Zawartość dodana przez SebastianSz
-
Teczka 2D: Pasiterek
Nom, dokładnie. @Pasiterek Weź na pierwszy ogień coś darmowego albo taniego, żeby się rozkręcić, szczególnie, że wspomniałeś, że Krita Ci podeszła. Jeśli liczysz na to, że dzięki Photoshopowi zrobisz lepsze prace niż w Kricie czy czymś podobnym to najpewniej się rozczarujesz
-
Teczka 2D: Pasiterek
@Pasiterek O darmowych się zbytnio nie wypowiem, bo miałem mało do czynienia, i to dobrych parę lat temu, i mi się niezbyt podobały wtedy. Ale słyszałem dużo dobrego o wspominanej tu Kricie, więc na bank wypróbuj. Za darmo jest więc i tak nic nie stracisz. W Humble Bundle jest do kupienia Corel Painter 2023 za 28.50 EUR (w tym jakieś brushe i inne Corelowe softy) - Create & Elevate: Amazing Art Tools from Corel (pay what you want and help charity) (humblebundle.com) Trochę bawiłem się jego poprzenimi wersjami i jest bardzo spoko, szczególnie jak chciałbyś oddać efekt tradycyjnych mediów, to w tym jest dużo lepszy IMO od Photoshopa. Jako prawilny soft do grafiki 2D to chyba nie ustępuje w niczym PS. Jest też Clip Studio Paint Payment - Clip Studio Paint - wciskają teraz subskrypcję, ale jeszcze można kupić permanentną licencję na starsze, niby, CSP 2.0, które jest bardzo dobre, szczególnie do rysunku. Tą prackę robiłem w CSP - ArtStation - A Cozy Evening, Sebastian Szmyd. Wersja 3.0 to chyba jeszcze w jakimś early access jest czy coś i nie wiem do końca czym się ma różnić. Wersja EX (za 220$ o.O) różni się tylko tym, że możesz robić pełne animacje (zwykła wersja ma limit 24 klatek) więc jak nie planujesz animować to jest w 100% zbędna. Czasem dają jeszcze jakieś zniżki 50%, blackfrajdeje i te sprawy. Myślę, że w Twoim przypadku praktycznie każdy soft będzie równie dobry. W pewnym nawet sensie takie molochy jak Photoshop mogą paradokslanie zaszkodzić, bo pierdyliardy opcji jakie umożliwiają sprawią, że się w nich zgubisz. Raczej też nie wchodziłbym w stary, niewspierany już soft, jeśli naprawdę nie musisz. Ludzie często korzystają ze starych wersji (jak robiłem kurs u Bryana Lee ArtStation - Bryan Lee to koleś używał Photoshopa CS4 :O) ale zwykle wynika to z bycia bardzo przyzwyczajonym do softu po latach użytkowania, raczej niż dlatego, że takie dobre one były.
-
Teczka 2D: Pasiterek
@Pasiterek Te dwa ostatnie to już dobry kierunek! Wrzuć też te, z którymi sobie wg siebie nie poradziłeś.
-
teczka 3d: jakubziom
@jakubziom Luz, parę rzeczy po prostu przykuło moją uwagę, szczególnie te, które są raczej ogólne i niekoniecznie związane z osobistym stylem czy jakąś własną wizją historii. No, dobre rozmieszczenie dymków wcale proste nie jest, i nawet robiąc komiks tradycyjnymi mediami nie odważyłbym się dać dymków na samym rysunku. Muszą być oddzielnie, żeby nimi trochę pojeździć i poedytować, żeby wszystko pasowało. Generalnie jednak wszystko sprowadza się do kwestii czytelności i pytania czy to, co rysuję i to, gdzie patrzą czy idą postacie/gdzie są dymki/itp. faktycznie ułatwia czytanie komiksu, czy nie. A jeśli nie, to czy to coś daje w kwestii storytellingu, czy może jest tylko przeszkodą dla samej przeszkody. To ten sam problem co w filmie: im więcej takich wizualnych przeszkód tym bardziej widz/czytelnik musi "wychodzić" z historii i przypominać sobie, że tylko ogląda film/czyta komiks, a to niedobra jest.
-
teczka 3d: jakubziom
Hej @jakubziom! Gratuluję wydania fizycznie komiksu, jednak na papierze to co innego 🙂 Przeczytałem sobie całość i mam garść uwag: Poza tym zróżnicowałbym dymki: W tej scenie teoretycznie rozmawiają, ale dymki takie same jak od jego wewnętrznego monologu. Ja mam wrażenie przez to, że oni się jakoś telepatycznie komunikują, albo te głosy gdzieś z oddali/offu dochodzą, z racji bycia w narracyjnych ramkach. Obczaj tę stronkę: Comic Book Grammar & Tradition – Blambot Comic Fonts & Lettering i tutaj: Better Letterer – Blambot Comic Fonts & Lettering Bardzo dużo cennych i praktycznych informacji jak działają komiksowe dymki. Plus kilka takich częstych błędów z tej samej stronki (niektóre tyczą się raczej stricte angielskiego, jak pisownia zaimka "I") : Kompozycyjne uwagi: Zobacz sobie pierwszą scenę z "Milczenia Owiec" jako inspirację: Clarice biegnie przez las od lewej do prawej (ew. nieco na kamęrę/od kamery, ale zawsze nieco w prawo), aż do momentu (2:51), kiedy dowiaduje się, że ma wracać do biura i wtedy biegnie odwrotnie, z prawej do lewej. Dzięki temu wiadomo, że postać zmienia kierunek ruchu, zarówno dosłownie, bo się faktycznie wraca, jak i psychologicznie, nawet jeśli to biuro nie byłoby dosłownie w przeciwnym kierunku. To takie moje uwagi po przeczytaniu, co mi się w oczy rzuciło 🙂 Co do samej historii - fajne, z jednym wyjątkiem - "to wszystko było snem" jest dość oklepanym twistem i zwykle radzi się go unikać, no chyba, że jedziesz tą koncepcją już po całości i bez trzymanki, jak w Incepcji. Ale Incepcję już nakręcili, więc nie ma co kopiować. Pozdro!
-
Teczka 2D: Pasiterek
Wiesz co, bo rysujesz cały czas to samo. Powiedziałbym nawet, że w pewnym sensie często rysujesz dosłownie ten sam rysunek, tylko z drobnymi zmianami. Nie wiem czy da się tak poprzez forum jakoś Cię z tego wyrwać, ale spróbuj porysować takie uczciwe studia - weź zdjęcie jakiejś modelki/modela i poćwicz normalny rysunek. Albo jakąś martwą naturę. Masz spoko pomysły i sporo Twoich rysunków by się wybroniło, gdyby taki podstawowy warsztat (perspektywa, anatomia, kompozycja) był lepszy. Proko jakiś czas temu zrobili kurs podstaw rysunku (Proko - Drawing Basics). Nie robiłem go więc jakiejś recenzji nie dam, ale znając jakość innych ich tutoriali to bank bardzo by Ci pomógł i dał jakąś strukturę do rozwoju. Proko ma zwykle tez okrojone, ale darmowe wersje tutoriali, możesz tam zacząć: Serio, jakbyś dał niektórym Twoim stworkom jakąś perspektywę i ustawił je w fajnej, dynamicznej pozie, to by było git.
-
Dall-e, MidJourney etc. AI art a freelancerzy
Chciałem odgadnąć hasło: OKOŃ
-
Internet jako dobro luksusowe czyli moja koszmarna historia
@RaVirr Rozważałem Plusa i teoretycznie, z wyjątkiem jednego obszaru, w mojej okolicy 5g od nich łapie - ale zgadnij w którym miejscu akurat mieszkam xD U mnie w mieście generalnie jest światłowód i docelowo takie rozwiązanie by mnie urządzało, ale jak zwykle akurat tu gdzie mieszkam światłowód będzie za 1,5-2 lata i zarówno duże korpo jak i lokalni dostawcy rozkładają ręce. Czasem tęsknię za Warszawą i stosami ulotek w skrzynce z miliardem ofert internetów 😄
-
Internet jako dobro luksusowe czyli moja koszmarna historia
Może nieco offtop i nekro, ale zbliżony temat - bardzo NIE polecam Netboxa 5g od Play. Skala niekompetencji tej firmy jest naprawdę smutna. Tygodnie oczekiwania, już po instalacji modemu na dachu, i wiszenia na infolinii, żeby w ogóle włączyli internet, bo "jest chyba jakiś błąd po ich stronie" (do dziś nie wiem jaki i gdzie), wycieczki osobiste infolinii i teksty, cytuję "no może za 3 dni, kluczowe słowo to 'może', więc może być i 30 albo dłużej." i pretensje, że w ogóle zawracamy dupę. Każdy konsultant co innego twierdzi: że może z umową coś nie tak, może karta wadliwa, może dokumenty źle zeskanowane (?), że jeden ich dział twierdzi, że to nie ich problem i inny dział teraz się tym zajmuje. Wisienką na torcie było umówienie się przez infolinię na telefon o 17.30, już po wypowiedzeniu umowy. Zadzwonili łaskawie koło 19 i w połowie rozmowy po dobrym kwadransie gadania, w trakcie tłumaczenia, że moglibyśmy zostać przy tej umowie, gdyby ten internet działał, bo nam zależy na internecie, a nie na wykłócaniu się z nimi o coś, pani z infolinii bez słowa się rozłączyła xD No komedia.
-
teczka 3d: jakubziom
Zgadzam się z @kengi - nie ma sensu poprawiać na tym etapie, bo każdy będzie miał swoją wizję, będziesz próbował to posklejać w całość i zrobi się bajzel, którego nigdy nie skończysz. Zrób do końca po swojemu, przy następnym weź pod uwagę komentarze i już 🙂 "Making Comics" McClouda to oczywiście pozycja obowiązkowa jak chcesz robić komiksy, zupełnie zapomniałem o niej. Fajna jest też taka mała książka "Picture This - How Pictures Work" Molly Bang, która na takich abstrakcyjnych przykładach pokazuje jak działa kompozycja u swoich podstaw:
-
teczka3d: klicek art dump
-
teczka 3d: jakubziom
@alex3d Był jeszcze Yans i Funky Koval, ale chyba nie byłem jeszcze w odpowiednim wieku jak je czytałem xD Ale pamiętam, że dziecięca wyobraźnia totalnie wariowała, przeskok z Asteriksa czy Kaczora Donalda na Yansa był dość grubym szokiem. Bardzo ważnym komiksem dla mnie było "Engines" Teda Mckeevera, bo pokazało mi, że komiks nie musi być konwencjonalnie "ładny", żeby być dobrym. Dlatego też różne rady co do wyglądu komiksu to raczej tylko guidelines, żeby był on może trochę bardziej zjadliwy dla szerszego grona odbiorców i żeby decyzje wizualne były celowe, ale nie jest wymogiem, że musi być on obłędny i skomplikowany technicznie. Komiksy takie jak "Blankets" Craiga Thompsona, "Maus" Spiegelmana czy "Życie i czasy Sknerusa McKwacza" Dona Rosy nie mają jakiejś kosmicznej oprawy wizualnej, osiągalnej tylko przez garstkę uber-pro rysowników-mutantów, ale rysunek w nich współgra z opowieścią i jest nie tylko środkiem do opowiedzenia historii, ale też w pewnym sensie jej częścią. Oniryczna kreska w Blankets podkreśla treść opowieści, tak samo jak naćkany detal i mini-historyjki dziejące się w tle na panelach komiksów Dona Rosy podkreślają zakręcone przygody Sknerusa. Albo jak komiksy Mike'a Mignoli - jego stylówa to praktycznie osobny bohater 😄
-
teczka 3d: jakubziom
Całkowicie się zgadzam, dlatego wspomniałem, że ogólnie to po prostu bym wyrzucił drugi kadr i uniknął powtórzenia. Pomysł z wsią dobry, można by nawet zrobić coś w stylu, że każdy kolejny kadr, prawie identyczny jest coraz bardziej pustawy, jeśli mamy na celu pokazać, że postać jedzie gdzieś naprawdę daleko i dopiero na ostatnim pojawia się postać: Ale pewnie wtedy trzeba by było narysować już całą stronę od nowa i zupełnie zmienić wszystko chyba.
-
teczka 3d: jakubziom
Moja propozycja poprawek kadrów do ostatniej strony i wyjaśnienia. Oryginał: Tak ogólnie to wydaje mi się, że ta strona jest przesadnie powolna. Pierwsze dwa duże kadry, zajmujące praktycznie pół strony, to samochód przejeżdżający zakręt. Po prostu, bez driftu, strzałów, grubego monologu (chyba) czy czegoś innego. Czy na pewno pokazanie, że samochód jedzie po zakręcie tego wymaga? Wystarczyłby jeden establishing shot pokazujący scenę i drugi kadr jak podjeżdża do dziewczyny. Ja bym w pierwszej kolejności wywalił drugi kadr i ewentualnie jakoś połączył trzeci i czwarty w całości, ale spróbowałem jakoś utrzymać oryginalny układ. Według mnie taka powolna scena mogłaby się obronić, gdyby na następnej stronie było jakieś mocne uderzenie od razu na pierwszym kadrze. Czyli coś takiego - powolna scena, rozciągnięta przesadnie. Gościu sobie pyrka, pyrka powoli (co sugeruje kilka bardzo podobnych kadrów), widzi autostopowiczkę, powoli się do niej zbliża (znowu, powolność sugerowana bardzo stopniowym przybliżaniem akcji kolejnymi kadrami). Ostatni kadr to mała wstawka, gdzie widać, że laska tajemniczo po coś sięga do torebki. I na początku następnej strony laska wciska mu klamkę w ryj i mówi coś w tylu "wiem co zrobiłeś zeszłego lata!" Wtedy taka bardzo powolna scena na początku ma sens, bo przygotowuje grunt pod zaskoczenie. Ale jeśli tak nie jest, to pewnie wystarczyłyby 2 kadry + może 1 wstawka i tyle. Poza tym, unikałbym takiego przeskakiwania kamerą bez specjalnego uzasadnienia. Polecam poczytać o 180-degree rule (What is the 180 Degree Rule in Film? Crossing the Line with Purpose (studiobinder.com) albo 180-degree rule - Wikipedia) Dalej, dwa pierwsze kadry to samochód jadący na wprost nas (trochę pod nami). Dla mnie samochód jadący wprost na kamerę to raczej oznaka tego, że chce mnie przejechać i sugeruje raczej spore napięcie, co tutaj raczej nie ma to uzasadnienia. Lepszy byłyby kadr z boku, pokazujący gdzie jesteśmy (bo na poprzedniej stronie jest miasto, ostatni kadr to sklep?, a tutaj dopiero w 3/4 storny widać jednoznacznie, że już łąka) i stopniowo zbliżać kamerę do sceny, bez przeskakiwania o 180 stopni totalnie nagle (jak przeskok między 2 a 3 kadrem u Ciebie). Do tego może nieco większego zooma dać na laskę na końcu żeby lepiej było widać twarz. Porównaj z tym: Jest establishing shot - baba idzie przez las w nocy. Miejsce i czas akcji + główna postać załatwione jednym kadrem. Kadr nr 2 + mini-kadr 3 - baba słyszy coś, i to chyba coś złego, czyli zawiąznie akcji, kadr nr 4 - tak, to coś złego i kończymy tym scenę, przy czym ostatni kadr na stronie niejako rozpoczyna kolejną (wilki będą ją gonić) i zachęca czytelnika do przerzucania stron. Nie ma 2-3 kadrów jak idzie przez las i mija sobie jedno drzewo, potem drugie, bo nie ma takiej potrzeby, na pierwszy kadrze widać, że idzie, więcej nie trzeba. Drugi kadr wprowadza już coś nowego i, jak w pisaniu, każde zdanie (tutaj kadr) powinno coś wnosić do historii i popychać ją naprzód. Gif: Ofkors, nie każdy komiks musi mieć filmowe kadry (stare komiksy nie miały i były git) ale warto popracować nad czytelnością scen i tym, żeby to co się rysuje faktycznie było zasadne dla opowiadanej historii, choćby po to, żeby nie tracić czasu rysując jeden samochód 5 razy w różnych perspektywach, jak można było jednym kadrem oblecieć 🙂 Polecam postudiować Breaking Bad, naprawdę fantastyczny serial pod względem pracy kamery i właśnie nie w efekciarski sposób (jak Nolan czy jakies Starwarsy), a subtelnie i nienachalnie podkreślają kadrami historię w danej scenie. Poza tym - Framed Ink 1 (Framed Ink: Drawing and Composition for Visual Storytellers : Mateu-Mestre, Marcos, Mateu-Mestre, Marcos, Katzenberg, Jeffrey: Amazon.pl: Książki) i 2 (FRAMED INK FRAME FORMAT ENERGY & COMPOSITITION: Frame Format, Energy, and Composition for Visual Storytellers: 2 : Mateu-Mestre, Marcos: Amazon.pl: Książki). Jak nie masz to miej i poczytaj, jak masz inne wydatki, to je olej i kup te książki 😛
-
Sebastian Szmyd
Kilka kart do Flesh and Blood do nowego dodatku "Bright Lights". Poza tym cisnę gwasze, codziennie jedną pracę z natury maluję. Niedlugo wrzucę tutaj te wiekopomne arcydzieła, jak poskanuję je w końcu 🙂
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
Kurde, w sumie to nigdy w porno gierki nie grałem, to ma jakiś gameplay czy to wszystko dating simy? 😄
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
Próbowałem się wciągnąć, i jakoś nie mogłem, zupełnie nie wiem czemu. Koncept fajny i oryginalny, szczególnie podejście do bycia "tym złym", a niektóre postacie, jak Voices of Nerat, naprawdę bardzo nietypowe i ciekawe, ale totalnie nie chciało mi się grać... Kiedyś spróbuję raz jeszcze może. Jakby zrobili sequel (na co się nie zanosi) to pewnie bym kupił. Co do BG3 to fakt, jedną cutscenkę moja postać spędziła z głową w tyłku illithida xD Przyznam się, że brakuje mi polskiej wersji językowej, bo w Baldursy (i Wiedźminy ofc) zawsze grałem w takiej wersji i jakoś tak mi dziwnie po angielsku 😄
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
BG3 robił w końcu Larian, więc beczkomancja z DOS2 pewnie też jest OP, ale nie próbowałem 😄 Kingmaker wg mnie dużo gorszy od WotR. Są oczywiście bardzo do siebie podobne, ale generalnie WotR to większy i lepszy Kingmaker. Mi nie podszedł, nostalgia za oryginalnymi Baldursami to zły kierunek, bo chyba żadna z gier, które miały być jak one (Pillars of Eternity, Pathfindery, Divinity Original Sin) niestety nie dają tego samego już 😞 Chlip
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
Jeśli jakaś mechanika służy faktycznie czemuś, to spoko, ale dokładanie takiego busywork, żeby rozciągnąć grę i chwalić się ile to godzin w niej można spędzić tylko mnie drażni. Rozumiem, że np. sprzęt, który postać ma na sobie może mieć wagę i ograniczać jakieś elementy w ten sposób, ale to, że mogę nieść tylko 5 zbroi płytowych w kieszeni, a nie 50, to chyba z immersją i tak niewiele ma wspólnego xD
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
IMO się opłaca, jeśli lubisz klimaty Infinity engine to wątpię żebyś nie wyciągnał funu wartego 60 dych, nawet jeśli gierka nie przypadnie w 100% do gustu. Przy okazji - obczaj niektóre mody, szczególnie Toy Box (Toy Box at Pathfinder: Wrath of The Righteous Nexus - Mods and community (nexusmods.com)) Generalnie to taki raczej cheat engine, ale ma też dużo opcji QoL i pozwala zmienić pewne frustrujące elementy designu, jak możliwość powtórzenia lockpickingu czy pozbycie się obciążenia postaci (nie mam pojęcią, czemu developerzy zawsze upierają się na ten element, jak będę miał ochotę układać i sprzątać graty to se w pokoju posprzątam)
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
Grałem ostatnio jakiś rok temu, a gra wyszła w 2021, więc pewnie większość co mieli spaczować już była wtedy spaczowana, ale na bank były zauważalne bugi, więc zakładałbym, że dalej są. Jakichś gamebreakerów nie pamiętam, tyle dobrego. O kurfa, sprawdziłem na steamie, byłem pewien, że mam max 100h, a tutaj 300h mi pokazuje xD Pewnie większość to było Alt+Tab i oglądanie wspomnianych poradników na YT, no i zaczynałem grę od początku pierdyliard razy. Wracając, mam to samo, ta równowaga między upierdliwością a wyzwaniem jest coraz trudniejsza do odnalezienia w grach. Na niektóre rzeczy szkoda mi już czasu, ale jednocześnie granie w gry, które się same przechodzą też jest bez sensu. JCo do WotR, eśli naprawdę wgryziesz się w tę grę to można się nieźle pobawić w theorycrafting. Tylko pewnie zapomnij wtedy o jakimś RP, bo będziesz grał wieloklasowym demonicznym bardo-paladyno-nekromantą przywołującym gumowe misie i walczącym dwiema tarczami trzymanymi do góry nogami czy coś równie pokrętnego. Pamiętam, że sporym problemem było to, że żeby ataki/czary coś robiły, to musiały przewyższyć odporności potworów, co skutkowało tym, że walka w 90% składała się z "miss, miss, miss, miss, miss, miss, miss, 1, miss, miss, miss itp. itd.". Na niższym poziomie pewnie mniej tego jest, ja grałem na normalnym i czasem wkurzało, na tych wyższych to trzeba naprawdę mieć jakieś zaburzenia, żeby czerpać z tego przyjemność. Ogólnie to gra ma wady, ale można ją polubić, jak dorwiesz na jakiejś obniżce to możesz dać jej szanse. Ja już nie ufam nikomu w kwestii gier, włącznie z samym sobą xD W ostatnich circa 5 latach praktycznie żadna gra "Overwhelmingly Positive" na Steamie (czy ogólnie bardzo dobrze oceniane produkcje), i to z gatunków, które lubię, mi się nie podobały (Divinity Original Sin 2 chociażby). A taki głupi Monster Hunter, który jest niemal dokładnym przeciwieństwem, tego, co lubię w grach, i całkowicie mnie pochłonął, więc sam już nie wiem czym się kierować. Dochodzę do wniosku, że zwyczajnie się starzeję, i to, co oferują gry przestaje być po prostu interesujące bo widziałem to już milion raz i ciężko się zaangażować.
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
Nie ma odpornych na ciosy, są źle trafieni: ja też zwykle odczekuję z rok czy dwa po premierze z kupnem gier, ale ostatnio miałem straszną fazę na oldschoolowe, drużynowe erpegi i trochę mi się opcje wyczerpały aż tu akurat pojawił się BG3 (wiem, że był od dawna w EA, ale z zasady trzymam się z dala od wczesnego dostępu) i tak to poszło... Nie ma dramatu, nie czuję się orżnięty, ale spodziewałem się więcej po takich zachwytach. Kurde, chyba się nie da 😞 Ale jeśli dobrze pamiętam to można przelecieć pewną nieco niestabilną postać na stole z trupami, to zawsze coś. No i można zostać liczem, samoświadomym rojem morderczych owadów, smokiem albo taką pół-wróżką i mieć słodką mini-smoczycę za kompana, która rośnie razem z tobą. Opcji jest sporo. Już trochę czasu minęło od kiedy mocno grałem w WotR, ale tak z pamięci najpierw to co dobre: - naprawdę czuje się, że możesz na różne sposoby podejść do questów i problemów w grze. Od świętego rycerza aż po murderhobo, nie miałem poczucia, że gra narzuca jakiś konkretny styl (BG3 jednak trochę narzuca bycie tym dobrym) i wszystko jest dozwolone i do czegoś tam prowadzi (a nie tylko wycinasz sobie kontent, raczej idziesz inną ścieżką) Naprawdę udała im się wolność wyboru. - turboilość buildów. To zarówno plus jak i minus, o czym za chwilę. - dość trudna, na plus jak się lubi wyzwania. - w grze masz dodatkową ścieżkę rozwoju, niezależną od klasy postaci i - Mythic Path. Możesz, zależnie od swoich wyborów zostać wspomnianym liczem, demonem, anielskim wojownikiem, przełamującym czwartą ścianę tricksterem i jeszcze kilka fajnych/dziwnych opcji. Mocno zmienia gameplay, masz unikatowe questy i teoretycznie każda klasa może wybrać każdy Mythic Path i powinno działać, ale jednak wiadomo, że Trickster lepiej uzupełni rogue'a, Lich jakiegoś maga, a Angel to raczej melee. Ale można pokombinować i można też olać to i zostać Legend, czyli zwykłym ludziem . - ogólnie to taki Baldur's Gate 2 na sterydach. Minusy: - w grze jest segment taki trochę jak Heroes of Might and Magic, tylko, że... no, taki se. Fabularnie jesteś przywódcą krucjaty przeciwko demonom i musisz budować jednostki, rekrutować dowódców, walczyć bitwy w stylu HoMM itd. Na papierze spoko, w praktyce bardziej upierdliwe dla mnie. Twórcy gier dali opcję olania tego segmentu (można wyłączyć w opcjach), co już samo w sobie świadczy trochę o tym elemencie gry, ALE! niektóre mythic paths (na pewno Lich) mają questy powiązane z tym segmentem gry i sie wykrzaczają, jeśli weźmie się auto-crusade. Może spatchowali, ale wątpię. Można, jeśli dobrze pamiętam, osobny poziom trudności ustawić dla krucjaty i polecam najniższy. - mnogość wyboru. Ciężko w tą grę grać bez uprzedniego spędzenia iluś godzin na oglądaniu/czytaniu poradników. Gra daje sporo możliwości wyboru, ale jeden zły wybór na początku i okazuje się, że 30 godzin gry poźniej już nie możesz czegoś zrobić, bo jakiś totalnie nieistotny element, jakaś jedna linijka dialogu, okazały się jednak bardzo istotne. Gra ma też trudną dość walkę, BG3 jest bardzo łatwy w porównaniu, i generalnie trzeba mieć dośc przemyślany build, żeby podołać większości wyzwań. A ras, klas, podklas, featów itp. jest niemożliwie dużo i BARDZO łatwo zepsuć postać. Ogólnie wiele elementów wymaga po prostu mocnego metagamingu i to mnie najbardziej wkurzało, bo ja chcę grać w grę, a nie oglądać filmiki na YT o grze albo czytać Fextralife, ale bez tego to z frustracji osiwieć można w tej grze. - zagadki logiczne i środowiskowe. Jest ich sporo, różnych puzzles co to trzeba jakieś tabliczki przesuwać i inne duperele. Jest jedna lokacja, gdzie po paru godzinach upierdliwych zagadek jedna po drugiej postanowiłem obejrzeć poradnik i dowiedziałem się z niego, że czeka mnie jeszcze z dobre 10 godzin ciurkiem tych zagadek... Nawet się nie załamałem, parsknąłem śmiechem i olałem questa, nie do ukończenia jak się nie jest masochistą. Jedna lokacja (całe miasto) w grze jest taka, że zmienia się zależnie od ustawienia kamery i trzeba w kółko nią kręcić, żeby się most ustawił odpowiednio czy inne przejście otworzyło... fajne, przez pierwsze 5 minut, później tylko kurwica. - są rzeczy time-sensitive i odpowyczwanie i upływ czasu mają wpływ na to co się dzieje - ogólnie gra ma dużo takich dziwnych pomysłów, gdzie twórcy bardzo chcieli być kreatywni i często wychodzi to tak średnio, bym powiedział. - jest ruska. To jedna z tych gier nie dla wszystkich, jak nie przeszkadzają ci jej wady, albo wręcz dodają uroku (coś jak z Monster Hunterem i jego dziwnościami) to naprawdę można się bawić setki godzin. Ma bardzo duży replay value, dużo naprawdę zróżnicowanych ścieżek (jedno z zakończeń, to właściwe swoją drogą, jest absurdalnie wręcz ukryte i bez guide'a nie masz szans). Tak, to jest dziwne w MH, chyba japońce mają inne podejście do zwierząt xD Ale mechanicznie sama gra jest nieziemska, dałbym jej drugą szansę. Po prostu pomyśl, że to odstrzał zwierząt, żeby populację kontrolować i choroby się nie przenosiły czy coś 😜 To zdanie dość dobrze oddaje tą grę xD
-
W jakie gry gracie i jakie polecacie?? 2022 edition
Poddałem się hypowi nowego Baldursa i trochę żałuję. Gadki, że niby w końcu dokończony produkt, a nie to co zawsze, to między bajki można włożyć. Akt I jest OK, bo był od 3 lat we wczesnym dostępie to jakoś go dopracowali i pewnie większość recenzji opiera się na tych pierwszych nastu godzinach gry, ale dalej to trochę bieda na odpierdol. Ciężko mi to jakoś w skrócie opisać, ale od 2 aktu mam wrażenie, że gram w jakąś betę, albo early access. Porównując z Pathfinder: Wrath of the Righteous, chyba najbliższym konkurentem dla BG3, to przy całej mojej niechęci do WoTR, jest to lepsza gra. Więcej możliwości rozwiązywania questów, naprawdę zróżnicowane ścieżki (w BG3 granie złym praktycznie nie ma sensu i wycina się połowę gry), choć czasem przerost ambicji w WoTR też potrafi wkurzać, szczególnie takimi durnymi pomysłami twórców jak krucjata a'la Herosi z wisha... Do tego oczywiście z oryginalnymi Baldursami nie ma za wiele wspólnego. To zrozumiałe, ciężko, żeby twórcy robili grę wyłącznie pod fanów znających fabułę starych gier sprzed ponad 20 lat, ale równie dobrze mogliby to nazwać Divinity Original Sin 3 i różnicy nie byłoby widać. Na plus za to głosy, naprawdę spoko słucha się dialogów, nawet nie przeklikiwałem... zbyt często. Jak ktoś się zastanawia nad kupnem BG3 to polecałbym poczekać aż wydadzą jakąś Definitive Edition za jakiś czas bo wbrew zachwytom bugów jest sporo. Nie jest to tragiczna gra i może się podobać, nawet bardzo, szczególnie na początku, ale daleko mu do gry dekady czy jakiejś rewolucji. BLASPHEMY! Przecież trzeba te potwory zabijać bo ekologia i gildia i w ogóle coś, a do tego to złe potwory są i bardzo niedobra jest, kiedy nie są zabite, czego nie kumasz? 😛 A tak serio, IMO najlepszy system walki, bijący na głowę Soulsy czy podobne, z wyjątkiem może Nioh 2. Fabuła to trochę jak pierwsze Pokemony na GameBoya czy Super Mario Bros: lekki pretekst do gameplayu i nie ma ani większego sensu ani znaczenia. Ale zgadzam się, największym potworem w Monster Hunterze jest gracz xD
-
Sebastian Szmyd
Niestety ze zdjęcia, ale bez żadnych gridów czy coś. Prawilnie z obserwacji, mierząc proporcje kciukiem+ołówkiem itp. Takie studia staram się jak najbliżej do pracy z natury robić. Jak się rozkręcę i jakiś workflow w olejnych wypracuję (bo póki co to jadę głównie na doświadczeniu z digitalu) to postaram się modela jakiegoś dorwać. Oczywiście! Tylko ciężko było patrzeć się na swoje plecy jednocześnie malując, ale dla chcącego nic trudnego 😛