Skocz do zawartości

Rozwój kompetencji i uczelnie w Polsce


Lemur

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Notka: Tl;dr na końcu postu


Jestem tutaj nowa na forum, znalazłam państwa wśród polecajek w czasie poszukiwania informacji na temat dokształcania się. I właśnie w tym temacie piszę. Jak widzę jest to forum skierowane przede wszystkim do grafików 3D, ale jeśli państwo byliby skłonni podzielić się swoją wiedzą lub wskazać na podobne forum skierowane do bliższej mi działki będę bardzo wdzięczna.

Poszukuję informacji na temat możliwości rozwoju w branży kreatywnej. Celuję głównie w sztukę 2D choć chcę również szkolić się w 3D. Przede wszystkim jako rysownik cyfrowy, projektujący elementy do różnych narracji (postacie, tło, splash art, broń, całe ilustracje). Jednocześnie chciałaby również liznąć 3D i animacji, jako poszerzenie kompetencji. Bo nie wiadomo gdzie człowieka rzuci, a z tego co widzę pojęcie o działkach pokrewnych też jest wymagane. Plus im więcej solidnej wiedzy i umiejętności tym lepiej. Nie czuję za to reklamy, więc tą ścieżkę odrzucam. Bardziej jako dokształcenie później żeby ewentualnie dorabiać, nie główna ścieżka zawodowa.

Szukam różnych opcji – uczelni, złożonych kursów – które pomogą mi zdobyć kompetencje.

Tutaj wchodzi moje pytanie – czy mogą państwo polecić kursy/ uczelnie/ inne sposoby dokształcenia się w wybranych dziedzinach? Skończyłam już malarstwo na poziomie licencjatu, rysuję i maluję od ponad 10 lat, od kilku również na tablecie (umiem malować i generalnie obsługiwać Kritę, jestem w trakcie nauki Photoshopa oraz Ilustratora, technicznie umiem wykonywać operacje w programach Adobe, chciałabym połączyć ten aspekt z produkcją dobrej jakości prac, gdyż przeskoczenie z Krity na PS dalej sprawia mi problemy). Szukam możliwości rozwoju, które faktycznie skupią się na zestawie umiejętności potrzebnym w branży. Widzę po swoich umiejętnościach że, niestety, za wcześnie jeszcze na staż czy praktyki w firmie i potrzebuję jeszcze się doszkolić. Przeglądam dokładnie oferty polskich uczelni, zarówno publicznych jak i prywatnych i generalnie wyłowienie tych, które faktycznie są godne uwagi jest… delikatnie mówiąc problematyczne. Chodzi mi o odsianie uczelni, które faktycznie uczą nowych programów i umiejętności technicznych, od tych, które traktują wymienione zagadnienia jako zapychacz dziur w planie, albo zrzucają na studenta całą odpowiedzialność za naukę. (Tutaj muszę dodać disclaimer: tak, wiem że na studiach człowiek ma się uczyć sam, ale chodzi mi o uniknięcie miejsc, z których po kilku latach człowiek wychodzi z myślą, że dokładnie tyle samo by umiał jakby sobie odpalił tutorial na YT, bo uczelnia dała papierek, a faktycznej wiedzy już nie; papier już mam, potrzebuję skilli). Mój ukończony kierunek był niby tradycyjny, ale obiecywano wszechstronność i cuda wianki a wyszło jak zawsze, (trochę też nie miałam wyboru bo na inny bym się nie dostała jako osoba bez plastyka). Chcę uniknąć pracowni robionych „na pokaz”, jako dodatek mający ściągnąć studentów a nie ich faktycznie wykształcić. Rozumiem przez to te nieszczęsne animacje, rysunki komiksowe, ilustracje i inne pierdółki wpychane na kierunki typu grafika czy intermedia pomiędzy program składający się prawie w całości z przedmiotów nie mających z nimi nic wspólnego, ale dobrze wyglądające na stronie internetowej uczelni. Byłam tam, przerobiłam, nie polecam, bardzo nie chcę powtórki. Najczęściej pracownia jest wtedy robiona na odwal się, raz w tygodniu z minimalną ilością godzin. Efekt bardzo mizerny, oby zaliczyć, profesorowie głębią krytyki też nie powalają. Ostrożnie też podchodzę do oferty ASP – tego typu uczelnie lubią zapychać program pracowniami lalki tradycyjnej i innymi tego typu cudami, które bardzo pożerają czas i zaangażowanie, zabierając go przedmiotom, które przekładają się na realną wiedzę, ale często są traktowane po macoszemu. Takie podejście wydaje mi się mocną stratą czasu, kiedy wiem, że do pracy wymagane są konkretne rzeczy. Gdzie mogę to staram się ściągnąć program, plan zajęć, wszystko co się da, ale suche dokumenty to też nie to samo co doświadczenie kogoś, kto uczelnie skończył. Albo uczelnia nie daje do nich dostępu, co też się zdarza.

Zależy mi przede wszystkim  na solidnym rozwoju kompetencji do zawodu. Jednocześnie poszukuję  kursu lub uczelni z konkretną strukturą. Większość życia byłam samoukiem. Już i tak sporo udało mi się wypracować, ale widzę po swojej pracy, że jeśli mam o tej działce myśleć realnie muszę podkręcić tempo i popracować z mentorami. Mogę w nieskończoność robić tutoriale z Youtuba, ale pewnych rzeczy nie jestem w stanie wypracować bez nauczyciela, który pokieruje rozwojem, wskaże co jeszcze wymaga pracy, a co stoi już na solidnym poziomie. Bo robić sobie a muzom mogę całe życie, lubię to po prostu, ale kompetencje zawodowe z nieba nie spadną. Plus pracodawcy też mają swoje wymagania, które trzeba spełnić. Jestem osobą, która nie boi się pracy, ale potrzebuję do tego mieć kierunek w jakim mogę podążać, nie rozmieniając się ciągle na drobne. Robię Draw a Box, pracuję z kursami od Proko, ale brak mi krytyki, feedbacku.

Skracając cały ten wykład. Jakie uczelnie, kursy w tej kategorii moglibyście państwo polecić, lub czy wiedzą państwo jaki poziom nauczania jest obecny na wymienionych niżej kierunkach? Może jest coś co przeoczyłam? Poszukuję również opinii osób, które miały styczność z wymienionymi instytucjami i mogą coś więcej powiedzieć na ten temat. Jeśli chodzi o język zajęć, może być to zarówno polski jak i angielski, który nie sprawia mi żadnego problemu w komunikacji czy też jako język wykładowy. Jeśli moja działka odbiega zbytnio od tematyki forum, czy znają państwo podobne miejsce do którego mogłabym kierować pytanie?

Rozważane przeze mnie kierunki/uczelnie/kursy:

·         CG Spektrum/ CG Master Academy – kursy chyba wyglądają najbardziej profesjonalnie z tego co znalazłam, zastanawia mnie czy ktoś miał z nimi styczność i czy wie czy faktycznie uczą tak dobrze jak twierdzą? Choć patrząc na cenę to chyba opcja dopiero kiedy człowiek zacznie pracować, bo zwala z nóg jak na polskie warunki. Programowo mi bardzo odpowiadają, minus jeszcze taki że w całości online, więc brak kontaktu z ludźmi.

·         Wyższa Szkoła Europejska im. Tischnera w Krakowie; kierunek: malarstwo cyfrowe – mają solidny program, słyszałam bardzo pozytywną opinię, mam tam znajomego, który opowiada mi jak wyglądają zajęcia. Podobno jest współpraca studentów z firmami z branży i z planu wychodzi 900 godzin praktyk. Chyba jedna z moich ulubionych opcji, bo uczą wszystkich tych rzeczy, które wskazywane mi były jako podstawa w zawodzie. Uczelnia prywatna.

·         Uniwersytet Śląski filia w Cieszynie – projektowanie gier komputerowych – kolejny faworyt. Program przeczytany. Ma jeszcze tą przewagę dla mnie że jest bliżej miasta rodzinnego i nie wymaga 8 godzinnej podróży z bagażami żeby zainstalować się w akademiku. Z drugiej strony mocne skupienie na branży gier (no, żaden się nie spodziewał xd) więc trochę ograniczające jeśli chodzi o współpracę np. przy wydawnictwach książkowych itp.

·          Akademia Sztuki w Szczecinie; kierunek: Gry komputerowe i rzeczywistość wirtualna– widziałam program, który wygląda bardzo obiecująco, uczelnia jest państwowa. Tutaj jest duży minus bo jest na drugim końcu kraju względem mojego zamieszkania i obawa ta sama co w Cieszynie. Do tego dochodzą zajęcia z programowania (regularnego pisania skryptu, ale też i pracy w silnikach gier, z czego to pierwsze mnie niepokoi).

Mniej entuzjastyczne opcje:

·        Czy podyplomowe studia mają sens jako podstawa kompetencji w tym zawodzie? Niby są jakieś „ilustracja i koncept art” na Zielonogórskim i na Łódzkiej ASP, ale z tego co patrzyłam na pracę z poprzednich lat poziom jest dość mierny (raczej samorozwój po godzinach niż nabywanie umiejętności do zawodu). Mam wrażenie, że to  bardziej strata czasu, ale może jest coś co mi umknęło?

Uniwersytet Dolnośląski DSW Wrocław - media kreatywne i game design - tutaj miałam problem żeby dostać program. Część uczelni, zwłaszcza prywatnych, nie udostępnia go wcale albo tylko w ramach rekrutacji (o ile faktycznie, co już jest sygnałem ostrzegawczym).
Społeczna Akademia Nauk w Łodzi - grafika komputerowa ze specjalizacją ilustracja i concept art - ponownie, zazdrośnie strzegą planu.
Unikam też kierunków typu Informatyka ze specjalizacją grafika komputerowa. Programowanie nigdy nie było moim celem, a będzie to raczej dominujący element nad częścią artystyczną z tego co udało mi się zorientować.

TL;DR; Jakie polskie uczelnie dobrze nauczają pod warsztat koncept artysty/ilustratora cyfrowego, czy są alternatywy dla nich, i czy ktoś wie coś więcej na temat tych wymienionych w punktach powyżej. Szukam polecajek i opinii tych którzy mieli styczność z podanymi. Jeśli złe forum, czy mogę namiary na lepsze miejsce do zadania pytania?

Dziękuję za poświęcony czas i przepraszam za ścianę tekstu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WITAMY NA FORUM
Co do klasycznego nauczania to nie będę się wypowiadał bo każde zdanie będzie miało zaimplementowane zwroty typu "wydaje mi się" "moim zdaniem" "z tego co słyszałem"- po prostu sam nie uczestniczyłem w żadnych kursach i nie byłem na żadnej uczelni artystycznej więc sobie zwyczajnie daruję. 

Dość klarownie napisałaś do czego dążysz więc od siebie dodam, że warto wyznaczać sobie konkretne cele. Jeśli chcesz skupić się zarówno na projektowaniu jak i ilustrowaniu to wymyśl sobie jakieś bazowe założenia i postaraj się je realizować. Przykładowo:

Temat: Polowanie na trawostwory przez przybyszów z krainy gigantycznych żuków.
Tydzień 1
Projektowanie trawostworów. Poruszają się głównie na 4 kończynach, Raz na jakiś czas zapuszczają korzenie i czerpią wartości odżywcze z ziemi. Przez zmiennokształtność mogą stworzyć z kończyn śmiercionośnie ostrą broń. 3 wykończone Iteracje 
Tydzień 2
Projektowanie przybyszów- broń i zbroja wykonane z elementów gigantycznych żuków, postać humanoidalna
Tydzień 3 
Ilustracja z polowania- ostre słońce z niską mgłą, mokradła.

Oczywiście to jedynie przykład, dość trudny z resztą do wykonania, ale przy takim zestawieniu masz realne problemy do rozwiązania- musisz zrobić konkretny research, zbudować bazę referencji i inspiracji, przestudiować choćby jak wykonane są rzeczywiste zbroje, jak mogłaby wyglądać broń do polowania na tak dziwne kreatury itd. 
Moim zdaniem takie podejście do rozwoju da Ci bardzo dużo radości, a z pewnością boosta do umiejętności.
Forum jest jak najbardziej dobrym miejscem na założenie teczki 2d i szukaniem feedbacku, podpytywaniem o tipy itd itp. Nie jest aż tak aktywne jak lata temu, ale wciąż są tutaj ludzie z gigantycznym doświadczeniem, którzy chętnie pomogą i wskażą błędy lub nakierują- o ile faktycznie będziesz tego chciała. Pewnie znacznie będzie to się różnić od normalnego mentorshipa, ale...PRZYNAJMNIEJ DARMO 😄

Ogólny temat 2d i 3d- jesteśmy na takim etapie w branży, że właściwie powinnaś zajmować się obiema dziedzinami na raz. Generalnie jeśli chodzi o keyarty, splasharty czy nawet concept art to w dużej mierze polegasz na modelach 3d by wyciągnąć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Dużo by pisać.

Pewnie będziesz musiała poświęcać bardzo dużą część dnia przez dłuższy okres czasu żeby się doszkalać, ale imo jest to naprawdę fajny czas. Z racji tego, że sam przeszedłem bardzo długą drogę to powiem Ci jedno- warto 🙂  

  • Like 2
  • +1 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TL:DR: Byłem ponad 10lat wykładowcą na Akademii Sztuki w Szczecinie, uczestniczyłem w budowie kierunku gier komputerowych... nie polecam. Strata czasu.

Wykładowcy to hobbyści. Nie mają doświadczenia w grach... wszyscy są co najwyżej wannabe.

Problem polega na tym, że uczelnie państwowe za kompetencje przyjmują, nie doświadczenie a dorobek papierkowy (czyli ktoś ma doktorat i odpalił parę razy unreala). Nikt z tych ludzi nie zrobił gry, poza jakimiś nic nie znaczącym indykiem, lub ewentualnie pracą na stanowisku modelarza. Mają jakieś ambitne artystyczne wizje w przestrzeni VR/AR, zmieniają świat... ale narysować w miarę nawet prawidłowo postaci nikt z tych ludzi nie potrafi. (Patrząc dzisiaj z ciekawości na stronę, nic się nie zmieniło)

Jest tam może 2-3 ludzi sensownych (najwięcej kompetencji miała studentka z pasją, która teraz jest już magistrem), reszta to nauka rysunku od "artystów" wielkiego formatu. Zamiast warsztatu uczysz się "wrażliwości" i "myślenia artystycznego", cokolwiek to jest.

Z tego co wiem, wszystkie tego typu kierunki działają tak samo.

Na jakąkolwiek uczelnie nie pójdziesz, wszystko co możesz z niej wyciągnąć wyciągniesz w rok a nawet w pół roku. Wystarczy nie mieć litości. Chodzi o litość dla wykładowców. Olewasz, nie chodzisz na nic co cię nie interesuje, chodzisz tylko do tych 2-3 osób które mają wiedzę, reszta nie istnieje. Do takich ludzi możesz przyłazić i na innych zajęciach na przykład. Miałem osoby które siedziały u mnie zamiast na planowych zajęciach. Albo przyłazili mnie męczyć o jakieś technikalia. Nigdy nie wyganiałem, a nawet poświęcałem im czas kosztem studentów, z którymi miałem zajęcia. Po pół roku / roku (nie musisz być studentem, nawet jak cię wywalą po 1 semestrze, żaden sensowny wykładowca cię nie wyrzuci jak będziesz dalej przychodzić) już więcej się tam nie pojawiasz. Idziesz na inną uczelnie (raczej bez sensu), albo stajesz się wreszcie dorosłą osobą i bierzesz odpowiedzialność za siebie szukając pracy w branży. Tam się nauczysz więcej i szybciej.

Nie licz na strukturę, są niby sylabusy, ale to jeżeli wygląda na dobre to tylko w teorii, faktycznie to jest sporo przypadku a przede wszystkim wszystko jest tak rozciągnięte w czasie, że to czego uczysz się na uczelni w pół roku, robisz w tydzień przed kompem. Lepiej zainwestować w jakiś kurs, za cenę jednego miesiąca wynajmu np. coś w ten deseń: https://cubebrush.co/mb/products/0dpzeg/art-school

Dwa kursy jeden z concept art a drugi jakiś z flipped normals na temat 3D, nauczy cię wiecej, lepiej i szybciej niż ktokolwiek na uczelni.

Jedyne co można rozważyć to zajęcia z rysunku z modelem (wtedy trzeba znaleźć kierunek i pracownie, która uczy klasycznie, co niestety jest jak jednorożec dzisiaj w PL), i tak to nigdy nie jest poziom z uczelni rosyjskich, większość nauczycieli rysunku w polskich uczelniach nie umie rysować klasycznie. Więc tutaj byłbym bardzo ostrożny, a może szukałbym jakiś zajęć prywatnie. Bo co by nie mówić rysunek z natury i na większych formatach to jest mega ważna sprawa, jeżeli zależy ci na sensownym skillu.

Chyba, że chcesz po prostu pogadać ze znajomymi, pobumelować, pójść z kimś na browarka, a mamie ściemnić, że się ciężko uczysz. 😜 A na koniec być w tym samym miejscu co teraz, tylko 3-5 lat starszym.

Nikogo w branży nie interesuje, gdzie i jak się uczyłaś. Liczy się tylko portfolio i profesjonalizm w podejściu do pracy, to drugie weryfikuje się na etapie okresu próbnego.

  • Like 2
  • Thanks 1
  • +1 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety. Obawiam sie ze realia sa takie jak opisal obszernie @kengi. Weryfikacja jest prosta - czy mozna gdzies znalezc obszerne portfolia panow/pan wykladowcow? Czy moga sie pochwalic wieloma laty pracy w zawodzie ktorego ucza? Zwykle odpowiedz brzmi "no chyba jednak niebardzo". I mam tu na mysli prace przy konkretnych, komercyjnych projektach i portfolia zlozone z prac ktore mozna obejrzec a nie jakies tam pierdoly w stylu listy z osiagnieciami takimi jak "Laureat nagrody jury na VII Festiwalu Sztuki Nieokielznanej w Ostrolece, 2003" ...

Obawiam sie tez ze nie istnieje ktos kto Ci magicznie wstrzyknie umiejetnosci. To zalezy wylacznie od Ciebie samej. Nauka krytycznego patrzenia na wlasne prace jest czescia procesu. Koniec koncow w zdobyciu umiejetnosci licza sie jedynie dupogodziny wysiedziane przed kompem z piorkiem w reku a nie "kontakt z ludzmi". To nie jest zawod ktory ksztaltuje sie przez dyskusje a przez machanie piorkiem, weglem czy pedzlem. Jesli bardzo potrzebujesz kogos kto wytknie bledy to mozesz poszukac jakiegos kursu ktory oferuje indywidualna krytyke prac. To forum moze tez pomoc - otwierasz teczke, wrzucasz pracki i znajda sie pomocni ludzie z pewnoscia. Ludzie, ktorzy pracuja w tym zawodzie na codzien a nie przekazuja swoich wyobrazen o tym jak ten zawod wyglada.

Znajomoscia programow sie nie przejmuj tak bardzo bo to po prostu przychodzi z czasem i praktyka. W Kricie mozesz namalowac znakomite rzeczy i w Photoshopie stworzyc kompletna kupe. Skup sie na zdobywaniu wiedzy o perspektywie, kolorach, swietle, kompozycji, anatomii itd. Program jakiego uzyjesz jest drugorzedny. Jak masz dobre podstawy to nowy soft ogarniasz szybko. Bez solidnych podstaw wiedza na temat opcji danego softu nie pomoze w niczym.

Powodzenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede mną chłopaki już bardzo dobrze opisali cały temat i nasze polskie realia, ale od siebie bym chyba dodał, że jakbym teraz miał coś wybierać u nas w Polsce, to przy nauce concept artu wybrałbym chyba https://www.focalpointschool.com/ . Darek i Michał jednak wiedzą co robią, mają bardzo duże doświadczenie w branży więc myślę, że od nich da radę nauczyć się wielu przydatnych rzeczy. Poza nimi nie widzę nic ciekawego u nas na co warto się zdecydować. Lepiej już właśnie uczyć się na własną rękę i wspierać się kursami/tutkami z neta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studia też przez wielu są traktowane jako przedłużenie młodości/ młodej beztroskiej dorosłości, zanim zarzuci się na siebie homonto codziennej pracy i kredytu na 40 lat na klitkę w betonowym getcie dla biedoty 🙂I akceptowalnego okresu żeby pomyśleć co zrobisz życiem bo wtedy jeszcze można nie wiedzieć gdzie się idzie i czym chce się być, ostatni moment żeby się wyszaleć, poznać ludzi, znaleźć męża choć nie wiem jak to teraz czy nadal 30 in new 20 i się bawimy czy tradwife life, nie znam aktualnych trendów z tiktoka kształtujących rzeczywistość  🙂 

Przesiadywania ludźmi o podobnych zainteresowaniach też ma swoje plusy, potrafi motywować i inspirować ale potrafi też być destrukcyjne w zależność od otoczenia a tego nie wiesz jakie będzie.
Później w robocie to bieg z miejsca na miejsce, z domu do pracy, do rodziny to już nie jest czas gdzie można na spokojnie poględzić o głupotach czy zdobywać nowe znajomości i przyjaźnie bo nie ma czasu ani energii na takie głupoty 😛 

Jeżeli koniecznie chcesz papierek to są sposoby, choć Collegium Humanum zamknęli to na pewno nie jest to jedyna uczelnia która skróciła proces edukacji od razu idąc do kasy 🙂

I ostatnia rada, jak już skończysz jakąś uczelnie, asp czy jakąś mniej prestiżową to nie wracaj do małego miasteczka i nie bierz roboty przy wlepianiu loga czy napisu na gadżety promocyjne bo to się nie sprawdzi 😛 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Achhh, czytam jak swoje własne rozkminy sprzed 10 lat, kubek w kubek xD

Podpisuję się pod tym co już powiedziane. Generalnie studia artystyczne w Polsce zbyt wiele Ci nie dadzą i jeśli celujesz w pracę jako freelancer w grafice to jest to strata czasu. W pewnych sytuacjach warto mieć dyplom uczelni, ale jak masz już licencjat to pewnie wystarczy.

Jak szukasz miejsca do nauki to patrz kto uczy, nie jaka to uczelnia. Na Polskich uczelniach nie znajdziesz raczej ludzi aktywnie pracujących w branży (nigdy nawet nie słyszałem, żeby ktoś dobry poszedł pracować na polską uczelnię), więc ich wiedza będzie taka sobie, jeśli w ogóle jakaś będzie.

Stary i od wieków sprawdzony system mistrz-uczeń w sztuce bardzo dobrze działa, poszukałbym więc jakichś mentoshipów, jesli bardzo potrzebujesz feedbacku.

Z moich doświadczeń:

- CGMA było bardzo dobre dla mnie. Nie wiem jaka jest jakość teraz, bo robiłem gdzieś w 2016, ale nigdy nie czułem, że zmarnowałem hajs. Dynamic Sketching 1+2, Anantomia ludzi, twarzy i zwierząt i kursy designu postaci i enviro i IMO sporo się nauczyłem. Tanio nie jest, ale nie są to ceny zaporowe (jak hamerykańskie uczelnie) - pamiętaj, że konieć końców chcesz zarabiać na tym, więc ta inwestycja powinna się zwrócić. To nie jest kasa idąca na gry czy coś. Oczywiście płacisz de facto za feedback - filmiki instruktażowe nie mają nic ponad to, co znajdziesz za darmo na YT czy dużo tańszych tutorialach.

- Mentorship u Anthony'ego Jonesa - dobre miejsce jak już coś umiesz i chcesz podszlifować design, szczególnie postaci, i renderowanie

- Focal Point w Gdańsku - polecałbym na późniejszym etapie, jak już ogarniasz większość rzeczy i chcesz podlevelować. Michał i Darek to faktycznie goście z wiedzą, zarówno techniczną jak i branżową i rozpoznawalne międzynarodowo nazwiska. Ale jak masz problem z jakimiś podstawami to nie wykorzystasz tego optymalnie i będziesz tracić sporo czasu (i kasy).

- Kiedyś Daarken (Mike Lim) robił fajne mentorshipy, ale chyba zawiesił 😞 Można spróbować się odezwać.

- SYN Studio Syn Studio - Concept Art School and Art Classes in Montreal - robiłem zajęcia z character design i było fajne, przystępniejsze cenowo niż CGMA, ale podobne. Zajęcia prowadziła Diana van Damme, obcecnie żona ilustratora Clinta Cearleya, i teraz razem z nim prowadzą swoje kursy - Online Digital ART Classes | Swatches Academy. Nie brałem u nich, ale znając jego tutoriale (bardzo dobre) i mając z Dianą raz zajęcia to raczej powinno być git.

Jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę.

Moja rada:

Generalnie poleciłbym albo CGMA, albo Syn Studio, i wziąłbym na początek zajęcia z character i environment design. W tym sferach IMO jest najwięcej rzeczy, które ciężko jest na początku samemu dobrze ogarnąć. Anatomia czy perspektywa są ważne, ale są też bardzo wymierne i dość oczywiste, natomiast proces designu, wymyślania i projektowania różnych rzeczy nie jest oczywisty i warto, żeby ktoś nas chociaż kilka razy przeprowadził za rączkę i pokazał, jakie są metody robienia tego i czego wymagają często klienci. Potem możesz poszukać konkretnych mentorshipów, jak np. About (tyleredlinart.com) czy czasem niektórzy artyści robią paintovery czy podobne np. na Patreonie. Więc jak lubisz kogoś, to poszukaj czy nie ma czegoś takiego w ofercie.

I głównie to, niestety (albo stety :)), -  praca własna i uczenie się samemu. Nie ma tanich i dobrych kursów z feedbackiem, więc jeśli nie masz na nie kasy, to lepiej inwestuj w dobre tutoriale i ksiażki i naprawdę dużo pracuj (i bądź krytyczna i analityczna w stosunku do swojej pracy), a progress będzie. Nie ma chyba takiego miejsca, gdzie "ktoś Cię nauczy", przynajmniej ja nigdy na takie nie trafiłem, a szukałem bardzo.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mam pytanko do forumowych kolegów jeśli chodzi o 3d - znacie może jakieś dobre mentorshipy pod taki hard-surface filmowy, czy filmowy concept design w 3d? Bo w sumie zapisałbym się do kogoś na coś takiego z chęcią. Niby projekty jakieś tam spoko mam w pf, ale nadal gdzieś jeszcze czegoś brakuje, żeby przeskoczyć na ten wyższy poziom, na którym mi zależy i żeby może uderzyć bardziej w filmowe tematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Araiel napisał:

A mam pytanko do forumowych kolegów jeśli chodzi o 3d - znacie może jakieś dobre mentorshipy pod taki hard-surface filmowy, czy filmowy concept design w 3d? Bo w sumie zapisałbym się do kogoś na coś takiego z chęcią. Niby projekty jakieś tam spoko mam w pf, ale nadal gdzieś jeszcze czegoś brakuje, żeby przeskoczyć na ten wyższy poziom, na którym mi zależy i żeby może uderzyć bardziej w filmowe tematy.

Spróbuj uderzyć do Michaela Michery, kozackie rzeczy robi, może będzie zainteresowany zrobieniem małego mentorshipa 🙂 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, reminoir said:

Czy tylko ja mam takie wrażenie, że ten temat to przynęta pod badanie rynku, a nie poważne pytanie spod znaku "jak żyć panie prezesie"? 😄

Jeśli nie pojawi się jednopostowiec krzycząc i reklamując, że został ninjąD3 po kursie w Imagine czy czymś takim to wątpię żeby CBOS zbierał dane w taki sposób skoro mogą je zmyślić w zależności od tego kto zleca i jakiego wyniku oczekuje 😛 

Niedawno była tu lepsza prowokacja i nie myślę tu o kupnie wózka ale o ogłoszeniu żywcem wyglądającym jakby było robione przez pana byznesmena od długopisów co ostatnio duża popularność zdobył na 30 sekund 🙂 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, reminoir napisał:

Czy tylko ja mam takie wrażenie, że ten temat to przynęta pod badanie rynku, a nie poważne pytanie spod znaku "jak żyć panie prezesie"? 😄

Miałem podobne przemyślenia - głównie dlatego, że osoba zainteresowana nie jest jakoś aktywna w wątku (nawet reakcjami). Baa... przez chwilę myślałem, że to coś wygenerowanego GPT4 - ale nie ma tutaj żadnych sugestii ani linków. 

Podobają mi się odpowiedzi - był kiedyś taki wątek, ale wersja 2024 się przyda. 

Nie zmienia to faktu, że dyskusja rzeczowa.

  • +1 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem botem,  tylko od trzech dni zbieram się z odpowiedzią bo myślę o tym wszystkim co było napisane i analizuję. Bo mocno zmienia koncepcje i trzeba ogarnąć co dalej.

Generalnie dziękuję wszystkim za odpowiedzi bo dużo cennej wiedzy tutaj padło i jestem bardzo wdzięczna. Nie wiem jak to przekazać lepiej, idziemy po kolei.


Dziękuję @RaVirr 😄
Jeśli chodzi o 2D i 3D - właśnie słyszałam, że to jest teraz wymagane od wszystkich po równo więc szukałam miejsc z domieszką obu elementów. I o ile w rysunku i malarstwie od dawna dłubię tak w 3D jestem totalnie zielona i będę się dopiero musiała uczyć od podstaw. Nie liczę drobnych eksperymentów z rzeźbą, bo to jednak dość mało.

Właśnie próbowałam przez ostatnie pół roku takiego podejścia jak mówisz. Złapałam fajny pomysł i próbowałam go rozwijać po swojemu. Wymyśliłam sobie cywilizację ciem i kombinowałam z kształtami, sylwetką, strojami. Chciałam się skupić na relacjach i obyczajówce więc podeszłam mniej od strony broni, bardziej od stroju i symboliki – np. jeśli ćmy, to jaką mają relację ze światłem, jak wygląda hierarchia społeczności, jakie cechy są cenione, jakie cechy ćmy uważają za piękne i pożądane. Problem pojawił się kiedy dopadła mnie taka jakby blokada. Troszkę nawet nie wiedziałam od czego zacząć. Naoglądałam się filmików jak ludzie tworzą podobne koncepcje i nie mogłam ruszyć ze swoją. Trochę jakbym się bała. I wtedy wracam do ogólnych studiów anatomicznych, powtarzaniem w kółko tych samych motywów, co widzę że do niczego nie prowadzi. Jakbym bała się że popełnię błąd. Dlatego też potrzeba znalezienia mentora – wiem, że lepiej i produktywniej działam w rygorze, więc szukam kija, który mnie zmusi do ciągłego parcia do przodu i pomoże trochę wyznaczyć kurs. Ani kroku wstecz. Nie przeraża mnie ciężka praca, siedzenie i mozolne wyrabianie ręki, przeraża mnie, że okaże się że wynajduję koło na nowo, do czego mam niestety tendencję. W tym samym okresie okazało się też, że po prostu jeszcze za mało umiem żeby iść do pracy. A bardzo bym chciała, tylko nikt mnie w tym momencie raczej nie przyjmie. A znalezienie stażu też nie idzie – nikt nie chce brać świeżaka, którego trzeba uczyć. W sumie nic dziwnego, ale sprawy nie ułatwia.

Dziękuję też za dobre słowa. Właśnie jak tak patrzę na tą drogę jaką powinnam przejść żeby sobie poradzić to mam tylko w kółko do siebie pretensje, że nie jestem dalej, że nie robię bardziej i czy w ogóle mi się uda kiedy inni są już tak daleko. Więc no, rozterki młodszego pokolenia xd

A w temacie teczki - bardzo chętnie. Przygotuję tylko porządnie pliki do wrzucenia.

Kengi. Z tego co piszesz to praktycznie byłaby dla mnie powtórka z tego nieszczęsnego malarstwa. Może nawet bardziej bolesna bo o krok od celu. Będę omijać w takim razie bo przerobiłam już tam podobne historie. Szkoda tylko, że nawet tego rysunku i malarstwa porządnie nie nauczyli więc człowiek i tak się będzie musiał bujać po kursach. Bardzo dziękuję za informację, masa cennej wiedzy i super mieć głos kogoś kto pracował z tym wszystkim i ma wiedzę bezpośrednio. Zapytam jeszcze, czy uczelnie prywatne wyłamują się z tego schematu, czy to wszystko jedna i ta sama bańka tak naprawdę?
Z drugiej strony… hmmm, przyznam, że zawsze się bałam olewać inne przedmioty. Może to faktycznie jest rozwiązanie z tym co piszesz.


Nezumi – Zrobię taką weryfikację wykładowców jak mówisz.
Wiesz co, magii nie oczekuję, bardziej solidnej krytyki i wskazania które elementy wymagają pracy i jak je wyrobić. Resztę mogę dziobać. Bo czuję, że coś robię nie tak, widzę, że efekt nie pasuje, ale nie wiem jak dojść do tego co nie gra. Gryzie mnie to. Jak dotąd to mi profesor rysunku polecił przyjrzenie się filmom animowanym i rysowanie z tego żeby uzyskać ruch czy coś takiego. Tyle. Sam nawet tak średnio wiedział co mi poleca. Chyba jedynie ogarniał że stary dobry styl rubberhose miał ładny ruch i coś się zgadaliśmy o wieloplanowej technice oryginalnych filmów Disneya z początku istnienia studia. Żeby było śmiesznie, w tym samym roku pisałam i broniłam część teoretyczną dyplomu właśnie o animacji i tego typu techniki tam opisywałam. Więc tego typu rzeczy studiowałam od dawna, tylko coś się nie przekładało na efekty najwidoczniej, ale nie dowiedziałam się co. Plus chodząc tam miałam zawsze wątpliwość – ok, faktycznie to co zrobiłam jest dobre czy po prostu słodzą mi żeby mnie przepchnąć dalej? Bo widzę, że znacznie odstaje od tego co robią dojrzali artyści. To ja za dużo od siebie wymagam na tym etapie czy coś jest faktycznie nie tak?
Siedzenie przy komputerze z tabletem czy nad kartką z ołówkiem to dla mnie nie jest problem, robiłam to radośnie całe życie i pewnie będę robić dalej 😁To bardziej konieczność wyrwania się z małego miasta – gdyby nie to, to bym leciała wszystko kursami i nawet się nie oglądała już na uczelnie. Sama nawet wolę sposób w jaki uczą za granicą/ na kursach.

Właśnie o tą krytykę chodzi, żeby ruszyć dalej bo się troszkę zgubiłam. Tak jak wyżej – lecę zakładać teczkę i wracam do roboty.

Dobrze wiedzieć o programach - trochę dałam się zafiksować, że  w kółko widzę w wymaganiach Adobe i Correl. Kritę kocham całym swoim serduszkiem jeśli chodzi o rysowanie, na PS przesiadłam się troszkę z wewnętrznego przymusu żeby się wpasować w możliwe oczekiwania. Chociaż ostatnio coś mi zaczęło powoli klikać więc może jest szansa że nie będziemy na siebie z PSem warczeć. I dziękuję za ten komentarz o AI, bo człowieka naprawdę strach już nie raz obleciał.

Ariael - Ooo, bardzo dziękuję za linka, obczaję dokładnie 😄Dlatego też od razu wskoczyłam w bardziej kursy zagraniczne. Widziałam, że jest Concept Art Master, ale nie mogłam znaleźć konkretnych opinii o jakości kursu ( nie biorę pod uwagę tego co jest na ich własnej stronie).

Destroyer - o niestety, ja nie pokolenie tiktoka XD Na studia patrzę bardziej utylitarnie - idę żeby się rozwijać. Mam konkretne cele i tego się trzymam. Wiecznym studentem być nie chcę. Muszę zasypać dziurę wiedzową między wymarzoną pracą a mną i wybywać na swoje. Wiem co chcę zrobić tylko nie do końca jak do tego dojść. Nie jestem typem imprezowicza – raczej domatora babcinego co się trzyma swoich znajomych.

