Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Że aż taka dyskusja się z tego rozwinie to się nie spodziewałem. Maciek, lepiej było siedzieć cicho... przecież to miało być incognito :-)

 

Dla mnie 500pln to po prostu za mało za taką robotę... ale to chyba dobrze, że są ludzie, którzy wiedzą, że za takie rzeczy powinno się dobrze zapłacić i to robią :-) Fakt, jeżeli chodzi o tylko ten render (generalnie jest to część większego zlecenia) to Maciek policzył więcej, ale mi się podoba, wspólnikowi także... wszyscy zadowoleni :-) Wasza wycenę chciałem znać tylko z ciekawości.

 

A tak jeszcze do wszystkich podważających jakość pracy. To ja chciałem aby to wyglądało dokładnie tak i z pewnością wygląda lepiej od oryginału spod mojej ręki:

ulotka-2strona.jpg

 

 

***

Teraz zaczyna mnie zastanawiać ile byście policzyli sobie za jakiś ciekawy projekt nagrobka. Aktualnie mam 10 projektów, a zanim wydam nowy katalog chciałbym dobić do 20... aby klienci mieli w czym przebierać :-)

 

 

Pozdrawiam,

Niedźwiedź

Napisano

Grunt to zadowolenie klienta i tylko pozazdrościć takiego jak gnacik który mimo iż usłyszał słowa realnej wyceny przystaje przy słuszności wyższej ceny która zapłacił :) I żeby nie było że ceny zaniżam - ja jestem w 101% za wyższymi stawkami ale tu chyba o koncercie życzeń nie piszemy.

 

A te projekty nagrobków - bez obrazy ale wolałbym po tysiąckroć żeby po mojej płycie nagrobnej kosiarką jeździli, ba, nawet kombajnem niż żebym taki ciekawy nagrobek miał nad sobą. Może jestem nienormalny ale zawsze mnie ciekawiło co ludzmi w Polsce kieruje, że w 95% stawiają jako groby swoim bliskim szpetoty i tandety jakie widujemy na naszych cmentarzach.

A wycene sobie takiego projektu daruje bo takie klocki można w setkach lepsze ułożyć grając w tetrisa.

Napisano

Wiesz... zdaję sobie sprawę z tego jaka to jest branża, jakby nie patrzeć... zarabiam na ludzkim nieszczęściu. No ale nic z tym nie zrobisz, trzeba spojrzeć na to z innej strony. Ludzie chcą, ludziom się podoba, ludzie kupują... i kręci się betoniara :-) W tym momencie nie interesuje mnie, że komuś ktoś umarł, że komuś jest smutno. W tym momencie ja chcę jedynie powiększyć swoją ofertę, póki na rynku nie pojawiła się jeszcze żadna, z grubszym portfelem, konkurencja (mam na myśli zastosowanie tych materiałów do produkcji nagrobków, których ja używam). Więc teraz szybko szybko, kasa kasa, później dom z bali gdzieś nad jeziorem, CLS w garażu i spokojna emeryturka :-)

 

Pozdrawiam,

Niedźwiedź

Napisano

branża jak branża, gnacik nikogo do grobu nie wpędza, przychodzi raczej na gotowe :)

grafik ze swoim zamiłowaniem do retuszu i odwracaniem uwagi od istoty rzeczy więcej szkody robi i powinien się wstydzić swojej profesji, bo ani ona poważna ani pożyteczna w większości.

A nagrobkami nie ma co gardzić, bo gdyby nie kilku niepokornych w typie Mozarta i tak byśmy wszyscy robili na zamówienie Kościoła, grafikom przypadły by pasje i nagrobki właśnie. Chyba, że ktoś tu msze na organy potrafiłby skomponować lub jezuska wystrugać.

Napisano
gnacik przecież ja to świetnie rozumiem i przecież ja tu żadnego ale do Twojej profesji nawet w najmniejszym stopniu nie mam :)

 

Spoko, rozumiem... lepiej powiedz ile byś chciał za koncept nagrobka :-) ...a może zrobić konkurs na forum ? :D

Napisano

Dostałem zlecenie na zrobienie manekina do crash testów, grafika wektorowa. (dwa rzuty z boku i z góry) Rysunek ma być przygotowany do animacji zatem pogrupowanie na głowa, tors nogi itd. Jak myślicie ile mam za to skasować? Pewnie się troszkę narobię w ilustratorze.

Napisano

@tomjacki

 

Dobrze jest mieć "minimalkę" niezależnie od czasu pracy, takie "za zamknięcie drzwi" jak w taryfie. Np. za 1 godzinę pracy niezależnie od tego, że zrobisz to w 30 min.

Chyba, że to stali Klienci wtedy inna rozmowa.

Napisano
Dobra ok dzięki za odpowiedzi, przynajmniej już wiem orientacyjnie jak to wycieniać, a jeszcze jedno ile wyceniacie srednio swoja prace za godzine nad projektem?

 

Średnio: 800zł netto, ale Baggins zawyża średnią :D / - nie mogłem się powstrzymać.

 

A na serio - co to znaczy "średnio"? Każdy wycenia na tyle na ile uważa że jego praca jest warta.

Napisano

tomjacki - lepiej rzuć jakąś kwotą, wtedy dostaniesz krytykę lub opinię.

Tutaj pytania tego typu „[...] ile wyceniacie średnio swoja prace [...] zawsze pozostają bez odpowiedzi.

To jest bardziej tajna informacja niż kody do odpalania kontynentalnych rakiet z głowicami nuklearnymi klasy ziemia-ziemia.

Napisano

Problem z tymi co pytają jest taki, że mam wrażenie, że to jacyś studenci dorabiający wieczorami na pirackich kopiach na komputerach otrzymanych na gwiazdkę. Jak inaczej wyjaśnić tę niezdolność do skalkulowania kosztów utrzymania stanowiska, urzędowych składek i życiowych wydatków. Lodówka sama się zapełnia czy co? Jak nie zarobisz tysiąca netto tygodniowo (każdego tygodnia), to do widzenia. I nie ma znaczenia czy praca jest na "troszkę w illustratorze" czy wymaga kilkudziesięciu dupogodzin dziergania. 50 tysięcy rocznie to jest IMHO minimum fizycznego przetrwania na start dla tych, którzy poważnie myślą o tym co robią.

Napisano

Wystarczy ze ktoś pracuje na etat t ma zus z głowy, komputer raz na dwa lata starczy, czyli roczny koszt 1tys. Wychodzi mu ze jak zarobi 6tys na rok to ma na swieta i wakacje. A ilość pracy zawsze ma znaczenie.

Nie ma co oceniać, ludzie po dekadzie nauki nie potrafią czytać ze zrozumieniem, a Ty wymagasz czegoś takiego jak sprawne kosztorysowanie, z którego i tak wyjdzie, ze nikt tyle Ci nie zapłaci więc chcą znać stawki, by wiedzieć za ile wszystko da się dopiąć.

Napisano (edytowane)
Problem z tymi co pytają jest taki, że mam wrażenie, że to jacyś studenci dorabiający wieczorami na pirackich kopiach na komputerach otrzymanych na gwiazdkę. Jak inaczej wyjaśnić tę niezdolność do skalkulowania kosztów utrzymania stanowiska, urzędowych składek i życiowych wydatków. Lodówka sama się zapełnia czy co? Jak nie zarobisz tysiąca netto tygodniowo (każdego tygodnia), to do widzenia. I nie ma znaczenia czy praca jest na "troszkę w illustratorze" czy wymaga kilkudziesięciu dupogodzin dziergania. 50 tysięcy rocznie to jest IMHO minimum fizycznego przetrwania na start dla tych, którzy poważnie myślą o tym co robią.

 

50000 rocznie na start, czyli ok 4000 miesięcznie? To chyba faktycznie piszesz o Baginsie ;) Trzeba być wymiataczem i do tego jeszcze mieć dużo szczęścia, żeby tyle zarobić w Polsce. Oczywiście jakieś jedno zlecenie co jakiś czas można złapać za tyle ale wątpie żeby przez rok było to możliwe, jeżeli jesteś początkujący (bo na starcie każdy jest początkujący). Tak jak piszesz konkurencja jest ogromna np. w wizualkach. Studenci mają na uczelniach sprzęt i soft za darmo do tego znajdą w necie ustawienia pod render i trzepią wizki za grosze. A klienci są zadowoleni, że tanio i że jakoś to wygląda, nie pytają o legalność. Wystarczy, że podpiszą umowę lub nie, że student wykonuje pracę na swoim sprzęcie i sofce i są kryci. Takie życie. Ze studentem nie wygrasz.

Dziwisz się, ze np. student nie potrafi sporządzić kosztorysu? Dla niego ważne jest zlecenie, czytaj: kasa. Częsty przykład, klient pyta za ile taka wizka (dostarcza przykładową fotkę)? Student: za 100 zł.

Klient: za 50 zł, albo nie, 30 zł ale jak się sprawdzisz to będzie kolejne zlecenie.

Student: SUPER!

Tak wygląda kosztorysowanie osoby początkującej.

Edytowane przez 3d_operator
Napisano

4000 miesiecznie do duzo? No to to sa smieszne pieniadze. Gornik zarabia wiecej, do tego ma pelny socjal i wczesniejsza emeryture. To ja chyba rozpakuje walizke, bo do Polski sie nie oplaca wracac. Nie wiem, moze to tylko w wizualizacji - w reklamie tez jest tak cienko?

Napisano (edytowane)

ndru popracuj przez miesiac jako gornik to zrozumiesz, dlaczego wiecej zarabiaja niz wiekszosc tutaj siedzacych grafikow :> i nie zebym atakowal, ale ciezko sie oprzec wrazeniu, ze grafik jest niewiadomo jak istotnym ogniwem w cywilizacji, gdy sie patrzy na takie wypowiedzi ...

Edytowane przez max_1989
Napisano

nie ma wątpliwosci, ze jest masa ludzi zarabiających pow. 10tys w tym zawodzie netto w szczegolnosci w reklamie. Ale jak w przypadku innych zawodów dochodzi kwestia odpowiedzialności pracy, samodzielnosci, umiejetnosci pracy w zespole, doskonałej znajomosci branży i technologii, a także dobrego skilla w kontaktach interpersonalnych.

Ale jeżeli za granica pracujesz w przecietnej robocie za przecietne pieniadze, to zastanow sie zanim wrócisz. Jak zarabiasz mniej niż brytole na tym samym stanowisku, to siedz tam.

Napisano (edytowane)

powiem Ci ola-f ze jak slucham znajomych to wlasnie mam watpliwosci co do tej masy zarabiajacych pow. 10 tys. stabilnie grafikow - jest to raczej garstka ... kiedys mialem wyobrazenie, ze grafik to i dwie dychy wyciaga na przesowaniu vertexow - realia mnie troche sprowadzily na ziemie.

Edytowane przez max_1989
Napisano

Wracając do wcześniejszego wątku, to nie sądzę żeby taki dzienny student mógł być realną konkurencją, dla kogoś kto zajmuję się np. profesjonalnie wizkami, po prostu nie da rady się wyrobić z uczelnią i poważnymi zleceniami.

Napisano
Wystarczy, że podpiszą umowę lub nie, że student wykonuje pracę na swoim sprzęcie i sofce i są kryci. Takie życie.

 

Student i umowa, pierwszy raz widzę takie zestawienie :) Nie lepiej jest odpuścić sobie pewien "target" i zostawić go właśnie w/w studentom? Przecież tacy klienci na ogół są najbardziej upierdliwi, wymagają cudów, zalegają z płatnościami, nanoszą swe genialne poprawki itp...

 

10-20k miesięcznie jest w zasięgu freelancera, ale zarobić tyle tylko na polskich klientach to nie ma czego zazdrościć...

Napisano

No na polskich to masakra, za granicą 4tys dolarów da radę robiąc na średnim poziomie. Swoją drogą przerzuciłem się miesiąc temu na 90% zagr. firm (czasem jakiś drobiazg w polsce by zwykłą fakture wystawić). Średni termin płatności z zagranicy - poniżej 1 dnia. Za projekty z sierpnia robione dla polskich marek nadal nie mam kasy. Więc zarobić, a 'zarobić' to różnica ;)

Napisano

Witam

 

Chciałem zapytać Was o zdanie bo temat poszedł właśnie w stronę nad którą się zastanawiam od niedawna. No bo ja właśnie jestem takim studentem i zastanawiam się nad poszukaniem pracy/stażu/praktyki w jakimś biurze arch. i właśnie zastanawiam się nad finansami za taką pracę, czy czegoś oczekiwać czy nie. Więcej na ten temat piszę tutaj jakby ktoś chciał przeczytać: http://www.max3d.pl/forum/showthread.php?t=85871

 

A tak w skróce to pod koniec tygodnia/albo w następnym chcę się rozejrzeć czy jest możliwość takiej pracy i nie mam pojęcia jak to pod względem finansowym może wyglądać, czy w ogóle mogę czegoś oczekiwać a jeśli tak to jakieś widełki chociaż. Bo wiadomo, że jestem amatorem i zależy mi głównie na doświadczeniu, coś tam robiłem ale do nauki mam jeszcze dużo, zarobku nie potrzebuje szczególnie ale wiadomo, że dodatkowy grosz się przyda.

 

Rynku kompletnie nie znam i nie wiem czego się spodziewać, także poprosiłbym o jakieś porady jeśli ktoś miałby chwilę .

 

Pzdr

Napisano (edytowane)

Jak ktoś obgania zagranicznych klientów ze 2-3 lata to 4000€ miesięcznie nie jest niczym szczególnym. Po prostu początki bez kontaktów są trudne, ale przy solidnej pracy, nienajgorszym skillu i miłej obsłudze "interesanta" wszystko na ogół zaskakuje i się kręci. Odnośnie płatności - ja miałem sytuacje gdzie pewną niemiecką firmę musiałem 5 miesięcy nękać by zapłaciła, ale to wyjątek :)

 

Witam

 

Chciałem zapytać Was o zdanie bo temat poszedł właśnie w stronę nad którą się zastanawiam od niedawna. No bo ja właśnie jestem takim studentem i zastanawiam się nad poszukaniem pracy/stażu/praktyki w jakimś biurze arch.

 

Imo dużo zależy od tego co będziesz robił w życiu. Trochę się to różni w przypadku architektury i grafiki, nastaw się jednak że biuro które rozpatrzy przyjęcie Ciebie na jakieś stanowisko, albo będzie chciało na maxa wykorzystać twoje umiejętności ze świadomością, że skoczysz później gdzieś dalej i ich zostawisz (czyli zarobisz mało, narobisz się dużo, nie za wiele nauczysz i to jest najbardziej prawdopodobna opcja), albo ostrożnie spróbują w Ciebie zainwestować i z czasem, po studiach zaproponują jakąś posadkę (początkowo zarobisz mało ale zdobędziesz trochę doświadczenia przy trochę bardziej ludzkim standardzie pracy - mniej prawdopodobne ale nadal możliwe). Dla mnie architektura to jeden z najbardziej patologicznych polskich rynków... nie wiem jak wyglądają stawki w Pozen ale u nas w Jabłymstoku na więcej jak 1200/mc jako student/absolwent architektury raczej nie ma co liczyć.

 

Jeśli chcesz iść w grafikę ja bym na Twoim miejscu do końca studiów bawił się we freelancing. Poziom twoich prac jak na studenta jest bardzo fajny, spokojnie bym próbował dobić się do jakichś zagranicznych firm. Nie będę podawał konkretnych stawek, ale poniżej 100€/dzień w grafice na zachodzie nie robią nawet przyjezdni hindusi.

 

Moje osobiste wnioski: jeśli za młodu chcesz iść w architekturę to w praktyce bardziej opłaca się zajmować grafiką, wypracować jakieś stałe źródło dochodu, a projektowaniem zająć po godzinach :) Jak to stwierdził mój znajomy: w naszym kraju design i architektura to hobby dla bogatych.

Edytowane przez le_chu
Napisano

ja sie ostatnio troszkę zastanawiałem - czytając Wasze posty tutaj - nad jedną kwestią, mianowicie, kiedy polak staje sie polaczkiem?

Gdzie leży podstawowy błąd wychowawczy, ze inne narody szanują swoich pracowników, a polak gdy tylko nadarzy sie okazja robi wszystko, by drugiego okraść. Zamiast debaty gospodarczej i in vitro proponowałbym narodowi debatę nad tym własnie problemem, bo życie w tym kraju staje się nie do wytrzymania.

Moim skromnym zdaniem panuje przyzwolenie na cwaniakowanie już na etapie wczesnych lat szkolnych, często poparte wywodem pani nauczycielki "ten to sobie w życiu da rade".

Nie każdy polak to złodziej i nie każdy złodziej to polak, ale jak czyta sie Wasze życiowe przygody z zaprzyjaźnionym społeczeństwem polskim to aż chce sie wyjechać z tego kraju i już tu nie wracać.

Napisano

mozesz jechac przekonac sie ze kazdy narod ma swoje za uszami ;-)

do biznesu jestesmy zbyt krotkowzroczni jako ogol. stad problemy. za to naprawde przebojowi i kreatywni.

Napisano

Trudno w tym kraju o debatę, kiedy na ogół jak dochodzi do jakiejkolwiek konfrontacji poglądowej to nawet najlepsi kumple są w stanie pożreć się o życiowe detale :) Polacy w ogólnym ujęciu nie potrafią dyskutować, jeśli ktoś nie zgadza się w 101% z poglądami drugiej strony to jest burda, kwaśne miny, unikanie spojrzeń itp.

 

Co do pieniędzy, tak jakoś jest że u nas ich zawsze na wszystko brakuje... Ludzie kupują domki, mieszkania po 250k ale przy tym żałują 10k by ktoś to sensownie i z głową zaprojektował. Jakoś tak to jest że nie każdy Polak jest lekarzem, panem od budowania mostów czy prawnikiem, ale na grafice, projektowaniu i aranżacji zna się jakieś 90% :)

Napisano

jaki jest polak to ja wiem, tylko skąd się to bierze, ze on taki jest... ot sedno sprawy :-)

 

Byc może odpowiedzialne za to są ciężkie lektury szkolne lub kult jednostki, a raczej kult polaczka cwaniaczka, który jest chwalony, ze potrafi wycyckać grupę, zamiast z nią współpracować.

Co takiego jest w niemcu, ze ten szanuje swojego rodaka, a woli wystawić takiego polaczka. U nas jest odwrotnie, a właściwie polaczek lubi wystawiać wszystkich do wiatru, zarówno polaka jak i niemca.

 

Musi być gdzieś ta granica, którą przekracza polak stając sie nieprzyjemnym dla swoich rodaków.

Przecież ten sam człowiek wychowywany w niemczech, będzie inny od tego, który będzie wychowywany tutaj.

 

le_chu: bo za 10k mozna to mieszkanie wyposazyc w troszke potrzebnych rzeczy, zamiast placic za projekt.

Napisano

Jeżeli kontakty oparte na pieniądzu przyjmiemy za miarę człowieka, to faktycznie troche odstajemy od innych państw. Ale narodowość to wiele innych rzeczy. Zachęcam do czytania lokalnej prasy w innych państwach, albo słuchać skeczy komików innych narodowości zobaczysz ze naprawdę wiele się nie różnimy jako ludzie.

Napisano
Trudno w tym kraju o debatę, kiedy na ogół jak dochodzi do jakiejkolwiek konfrontacji poglądowej to nawet najlepsi kumple są w stanie pożreć się o życiowe detale :) Polacy w ogólnym ujęciu nie potrafią dyskutować, jeśli ktoś nie zgadza się w 101% z poglądami drugiej strony to jest burda, kwaśne miny, unikanie spojrzeń itp.

 

nie zgodze sie z tobą ;)

 

ale na grafice, projektowaniu i aranżacji zna się jakieś 90% :)

 

do tego nalezy dodac ze 90% zna sie na socjologi, psychologi antropologi i statystykach spolecznych. Zwlaszcza mozna to zobaczyc w wypowiedziach w rodzaju "a bo polacy to są tacy a tacy" :)

 

pozdrawiam

Napisano

 

...

 

le_chu: bo za 10k mozna to mieszkanie wyposazyc w troszke potrzebnych rzeczy, zamiast placic za projekt.

 

Dobry projektant pomoże zaoszczędzić te 10k dobierając stosowne wyposażenie, aranżując przestrzeń do potrzeb użytkownika, oraz eliminując wydatki na poprawki wynikłe z braku projektu.

Napisano

@stormwind: nie wiedziałem o tym. W tym sensie, że nie miałem swiadomości. Moze kuleje umiejetność uświadomienia szarym ludkom wagi Waszej pracy?

Napisano

z tego co ja obserwuję ze swojej pracy, to na drogich projektantów ludzie często decydują się z racji prestiżu, jaki niesie za sobą taki krok. bardzo mało jest klientów, którzy są świadomi po co i jakie są korzyści wynajęcia dobrego projektanta - to, o czym wspomina stormwind. a druga sprawa to mrowie małych biur projektowych, co to za 1000 - 2000 zł zaaranżują całe mieszkanie, razem z planami, wizkami i całowaniem w rękę. ale to inny temat. w sumie to chyba offtop. sorx

 

EDIT: adamczykarts: taka rola forum, że sobie ludzie gadają ;)

Napisano

z jednej strony macie rację, ale dlatego, że to wszystko już wiecie. z drugiej strony jednak, zawsze coś nowego ktoś napisze. mnie to ciekawi - nie wiem tego wszystkiego bo jeszcze się zbyt mocno w branżę nie wtopiłem.

 

a sposób ten, który padł ostatnio, moim zdaniem, jak dojrzeje to będzie ok. jak będziemy sobie pomagać tutaj w tym wątku i faktycznie podawać wg nas ustalone kwoty i propozycje wycen, to zawsze jakiś mały krok do przodu. a lekki offtop zawsze się zdarzy :P

Napisano
Dobry projektant pomoże zaoszczędzić te 10k dobierając stosowne wyposażenie, aranżując przestrzeń do potrzeb użytkownika, oraz eliminując wydatki na poprawki wynikłe z braku projektu.

 

Dobry projektant pomoże zaoszczędzić te 10k robiac to co napisałeś, po czym weźmie 2x tyle za swoją pracę.

Napisano
Dobry projektant pomoże zaoszczędzić te 10k robiac to co napisałeś, po czym weźmie 2x tyle za swoją pracę.

 

mowa była o 10k za projekt - oczywiste że jest to uogólnienie, bo czasem można coś zaoszczędzić a czasem dodać czemuś wartości, a czasem nic nie da się zrobić.

 

@stormwind: nie wiedziałem o tym. W tym sensie, że nie miałem swiadomości. Moze kuleje umiejetność uświadomienia szarym ludkom wagi Waszej pracy?

 

Umiejętność uświadamiania zależy od projektanta i taki który nastawiony jest na korzyści i zadowolenie klienta nie ma z tym problemu.

 

Klient wybierający projektanta na ogól już wie dlaczego go wybiera i te oszczędności są często jednym z kryteriów.

 

Problem jak przekonać ludzi nie zatrudniających projektanta. Tu chyba zostaje tylko reklama w tv z kimś popularnym, który powiedziałby masie ze to ma sens.

Napisano
Problem jak przekonać ludzi nie zatrudniających projektanta. Tu chyba zostaje tylko reklama w tv z kimś popularnym, który powiedziałby masie ze to ma sens.
... proponuje Kasie Cichopek. W przerwie pomiędzy M jak miłość i kulisami M jak miłość. Od razu wszystkim się polepszy.
Napisano
... proponuje Kasie Cichopek. W przerwie pomiędzy M jak miłość i kulisami M jak miłość. Od razu wszystkim się polepszy.

 

Kiedyś jedna babka z big brothera wymyśliła że zostanie projektantką wnętrz i dali jej do prowadzenia program sponsorowany przez znany koncern meblowy :) . Efekt jaki był pamiętamy a kto nie widział może sobie wyobrazić ...

to tak w temacie tv, projektantów i uświadamiania :)

Napisano

 

Jeśli chcesz iść w grafikę ja bym na Twoim miejscu do końca studiów bawił się we freelancing. Poziom twoich prac jak na studenta jest bardzo fajny, spokojnie bym próbował dobić się do jakichś zagranicznych firm. Nie będę podawał konkretnych stawek, ale poniżej 100€/dzień w grafice na zachodzie nie robią nawet przyjezdni hindusi.

 

 

Dzięki za odpowiedź. Jak miałoby wyglądać takie dobicie, bo za bardzo sobie tego nie wyobrażam? Wysyłanie meili po biurach np. w Wlk. Brytanii czy by wizualizacji nie chcieli? Czy może jakieś strony są lepsze od tego ( typu np. oferii w PL tyle, że stawki tam proponowane są raczej wyśmiewane tutaj)? Miałeś może doświadczenia z tym? Bo nie jestem pewny, czy chcieliby współpracować z jakimś studentem z Polski.

 

No a co do biura to mam dokładnie takie same obawy. Ale jeśli okazałoby się, że mam przerysowywać projekty itp. nawet za te 1200 miesięcznie to wolałbym połowę tego a czegoś się nauczyć, wizualizacje porobić czy zobaczyć pracę przy jakiś ciekawszych projektach itp.

 

Pozdrawiam

Napisano
Też jestem zdania że od tych smutów już zęby bolą i wolał bym jednak usłyszeć pomysł jak się tej szarańczy ustrzec. O ile się da.

 

Jeżeli, ktoś na tym forum jest kilka lat to zapewne dobrze mu sie powodzi i śmieszą go problemy młodych (początkujących, o mniejszych umiejętnościach, jak zwał tak zwał). Najłatwiej napisać (często zgodnie z prawdą, tak zakładam) "ja to zarabiam 1000 euro dziennie i po niżej tej stawki nie schodzę i Wam też nie radzę; trzeba się szanować". Realia nie są niestety tak różowe. Od kiedy pamiętam cały czas mamy kryzys (czy to za komuny czy teraz, zawsze słyszę, że musimy zaciskać pasa) i nie jest łatwo o jakąkolwiek pracę nie mówiąc juz o godnym życiu. Koledzy ze studiów (artystycznych) o wysokich umiejętnościach (również w 3D), już od lat klepią wideoklipy dla garażowych kapel, często za free (czy kolejną cegiełkę do folio). Cieszą się z jakiegokolwiek zlecenia (za 100-150 zł). Oczywiście można powiedzieć, że nie nadają się do tej branży skoro "przyjezdni hindusi" zarabiają więcej i powinni się przekwalifikować. Hm, łatwo powiedzieć, tylko jak przekwalifikować mentalność artysty?

 

ps

Dla kontrastu. Koleżanka wyszła za Anglika, który pracuje w branży CG. Chłopak skończył tylko "ich" szkołę podstawową. Jego umiejętności są na poziomie bardzo niskim (delikatnie mówiąc). Jeżeli ma jakieś problemy to mailuje z prośba o pomoc (czyli średnio raz w tygodniu). Często i gęsto wali takie byki (w rysunkach CAD), że z pewnością w Polsce wyleciałby z posady po pierwszym projekcie. Jakie są realia? W przeciągu 2 ostatnich lat 2 razy zmieniał firmę na lepszą. Kupił dom pod Londynem, mają z żoną 3 autka, na wakacje jeżdżą 3 razy w roku (Bali, Karaiby, Egipt), nie mają żadnych kredytów itp. To tak apropos POLACZKÓW.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności