Skocz do zawartości

Szkoła Animacji 3D i Efektów Specjalnych Digital Masters


adek

Rekomendowane odpowiedzi

Dostałem informację prasową o powstaniu nowej Szkoły Animacji 3D i Efektów Specjalnych Digital Masters. Myślę, że to dobrze, że w Polsce powstaje kolejna szkoła ukierunkowana na grafikę 3D i animację. Sam projekt powstaje w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. Więcej w rozwinięciu...

 

Pełna treść wiadomości znajduje się na

stronie głównej serwisu pod adresem:

http://www.max3d.pl/news.php?id=1929

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 60
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Świetna sprawa, czekam na pierwszego reela studentów.

 

n-pigeon - To żeprogram brzmi fajnie to nie znaczy, że może być dobrze. Szkoła Drimagine na początku też miała fajny program. A pierwsze trzy miesiące 1 edycji to totalna pomyłka. Dopiero po pewnym czasie wszystko stanęło na "chwiejące się nogi" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem ze nic nie napisze...ale nie dałem jednak rady.. gadki typu nie stać cie, ja dałem tyle za 1 sem...pozostawię bez rozwiniętego komentarza.....chociaż kuszą :)

Spoko oko że coś w tym kierunku się w PL rozwija, jednak wciąż mało( chociaż "mało" mogłoby, oznaczać wystarczająco jakby miało konkretniejszy program) - mocno to jest moim zdaniem naciągane. 2 semestry - 300 h? Rozrzut materiałowy od mapowania, modelowania, po montaż dzwieku?

"G. Warunkiem uczestnictwa jest ukończenie studiów na poziomie I stopnia (licencjackich) lub II stopnia (magisterskich). ", a wiec szkoła nie dla wszystkich. I co mogę nie zaliczyć z dzwięku? Index i pod drzwiami do 22 ;p.

No jakby nie było 300 h na 2 semestry to ... jest baaardzo mało.

Nazwa szkoły chwytliwa:) ale chyba tyle, jakkolwiek życzę sukcesu ale przede wszystkim nakierowania konkretnego uczestników na wybraną przez siebie ścieżkę rozwoju a niżeli dręczenie uczestników zaliczeniami z każdego wymienionego przedmiotu. Moim zdaniem powinna powstać konkretna szkoła, nakierowana na hm rozwój talentu, wybranej dziedziny, a tak to, można se o wszystkim poczytać chociażby ww gazetkach, pzdr

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warunkiem uczestnictwa jest ukończenie studiów na poziomie I stopnia (licencjackich) lub II stopnia (magisterskich). ", a wiec szkoła nie dla wszystkich.

Biorąc pod uwagę że ludzie już w gimnazjum zaczynają dłubać, to jest idiotyczne podejście... Mam dziwne wrażenie że poczują na sobie "złote krople" heh...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bądźmy realistami, to czego nauczy się taki adept sztuki grafiki komputerowej, zależy od niego, nie nauczyciela. Mimo to, stymulujące środowisko daje dużo, działa jak taki inkubator, przyspieszając cały proces. Dlatego uważam, że tego typu placówki mają sens :) Właściwie mówię teraz ogólnie o uczelniach wyższych, nie o tej konkretnej, hehe :)

 

Ważne by taka szkoła uczyła wydeptywać ścieżki, nie ograniczała do starego utartego szlaku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Negatywnie i obym sie mylil.

 

Pan doktor sie martwi, ze brakuje w branzy magistrow. Nie martwi sie o dobrych fachowcow, fascynatow, utalentowanych artystow. Pan doktor martwi sie o tytuly. Po tytulach zas martwi sie o Wroclaw. Moze sie czepiam ale nie slyszalem z ust zadnego promotora tego typu szkol na swiecie czegos takiego, takiej retoryki jak u nas. My wciaz martwimy sie o miasto, region, branze. A ludzie? Ich sie "pozyskuje" lub "wychowuje" - to zasoby z ktorych sie korzysta, pozwalajace na podnoszenie pozycji w rankingach. Kiedy czytam oferte takiego Gnomona, VFS, Lost Boys Learning czy blizszego Polsce RCA czytam o ludziach skupionych wokol wspolnej pasji, rozwoju indywidualnosci, pomocy w zaspokojeniu osobistych ambicji - studia jawia sie jako miejsce gdzie kazdy znajdzie sposob na nauke tego co go fascynuje, gdzie znajdzie sie w gronie podobnych mu osob gdzie wykladowcy sa po to by mu pomagac. Miejsce gdzie na prawde chce sie isc.

Kiedy czytam o tej szkole mam wrazenie jakby chodzilo kolchoz. Dolacz do nas towarzyszu - wspolnie pomozemy regionowi i krajowi! Branza Cie potrzebuje! Brzmi bardziej jakby firmy wspolnymi silami szkolily sobie przyszlych pracownikow za ich pieniadze. Taka reklama wylegarni graficznych brojlerow.

Chlodno, formalnie, bezjajowo.

 

Co sie zas tyczy Zlotych Kropel - juz pomine kwestie tytulu ktory nie kojarzy sie tylko tworcom. Fajnie by bylo pogratulowc swietnego filmu a nie determinacji w konczeniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolejna szkoła to plus, program rzeczywiście dość rozstrzelony jak na 300h, jednak byłoby fajnie, gdyby ktoś pokusił się o zorganizowanie specjalistycznych kursów tematycznych dla ludzi którzy coś już w 3d potrafią i nie chcą się uczyć od podstaw wszystkiego, no ale do tego kadra "wychowana" w Digital Masters nie wystarczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzmi bardziej jakby firmy wspolnymi silami szkolily sobie przyszlych pracownikow za ich pieniadze.