SebastianSz - Też duża pigułka wiedzowa, bardzo dziękuję. Obczaję wszystko, część opcji też mi się obiła o uszy (np. Syn), super wiedzieć, że faktycznie są warte swojej ceny. Kurde, tak jak pisałam wyżej - gdyby nie konieczność wyrwania się z domu przy okazji to bym brała kursy od razu i nawet się nie oglądała. Ale widzę że tutaj w wątku padają solidne argumenty żeby jednak te kursy bardziej wziąć pod uwagę. Miałam jeszcze na radarze Proko (robiłam już kilka lat temu jego darmową część anatomii, teraz bym chętnie rozszerzyła sobie do pełnej wersji i przerobiła ponownie już z nową wiedzą z rysunku), Draw a Box (który sobie systematycznie robię), Marco Bucciego ( bardzo pomogły mi jego filmiki, miałam wrażenie, że w 5 minut nauczył mnie więcej niż 10 godzinna pracownia na uczelni). I też generalnie to co pisałam wyżej w pierwszym poście. Próbowałam się zmierzyć ze sposobem nauczania Edlina, jakoś nie mogę załapać jego tłumaczenia. Widzę, że ma świetny warsztat i zna się na tym co robi, więc żal mi że nie klika mi kompletnie jego podejście.

Właśnie nawet jak rozmawiałam czy na jakiś dniach otwartych, to słyszę że robili zlecenia reklamowe, ale teraz to już bardziej spokojna pensja na uczelni. I no… wracamy do problemu kontaktu z faktyczną branżą tak jak tu padło w kilku odpowiedziach.
Swoją drogą przez wiele lat tak się też uczyłam – przed i w trakcie uczelni, nawet teraz. Wyłapywaniem artystów na youtubie czy instagramie z dobrym warsztatem czy jakimiś kursami – głównie za darmo – i wyciąganie tyle ile byłam w stanie dla siebie. Pierwszy raz mnie uczyli formalnie rysunku jak poszłam sobie na kurs dla hobbystów w moim mieście a potem w ciągu pół roku w wariackim tempie robiłam teczkę na malarstwo kiedy po pierwszym semestrze rzuciłam filologię ( uparłam się wtedy, miałam dość udawania przed sobą, że nie będę żałować jak nie spróbuję i nie zrobię tego co tak naprawdę zawsze chciałam, tylko się bałam; siadłam i zrobiłam teczkę w pół roku pod kierunkiem znajomego nauczyciela). Naprawdę, nie boję się ciężkiej pracy i nauki, tylko troszkę się pogubiłam i czuję, że muszę z kimś popracować żeby ruszyć dalej. To taka moja ściana, o którą od kilku miesięcy walę łbem i się nie mogę przebić.

Bardzo ważna informacja z tym procesem designu.

Jeszcze zapytam – uczelnie oferujące dużo praktyk w firmach (720 godzin zegarowych)? Warto rozważać? Czy to też bardziej lep na studentów?

Na koniec – o kontakt z ludźmi to chodzi o wybycie z rodzinnego miasta. Bo kursy wymagają ode mnie pozostania w mieście rodzinnym żeby obniżyć koszty, czyli siedzenia na garnuszku rodziców. Nawet z pracą dodatkowo to i tak za mało żeby się utrzymać przy obecnych cenach wynajmu. A jedyna praca na jaką w rodzinnych stronach mogę liczyć i teraz i w przyszłości to nieszczęsne wklejanie logo na kubek, albo stanie na kasie za najniższą krajową i to też jak się ma farta. Jedno za darmo, drugie za najniższą krajową, za mało żeby faktycznie w tak krótkim czasie odłożyć na mieszkanie samodzielnie. I tak to robię bo nie chcę być pasożytem i wolę się dołożyć do rachunków. Więc albo wyjadę do miast gdzie znajdę lepszą pracę, albo tak będę funkcjonować co mi się nie uśmiecha. Niestety, miasto umierające – wszystkie firmy się wynoszą a ludzie w moim wieku uciekają jak najdalej bo wiedzą, że tu zmarnują życie. A ceny najmu tylko rosną, nie wiem dlaczego skoro tu nikt mieszkać nie chce.

Kobyłka wyszła znowu, jak ludzie to robią, że zwięźle piszą na forum to ja nie wiem. I przepraszam za opóźnienie. Nie spodziewałam się nawet, że tak szybko dostanę odpowiedzi i to tak dużo informacji, że chodzę z tym wszystkim co się dowiedziałam i analizuję od dwóch dni. A wszystkie odpowiedzi czytam na bieżąco tylko boję się trochę odpowiadać więc za długo zastanawiam się nad tym co napisać i tak wychodzi. Przepraszam za to. Rozumiem, że przez to wyglądam jak bot.

Z ninją mam tyle wspólnego, że mnie nie widać, o co się bardzo staram, na moje nieszczęście xd

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to wygląda na klasyczny przykład zbytniej rozkminy.

Pomijając wszystko co już zostało napisane...

Nieważne co wybierzesz, każdą z tych dróg możesz dojść do celu. Widać, że chcesz wyeliminować element losowy, czy ryzyka z tej decyzji, w jak największym stopniu. Ale od tego nie uciekniesz, to i tak finalnie jest rzut kostką. Co wypadnie nikt nie wie.

Jedyne co możesz dla siebie zrobić, to ustawić w sobie mindset: niezależnie od drogi jaka ci wyjdzie, ciśniesz ile się da w tym kierunku, o którym marzysz. Tak jak @Nezumi napisał prawdziwa nauka wychodzi z twoich "dupogodzin", the end.

Co do uczelni prywatnych, to nie mam niestety dużego doświadczenia, poza typowym kursikiem podyplomowym, na którym uczyłem podstaw Afterka i blendera w 16 godzin, w dwóch posiedzeniach po 8h, przez weekend. Efekty, jak można sobie łatwo wyobrazić, delikatnie to ujmując nie były raczej fenomenalne, może ktoś zajawkę złapał... czy to jest pryzmat na wszystkie uczelnie prywatne, nie wiem... ale się domyślam 😜

  • Like 3
  • +1 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lemur

Widzisz, takie to czasy, że nikomu nie można ufać bo wszędzie boty. Blade Runner się ziścił! xD

Jak założysz tutaj teczkę 2D i wrzucisz jakieś swoje prace na forum to łatwiej będzie coś doradzić. Z tego co piszesz to wiele dobrych rzeczy już jakoś zaliczyłaś albo chociaż znasz - jak Proko, Draw a Box czy CGMA. Dorzuciłbym New Masters Academy i Watts Atelier.

Z mojego researchu wynika, że jest relatywnie mało miejsc, które naprawdę prawilnie uczą współczesnego concept artu, ilustracji i w ogóle entertainment design w jakości oczekiwanej przez mainstreamowe firmy. Są to raczej uczelnie w USA, typu Art Center w Pasadenie, zachodniej Europie czy gdzieś w Azji i samo czesne jest zwykle absolutnie zaporowe (Art Center to wydatek rzędu 25000 USD za semestr, + oczywiście koszty życia i zakwaterowania w Kaliforni...) Więc kurs 8 tygodni online za 600-700USD z kimś ogarniętym na CGMA to nie jest jeszcze tak źle, jeśli inwestujesz w swój zawód.

Dlatego stey albo niestety nastawiałbym się raczej na uczenie się samemu, suplementowane tu i tam jakimś kursem z feedbackiem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SebastianSz Znaczy, nie dziwię się wcale, że to może być tak odebrane 😅 Widzę też co się dzieje i no... wiadomo, nie napawa optymizmem delikatnie mówiąc.
Mam wrażenie, że tutaj to będzie sprowadzało się do tego, na które elementy życia w tym momencie położę nacisk, bo mieć obu rzeczy nie mogę. Albo wychodzę ze skorupy, albo siedzę i wyrabiam umiejętności pod wymarzony zawód. Bo jeśli chodzi o jakość nauczania, to z tego wszystkiego wynika, że kursy biją na głowę pozostałe opcje.
W perspektywie uczelni amerykańskich i ich cen, to faktycznie kursy już nie wydają się takie przerażające. Jeszcze widziałam sugestie wyjazdu do Szwecji i chyba Holandii, bo tam podobno państwo pokrywa większość kosztów zakwaterowania i życia, zostaje się tylko uczyć. Tylko znowu dochodzi kwestia czy ta nauka będzie coś warta i wyjazd za granicę to też nie taka łatwa sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można mieć dużo, ale nie wszystko na raz.

Wyrwanie się do dużego miasta najprościej robi się jakimś gówno-kierunkiem, który jest pożądany w korpo i nie wymaga zbyt wiele nauki, bo wtedy po 1 czy 2 roku studiów idziesz na jakieś niewymagające specjalistycznych kompetencji entry level stanowisko i zaczynasz na siebie zarabiać, wyciskając ze statusu studenta i ulg do 26 roku życia ile się da. Dzięki temu po skończeniu studiów masz już kilka lat expa w zawodzie ergo jakaś pozycję na rynku i przestrzeń na to, by zacząć się rozwijać się w tym, co faktycznie Cię interesuje. 

Dla odmiany dla rozwoju artowego bez różnicy jest czy duże czy małe miasto, najlepsi freelancerzy na świecie mieszkają w pipidowach, bo taniej i blisko natury, a po covidzie etatów remote od cholery. A nawet jeśli chcesz na miejscu, dopóki nie masz portfolio i skilla, duże miasto Ci nie pomoże. Więc równie dobrze możesz zostać na miejscu, dorabiać na część etatu gdziekolwiek, w dowolnej branży, nawet zdalnie, dokładać się do rachunków i inwestować w kursy.

Kwestia taka na czym Ci najbardziej w tym momencie zależy, co wcale nie jest oczywiste, bo jeśli dom nie jest przyjazny, to wyrwanie się z niego może dać Ci więcej niż szybsze zarabianie na robieniu obrazków. 

Ogólnie na tym etapie terapia może być dobra inwestycja, bo czuć po wpisach, że jesteś kłębkiem kompleksów i bez poczucia własnej wartości ta branża zje cię żywcem. 

Dobre kursy zostały wymienione. Schoolism, cgma, Watts, newmasters, swatches, brainstorm. 

Budżetowo to i fenomenarium da radę albo cgpeers 😛 do samodzielnego przerabiania. Ustrukturyzowanej wiedzy jest w necie od cholery. Płaci się głównie za feedback. Większość ludzi w tej branzy to samoucy, bo na najdroższe uczelnie stać garstkę nielicznych. 

Tutaj gość robi sobie dobry marketing i przy okazji dobrą robotę: 

https://www.theartnest.academy/freecourse

Bo faktycznie ten free course jest obszerny i wypakowany planem nauki + jego filmiki na YT też adresują różne bolączki 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, Lemur said:

Sam nawet tak średnio wiedział co mi poleca.

No wlasnie... To takie podsumowanie edukacji artystycznej w roznych szkolach.

17 hours ago, Lemur said:

Bo widzę, że znacznie odstaje od tego co robią dojrzali artyści.

A moze byc inaczej? Czy jestes dojrzala artystka? Czy ci dojrzali artysci tworzyli tak samo jak mieli 20 lat?

Nie mozesz na tym etapie wymagac od siebie dojrzalosci nie tylko w sztuce ale w czymkolwiek innym. Spojrzeniu na swiat, na spoleczenstwo, na zycie w ogole. Piszesz o checi "wyrwania sie z malego miasteczka". Ja sam tez tak mialem. Mieszkalem w Warszawie, Londynie, Meksyku... A teraz jak mam 46 lat to raczej uciekam od miasta - mierzi mnie zgielk i wieczny pospiech, wszechobecny halas i smog. Nie tak widzialem swiat jak mialem polowe tych lat co mam. Lgnalem do miasta, tez sie wyrywalem. Naturalnie z wiekiem zmienia sie spojrzenie, potrzeby. Tobie tez sie z wiekiem zmieni. Zmieni sie tez to co soba bedziesz prezentowala jako artystka. Nie tylko warsztatowo bo warsztat mozesz miec znakomity juz teraz. Chodzi mi bardziej o to, jak powiekszy sie twoj arsenal emocjonalny, doswiadczenie.... Innymi slowy nie mozesz byc na raz mloda i dojrzala, to chyba oczywiste. Wezmy taka Fride Khalo - mozna lubic jej obrazy badz nie ale nie mozna zaprzeczyc jak gigantyczny wplyw na jej tworczosc mialy jej przezycia. Albo taki Picasso - jako mlody chlopak malowal realistyczne portrety z duzym powodzeniem. Z czasem zainteresowania, potrzeby, poszukiwania poprowadzily go w zupelnie inna strone.
Chce powiedziec ze o ile mozesz oczywiscie a nawet powinnas studiowac wielkich mistrzow, podpatrywac techniczne szczegoly, warsztatowe triki o tyle nie mozesz od siebie wymagac tego samego co widzisz u nich. Sztuka jak zycie - jest procesem i pewnych etapow tego procesu nie da sie przeskoczyc.

Porownywanie siebie z innymi moze byc dobre w stawianiu sobie celow ale przede wszystkim porownuj siebie siebie z dzis ze soba sprzed miesiaca. Czy kolejne prace sa lepsze? Czy widzisz postep? Gdzie jest dobrze a gdzie powinno byc lepiej. Porownywanie sie z jakimis mistrzami moze byc kontrproduktywne i bardziej prowadzic do zniechecenia niz motywowac. "Ech, nigdy nie bede taka dobra" itd. Tymczasem liczy sie tak na prawde tylko to o ile jestes lepsza od wczesniejszej siebie.

Blokady, niemoznosc zaczecia badz ukonczenia jakiejs pracy, czasem wrecz chec rzucenia tego wszystkiego w kat i zrobienia kursu spawacza (nie wiem co moze byc zenskim odpowiednikiem 😄 ) towarzysza nam wszystkim. Jak Ci sie przydazy ze nie wiesz co zrobic, jak zrobic, jak ruszyc z miejsca i w ktorym kierunku to pamietaj ze to dotyczy nas wszystkich. Starszych i mlodszych, doswiadczonych i poczatkujacych. Nie panikuj, gleboki wdech, spacer, odstaw wszystko na kilka dni. Wrocisz, zachce sie, przyjdzie pomysl. Spokojnie.

17 hours ago, Lemur said:

Siedzenie przy komputerze z tabletem czy nad kartką z ołówkiem to dla mnie nie jest problem, robiłam to radośnie całe życie i pewnie będę robić dalej 😁

I to jest najwazniejsze. Tak trzymaj.

Jak chcesz rzucic okiem to mnie osobiscie bardzo podoba sie to co robi Patrick J. Jones. Tez ma ksiazki i kursy rysunku i malarstwa:

https://www.pjartworks.com/

Na koniec taki filmik podrzuce, ktory ostatnio widzialem bo wydaje mi sie bardzo w temacie.

https://youtu.be/mHnKydFOrQY?si=enPIXx07m5FUfeZB

 

Edytowane przez Nezumi
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Nezumi napisał:

Tymczasem liczy sie tak na prawde tylko to o ile jestes lepsza od wczesniejszej siebie.

Ładne zdanie, bardzo mi się podoba.

Trochę w nawiązaniu do niego jeszcze napiszę- @Lemur miej z tyłu głowy, że każda Twoja kolejna ilustracja nie będzie Twoją pracą życia- co nie znaczy, że się cofasz 🙂 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, Lemur said:

Właśnie jak tak patrzę na tą drogę jaką powinnam przejść żeby sobie poradzić to mam tylko w kółko do siebie pretensje, że nie jestem dalej, że nie robię bardziej i czy w ogóle mi się uda kiedy inni są już tak daleko.

Ja w Twoim wieku to już byłem 10 lat starszy 😄 Nie porównuj się do innych tylko do siebie z przeszłości i zobacz co udało się osiągnąć, nauczyć, wypracować, to się tyczy każdej dziedziny życia. Comparison is the thief of joy.

No i nawet ludzie z 10-20 latami pracy za sobą mają czasem impostor syndrom, kiedy wątpią w siebie i wydaje im się że są tam gdzie są przypadkiem i tylko udają, że się na czymś znają i jakoś tak przemknęli te lata 🙂 

Tak jak mówi @kengi to i tak będzie rzut kością i trochę przypadek ile by nie myśleć i nie planować. Gdy człowiek planuje bogowie się śmieją dlatego czasem jest lepiej zrobić coś głupiego i bez planu to nawet oni nie będą wiedzieli jak to zepsuć 😛 

No ale nie tak całkiem, masz ogólny zarys, pomysł to robisz i reagujesz na sytuacje w zależności jak sobie radzisz, jaka jest sytuacja na świecie czy rynku, czy już ai w robotach biega po ulicach i strzela do dwunożnych istot organicznych, wjeżdżają czołgi ze wschodu czy ubogacają nas artyści i inżynierowie sprowadzeni zgodnie z dyrektywą unii europejskiej i zielonego ładu 🙂 Zawsze będzie trzeba się zaadaptować do sytuacji i coś zmieniać, zaplanować można pierwszy krok i kierunek a potem to niewiadoma. Moja praca codzienna to przypadek, mojego kolegi to samo tzn zrobisz obrazek kobiety wojownika i na jego podstawie ktoś przyjmie do pracy przy wizualizacji gramofonów bo tak się spodobał a że jedno z drugim nie ma nic wspólnego to tam szczegół 😛 

No i też nie zakładaj że musisz koniecznie być mistrzem jak ci których podziwiasz i do których dążysz, wybitne jednostki są wybitne i jest ich promil. Ile osób świetnie gra na gitarze a jaka garstka na tym coś zarobiła czy zrobiła kariera, też trochę przypadek i szczęście w parze z ciężką pracą. Nie raz widziałem ludzi przeciętnych którzy gdzieś się ładnie ustawili czy przypadkiem czy po znajomości to nie sposób określić, ale też ludzie dużo lepsi czasem się szarpią z życiem i tak łatwo im to nie przychodzi. 

Najtrudniej zacząć a potem to już siłą rozpędu i konieczności jakoś idzie. Zmiana otoczenia jak wyjazd z małego miasteczka to dobry bodziec do zmian w życiu, na początku wszystko jest nowe i motywuje do pracy i łatwiej zerwać ze złymi nawykami jeśli takie były, wypracować sobie jakiś nowy rytm pracy. Trochę jak bieganie na bieżni w domu a bieganie na zewnątrz, w domu jak się zmęczysz i przyjdzie pierwsze zwątpienie to bardzo łatwo przestać i iść do lodówki ale gdy jesteś na zewnątrz 5km od domu to trzeba jeszcze wrócić i nie ma wymówki 🙂

Edytowane przez Destroyer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu cały czas czekam na jakieś prace 🙂 Pokażesz coś? (może w osobnej teczce).

Co do szkoły niestety nie jestem w stanie nic doradzić, bo do grafiki wcisnęłam się od boku i oficjalnie nic nie umiem. Ale myślę że najważniejsze jest cisnąć do przodu i uczyć się, nie tak ważne jakim dokładnie sposobem.

  • Like 6
  • +1 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam dostrzegać modus operandi autorki wątku. Nie odpisuje bardzo długo, bo musi to zrobić dobrze, nie wrzuca prac bo musi to zrobić dobrze, najlepiej z jakąś nową pracą, która jest najsuper (mimo że wiadomo, że nie będzie)... studia wybiera długo i skrupulatnie, bo musi to zrobić dobrze... Tutaj potrzeba małej terapii, pogodzenia się z tym kim się jest na tym właśnie etapie... i YOLO.

Kolejnym przejawem tego podejścia jest z resztą obecny w niemal każdym wątku prezentacji pracy przez już dowolnego artystę rodzaj zabezpieczenia...: "tak sobie na boku zrobiłem", "to tylko szkic", "na szybko tak sobie machnąłem", "chciałem osiągnąć to i to, wyszło kiepsko, ale zobaczcie", "moje gówno", "nie miałem czasu, bo studia, praca, kot, pies, dzieci, jeżozwierz" itd itp. A w domyśle, bo jakbym się postarał, to by był kurła Rembrandt, albo chociaż nie bijcie bo pokazuję.

Byle tylko nie przyznać przed sobą, że częścią mnie są też moje ograniczenia, wszystkie, te wewnętrzne i zewnętrzne. Każdy je ma i de facto, każda praca jest po prostu najlepszą na jaką nas stać w tych wszystkich zmiennych, bo te wirtualne idealne warunki nie istnieją. Każda praca to opus magnum twoich możliwości, pogódź się z tym i idź dalej 😜

Co by nie było, sztuka to tylko sztuka, niczyjego życia nie zmienia, wbrew wszelkim natchnionym.

  • Like 8
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, kengi said:

Kolejnym przejawem tego podejścia jest z resztą obecny w niemal każdym wątku prezentacji pracy przez już dowolnego artystę rodzaj zabezpieczenia...: "tak sobie na boku zrobiłem", "to tylko szkic", "na szybko tak sobie machnąłem", "chciałem osiągnąć to i to, wyszło kiepsko, ale zobaczcie", "moje gówno", "nie miałem czasu, bo studia, praca, kot, pies, dzieci, jeżozwierz" itd itp. A w domyśle, bo jakbym się postarał, to by był kurła Rembrandt, albo chociaż nie bijcie bo pokazuję.

Rel

oof, aż mnie zabolało od prawdziwości tych słów 😄

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak. Prawda boli. I to nawet dotyczy wybitnych tworcow, ktorzy pokazuja jakas genialna prace o ktorej wiemy doskonale ze spedzili nad nia tygodnie a pisze "quick test on my lunch break". Czego totalnie nie rozumiem bo juz sa w pierwszej lidze.

Jak to mowia falszywa skromnosc jest gorsza od pychy 😉 

12 hours ago, Destroyer said:

zrobisz obrazek kobiety wojownika i na jego podstawie ktoś przyjmie do pracy przy wizualizacji gramofonów bo tak się spodobał a że jedno z drugim nie ma nic wspólnego to tam szczegół 😛 

To jest historia mojej "kariery". Jak dotad chyba najlepsza byla praca ktora dostalem na podstawie pokazania rzezby twarzy a tematem pracy byla wizualizacja wrzodow jelita grubego.

I do dzis nie wiem czy w zwiazku z tym ta twarz byla ok czy taka slaba ze powiedzieli "ale do wrzodow to genialnie sie nada koles!"...

😞

Edytowane przez Nezumi
  • Like 1
  • kekw 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Nezumi said:

To jest historia mojej "kariery". Jak dotad chyba najlepsza byla praca ktora dostalem na podstawie pokazania rzezby twarzy a tematem pracy byla wizualizacja wrzodow jelita grubego.

I do dzis nie wiem czy w zwiazku z tym ta twarz byla ok czy taka slaba ze powiedzieli "ale do wrzodow to genialnie sie nada koles!"...

😞

Brzmi jak scena z "Nic śmiesznego" Koterskiego xD

8 hours ago, Nezumi said:

Oj tak. Prawda boli. I to nawet dotyczy wybitnych tworcow, ktorzy pokazuja jakas genialna prace o ktorej wiemy doskonale ze spedzili nad nia tygodnie a pisze "quick test on my lunch break". Czego totalnie nie rozumiem bo juz sa w pierwszej lidze.

To chyba dość powszechne, nie? Ja muszę naprawdę świadomie i z premedytacją tego unikać, bo odruchowo to zawsze bym dawał w postach "ee takie tam szkice na szybko, dopiero się rozkręcam, czasu mało było bo to i tamto i wszyło jak wyszło" jak pisze @kengi. I fajnie, że zwrócił na to uwagę, bo faktycznie coś takiego bije z postów @Lemur. Warto też i nad tym pracować, bo jaki by skill nie był to jak człowiek sam będzie się podkopywał i torpedował swoje prace skrajnym brakiem pewności siebie to też kiepsko.

Piszę to z perspektywy osoby, która ma z tym duży problem i też liczyłem, że dużo kursów, progress i praca coś w tej kwestii zmienią, ale nie bardzo. Jak to mówią: "we have met the enemy and he is us".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tja, żeby nie było. Ja mam tutaj na max3d teczkę "Shitu i kitu" 😜 haha

Praktycznie każdy ma z tym problem. Ale pamiętam jak uczyłem i przed każdą korektą studenci mi puszczali tego typu wiązankę. I zawsze im mówiłem, że to co pokazujesz to jest najlepsze na co cię stać. Po prostu. Nie po to, żeby kogoś deprymować, ale żeby nabrać jednak dystansu do siebie i swojej twórczości.

Edytowane przez kengi
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym takie anonsowanie z góry, że to tylko takie do szuflady bazgroły, że to ogólnie słabe ale coś tam wyszło w sytuacji kiedy pokazujesz świetny artwork to jak wysłanie ewentualnym headhunterom 2 komunikatów: albo jesteś fałszywie skromny, albo nie umiesz ocenić jakości pracy. Trzeba jak mówił Arnold głośno krzyczeć, że jest się za****stym i nawet jak pokazujesz g*wno to mów, że to za****ste g*wno xD

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest taka niepisana tradycja jak to, że za 5 lat to dopiero będzie, gdzie widzisz siebie za 5 lat. Jak jutuberzy wszędzie wieszczą revolutionary, game changer, it will change everything, and here is why, albo pisamki w artykułach co chwila trąbią, że Polacy się na coś rzucają a potem w treści wzrost 3% rok do roku 🙂 To jest tak powszechne, że stało się normą jak powitanie w chinach "Czy już dzisiaj jadłeś?" czy amerykańskie " Jak się masz" choć nikogo to nie obchodzi 😛 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, kengi napisał:

Kolejnym przejawem tego podejścia jest z resztą obecny w niemal każdym wątku prezentacji pracy przez już dowolnego artystę rodzaj zabezpieczenia...: "tak sobie na boku zrobiłem", "to tylko szkic", "na szybko tak sobie machnąłem", "chciałem osiągnąć to i to, wyszło kiepsko, ale zobaczcie", "moje gówno", "nie miałem czasu, bo studia, praca, kot, pies, dzieci, jeżozwierz" itd itp. A w domyśle, bo jakbym się postarał, to by był kurła Rembrandt, albo chociaż nie bijcie bo pokazuję.

Przypomina mi się kumpel, co za moich młodzieńczych czasów jak chodziliśmy do baru, on zawsze mówił, że już wcześniej wypił 2-3 browary. I on najczęściej zaliczał zgon śpiąc głową na stole XD 

Taka tam anegdotka. 

 

Sam nieraz użyłem sformułowania "quick skeych" etc ale to raczej prawda była. 

Dla mnie najbezpieczniej brzmi WIP 😛

 

Edytowane przez michalo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też często jestem przekonany, że mogę lepiej, bo nawet tak lepiej kiedyś robiłem ale potem przychodzi środowisko produkcyjne i robisz na ile robisz, ile jesteś w stanie choćby z tego powodu, że ci się więcej nie chce 🙂 albo ograniczony czas, zmiany, stres, zdrowie, ciśnienie atmosferyczne i milion innych zmiennych.

Człowiek może tylko tyle ile może 

 

Pamiętam lata temu krążyły takie opowieści, nie wiem czy prawdziwe czy nie, że ludzie z Vancouver Film School (VFS) jak zderzali się z rzeczywistością produkcyjną to czasem też nie dawali rady bo jak w szkole mieli na postać z pół roku żeby dopieścić i wykładowcy wskazali paluszkiem co i jak poprawić to można spokojnie dopracować a potem w robocie masz na to samo 3 tygodnie i pała mięknie 🙂 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, Destroyer said:

a potem w robocie masz na to samo 3 tygodnie i pała mięknie

Ale zaciskasz zęby i się okazuje, że jednak można i te 3 tyg. nie takie złe... ale potem idziesz pracować w reklamie w polshe i masz czas... "a na dzisiaj po południu nie da rady?" 🤣

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Destroyer napisał:

a potem w robocie masz na to samo 3 tygodnie i pała mięknie

ja mam odwrotnie. W robocie dopinam czasem w "reklamowym" tempie. Za to prywatne projekty ciągną się, leżą, gniją... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogole przestalem cokolwiek pokazywac poza klientami 😕 Kiedys doszedlem do wniosku ze lajki innych nie wplywaja na to czy sie klientowi spodoba. A z drugiej strony, jak sie mu spodoba a potem trafi na watek z jego robota za ktora zaplacil i poczyta komentarze o tym ile rzeczy by mozna poprawic... No tez mi to nie pomoze, prawda? 😂

I od lat sobie powtarzam, ze musze zaczac robic cos swojego blablabla. Teraz juz sie na prawde wkurzylem, "teraz juz na serio" 😄 I co? Trzy dni sie zbieram zeby cos zrobic, pokazac, niech ludzie powiedza ze jest ch...owo i ze sie nadaje. W koncu sie uda. Moze juz dzis? Nadzieja umiera ostatnia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem pisać, że ja jestem nawet lepszy i nie wrzucam pisząc od razu, że słabe bo test na szybko bo nie wrzucam wcale 😄 coś tam na instagramie kiedyś przez chwilę robiłem na artstacji czy behancu ale ledwo zacząłem to przestałem bo mi się nie chce a poza tym też za bardzo nie ma się czym chwalić 🙂 

Poza tym jest taka zasada 

be more, show less

pokazuj światu mniej niż możesz

a nie pokazując nic masz teoretycznie nieograniczone możliwości w stosunku do tego co "pokazałeś" 😄  

Trochę jak z tym powiedzeniem Marka Twaina: Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości. (że tak jest w istocie) 🙂

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, kengi said:

@Nezumi A czy to nie jest tak, że się sam "podświadomie" blokujesz, bo ludzie zobaczą jaki jesteś hójofy 😜?

Jesli juz, to swiadomie 😂

Ale nie, od dlugiego juz czasu po prostu nie robie niczego takiego, gdzie by mi zalezalo na opinii ludzi postronnych. Jakbym rzezbil to bym pokazal bo na rzezbie mi zalezy i trzymaj kciuki bo sie zbieram 😉 i jak cos wyskrobie to wrzuce.

Czesto tez jest tak ze zrobie cos i sam widze, ze jest ch...owo cos. Przyklad dam, mam nadzieje, ze sie nie obrazi zakladajaca watek ze swoja rzecz tu pokazuje. Taka ramka do karcianki, recznie malowana w kricie wlasnie:
Dragons_card.thumb.jpg.d3053e3a406097645bc0a62db91c68c7.jpg

No i po co mam pytac jak widze, ze ta blona na skrzydlach i lapy sa mega slabe 😄 Cieniowanie tez mogloby byc lepsze. Wszystko by moglo byc lepsze kurna. I skoro sam widze mase niedorobek, to po co mam pytac innych? Jakbym doszedl do momentu, gdzie sam juz nie wiem co poprawic to mialoby sens zapytac. Nigdy jednak sie nie zdarzylo jeszcze zebym dotarl do momentu gdzie przestaje widziec niedowobki. A po akceptacji i zaplacie robie juz cos innego i tyle.
Dlatego musze cos swojego robic i pokazywac bo klientow mozna zadowolic duzo latwiej niz siebie samego.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Nezumi said:

I skoro sam widze mase niedorobek, to po co mam pytac innych?

"Ja nie potrzebuję krytyków, bo ja dokładnie wiem, co źle robię. Ja potrzebuję pochlebców, żeby poprawili mi moje samopoczucie" Adam Hanuszkiewicz

😄 

2 minutes ago, SebastianSz said:

No i zobacz ile dobrych i krzepiących rad dostajesz na forum! 😄

Wystraszyliśmy dziewczynę tym gradobiciem pytań i "dobrych rad" haha 😄 

 

20 minutes ago, Nezumi said:

A po akceptacji i zaplacie robie juz cos innego i tyle.

Ja wiele razy tak miałem przy pracy, że mówię sobie to jest niezłe, ma potencjał, wrócę do tego na spokojnie po zakończeniu projektu, poprawię po swojemu, dopieszczę i będzie fajna rzecz do portfolio i nigdy do niczego nie wróciłem, albo uda się zrobić dobrze w czasie zwykłej pracy albo nigdy, póki co nigdy 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Destroyer said:

albo uda się zrobić dobrze w czasie zwykłej pracy albo nigdy, póki co nigdy 😄

You speak the truth, my friend. Mam jedna prace z ktorej jestem zadowolony. Wracajac do niej po latach zastanawiam sie jak ja to do cholery zrobilem.

Znaczy, zeby nie bylo zbyt rozowo - to nie jest skonczona praca. Ale podoba mi sie to co jest 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, michalo said:

ja mam odwrotnie. W robocie dopinam czasem w "reklamowym" tempie. Za to prywatne projekty ciągną się, leżą, gniją... 

Praca dla kogoś jak najbardziej jest bardziej motywująca żeby skończyć w czasie niż praca dla siebie. 

Ale kengi wcale nie przesadził, serio czasem masz prośbę w absolutnie nierealnym czasie. Najlepszy przykład, jest telefon, brzmi jak z sali konferencyjnej i kobieta nachyla się nad biurkiem a reszta słucha, w tym może i prezes, zmiany animacji wypełniania kapsułki suplmemnetu kuleczkami, ma być w 4 seriach i kolorach bo tyle ma składników a potem buduje się faktura jak wygląda w rzeczywistości. Mam wszystko rozbite na oddzielne warstwy, jak odbica szklanej powłoki, kulki, docelowa tabletka, ceń, ao, odbicie etc więc muszę tylko zasymulować nowe cząsteczki i wygenerować ze 2-3 warstwy a nie wszystkie i tylko podmeinić w kompozycji, będzie szybko, szybciej niż gdyby to było w jednym renderze całości. Mówię potrzebuje na to z godziny do 1,5 zadowolony, że tak szybko uda się wprowadzić takie zmiany i słyszę w telefonie zawiedzony jękliwy głos " Darek a nie możemy mieć tego od razu?" no i witki opadają. Raz czy dwa zrobisz coś bardzo szybko to potem chcą natychmiast jakby ta praca była tożsama z wyedytowanie pliku worda a sami czasem potrzebują z godziny żeby napisać meila z podsumowanie kilku minut rozmowy telefonicznej 😄 

 

24 minutes ago, Nezumi said:

to nie jest skonczona praca

Podobno praca nigdy nie jest skończona tylko porzucona 🙂 Ale dobrze, że jest coś z czego można być dumnym i zadowolonym 🙂 

Edytowane przez Destroyer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nah, ja po prostu nie jestem permanentnie online 😛 I nie anonsuje że "bazgroły", albo że "takie tam naszkicowane" - od razu opowiadam co miało być a co spektakularnie nie wyszło. Come on, jak już jechać po sobie, to do końca, przeorać przez muł, to się nawet pisnąć wszyscy będą bać. A nóż autor jest niepoczytalny.😆
Dobra, nie będzie kobyły, będę wrzucać post pod postem najwyżej, przepraszam adminów, nie wiem czy zasada "nie postuj pod sobą" tutaj też obowiązuje czy to tylko na starych forach było.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Lemur said:

od razu opowiadam co miało być a co spektakularnie nie wyszło

Tak, to też było w moim zestawie zabezpieczeń. Skoro sam autor się pojechał, to żadna obelga ze strony oglądającego gorsza już być nie może... nie liczy się.

Musisz napisać, to jest dzieło nad dzieła. Opus magnum, patrzcie i podziwiajcie, klękajcie i bójcie się, a będzie wam dane...

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nameless Ok ok, got it. Nie wiem czy rozwiązanie z gówno kierunkiem się u mnie sprawdzi, ale to jest jakaś opcja.
@Nezumi mam tego typu historii więcej 🥲 Łącznie z obroną kiedy dowiedziałam się o 9 rano, że na 12 muszę zdążyć do Krakowa bo jednak dzisiaj zdążymy. Nieważne, że nikt mi nie mógł tej informacji udzielić przez cały weekend kiedy wydzwaniałam i dobijałam się, a jak się dobiłam to nikt nic nie wie, nie moje małpy nie mój cyrk (obrona w poniedziałek). Działy się cuda generalnie.
@Nezumi@kengi
Czyli zwolnić, usadzić się na dupce i nie wariować. Ciągle zapominam o tym. OK OK. Słyszę, rozumiem o czym mowa. Widzę gdzie leży problem. Skupić się na robieniu swojego i dać sobie przestrzeń na bycie człowiekiem. Z wadami i zaletami.  Akceptacja tych znielubianych porażek.
A podejście w stylu "To jest moje dziecko, jest tutaj ładne, tu parchate, ale jest moje i je kocham"?

@SebastianSz Droga bohatera musi dotyczyć i rozwoju umiejętności, i rozwoju emocjonalnego? 😅 Inaczej fabuła byłaby płytka?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności