Skocz do zawartości

Dzicz na platformie, czyli przemoc wirtualna.


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam.

 

Ostatnio się trochę głośno zrobiło odnośnie przemocy wgrach wideo. Temat na nowo wrócił do mediów za sprawą filmiku, który pojawił się w sieci przedstawiający scenę rzezi na lotnisku. Przy okazji pojawił się dośc interesujący artykuł na ten własnie temat. Co wolno grom, a gdzie przekracza się granice. Czy zabijanie małych dzieci, oraz gwałcenie kobiet to aby napewno właściwa rozrywka?

 

Przemoc w grach komputerowych to temat tak stary jak same gry. Często wraca na łamy prasy i internetu przy okazji wydania co bardzije brutalnej gry, choć mozna zauważyć, ż eostatnio brutalne gry nie budza już takiej wrzawy jak dawniej. Takie gry jak MadWorld mie wzbudzają już tak ogromnych sprzeciwó, jak dawniej Postal, czy...Carmageddon

Dodatkowo kwestia brutalnych, wulgarnych, krwawych gier dla dorosłych wraca z każdym kolejnym tragicznym w skutkach atakiem na którąś z europejskich lub amerykańskich szkół. Gry sa bowiem najczęsciej krzyżowanym w takich przypadkach winowajcom. Słusznie?

 

Myślę, że całkiem dobrym miejscem jest to forum by rozgrzać tu również dyskusje na ten temat. Jakie jest wasze zdanie.

 

Pozdrawiam.

CzAki

  • Like 2
  • Odpowiedzi 80
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano

Nasze zdania nie mają tu dużego znaczenia. Jest sporo opracowań z europy, australi i stanów które dość szczegółowo opisują temat. Wniosek generalnie jest taki że media (nie tylko gry) powodują desensytyzacje i wyuczaja pewnych zachowań. Im bardziej gra/film zbliżona do rzeczywistości tym mocniejszy wpływ. Dlatego dziwię się ludziom którzy pozwalają grać dzieciakom w gry oznaczone 18+. Można jeszcze pornosika dorzucić. Niech się dziecko zabawi. Producenci którzy prawidłowo oznaczaja swoje produkty nie są większymi winowajcami niż dorośli którzy pozwalają na kontakt z tego typu materiałami.

  • Like 1
Napisano

Zgadza się że producenci i wydawcy określają granice wiekowe. Jednak rzeczywistość pokazuje że wyraźnie brutalna przemoc oddziałuje na wielu ludzi bez względu na wiek.

Pamiętam przykład firmy Rockstar, producenta serii gier gangsterskich Grand Theft Auto - jeden młody pograł sobie w grę, potem faktycznie dokonał paru zabójstw i jego rodzina domagała się w sądzie odszkodowania od firmy Rockstar.

 

W wypadku dorosłych, czyli Rodziców, oni faktycznie są odpowiedzialni za czyny ich podopiecznych. Jednak współczesna młodzież tak się porobiła, że niektórzy wznoszą bunt przeciwko rodzicom, chociaż oni ich rzeczywiście pouczają oraz ukierunkowyją na róźne zasady. Jedni krótko trzymają pociechy, inni dłużej. Wiadomo jaki jest ich trud. Nieletni jednak robią wszystko co mogą za ich plecami. To właśnie jest największą zmorą.

Napisano

Dla mnie odpowiedź jest prosta. To rodzice powinni wychowywać dziecko a nie gry.

Niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci. a mają. Często z przypadku, często z własnej głupoty i bezmyślności. Potem takie dzieciaki pozostawione samym sobie szukają wzorców gdzie się tylko da.

Po czasie pętla się zamyka i wszystko zaczyna się od następnego pokolenia.

 

Taki lajf.

Napisano

Lis: Light wersja.. Zgadzam się z Twoją wersją. Pociechy są kształtowane przez społeczeństwo na podwórku i w szkole. Rodzice w nowych pokoleniach bywają mniej odpowiedzialni.

Nie będę się dalej udzielał jak coś, wystarczy moich informacji.

Napisano

Przy okazji dorzyce takie spostrzezenie.

Gdy byłem razu pewnego na GamesConvention w Lipsku...chcąc dostać sie do jakiegos stroiska z grą...zostałem zatrzymany przez dwóch miłych panów i poproszony o zweryfikowanie wieku :)

Z kolei na Poznańskim PGA, nikt nie zwrócił uwagi na 13latki grajace w jakąś tam gierke pokroju GTA.

Czy wine nalezy zrzucać tylko na rodziców?

Napisano
Boze, jakie pieprzenie. Kazdego psychola moze podkrecic cokolwiek. Nikt normalny nie idzie zabijac po pograniu w GTA.

 

Jakby wziac jakies statystyki, to pewnie szybko okazaloby sie ze wiekszosc przestepstw popelniają młoty ktore w zyciu nie mialy komputera ani konsoli.

 

Nikt nie kuma ze zaleznosci nie wyglada tak:

gry powoduja ze chce zabijac

 

tylko zupelnie rownolegle ida:

chce zabijac

gram w gry w ktorych sie zabija

 

Podkreslam ROWNOLEGLE, bo nie kazdy gra w gry bo chce zabijac.

 

"Czy wine nalezy zrzucać tylko na rodziców?"

 

A ktos jeszcze jest odpowiedzialny za wychowanie? Przeciez nie pani w sklepie.

Napisano

 

A ktos jeszcze jest odpowiedzialny za wychowanie? Przeciez nie pani w sklepie.

 

Co nie znaczy, że ma nie reagowac.

Ogólnie ciekawa koncepcja luki.

Napisano

To nie tak ze gra robi z kogos maniaka tylko p prostu maniak szuka jak rozladowac swoje chore emocje i dopoki jeszcze jego szalenstwo ma wymiar znikomy to zabija w grach. Potem gry mu nie wystarczaja i ucieka sie do realnej przemocy.

 

Przeszedlem wiekszosc GTA (czworke wlasnie mecze), wyjatkowo brutalnego Manhunta (czekam na dwojke na piecyka), hiper krwawego (po odblokowaniu cenzury) Punishera i milion piecset mniej lub bardziej krwawych shooterow. Za mlodu nawyrywalem sie kregoslupow i serc w Mortalu a moja biblioteczka w przewazajacej czesci wypelniona byla horrorami. I co? Kiedy przyszlo mi, staremu juz chlopu, poderznac gardlo rybie przeznaczonej na obiad to sie zle z tym czulem. Jakos mnie nie zdesensytyzowal ten ogrom przemocy w grach...

Gry to gry a zycie to zycie. Jesli ktos tego nie rozroznia to jest to material dla psychiatry i nie wina tutaj gry tylko po prostu z takich badz innych przyczyn komus odbila palma. Winienie za to gier, telewizji, kina i czego tam jeszcze jest ucieczka od prawdziwych powodow, proba zepchniecia winy byle tylko nie okazalo sie ze to rodzice olewali dziecko w domu, nauczyciele w szkole a przy okazji mial slaba psychike i nikt z tym niczego nie zrobil.

 

A swoja droga zabawne ze nikt nie zazadal nigdy odszkodowania od producenta... broni.

 

[edit]

Widze ze Luki napisal to samo w miedzyczasie co do zaleznosci maniak-gry ;)

Napisano

Masz racje Nezumi, tylko zawsze w takiej dyskusji, musi pojawic sie pytanie:

A co z tymi ktorzy nie maja dobrych wzorcow w rodzinie?

Sa tym samym bardziej podatni na znieczulanie przez media. Oczywiscie to nie dotyczy wiekszosci, tylko marginesu. Morderstwa tez sa dosc rzadkie, choc mocno naglasniane, ale jednak lepiej czulbym sie gdyby ich nie bylo w ogole. Czasem warto zrobic cos, zeby negatywnych emocji u ludzi nie podsycac.