 

No tak to wlasnie wyglada i troche sie nie dziwie. Postaw szkole w Polsce gdzie bedzie sie liczyla "pasja" i bedzie na poziomie "swiatowym". Osoba po skonczeniu takiej szkoly szybko zauwazy ze na start w Polszy proponuja ci 2-2.5k, odejmij z tego srodki na utrzymanie, w 90% przypadkow trzeba sie przeprowadzic i wynajac jakas marna kanciape za 800zl. Wiec szybko znajduje prace zagranica i wyjezdza. A nikt nie chce ladowac kasy w kogos kto wyjedzie i zarobi u kogos innego.

 

Co do Pana doktora.... tez mrozi to az krew w zylach. Pan doktor walczyl o doktorat wiele lat i teraz jak ma swoich studentow to bedzie ich meczyc tak samo jak jego meczono jak probowal zaliczyc Paleczki i Preciki czy cokolwiek :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei mysle, ze to bardzo dobre podejscie. Napisze konkretnie skoro zostal juz wymieniony przez Nezumiego Wroclaw - moje miasto:) Nie sadze aby pasja do 3d u wroclawian zrobila dla naszego miasta cos szczegolnie dobrego. Wrecz przeciwnie. Dlaczego? Wiekszosc ludzi ze swoimi pasjami zdaje sie wcale nie integrowac, nie wnosic wiele do otaczajacego swiata, lecz coraz bardziej specjalizowac, rywalizowac w waskich polach, dostawac goraczki, gdy tylko ktos ich przescignie, skupiac sie na kilku zaledwie elementach zycia. Z pasja jest troche jak z walka..gdy mamy sie z kims bic zapominamy o calej reszcie, jestesmy skupieni tylko na tym.

 

Nie sadze aby ta szkola nauczyla innej koncepcji myslenia, ale jesli juz mialbym wybierac droge to zdecydowanie praca dla miasta i dla kraju, a mniej dla pasji. Problem w tym, ze kraj jako tako nie jest namacalny, a radosc przynosi nam zwykle dzialanie ukierunkowane na wyrazne zmiany.

Mowia "nie dawaj pieniedzy bezdomnemu, lepiej wplac na cele charytatywne, gdzie zostana dobrze zagospodarowane"..to nie prawda. Czlowiek uwielbia widziec reakcje innych na jego pomoc, widziec, ze cos zmienia. Wtedy chce mu sie dzialac na rzecz innych...wplacanie pieniedzy na panstwo tylko po to by za rok pod domem pojawil sie ladniejszy ogrodek albo pomalowna laweczka jest zerowym motywatorem. I to jeden z powodow, dla ktorego jestesmy coraz bardziej wrogo nastawieni do naszego systemu.

 

Pasja jest naprawde spoko, ale powinna byc raczej pasja do zycia z elementami 3d, a nie pasja do 3d z elementami zycia.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Negatywnie i obym sie mylil.

 

Pan doktor sie martwi, ze brakuje w branzy magistrow. (...)

 

Kompletnie się nie zgadzam Nezumi. Nie mógłby bym się nie zgadzać bardziej. Przeciwstawienie osobistej pasji jakiejś polityce społecznej jest nietrafione. Jedno i drugie to forma. I ona być może Cię razi. Na przykład, mógłbym powiedzieć, że wspaniały Gnomon School to nic innego jak dodatkowy biznes paru cwaniaków, którzy robią extra pieniądze na dostarczaniu branży graficznej nowych pracowników, których potem ta branża wyżyna jak ścierki. Jaka pasja, hę?

 

O ile mi także wiadomo, właśnie amerykańska, skrajnie utylitarna gospodarka stoi na takich programach, które sterują ludzkim życiem robiąc z nich narzędzia lokalnych społeczności. Studia typu Laika czy Blue Sky przenoszą się na prowincje, bo dostają tam odpowiednie subwencje. Firmy sponsorujące lokalne uczelnie na wydziałach, które są im potrzebna: 40% kosztów wykształcenia w USA ponosi lokalny przemysł (dane sprzed 10 lat) itd itp. Niby dlaczego w ostatnich latach Vancouver stał się centrum CG? Bo lokalny przemysł padł, absolwenci uczelni wielkiego miasta nie mieli co robić z życiem i rajcy miejscy uchwalili programy ściągające przemysł filmowy (który tradycyjnie był w Toronto). I co? Mamy tam Pixara, DD, CIS, Method, a w tym roku Siggraph. Myślisz, że to przypadek? Bynajmniej. Podobnie jak nie jest przypadkiem, że firmy tej branży działają w Montrealu i Toronto (Zobacz ilu ludzi z tej branży kończyło Waterloo).

 

Nie widzę nic złego w programowania nauczania pod potrzeby regionu. Nie widzę też związku z tematem talentu, pasji i osobistych preferencji kandydatów. To są niezależne sprawy, nie stoją w sprzeczności (wręcz przeciwnie).

 

pozdro,

skk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewazne kto za ta szkola stoi, a nawet nie jest takie istotne jaki bedzie jej realny poziom. Bedzie i tak wyzszy niz zaden. Szkol powinno byc jak najwiecej, wtedy dopiero bedzie wiadomo ktore sa dobre, a ktore nie. Moze wtedy ta branza powoli zacznie normalniec.

 

t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie ale nie znalazłem tego.

Studia magisterskie też kosztują 2100 za semestr?

Myślę ,że mgr to lepszy wybór świeżo po licencjacie jak w moim wypadku.

 

"Kształcenie odbywać się będzie na poziomie dwuletnich studiów II stopnia (uzupełniających magisterskich) w ramach kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna oraz w ramach dwusemestralnych studiów podyplomowych"

 

to znaczy żeby iść na uzupełniające mgr to wystarczy mieć licencjat z dziennikarstwa czy trzeba mieć aż mgr z dziennikarstwa?

Edytowane przez Arjans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imho ten projekt zamyka sobie rozwój przez wymaganie licencjatu.

Ja bym się raczej zastanawiał czy do udziału w takich projektach konieczna jest matura. Jak ktoś pisał, już gimnazialiści zabierają się za 3d. Tak czy siak dobrze że ktoś wychodzi z inicjatywą i pojawiają się takie szkoły.

 

Druga kwestia to te gadanie o magistrach. To bzdura. Polskie uczelnie cierpią właśnie przez "magistrów inżynierów" ze złym podejściem do istoty grafiki. Każda większa uczelnia ma kierunek grafiki komputerowej na której nie uczy się grafiki a programowania i robienia rzeczy którymi w branży zajmują się informatycy/programiści.

Nawet my na Drimagine mieliśmy wykłady pod tytułem "Gry i Symulacje". Oczywiście osoba je prowadząca zaczęła naukę od podstaw czyli opisywania budowy oka i wykresu ilości czopków i pręcików. Nie żartuje. Z samych symulacji nie nauczyliśmy się nic, wykładowca pokazywał jakieś wzory fizyczne o których istnieniu nie wie prawdopodobnie nikt profesjonalone zajmujący się dynamiką i symulacjami.

Odespaliśmy wszystkie deadliny, pobiliśmy wszystkie rekordy w grach na komórki i koniec końców nie nauczyliśmy się niczego praktycznego. Na szczęście to był jedyny taki przedmiot i szybko się skończył. Po pierwszym wykładzie zamiast Gry i Symulacje wszyscy mówiliśmy na ten przedmiot "Czopki i Pręciki".

 

To co opisuje to nie jest żaden odosobniony przypadek tylko standard w polskim szkolnictwie wyższym. Nie będzie dobrych studiów graficznych w polsce jak powyższe myślenie się nie zmieni. Ciekawe czy w Gnomonie albo VFS wkuwają fizykę na zaliczenie.

 

Obrazowo: Nie zaczyna się nauki gry na skrzypcach od wkuwania historii lutnictwa oraz pomiarów wagi drewna z których skrzypce są wykonane. Takie jest właśnie podejście nauczycieli w polskich szkołach a nawet ogółu społeczeństwa którzy słysząc "grafik" widzą gościa programującego w php i javie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawel Lipka - Miejscami wydaje mi sie ze mylisz pasje z ambicja. Pasjonat chce byc coraz lepszy dla wlasnej przyjemnosci, zwyczajnie robi to co lubi i przynosi mu to frajde. Nie dostaje goraczki gdy ktos jest lepszy - to raczej moze stanowic motywacje i zrodlo inspiracji. Cholernie wazne jest to wlasnie w przypadku nauczycieli. Jesli maja na uwadze rozwoj osoby ucznia, jesli podchodza indywidualnie, jesli sa pasjonatami tego czego ucza - mozesz liczyc na swietne wyniki.

Kiedy czytam "Właściwie to partnerzy branżowi, a nie uczelnia ułożyli program oferowanych studiów, my przystosowaliśmy go tylko do wymogów akademickich" to moge to rozumiec w dwojnasob. Pozytywnie - program nie bedzie oderwany od rzeczywistosci i bedzie odpowiadal realnym potrzebom branzy. Negatywnie - wykladowcy nie znaja realnych potrzeb branzy w zwiazku z czym musieli uciec sie do pytania czego wlasciwie maja tam uczyc. Co zatem z nich za fachowcy?

Jesli nauczyciel nie mowi o uczniach tylko o firmach, branzy, miescie, kraju to w moich oczach jego cel jest wypaczony, gubi sie w nim czlowiek. Uczen jest tu przedstawiony jak produkt, ani razu nie uzywa sie zwrotow w ktorych uczen bylby na pierwszym miejscu. Tutaj projekt ma na celu "wzmocnienie srodowiska grafikow". Srodowisko jest tym o co sie martwia, musza temu srodowisku dostarczyc produktu w postaci absolwentow - uczen nie jest celem a zrodlem do celu. Dla kontrastu na stronie Drimagine czytam ze szkolenia powstaly "w celu kształcenia specjalistów". Celem sa uczniowie. W Drimagine "uczniom zapewnie sie dostep" - szkola pelni role sluzebna wobec ucznia, pierwszy w zdaniu jest uczen. Tutaj "firmy deklaruja mozliwosc, firmy obiecuja, branza potrzebuje, srodowisko" - uczen jest konieczny do wypelnienia celow szkoly. Cieszmy sie budujac wspolna przyszlosc, bla bla bla.

442pxkolkhozianos.jpg

 

SYmek - moglbys tak powiedziec ale to nie ma zadnego odbicia w realiach. Alex Alvarez porzucil studia wlasnie z powodu swojej pasji, zainspirowany takimi filmami jak Terminator2 czy JurassicPark. Zbudowal Gnomon School ale nie z pozycji cwaniaczka widzacego w tym zysk - nie jest trudno znalezc jego prace. Alvarez pracuje przy roznych projektach, czynnie tworzy, dzieli sie swoim entuzjazmem. Nie pieprzy (pardon my french) o "rozwoju regionu" - siada i napiera w Zbrushu czy Mayi. Zaskocz mnie i pokaz mi prace pana dr Jana Stasieńko...

"O ile mi także wiadomo, właśnie amerykańska, skrajnie utylitarna gospodarka stoi na takich programach, które sterują ludzkim życiem robiąc z nich narzędzia lokalnych społeczności."

To ze szkoly korzystaja z subwencji, dotacji i programow jest rzecza normalna. W sposob naturalny lokalne spolecznoci odniosa zysk - chodzi mi o ta subtelna roznice pomiedzy mowieniem "ksztalcmy ludzi, pozwolmy im rozwijac swoje talenty i pasje. Z czasem z pewnoscia zyska na tym region" a "musimy pomoc naszemu miastu - branza czeka na nowych absolwentow ktorzy pomoga stworzyc srodowisko sprzyjajace rozwojowi regionu". Czujesz o co mi chodzi? Konsekwencje obydwu dzialan moga byc podobne a nawet takie same. Tyle ze w drugim przypadku nie stawiamy na ludzi a struktury ktore ci ludzie tworza, podchodzimy do tematu jak mrowki budujace mrowisko, jak Chinczycy budujacy zmudnie potege kosztem jednostek. Osobiscie wole byc postrzegany i traktowany osobowo a nie jako czesc spolecznosci. Wole zeby nauczycielowi zalezalo wyksztalcenie mnie a nie wyksztalcenie jak najwiekszej ilosci jednostek by pomagac miastu. Roznica jest niezwykle delikatna ale moze drastyczny przyklad pokaze lepiej o co mi chodzi.

Jeden krol nie zabija z powodow moralnych, bo szanuje cudze zycie, bo jest sie w stanie postawic w roli drugiego czlowieka, bo brzydzi sie przemoca i nie chce by ktos cierpial i ginal. Drugi nie zabija bo potrzebuje ludzi do pracy. I tu i tu mozna zyc - ale gdzie bys wolal?

Edytowane przez Nezumi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Odespaliśmy wszystkie deadliny, pobiliśmy wszystkie rekordy w grach na komórki i koniec końców nie nauczyliśmy się niczego praktycznego. Na szczęście to był jedyny taki przedmiot i szybko się skończył. Po pierwszym wykładzie zamiast Gry i Symulacje wszyscy mówiliśmy na ten przedmiot "Czopki i Pręciki"."

 

stary, opisales to tak soczyscie, ze az milo sie to czyta :) powinienes jakiegos bloga zalozyc, masz juz pierwszego fana. Nie wspominam juz nawet o pisaniu czegos wiecej :)

mistrz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Chrupek3D

szykuje się konkurencja dla Weta - to taka firma zaraz po Drimagine.

 

Jak sie te dwa polskie giganty połącza i zrobią Reksia 3D to normalnie wale do kina jak w dym...

Pewnie Jonkajtys ma zagwozdkę, wracać, nie wracać... i wróży teraz z fusów...

Dobrze, ze takie firmy powstają, przecież śmiech to zdrowie...

Edytowane przez Chrupek3D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dyskusja wciąż się rozwija :)

 

Pozwolę sobie odpowiedzieć na kilka Komentarzy:

 

TWEETY: Uczelnia wcale się nie firmuje filmem pt. "Złote Krople", wskazanie w jakim przedsięwzięciu bierze udział osoba, o której mowa w tekście prasowym jest dość powszechne. Akurat padło na mnie, ale gdyby w tekście pojawiły się inne osoby zasilające kadrę Digital Masters pewnie pojawiłyby się też inne tytuły jak np: "1000 złych uczynków", "Włatcy móch", czy "Dead Island" Techlandu.

W tym przypadku myślę, że głównym celem takiej informacji jest zaznaczenie faktu, iż kadra uczelni składa się z ludzi, którzy faktycznie pracują w swoich "wyuczonych" zawodach. Często zarzuca się właśnie instytucjom edukacyjnym to, że "wykładowcy" są teoretykami, którzy są na stałe związani z uczelnią, i nie mają pojęcia o prawdziwej pracy zawodowej w danej branży. Dlatego też warto choćby z tego powodu umieszczać takie informacje, by wszyscy zainteresowani wiedzieli, że kadra faktycznie pracuje w swoim zawodzie i dodatkowo prowadzi zajęcia. Natomiast czy projekty, w których takie osoby biorą udział są wartościowe każdy ocenia wg własnych kryteriów.

Jednak, myślę, że część z Was (pracujących) wie, że to w jakich projektach bierze się udział, głównie zależy od firmy w jakiej dana osoba pracuje.

 

Hatt3r: Kierunki Digital Masters są przeznaczone dla osób posiadających ukończone studia I stopnia (licencjackie) i II stopnia (magisterskie). Również w DSW istnieje ścieżka kształcenia umożliwiająca zdobycie licencjatu. Mówię tu o specjalności "Media Cyrfowe i Komunikacja Elektroniczna", która dotyczy nieco szerszego spektrum tematycznego. Jest to naturalna kolej rzeczy. Uczymy się od ogółu do szczegółu. W szkole Podstawowej i średniej zdobywamy wiedzę ogólną i im dalej podążamy tym ta rozpiętość tematyczna się zawęża. Tak wygląda edukacja i myślę, że każdy z nas będąc w szkole podstawowej czy średniej narzekał, że musi uczyć się czego co go nie interesuje. Jednak po latach większość zdaje sobie sprawę z tego, że każda dziedzina wiedzy jest przydatna. Podobnie jest na studiach. Nie każdy przedmiot jest nadzwyczajnie interesujący, jednak mimo wszystko wpływa on również na nasz rozwój, jeśli nie koniecznie zdolności manualnych to intelektualnie.

 

miras: 300h to wymiar godzin studiów podyplomowych, które trwają dwa semestry. W przypadku studiów II stopnia (uzupełniających magisterskich) są to cztery semestry.

Tak jak piszesz, fajne są kursy dla średnio zaawansowanych, jednak tutaj mamy do czynienia ze studia nie kursem zawodowym. Każdy wybiera sobie to co dla niego jest odpowiednie. Jedna placówka nie jest w stanie dogodzić wszystkim :)

 

Monio: "Imho ten projekt zamyka sobie rozwój przez wymaganie licencjatu.

Ja bym się raczej zastanawiał czy do udziału w takich projektach konieczna jest matura. Jak ktoś pisał, już gimnazialiści zabierają się za 3d. Tak czy siak dobrze że ktoś wychodzi z inicjatywą i pojawiają się takie szkoły."

 

Jak wcześniej wspomniałem, DSW dysponuje szeroką ofertą studiów licencjackich, wiec można coś wybrać odpowiedniego dla siebie.

Matura oczywiście nie jest konieczna do tego by pracować w takiej branży. Liczą się umiejętności. Jednak warto pamiętać, że studia to nie koniecznie wkuwanie regułek z książek, a przede wszystkim ciekawy etap w życiu. Jak już ktoś wcześniej wspomniał mamy możliwość przebywać w grupie osób, które interesują się podobnymi tematami. To stwarza przede wszystkim dobrą atmosferę do rozwoju, mobilizuje, a co najlepsze można z całą "paczką" stworzyć wspólny projekt, czy to film czy cokolwiek innego. Siedząc w domu i ucząc się samodzielnie oglądając tutoriale nie ma się okazji by sprawdzić się w "akcji" i najważniejsze w grupie, a tutoriale zawsze można sobie w wolnej chwili włączyć :) Dodatkowo warto mieć na uwadze to, że znajomości ze studiów, często mają wpływ na nasze dalsze życie zawodowe.

 

ps.

Edytowane przez smiler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"słyszałem, że gimnazjaliści biorą się za 3D"

W sumie to i nawet ludzi w podstawówce co prawda na 99% będzie to związane w czymś stylu Gothic, ale.. jednak ;)Co do wymagań jakby było po maturze wydawałoby mi się, że było to o wiele lepszym rozwiązaniem patrząc z mojej perspektywy tzn. kogoś w szkole średniej kto chciałby iść do jakieś szkoły związanej z grafiką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość fishinthewater

Dobrze zrozumiałem że osoby np po PWR lub UW z dyplomem mgr inż nie mogą brać udziału w rekrutacji? musi taki osobnik przebrnąć najpierw licencjat na waszej uczelni i dopiero?

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie jest właśnie podejście nauczycieli w polskich szkołach a nawet ogółu społeczeństwa którzy słysząc "grafik" widzą gościa programującego w php i javie.

 

Hehe, dokladnie :) Z zycia wziete:

 

Ja: ....no biduję w szkole, mało czasu, przydałoby się jakieś zlecenie....

Koleżanka: Ej, ja mysle ze znalazlabym cos dla Ciebie...

J: Naprawdę??? Byłoby super!

K: Stronę interenetową trzeba by było zrobić, chcesz?

J: Ale ja nie mam o tym pojęcia, to coś trzeba pisać, ja takim, wiesz... 3D się zajmuje... modele itd...

K: Nie umiesz zrobić strony internetowej? To co z Ciebie za grafik?

 

P.S. sry za offtop :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zrozumiałem że osoby np po PWR lub UW z dyplomem mgr inż nie mogą brać udziału w rekrutacji? musi taki osobnik przebrnąć najpierw licencjat na waszej uczelni i dopiero?

 

pzdr.

 

Nie nie. Absolwent każdej uczelni, który ma dyplom ukończenia studiów I lub II stopnia może zapisać się do DM na studia uzupełniające magisterskie lub podyplomowe.

 

O możliwości zapisania się na studia licencjackie wspomniałem przy okazji, w odpowiedzi na wcześniejszy komentarz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Digital Masters

Witam,

Ja też chciałem dodać kilka uzupełniających informacji.

Studia podyplomowe mają w programie 300 godzin, bo szacując koszty nie chcieliśmy, aby były one zbyt drogie. Może warto będzie po pierwszej edycji wprowadzić korekty i zwiększyć liczbę godzin, ale będzie się to wiązało z koniecznością podniesienia opłat.

Zaproponowanie studiów magisterskich wynikało z przekonania, że jest sporo różnych kierunków i specjalności licencjackich/inżynierskich, takich jak np. grafika, informatyka, media cyfrowe, czy nawet architektura, wzornictwo i studia typowo humanistyczne, których nasz program mógłby być ciekawym uzupełnieniem i rozwinięciem.

W państwa postach pojawiły się dwa modele kształcenia, które szczególnie w Stanach funkcjonują równolegle. Pierwszy reprezentowany przez Gnomon czy Lost Boys, to typ bardzo blisko branży, ale niewpisany w struktury uczelniane. Tu walorem jest bezpośredni udział w projektach i właściwie dowolne kreowanie programu, ale nie kończą się one uzyskaniem tytułu. Z drugiej strony jest mnóstwo programów z zakresu postprodukcji i animacji ulokowanych na uczelniach np. w School of Film, Digital Media and Performing Arts w SCAD University, które miałem okazję poznać. Muszą one w tym wypadku spełniać pewne konkretne kryteria (na przykład w Polsce kadra uczelniana powinna legitymować się wykształceniem magisterskim) i dlatego są czasem trochę „sztywniejsze”. Jest też różnica między uczelniami artystycznymi, technicznymi i takimi, jak nasz instytut, gdzie program powiązany jest z komunikacją, co też jest częste na Zachodzie. Myślę, że te dwa modele akademicki i nieakademicki powinny się uzupełniać. A walorem kształcenia uczelnianego w mojej opinii jest m.in. to, że przy okazji pojawiają się różne interesujące projekty badawcze.

W informacji prasowej pisaliśmy o regionie i wzmacnianiu środowiska. Wyszło trochę pompatycznie, ale tak widzimy rolę uczelni – jako animatora różnego typu inicjatyw, które się wszystkim przydadzą i jako węzeł wymiany doświadczeń. Nie oznacza to, że chodzi o dostarczanie brojlerów branży, nie dostajemy też w tym wypadku żadnych dotacji na ten cel. Mnie osobiście bolało, że sporo naszych absolwentów zaraz po studiach zasysa Warszawa i stąd taki lokalny patriotyzm :), a z drugiej strony chyba dobrze, że interesujące projekty powstają w różnych miejscach Polski. W Digital Masters nie chcielibyśmy też robić jakiejś bezimiennej masówki, przepraszam jeśli tak to zostało odebrane. Dotychczasowi absolwenci, którzy realizowali projekty z zakresu efektów i animacji raczej nie narzekali na małą swobodę działania.

 

Jan Stasieńko

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy reprezentowany przez Gnomon czy Lost Boys, to typ bardzo blisko branży, ale niewpisany w struktury uczelniane. Tu walorem jest bezpośredni udział w projektach i właściwie dowolne kreowanie programu, ale nie kończą się one uzyskaniem tytułu.

 

A po co komu tytul w tej branzy? Zwlaszcza ze bedzie to juz drugi tytul, po pierwszym wymaganym.

Tak czy inaczej trzymam kciuki patriotycznie :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hatt3r: Kierunki Digital Masters są przeznaczone dla osób posiadających ukończone studia I stopnia (licencjackie) ponieważ istnieje w DSW ścieżka kształcenia umożliwiająca zdobycie tego pierwszego stopnia. Mówię tu o specjalności "Media Cyrfowe i Komunikacja Elektroniczna", która dotyczy nieco szerszego spektrum tematycznego. Jest to naturalna kolej rzeczy. Uczymy się od ogółu do szczegółu. W szkole Podstawowej i średniej zdobywamy wiedzę ogólną i im dalej podążamy tym ta rozpiętość tematyczna się zawęża. Tak wygląda edukacja i myślę, że każdy z nas będąc w szkole podstawowej czy średniej narzekał, że musi uczyć się czego co go nie interesuje. Jednak po latach większość zdaje sobie sprawę z tego, że każda dziedzina wiedzy jest przydatna. Podobnie jest na studiach. Nie każdy przedmiot jest nadzwyczajnie interesujący, jednak mimo wszystko wpływa on również na nasz rozwój, jeśli nie koniecznie zdolności manualnych to intelektualnie.

Nieco szersze spektrum? Np Webdesign? To wcale nie jest kierunek od ogółu do szczegółu.

No właśnie - to szkoła podstawowa, i gimnazjum są najbardziej od wiedzy ogólnej... Potem jest czas na zostanie dobrym specem, a nie osiągnie się tego skacząc po wszystkim bez jakiegokolwiek sensu.

Zdolności intelektualne można rozwijać również nie tracąc masy czasu na rzeczy, które nas nie interesują, którymi najpewniej nigdy nie będziemy się zajmować i praktycznie nigdy się nam nie przydadzą. Kiedy czujesz że jest masa rzeczy których się warto uczyć, a jesteś zmuszany do czegoś, w czym sens ciężko znaleźć to jest nieciekawie - chyba nie będzie to boleć tylko ludzi którym ta cała nauka w dużej mierze wisi, lub naprawdę chcą grzebać się we wszystkim (co jednak nie sprzyja byciu dobrym specjalistą)

Osoby, które nie mają problemów z mobilizacją będą się szybciej rozwijać samodzielnie niż w takich warunkach. Automatycznie to nie jest szkoła dla nich...

 

Monio: "Imho ten projekt zamyka sobie rozwój przez wymaganie licencjatu.

Ja bym się raczej zastanawiał czy do udziału w takich projektach konieczna jest matura. Jak ktoś pisał, już gimnazialiści zabierają się za 3d. Tak czy siak dobrze że ktoś wychodzi z inicjatywą i pojawiają się takie szkoły."

 

Jak wcześniej wspomniałem, DSW dysponuje szeroką ofertą studiów licencjackich, wiec można coś wybrać odpowiedniego dla siebie.

Matura oczywiście nie jest konieczna do tego by pracować w takiej branży. Liczą się umiejętności. Jednak warto pamiętać, że studia to nie koniecznie wkuwanie regułek z książek, a przede wszystkim ciekawy etap w życiu. Jak już ktoś wcześniej wspomniał mamy możliwość przebywać w grupie osób, które interesują się podobnymi tematami. To stwarza przede wszystkim dobrą atmosferę do rozwoju, mobilizuje, a co najlepsze można z całą "paczką" stworzyć wspólny projekt, czy to film czy cokolwiek innego. Siedząc w domu i ucząc się samodzielnie oglądając tutoriale nie ma się okazji by sprawdzić się w "akcji" i najważniejsze w grupie, a tutoriale zawsze można sobie w wolnej chwili włączyć :) Dodatkowo warto mieć na uwadze to, że znajomości ze studiów, często mają wpływ na nasze dalsze życie zawodowe.

Nie każdy potrzebuje przebywania w grupie żeby mieć entuzjazm. Siedząc w domu też można pracować z paczką ludzi nad jakimś projektem. Można i normalnie zebrać paczkę, wspólnie działać, spotykać się i omawiać szczegóły, tylko wymaga to większego zacięcia i trzeba chcieć. Natomiast do tego aby sprawdzić się w akcji jest więcej okazji a nie mniej, bo sam organizujesz sobie czas i go przede wszystkim nie tracisz...

Niekoniecznie to się kończy na tutorialach. Dosyć popularne są indywidualne kursy, które są prowadzone w postaci wideokonferencji, lub w bezpośrednim kontakcie. Z pewnym doświadczeniem można też gdzieś się zatrudnić i być pod mentorską opieką.

 

Wszystko jest kwestią podejścia, ale dla wielu samodzielna nauka nadal jest lepszym rozwiązaniem. To by się mogło powoli zmieniać, gdyby szkoły inaczej do tego podchodziły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest kwestią podejścia, ale dla wielu samodzielna nauka nadal jest lepszym rozwiązaniem. To by się mogło powoli zmieniać, gdyby szkoły inaczej do tego podchodziły.

 

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)

 

Studia w pewnym stopniu też są samodzielną nauką, bo tak na prawdę uczymy się sami tyle, że pod czyimś kierunkiem. Każdy ma możliwość zdobycia specjalistycznej wiedzy bez szkoły i kursów. Potrzebna jest determinacja, dostęp do wiedzy i warunki do nauki. Piszesz, że można ze znajomymi pracować nad projektem nie będąc studentem/ kursantem. Zgadza się, ale też trzeba mieć do tego warunki. Jak już wspominałem, każdy wybiera drogę, która jest dla niego odpowiednia. Jeśli komuś zależy na robieniu tego co lubi, może pozwolić sobie na samokształcenie i współpracę z innymi "kolegami i koleżankami", którzy podzielają jego pasję i wspólnie pracują nad swoim rozwojem to świetnie, tym bardziej jeśli nie potrzebują do szczęścia tytułu magistra.

 

Jednak z drugiej strony, istnieje spora grupa ludzi, którzy chcą skończyć studia magisterskie, nie istotne czy jest to ich własna ambicja, czy motywacja rodziny. Istnieje też taka grupa, która wychowuje się w małych miejscowościach, w których nie znajdzie kompanów do wspólnych przygód filmowych czy animacyjnych, takie osoby często stają przed wyborem wyjazdu na studia, bądź pozostaniu w rodzinnym mieście i szukaniu szczęścia w urzędzie pracy tuż po zdanej maturze.

Takie przykłady mogą wydać się śmieszne, ale sądzę, że te osoby, które są na tym etapie życia wiedzą o czym mówię.

 

Młodzi ludzie, którzy są na utrzymaniu rodziców, po skończonej średniej szkole często muszą podjąć decyzję na temat swojego dalszego rozwoju. Samokształcenie jak wspomniałem jest dobre dla ludzi zdeterminowanych, ale mało, który rodzic zgodzi się by syn / córka, po skończonej szkole średniej siedział w domu przed komputerem ucząc się samodzielnie fachu, albo biegał z kolegami z kamerą w ręku po mieście :) Teraz oczywiście generalizuję, ale mimo wszystko uważam, że dla młodych ludzi, lepszym i bardziej osiągalnym wyborem jest rozpoczęcie studiów. Choćby z tak prozaicznego powodu jak pozyskanie na ten cel środków od "chlebodawców", którzy chętniej przeznaczą pieniądze na studia ich dziecka, niżeli na samokształcenie czy kurs zawodowy.

 

Podsumowując, bezcelowe wydaje mi się dążenie do stwierdzenia co jest lepsze: studia, kurs zawodowy, czy samokształcenie, ponieważ to wszystko jest zależne od subiektywnych preferencji oraz możliwości choćby finansowych. Po to mamy kilka opcji do wyboru by wybrać najlepszą dla siebie. Nie ma to również sensu jeśli weźmiemy pod uwagę to, że każdy człowiek jest inny; inaczej przyswaja wiedzę, uczy się innymi metodami, nawet poziom ambicji i mobilizacji jest u każdego inny. Jedni uporczywie dążą do ogarnięcia interesującego zakresu wiedzy innych trzeba lekko do tego zachęcić pokazując do czego może ona się przydać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując, bezcelowe wydaje mi się dążenie do stwierdzenia co jest lepsze: studia, kurs zawodowy, czy samokształcenie, ponieważ to wszystko jest zależne od subiektywnych preferencji oraz możliwości choćby finansowych. Po to mamy kilka opcji do wyboru by wybrać najlepszą dla siebie. Nie ma to również sensu jeśli weźmiemy pod uwagę to, że każdy człowiek jest inny; inaczej przyswaja wiedzę, uczy się innymi metodami, nawet poziom ambicji i mobilizacji jest u każdego inny. Jedni uporczywie dążą do ogarnięcia interesującego zakresu wiedzy innych trzeba lekko do tego zachęcić pokazując do czego może ona się przydać.

Jasne, o to mi chodziło, jednak również o to, że zmieniając swoje podejście szkoły mogłyby przyciągnąć szersze grono. Moim zdaniem nie powinno być tak, że jak ktoś chce się uczyć o animacji i grafice 3D, to musi najpierw przeboleć jakiś webdesign itp. (to zbyt duży rozstrzał)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, o to mi chodziło, jednak również o to, że zmieniając swoje podejście szkoły mogłyby przyciągnąć szersze grono. Moim zdaniem nie powinno być tak, że jak ktoś chce się uczyć o animacji i grafice 3D, to musi najpierw przeboleć jakiś webdesign itp. (to zbyt duży rozstrzał)

 

To jest właśnie znana od dawien dawna bolączka polskiej edukacji. Nadmierne rozwodzenie się nad rzeczami mało istotnymi. A potem efekty takie, że shorty z Drimagine wyglądają o klasę gorzej niż te ze szkół zagranicznych. Bo pół roku, z roku który mieli musieli poświęcić na naukę rysunku, historię filmu itp. Owszem, ślad takich zagadnień w szkole o takim profilu musi być, ale na miłość boską blok zajęć 2 miesiące maks. A potem, jak tu czytam, pół roku na naukę modelowania, animacji, compositingu i na zrobienie shorta. Absurd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ludzie. Olejcie papier i postawcie na edukacje internetową z zagranicznych źródeł jak już. Dyplom magistra grafiki znaczy tyle samo co karta pływacka albo rodowód świnki morskiej. Realne umiejętności i wiedza poparte folio, tylko i wyłączeni to się liczy. Mało razy to było mówione przez grafików czy pracodawców w tej branży? ;) W CG znaczyć cokolwiek mogą dyplomy może 20 szkół/kursów w skali świata, żadna nie znajduje się w tej części europy oczywiście.

 

Nie dziw się że na forum o tym tak cicho jak to tam mało w branży znaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monio - popieram, że papier nic nie znaczy i że nauka przez źródła dostępne w necie są najlepszym sposobem do nauki. Jednak nie zmienia to faktu, że ludzie zaczynający przygodę z grafika potrzebują widzieć co jest gdzie i co jest po co. Dla Wyjadaczy na forum szkoła to tylko element, który pojawia się jako ciekawostka. Sam pamiętam, że jak szedłem na studia nie widziałem co to jest 3D. Jak w planie zajęć miałem wpiane "3D Studio" to spodziewałem się jakiegoś wirtualnego pokoju, ala planetarium :) Czasem pokazanie na żywo jakie są możliwości w grafice się opłacają, przynajmniej z tej strony gdzie po jednym miesiącu nauki w szkole możesz stwierdzić, że grafika to nie ot co chcesz robić całe życie. Poznałem już kilka takich osób i chyba na dobre im to wyszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olejcie papier i postawcie na edukacje internetową z zagranicznych źródeł jak już.

hehe ja też jestem samoukiem i wole uczyć się wykorzystując możliwości jakie daje internet, ale to niema co się tak spinać;p

Te studia mogą być po prostu fajne. A zresztą chciałbym mieć kiedyś mgr:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jak to w końcu jest, osoby nie mające licencjatu czy mgr mogą się zapisać do tej szkoły czy nie?

 

Zgodnie z opisem możesz się zapisać mając albo licencjat, gdyż są to studia uzupełniające, albo mając magistra w ramach studiów podyplomowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem zainteresowany ta uczelnia. Jednak niestety nic nie słychać na jej temat, ani nawet na temat rekrutacji. Nie wypowiedział się tez nawet nikt z nią związany. Wiadomo, ze sama szkoła nie nauczy nas wszystkiego, ale chodzi o wskazanie właściwego kierunku początkującym. Zawsze to łatwiej, niż samodzielna nauka w domu. Studia to dobry czas, żeby szlifować swoje umiejętności. Inaczej zostaje praca w innym fachu, bo wiem że nikt nie zatrudni mnie jako laika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności