Skocz do zawartości

Ostatnio obejrzane filmy, polecane filmy


Nimrod

Rekomendowane odpowiedzi

polemizowałbym, czy ci wielcy aktorzy (zapomniałeś o Keitelu i McDormand) zagrali rzeczywiście tak wspaniale (nie twierdze, że zagrali źle, ale prawdę powiedziawszy to nie mieli tutaj za bardzo czego grać, role były raczej recytatorskie);

 

Czy mieli co grać... Na pewno nie wszyscy. Niektóre role były niewielkie. Np. Tilda Swinton - krótki epizod, ale jednak również świetnie zagrany. Ze znanych nazwisk to najbardziej mi się chyba podobał Edward Norton w roli skautmistrza :-)

Jednak najważniejsze w tym filmie były dzieci. I ich grze aktorskiej nic nie można zarzucić, a występowały pośród tylu znanych nazwisk.

 

Wspomniane przez grassa Argo - mi też podobał się ten film. Solidne kino, nie tylko na leniwe popołudnie. Końcówka jednak moim zdaniem trochę na siłę podkręcona. Duża w tym zasługa reżysera, że wycisnął z tego maksimum napięcia. Ben Affleck po raz kolejny udowadnia, że o ile aktorem jest średnim, to reżyserem bardzo dobrym. Polecam również jego film sprzed kilku lat: Gdzie jesteś Amando?. Bardzo fajny thriller kryminalny.

 

Z nowszych rzeczy jeszcze - Bernie - warto zobaczyć. Ciekawy film, podejmujący temat subiektywnej oceny zbrodni, dobra i zła. Bardzo podobała mi się narracja. Nieźle zagrany. Raczej nie dla fanów kina akcji.

 

Niemożliwe - ogląda się to z zapartym tchem (no, przynajmniej pierwszą połowę). Bo na faktach, bo tsunami jest tu pokazane bardzo obrazowo, mocno. Charakteryzacja robi wrażenie. Później robi się już gorzej. Film bardzo przewidywalny. Wiele więcej poza tym co jest w zwiastunie nie zobaczycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlas chmur. WTF* is this? Ni to akcja, ni dramat, ni sensacja, ni romans, ni... Tak dużo tego "ni", że tylko Rycerzy Którzy Mówią "NI" brakowało, ale gdy im zaproponowano udział, to widać powiedzieli "ni". Wzorowanie się na kinie indyjskim zespołowi Wachowski Twins nie wyszło. Nie ratuje tego filmu nawet plejada gwiazd, które - jako takie - zagrały swoje role bardzo dobrze. Następnym razem proponuję bliźniakom, by przed kolejnym takim filmem przeprowadzili eksperyment: Wachowski niech kupi kaszankę, kawior, trufle, garść szafranu**, wędzonego węgorza i butelkę dobrej szkockiej z najwyższej półki, po czym niech zapędzi Wachowską do kuchni (nareszcie jasny podział ról w domu) i każe jej to wszystko w jednym garze wymieszać i upiec/usmażyć/ugotować***, po czym podać do stołu. Po takim obiadku szybko się nauczą, ze drogie składniki wymieszane bez sensu dają właśnie Atlas chmur.

 

* Wielkie Twierdzenie Fermata

** No dobrze, zlituję się, niech będzie szczypta, bo na garść to nawet budżetu wyłożonego na "Avatara" by nie stykło.

*** Niepotrzebne skreślić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hitchcock - bardzo fajnie ucharakteryzowany A. Hopkins dobrze naśladujący tytułowego bohatera... ciekawie przedstawiona postać i warunki towarzyszące powstawaniu filmu "psychoza", przyjemna historia i wprawieni w boju aktorzy, film zachęca do zgłębienia wiedzy na temat Alfreda Hitchcocka nawet tych co już o nim słyszeli.

 

Silent Hill Revelation - uhuhu masakra... już nawet nie chce wnikać ile było z gry, a ile sobie nawymyślał reżyser, ale dla mnie żenada, całkowita katastrofa w porównaniu z pierwszą częścią, gdzie ten klimat był zdecydowanie silent hill'owy... nie polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem okazję obejrzeć "Atlas chmur" i ni diabła nie wiem, o czym to było. Kilka filmików nie powiązanych ze sobą albo wcale, albo tylko trochę, nie bardzo ciekawych, ale za to totalnie wymieszanych, masa efekciarstwa, i tyle. Mam wrażenie, że Wachowscy chcieli pokazać świat po trzeciej wojnie światowej i nic więcej. Jedynie podobały mi się momenty żywcem zaczerpnięte z serii gier Final Fantasy, bo jestem fanem tej serii (w tej części w Seulu). Może każda z tych części rozwinięte do pełnometrażowych filmów były by ciekawsze. Ale podane w takiej postaci były po prostu nieciekawe.

Aha. Shogun - bliźniaki już nie są braćmi :) Jeden zmienił się w siostrę :)

 

Oglądałem też Skyfall. Jak dla mnie rozczarowanie. Najgorsza część z Craigiem. Płytka fabuła, głupoty w stylu Bonda, który minutę po wyjściu z jeziora jest suchy itp. Casino Royalle było o wiele lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojej, już dosyć dawno oglądałem Atlas Chmur i nie pamiętam go za dobrze, ale pamiętam, że jakieś tam idee udało mi się odczytać. W każdym epizodzie była pokazana jakaś forma zniewolenia: własnym strachem, konwencjami społecznymi (co wypada a co nie), autorytetem władzy wyższej (segregacja rasowa) etc. Chodzi o to, by walczyć przeciw zniewoleniu. Czasem się uda, czasem nie, ale trzeba walczyć, bo tę walkę można wygrać, choćby nie wiem jak wydawała się trudna. Jak mówił ten panicz do agenta Smitha: "hej! ocean to tylko może kropel". Zniewolenie będzie zawsze, jak świat światem. Choćbyśmy nie wiem ile żyć przeżyli. Tak ja ten film czytam.

 

Było też o miłości. Jak zabujasz się w babeczce to żyjesz z nią w każdym wcieleniu, ale ta miłość to taki wątek poboczny jak dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyżej będziesz miał siostrę bliźniaczkę :) A na marginesie miałem kiedyś sąsiada, który po LATACH znajomości okazał się dawną kobietą. I wiecie co? Nie mogę na niego powiedzieć złego słowa. Gość był bardzo przyzwoity, i nie było w nim nic kobiecego. W ogóle nikt się nie zorientował... Więc ja mam dla takich ludzi pełną tolerancję. Ale nie odbiegajmy od tematu.

P.S. Lucek ale na Twoim avatarze to nie Twór bliźniak mam nadzieję? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nędznicy - ten film dopiero zasługuje na pełny zestaw Oskarów. Blednie przy nim Tolkien i Hobbit a wszystkie filmy z ostatnich 10 lat wyglądają jak marne imitacje prawdziwego kina. Co prawda najbardziej na Oskara zasługuje Victor Hugo za całą tą historię, niemniej jednak filmowa adaptacja świetnego broadwayowskiego musicalu to absolutny majstersztyk. Do kina marsz - bez dyskusji.

 

PS: to pierwszy film na którym się autentycznie popłakałem. Ja, który nie płakałem nawet przy scenie śmierci Mufasy, ja - który nie płaczę nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hobbit - widziałem wersję 2D 24 fps. Techniczny dramat. Niektóre ujęcia panoramiczne wyglądały jak bluebox z lat '80 ubiegłego wieku, z naklejonymi postaciami. Wiele ujęć miało atmosferę ciasnego studia. Człowiek od korekcji kolorów pojechał po całości - każdy zachód/wschód słońca przypomina tanią pocztówkę z nad morza, a bardzo często obraz przypominał jakością engine TES: Skyrim. Postacie CG bardzo nierówne - świetny Gollum i plastikowy biały ork... Kurde, naprawdę dziwię się, że takie rzeczy przeszły przy takim budżecie.

 

Konstrukcja fabuły dość schematyczna, ale to tak naprawdę byłoby do przeżycia. Na tle "Władcy..." wypadł kiepsko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesciowo sie zgadzam :) ale nie wiem czy na tle wladcy wypadl kiepsko, to po prostu dokladnie taki sam film jak wladcy 1, troche nudy na poczatku, troche biegania po lasach i zakonczenie ;)

 

Bylem na wersji2d 24 i po prostu przez caly film mialem wrazenie ze jednak to nie jest film robiony pod 2d tylko wlasnie pod 3d, dlatego te kolory sa tak przesaturowane a niektore lokacje ciasne.

Dlatego jutro ide na 3d 48, musze zobaczyc to tak jak sobie wymyslil rezyser, wtedy bede mowil ze sceny wygladaja jak ze skayrima ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konstrukcja fabuły dość schematyczna, ale to tak naprawdę byłoby do przeżycia. Na tle "Władcy..." wypadł kiepsko.

 

Konstrukcja fabuły to jest książka Tolkiena, więc to nie wada filmu. I film składa się z trzech części, a to, co było w pierwszej, to tylko wstęp do właściwej fabuły. Z resztą się zgadzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam polecam film "The impossible" (Niemożliwe). Jest to absolutnie wstrząsająca, oparta na faktach historia pewnej amerykańskiej rodziny, która znalazła się w Tajlandii akurat w momencie, kiedy była tam ta fala tsunami, która zabiła ponad 200 tyś ludzi. Film nie jest specjalnie efekciarski (sama fala pokazana dosyć ascetycznie), i szukający super efektów niewiele w nim znajdą, ale film jest na prawdę mocny. Dodam, że film został nakręcony przez reżysera "Sierocińca" a w jednej z głównych ról gra Evan Mc Gregor. To chyba wystarczająca rekomendacja (no chyba, że ktoś nie zna Sierocińca :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Act of Valor - pomijając propagowanie przez USA ich zaje***tość ponad wszystkimi to jestem milo zaskoczony tym filmem. Śweitny ruch kamery, ujęcia, zdjęcia, realizm i przemyślane akcje...

************************SPOILER****************************

od samego początku jednak dało się wyczuć że jeden z głównych bohaterów (bosman albo porucznik) zginie zapewne bohaterską śmiercią, itd... potęgowało to jeszcze specjalne zainteresowanie wokół tych postaci i ukazywanie przez caly film ich wzajemnych relacji żeby widz mógł ich polubić...

**********************************************************

ogólnie fajnie zrobiony film

 

Cabin in the Woods - lol, ale szmira, film dopiero zaczyna się tak naprawde pod koniec jak historia odkrywa kolejne karty i robi się poprostu ciekawiej, pomysł z przedwiecznymi, składaniem ofiar, itd. spoko, ale potencjał spieprzony przez wykonanie zarówno wizualne, fabularne i aktorskie... przez większość czasu miałem wrażenie że oglądam komedie albo horror klasy B. No gdyby nie końcówka to juz całkiem dno... dziwi mnie, że "filmweb" poleca ten film i recenzja jest bardzo optymistyczna...

 

Pozdro333

Edytowane przez Rotcore
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konstrukcja fabuły to jest książka Tolkiena, więc to nie wada filmu. I film składa się z trzech części, a to, co było w pierwszej, to tylko wstęp do właściwej fabuły. Z resztą się zgadzam.

Tak, tego nie podważam. Natomiast reżyser decyduje o tym jak książka zostanie przeniesiona na język filmowy - i moim zdaniem, wyszło takie trochę "rytmiczne" powtórzenie: idą --> gandalf znika --> atakują orki/gobliny/cokolwiek --> gandalf ratuje sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obraziłem się na polskie kino.

Byłem widzem parę tygodni temu strasznie napuszonego trailera- Sęp się to nazywało, gdzie aktorzy zarzekali się i obiecywali, że film jest świetny i cudowny niczym tyłek Brada Pita.

Oczywiście mogłem się domyślać- sztuka w końcu broni się sama. Okazało się, że obejrzałem przed chwilą durny, patetyczny, przeintelektualizowany, absurdalnie słaby film. Zarzekałem się pod koniec, że trwa 3 godziny, trwał dwie. Wynudziłem się, wyśmiałem z durnych tekstów i idiotycznych zachowań niby to superinteligentnych bohaterów, byłem ze dwa razy na fajce, w dodatku zapłaciłem więcej niż za normalny bilet do kina.

Podczas oglądania trailera w telewizorze, stwierdziłem że pójdę na niego na pewno. Trochę rzuciłem, że jeśli będzie słaby nigdy więcej nie pójdę na nic polskiego do kina. Nie dotrzymam słowa, ale pamiętam żebrowskiego, przybylską i olbrychskiego którzy zarzekali się że film jest cudowny, hollywoodzki i niesamowity i warto na niego pójść. Po wyjściu z kina zobaczyłem jeszcze na plakacie studio scorpio i reżysero/scenopisarza eugeniusza korina. Czuję się okłamany w żywe oczy. Za cwaniacką, arogancką i bezczelną reklamę od której wtopiłem w błoto 42 złote, postanowiłem nigdy więcej nie zapłacić nigdy za cokolwiek związanego z tymi ludźmi. Nazwiska pisane specjalnie z małej litery. Dodatkowo- zaczyna mnie już powoli nudzić "wspieranie" polskiego kina płacąc za bilety.

Edytowane przez CzAk1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki kotisded - tak się właśnie zastanawiałem czy wydać pieniądza na bilety na ten film, na szczęście do tej pory miałem mało czasu więc jeszcze się nie wybrałem. Coś mi tak nie pasowało "polski thriller" i "dobry" w jednym zdaniu...

 

Uratowałeś dziś moją kasę - wiszę Ci piwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Homeland - co prawda to serial ale naprawdę spoczko , nie zamulają przez pół sezonu tak jak to mają w zwyczaju w innych produkcjach.

 

No, racja. Bo zamulają przez cały sezon ;-) Dużo osób mi polecało ten serial, ale kurde, strasznie się tam wlecze wszystko. Nawet był na Złotych Globach żart na ten temat, że dużo lepszy jest ten serial co puszczają przed nim - "Previously on Homeland". Więcej akcji :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Chrupek3D

a Drogówka, może to będzie dobre, bo Dom zły nie był taki zły.

Nie narzekajcie, wreszcie pojawia się światełko w tunelu... piszą książkę o wojewódzkim to może i film będzie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na razie z żoną tłukę Spartakusa (na bieżąco) i zacząłem wczoraj trzeci sezon "Walking Dead". W Spartakusie strasznie mi brakuje po pierwszym sezonie świętej pamięci Liama McIntyre, który grał Spartakusa. Jego następca w kolejnych częściach jest co prawda niezły, ale to już nie to. Poza tym montażyści i spece od F/Xów poszli nieco na łatwiznę wykorzystując luźne splashe krwi jako znak rozpoznawczy serialu, ale dla mnie to zbyt płaskie i nie łykam tej konwencji. Natomiast Walking Dead - naprawdę zacne i tym razem F/Xowcy odstawili kawał świetnej roboty. Polecam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spartakusa nie dałem rady zmęczyć do końca pierwszego odcinka. tanie porno skrzyżowane z 300. to już wolę po prostu fikołka obejrzeć.

homeland fajny... ale. końcówka mnie trochę zasmuciła. Myślałem, że będzie odważniejsza i wniesie coś nowego. A tu wszsystko tak, żeby kolejny sezon zrobić. Poza tym męczące są te odjazdy głównej bohaterki. drugiego sezonu już mi się nie chce dotykać nawet. No i w gruncie rzeczy na dłuższą metę nudził. Końcówkę ogladałem już na siłę, żeby tylko dowiedzieć się jak się skończy i czy scenarzyści mają jaja. Nie mają.

 

the killing o. to jest dobre. Na początku skojarzyło mi się z Twin Peaks, potem z The Wire. Chyba jeden z fajniejszych seriali ostatnio oglądanych. I nikt na siłę nie przedłużył - akcja zawija się i kończy w 2 sezonie. Podobno Duński oryginał też dobry bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartolomeo, tam akcja się rozwija tak od 3 odcinka w Spartakusie. Mnie też pierwszy odcinek zniechęcił raczej, ale na upartego pociągnąłem dalej, bo wiem, ze czasem akcja potrzebuje nudnego wprowadzenia, nim się zacznie. Ale tak generalnie dobrze to porównałeś - tanie porno zmiksowane z 300.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na Hobbicie:

 

Najpierw w IMAX 3D 24 klatki i wrażenia mam takie.. Wielkie kino z potężnym motion blur tam gdzie jest CG (bardzo duże tego tam było tzn motion blur i CG)

 

Drugi raz Multikino 3D 48 klatek i tak.. CG perfekcyjne.. Coś wspaniałego.. Ale przez cały film miałem następujący dysonans.. Wiedziałem, że oglądam mega, super produkcję ale wrażenie miałem jakbym oglądał dobry serial na HBO. Mimo, że w HFR było wydaje mi się lepiej to jednak film jakoś podświadomie nie zrobił na mnie wrażenie mega, giga bo kojarzył mi się z produkcją dla TV.. I ostatnia sprawa.. Faktycznie pierwszych kilka scen bohaterowie zasuwają jak Flip i Flap.

 

Wydaje mi się, że trudno jest napisać, która wersja lepsza. Po prostu zależy komu na czym bardziej zależy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serial the suits - jak ktoś czeka na nowy sezon Mad Men może spokojnie łykać garnitury. Dobre dialogi, dobry scenariusz, dobra gra aktorska. Pierwszy sezon ogląda się trochę jak taki lepszy serial o prawnikach a w drugim sezonie akcja totalnie się rozkręca i jest naprawdę fajnie. Wysoki poziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

House Of Cards - obejrzałem dwa odcinki , całkiem fajnie się zapowiada ten serial

 

Widzę, że nie tylko ja nie mogę obejrzeć od razu wszystkich ponieważ nie chciało mi się uczyć angielskiego i jestem zmuszony czekać na polskie napisy :-)

 

Pozdrawiam,

Niedźwiedź

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja juz obejrzalem calosc i poza dolkiem w okolicach 3, 4 odcinka to House of Cards wyroslo z miejsca na jeden z najlepszych seriali ostatnich lat.

 

Przy okazji nie tak trudno obejrzec to u zrodla. Wystarczy klient proxy i mozna cieszyc sie Netflixem w polsce. Bierze bez problemow polskie karty kredytowe ( trzeba tylko wpisac byle jaki amerykanski kod pocztowy, chocby i 90-210 :) , wszystkie filmy i seriale dobrej jakosci z angielskimi napisami, w ogole kapitalnie przygotowany serwis. Nic dziwnego ze w stanach piractwo mniejsze. 8 dolarow miesiecznie dla przecietnego amerykanina to sa grosze.

 

salut

t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności