ZiN Napisano 28 Lipiec 2024 Autor Napisano 28 Lipiec 2024 Dzięki! Podoba mi się to, jest dużo lżej. Te pojedyncze włoski dodałem w sumie na samym końcu, żeby było trochę detalu, ale mocno z tym przegiąłem. Jest widoczny postęp, bo jest więcej bazowania na jakichś konkretnych referencjach. Tam gdzie coś nie siedzi, to gównie jakaś próba jechania z głowy i to cały czas widać, więc teraz będę się starał znaleźć maksymalnie dużo refek. Ale nie zawsze jest z nimi tak kolorowo. Po wiedźmaku (którego już poprawiłem i zrobiłem update na artstation, żeby nie zaśmiecać wątku), poczułem, że mam trochę więcej mocy w łapie i rzuciłem się na coś odrobinę trudniejszego. Zacząłem sobie taki szkicyk, myśląc, że łatwo znajdę do tego refki, ale szybko w to zwątpiłem. Chodzi mi tu głównie o refki do rąk. Chciałbym je namalować bardzo kościste, wychudzone, z ledwo zaznaczonymi mięśniami, mocno opiętą skórą gdzieniegdzie wypukłościami od żył, ale nigdzie nie mogę znaleźć fotek z których mógłbym skorzystać jako pomoc i nie wiem czy sobie już tego nie odpuścić, bo raczej wiem, że bez dobrych refek nie podołam z tematem.
blood_brother Napisano 30 Lipiec 2024 Napisano 30 Lipiec 2024 W kwestii refek rąk wpisz na pintereście "old hand" i kop 😛
ZiN Napisano 30 Lipiec 2024 Autor Napisano 30 Lipiec 2024 10 minut temu, blood_brother napisał(a): W kwestii refek rąk wpisz na pintereście "old hand" i kop 😛 Szukałem w różnych konfiguracjach. W "old hand" mam w wynikach same pomarszczone ręce, ale zupełnie przypadkiem trafiłem wczoraj na youtubie na jeden wywiad na którym jedna pani miała niemal dokładnie takie ręce jakich szukałem, bardzo szczupłe i z widocznymi żyłami 😛 Ja tam coś jeszcze z tym poświrowałem, bo to miał być potwór, ale jakiś punkt odniesienia już miałem.
SebastianSz Napisano 30 Lipiec 2024 Napisano 30 Lipiec 2024 (edytowane) Joł joł @ZiN przybywam! Pin page (pinterest.com) Pin page (pinterest.com) Wpisałem jakieś "demon hands" czy coś w ten deseń i przeglądałem co tam pinterest wpluł. Ale jak chcesz takie bardziej realistyczne to po prostu daj "old person hands" w googlach i coś tam się znajdzie. Czasem trzeba poprzeglądać chwile aż się na coś trafi, ale Pinterest to i tak najlepsze miejsce IMO. Co do samego stworka to co ja bym pozmieniał (ingeruję sporo w design, więc moja wizja nie musi się pokrywać z Twoją :): Gif: 1. Ogólny design głowy. Duża mózgoczaszka i małe ząbki kojarzą mi się z dzieckiem i nie wyglądają zbyt strasznie. Ofc można się tym pobawić i w odpowiednim kontekście wszystko może być straszne, ale tutaj jakoś nie działa. Do tego wyraz oczu jakiś taki... nie wiem jak to określić, jakby mu ktoś przydzwonił w łeb i jeszcze nie do końca przypomniał sobie gdzie jest 🙂 Ogólnie lepiej jak cała tęczówka jest widoczna bo zwykle oznacza to jedną z dwóch rzeczy - absolutne przerażenie albo jakąś psychozę, więc celowałbym w taki wyraz, zamiast przysłoniętego od góry powieka. Obczaj jak oczy Jokera rysują: Spłaszczyłem mu więc głowę, dodałem zeby jak sztachety, uśmiech z Glasgow od ucha do ucha i bardziej wkurzony wyraz oczu. Do tego jak się ślini to niech się ślini niczym Venom. Jeśli chodzi o ręce to chyba zgubiły się na palcach jakieś stawy 😄 Ale wystarczy wydłużyć nieco palce, pogrubić stawy na takie nieco reumatyczne i wydłużyć pazury na długość tipsów przeciętnej pani z Żabki i będzie lepiej. Do tego te paznokcie od kciuków fajnie kompozycyjnie podkreślają głowę. 2. Render skóry. Jest zdecydowanie zbyt gładko jak na taką tematykę. Skóra tutaj lepiej by wyglądała na cienką, z wyłażącymi żyłami, ścięgnami i zmarszczkami, generalnie stara, naciągnięta skóra. Polecam Ci prace Dana Peacocka ArtStation - Dan Peacock (jak znasz MeatCanyon na YT to on czasem te wyrenderowane wstawki tam robi) i oczywiście Maxima Verehina ArtStation - Maxim Verehin To tyle ode mnie 🙂 Edytowane 30 Lipiec 2024 przez SebastianSz 3 1
Mortom Napisano 31 Lipiec 2024 Napisano 31 Lipiec 2024 @ZiN Jeśli o mnie chodzi wesja pyszczka z czarnobiałego obrazka miała wiecej demona. W kolorowej poszło w stronę: Orczyca miała dziecko z Gollumem i wychowała je na wstydliwą brzydule co zalania swoje piersi. @SebastianSz Jak zwykle przypiernicznył takiego overa, że buty spadają! Wyszło bardzo demonicznie i od razu widać, że istota z obrazka nie wstydzi się i ma niekoniecznie miłe myśli na temat obserwatora 😈☠️ 1 1
ZiN Napisano 2 Sierpień 2024 Autor Napisano 2 Sierpień 2024 @SebastianSz trzeba przyznać, że jak strzelisz overka, to zawsze mi kapcie spadają i zbieram szczękę z podłogi. Od razu widać to doświadczenie, które zamyka się w kilku pociągnięciach. Ciężko jest mi to nadgonić w kilka godzin, na co Ty pewnie poświęciłeś parę minut. Z designem i pomysłami to u mnie wciąż słabo, ale staram się czerpać to, o czym piszesz nie tylko z mojego wątku, np o tym efekcie kiki i buba. Są w designie takie kształty, które odbieramy już na poziomie podświadomości. Jak tak o tym pomyśleć logicznie, to ostre długie zębiska, bardziej będą niepokojące niż jakieś szczerbate ułamańce. Muszę o takich rzeczach myśleć dużo wcześniej. Z jednej strony znam tych twórców, których wymieniasz (niektórych) i widzę jak to robią, z drugiej strony próbuję wymyślić coś własnego/oryginalnego. Ale chyba jednak dociera do mnie, że ten język wizualny, który jest zakodowany głęboko w naszej świadomości, jest już tak ustalony, że nie ma co w tej sferze na siłę płynąć pod prąd. Kiedyś bardzo jarałem się taką teorią, za to mniej malowałem. Teraz mam na odwrót i jak mam coś namalować z wyobraźni to wychodzi mi jakiś przygłup 😛 Skóra tego stworka to nie jest dokładnie 100% tym, co chciałem uzyskać, ale mi już rendering w łapie trochę nie domaga. 7
SebastianSz Napisano 2 Luty Napisano 2 Luty 10 hours ago, ZiN said: Odkurzyłem tablet, regres jak na siłce... Fajne kolory, dużo żywsze niż wcześniej bywało. Ale czepnę się waloru (i trochę też jednak koloru). Moja wersja ostatniej głowy: 1. U Ciebie skóra często ma taki plastikowy efekt. Wydaje mi się, że spowodowane to jest tym, że walor przechodzi niemal linearnie I przez to jest taki efekt plastiku, bo nie ma żadnej połprzezroczystości czy zasugerowania ukrwienia. Walor i kolor przechodzi równymi stopniami - ciemne, trochę mniej ciemne, trochę mniej ciemne itd. Lepiej by było "ścisnąć" trochę półtony i mieć taki spory przeskok z ciemniejszych, bardziej nasyconych półtonów do jasniejszego bliku. Gif: Tak upraszczając do jakiejś logicznej metody - po rozdzieleniu cieni i światła, modelowałbym bryłę głowy głownie nieco ciemniejszymi półtonami - malowałbym skórę najpierw trochę ciemniej i z większą ilością nasyconych czerwieni (szczególnie nos i policzki) i szaroniebieskiego i zieleni na żuchwie (szczególnie u facetów, ale u kobiet też, patrz na Sargenta: I potem odpowiednio dodawał rozjaśnienia czy bliki żeby dodać przestrzenności. Ale ogólnie jest postęp, jedziesz dalej 😄 3
ZiN Napisano 2 Luty Autor Napisano 2 Luty Dzięki @SebastianSz, zawsze po takiej dłuższej przerwie wracam do ustawień farbrycznych i plastikowego malowania, ale wiedza z czasem też się nawarstwia i jak kiedyś się już coś przepracowało, to można szybciej do tego wrócić 🙂 Jestem świeżo po analizie filmu Marco Bucci'ego o tym jak kolor światła wpływa na kolor bazowy. I postanowiłem zrobić sobie na szybko takie ćwiczonko, oczywiście nie poparte obserwacjami z natury(sic!), a raczej matematycznymi wyliczeniami i analizą koła barw. Dla mnie zabawa z kolorami to głównie matematyka i fizyka. Wręcz błogosławieństwem jest dla mnie, że każdy kolor można przedtawić za pomocą parametrów liczbowych. Ale z drugiej strony może to też wyjaśniać u mnie tą wszędobylską plastikowość 😛. Co wywnioskowałem z powyższego filmu oraz symulacji w blenderze: Im bardziej nasycony kolor bazowy obiektu, tym mniejszy jest wpływ koloru światła na obiekt. Ale spadek tego wpływu nie jest proporcjonalny(liniowy), już delikatnie mniejsze nasycenie koloru obiektu od maksymalnego sprawia, że wpływ koloru światła jest całkiem mocny. Jeśli kolor światła i kolor bazowy są po tej samej stronie koła barw, następuje przesuniecie koloru bazowego w kierunku koloru światła. Im mniej nasycony kolor bazowy tym większa wędrówka koloru w stronę barwy światła, co wynika też z punktu pierwszego. Jeśli barwa światła jest po przeciwnej stronie koła barw od koloru bazowego obiektu, następuje spadek nasycenia. Teraz jeszcze starając się zrozumieć, Twoją sugestię wyciągam wniosek, że użyłem zbyt jasnego waloru bazowego dla skóry, przez co jasne tony łączą się z blikami (kolumna 1). Zrobiłem sobie szybką symulację z użyciem różnych walorów bazowych z różnym oświetleniem (ciepłym, zimnym, zielonkawym i neutralnym). Czy ta analiza jest w jakikolwiek sposób poprawna? Wiem, że obserwacja z natury jest najlepsza, ale ja nie mam takich możliwości aktualnie. Przemalowywanie ze zdjęć jest dla mnie bezcelowe, bo zawsze się łapię na tym, że tylko kopiuję to, co widzę, a niczego tak naprawdę nie analizuję (mówię tu wyłącznie o kolorze).
SebastianSz Napisano 2 Luty Napisano 2 Luty Hmm, wydaje mi się, że generalnie tak, to są mniej więcej prawidłowe zalezności. Bardzo pomocne by było fizyczne mieszanie farb, szczególnie jeśli chodzi o kwestie nasycenia. Bardzo rozjasniłoby Ci jak kolory wzajemnie na siebie wpływają i dlaczego chcąc mieć mniej nasycony zielony, dodajesz czerwonego, a nie np. czarnego. Spróbuj jakimiś tanimi olejnymi zmieszać kolory identyczne z jakimś obiektem - np. tak, żeby fabra miała identyczny kolor co biurko, jakiś liść, cytryna, ulotka, cokolwiek. Nauczysz się mieć kontrolę nad kolorem. Sposób uzyskania takich identycznych kolorów będzie taki sam jak to co opisujesz w kwestii wpływu swiatła na kolor lokalny - jeśli masz np. szarobrązowy liść i zaczynasz od czerwonej farby, to musisz dodać trochę zielonego (dopełniajacy kolor, czyli po przecinwej stronie koła koloru), żeby zbić nasycenie czerwieni: Koniec końców kolor = światło, nie ma czegoś takiego jak kolor lokalny (to umowne pojęcie), zawsze widzisz wyłącznie mieszające się emitowane i odbite promienie światła o różnej barwie. To jaki kolor ma światło padające na obiekt jest po prostu częścią tego co nasz mózg rozumie jako "kolor obiektu", a kolor lokalny to po prostu kolor, jaki obiekt miałby w miękkim, rozproszonym, dziennym świetle, jak w lekko pochmurny dzień, ale to jest umowny benchmark. Nie traktowałym więc tych dwóch pojęć - światło padające na obiekt i kolor lokalny - jako dwa zupełnie oddzielne byty wchodzące w interakcję, a raczej części składowe jednej rzeczy, koloru. Owszem, to może wystarczyć w przypadku plastikowej kulki ale niekoniecznie skóry. Ponieważ skóra nie ma jednej barwy lokalnej, a do tego dochodzi półprzezroczystość, subsurface scattering, jakieś naturalne przebarwienia, pot czy włosy, a na to jeszcze jakaś artystyczna ekspresja to ciężko jest taką prostą zależnościa "kolor lokalny+kolor światła" dojść do właściwych barw na skórze jeśli na centymetrze kwadratowym skóry masz wiele kolorów lokalnych i wyżej wspomniane zjawiska jak sss. Jeśli będziesz podchodził do tego tak mechanicznie to wyjdzie taki liniowy plastik. Oczywiście mówimy tu o w miarę realistycznym odwzorowaniu kolorów. Więcej sensu ma porównywanie kolorów względem siebie - jeśli policzki mamy czerwonawe, a wiemy, że żuchwa ma być mniej nasycona, to schodząc w dół głowy zmniejszamy nasycenie: Zauważ, że chociaż na pierwszy rzuc oka to ten zarost wpada prawie w jakieś lekko niebieskawe szarości, to tak naprawdę dalej jest to czerwony. Ale trudno by było od razu z głowy wybrać taki kolor nie mając inczego innego do porównania. Staraj się, żeby skóra była pewną feerią barw, zamkniętą w jakiejś przestrzeni kolorystycznej (zwykle w takich ciepłych brązach i lekkich czerwieniach) i nie bój się dodać zielonego czy fioletowego dla lepszego efektu. Kurde, cięzko mi dokładnie opisać to co mam na myśli nie odbiegając od tematu😄 3
ZiN Napisano 2 Luty Autor Napisano 2 Luty 2 godziny temu, SebastianSz napisał(a): Staraj się, żeby skóra była pewną feerią barw, zamkniętą w jakiejś przestrzeni kolorystycznej (zwykle w takich ciepłych brązach i lekkich czerwieniach) i nie bój się dodać zielonego czy fioletowego dla lepszego efektu. Do tego zmierzam, nawet nie tylko ze skórą ale ze wszystkim. Zróżnicowanie barw sprawia, że powierzchnia nie jest nudna, zauważyłem to. Czy to las, łąka czy skała, fajnie jest jak hue skacze raz cieplej, raz zimniej, ale cały czas w skali koloru. A ten kolor bazowy to mi jest tylko potrzebny, żeby od czegoś zacząć. Potem dodaję cieplejsze, zimniejsze, komplementarne względem tej bazy i jakoś tam to się wszystko miesza, byleby nie było jednolicie i nudno. Wiem że nos i policzki powinny być nieco bardziej czerwone, okolica brody trochę bardziej szara/niebieska/zielona, resztę trochę zgaduję, bo nie mam przekonania z czego wynika 😛 Jak patrzę w lustro, to na twarzy nie dzieje się aż tak dużo, jeśli chodzi o kolor, wiec to chyba faktycznie jakaś artystyczna ekspresja. Poniżej przedstawiam jaki mam obecnie proces, bo zapomniałem zaznaczyć, że zwykle zaczynam jednak od skali szarości, żeby złapać odpowiedni walor. 1
SebastianSz Napisano 3 Luty Napisano 3 Luty @ZiN Hmm przede wszystkim bardziej nasyciłbym kolory. Strasznie zdechłe malujesz często, więc radziłbym bardziej je podkręcać dla wyrównania tego. Generalnie skórę robi w dużej mierze subsurface scattering, czyli to, że skóra jest nieco przezroczysta i światło świeci przez skórę. A pod skórą jest masa krwi, która dostając promieniem światła zmienia się w czerwoną żarówkę i skóra nabiera takiej mocnej czerwienina w półtonach A potem dodajesz jeszcze detale, żeby podbić skórzastość 😉 Karnacje są różne, a jak wejdziemy w fantasy to skóry mogą być w ogóle od czapy, od zwykłej po jakieś kwantowo inkluzywne. Oczywiście jak sam zauważyłeś kolor światła też ma wpływ na finalny efekt. Ale ten SSS to jest klucz. Co do baby to wygląda jak taki trochę relief stachanowca w Pałacu Rad 😄 Potężne bary i klata niczym John Henry, chyba trochę przesadne, szczególnie z tymi kobiecymi nózkami. 2 2
ZiN Napisano 3 Luty Autor Napisano 3 Luty (edytowane) Więcej nasycenia mówisz? spróbuję, ale przyznam, że celowo to nasycenie zbijałem, bo nie chciałem, żeby było zbyt kolorowo i dziecinnie, teraz już się nie będę powstrzymywał, zobaczymy co z tego wyjdzie. Wrzucam jeszcze refę, kobitka dobrze zbudowana, nie ma co 🙂 Morda wyszła mi inna, ale uznajmy, że to celowo 😛 Dobra, specjalnie maluje w photoshopie, a nie olejnymi, żeby jakoś długo czekać na efekty. How about now, my Master? Bo mi aż się ciepło robi jak na nią patrzę, taka hotówa 😛 Edytowane 3 Luty przez ZiN 1 1
SebastianSz Napisano 3 Luty Napisano 3 Luty Cofam pretensje 😄 Hmm, może po prostu brak kontekstu potęguje jej dziwne proporcje? Ja też kiedyś malowałem taką męską babę, ale w kontekście całej sceny chyba lepiej się czytało: Może więcej gestu by pomogło? Żeby podbić jej wojowniczość? Podpatrz tutaj na bardzo fajne gesty: JOEY🎀sketch&fashion🎻 (@Joeyccoco) / X 3 1
ZiN Napisano 3 Luty Autor Napisano 3 Luty Tak, taka finezyjna linia to też jeden z moich celów nauki, ale nie wszystko na raz 🤣 Jeszcze nie umiem, tak wszystkiego ładnie połączyć, ale będę się starał. BTW, zajebiście czuję grawitację patrząc na bimbały Twojej wojowniczki 😉 1
Maksym_j Napisano 3 Luty Napisano 3 Luty bardzo sprytnie sposób na pisanie encyklopedii do rysunku. Stary dobry format publikowania pojedyńczych fragmentów, jak Wiedźmin do Nowej Fantasytki. Czerpię garściami 😄 fajne pracki @ZiN tłucz dalej ;] trzeba natłuc trochę dupogodzin żeby ręka wróciła do formy jak odkurzane niedawno 😄 a notatki o kolorze chętnie poczytuje, też to sobie tak "obliczam" z tym kolorem bazowym, światłem etc. Bucci świetne materiały robi 1 1
ZiN Napisano 4 Luty Autor Napisano 4 Luty (edytowane) Ja to tak tylko maluję, jak akurat nie mam weny do pisania, bo tak to robię gamedev od strony kodu, pisania dialogów i projektowania questów do gierki a'la fallout 😛 Jak wena wróci, to pewnie znowu będzie jakaś przerwa, ale jak @SebastianSz robi korekty, to naprawdę człowiek żałuje, że nie ma tylko jednego hobby 😄 Jeszcze się trochę kolorami dziś pobawiłem, tak na spokojnie. Próbuję wyciągnąć jakieś wnioski, i nasuwa mi się taki, że zabawę chyba zacząłem od zbyt żółtych tonów i czerwień z SSS za słabo wybijała ton koloru na odpowiednią barwę. Zrobiłem lekkie przesunięcie bazy z H:25 na 15 i podbiłem jego nasycenie. Chociaż ta pierwsza w dalszym ciągu wydaje mi się całkiem naturalna, mimo że wyprana z koloru i bez życia w porównaniu z pozostałymi. A druga jest do dupy, ale za to robiona w pośpiechu. Edytowane 4 Luty przez ZiN 1
SebastianSz Napisano 4 Luty Napisano 4 Luty 3 hours ago, ZiN said: Ja to tak tylko maluję, jak akurat nie mam weny do pisania, bo tak to robię gamedev od strony kodu, pisania dialogów i projektowania questów do gierki a'la fallout 😛 Jak wena wróci, to pewnie znowu będzie jakaś przerwa, ale jak @SebastianSz robi korekty, to naprawdę człowiek żałuje, że nie ma tylko jednego hobby 😄 Jeszcze się trochę kolorami dziś pobawiłem, tak na spokojnie. Próbuję wyciągnąć jakieś wnioski, i nasuwa mi się taki, że zabawę chyba zacząłem od zbyt żółtych tonów i czerwień z SSS za słabo wybijała ton koloru na odpowiednią barwę. Zrobiłem lekkie przesunięcie bazy z H:25 na 15 i podbiłem jego nasycenie. Chociaż ta pierwsza w dalszym ciągu wydaje mi się całkiem naturalna, mimo że wyprana z koloru i bez życia w porównaniu z pozostałymi. A druga jest do dupy, ale za to robiona w pośpiechu. Wydaje mi się, że ta ostatnia wygląda najlepiej. Na dodatek usunąłbym jej te fałdy z pleców i bioder - na plecach to raczej efekt stanika (którego na Twojej wersji nie ma) ale nawet gdyby miała to niepotrzebnie takie bloby ma na konturze. I może ogólnie trochę podkręcił gest, żeby nieco więcej dynamiki miała. 3
ZiN Napisano 5 Luty Autor Napisano 5 Luty Kreska mam nadzieję, że się zluzuje z czasem i nabierze odpowiedniego flow. Lecimy dalej. 5
Mortom Napisano 10 Luty Napisano 10 Luty Nie jestem ekspertem od rycerzy ani zbroi rycerskich, a tym bardziej od obrazków 2D - ale się wypowiem! 😉 1) Wygląda na to, że ten metalowy "golf" na szyi nieźle ograniczał by ruchy głową. 2) A gdzie są paski trzymające naramienniki? Na czym sie to trzymają? 😉 Klej? 3) I dlaczego mam wrażenie, że rycerka pokazuje palec "fuck-U" do nieba? 🙂 Jakiś zatarg ideologiczny z bogami? 😉 4) Drzewa - pasowało by je trochę "pobrudzić" małym brushem aby nie odcinały się tak bardzo, bo sprawiają wrażenie, że są z papieru i nieco IMO "odstają" od stylu obrazka. Ale w ogólności fajne..... Cycki są "niestety za broją" ALE są! Więc nie ma co narzekać 😉 1
Maksym_j Napisano 11 Luty Napisano 11 Luty kompozycjębym dorzucił jakąś dynamiczniejszą, scena w końcu zakrawa na epicką z takim zachodem słońca 😄 adwersarza jej brakuje tylko i też tą trawę chyba bym zgasił na pierwszym planie, bo taka zieleń wyszłaby raczej gdyby jasne światło padało na świeżą trawę, tutaj masz albo światło odbite z zmierzchu, albo ten zachód - czyli chłodne, albo pomarańczowe, i oba dadzą taką zieleń chłodną, albo przyszarzoną. Pomarańcz to prawie czerwony, a czerwony dopełnia zielony, więc z tego co kojarze to będzie gasił jego saturacje 1
ZiN Napisano 11 Luty Autor Napisano 11 Luty Przyznam szczerze, że kompletnie nie miałem pomysłu na ten malunek i wyszedł on bardzo spontanicznie. Powstał w ekspresowym jak na mnie tempie, bo w jakieś 4-5 godzin. Każdy mój malun to jakiś tam eksperyment, żeby spróbować z czymś nowym, ale zawsze dążę do tego, by skracać maksymalnie proces. Tu wyglądało to tak — chcę namalować babeczkę w pełnej zbroi, wchodzę na pinteresta, znajduję pierwszy lepszy design zbroi, wymyślam jakąś dziwną pozę i to miał być koniec. Potem sobie pomyślałem, że dobrze by było strzelić jakieś tło, może nie jakieś jednolite jak wcześniej, ale zarys jakiegoś krajobrazu. Przeglądam artstation, wpadł mi w oko jakiś zachód słońca no i tak się już trochę wkręciłem z kolorami, że resztę już olałem. O kompozycji tu w ogóle nie myślałem. Tzn. pomyślałem przez chwilę, że można by domalować jakiegoś smoka, który zionąłby ogniem, a ona się tak tarczą przed tym ogniem osłania czy coś, ale z drugiej strony, to miał być speedpaint, a nie jakaś epicka ilustracja więc też dałem sobie spokój. Wrzuciłem na maksika, żeby odznaczyć, że coś działam i podbić self motivation do dalszych ćwiczeń. Ale generalnie, tak zdaję sobie sprawę, że kompozycja nie jest zbyt dynamiczna, poza jest od czapy i nic się tu nie klei 😄 W dniu 10.02.2025 o 08:22, Mortom napisał(a): 4) Drzewa - pasowało by je trochę "pobrudzić" małym brushem aby nie odcinały się tak bardzo, bo sprawiają wrażenie, że są z papieru i nieco IMO "odstają" od stylu obrazka. Przyłapany na lenistwie, kajam się. 9 godzin temu, Maksym_j napisał(a): i też tą trawę chyba bym zgasił na pierwszym planie, bo taka zieleń wyszłaby raczej gdyby jasne światło padało na świeżą trawę, tutaj masz albo światło odbite z zmierzchu, albo ten zachód - czyli chłodne, albo pomarańczowe, i oba dadzą taką zieleń chłodną, albo przyszarzoną. Pomarańcz to prawie czerwony, a czerwony dopełnia zielony, więc z tego co kojarze to będzie gasił jego saturacje Trawa na pierwszym planie — nie wiem, myślałem trochę w kategoriach, że światło przebija źdźbła trawy i ten dosycony zielony to taki SSS, a nawet jeśli nie, to chciałem nieco ożywić pierwszy plan, żeby i tu trochę poza zdechłymi kolorami się coś działo 😉 Taki już pseudoartystyczny zabieg. 😛 Zdałem sobie natomiast sprawę, a właściwie przypomniałem, że strasznie kiepski jestem w design. Ćwiczę sobie obecnie thumby, żeby zrobić jakąś ciekawą kompozycję i to jest jakaś ciulnia jedna wielka. Kopię więc do jeszcze większych podstaw i bawię się układaniem kółek, kwadratów i trójkątów. W ćwiczeniach to jednak najważniejsze jest, by dobierać sobie wyzwania adekwatne do swojego poziomu. Poza tym dziś jakoś tak bardziej lubię grzebać się w totalnych podstawach niż kiedyś, gdy nie miałem do tego zupełnie cierpliwości. Wrzucam jeszcze jakieś obrazki, żeby nie było, że nic nie robię i wracam do ćwiczenia kompozycji i designu jako takiego, bo jak wspomniałem wcześniej, wygląda to jak na razie strasznie źle i trzeba nad tym mocno przysiąść, a to już nie będzie takie łatwe, bo ze wszystkich rzeczy to to najmniej kiedykolwiek trenowałem. 2
Ania Napisano 11 Luty Napisano 11 Luty On 2/9/2025 at 7:57 PM, ZiN said: Gdyby był motylek, kanarek albo podobny miniaturowy krwiopijczy przeciwnik unoszący się z lewej strony przed tarczą, obrazek by zyskał x10 i nikt nie czepiałby się koloru trawy. U tej poprzedniej pani, na niebieskim tle, nie starczyło farby na brodawki? Ogólnie to dobrze ci idzie, widać postęp. Żeby prace były ciekawe, brakuje jakiegoś kontekstu, historii, detalu który coś opowie. 2 1
SebastianSz Napisano 11 Luty Napisano 11 Luty (edytowane) Zgadzam się z @Ania - bardzo by pomógł jakiś element fabularny. @ZiN Sam render jest OK - zawsze można lepiej, ale serio by się obronił jako taki stylizowany i trochę bajkowy. Tylko jakby się coś działo 😄 Samo niebo i pejzażyk też bardzo spoko. Kompozycyjnie czepnę się, że ta postać strasznie dzieli obrazek na pół - lewa czerwona a prawa niebieska. Przydałoby się trochę tej czerwieni po prawej stronie, żeby praca nie była tak na chama przecięta na pół. Co do pejzaży, to prawie prawie, ten dolny już zaczyna fajnie wyglądać, ale można coś dodać: 1. Trochę lepiej bym wykadrował. Ten rów wygląda tak sobie - strasznie prostopadły i mechanicznie wykopany (to jakaś inspiracja koparką @Ania ? 😄) i bardzo odciąga uwagę. 2. Dodałbym jakieś elementy dla skali - chociaż jakieś bliższe i dalsze drzewa, żeby zbudować iluzję odległości. 3. Ścieżka niech się bardziej zawija i przeskakuje z jednej górki na drugą. Pomyśl sobie o starych bajkach, jak Struś Pędziwiatr biegał po pustyni i tak znikał i pojawiał się za pagórkami (koło 17 sekundy): 4. Jakieś bardzo odległe elementy na horyzoncie. To potrafi "zrobić" pejzaż. Ostatnio widziałem na żywo "Polną drogę" Chełmońskiego i jakkolwiek nieciekawy mógłby na pierwszy rzut oka zdawać się ten obraz, to te detale w oddali absolutnie fantastycznie budują uczucie odległośći: A to raptem kilka maźnięć pędzlem. 5. Trochę ciekawsze chmury poprzez większe zróżnicowanie kształtów. Generalnie ta uwaga tyczy się całej pracy - postaraj się mieć jakieś elementy DUŻE, średnie i małe 🙂 6. Chmurami można pokazać perspektywę, szczególnie jak widać spód chmur, chociaż nie musi to być takie banalne jak na moich poprawkach, można subtelniej, vide Chełmoński. Edytowane 11 Luty przez SebastianSz 4
ZiN Napisano 11 Luty Autor Napisano 11 Luty 15 minut temu, SebastianSz napisał(a): Kompozycyjnie czepnę się, że ta postać strasznie dzieli obrazek na pół - lewa czerwona a prawa niebieska. Przydałoby się trochę tej czerwieni po prawej stronie, żeby praca nie była tak na chama przecięta na pół. No, no, w sumie to zachód słońca, a ponoć o tej porze w przeciwieństwie do poranka jest dużo aerozoli, które mógłby chytać to czerwone światło po prawej i zrobiłby się taka fajna atmosferka. Z pewnymi rzeczami jeszcze sobie zbyt nieśmiało poczynam. 18 minut temu, SebastianSz napisał(a): 1. Trochę lepiej bym wykadrował. Ten rów wygląda tak sobie - strasznie prostopadły i mechanicznie wykopany (to jakaś inspiracja koparką @Ania ? 😄) i bardzo odciąga uwagę. Pięknie dziękuję za ten overek. A wiesz, miałem wcześniej ten obraz tak, że horyzont dzielił obraz na pół, tak jak u Ciebie, ale obejrzałem coś na youtubie, że powinien wypadać jakoś na 70/30, więc ten rów na dole dodałem na końcu i wtedy poczułem, że coś tu jest jednak nie tak, że ta kompozycja leży, dlatego wolałem to już zostawić i wrócić do podstaw. 19 minut temu, SebastianSz napisał(a): Zgadzam się z @Ania - bardzo by pomógł jakiś element fabularny. A z tym opowiadaniem historii... no cóż, to jest dla mnie akurat dosyć trudne, bo narracja nie jest moją mocną stroną a i nauczyć się tego nie jest chyba tak łatwo. Ja nawet próbowałem pisać historie, ale o one nic w sobie nie mają, dlatego wróciłem do malowania, a tu też wypadałoby coś opowiedzieć. Chełmoński sobie strzelił pejzażyk i nie ma tu żadnej historii. Kiedyś myślałem, że to wystarczy. 😄 Ogółem - dużo mądrych rzeczy piszecie a ja to muszę solidnie jeszcze przestudiować.
SebastianSz Napisano 12 Luty Napisano 12 Luty 18 hours ago, ZiN said: A wiesz, miałem wcześniej ten obraz tak, że horyzont dzielił obraz na pół, tak jak u Ciebie, ale obejrzałem coś na youtubie, że powinien wypadać jakoś na 70/30, więc ten rów na dole dodałem na końcu i wtedy poczułem, że coś tu jest jednak nie tak, że ta kompozycja leży, dlatego wolałem to już zostawić i wrócić do podstaw. Wykadrowałem na szybko, faktycznie można by rozbić to na bardziej asymetryczne części. Ale to nie jest jakiś dealbreaker, zobacz na "Polną drogę" Chełmońskiego, żeby daleko nie szukać. 18 hours ago, ZiN said: A z tym opowiadaniem historii... no cóż, to jest dla mnie akurat dosyć trudne, bo narracja nie jest moją mocną stroną a i nauczyć się tego nie jest chyba tak łatwo. Ja nawet próbowałem pisać historie, ale o one nic w sobie nie mają, dlatego wróciłem do malowania, a tu też wypadałoby coś opowiedzieć. Chełmoński sobie strzelił pejzażyk i nie ma tu żadnej historii. Kiedyś myślałem, że to wystarczy. 😄 Ogółem - dużo mądrych rzeczy piszecie a ja to muszę solidnie jeszcze przestudiować. Znam ten ból 😄 Ale wiesz, przynajmniej na pejzażach generalnie to właśnie nic się nie dzieje, taki ich urok 😄 Ale praca powinna być ciekawa w czymś - jeśli to pejzaż to np. może to być bardzo przyjemne światło: (w ogóle polecam pejzaże Johna Macdonalda. Gość ma też tutoriale) albo fajna technika, np bardzo oszczędne malowanie, a efekt bardzo realistyczny: (Ben Bauer, też polecam) Natomiast jak są postacie to jak tak tylko stoją i nic nie robią to wieje nudą. Często nie musi to być nic spektakularnego i fajnie jak sugeruje coś więcej, że jest tylko wycinkiem jakiegoś większego wydarzenia. Trzeba więc się zastanowić co dana praca ma robić i co ma wywołać u odbiorcy (oczywiście nie da się dogodzić każdemu bo co dla jednego jest piękne dla innego to gówno, więc pomyśl co Ty sam byś chciał czuć patrząc na swoją pracę). I potem znaleźć drogę do tego efektu. 5
Maksym_j Napisano 12 Luty Napisano 12 Luty Dobrzee dawaj dalej 😄 23 godziny temu, ZiN napisał(a): A z tym opowiadaniem historii... no cóż, to jest dla mnie akurat dosyć trudne, bo narracja nie jest moją mocną stroną a i nauczyć się tego nie jest chyba tak łatwo. Ja nawet próbowałem pisać historie, ale o one nic w sobie nie mają, dlatego wróciłem do malowania, a tu też wypadałoby coś opowiedzieć. Chełmoński sobie strzelił pejzażyk i nie ma tu żadnej historii. Kiedyś myślałem, że to wystarczy. 😄 Ogółem - dużo mądrych rzeczy piszecie a ja to muszę solidnie jeszcze przestudiować. Hardy ma zajebiste ilustracje i fajnie opowiada - tu mówi o tym jak przekazać story w ilustracji. Bardzo fajna rozkminka 🙂 a thumby dobra rzecz, po korektach Sebastiana zacząłem zauważać że większość charakterystycznego designu opiera się solidnie na ciekawych dużych kształtach. Ofc dużo rzeczy składa sie na klimat, ale np. na tym jeźdźcu megastrusia wszystkie rzeczy które rozważylibyśmy jako detale są nadal pogrupowane w jakąś hierarchie, która sprawia że w relacji do podstawowego rozmiaru postaci postrzegamy jego rękaw jako np. główną/masywną/dominującą/neutralną/inną część całego designu. Tu mogę błądzić ale wydaje mi sie że dobry design to taka seria hierarchii w hierarchiach. Proporcje dużych elementów, elementów w tych elementach, elemeneneteletan i tak dalej 2
ZiN Napisano Czwartek o 23:25 Autor Napisano Czwartek o 23:25 Bezwiedne thumby z ostatnich dni bez żadnego pomysłu, byleby coś namazać i zdać sobie sprawę jak bardzo jest źle. Dziś natknąłem się na książkę o kompozycji, którą ktoś polecał na forum krity https://archive.org/details/artofcomposition00jacouoft/page/n11/mode/2up spróbuję coś polepić wg tych teorii i zobaczymy czy pozytywnie to wpłynie na moje kompozycje 😛 3
Kalberos Napisano Czwartek o 23:40 Napisano Czwartek o 23:40 11 minut temu, ZiN napisał(a): Bezwiedne thumby z ostatnich dni bez żadnego pomysłu, byleby coś namazać i zdać sobie sprawę jak bardzo jest źle. Dziś natknąłem się na książkę o kompozycji, którą ktoś polecał na forum krity https://archive.org/details/artofcomposition00jacouoft/page/n11/mode/2up spróbuję coś polepić wg tych teorii i zobaczymy czy pozytywnie to wpłynie na moje kompozycje 😛 https://www.muddycolors.com/2021/04/15-types-of-composition/ powinno Ci pomoc rozwinac kompozycje. Moim zdaniem te pierwszenajlepsze. Warto by bylo je pociagnac dalej. Fajne przykłady podal powyzej Sebasian. sam stosuje podobna technike i polecam Ci sprobowac, nawet uzywajac tej samej palety pociagnac dalej te miniaturki. 1 2 1
SebastianSz Napisano wczoraj o 06:09 Napisano wczoraj o 06:09 (edytowane) Jak zwykle bardzo polecam "Picture This - How Pictures Work" Molly Bang. Jest ona bardziej pod storytelling i ilustrację ale jest to bardzo fajny, krótki (tą książkę można w parę minut przeczytać) wydestylowany do maksimum przewodnik po podstawach kompozycji. Jest dość basic i w żadnej mierze nie jest to jakieś ostateczne źródło, ale naprawdę zaskakująco często wracam do tego co jest w tej książce. Stare książki do kompozycji czasem nie pasują do dzisiejszej estetyki i mogą powodować, że prace są bardzo statyczne. Nie ma w tym nic złego, ale robienie splash arta do jakiegoś LoLa czy Doty w stylu "Matki Whistlera" to ryzykowny kierunek 😄 Sztuka piękna != ilustracja Ja tam nigdy nie kumałem tych analiz kompozycji z tysiącami kresek, trójkątów i przecinających się punktów, jak to: Ale jakimś mistrzem kompozycji nie jestem, może to dlatego xD Edytowane wczoraj o 06:09 przez SebastianSz
Mortom Napisano wczoraj o 07:04 Napisano wczoraj o 07:04 (edytowane) 57 minut temu, SebastianSz napisał(a): Jak zwykle bardzo polecam "Picture This - How Pictures Work" Molly Bang. Jest ona bardziej pod storytelling i ilustrację ale jest to bardzo fajny, krótki (tą książkę można w parę minut przeczytać) wydestylowany do maksimum przewodnik po podstawach kompozycji. Jest dość basic i w żadnej mierze nie jest to jakieś ostateczne źródło, ale naprawdę zaskakująco często wracam do tego co jest w tej książce. Stare książki do kompozycji czasem nie pasują do dzisiejszej estetyki i mogą powodować, że prace są bardzo statyczne. Nie ma w tym nic złego, ale robienie splash arta do jakiegoś LoLa czy Doty w stylu "Matki Whistlera" to ryzykowny kierunek 😄 Sztuka piękna != ilustracja Ja tam nigdy nie kumałem tych analiz kompozycji z tysiącami kresek, trójkątów i przecinających się punktów, jak to: Ale jakimś mistrzem kompozycji nie jestem, może to dlatego xD Od samego patrzenia na te przykłady robię się zmęczony... a jak jeszcze trzeba by było to rozkminiać w głowie na bieżąco to wszystko to Edytowane wczoraj o 07:06 przez Mortom 1 2
ZiN Napisano 23 godziny temu Autor Napisano 23 godziny temu 14 godzin temu, Kalberos napisał(a): https://www.muddycolors.com/2021/04/15-types-of-composition/ powinno Ci pomoc rozwinac kompozycje. Dzięki, to zdecydowanie mi się to teraz przyda, dobre podsumowanie najczęstszych kompozycji. 14 godzin temu, Kalberos napisał(a): Moim zdaniem te pierwszenajlepsze. Warto by bylo je pociagnac dalej. Wykończyć to zawsze zdążę, na razie, nie chce wstrzymywać procesu nauki renderowaniem. Chcę się teraz skupić na swoich najsłabszych stronach. A w tym momencie nauczenie się jak prowadzić oko widza po obrazie jest moim absolutnym priorytetem. @SebastianSz Dzięki, zapoznałem się z tym, całkiem dobre, ale za mało tu mięsa jak dla mnie. Jako przypominajka, gdy już coś się tam wie i ma się to jakoś ułożone, może być bardzo dobre. 7 godzin temu, SebastianSz napisał(a): Stare książki do kompozycji czasem nie pasują do dzisiejszej estetyki i mogą powodować, że prace są bardzo statyczne. Nie ma w tym nic złego, ale robienie splash arta do jakiegoś LoLa czy Doty w stylu "Matki Whistlera" to ryzykowny kierunek 😄 Sztuka piękna != ilustracja Analizowałem sobie tę książkę zeszłej nocy. Z tego, co z niej zrozumiałem, to te całe wykreślanki stosuje się dopiero po zrobieniu koncepcji arta, nie na odwrót. Masz jakąś tam wymyśloną kompozycję, wtedy szukasz podziałów w kadrze (prostokąty, kwadraty — linie, które są równoległe i prostopadłe do ramy obrazu) i wykreślasz później te przekątne. W punktach, w których się przecinają, powinno się umieścić coś ciekawego, ponieważ ponoć przy takim układzie kompozycyjnym, to właśnie tam oko podświadomie będzie zmierzać. Więc jak już masz swoją koncepcję, to powinieneś przesunąć punkty zainteresowania w okolicę tych przecięć skośnych linii, aby widz podświadomie odczuwał satysfakcję z odkrywania kolejnych elementów obrazu. Czy tak na pewno jest? Nie mam pojęcia, ale chciałbym to sprawdzić. Pamiętam, że @Graft kiedyś tu coś takiego robił... borze... to już było ponad 7 lat temu???? Cytat W dniu 30.10.2017 o 22:28, Graft napisał(a): Ja się może odniosę do poprzedniej pracy. Tego robocika pasuje bardziej w kierunku środka kadru przenieść bo teraz wygląda bardziej jak by go jakiś wielki odkurzacz wysysał z tego pomieszczenia :P Poza tym helikopter był moim zdaniem ok bo balansował trochę ten wielki kształt. Dodatkowo sylwetka jest niezbyt czytelna. Proponuję wywalić płaszcz całkiem i bardziej stonować tło ;) Tych linii na obrazie wcale nie musi być tak dużo. Im mniej elementów, mniej punktów zainteresowania i im prostsza kompozycja, tym mniej jest tych linii. Te przykłady co podałeś, to patrząc na ilość przecięć przekątnych, wskazują na zaledwie kilka punktów na obrazie, w których można umieścić coś ciekawego, na czym oko ma dłużej przystanąć. Inną uwagę, jaką dostrzegłem w tej książce, to, że te punkty zainteresowania nie powinny być umieszczone idealnie w tych przecięciach, a gdzieś w okolicach. Krawędzie też nie powinny podążać idealnie za tymi przekątnymi, a raczej sugerować ten kierunek. Słowem budowa bardziej organiczna, bo w przeciwnym wyjdzie zimny, martwy, wykalkulowany architektoniczny rysunek. No i tak jeszcze odnosząc się do stwierdzenia, że sztuka nie ma żadnych zasad i czy jest zła, czy dobra jest kwestią czysto subiektywną, to się zgodzę. Natomiast w morzu nieograniczonych możliwości, dobrze jest podążać za jakimiś regułami, które sprawiają, że obrazki czyta się przyjemniej, albo chociaż tworzy je z jakąś intencją i świadomością. Ja to akurat bardzo lubię porównanie do muzyki. Spektrum dźwięków jest szerokie i jesteśmy w stanie wyemitować każdy ton/wysokość dźwięku, ale poszczególne nuty mają określone częstotliwości. Te nuty następując po sobie w odpowiedniej kolejności, tworzą melodię. Mózg lubi porządek i harmonię, a wg autora tej książki te proporcje i podziały przekątnych są odpowiednikiem nut, czyli czymś uniwersalnym. Jednak ja cały czas to badam i się zastanawiam. Chcę bardziej zwiększyć świadomość tego, co robię, bo bez tego jakoś malowanie nie daje mi aż takiej satysfakcji. Jakoś tak nie do końca chcę zostawiać wszystko przypadkowi, a przynajmniej nie na etapie, gdzie projektuję wędrówkę widza po obrazie. Potem oczywiście warto nadać temu trochę życia i spontaniczności, ale to potem. 7 godzin temu, Mortom napisał(a): Od samego patrzenia na te przykłady robię się zmęczony... a jak jeszcze trzeba by było to rozkminiać w głowie na bieżąco to wszystko to Ja i bez tego jestem zmęczony, ale w gruncie rzeczy to i tak traktuje takie źródła jako ciekawostki. To wszystko to w końcu hobby. O fizyce kwantowej też lubię posłuchać, a fizykiem nie jestem. Tak zabijam nudę , jeden gra w gierki inny szuka w wykreślankach jakiegoś głębszego sensu 😛 2
SebastianSz Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu Słuszne masz rozkminy. Ale temat kompozycji można ugryźć nieco ogólniej, bez grzęźnięcia w randomowych kreseczkach, za to opierając się na kluczowych pytaniach (znowu trochę się rozpisałem 🙂 ) 1. Jaki jest cel pracy i co ma pokazywać? Innymi słowy "temat pracy". Naprawdę pracowałem wiele lat przygotowując ludzi do różnych egzaminów językowych i prace pisemne u osób bez przygotowanie prawie nigdy nie miały konkretnej myśli czy tematu. I taki temat powinien być jak brief, czyli nie "rycerz stoi" tylko "Zmęczony walką rycerz wraca do domu tylko po to by zastać go całkiem spalonym, z żoną i dziecmi powbijanymi na pal. Scena pokazuje moment w którym właśnie to wszystko zobaczył i rozdziera go przerażająca rozpacz, gniew i panika." Bardzo często, a szczególnie kiedy podchodzisz do prac z takim hobbystycznym nastawieniem, że "coś tam sobie pomaluję", problem jest na tym etapie. Nie dojdziesz do dobrej kompozycji bez klarownej odpowiedzi na pytanie co tak naprawdę ma praca przedstawiać, a dobry temat wyznaczy Ci dalszą drogę, bo przestajesz myśleć "co" a skupiasz się na konkretnych problemach typu jak pokazać taką czy inną emocję. 2. Co jest najistotniejsze, na pracy, biorąc pod uwagę jej temat. Trzymając się tego tematu z rycerzem, wiemy już co ma na niej być i jakie emocje chcemy pokazać. Wiemy, jakie emocje ma wyrażać rycerz i jakie emocje chcemy u odbiorcy osiągnąć. Mamy też scenografię (dom, ogień pale, trupy) którą wykorzystamy do pokazania tego, co chcemy. Wiemy, że rycerz, a przynajmniej jego mowa ciała będą kluczowe, więc trzeba je odpowiednio uwypuklić i pokazać. Pytanie jak? Zawsze dobrym wyjściem jest framing. Niech coś w tle podbija to, co ważne na wcześniejszych planach. Chmury mogą podkreślać postać, okno w tle może robić za ramkę, ogień, cokolwiek. Niech najważniejszy obiekt ma największe konktrasty - jak ciemny to na jasnym tle, albo odwrotnie. Ponieważ mamy jasny temat, to wiemy, że jego postać musi być przestraszona, zrezygnowana czy wściekła. Jaka mowa ciała nam w tym pomoże? Może padł na kolana, może stoi bezradnie z wypadającym z ręki mieczem? 3. Jakie ułożenie obiektów podkreśli założenia wynikające w poprzednich dwóch pytań. Tutaj właśnie fajne jest "Picture This" bo autorka w sumie o tym najbardziej pisze. Różne kształty różnie się czytają i dają inny odbiór (jak czytałeś to tam na stronach 58-61 jest ten zajebisty przykład z generałem i samobójcą). BARDZO dobry do tego jest też "Framed Ink", naprawdę powinieneś mieć tą książkę. Ale ogólnie chodzi o takie zabiegi typu mała postać vs WIELKA POSTAĆ będzie sugerowała, że ta mała jest zdominowana. Albo postać dosłownie wciśnięta w kąt obrazka będzie osaczona itp. Zawęziliśmy potencjalne możliwości i tworzymy teraz 4 hours ago, ZiN said: z jakąś intencją i świadomością. 🙂 Skoro mamy już trochę konkretów, to można to jakoś poskładać. Nie ma na to jednej odpowiedzi, ale mając jakieś założenia, mamy wytyczoną drogę. Jeśli chcemy, żeby ten bohater był "przygnieciony" to dajmy górujący nad nim wielki płomień, z którego wystają smażące się trupy na palach. Sam rycerz będzie framowany tym ogniem, płonące belki chałupy będą robiły za wielkie kolce wystające z ognia, dodając złowieszczości. Albo może odwrotnie - ustawmy rycerza na górze, z rozłozonymi rękami niejako "spadającego" na ogień z trupami i ostrymy palami w dole? Dzięki temu, że wiemy dokładnie co chcemy pokazać mamy zawężone możliwości, a to pomaga na kreatywność. Albo jeszcze inaczej - wielka, wychodząca za kadr postać rycerza, z "uciętą" głową i wypadającym z ręki mieczem, w pokonanej pozie. Sprawi to wrażenie, jakby to sam rycerz został zabity (poza jakby upadał i brak głowy) co dodaje nam trochę narracji (np. że to koniec jego życia jako bohatera i od teraz będzie mścił się jak jakiś Punisher). W tle podobnie jak w pierwszej scenie - ogień pomoże nam dodać kontrastów, tam gdzie trzeba coś podkreślić, a spalone belki+pale dodadzą ostrych, sterczących "kolców" wzmagając uczucie nieprzyjemności. Tutaj te 3 przykłady w praktyce: I teraz na czymś takim można sobie dodać jakieś kreseczki (chociaż pewnie zwykły trójpodział zupełnie wystarczy) i dopracować je, żeby ważne rzeczy wypadały dokładnie tam gdzie chcemy. Ale bez tego procesu myślowego i takich "concept questions" wcześniej te kreseczki prowadzą donikąd. 4 1 1
ZiN Napisano 18 godzin temu Autor Napisano 18 godzin temu @SebastianSz Wow, naprawdę trafnie zdiagnozowałeś mój problem. Ja praktycznie nigdy nie myślę o żadnej historii, tylko mam podejście, że "chcę narysować ładny obrazek, bez konkretnego motywu przewodniego, ma być ładny, jakich pełno na artstation, tu coś podpatrzę, stąd zgapię compo, stamtąd design, jeszcze skądś podłapie kolorki, itd" i tak się koncentruję tylko na tym, by namazać coś ładnego, czasem wyjdzie lepiej lub gorzej, ale dopada mnie w końcu znudzenie i rzucam to na kilka miesięcy lub lat a potem do tego wracam i potem znowu się odbijam, a możliwe, że to o czym piszesz pozwoliłby mi na dłużej wgryźć się w temat. Orbitować wokół tego, nie tylko na "płótnie", ale też poza. No przyznam, że mega inspirujące jest to, co napisałeś i podałeś fajny przykład. Na pewno będę często wracał do tego posta. Muszę to wszystko przemyśleć, zmienić mindset... 2
SebastianSz Napisano 17 godzin temu Napisano 17 godzin temu 10 minutes ago, ZiN said: Muszę to wszystko przemyśleć, zmienić mindset... ... wyjść ze swojej strefy komfortu, uwierzyć w potęgę wizualizacji, a Twoje Ferrari już czeka żebyś tylko do niego wsiadł! 😛 A tak serio to po prostu lepszym wyjściem jest robienie pracy z jakąś treścią - wtedy też często jakieś niedostatki warsztatowe będą mniej istotne. Taki przykład pod rozwagę - wyobraź sobie zupełnie pozbawioną treści animację zrobioną w stylu Ghost in the Shell - zero historii, czysto wizualny, godzinny popis animacji. Czy to mogłoby zadziałać? Oczywiście, i to jak. A teraz to samo tylko z animacją South Parku. No 5 minut szło by wytrzymać, ale bez żartów i komentarza społecznego to ta animacja się niestety nie wybroni. Czy to znaczy, że SP jest kiepski? Nie, bo animacja jest wsparciem dla treści, a nie głównym daniem. Dlatego jeśli nie jesteś jakimś turbowymiataczem w stylu Petera Mohrbachera, Anthonego Jonesa czy Vyacheslava Safronova (już w zangielszczonej formie go napiszę, łatwiej wtedy znależć) którzy malują w gruncie rzeczy randomowy szit, ale z takim warsztatem, że to przyjemnie się ogląda czymkolwiek by nie było, to lepiej niech te prace mają w sobie coś fajnego pod względem treści. Ja przy swoich pracach z takie założenia wychodzę, bo ja nie umiem tak byle co z dupy malować - muszę mieć historyjkę. 1
ZiN Napisano 17 godzin temu Autor Napisano 17 godzin temu 14 minut temu, SebastianSz napisał(a): Dlatego jeśli nie jesteś jakimś turbowymiataczem w stylu Petera Mohrbachera, Anthonego Jonesa czy Vyacheslava Safronova (już w zangielszczonej formie go napiszę, łatwiej wtedy znależć) którzy malują w gruncie rzeczy randomowy szit, ale z takim warsztatem, że to przyjemnie się ogląda czymkolwiek by nie było, to lepiej niech te prace mają w sobie coś fajnego pod względem treści. Bez kitu, Vyacheslav Safronov to jeden z moich ulubionych painterów ❤️. Prace Anthonego Jonesa wyświetlają mi się praktycznie za każdym razem gdy odpalam pinteresta. No faktycznie byłem pod mocnym wpływem, że oni perfekcyjnie malują randomowe shity i to wygląda cudownie. Miałem w pewnym momencie takie myślenie, że jak się będzie sprawnie posługiwało kontrolą krawędzi i brushworkiem, to będzie doskonały przepis na idealny art, a przynajmniej popis światłocieniowy 🤣 22 minuty temu, SebastianSz napisał(a): Ja przy swoich pracach z takie założenia wychodzę, bo ja nie umiem tak byle co z dupy malować - muszę mieć historyjkę. Dobre podejście. Ja z kolei miałem zawsze tak, że historyjka mnie wiąże jak kula u nogi, bo będę musiał tam powciskać również te rzeczy, które wypadałoby pokazać, a których nie umiem jeszcze narysować. W ogóle podejście do scenografii to dla mnie droga przez mękę, jak tak sobie teraz o tym myślę. Chcesz narysować prostą scenę na targu mieście i jak sobie założysz ile elementów ma się w tej scenie pojawić, żeby to uwiarygodnić, to nagle robi się masa roboty i tona rzeczy do dodatkowej analizy 😄 1 godzinę temu, SebastianSz napisał(a): I teraz na czymś takim można sobie dodać jakieś kreseczki (chociaż pewnie zwykły trójpodział zupełnie wystarczy) i dopracować je, żeby ważne rzeczy wypadały dokładnie tam gdzie chcemy. Ale bez tego procesu myślowego i takich "concept questions" wcześniej te kreseczki prowadzą donikąd. Właśnie trafiłem na to, to chyba nie do końca tak, że trójpodział załatwi każdą kompozycję 😉
SebastianSz Napisano 16 godzin temu Napisano 16 godzin temu 19 minutes ago, ZiN said: Dobre podejście. Ja z kolei miałem zawsze tak, że historyjka mnie wiąże jak kula u nogi, bo będę musiał tam powciskać również te rzeczy, które wypadałoby pokazać, a których nie umiem jeszcze narysować. W ogóle podejście do scenografii to dla mnie droga przez mękę, jak tak sobie teraz o tym myślę. Chcesz narysować prostą scenę na targu mieście i jak sobie założysz ile elementów ma się w tej scenie pojawić, żeby to uwiarygodnić, to nagle robi się masa roboty i tona rzeczy do dodatkowej analizy 😄 OK, to obczaj to: W linku livestream z malowania tego: ArtStation - Bazaar Sketch, Jeremy Fenske Popatrz uwaznie na tą pracę, obejrzyj sobie tego streama i odpowiedz sobie szczerze czy na pewno jest na niej jakiś element, którego nie byłbyś w stanie namalowac 🙂 22 minutes ago, ZiN said: Właśnie trafiłem na to, to chyba nie do końca tak, że trójpodział załatwi każdą kompozycję 😉 Trójpodział to wygodny sposób, żeby uniknąć niezamierzonej, nudnej symetrii (bo mózg lubi odruchowo robić rzeczy symetrycznie) i nic więcej IMO. Ja tam robię na żywioł i wyczucie, kierując się takimi założeniami jak wcześniej opisałem. Przynajmniej jak ejaj będzie mnie kopiować to będzie mieć problem xD "Jeśli nie wiesz co robisz, twój wróg też tego nie wie" - Konfuzjusz 2
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się