to zależy jak na to patrzeć. Ja cieszę, że orwella czytałem w liceum folwark, 1984 jednocześnie przygotowując się do matury z historii. Idealna kombinacja - myślę, ze teraz bym nie poczuł tego co wtedy. Idąc dalej tą drogą - dobieraniem lektur pod własny rozwój, to chyba dobrym wyborem będzie odświeżenie sobie rozmów z katem albo poszperaniu w pozycjach mówiących o relatywizmie moralnym. W moim wieku zaczyna się rozumieć, że jeżeli mamy mieć mniej gówna, to trzeba swoją część podrzucić komu innemu. Ale chyba w zalewie ruchów dobrej woli i fundacji "wyślij sms o treści LOL" nie jest tak łatwo znaleźć tego typu lektury jeżeli nie bardzo wiadomo jak szukać. I nie chodzi mi tu o pozycje takie jak kultowa w mojej branży książka i film 99franków (centów/groszy zależy od kraju wydania) tylko coś naprawdę szczerego, bez próby bronienia którejkolwiek ze stron.