Napisano

Tak sie sklada ze zyje w miejscu mogacym byc z powodzeniem nazwanym zadupiem. Male miasto w Meksyku, blisko branicy z Gwatemala. Wiesz ile tu jest przemocy? Glownie zwiazana jest z narko biznesem i dzieki Bogu nie dotyka w wiekszosci zwyklych ludzi (chyba ze ci sie znajda gdzie nie powinni - ale to moze sie przytrafic wszedzie) ale okrucienstwa jakich sie dopuszczaja hitmani karteli albo tzw. "Zetas" przywodza na mysl wojne. Wszyscy slyszeli o maniakach obcinajacych glowy w Iraku i swiat zadrzal z obrzydzenia i szoku. Tymczasem tylko w zeszlym miesiacu policja w moim miasteczku odkryla dwie obciete glowy w zamrazarce jednego z domow. W zeszlym tygodniu ktos obcial glowe kobiecie - chce wierzyc ze byla powiazana z narko biznesem. W bialy dzien porwano z biura i zastrzelono szefa policji (a potem sie dziwia ze jest skorumpowana...) a cialo podrzucono pozniej w widoczne miejsce. Moge tak dluuugo ale po co. Zmierzam do tego ze sa miejsca gdzie konsole i komputery to na prawde LUKSUS a przemoc kwitnie i mam okazje widziec to na wlasne oczy. Boje sie nawet pomyslec co sie wyprawia w niektorych miejscach w Afryce - mimo, ze mediow (jakichkolwiek zasadniczo) tam po prostu brak. Tutaj gdzie mieszkam (ja wszedzie z reszta :D) na konsole i komputery stac co zamozniejszych. I okazuje sie ze to nie gracze wstepuja w szeregi karteli ale ci bez pieniedzy, najbiedniejsi, nie majacy nic do stracenia.

Media dopuszczaja sie jeszcze jednej manipulacji - mianowicie nie mowia o statystykach. Ilu graczy-mordercow jest za kratkami? Takich co to dobrze sie zapowiadali a nagle im odwalilo bo zaczeli grac w gry? A ilu ze spolecznych nizin, ulicznych gangow i zwyczajnie biedoty co to chcieli cos ukrasc, wszedl wlasciciel, cos poszlo nie tak...

 

Gra moze byc w skrajnym przypadku jednym z elementow ale bede sie upieral przy tym ze to nie gra w magiczny sposob zmienia ludzi w bestie a po prostu niektore bestie lubia sobie czasem pograc.

  • Like 1
Napisano

mnie właśnie najbardziej dziwi postawa rodziców, którzy pozwalają dzieciom grać w gry pokroju GTA. tak jak Hynol słusznie napisał - czemu nie dorzucić paru innych rzeczy jako zabawki dzieciom? Wg. mnie powinny być wymierzane wysokie kary za sprzedaż brutalnych gier dzieciom w wieku poniżej 18 roku życia. Szczerze się ucieszyłem jak zobaczyłem w empiku kasjerkę, która zapytała o wiek dzieci przy kasie starające się kupić GTA IV (ledwo dosięgały lady!). I nie sprzedała im - bardzo się z tego powodu ucieszyłem. Za wszelką cenę powinna być też stosowana taka praktyka, żeby ostrzegać rodziców o minimalnym wieku osób które mogą w daną produkcję grać. Pomijając obojętność niektórych rodziców, może paru taka uwaga by uświadomiła. Dlaczego rodzice nie zainteresują swoich dzieci czymś innym? czymś mądrzejszym co przyda im się w przyszłości (no chyba, że chcą zostać seryjnymi zabójcami). Sam niedawno skończyłem 18 lat i wiem jak to wygląda. Jestem również za tym, żeby część gier miała znaczki zabraniające grać w nie ludziom poniżej nawet 21 roku życia. Troszkę mylne jest tu myślenie producentów, że jak ma się 18 lat to wszystko w głowie poukładane i nikogo nie będzie się chciało zabić grając w tą gierkę. To takie dość duże uproszczenie, ale myślę że ma sens. Z drugiej strony przemysł gier to grube miliardy - nie tak prosto zmienić jest tak ogromną maszynę, więc obowiązek weryfikacji tego w co grają dzieci spada na dorosłych, a konkretniej na rodziców. Czasem jadę autobusem i słyszę opowieści dzieci z podstawówki o różnych strzelankach - tylko za głowę się złapać i zapytać czy oni na prawdę powinni w takie rzeczy grać. Reanimator tu nie chodzi o to, że od razu po zagraniu w gta ktoś idzie robić rozróbę na mieście. Takie gry pokazują dzieciom obraz jak zabić, jak wygląda śmierć. Realizm obecnych gier pokazuje nawet w co uderzyć, żeby zabić najskuteczniej i zadać najwięcej bólu. I jeśli uważasz, ze gry nie mają wpływu na psychikę dziecka to mylisz się wielce. Jesli nie wpłyną na nią w wieku dziecięcym to po jakimś czasie to wyjdzie. Uważajcie Panie i Panowie czym karmią się z ekranu wasze pociechy. Myślę, że nawet w tłoku innych zajęć warto czasem skontrolować dlaczego dziecko spędza tyle czasu przed komputerem. Dawajmy dzieciom jak najlepszy wzór aby to pokolenie miało kogo naśladować. Za jakiś czas oni będą dorośli i będą tworzyć społeczeństwo.

 

edit: tak jak Nezumi wspomniał, tutaj bardziej chodzi o umiejętność rozgraniczenia świata wirtualnego i rzeczywistego. Sam nie ukrywam, ze grałem w taką i taką gierkę, ale nadal umiem bez problemu dokonać rozgraniczenia tych dwóch światów. Dzieciom wyjątkowo łatwo jest przeoczyć tę granicę, dlatego to one są szczególnie narażone na brutalnośc w grach.

Napisano
Czasem warto zrobic cos, zeby negatywnych emocji u ludzi nie podsycac.

 

No i w tym pytatku trzeba by się zapytac o geneze i racjonalne uzasadznienie potrzeby ładowania do "rozrywki" scinania głów i naciąganiu jelit.

 

Czy już naprawde nie ma innych sposobów na budowanie ciekawej zabawy?

 

I dalczego produceńci wciąz decydują się łamać bariery. Najpierw rozjeżdżanie ludzi w Carmageddonie, po zabijanie dzieci? Co dalej? Zabicie, ćwiartowanie i gwałcenie odciętej głowy?

Napisano

dzięki, tego właśnie potrzebowałem na koniec dnia :D

 

Chce tylko zapoznać się z szerokim spektrum opinii :)

Jestem o tyle mądrzejszy o ile problemów jestem wstanie zrozumieć, wyjasnić i znaleźć wytłamaczenie. A aby coś zrozumieć trzeba być w stanie rozwazyć wszystkie możliwe rzowiązania i przyczyny. Sorry, ale jestem tylko humanistom :)

Napisano

Nie do konca tez jest tak, ze dana gra jest "o zabijaniu dzieci" jesli jest taka mozliwosc. Zeby kreowac realny swiat w grze mozna dodac tam dzieci niejako jako element tla. W Falloucie mozna bylo zastrzelic dziecko podobnie jak mutanta czy doroslego - nie znaczy to przeciez ze stanowilo to clue calej rozgrywki (wrecz w niej przeszkadzalo bo kiedy zostawales "child killerem" to o ile pamietam ludzie nie byli ci przychylni ;)). Ne zapominajmy ze to gry udaja realny swiat a nie na odwrot. Gra Rockstara "Bully" nie wymyslila przemocy w szkolach a ja odzwierciedla. Gry, ktorych realia osadzone zostaly w czasach IIWS jedynie odzwierciedlaja okropienstwo wojny, bazujac na realiach krwawych konfliktow, ktore wybuchly w czasach gdy nikt nawet nie marzyl o komputerach pelnych gier. Smierc, zabojstwa, gwalty i inne okrutne czyny towarzysza czlowiekowi od zawsze. Zabawnym wydaje mi sie szukanie przyczyny w wynalazku ktory jest z nami zaledwie chwilke.

 

Oczywiscie w skrajnych przypadkach mam wrazenie, ze producent nadaje sie do zamknietego zakladu dla oblakanych. Gra gdzie wcielasz sie w gwalciciela? Myslalem ze nic mnie juz nie zaskoczy... Wciaz jednak sa to jedynie niechlubne wyjatki.

Napisano (edytowane)

Kazdy medal ma dwie strony. Z jednej - zgadzam sie z Nezumim, że przemoc i okrucieństwo w niektórych rejonach świata stanowi często wręcz normę. Róznica polega na ogólnie przyjętych postawach kulturowych. W Europie dziecko które wydłubie lalce oko dostaje po uszach za zepsucie lalce oka i koniec. Rodzic nie mówi wówczas zwykle, ze to musiało lalke boleć. W Patagonii dziecko, które wydłubie żywej małpce oko dla zabawy nie dostaje po uszach wcale, tylko matka zabiera mu małpkę i wrzuca ją dalej do gara a dziecko wysyła do lasu po następną. Nikomu nie przychodzi do głowy oburzanie się, że ta małpkę to bolało. Tam sie to przyjmuje za część życia. W Europie kazdy zjadacz hamburgera jakoś dziwnie nie pamięta, że to, co je, kiedyś żyło i zostało zabite jednym lub kilkoma uderzeniami ciężkiego młota w głowę.

 

Dziecko powyżej pewnego wieku jest w stanie odróznić swiat wirtualny od rzeczywistego. Mój pięcioletni syn, który śmiga już całkiem nieźle w NFSy, dostał niedawno w domu pozwolenie na gre w GTA IV pod warunkiem, ze będzie tylko, ale tylko i wyłącznie jeździł po mieście samochodem, umawiał się na randki, gry w kręgle, bilard i pokrewne. Zawsze bardzo przeżywa, gdy przypadkiem mu przed maske wejdzie jakiś Ragdoll, a gdy przypadkiem huknie w Policję i zdobędzie gwiazdkę, to po prostu zmyka sprzed kompa, bo wie, ze zrobił źle.

Ta gra, w warunkach ograniczonego korzystania z niej, nauczyła go juz zasad ruchu drogowego (który w NFS jest jakoś dziwnie marginalnie potraktowany :) ), nauczył się, ze do budki z hot dogami sie spokojnie podchodzi a nie podbiega i ją przewraca, bo wówczas sprzedawca go nie obsłuży, a wręcz może się zrobić nieprzyjemny.

Ta gra stała się w domu okazją do rozmów właśnie o zasadach, co wolno, czego nie i dlaczego, oraz właśnie o rozróznianiu świata realnego od wirtualnego.

 

Skoro zaś mowa o przemocy, to uważam, że film jest dużo groźniejszym medium, gdyż mimo pozorów wirtualnosci, został nakręcony i wygląda z założenia przekonujaco i realistycznie. Pamiętam, że gdy byłem małym dzieckiem i włączyłem sobie telewizję, trafiłem przypadkiem na film w którym męzczyzna z rewolwerwm przystawionym do czoła musiał tańczyć i śpiewać wesoło stojąc na potłuczonym lustrze i mając gołe stopy. Co z tego, że dzis wiem, iż był to efekt specjalny? Dla mnie to była prawdziwa krew, prawdziwy ból i strach i czułem go kazdym nerwem az do szpiku kości.

 

Idąc dalej tym tropem - zwróciliście kiedyś uwagę na brutalność plakatów takich horrorów jak Piła? One robią wrażenie nawet na dorosłych. Ciekawe, czy badał ktoś, jak reagują na nie dzieci?

Dwa lata temu na ekrany kin trafił film Frontier(s) reklamowany takim oto plakatem:

 

watermark.php?filename=poster_Frontiers_Mini_Onesheet.jpg

 

Pamiętam, jak stałem na przystanku, na którym był ów plakat wywieszony i ujrzałem matkę z córeczką. Matka patrzyła w siną dal, wypatrując autobusu, a w jej brzuch była wtulona mniej więcej pięcioletnia córczka, która patrzyła na ów plakat z takim przerażeniem w oczach, jakiego nie widziałem dotąd nigdy u nikogo w życiu.

 

Zanim zaczniemy "karmić" wzorcami dzieci, zastanówmy się czym sami się "karmimy", bo dzieci - często przypadkiem - tez to widzą.

Edytowane przez Shogun 3D
Napisano

Mnie zastanawia, czy nie za szybko godzicie się z tym, że ktoś pierw jest owym "maniakiem" a dopiero po tym zaczyna grać w gry, które pozwalają mu się wyszaleć. Historia pokazuje, że niewiele trzeba bodźców, aby "szarak" zaczął z determinacją zabijać. Nie zbadano do końca dlaczego na wojnach zwykli żołnierze tak ochoczo zaczęli mordować niewinnych ludzi. Nie macie pewności, czy pewne bodźce nie stymulują zwykłych ludzi do wyjścia z domu i zrobienia czegoś, czego bez tej stymulacji by nie dokonali i czy tej stymulacji nie mają gry. Piszecie, jakbyście posiedli bezwzględną co do tego pewność. Wiem, że to oklepany argument ale widzę, że będzie aktualny póki takie wypowiedzi "Boze, jakie pieprzenie. Kazdego psychola moze podkrecic cokolwiek. Nikt normalny nie idzie zabijac po pograniu w GTA. " będą się pojawiały. Można by stwierdzić Boze, jakie pieprzenie. Każdego psychola możne podkręcić cokolwiek. Nikt normalny nie idzie zabijać po wysłuchaniu wariata. A jednak posłuchali. Nie raz, nie dwa. Obecnie słuchają wariatów strzelające się tysiące. Problem w tym: Czy tylko ja nie widzę tej grubej kreski, która oddziela nas, normalnych od tych oszalałych psycholi czekających na podkręcenie?

 

Niektórzy tu widzą chyba tylko dwie odpowiedzi: granie skłania ku zabijaniu innych lub nie skłania. Zupełnie pomija się to, że może to mniej lub bardziej pomagać w tym. Chodzi o ludzi, którzy nie są tacy fajni, ze grają we wszystkie krwawe gry i "nic im nie jest" ani o tych, którzy czy grają w kulki czy w krwawą sieczkę, to i tak po piwku komuś rozwalą gębę, a o wrażliwców pomiędzy, których coś jest w stanie zmienić w psychola na choćby krótki czas.

 

Problemem jest też łatwość z jaką argumentujemy zło w nas tkwiące. Łatwiej udowodnić jest, że kieruje nami egoizm, że człowiek jest z natury zły i stan anarchii to stan wiecznej wojny niż na odwrót. Będzie to tym łatwiejsze im większą ilością zła będziemy się otaczać. Zobaczcie, mamy specjalne gatunki filmów, gier i literatury poświęcone wszelkim odmianom zła. Zupełne zachwianie równowagi. Gdzie znajdziemy kategorię z dobrem? W kulinariach?W grach nikt nie pyta "dlaczego...?", a jeśli już, to tylko w ramach jednej z gotowych odpowiedzi, dającą co najwyżej inną cutscenkę. W grach chodzi głównie o to "jak...? siekierą, palnikiem czy jelitami jego matki".

 

Może w ogóle jesteśmy stworzeni do siania zła i nienawiści a kultura nas wykręciła i odciągnęła od naszego powołania, a obecna masówka wciąga nas na nowo na prawidłowe tory, odciągając od uczuć wyższych i wciskając nam na nowo coraz częściej i coraz mocniej podstawowe emocje złość, lęk, wstręt, smutek, zdziwienie i szczęście (tylko jedno z nich jest pozytywne xD).

 

Wypstrykałem się. Idę spać...

Napisano

Ja mam spory dystans do grania i rozrywki, ale ten film z MF 2 z rzezia na lotnisku jednak uznalem za przegiecie paly. Glownie dlatego, ze ja na przyklad nie chce byc zmuszany przez tworcow gry do tego typu aktywnosci jak strzelanie do bezbronnego tlumu i dobijanie kobiet w ciazy zeby przejsc poziom.

 

No ej, zeby chociaz byl jakis wybor, a tak co ? Wybor w rodzaju "nie chcesz to nie graj?"

 

Ja tam w gierkach chce miec przynajmniej zludzenie, ze jestem po tej wlasciwej stronie, albo przynajmniej , ze jednak uczestnicze w rozrywce. Tam nie mamy zabawy konwencja gore , czy brania czegokolwiek w nawias tylko realistyczne ladowanie z karabinow maszynowych w tlum cywili. Zostawmy dywagacje socjologiczne. Czy to po prostu nie jest juz troche posrane?

 

salut

t.

Napisano

Wzorce wzorcami, wychowanie, gry, itp, male dzieci, glowki niezapisane jak swieze czyste kartki, a patrzcie co serwuje nam kosciol... Jak ja sie balem chodzic na msze do krakowskiej arki kiedy ukazywal mi sie widok Jezusa:

 

nowa_huta_arka_014_big.jpg

 

a mama mowila ze na msze chodzic trzeba...

traumatyczne przezycie, sorry ze troche odbiegam od tematu :)

Napisano

Z tego co mi się udało znaleźć odnośnie tej masakry na lotnisku w MW2.

 

Infinity Ward shared the following with VG247.

"The scene establishes the depth of evil and the cold bloodedness of a rogue Russian villain and his unit. By establishing that evil, it adds to the urgency of the player’s mission to stop them

 

“Players have the option of skipping over the scene. At the beginning of the game, there are two 'checkpoints' where the player is advised that some people may find an upcoming segment disturbing. These checkpoints can’t be disabled.

 

źródło

 

Więc wybór jest. Powinno go nie być skoro można ten level pominąć czyli de facto jest nieistotny pod względem udziału w nim gracza. Czyli level można by było zastąpić cutscenką czy czymś.

 

@Shogun3d,

Super postawa i fajnie, że gra daje pole do takich dyskusji w Twoim domu z dzieckiem.

Pamiętam jak byłem berbeciem to mama mi tłumaczyła, że ta krew na ekranie tv to jest sztuczna a jak pan wypada przez okno to to nie jest okno prawdziwe tylko takie specjalne zrobione z jakieś masy z cukru czy czegoś (heh do tej pory nie sprawdziłem z czego to robią). I przede wszsytkim, że to aktor a nie ktoś nieśmiertelny. Troche już wtedy inaczej patrzyłem na kolejne części szklanej pułapki :)

Sory za dygresję.

 

Co do wpływu gier hmm jakiś jest. Ostatnio gdzieś czytałem, że ma wlaśnie dobry gdyż gry likwidują frustrację i rozładowują napięcie. Muszę znaleźć coś konkretniejszego, może jakiś abstrakt.

Negatywny też może być. Taki sam jak powyżej tylk odwrotnie. Z tym, że podnieść ciśnienie może nawet tetris czy kostka rubika, szachy, pasjans.

Wszystko zależy od temperamentu i jego ukierunkowania. Tutaj się niestety kłania wychowanie przez rodziców(przez szkołę też ALE szkoła gdy rodzic zlewa nic nie jest w stnaie zrobić lub prawie nic). Rozmowa. Nauczenie, że jak dzieciak czegoś nie rozumie to idzie zapytać mame, tate i się tego nie wstydzi.

 

Ja tekże się skłaniam ku tezie, że normalnego człowieka nie podkręci nawet bardzo bardzo realistyczna gra. Dlaczego? Ano dlatego, że badania pokazują i pokazywały, że w człowieku istnieje bardzo duży opór przed zabiciem drugiego człowieka. Opór ten się zmniejsza gdy ten drugi człowiek jest odmienny od nas (kolor skóry chociażby), (lub inne czynniki ale na potrzeby tej dyskusji są nieistotne).

Ale ten opór jest. Monitor to jednak nie człowiek. I jeżeli wbijano chociażby podstawowe wartości do glowy, że sie nie zabija ludzi, to gra tego nie wytrzebi. A te 2,5 - 5% z lewej części rozkładu normalnego no niestety jest i ich podkręci nawet to, że ktoś w windzie puścił bąka. Lub nie. Może skierują agresję na siebie.

Pozdrawiam,

Mat

 

PS. A moim ulubionym zawodnikiem zawsze byl sub-zero. Rany ile człowiek kasy przepuścil na tych automatach. Były też takie filmowe gry gdzie się strzelało z pistoletu do żywych ludzi (Mad Dog mccree np.). Straszne miałem to dzieciństwo. Jeszcze Rambo przecież był... Pokolenie tykających bomb morderców normalnie.

Napisano

prrrszalony - bardzo czesto zastanawiam sie nad wieloma aspektami zycia probujac dociec "jak to jest" w sposob podobny do tego jak ty to opisales. Zobaczyc nie tylko dwie strony medalu ale tez jego krawedz. Niestety w ten sposob nigdy nie udalo mi sie dojsc do jednoznacznego wniosku - zawsze prowadzi mnie to do przestoju na myslowych rozdrozach i niemozliwosci wybrania wobec ciaglej kontrargumentacji.

 

No bo chocby tutaj - z jednej strony to krwawa rzez - samo obcowanie z taka estetyka - z pewnoscia MOZE otworzyc pewna furtke w glowie kogos podatnego i zamienic go w szalenca. Ale wlasnie... Nie koniecznie.

Bezduszne statystyki pokazuja ze to zjawisko jak najbardziej marginalne, ze codziennie gina na ekranach kwadryliony wirtualnych postaci ale nie prowadzi to do zamiany graczy (w tym nawet tych uzaleznionych) w potwory. Czasem komus cos odwali - pytanie jaki wplyw na to REALNIE miala gra i czy gdyby nie gral czy by mu nie odwalilo. Spojrzmy na spektrum bodzcow jakie moga miec zgubny wplyw - sugestywne komiksy, animacje (pamietam taka anime gdzie glowni bohaterownie w zasadzie czasem tylko wylaniali sie zza zwartej sciany posoki i fruwajacych jelit..), zdjecia, filmy, muzyka, tradycyjne RPG... Mamy zrezygnowac z tego wszystkiego bo komus MOZE odwalic? Mamy produkowac tylko Simsy i Guitar Hero (ale bez zespolow metalowych oczywiscie)? Niech by tam nawet - ale przeciez jest oczywiste ze to niczego nie zmieni. Nie ten, to inny bodziec wplynie na wariata i pchnie go do jakiegos szalenstwa. Ta dyskusja jest bezprzedmiotowa bo nikt nie udowodnil, ze granie jest przyczyna a nie tylko jednym z objawow choroby. Opierajac sie na statystykach nie sadze by byl powod do alarmu. Ile osob gra codziennie? Grube Miliony. Ile z nich staje sie mordujacymi szalencami?.. Jeden, dwoch wariatow w skali SWIATA? To rownie dobrze mozna obwiniac za to chrupki sniadaniowe...

