparuję dla ciebie na kiedy indziej RK możliwie najprostszy matematycznie dowód na to, że jednak w Polsce siła nabywcza pieniądza to nie to samo co na przykład w Stanach. Rozpatruj te sprawy osobno. Póki co coś takiego:

 

$4000 / $2 = 2000 hamburgerów

4000 zl / 6,5 zl = ~615 hamburgerów

 

ponadto polak zawożąc do stanów swoje 4000 zł będzie miał dolarów 4000 / 3,3 = 1200 $

 

Poza tym zadania z treścią należy czytać uważnie. Jeszcze raz powtórzę warunki przykładu, który przytoczyłem wcześniej. Czyli nie bieżemy pod uwagę wydatków. Zakładamy, że:

 

Kowalski jest nauczycielem w Polsce i ma powiedzmy 2500 zł netto/mc

Smith jest nauczycielem w Stanach (na tym samym poziomie w szczeblu co Kowalski) i ma $2500 netto/mc. Zakładamy, że w gospodarkach obu krajów takie pensje są uważane za średnią ceteris paribus (to taki ekonomiczny frazes oznaczający "przy pozostałych warunkach nie zmienionych") ;)

 

Sytuacje:

Kowalski idzie do McDonalds'a i chce wykupić hamburgery BigMac

2500 / 6.5 = 384 BigMaki :)

Smith idzie do McDonalds'a i urządza sobie bardziej "wypasioną wyżerę" niż Kowalski w Polsce

$2500 / $2 = 1250 BigMaki :)

 

Kowalski wchodzi na forum max3d.pl i urzeczony prackami oraz ludźmi z forum postanawia dołączyć i kupić sobie max'a:

cena max'a w polsce to ok 12.000 zl zatem:

Kowalski kupi se max'a (do jasnej cholery) po ok 5 miesiącach oszczędzania

Smith kupi sobie max'a przy aktualnej cenie brutto w USA $3495 po niecałym miesiącu i pół oszczędzania

To się tyczy wielu rzeczy, dlaczego znajomi ode mnie z uczelni wyjeżdżają na work & travels'y i są w stanie pracując przy sprzątaniu domków zarobić na laptopa w miesiąc, a w Polsce jest to problem ? Ja mam podobne doświadczenia tylko, że z Europą.

 

Liczy się realna wartość pieniądza, czyli jego przełożenie na to ile możesz za jego pomocą zrobić i pośrednio ile pracy trzeba włożyć w zdobycie danej kwoty. Dlatego Amerykanin ma lepiej, bo dla niego wydać $34 na książkę to są dwie godziny pracy jako kelner w restauracji, dla Polaka który jest kelnerem i ma niecałe 10 zł kupno książki za 35 zł to nieco ponad 3h pracy, a kupno książki za $34 przy kursie 3,3 to nieco ponad 11 h pracy :) You understand, man ? :)

 

Prawda gospodarcza jest taka, że wykonując dany typ pracy x godzin jesteś w stanie w warunkach Amerykańskiej gospodarki mieć więcej niż za tą samą pracę i tą samą ilość godzin co w Polaczkowie.

 

Poza tym najlepszym miernikiem tego co można zrobić są zachowania ludzkie między innymi. Dlatego dużo osób jednak emigruje, absolwenci, a i coraz częściej doktoranci, bo gdzieś tam jest gospodarka, która daje po prostu większe możliwości.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bukowski- pisałeś długo i pewnie prawdziwie, tylko całość nijak się ma do tego o czym ja mówiłem. Weźmy jeszcze raz Smitha i Kowalskiego z Twojego przykładu

 

Smith- zarabia 2.5 tysiąca $. Starcza mu na wynajęcie domu, kupuje książkę za 35 $

 

Kowalski- zarabia 2.5 tysiąca $ BO PRACUJE PRZEZ SIEĆ (dużymi literami bo poprzednio nie było chyba dość wyraźnie) i nie godzi się na głodowe stawki z Polski tylko w pełni wykorzystuje możliwości jakie ma i on, i Stasio i Wiesio i nawet krzywa Mańka. Starcza mu na to na co starcza Smithowi, tylko że w miejscu gdzie mieszka książki kosztują 35 PLN a nie 35 $- jeśli chce coś kupować po amerykańskich cenach - i tylko wtedy- płaci tyle co jego kolego ze Stanów. Dodatkowo w sytuacji kiedy coś jest nie tak bez problemów może sobie pozwolić na pracę za pół tego co oferuje Smith i najzwyczajniej go wygryźć z rynku- to co zarobi w jego kraju pozwoli mu na życie na wystarczająco dobrym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to może jeszcze raz ja. Niestety to że żyjemy na tej samej kuli ziemskiej nie oznacza, że poszczególne zawody w różnych krajach kwalifikują się w tej smej klasie zarobków. Wiadomo przecież jest, że w Polsce klasa średnia właściwie nie występuje jeżeli weźmie się pod uwage warunki według jakich kwalifikuje się obywatela do danej klasy w europie zachodniej czy innych cześciach 'cywilizowanego' świata. Nawet w tej 'cywilizowanej' części występują znaczne różnice. Nie ma więc co porównywać życia w różnych miejscach naszego globu.

Jako ekstremalny przykład podam etiopie. Jaki grafik chciałby się tam przenieść?

Zresztą jeżeli tak bardzo chcieli byście zarabiać te 'amerykańskie kokosy' zwyczajnie przeprowadźcie się tam. Droga wolna. Nie narzekać tylko pracować. A jak uważacie że zarabiacie za mało w kraju a chcieli byście tu zostać znajdźcie sobie inną prace :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Djud, teraz to dopiero jest bez sensu imo, chodzi o wartość pieniądza w danym kraju, a według twoich obliczeń to mamy zaje...ście bo zarabiamy tyle samo co Amerykanie...

 

Bukovsky, jeszcze raz :D

 

pozdrawiam

 

P.S. ciekawy wątek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RK z tym masz rację, ale nie każdy ma możliwość pracy przez net za tamte stawki. poza tym nie jest tak do końca w stanie go wygryźć z rynku, są projekty i prace, które by wymagały tzw. kontaktu w 4 oczy, ciągłego kontrolingu itd.. Poza tym są inne tzw. "obostrzenia" i przeszkody.

 

Mi ciągle chodzi o to co możesz mieć za swoją pracę tu, a co można mieć tam :)

 

Mi cały czas chodzi o tzw REALNĄ WARTOŚĆ PIENIĄDZA I PRACY W NASZYM KRAJU :) Że za 8h pracy w charakterze powiedzmy kelnera stać cię na kupno mniejszej ilości dóbr w Polsce niż za 8h pracy w charakterze kelnera tam :) I nie jest możliwe dla przeciętnego Kowalskiego z Polski, w większości zawodów, załatwianie sprawy w ten sposób. Bo niby jak na przykład taksówkarz miałby zarabiać przez net ? ;) Poza tym, jest coś takiego jak ZUS, składka zdrowotna, podatek dochodowy i inne rzeczy, które trzeba uwzględnić, a tego Ci nie płacą jak robisz przez net zlecenie.

 

I przyznaję publicznie, wszem i wobec, że odkąd skończyłem liceum NIE JESTEM PATRIOTĄ !!!

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bukovsky, gdybym to był ja to sam ze sobą bym się umawiał...

 

P.S. jak czytam teksty w stylu "nie będe za marne 3000zł pracował" to aż mnie skręca... może ja jestem z innego świata ale według mnie to dużo, zwłaszcza że jestem na utrzymaniu rodziców i całą tą kase mógłbym właściwie co miesiąc przepić (nie mówię tu o pracy freelance, bo wiadomo że tam spora część tego by odpadła na opłaty) i sądząc po wieku tych co tak narzekali oni również nie musieliby 50% tej kwoty oddawać co miesiąc na rzecz państwa, jednak chyba w dzieciństwie dostawali zbyt drogie zabawki i troszkę im się w tyłku poprzewracało... natomiast przeciętny polak zarabia od 1000 do 1500zł, z czego musi utrzymac dom i najczęściej jeszcze rodzine, czyli na przyjemności zostanie mu ile... 100zł ? nic dziwnego, że jest tak wielkie bezrobocie skoro nikomu się nie chce za "grosze" pracować...

 

P.S.2. Djud, ok ale pod warunkiem, że przeczytasz 20 razy to co napisał Bukovsky :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Salvator- eee tam Etiopia. Szpadel z cycem typu psie uszy i fryzurą na spartoloną wełniankę- co to za atrakcja ? :)

 

@ Bukowsky- Wiesz- chyba kwestia zaufania. Inna rzecz że jak ktoś się w tym kręci parę lat, robi różne zlecenia- od małych do większych- to albo zna ludzi na tyle że mu ufają i dadzą większe kontrakty albo jest - przepraszam- pierdołą i na więcej niż 2-3 tysiące pln nie zasługuje.

 

Co do innych zawodów- nie wypowiadam się bo raz: z mojego punktu widzenia lepiej kiedy zarabiają możliwie mało czyli mówiąc wprost mam je w... mało mnie obchodzą ; dwa- to topic o zarobkach grafików. Mówię o wąskiej i dość wymagającej specjalności jaką jest grafika 3d na poziomie profesjonalnym a nie o robocie przy wożeniu cegieł czy nalewaniu piwa którą może odwalać każdy wzięty z ulicy.

 

ZUS , podatek i składka zdrowotna- wybacz, ale o ile znam zasady to w zleceniach płacą tyle, ile z nimi uzgodnisz- jeśli nie wliczasz swoich kosztów w swoje ceny to nie jest to wina państwa w którym mieszkasz.

 

Patrząc na naszą rozmowę to trochę jak gęś z prosięciem- pogadamy, poklepiemy, może i jakieś piwo wypijemy ale do zgody nie dojdziemy bo mamy inne doświadczenia i inne spojrzenie na życie. Widziałem ten wspaniały świat, nie zachwycił mnie- nie jestem w Polsce z przymusu i może dlatego nie widzę powodów żeby "pochylać się ze zrozumieniem" nad tymi którzy sobie nie radzą "bo tu jest jak jest". Jest tak jak każdy sobie ułoży- tyle :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie dla Djud'a i RK sesja poprawkowa, a właściwie gościnny wykład za free:

 

Otóż, po raz kolejny powtarzam, że miarą WARTOŚCI PIENIĄDZA (dobrze, niech to będzie grafik) jest jego SIŁA NABYWCZA (w danym okresie i w danym kontekście gospodarczym). I za pracę grafika w Polsce za średnią dla tego środowiska płacę (kto chodził na ćwiczenia ze statystyki to wie, że mówi się na to fachowo MEDIANA) jesteś w stanie raczej nabyć mniej produktów i usług niż za pracę grafika w USA na przykład, również za średnią. Poza tym takie rzeczy zawsze się rozpatruje w kontekście gospodarki danego kraju. Nie można stwierdzić ot tak po prostu, że 1000 zł na rękę to mało, a milion złotych miesięcznie na rękę to dużo. Trzeba wziąć pod uwagę co w danym czasie można za daną jednostkę pieniężną kupić. Jeśli chleb by kosztował 800 000 zł, zapałki 200 000 zł, a mieszkanie 100 000 000 to milion złotych na rękę to jest gówno :) W obecnej sytuacji zaś jest to całiem w ..pke ;)

 

Dlatego, błagam was kochani zrozumcie, że trzeba takie rzeczy rozpatrywać w kategoriach tego ile za powiedzmy X godzin pracy kategorii A (niech to będzie powiedzmy modelowanie w 3D) możesz potem kupić. Stosunek wartości pracy takiego grafika w Polsce do ceny 3ds max na przykład przekłada się na jakieś 5 m-cy oszczędzania. Stosunek wartości pracy takiej samej osoby w USA do ceny 3ds max przekłada się na 1,5 miesiąca oszczędzania, zakładając nie wydawanie kasy na fajki, piwko, dziwki i inne niezbędne artykuły.

 

RK a co do układania, to masz rację w tym, że to jakim się jest specjalistą, jak się jest ambitnym i pracowitym to główne czynniki decydujące o powodzeniu. Nie zapominaj jednak o warunkach gospodarczych i wszystkim tym co się z tym wiąże. Czy dzieci z chińskiej prowincji sobie nie radzą ? Nie znają ynternetu, nie kojarzą za bardzo na czym polega ciągłość funkcji w punkcie itd, ale tu zasługą moim zdaniem jest głównie rzeczywistość w jakiej się znajdują. Nie uważam by osoby, które wyjeżdżają to były te, które sobie nie radzą. Jest często wprost przeciwnie. Wyjeżdżają bo tam dopiero w pełni ich talent jest wykorzystywany i odpowiednio opłacany. To się tyczy wielu doktorantów z całego świata emigrujących ze swoich krajów w miesjca gdzie rzeczywistość gospodarcza pozwala na prowadzenie badań, które potem przynoszą zyski. I nie mów, że jest tak jak sobie ułoży ktoś. Rzeczywistość dostarcza całej masy przykładów na to, że niekoniecznie najzdolniejsi wychodzą na prowadzenie, że decyduje często dostęp do edukacji, to czy ma się pieniądze na edukację, czy ma się kogoś kto może pomóc. Czasem można sobie nie radzić bo nie ma jak sbie radzić. Czasem rodzice wiele rzeczy mogą za nas ułożyć, kupić nam samochód, od dzieciństwa słać na najlepsze kursy tu i tam. A czasem człowiek sobie nie radzi bo jest po prostu cienki i leniwy mimo możliwości i tyle i faktycznie jedyną deską jakiegokolwiek ratunku jest wyjazd (choć w sumie przykłady wielu Polaków w Londynie pokazują, że nawet to nie pomaga ;)).

 

A co do zarobków grafików, koleżanka z pracy, utalentowany designer spec od fajnych projektów do druku (nie zna się na 3D, multimediach, marketingu itd.) wyciąga nieco ponad 5k na rękę, co jak na Łódź jest pensją cud miód palce lizać.

 

I jeśli chcecie porównywać zarobki kogokolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek zawsze musicie brać pod uwagę, co za daną kasę, w danym miejscu, w danym okresie czasu można mieć.

 

Pozdro

 

P.S.

Holendrzy twierdzą, że miarą bogactwa jest ilość wolnego czasu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bukovsky, podziwiam twoją cierpliwość, ja już bym zaczął się bić kijem od szczotki,

Djud, dlaczego nie można porównywać ? w końcu jeśli ktoś zarabia w Polsce 4000zł a w USA za tą samą pracę kasuje 4000$ to aż się prosi o porównanie...

najlepszym wyjściem jest w tym wypadku zarabianie, o którym wspominał wcześniej RK, czyli siedzimy sobie elegancko w domu, przyjmujemy zlecenie przez net za 4000$, po przeliczeniu mamy ~13000zł i w ten oto sposób stać nas na 2000 BigMaców w naszej kochanej łojczyźnie :D

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już tak przeliczacie wszysko na BigMaki: są jeszcze inne aspekty mieszkania za granicą. Dla mnie np. decydujący o pozostaniu w kraju jest fakt, że polskie dziewczyny statystycznie są o niebo ładniejsze od np. niemek czy amerykanek i nie mają jeszcze (też statystycznie) tak narombane we łbie jak ich zachodnie rówieśniczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Bukowski- Stary, albo nie chcesz zrozumieć albo udajesz żeby mnie denerwować. Przy pracy zdalnej średnia jest dokładnie ta sama, pieniądze dokładnie te same, klienci też dokładnie ci sami. Tu 1 $- tam 1$ . Narysować to czy zatańczyć ? W odpowiedzi napiszesz jeszcze raz co to jest siła nabywcza ? Zlituj się.

 

Nigdzie nie napisałem że wyjeżdżają ci którzy sobie nie radzą bo szczałbym sam sobie w buty. Napisałem że źle zarabiają ci którzy nie potrafią o to zadbać. Nie ma to wiele wspólnego z byciem dobrym lub złym w danej dziedzinie- można być świetnym grafikiem i zarabiać 2000 PLN bo nie ma się talentu do promocji samego siebie, przebicia albo pomyślunku czy wiedzy o rynku- i właśnie dlatego najlepiej zarabiają niekoniecznie ci którzy z punktu widzenia jakości pracy powinni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, spokojnie, nie zabijajcie się o te Big Maki. Bukowsky, co do porównywania zł i $, to masz rację. Tymczasem inni pisza o zarabianiu w polsce stawek zachodnich, płaconych w $. I w takim przypadku faktycznie sila nabywcza zachodniej pensji w $ w Polsce jest znacznie większa, niz analogicznej pensji w USA. To własnie net umozliwia takie transakcje i stawki niezaleznie od lokalizacji, natomiast sciśle w związku z umiejetnosciami. Przeciez na zachodzie w ogóle dosyć powszechne są firmy, które mają ksiegowego w Nowej Zelandii, grafika w Niemczech, programistę w Japonii, sekretariat w NY, a szefa, który tylko liczy kasę - na Hawajach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam potrzebuje szybkiej odpowiedz. Nigdy czegoś takiego nie robiłem i nie wiem ile za to wziąć.

 

Mam do wykonania strone internetową dla pensjonatu. Strona ta będzie zawierać nieco elementów flasha (logo byćmoże baner). Liczba podstron ok. 6, kilka obrazków.

 

Bardzo prawdopodobne, że będzie również do wykonania "małe" intro. Bym wtedy zrobił model 3d całego tego pensjonatu i zaainomował ... później do flasha.

 

Ile według was powinienem wziąć za taką usługe. Bende wdzieczny za szybka odpowiedz bo lada moment bende miał telefon od zleceniodawcy.

 

------------------------------------------------------------------------

MOJA WYCENA:

 

Strona (6 podstron, obrazki, statyczna) 200 zł

strona (intro [stworzenie modelu 3d pensjonatu], animowane logo, obrazki, HTML + FLASH) 350 zł

 

Czekam na waszą odpowiedz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez żartów, mam rozumieć że zainwestowałeś parę tysięcy dolców w soft i teraz chcesz robić prace za 120 dolarów ;). A poza tym, jeśli nie jest to stała praca, tylko zlecenie to staraj się wyciągnąć jak najwięcej. No i za wizualizację (było nie było architektoniczną) oraz animacje we Flashu, to 350 zł to raczej mało. Jeśli te pieniądze nie są Ci na gwałt potrzebne aby przeżyć, to pomnóż cenę przynajmniej przez 5 i się targuj. Chyba, że chcesz uzyskać famę tego, co robi wszystkie zlecenia po 200 zł. Potem to raczej już mało kto zapłaci Ci więcej, jak się rozniesie. No i liczy się też szacunek zleceniodawcy. Trudno, żeby szanował kogoś, komu płaci połowę tego, co niewykwalifikowanemu robotnikowi. A mniemam, że trochę czasu musiałeś się uczyć grafiki.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mniemam, że trochę czasu musiałeś się uczyć grafiki.

 

Pozdrawiam

 

A ja mniemam że powinniście się cenić ale też mieć dużo samokrytyki bo zostaniecie na lodzie. Nie wszystkim i nie za wszystko należy się duża kasa. Przeciętny poziom, przeciętnego grafika jest cieniutki :] Przeciętny klient też nie potrzebuje jakości hi-end. Więc zejdźcie na ziemię. Jakość własnych usług i dojścia do odpowiednich klientów wypracowuje się latami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do poziomu prac to są według mnie dwie kategorie freelancer'ów. Konkretni, zdolni itd. oraz desperaci widzący w design'ie szanse na łatwe pieniądze, bo przecież obsługi programu można się nauczyć z książki w tydzień ;).

 

Jeśli robisz kichę to weź mało, dla czystości sumienia ;) Jeśli jesteś dobry to się ceń. Musisz być nie tylko designer'em ale i marketingowcem i managerem w jednej osobie. Występujesz z konkretną ofetą do klienta. Uzasadnij cenę, wlicz w to czas, to, że projekt to jest jakaś tam praca twórcza i intelektualna, wlicz znajomość technologii, amortyzację ceny softu, dolicz ile kosztuje obróbka i generowanie materiałów itd. Wiadomo, że ceny reguluje rynek i zanim wypalisz z ceną 3000 zł za coś co kosztuje średnio 1500 to się zastanów.

 

Przeglądając rozmaite serwisy dla freelancerów i portfolia udało mi się nakreślić w skrócie portret designer'a desperata (pomijam, że może faktycznie gdzieś za tym stoi jeszcze jakaś pasja, zaangażowanie itd.). Oto portret w skrócie:

 

"Nazywam się Jan Kowalski.

Znam:

Adobe Photoshop (excellent)

Corel Draw (excellent)

Corel Painter (excellent)

3D (excellent)

cała lista skill'ów (zwykle bez pokrycia)

...

...ale nie umiem rysować, projektować i mam kiepskie pomysły (bo nie było tego w książce)" ;)

 

Po czym koleś pisze, że zrobi logo za 10 zł i logo wygląda jak mazaniec z brudnopisu z nudnych zajęć z Wiedzy o Społeczeństwie ;)

 

Masakra :D

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności