Skocz do zawartości

Dyskusje dla emerytów


shadowsexpe

Rekomendowane odpowiedzi

A gdyby Microsoft nie dostał kopa w tyłek od Atari gdy przyszedł do nich ze swoim systemem to mielibyśmy zamiast TOS-a Windows :)

A kto pamięta Space Ace na Amigę ?

 

 

Którego intro miał każdy na giełdzie włączone i ślinotok widzów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 115
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Ahhhh Space Ace - ile to nauki kombinacji ruchów joyem było żeby przejść poziomy po kolei :) Dzisiaj to już na ekranie Ci wyskakuje co trzeba wcisnąć, w czasach gdy w grach jeszcze trzeba było trochę pomyśleć samemu się dochodziło jaki ruch wykonać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to może wspomnimy tak grę jak mortal kombat, klawiatury się po prostu sypały po wejściu jej na rynek. Natomiast do dzisiaj pamiętam jak nas ogarnął śmiech gdy się komuś udało zastosować jedno z fatality i nikt nie potrafił dojść co to za łańcuch dynda poniżej głowy http://bi.gazeta.pl/im/5/9475/z9475475X,Mortal-Kombat.jpg

 

infected a jak by microsoft nie wygrał procesu w 1988 z mackiem to ciekawe na czym byśmy teraz pracowali ;)

Edytowane przez shadowsexpe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ja! Musiałem się dołączyć do takiego tematu :)

 

W Szczecinie puszczali w radio gry na c64 :) Była audycja i można było sobie nagrać- leciały przez kilkadziesiąt minut przez głośnik same szumy i piski i była gra. No czad po prostu.

A jak kumpel ustawiał głowicę miniśrubokręcikiem w c64 to musiałem wyjść z pokoju albo siedzieć i nie oddychać, taki był z niego spec :)

 

Ojciec kupił za 55 milionów pc 284 dx4 4mb ram i zastanawiał się czy nie wziąć P60, ale gość w komputerowym popukał się w głowę i powiedział: Panie, po co Panu taka maszyna! :) Pięknie było...

 

Pozdrowienia dla "seniorów" i ich wspomnień!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nagrywałem soft przez radio :)

Tylko do Atari.

Ale to były czasy !

W każdym większym sklepie we Wrocławiu siedział ktoś w kącie z c64, atari czy amigą i legalnie nagrywał co się chciało.

Że nie wspomnę o punktach gdzie przegrywało się płyty CD na kasety.

Sam na giełdzie komputerowej sprzedawałem gierki na Amigę i nikt nikogo nie ścigał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była audycja i można było sobie nagrać- leciały przez kilkadziesiąt minut przez głośnik same szumy i piski i była gra. No czad po prostu.

 

Jaaa - takiego numeru nie słyszałem!! Oh LOOL! :D

 

Ojciec kupił za 55 milionów pc 284 dx4 4mb ram i...

 

Tu to chyba jakąś literówkę masz :D albo 286, albo 486 bo DX4 występowało tylko w 486. 286 miały oznaczenia XT i AT :)

 

Tak czy inaczej rozwaliłeś mnie wysyłaniem gry przez radio! Toż to piractwo doskonałe! Weź tak na CB puść - nikt Cie nie zlokalizuje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy nie było praw autorskich (przynajmniej nie w takiej formie jak dziś) więc i nie było piractwa. Słyszałem wywiad z kimś z techlandu. Mówił że zaczynał z bratem wydając legalnie grę terminator na placu. Dzisiaj za użycie tej nazwy skończyłby w turmie.

 

Za tydzień dołączę się do dyskusji jak już dojdziecie do Heroesa III.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beny żaden fenomen z tymi grami przez radio kiedyś było cos takiego jak rozgłośnia harcerska i to miedzy innymi nadawało właśnie gry przez radio, tego nie dało się słuchać

 

Lucek Heroes III to profanacja serii :) my tu mówimy o czasach przedpotopowych a nie współczesności, ;) jedynka to było coś co chodziło na prockach właśnie z serii 86, a trójka to już miała straszliwe wymagania. ;) To zapewne kolega startował już z potworem z serii MMX? Atak ogólnie do dyskusji zapraszamy znacznie wcześniej ;)

 

