olaf

Ekosystem: miejsce, gdzie ogranizuje się biznes. W sytuacji silnego zniszczenia flasha, game-devi przenieśli się z demokratycznego ekosystemu do ekosystemów kontrolowanych przez duże spółki (np. appstore i google play). Rok temu Apple - jako właściciel ekosystemu wprowadził możliwość płacenia za prezentację Twojej gry na appstorze. To przekierowało budżety z reklam i akwizycji uzytkowników (czyli płacenia za ściągnięcia, gdzie indie dev mógł zarobić nawet 5-10usd za jeden klik w reklamę) do portfela Apple - wyssali powietrze z pomieszczenia. Ostrzegłem o tym swoich klientów, bo pracowałem na ich budżetach reklamowych, że rynek się zmienił i bedzie umierał. Problem w tym, że aktualine nie ma demokretycznych platform, któych zasady kształtują wspólnie twórcy i gracze. Masz Steam, i mobile-story lub wydawców. Oni ustalają zasady, a tym podmiotom bardziej opłaca się pracować z dużymi. Dlatego zmienia się zasady, faworyzując duzych graczy, którzy mogą pozwolić sobie np. na posiadanie kilku produktów i zamknięcie usera w małej puli tytułów. Ta zmiana zasad wysysa powietrze z pomieszczenia i mali game-developerzy umierają pierwsi. Z nimi umierają narzędzia, których używali, co można zaobserwować w konwulsjach Unity, szukającej modelu biznesowego. Jest taka zasada w ekonomii i biologii - na żyznym gruncie dywersyfikacja gatunków jest bardzo mała. Wynika to z faktu, że najlepiej przystosowany gatunek, może rozwinąć się i szybko zdominować ekosystem. Środowisko graczy jest bardzo żyzne i siłami natury mały indie-dev umiera. Dodatkowo jest dobijany modelami biznesowymi właścicieli platform, którym lapiej się pracuje z większymi, lepiej roziniętymi graczami, przez co wprowadzane są zasady faworyzujące tychże.

Tak mysle, ze jednym z powodów jest fakt, ze indie gaming zwyczajnie umiera. Wiem, że wydaje się inaczej ale tam nie ma kasy dla małych. Coś jak z projektami filmowymi - gdyby nie youtube firmy takie jak goPro czy Red by nie przetrwały obsługując tylko branżę reklamową (a na pewno nie dałyby rady tak jak dawały). Unity prezentuje się atrakcyjnie dla indie game dev'a ale ta nisza została zarżnięta przez ekosystemy ssące coraz więcej kasy dla siebie i wysysające powietrze z pomieszczenia. To chyba całe miotanie się jest dobrym wskaźnikiem umierających podmiotów indie-game. Myślę, że wycofałem się w odpowiednim momencie.

WWWoj hahaha nie odróżniasz płatków brzoskwini od wiśni? :D co do feedbacku - troche mi rzuciło sie w oczy, ze pochodnie płona takim samym silnym ogniem ale to jedyna rzecz, ktora zwraca uwage na minus. Dobrze MaxymilianMax pisze - kamera zdecydowanie lepsza.

zastanawia mnie dokąd zmierza Unity. Obstawiają tyle miejsc i w każdym w sumie radzą sobie spoko, ale nic nie chwycilo. Teraz mają jakiś dodatek do machine learning pozwalający testować modele AI w środowisku 3D. Chyba bardziej niż dem technologicznych potrzeba im managementu z jasną wizją odpornego na słodkie pierdzenie inwestorów.

moze cos nie tak z chłodzeniem lub czujnikami spowalniającyi cały procesor, by się nie spalił? Tylko teoria.

swietne. dobra robota.

do tego typu obrazków wystarczyłby dobry algorytm odszumiający, by przyspieszyć kilku-kilkunastokrotnie

super sprawa. Na pewno wyzwaniem była taka animacja jak już wspomniałeś. Dostałeś wytyczne od art directora co wolno a czego nie? Druga sprawa - jak już przywykłeś do takiej animacji zabawek, myslisz, ze jest szybciej czy wolniej zrobić animację z postaciami normalnie rigowanymi czy jednak takimi figurkami?

hehe mam się Tobie tłumaczyć z tego, że postrzegam wydawanie pieniędzy inaczej? Mozemy sie nie zgadzac, ale po co toczyc pianę? edit: swoja droga nie pisałbym przecież o tym, gdybym nie przetestował obu podejść.

To jak pytac jak może wóz jechać sam bez konia. Nie wytłumaczysz komuś, kto nie doświadczył.

A co? Coursera i Udemy się zamknęły? :D Spoko jeżeli szukasz kontaktów z ludzmi na przyszłość. Fajne jeżeli wykładowcy mają solidne portfolio, bo możesz dowiedzieć się jak skill przekłada się na karierę. Super jeżeli uczelnia oferuje konsultacje z profesorami - w tym sensie, że masz określoną ilość godzin prywatnego mentoringu podczas konsultacji. Ostatnio eksperymentowałem z wiedzą i wyszło mi, że nic co nie jest 1on1 nie jest warte czasu (a co za tym idzie także pieniędzy). Mi wyszło, że prywatne lekcje sa równo warte - finansowo- grupowemu nauczaniu, które jest 5x tańsze. Szybciej się uczysz prywatnie wiec możesz wiecej zarobić w między czasie. 4600pln warto jeżeli ponizej 23tys pln nie dostaniesz żadnego innego kursu, który połączy Ciebie z osobą na prywatne lekcje. Ale to mój system i testowałem na sobie.

Na pewno zyska nową perspektywę na to jak łatwo buduje się wartość siebie jako zawodowca przez budowanie siebie jako osoby.

Lol swiatlo mi zasugerowalo, ze to model 3D. Pewnie makijaz nieco zakryl naturalny SSS skóry :D Poza tym wyglada swietnie, fajnie oddane fluorestencje dzieki warkoczom. Ogladalem jakis dokument dot. nowego blade runnera i tam zalozeniem projektowym bylo, ze caly czas pada i jest duza wilgotnosc, co pomoglo lepiej dobrac do siebie styl kazdej z postaci i wyjasnilo mi czemu wybierali takie dziwne czapki itp. Taka dygresja.

w listopadzie wskoczylem w szybki pociag londyn-paryz i spedzilem caly dzien w paryzu (powrot w nocy tego samego dnia). Mnie kosztowalo lacznie ok 100funtow z dojazdem do Londynu z prowincji, ale chcialem przejechac sie szybka koleja - wlasnie po to by zbierac doswiadczenia. Za 500pln mozna spokojnie pojawic sie w paryzu albo amsterdamie i nakarmic oczy do syta. Sam staram sie raz na 2tygodnie zwiedzac cos nowego + co drugi miesiac podrozowac. W sezonie zimowym za 2tysie mozna zwiedzic cala Malte (liczac tygodniowy pobyt). Chyba w okolicy 2500pln zaplacilem za pobyt tygoniowy w Andaluzji z wyzywieniem, po sezonie, wczesna zima zeszlego roku. Na koniec wszystkiego liczy sie tylko to co masz unikalnego jako skill czy doswiadczenia zyciowe oraz chwila zastanowienia, by kreatywnie to wykorzystac. Kazda rzecz latwa do otworzenia (jak sprzet) jest drugorzedna i reprezentuje niewielka wartosc.

ogólnie coś czego nie odczuje kowalski w sprzęcie ale na pewno w kieszeni, bo usługo chmurowe są mniej wydajne więc te same operacje będą kosztować więcej: Z tego co czytałem, to bardzo spowolniły wszelkie usługi kllienckie - tam gdzie komputer odpala się w trybie usera (np. wirtualne maszyny) czy wątki bez uprawnień admina (serwerowe i chmurowe rzeczy). Ogolnie z punktu widzenia ekonomii interesująca sprawa, bo doświaczymy inflacji na usługach IT - ciekaw jestem jak mocno sie to odbije na inflacji w ekonomii - będzie dobrym predykamentem jak bardzo jestesmy zależni od nieprzerwanych usług IT. To taki odpowiednik zmniejszenia napięcia w kontakcie, przez co trzeba dłużej gotowac wodę płacąc tyle samo co wcześniej za minutę operacji. Jak serwerownie zdecydują się delikatnie podkręcić procki - czego nie powinny robić - może za kilka miechów zacznął się pojawiać pierwsze poważne trzaski w infrastrukturze chmurowej. Fajnie doświadczyć czegoś takiego zanim jeszcze się zintegrowaliśmy mocno z chmurą.

co oznacza, ze niczego nie łata (łatka psychologiczna) albo, że łatki nie łatają samego problemu, a jedynie ograniczone scenariusze - np. wątki przeglądarek internetowych.

ostatnio prowadzę na boku mały art-directing dla jednej gry i powiem Tobie, że brak feedbacku to normalna rzecz niestety. Jest to trudne i czasochłonne więc u kandydatów się odpuszcza. Od tego sa fora. Na pewno słabo pokazałeś się ze strony zarządzania detalami i kompozycji. To są rzeczy, które wymagają dużo pracy z art-directorem więc pewnie mieli kogoś sprawniejszego w tym obszarze. Kolor, światło i perspektywa też na minus ale to łatwiej się koryguje u artystów. Jeżeli mogę coś poradzić - lepiej skupić sie na podstawach - światło, kompozycja i kolor. Rzuć okiem na speedy biglebowskiego tu na forum, bedziesz wiedział jak należy ogarnąć elementy na początku - reszta to tylko dłubanie.

musze kupić farmę, fotel bujany i popcorn. Za kilka lat IoT (internet rzeczy) sprawi, że będziemy nosić po kilkanaście czipów na sobie (poza telefonem), jak takie newsy zaczną docierać do kowalskich w tym czasie, to nic tylko patrzeć i zajadać popcorn na własnej off-grid'owej farmie :]

Na święta u mamy widziałem pare minut. Wnętrza jak z każdej innej telenoweli. Ale jeżeli ludzie lubią ten typ fabuły i inscenizacji (a lubia to do czego przywykli), to czemu nie. Po co serwować coś czego nie docenią, nie ma aż tak dużej konkurencji jakościowej na rynku dla tej grupy demograficznej.

Nie wiem o jaki film chodzi ale niemal kazdy procesor produkowany w chinach ma sprzetowego backdoora, ktorego nie ma nawet na schematach architektury. Jest dodawany w procesie produkcji tak, by nie byl wykrywalny na testach firmy, ktora zlecila produkcje chipow. Przez każdy procesor mam na myśli wszystko. Od chipów w zegarkach i smartfonach, przez elektronike w samochodach i samolotach po mikroprocesory sterujace infrastruktura miast.

Do malowania z jednym silnym watkiem to i procesory i5 spokojnie dadza rade. 16gb podobnie. W sumie mozesz kupić polisingowego i5 za 1500pln i reszte zainwestowac nie w sprzet a wiedze, kursy, podroze rozszerzajace wyobraznie. To te rzeczy bedziesz glownie monetyzowal przez wiekszosc swojego zycia.

na google play jest ostatnio promocja za funciaka filmy. Protip: mozna ogladac przez YT i przyspieszać Valerian - spoko jeżeli komuś Lucy odpowiadała - równie proste kino. Faktycnie aktorzy nie ciągną tego show tak jak np. 5ty element. Baby Driver - sprawne pod wieloma względami. Infantylne ale dobrze skonstruowane. W kinie byłem na Ostatnim Jedi - pierwszy raz miałem prawdziwy efekt hamburgera. Wychodząc z kina byłem zadowolony, bo tyle się działo, tyle widziałem. Wątki, zwroty akcji, lokacje, postaci, dramatyzm i humor. Ale po 2h kompletnie zapomniałem o filmie. Wszsytko było tak płytkie, że sprowadzało się do 2-3 scen i poźniej leciał kolejny wątek. Cos jak polskie filmy złożone z serii skeczy z brodą. Tak jak Force Awakens było po prostu słabe, tak to jest puste. Idealny przykład jak pusta jest ta trylogia to moja rozmowa ze znajomymi o filmie (w zasadzie każdy z nas był kiedyś lub teraz wkrecony w uniwersum). Poza starymi postaciami nie znaliśmy imienia nikogo. Ciągle odnosiliśmy się 'ten pilot', 'ta laska z ang akcentem', 'Boyega', 'ta brzydsza azjatka'. Jakbym miał ratować swoje życie znajomością imion bohaterów, to pewnie by mnie tu nie było.

Fajnie to wyglada. Faktycznie w porównaniu do poly-modelingu to filozofia jest nieco inna i troche żmudniejsze. Mylslalem, ze po realsoft3D nikt wiecej nie siegnie po krzywe, ale teraz wszystko jest latwiejsze wiec mozna inne maszyny zaprzac do pracy.

Uzywali starego softu, ktory byl pisany przez dobrych programistów.

Rzeczy o ktorych sie slyszało od wielu lat na imprezach branzowych Defcon czy BlackHat sprzedaje sie jako breaking news. Jest jeszcze zabawniej ale dowiemy sie z mainstreamu dopiero za kilka lat ;)