Hej, dzieki za troskę. Pisząc o rozwoju miałem na myśli równie pochyłą statusu majątkowego, po której się staczamy jeżeli nie ma czasu/pieniedzy na podnoszenie kwalifikacji. Stawki nie są wieczne, a żyć z czegoś za 20lat trzeba. Nie stawiam tym zdaniem kariery na pierwszym miejscu ale chce tylko przypomnieć, że to nie czasy, gdy wraz z dyplomem i pierwszą pracą jesteśmy ustawieni do końca życia. Paradoksalnie węcej w tym troski o ew. rodzinę.
A o moją przyszłą rodzinę sie nie martwcie, dzięki Cosmopolitan mamy duzo niezależnych kobiet z karierą, ktore chętnie - i pilnie - zostałyby matkami. Mam też nadzieje, że rozeznanie w biznesie pozwoli im zdanie 'zapłace Ci jak się zamkniesz' traktować jako wstęp do negocjacji, a nie kłótni ;)