 

Z dziecmi sprawa sie ma zgola inaczej. Odczulem to na wlasnej skorze kiedy mojego dwu i pol letniego synka zafascynowala strzelanka na automatach (zwana przez niego "bum bum bum!") oraz rowniez na automatach - boks. Kiedys wstapilismy bo chcial zobaczyc co tam tak miga i co to za muzyka - co okazalo sie sporym bledem. Dziecko kazdorazowo bylo/jest niezdrowo podekscytowane, boksowalo wszystko i wszystkich, swoje zabawy samochodzikami przeistoczylo w ciag symulacji wypadkow... Wszystko przez glupie kilka wizyt na automatach w poblizu parku po ktorym spacerujemy. Obecnie rozpoczal sie bezwzgledny odwyk ale i to pewnie potrwa. Tak ze tutaj nie mam watpliwosci - z dziecmi ostroznie - nawet tak malymi. Rozumieja wiecej niz sie nam wydaje a potem mamy w domu korride ;)

 

Baggins - abstrachujac od moralnosci (bo tu chyba nie ma watpliwosci z ocena tego levelu...) - co to za frajda strzelac do nieuzbrojonych przechodniow? Rownie fajne co granie z GOD MODEm... Albo w ta blenderowa gre w ktorej nie udalo mi sie odkryc sensu...

Napisano

Bardzo podoba mi się ta dyskusja. Jakkolwiek niczego ona nie zmieni, to zawsze fajnie pobawić się w takie rozważania. Ale... Mylą się ci z was, którzy mówią, że pani w sklepie nie ma wpływu na dziecko w procesie jego socjalizacji. Dziecko socjalizowane jest na każdym kroku w każdej chwili, to nie tak, że tylko rodzice są odpowiedzialni za to jakie będzie w przyszłości ich dziecko. Co z tego wynika? Ano prosty fakt, że nawet gry komputerowe mają wpływ na to jakie zachowania przyswoi młoda jednostka ludzka (pod warunkiem, ze gra w gry komputerowe). Paskudna prawda jest taka, ze obecnie rodzice nawet nie za bardzo mają czas aby zajmować się dzieckiem od rana do wieczora i filtrować treści, które docierają do dziecka. Jak to ktoś wcześniej napisał małolaty i tak znajdą sposób na to, żeby zrobić coś czego nie powinny. Dla równowagi powiem tylko, ze to nie jest tak, że skoro dziecko gra w gry komputerowe, w których można bezkarnie zabijać, to z góry czyni z dziecka potencjalnego zabójcę. Rolą społeczną pozostałych ludzi jest to, żeby ten młody umysł dostrzegł różnicę między fikcją gry a rzeczywistością.

Ludzie z którymi styka się dziecko wskazują co jest dobre a co złe. Inna sprawa, że i to nie zawsze skutkuje stabilnością emocjonalną. Musimy tutaj brać pod uwagę również czynniki psycho-biologiczne czy nawet genetyczne. Człowiek jest zbyt skomplikowany, żeby można było jednoznacznie stwierdzić, że to właśnie gry komputerowe, w których zabijał innych ludzi, skierowały go na zła drogę. Gry mogą być jednym z czynników wyzwalającym bestię. Tak jak wodór wymieszany z tlenem sam z siebie nie wybuchnie, ale dajcie mu tylko małą iskierkę...

Podsumowując. To nie gry są złe, ale ludzie (wszyscy) i zadaniem norm społecznych jest utrzymanie w ryzach bestii, która w nas śpi. Jeśli ktoś nie zna tych norm, lub nauczył się je ignorować, albo w skrajnych wypadkach jest genetycznie nie przystosowany do ich przestrzegania, to gra komputerowa jest tylko ta iskra powodującą wybuch.

Napisano

Wielki plus dla Ciebie Czaki za ten wątek i wrażliwość/odpowiedzialność. Nie będę się produkował, bo robiłem to już w innym wątku. Powiem tylko, że budujące jest czytać, że nie każdemu wisi to, co się dzieje z popkulturą i jaki jest jej wpływ, zwłaszcza na najmłodszych. Pod linkiem ciekawy artykuł nt. fenomenu serii Piła (ciekawy zwłaszcza we fragmencie "Zasady są proste"). Brawo Czaki

Napisano

Fajnie, że dyskusja się rozwija. Fajnie, że bierzecie w niej udział i sie wypowiadacie na ten, jednak, trudny temat.

 

Ciekawe spojrzenie Shoguna na kwestie GTA, no i plakaty. Fakt.

 

Ja dodam od siebie tylko tyle, że podstawową różnica miedzy filmem a grą, jest to, że w grze bierze się czynny udział, wchodzi się w interakcje z wirtualną rzeczywistością, podejmuje decyzje: Strzelić? Nie strzelić? Dostać strzała w dynie i zaczynać od początku...?

 

Jednak faktycznie...co innego spojrzenie na film pokroju "Piły" w wieku 18 lat...a co innego posadzić dziecko przed ekranem. Co się będzie dziać w jego głowie.

 

Pryzpomne tutaj znane chyba wszystkim animacje Happy Thre Friends. Ich czas pojawienia sie i najwiekszej popularności przypada na okres gdy byłem w 1, 2 klasie gikmnazjum czyli miałem 14-15 lat. Mnie to średnio sie podobało, chociaż bnyło bardzo zacnie animowane. Co innego moi rówieśnicy. Swietnie się przy tym bawili. Dlaczego? Co było takiego zabawnego w rzezi kolorowych postaci?

 

Happy%20Tree%20Friends%204.jpg

 

Ktoś powie, że to filmiki dla dorosłych. Więc dlaczego bez przeszkód oglądaliśmy to na lekcji informatyki w gimnazjum?!

Napisano

Mnie niektore odcinki Happy Tree Friends bawily do lez, ale tu mamy pewna zabawe konwencja. Zreszta we wspolczesnych horrorach tez.

 

Gdyby tak jak pisze uzmakishadow ( dzieki za cytaty ) ta sekwencja w MW2 byla cutscenka tez nie mialbym z nia takiego problemu ( moglbym ja uznac za niesmaczna moze, ale rozumialbym argumenty wystawione przez tworcow gry ). Ten fragment jednak oczekuje od gracza interakcji. Opcja pominiecia tego fragmentu , oznacza ze z punktu widzenia logiki gry w ogole nie jest potrzebny. Taki prezent od tworcow gry dla zjebow i sadystow. Co bedzie nastepne? Pokazemy swiat z perspektywy pedofila psychopaty, i wydawca napisze "ze chodzi o pokazanie glebi zla i zimnej krwi" owego pedofila ? Dla mnie, tak jak wspomnialem to juz jest kombinowanie o krok za daleko. Gry staja sie coraz bardziej doslowne, wygladaja coraz lepiej, i nie jest zupelnie bez sensu argument, ze maja jakies tam zwiazki z rzeczywistoscia.

 

salut

t.

Napisano

Myśmy oglądali Happy Tree Friends w podstawówce.. Zabawa była "niezła", ale scenki w tych vidkach przyciągnęły uwagę nauczycielki i wszystkich uczniów na infie. Wtedy wszyscy dostali naganę za oglądanie filmu, bo posiedli na swoich i odpalili HTF...

Napisano

Simple_man - socjalizacja i wychowanie to nie to samo. Mozna wychowywac dziecko w szacunku do pewnych norm ktore w spoleczenstwie nie sa akceptowane. Np palestynczyk moze w domu mowic dziecku ze izrael jest ok, podczas gdy dziecko tylko wyjdzie z domu dowie sie czegos innego.

Dlugi sie ten watek zrobil strasznie.

W ogole oddzielilbym temat przemocy ogolnej, od przemocy spowodowanej przez gry/media.

 

Do tego ludziom z trojka z przodu latwo sie mowi o tym ze gry im nie zryly psychy, skoro zaczynali od pixela strzelajacego pixelem do dwoch pixeli, a kiedy gry zaczely sie robic w miare realistyczne i kiedy zaczela sie pojawiac w nich powazniejsza przemoc, byli juz w miare uksztaltowani jako ludzie.

Tak zwane dowody anegdotyczne (czyli, ze ja gralem w mortala ale w zyciu nikogo nie zabilem) to zadne dowody.

Napisano
CzAk1-> Dlaczego? Co było takiego zabawnego w rzezi kolorowych postaci?

 

Kontrast. Wszystko co kontrastowe przyciąga uwagę. A jeśli jest to nowe połączenie to już w ogóle.

Z tego co pamiętam nikt nie połączył super słodkich animowanych pupili z rzezią.

Napisano

W takim razie czas bym przytoczył kolejny punkt do tej dyskusji, który zdążył już poruszyć Luki.

 

Gdy zaczynalismy swoje przygody z grami, krew miała postać kilku polepoionych pixeli zabarwionych na czerwono.

Teraz wirtualna rozrywka wygląda inaczej. Gry stały się super-realistyczne. Jesteśmy na progu okresu, gdzie pojawić się mają gry stereoskopowe. To sprawia, że wszystko się staje jeszcze bardzije realne.

 

Czym będzie się różnić gra wojenna, od wpuszczenia dziecka na poligon wojskowy w rejone konfliktu? Czy nie będzie to miało takiego samego skutku.

 

Dodatkowo powtarza się, że "ja grałem, nie zabiłem. Wszystko jest ok!". A co z innymi skutkami społecznymi?

Np. z agresją wśród dzieci mającą znamie patologii, czy ogólną znieczulica społeczną na krew iśmierć. Problem opisał kiedyś kominek na swoim blogu. PATRZ JAK PIĘKNIE UMIERAM.

Dawniej ciało miało jeszcze w srdoku duszę. Dziś to tylko worek z mięsem (?).

Napisano

Ale czy naprawdę tak wiele się zmieniło? Może były to piksele ale taki mortal na swoje czasy był ultra realny. Wszystko jest relatywne.

Poza tym lata 80te-90te to boom Bruca Lee, Rambo, Van-Damma, Seagala, Duddikoffa.

Też się brało przykład i wymachiwało szkitkami w powietrzu i "bawiło" w wojnę. No komu nie poszła choć raz jucha z nosa bo się kolega za bardzo wczuł?

 

Napisałeś CzAku ciekawą rzecz nt. jak zrozumiałem ewentualnych skutków grania w hiper realistyczne gry, które mogłyby przypominać syndromy jak u weteranów wojennych?

Myślę, że przyjdzie opanowanie zanim taka rozrywka będzie dostępna. Może już będzie tylko nieanonimowy internet gdzie jak ktoś nie będzie miał tych 18lat to nie pogra sobie w modern warfare 20 bo system go nie przepuści.

A nawet jeżeli czeka nas totalna degrengolada z racji pazerności firm niedbających o to czy ich produkt będzie szkodliwy dla psychiki czy nie to cóż możemy na to poradzić poza działaniem lokalnym tak jak robią to wypowiadający się tutaj ojcowie? To jedyna metoda.

 

Poza tym nie dajmy się zwariować. Ludzkość i agresja są ze sobą znacznie dłużej niż ostatnie 20 lat rozwoju wirtualnej rozrywki. Nawet ta "mała" agresja, często zmuszona okolicznościami. No jaki pomnik jest na warszawskiej starówce? Małego kogo?

(edit: miałem jakąś myśl którą mały powstaniec pięknie puentował ale chyab mi gdzieś umknęła)

 

Pozdrawiam i mam nadzieję, że za bardzo nie popłynąłem,

Mat

Napisano

wykastrowali braci grimm to teraz pora wykastrować gry :D

 

w dawnych czasach dzieciak dostawał od starego toporek i musiał iść zarąbać koguta na rosół, przemoc i śmierć widział na co dzień albo raz na tydzień.

Ogólnie rzecz biorąc człowiek zabijał przez wieki aby samemu przeżyć, nie wspominając o ulubionej rozrywce jaką od tysięcy lat są gwałty (dzięki wymieszaniu genów populacje są odporniejsze na choroby jako ogół).

 

Jeno teraz takie chusteczkowe czasy, że chłop zobaczy jak mu krew pobierają to mdleje, a jak ktoś zdrowo beknie to panienki biegną do ubikacji aby wymiotować.

 

Dziki animal siedzi w każdym człowieku i często jedynie wizja kary zawieszona przez umowę społeczną nad głową delikwenta pozwala spętać instynkty i żyć spokojnie w cywilizacji. To niech sobie przynajmniej kolo wieczorami pogwałci pixele albo odrąbie głowę jakiemuś meshowi, niech ma. Lepiej w 3d jak w realu.

 

Co do dzieci to każdy ma to co sobie wychował, jak młody młóci w postala godzinami to potem urwie rączki staremu i zgwałci odrąbaną głowę mamusi, ale taki jednostkowy przypadek nie jest powodem do wprowadzania ogólnoświatowej paniki histerii i cenzury.

Od razu widać jak media sterują masami i jak tak się dobrze zastanowić to bardziej szkodliwe jest natężenie strachu generowane przez FAKTY TVN niż personalnie odrąbywane członki w zaciszu domowego ogniska.

 

Pamiętajcie aby przesiewać przez sito to czego się dowiadujecie z mediów, albo od tzw. autorytetów. Obraz przez nie kreślony nie ma przeważnie nic wspólnego z rzeczywistością.

Zastanówcie się , ilu znacie osobiście , lub przez najbliższych znajomych ludzi którzy mordowali i gwałcili z powodu gier. Jeżeli nikogo to znaczy, że problem Was nie dotyczy i nie ma co panikować.

 

Idąc tropem szkodliwości to pierwsze czego by trzeba było zakazać to etanol, jako pierwsze i najgorsze co ogłupia ludzi i pcha ich na drogę zbrodni, tylko jest już na tym świecie tak, że większość ludzi widzi o wiele więcej ZALET etanolu niż WAD i przez to problem nie istnieje.

Tak samo z gierkami, jeżeli jakiś fan TIBI kiedyś rozwali kogoś maczetą no to trudno, już taka karma, zawsze się jakiś psychol trafi, ale zakazywać milionom ludzi radości gwałcenia i zabijania pixeli ? RĘCE PRECZ !!

 

można też zakazać jeździć samochodami, co weekend przez popraprańców ginie jakiś 15 osób.

można zakazać skakać na spadochronach, co prawda mało ginie ludzi, ale zawsze jest szansa, że zleci na czyjąś krowę i zabije żywinę.

można zakazać kręcenia filmów z motywem zabijania- co to by były za filmy , gdzie bożyszcze tłumów nie wypruwa flaków albo nie dziurawi hordy złoczyńców z jakiejś wypaśnej gazrury.

 

a co do dzieci i ich dostępu do zła, jak ja byłem młody to starzy prorokowali, że wyrośnie pokolenie zombii skrzyżowane z emocjonalnymi wampirami, bo to panie te filmy ! i te komiksy Panie ! proszę ja Ciebie a nie mówię już ło tych pornosach Panie ! oni szkło żrą !!