Ale wspominając Heroess, przypomniała mi się gra w która sie wcześniej grało godzinami http://www.freegameempire.com/Img/Cache/Games/Warlords/Screenshot-2.png

Edytowane przez shadowsexpe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dokładnie 21 lat temu Rafał Pietrak z Uniwersytetu Warszawskiego po raz pierwszy nawiązał łączność na podstawie protokołu IP z pracownikiem Uniwersytetu Kopenhaskiego Janem Sorensenem. Wydarzenie to uznawane jest za symboliczny dzień narodzin polskiego internetu"

 

Ja wtedy mialem Atari 800XL:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu to chyba jakąś literówkę masz :D albo 286, albo 486 bo DX4 występowało tylko w 486. 286 miały oznaczenia XT i AT :)

 

No jasne, że się walnąłem :) Był to oczywiście 486.

 

A jeszcze mi się przypominiało, że w DT Centrum siedział gościu z 3 kompami i z 5 segregatorami- listami gier i nagrywał na dyskietki gry. I ZAWSZE któraś z np. 12 dyskietek po przyjściu do domu okazywała się walnięta. Czasami tak po 3-4 razy ganiałem, aż się udało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach cudowna pierwsza połowa lat 90, wtedy w pcetach modna była obudowa baby w serwisie w którym dorabiałem w trakcie studiów nie raz mieliśmy zgrzyt z klientem stacja dyskietek 5,25 czy głośnik systemowy. Upór klienta polegał na chęci wciśnięcia obu urządzeń, kilkunastu wróciło do nas bardzo szybko , nie wiem czy wiecie na czym polegał problem głowica od stacji dyskietek opadał w trakcie zapisu a na szanownym głośniku sie zatrzymywał i tak coś co miał pojemność tak zabójcza ze lepiej nie mówić, to można ja było zapełnić tylko w 75%. A człowiek tłumaczył jakie będą skutki i nic to nie dawało Ot taki był pęd na własny głośnik w kompie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pudło. Celeron 300mhz;)
to z kolegi był burżuj i szalał już na cudownej maszynie ;) No tak ja jakoś minąłem się z produktami o nazwie Celeron z 386 przesiadłem sie na pentium 200 MMX a potem następny skok technologiczny to była K6 z zegarem 500

A tu znalezisko z allegro możliwe ze link niedługo nie będzie działał http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=2564479291&ars_source=ars&ars_socket_id=16&ars_rule_id=84

Edytowane przez shadowsexpe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To górne to blockout, gierka napisana przez polaków. Możliwość zabawy klockami w 3d to było coś MEGA. Za wikipedią:

Blockout – polska komputerowa gra logiczna wydana w 1989 przez California Dreams. Twórcami gry są Aleksander Ustaszewski i Mirosław Zabłocki

 

Pamiętam jak starszy brał na weekendy komputer z roboty, bo wtedy tylko państwówka miała wypasione blaszaki (386), do tego 15 calowy minitor, który ważył ze 20 kilo i pocinałem całymi dniami. A potem przyszedł prehistorik i klawisz spacji nie wytrymywał.

 

Nie kojażę tej scenki z sexmisji. Film swoją drogą obdarzony tak wielką ilością gołych cycków, że w dzisiejszych czasach dostałby czerwone kółeczko i godziny transmisji po 23. A wtedy leciał po wiadomościach....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dzisiejsze aktywne seksualnie 12latki moglyby sie nabawic kompleksow ogladajac duże cycki więc golizna jest zakazana, by dzieci wychowywały się bezstresowo :)

Pamiętam absurdy amigi 1200. Dostałęm w rozliczeniu za grafikę rozszerzenie ram o 4MB i kooprocesor. Kooprocesor od razu podkręciłem ale żadnego z niego porzytku nie było poza ogladaniem demek. Sam ram też w niczym nie przydatny - okazało sie, ze moge robić wieksze projekty ale nie mam ich gdzie zapisać (nie ieściły się na dyskietkę) i na koniec dnia kasowałem a na drugi dzien rano robiłem od początku. Jak Forest Gump normalnie ;)

Pierwszy podkręcany PC to jakiś Cyrix ze 120 do 133mhz, pierwszy jaki miałem ze zleceń grafika. Że sie czlowiek nie zastanawiał co będzie jak zacznie tak na pałę przestawiać zworki. Za to pierwszy kupiony za kasę celeron 333 chodził jak bączek na 500mhz tylko pasta śmierdziała po kilku godzinach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja wroce jeszcze do czasow kiedy legalnie mozna bylo kopiowac i sprzedawac gry. U mnie w miesci byl sklep gdzie pan mial segregator z powycinanymi screenami gier z czasopisma "secret service" (do dzis mam pare egzemplarzy:)) i mowilo sie ktory to numerek i pan za kilka zlosciszy nagrywal ci gierkie. Piekne czasy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy nie było praw autorskich (przynajmniej nie w takiej formie jak dziś) więc i nie było piractwa. Słyszałem wywiad z kimś z techlandu. Mówił że zaczynał z bratem wydając legalnie grę terminator na placu. Dzisiaj za użycie tej nazwy skończyłby w turmie.

 

Heh - Techland urzędował na giełdzie 4 stoliki ode mnie i się sprzedawało bez obaw :)

 

To ja wroce jeszcze do czasow kiedy legalnie mozna bylo kopiowac i sprzedawac gry. U mnie w miesci byl sklep gdzie pan mial segregator z powycinanymi screenami gier z czasopisma "secret service" (do dzis mam pare egzemplarzy:)) i mowilo sie ktory to numerek i pan za kilka zlosciszy nagrywal ci gierkie. Piekne czasy :)

 

A ja mam krajowy produkt - pierwszy numer Top Secret - ciekawe jakie osiągnie ceny za 30 lat :) Trzymam go schowanego razem ze Światem Młodych z 1975 roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha widzisz! A jednak pierwszy milion trzeba ukraść :D

 

żeby pierwszy ;). Giełdy giełdami a co się wtedy działo na stadionie 10 lecia, nie było nalotów i inspekcji celnych a od przyjaciół ze wschodu można było super rzeczy nabyć za grosze tak trafiłem komplet 10 obiektywów do zenita na dzisiejsze licząc za 100 pln.

Edytowane przez shadowsexpe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak co drugi smarkacz na giełdzie z czasem wpadłem na pomysł, żeby samemu stolik rozstawić i gry sprzedawać. Przegrywalem kasety na Atari 65XE i to nawet szło calkiem dobrze, interes rósł. Kumpel przyłączył się jako "ochrona". Jak zwykle na drodze staneła własna chciwość. Najpierw odkryłem, że tandetne kasety z poezją śpiewaną są tańsze niż najtańsze czyste. Zacząłem więc nagrywać na nich sprzedając w tych samych cenach co wcześniej . Dawało to już wtedy przebitkę razy 3-4 na kasecie.

 

( Dla młodszych czytelników trzeba dodać, że proces nagrywania czytnika magnetycznego nie był idealny, i wysoką jakość można było uzyskać tylko na czystej kasecie. Jeśli coś było na kasecie wcześniej to jakoś się to tam przebijało od spodu. Początkowo się tym przejmowałem i nagrywałem kasety "ciszą" i dopiero tak spreparowane zagrywałem grami. To jednak było strasznie wolne. Ponieważ klienci nie zgłaszali zwrotów to zacząłem jechać od razu po tej całej poezji Kaczmarskiego )

 

Wracając do historii. Budżet na "czyste" kasety szybko rósł. Problemem stało się tempo nagrywania. Po szkole zwyczajnie nie byłem w stanie za dużo wyrobić. No to zacząłem nagrywać na zwykłym kaseciaku Sanyo na podwójnej prędkości, a także zagrywać ( po raz kolejny oczywiście ) te kasety, które słabo szły nowym materiałem z lepszymi grami. Co oczywiście jeszcze bardziej obniżyło jakość, bo te kasety już na starcie były do kitu. Którejś soboty, po tym jak poprzedniej soboty sprzedałem prawie cały ten kiepski materiał zjawiło się jakoś zauważalnie sporo niezadowolonych klientów. Pomyślałem sobie, że dupa ze mnie nie biznesmen, obniżyłem tego dnia cene o połowę. Sprzedałem prawie cały materiał i zniknąłem z giełdy na parę miesięcy ( żeby nie kusić losu, jako nędznej postury okularnik ). Całość trwała może 6-7 tygodni, ale została w pamięci na długo razem z niezłym moralniakiem.

 

Może i dobrze, bo jak widać zapowiadał się ze mnie materiał na gościa w typie prezesa Amber Gold.

 

I kto to przebije? :-)

 

salut

t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Chrupek3D

pamiętam, że przy wejściu na giełde, nie tę w szkole tylko na placu, stał taki stary brzydki dziad i w dwóch pudełkach miał gry na Amige... brrrrrrr...

 

ps. a ten dźwięk x-copy na Amidze kończący kopiowanie... bezcenny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Freda grałem jakiś czas temu na emulatorze, oj ciężko to szło, kiedyś człowiek miał więcej samozaparcia :)

Pamiętam jak razem ze swoim bratem rysowaliśmy w zeszytach w kratkę plansze do Robbo Constructora, ale się człowiek podniecał takim edytorkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kto to przebije? :-)

 

salut

t.

 

Co prawda już znacznie później, kiedy to grało się w gry z ultra realistyczną grafiką, że nie można było odróżnić czy to rzeczywistość czy gra. Mianowicie chodzi mi o Play Station. W każdym bądź razie był łepek, który po całym mieście porozwieszał ogłoszenia o treści: "sprzedam pirackie gry na Play Station", poniżej spis gier, ceny, numer kontaktowy oraz adres ...naturalnie skończyło się wizytą Policji :-)

 

Co do mojej historii gracza to niestety byłem biedny i musiałem manualnie zabijać mrówki patykiem i kopać prawdziwa piłkę. Na Amigę i C64 chodziłem do kolegów, a potem już miałem Pegazusa :-)

 

Pozdrawiam,

Niedźwiedź

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozgprocesor - Pamietamy, pamietamy. Fajnie sie czekalo az obrazek az dana lokacja narysuje sie na ekranie:) Sexmisja tez byla niezla:) Polacy zdecydowanie robili najlepsze produkcje na male atari.

 

A pamietacie Operation Blood? W tej grze mozna bylo do atarki podlaczyc myszke od A500. Pamietam ta zjarke, ze moge podlaczyc kawalek sprzetu z ubostwianej Amigi.

Edytowane przez Traitor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hah Saboteur...pamiętam jak dziś. to była jedyna gra która u wujka na ZX Spectrum miała 100%. 'wgrywalność', zawsze działała. inne często po półgodziny oczekiwania na załadowanie z taśmy zawodziły..

inna sprawa, że tenże wuj kupił sobie dość szybko PC, a mnie oddał ZX, nie pamiętam ile miałem lat wtedy ale myślę, że mniej niż 9-10 bo wtedy pojawił się u mnie pegasus z tego co pamiętam,

sęk w tym, że z jakiegoś powodu nie mogłem używać kaset do ZX (chyba kabel audio nawalił - wtedy wielki problem dla mnie), więc jedyne co pozostało do wbudowany interpreter BASICa i książka którą do tego miałem. Trzeba się było jako kilkulatek nauczyć prostego programowania :) coby totalnie proste gry typu odgadywanie liczb etc.

większość z tego to było oczywiście przeklepywanie literka po literce przykładów z książki (za każdym razem od nowa, zapisać w komputerze też nie było jak)

pamiętam, że nawet było tam jakieś proste 3D, wykres sinusa czy jakiejś innej funkcji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jak co ale gry z Atari (nie wiem jaki model miałem bo za mały byłem, na kasety) to jednak coś pięknego, od małego pamiętam jak bawiłem się z tatą w pisanie własnych efektów graficznych itp, nie pamiętam na czym to niestety polegało :P

Co do gier to najbardziej zapamiętałem montezume, jungle hunt, ninja, alley cat, pitfall, jet set willy, zorro, boulder dash, bruce lee ;D, river raid, spy vs spy.

Dalej czasem pogrywam w te gry bo są epickie :), chociaż szukam za to jeszcze takiej gry gdzie się chodziło braćmi, jeden grubszy i niski, drugi wysoki i chudy, gra była na dwie osoby, na początku zaczynało się pod chatka wiedźmy w piwnicy czy coś takiego, niestety tytułu nie mogę sobie przypomnieć, ogarnia ktoś ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności