arev

Wiesz, nie obraź się, ale wymodelować strunę żeby ładnie wyglądała mając, nie wiem - 100, 200k poly, to żadna sztuka. Robisz teraz dla przyjemności i wisi ci czy stracisz przez to dodatkową godzinę na rendery. Ale może kiedyś, już niedługo, będziesz robił coś na zlecenie. Czas będzie cię gonił, będziesz potrzebował 10 renderów gitary na wczoraj. Albo inaczej - robisz model dla klienta, który akurat nie ma 8GB pamięci. Optymalizacja to ważna umiejętność - ucz się jej od początku. Trochę trudniej będzie uzyskać super efekt displacem/bumpem niż po prostu owinąć kilogramy polu wzdłuż spline'a. Będziesz musiał pokombinować z odpowiednim filtrowaniem tekstur, może z parametrami displace'a jeśli się na niego zdecydujesz. Ale możesz w ten sposób zaoszczędzić czas i zasoby sprzętowe, a to jest... priceless :] Rób, rób! Chcę zobaczyć ujęcia z błyszczącym lakierem i zbliżenia na struny z sexy dofem ;)

@c4rl0s: oplot za pomocą geometrii to, imo, tragiczny pomysł. Elementy, które będzie najmniej widać będą zżerać najwięcej zasobów. Zmapuj spline wzdłuż osi i wrzuć rozsądną bump mapę (nawet jako displace, jeśli bardzo ci zależy na super zbliżeniach).

Zdaje się, że AT&T ma limit 20MB przez 3G. Niby jest to jakiś powód, ale mnóstwo osób korzysta z wi-fi i coraz mniej jest takich odruchowych zakupów. My np. robimy wszystko w Unity, którego same biblioteki zajmują ok. 15MB, więc dawno odpuściliśmy sobie exeki poniżej 20MB. Gorąco polecam również zrobienie uniwersalnej wersji - zaoszczędzicie sporo czasu/pracy/pieniędzy na zarządzaniu update'ami dwóch wersji. Pozdro :)

@Pierzak: jakieś plany w związku z wersją na iPada/uniwersalną? @Bolitic: wygląda mi to jakbyście szukali pretekstu żeby nie robić na Androida :] Dochody stamtąd faktycznie są niższe, ale nie tak niskie żeby kompletnie to olewać. Z twoich innych tematów wnioskuję, że pracujecie w Unity, a port z iOSa na Androida w Unity to naprawdę mało wymagający proces. Różne rozdzielczości ekranu to banalny problem, który można pokonywać na kilka sposobów. Większym kłopotem są dziesiątki urządzeń, na których aplikacja może działać inaczej lub w ogóle, ale jest to, imo, ryzyko wkalkulowane i nie warto z tego powodu rezygnować z rynku. Poza tym nawet na iOSie zdarzają się przypadki, że coś komuś nie działa. Nie da się po prostu sprawdzić działania na 100% urządzeń, nawet (teoretycznie) identycznych. Pozdro ;)

Podobnie jak Loki czy deshu, swego czasu też byłem wojującym przeciwnikiem Apple i wszystkich jego gadżetów. Wojującym tym bardziej im mniej o nich wiedziałem. Teraz, po blisko dwóch latach pracy zarówno z Apple jak i ich sprzętem mam nieco bardziej świadome poglądy na ten temat. Na Macach pracować nie lubię, służbowego iPhone'a wymieniłem na Xperię Play (z czego jestem kosmicznie zadowolony), a podejście Apple do klienta, mimo że dostrzegam w nim sporo korzyści, dalej nie do końca mnie przekonuje. To wszystko dlatego, że za bardzo siedzę w technicznym światku i chcę mieć nieograniczony wpływ na sposób w jaki korzystam z urządzeń, za które płacę. Innymi słowy - nie jestem docelowym klientem Apple, czego spora część krytykujących w ogóle do siebie nie dopuszcza. W kwestii samego iPada byłem dość sceptyczny, zanim zacząłem go używać. Po roku zabawy (podkreślam, żeby było jasne do czego go używam - gry, multimedia, internet) uważam, że jest to świetne urządzenie, idealne uzupełnienie domowego desktopa. Swoją drogą - iPad dość łatwo daje się skonfigurować jako dodatkowy monitor do komputera. Niby niewielki, ale wystarcza do wyświetlania referencji, dodatkowego okna z narzędziami, czy choćby filmu, jeśli ktoś ma mocno podzielną uwagę. Zdecydowanie nie jest to bezużyteczne urządzenie, a porównując hardware i wykonanie z tabletami konkurencji mogę nawet powiedzieć, że jest jednym z bardziej opłacalnych.

Mnie podpadła tylko scena przepoczwarzania w śmigłowcu, reszta była w porządku. Do tego stopnia, że parę razy poczułem lekkie obrzydzenie, mimo że nie jestem jakoś szczególnie wrażliwy.

Fajnie by było gdyby regulamin forum zabraniał zakładania tematów z prośbami o odwalenie za kogoś roboty na zaliczenie. Wszak podszywanie się pod autora pracy to też łamanie prawa :]

lopez20, to nie jest tak, że wszyscy użytkownicy maksa mają w komputerze i7 2600K. Z ogromnym powodzeniem można pracować i bez tego procesora. Przecież zanim powstał ten model 3ds Max już dawno był obecny na rynku i działał dobrze na innych procesorach. Jak wspomniał mirach - podkręcanie 2600K jest względnie bezproblemowe - ale trzeba się też trochę orientować w temacie. Jak będziesz kręcił parametrami bez zastanowienia to więcej czasu stracisz na restartach komputera niż zyskasz na renderowaniu. Umiejętnie podkręcony 2600K daje zauważalny przyrost prędkości względem "gołego", ale nie jest to zmiana typu "można renderować - nie można renderować". i7 2600 to też dobry procesor i jeśli ustawisz scenkę tak, że na nim praktycznie nie chce się liczyć to problem jest w scenie, nie w procesorze i wymiana na szybszy pewnie niewiele tu pomoże. Nie wiem jak dokładnie wyglądało twoje zamówienie i czy uda ci się to odkręcić, ale jeśli nie - nie panikuj - nawet dziś dużo osób renderuje na gorszym sprzęcie i wychodzą z tego śliczne obrazki. p.s. Jeszcze taka mała dygresja do tych słów: Przez wiele lat historii podkręcania procków zawsze tylko nieliczne modele miały odblokowane mnożniki. Jak na ironię zwykle nie były to procesory, z których entuzjastom udawało się wycisnąć najwięcej. Z zablokowanym mnożnikiem też można podkręcać - regulując napięcia, częstotliwość FSB i opóźnienia pamięci, tylko że nie jest to już tak lekkie i przyjemne jak w przypadku 2600K :)

Adek, wyłącz embedowanie :D

Monio, skąd masz te informacje odnośnie silnika? Pamiętam jak wyglądał Construct w okresie premiery WoG i był wtedy prawie bezużyteczny. A ja powiem, że nie da się zrobić dobrej gry w Blenderze. Tak dla równowagi w kosmosie :)

Trollować trzeba troszkę subtelniej :)

Efekt ładny, ale każdy z tych malutkich obrazków ma prawie pół MB - dość sporo jak na element strony. Można by je pociąć na kawałki i animować tylko tę część, na której faktycznie coś się dzieje.

Oczywiście, że da się. Musisz po prostu zwiększyć sampling.

Z takim precyzyjnym opisem to można z czystym sumieniem zasugerować, byś policzył ILEŚ. Policz sobie stawkę godzinową, która cię usatysfakcjonuje.

Teraz to raczej Gonera, Szyc i Kot :]

Ja byłem bardziej wyrozumiały. Pograłem jakieś 20 minut. Kamera w cut-scenkach rzeczywiście jest do bani. Sama gra wygląda całkiem ładnie, pomieszczenia mają klimat. Gdyby nie to, że gameplay ma tempo ślimaka z reumatyzmem - mogło wyjść coś przyzwoitego. A tak - cóż, klimat pomieszczeń to trochę za mało.

Jakiś czas temu zamieniłem iPhone'a na Xperię Play. Od paru dni ciacham na niej w pierwsze Diablo z PSXa. Do grania nie ma lepszego telefonu :]

JaSzczur, grafika jest narzędziem, które ma pomagać w rozgrywce. Tutaj przeszkadza, a tłumaczenie, że na wojnie też ciężko ogarnąć co się dzieje jest, sorry, śmieszne. Styl wizualny waszej gry jest po prostu nieatrakcyjny.

Nie licząc krawędzi porozwalanych displacem :p

Wygląda gorzej niż pewien mod do GTA4 :]

Dzięki za odpowiedzi na moje pytania. Srsly. Btw. "Kilka pixeli biegających po ekranie" to było w czasach Nokii 3210 ;)

A co z Androidową/iOS-ową wersją Space Hell? Czy docelowy system dla Space Escape to też Bada? Jak tak to bieda :] Szyby rzeczywiście wyglądają bardzo ładnie. Całość natomiast mocno kojarzy mi się z Angry Bots. Bardziej niż z Alien Breed ; )

Mnie też, bo kawałki bardzo fajne. Wokal wydaje mi się trochę niezdecydowany - ni to śpiew, ni to growl - ale słucha się bardzo przyjemnie, odprężająco wręcz :)

Ściągnąłem demko ze Steama jakiś czas temu. Spodziewałem się, że po zagraniu będę tylko czekał aż pełna wersja pojawi się na półkach, a w rzeczywistości kompletnie straciłem zainteresowanie tą częścią. Szkoda, bo czekałem od dawna. Ogólnie gra wydała mi się jakaś anemiczna, nawet jak na turówkę : (