 

dajcie spokój, debile zawsze będą i nic ich nie powstrzyma przed czynieniem zła, to przynajmniej normalnym ludziom nie przeszkadzajcie żyć tak jak chcą. amen

Napisano

No tak tylko czy po 40 tyś lat, warto cały czas rozpamiętywać i wspominać fakt, że człowiek to dziekie zwierze...dzicz wspomniana w temacie? Jak na władców świata to chyba warto zapomnieć juz o czasach rozbijania czaszek jeleni i żarcia surowego mięsa.

To, że dzieci średniowiecze uczęszczały w wyprawach krzyżowych (bo święte misto miały zdobyć czyste dusze), nie znaczy, że pokolenie A.D. 2000 ma robić to samo.

 

Czy to nie najwyższa pora by zacząć żyć jak ludzie?

Napisano
Czy to nie najwyższa pora by zacząć żyć jak ludzie?

 

Wierzysz w czlowieka :)? Jedyny gatunek dazacy do samounicestwienia.

 

Przemoc byla, jest i bedzie, a niektore lobby upatruja w pietnowaniu innych duze zyski, ergo mamy to co mamy :)

 

Pozdrawiam!

Napisano (edytowane)
No tak tylko czy po 40 tyś lat, warto cały czas rozpamiętywać i wspominać fakt, że człowiek to dziekie zwierze...dzicz wspomniana w temacie? Jak na władców świata to chyba warto zapomnieć juz o czasach rozbijania czaszek jeleni i żarcia surowego mięsa.

......

Czy to nie najwyższa pora by zacząć żyć jak ludzie?

 

a co nie masz czasami ochoty wyrwać tchawicy urzędnikowi, który odsyła Cię na drugi koniec miasta po jeden znaczek skarbowy za 1,50 zł ? albo przewrócić Jesikę Albę w krzaki i pogłaskać ją po włosach? nie duś swojego zwierza CzAk1 , musisz mieć świadomość jego istnienia, dopiero wtedy będziesz mógł go kontrolować.

 

a co do żarcia surowego mięsa i parujących podrobów to zdrowsze to było niż teraźniejsze jedzenie jakiegoś chemicznego ścierwa, paszy dla żwaczy typu warzywa i owoce oraz przemielonych nasion w postaci makaronów pieczywa i innej trucizny.

 

Poza tym Czak1 wstyd! Zadając takie ogólnikowe retoryczne bezosobowe pytania w przestrzeń trochę to trąci autoerotyzmem, wątek aż kipi (co jest oczywiście podniecające) a Ty dorzucasz do pieca ;) no no! będą włosy między klawiszami !!

Trochę przypomina to te prowadzące wywiady w telewizorni strasznie przejęte Panie;) - i co ? bała się Pani jak ten niedźwiedź gryzł tego psa ? i co pani wtedy pomyślała ? czy myślała PAni o tym że pani zaraz zginie i nikt nawet Pani nie znajdzie bo niedźwiedź zażre całą i wydali w zagajniczku ? NIE ?? nie było zagrożenia ? ale jakby jednak się odwrócił ? to czy by się Pani bała ??

 

Edit: bo miarą człowieczeństwa nie jest BRAK pokus, instynktów, nałogów , tylko umiejętność kontroli nad nimi.

 

a co do tych władów świata to też zdrowo pojechane ;) kiedyś się wirusy wk...wią i nas rop...lą w drobny mak, tak też lepiej więcej pokory.

Edytowane przez zdeno
Napisano

Faith in equilibrium...

 

Rola zwierzęcia mi nie pasuje. Nie wiem jak Wam ;>

Nie po to robie to wszystko by życ jak pies.

 

Ale trochę zboczyliśmy z tematu :)

 

Jeśli chodzi o podejście w stylu "sam nic nie zdziała, moje zdanie nie ma znaczenia"...to troche wymówka i uciekanie od tematu.

Gdyby Piłsudzki sobie pomyślał..."niech ktos inny ratuje ten cholerny kraj", gdyby Wojtyła sobie pomyślał..."niech ktos inna wozi się w czapce papieża"...gdyby Hitler sobie pomyślał...Oni wszyscy brali los w swoje ręce.

Ponadto aby zmieniać otaczającą rzeczywistość trzeba zacząć od swojego podwórka. Zwłaszcza w przypadku tematu, który ma wydźqwięk społeczny należy zaczynać od właśnie swojej rodziny...bo fundamentam społeczeństwa jest instytucja rodziny jako najmniejszy jej pierwiastek.

 

(btw. o co chodzi z tym autoerotyzmem? o_O)

Napisano

Ogólnie rzecz biorąc człowiek zabijał przez wieki aby samemu przeżyć, nie wspominając o ulubionej rozrywce jaką od tysięcy lat są gwałty (dzięki wymieszaniu genów populacje są odporniejsze na choroby jako ogół).

 

To jest co najmniej dziwna teoria. Ostatnio została obalone twierdzenie że gwałt jako taki jest jedną z metod zwiększenia sukcesu reprodukcyjnego, gdyż od zawsze potomstwo pochodzące z gwałtu miało niewielkie szanse na przeżycie a gwałciciel narażał się na skrócenie własnego żywota (najczęsciej przez zemstę rodziny). Tym samym skłonność do gwałtu nie będzie cechą preferowaną przez dobór naturalny. Nie wiem skąd pomysł o mieszaniu genów - ofiarą gwałtów padają najczęściej kobiety które mężczyzna zna i które są w "zasięgu" mniej agresywnych metod propagacji genów.

Napisano (edytowane)

uuuu CzAk1 pojechałeś konkretnie i na temat, wybiłeś mi z rąk wszystkie argumenty, nie mogę dłużej polemizować na tym poziomie uduchowienia.

 

tym bardziej, że właśnie się dopatrzyłem że to Ty mi wlepiłeś ostatnio żółtą kartkę za wulgaryzmy :) a jeszcze dwie takie wypowiedzi i bana na miesiąc dostanę, jak w te piękne dni kiedy jednego dostał Dyniablaster.

 

Co do tych wybitnych jednostek to nie zapominaj, że to tylko Ci co ocaleli, bo średnio 98 na 100 świrów "albo the chosen one's" chce ratować zbawiać i uzdrawiać. Jedynie Ci którzy się prześlizgneli przez mielące tryby historii nagle cudem trafiają na karty historii.

 

Hynol- może i w dzisiejszych czasach i na kartkach w kratkę "autorytetów" ta teoria się sprawdza, ale wystarczy, ze popatrzysz na ludzi którzy mijają Cię na ulicach (nawet w tak jednorodnym populacyjnie państwie jak Polska) aby odkryć tą szokującą prawdę, że pra pra pra pra babkę dosiadał jakiś mongoł, norman, albo turek. Poza tym kotłowanie obcych samic od wieków było jedną z największych atrakcji na wycieczkach zagranicznych z serii "ogniem i mieczem" tak też mi tu nie przemycaj tej psychologiczno socjologiczno behawioralno socjo-biologicznego chłamu.

 

Edit: koleżanka babci mówiła że jak armia czerona gwałciła to nie wyglądała na przerażoną bezpośrednią bliskością rodziny, a nawet powitała obecność siostry koleżanki babci gromkimi okrzykami zadowolenia.

Nie twierdziłem też że gwałty w swojej istocie są ukierunkowane na rozprzestrzenianie genów w socjo-biologicznym pojęciu "walki genów" (być może gdzieś na nieuświadomionych poziomach ma to znaczenie) ale tak w codziennej robocie, wiking, hun , tatar, czerwonoarmista gwalcili dla zwykłej i przaśnej radości chędożenia, ryćkania czy jak to tam zwał

Edytowane przez zdeno
Napisano

zdenko, karteczka nie ma nic do rzeczy :) Niepotwierdzone plotki :) Przecież jestem najgrzeczniejszym userem tutaj.

 

Wracając do tematu, od którego odbiliśmy dość mocno...

Wniosek z waszych wypowiedzi płynie więc taki, że lejącej się tonami krwi i szarpanych zwłokach, jako kwintesencji rozrywki, nie ma nic złego...

Co powiecie więc na temat tego filmu? Zabawne? Tak? Nie?

 

Czy twórcy nie przekraczają przypadkiem granicy dobrego smaku?

Napisano

Problem w tym, że nie ma granicy dobrego smaku. Już dawno temu zatarło się jakiekolwiek rozróżnienie gustu (smaku) i upodobania. Teraz ludzie ochoczo powtarzają de gustibus non est disputandum, zupełnie pomijając to, że u rzymian ten podział istniał, a pewne wyrazy miały inne znaczenie :P

 

Rozmowa dosyć dziwny obrała tor. Każdy się ze sobą zgadza, ale w odrobinę inny sposób :D

 

zdeno, nie zapominaj że od tysięcy lat istnieją metody aborcji. Kobieta raczej nie będzie dźwigała dziecka, które ma po gwałcie.

 

Jak myślicie, jak to będzie wyglądało za 30 lat. Dorośli ludzie będą wychowani na grach komputerowych, młodzi praktycznie tylko na nich. Wpływ wzrośnie. Wiadomo, ze to strzelanie na ślepo bo nie wiadomo jak rynek wyglądał będzie za lat 10, ale nie sądzicie, że życie straci zupełnie swoją wartość? Grozi nam też coś zupełnie odwrotnego. Nie gwałty i przemoc, a zupełna i masowa aspołeczność. Zabawki do seksu i gry do przemocy. Ludzie nie umiejący się ze sobą komunikować w inny sposób niż tylko przez internet. Za bardzo chyba zbaczam z tematu.

Napisano
zdenko

 

Wracając do tematu, od którego odbiliśmy dość mocno...

Wniosek z waszych wypowiedzi płynie więc taki, że lejącej się tonami krwi i szarpanych zwłokach, jako kwintesencji rozrywki, nie ma nic złego...

 

No co ty - miliardy uczestników walnych bitew, wojen, publicznych chłost, egzekucji, masowych gwałtów, mordów, rytualnych ofiar, niewolników, konkwistadorów, żołnierzy, bandytów, zboczeńców, psychopatów jak i ludzi po prostu obojętnych na cudzą krzywdę jacy przewinęli się przez tą planetę od czasów kiedy ludzie zeszli z drzewa nie może się mylić. To z nami widocznie jest coś nie tak i nie umiemy się dobrze bawić.

 

Proponuję zamknąć temat bo do niczego nie prowadzi. Natura ludzka niezmienna jest i jeśli tylko pojawia się medium które pozwala coś pokazać to znajdzie się ktoś kto to pokaże tylko dlatego, że jest to możliwe. Polecam film 8mm.

 

PS. I żeby było jasne - nie popieram przemocy. Świadomość tego ile jej jest na świecie wpędza mnie czasami w depresję.

Napisano

Proponuję zamknąć temat bo do niczego nie prowadzi.

 

Temat od poczatku nie mial prowadzić do nieczego. Chodzi tylko o zebranie opinii i wywołanie dyskusji...:) Zwrócenie uwagi na problem i zbadanie jego genezy.

 

Ewentualne wnioski pojawią się po czasie i trzeba je wyciągnąc samemu, wciąż licząc na pojawienie się kolejnych źródeł wiedzy.

 

Przypomniały mi się słowia piosenki do filmu "Killer"

"...wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak jak jest..."

Napisano

1. taki ze mnie "zdenko" jak z Ciebie "Czako"

 

2. jak ludzie wymyślili kuszę to papież wydał bullę, że trzeba zabronić jej produkcji bo jest to broń masowego rażenia i wszyscy ludzie niebawem wyginą- serio to nie żart.

 

3. Najbardziej chodzi o to abyście wyszli ze swojego słoika i popatrzyli na sprawę z dystansu.

Całym trikiem nie jest to abyśmy rozprawiali, czy krew w grach ma być zielona czy niebieska, chodzi o to aby popatrzeć jak cwaniaki chcą nami sterować jak stadem baranów.

Poziom biurokratyzacji naszego życia dramatycznie wzrasta, a poziom swobód obywatelskich jest stale ograniczany, pewnie każdy teraz parsknął pod nosem, ale przemyślcie te słowa. Jak tak dalej pójdzie to nie będzie można pierdnąć bez certyfikatu.

Nie można opowiadać kawałach o żydach, nie wolno o murzynach. Nie wolno palić tu i tu. Nie wolno sprzedać dwa razy podobnej rzeczy bez odprowadzania podatku. Jak zasadzisz sobie drzewo na działce co za 20 lat nie będziesz mógł go ściąć bez zezwolenia i opłaty. O oborze nie może być gniazd dla jaskółek. Dzieci w przedszkolu nie mogę się uczyć czytać i pisać bo to niezgodne z programem.

Patrzcie co się dzieje , marne urzędnicze mięso rządzi Tobą. To tą biurokratyczną hydrę trzeba udusić a nie się przemocą w gierkach martwić.

 

Można skakać na spadochronie, ale nie można jeździć bez pasów. Nie możesz stworzyć własnej elektrowni wodnej choćbyś miał własny młyn przy zbiorniku. Nie możesz sprzedać sąsiadowi flaszki własnej upędzonej wódki, ale możesz mu sprzedać chleb własnego wypieku, ale nie dwa razy bo to już prawie działalność gospodarcza.

 

Żądzą nami debile. Jako jednostki to może są fajni i nie szkodliwi, ale zebrani w sumę tak jak neurony w mózgu tworzą jakiegoś demonicznego robala który wciska się w każdą dziedzinę życia swoimi drapieżnymi mackami próbując kontrolować, podsłuchiwać i zgarniać do swojego gniazda wszystkie smakowite kąski. Zawsze można doładować podatek od luksusu albo jakąs akcyzkę ;)

 

Tak też faktycznie dyskusja czy można rąbać toporem po pixelowych ludzikach trochę schodzi na inny plan.

Wolność wyboru to jest prawdziwa wartość, każdy ma głowę a w niej rozum aby decydował co dobre dla niego i dla jego dzieci. Jeżeli nie to odpada z gry.

Napisano

Niuch, niuch. Czuje UPRowca. Sugeruję więc ominąc posty zdeno szerokim łukiem.

 

Co do meritum. Tak zupelnie z innej strony patrzac niz w 2 poprzednich postach pisalem, to wydaje mi sie ze z grami jest jak z ZOO. Dzieciaki sobie patrza na lwa, moga sie posmiac ze jakis wyliniały, porobic do niego glupie miny, ale wystarczy skasowac kraty czy fosę i kazdy narobi w pory. Troche kulawe to porownanie bo zagrozenie jest z innej strony, ale gdziestam oddaje to o co mi chodzi.

Napisano

Zdeniu nie fochaj się...mogę być twoim czakusiem ]:->

 

Piszesz najpierw o zakazach i nakazach...i o wadze wolnego wyboru. Racja, to ważne. Nikt nie może Ci powiedzieć jaka rozrywka jest dla ciebie najlepsza. Ale każde państwo ma obowiązeg bronić swoich granic i swoich obywateli przed zagrożeniem z zewnątrz jak i wewnątrz. A czy hodowla świrów przepełnionych apatioa do świato nie jest przypadkiem zagrożeniem dla stabilności całego społeczeństwa?

 

Wybór między dobrem a złem? Skąd mamy brać wartości by oceniać obecnie, gdzie lezy granica między tymi wartościami? Skoro za rozjeżdżanie przechodniów dostaje sie bonusy, a zastosowanie wybitnie brutalnego kombosa jest gratyfikowane.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności