Oczywiście może być tak jak piszesz, ale gdyby urzędnicy chcieli się przyczepić, mogliby cofnąć część dofinansowania. Z takim przypadkiem też się spotkałem.
Więc myśląc logicznie - wpisujemy w biznesplanie to co chcemy kupić i problem z głowy. Zus oczywiście nic do tego nie ma, tylko pup może się przyczepić (czy grafikowi faktycznie jest potrzebna np. nowa kosiarka).
Stosunek urzędu do swobody wydawania środków zależy od regionu. Wszędzie jednak PUP jest zobowiązany do kontroli wydawanych środków.
W porównaniu z innymi miastami zauważyłem że np w zach-pom, wymagana była dużo mniejsza liczba dokumentów, korzystanie z dotacji było też o wiele mniej problemowe. W każdym przypadku jednak urzędnik pukał do drzwi i sprawdzał czy kupiliśmy sprzęt i czy mamy fakturki. (tak było w Koszalinie, Słupsku i Radomiu) W Trójmieście jest więc pewnie podobnie przynajmniej pod tym względem.