Skocz do zawartości

Twój Vincent - making of wyjątkowej animacji nominowanej do Oscara


adek

Rekomendowane odpowiedzi

"Twój Vincent", w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana, to pierwszy na świecie pełnometrażowy film wykonany w technice animacji malarskiej. Polsko-brytyjska produkcja stworzona została z niemal 65 000 obrazów, namalowanych farbami olejnymi przez 125 malarzy. Film realizowany m.in. we Wrocławiu w Centrum Technologii Audiowizualnych CeTA zdobył już szereg wyróżnień i nagród na całym świecie, a teraz ma także szansę na Oscara.

 

Pełna treść: Twój Vincent - making of wyjątkowej animacji nominowanej do Oscara

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

osobiście nie robi mi to . nie podoba mi się efekt końcowy . obraz taki rozedrgany bez detalu . nie byłbym w stanie dłużej tego oglądać...IMHO przerost formy nad treścią a forma się zatraciła w ilości klatek które ręcznie trzeba było zrobić wiec silą rzeczy jakość poszczególnego "obrazu" musiała iść w dol ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt bardzo interesujący.

Po CETA nie spodziewałem się niczego odkrywczego, a raczej sposobu na przepalenie budżetu z jakiejś pewnie dotacji. I w sumie to dostałem. Szkoda, że jesteśmy w dokładnie tym samym miejscu technologicznie w którym byliśmy przed rozpoczęciem produkcji.

A nie, nie jesteśmy, bo wyszło w między czasie sporo algorytmów, które by to zrobiły automatycznie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@olaf: Ja w takim razie chciałbym, aby budżet na coś co dostaje nominacje do Oskara "palony był częściej". IHMO - mocno krzywdzące słowa. CETA kilka dobrych lat temu faktycznie owiana była złą sławą, ale jak widać ... da się.

 

Gratuluję nominacji ekipie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mówie, że się nie da. Ale nie pozostaje po tym przyszłosciowy R&D. Dla mnie to palenie kasy.

Gdyby zamiast 130 malarzy, ktorzy wykonywali prace rzemieslnicze i ponizej swoich kwalifikacji, stworzyc klaster AI i 30 developerow wypracowaloby przez 2 lata rozne rozwiazania w zakresie obrobki obrazu, to powstalby R&D z ktorego cala kinematografia Polska korzystalaby jescze przez dekade co najmniej.

 

Fajnie, ze sa jakies efekty ale mamy 2018, taki sposob myslenia o zarzadzaniu aktywami jest na dzien dzisiejszy juz nieco prymitywny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

algorytm rzeczywiście kozak, no ale robi tylko twarze patrzące prosto w obiektyw. dyskusyjną kwestią jest też czy lepiej, moim zdaniem nie. wyraźny flicker, przeskakujące detale twarzy itd. Długo jeszcze film animowany nie będzie musiał obawiać się AI :) Zobaczcie, niby 2018 a filmu pełnometrazowego wykorzystującego te algorytmy ani jednego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo film animowany przede wszystkim musi być filmem. Kwestie stylizacji wchodzą później, a jeszcze wyższym poziomem będzie uzasadnić wykorzystanie takich algorytmów i takiego stylu, by wesprzeć film. A teraz niech znajdzie się grupa ludzi, która w tą idee uwierzy. W pełnym metrażu. Długa droga :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej droga długa jeżeli będziemy czekać na rozwiązania front-endowe.

Ale wystarczy zobaczyc siggraph by się przekonać, ze AI tworzy filmy w wielu aspektach, mimo, ze obróbka video (a nie pojedynczej klatki w niskiej rozdzielczości) zaczęła sie stosunkowo niedawno.

Każdy film na YT jest optymalizowany przez AI teraz, kazdy chat w snapchacie z uzyciem przyklejanych emotek, to transmisja na zywo z uzyciem AI.

 

no ale robi tylko twarze patrzące prosto w obiektyw

tak, ale algorytmy stylizujące - ktore mozna pozniej obrobić, by klatki były cudne, już są. Lata pracy Disneya nad technikami paperMan mozna teraz zamknąć w algorytmach. Wyobraź sobie jaki hub R&D by powstał przy produkcji Vincenta - z tym samym efektem wizualnym, gdyby ktoś miał głowę w teraźniejszości a nie przeszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używanie takich algorytmów w produkcji takiej jak powyżej nie ma sensu. Po co nakładać algorytm malarski na twarz człowieka?. To tylko zneikształca obraz. Cały sens takiego zabiegu jak w/w filmie polega na wyjątkowości, jednostkowości, niepodrabialności efektu. Czy obrazy malowane seryjnie tym samym stylem co van Gogh'a osiągną tą samą wartość kolekcjonerska co oryginał? No nie. Wartość polega na jednostkowości efektu pracy, a nie na ew. powtarzalności.

Algorytmy w takim fachu to tylko ciekawostka ale wartość dla odbiorcy jest niewielka. My konsumenci (sól tej ziemi), najbardziej propsujemy to co wyjątkowe i trudno osiągalne. I dlatego film otrzymał nominację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle ze olaf odniósł sie do niepotrzebnego ogromu pracy , który może wykonać proc. ja odniosłem sie do efektu , który jest marny imho . tu nie występuje żaden niepodrabialny efekt bo malarze musieli tłuc fpsy a nie dzieła ... just po prostu takie podejście po rosyjsku do problemu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jaceks: całkowicie sie z Toba zgadzam w wielu kwestiach. To co pisze to tez tylko moje zdanie. Gdyby jednak odjac rzemieslnikow, zostawic team kreatywny i pozbyc sie fetyszu jakim sa nagrody, calosc bylaby wartosciowa kontrybucja dla calej Polskiej kinematografii. Ale artysci niechetnie patrza na siebie jako kontrybutorow czegos wiekszego, jezeli nie ma gdzies w zasiegu swiecacej nagrody na puleczce. Sroczki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czepiacie się:) ekipa wykonała kawał wyśmienitej roboty. co z tego że XXI wiek, to już nie mogą zrobić filmu w taki sposób?

jestem przekonany, że dobrze zdawali sobie sprawę iż porywają się z motyką na słońce, że wiedzieli ile to będzie pracy, że można to załatwić skrypcikami, a jednak wybrali taką drogę.

chwała im za to:)

 

jakość? jest świetna!

no ale oczywiście zawsze można zrobić lepiej, bo jakość świetna to nie wyśmienita itd. tyle tylko że to kosztuje więcej czasu. dlatego trzeba wiedzieć gdzie postawić granicę.

a efekt przy użyciu tych waszych programów i algorytmów nie byłby lepszy. byłby po prostu inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opracowanie własnego algorytmu wcale nie musiałoby dać pożądanego efektu a czasowo/kosztowo baaaardzo niepewne. Po za tym użycie tego tylko jednorazowe. Analogowa robota też nie wiadomo ile potrwa ale z zasady daje pewność, że efekt nie może gorszego niż ten uzyskany z algorytmu a 100% pewność, że produkt będzie ukończony. "Użycie" w tym wypadku też jednorazowe, oczywiście.

Jasne, jak by się udało zrobić pożądaną automatyzacje w określonym czasie i za zakładany budżet to praca mogłaby się posunąć szybciej, ale mogłoby się też skończyć klapą i powrotem do analogowych technik.

A nawet wynalezienie fajnego automatycznego filtra skazałoby go po tym jednym razie na bezużyteczność. Całą robotę w tym wypadku robi tutaj oryginalność rozwiązania bo sam styl jest kwestią gustu - ani lepszy ani gorszy od innych. Ale jechanie na tym dalej to jak używanie filtrów PS.

 

Powiem więcej, jeszcze jedna taka animacja anologowo zrobiona przez nich w tym stylu raczej na pewno będzie już niezauważona. Nie można Ameryki odkryć jeszcze raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Ktoś kto kopiuje obce działa co najwyżej może być rzemieślnikiem.... tak było, jest i będzie zawsze.... chyba, że konsekwentniej będzie się niszczyło kolejnych Van Gogh-ów.... dla ogólnego dobra oczywiście...:))... może to zostawić... mutacji... czyli nie pomagać mądrzejszemu....:)

 

2. Nie ma, nie było i nie będzie nigdy AI... przy systemie zero-jedykowym to nadal tylko IX w. automatyka, biorąc pod uwagę rozwój technologii.... chyba, że każdy odkurzacz walący łbem o cokolwiek... nazwiemy inteligentnym....:)... chociaż jest sposób... można tak obniżyć poziom ludzkiej inteligencji, że dorównamy automatom... co można pomału zaobserwować...:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a 100% pewność, że produkt będzie ukończony

słuszny agrument. Nie watpie, że 'strefa komfortu' realizacyjnego grała rolę. I masz rację daje to odpowiedni efekt, tylko wlasnie ciezko eksplorowac ta technike. Musi umrzec wraz z pierwsza realizacja. W tym wzgledzie produkcje Laika studio jest nieco inna - mimo, ze technika tez tradycyjna.

 

jakość? jest świetna!

Zgadzam sie, chcialbym to zobaczyc w dobrym 4k jako wystawa kadrow. Bardzo intrygujace. Skojarzyla mi sie od razu z nieukonczona animacja Daliego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swietny film, mialam okazje obejrzec w Dublinie - seans zakonczyl sie owacjami na stojaco calej widowni. Jak czytam komentarze tutaj na mysl nasuwa mi sie pomysl zastapienia tych dywagacji komentarzami generowanymi za pomoca sieci NLP - byloby szybciej i bardziej efektywnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie olejne, ładne, stylizowane roto. Współczuję roto-ekipie chodź pewnie bawili się przednio :) Są ludzie którym taka robota pasuje.

 

Rozumiem podejście Olafa bo sam mam podobne jednak jeśli chodzi o 100% replikacje stylu VanGogha i nadanie jej ludzkiego, malarskiego wyglądu to wątpię czy dałoby się takie coś zrobić obecnie, to jest trudny temat a artyści to dziwne stworzenia nieznoszące kompromisu, będą się bić o każde pociągnięcie pędzla.. ich prawo (nie moja bajka).

Więc może i dobrze że robili to na debila klatka po klatce bo mają dokładnie to co chcieli...

 

Pracowałem kiedy z czołowym polskim animatorem klasycznym, genialny artysta i bardzo pracowity ale bił się o każdy pixel (dosłownie), także lepiej sobie algorytmy zostawić na coś bardziej potrzebnego i godnego ponownego użycia niż artystyczne podniety grupki ludzi - moim zdaniem. Jest tyle potrzebnych narzędzi, których nie ma a być powinny, że stylizowanie się farbę olejną możemy sobie zostawić na XXII wiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie mam nic przeciwko animacji ale obrazy lubie ogladac nieruchome. Nie chce i nie potrzebuje widziec pokoju w Arles z innej perspektywy albo widziec Van Gogha siadajacego badz wstajacego od swojego autoportretu. Dla mnie to dziala nieruchome. Nie jestem purysta uwazajacym, ze ta animacja powstac nie powinna - niech sobie jest i niech tam wygrywa dyplomy, medale, zlote szarfy, kaczki, krowy czy inne statuetki. Luzik. Ale tak - duzo chetniej zobaczylbym wystawe kadrow. Innych od oryginalow, zaskakujacych ale nieruchomych. W oleju, na scianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo sama oświecona elita w każdej dziedzinie, wow. Programowanie i sztuka i optymalizacja kosztów, spojrzenie na lata do przodu i troska o dobro całej branży i przyszłych pokoleń, naprawdę imponujące. Dyskusja o genialnych filtrach, których to artyści są niegodni hahaha. Kompletne niezrozumienie tematu. Właśnie, dla tego ten film jest genialny, że powstał w takich czasach.

Gadanie o marnowaniu pieniędzy i czasu, co za ograniczone spojrzenie w czasach, w których za moment większość zawodów będzie skutecznie zastąpiona, a ludzie zbędni.

http://www.bbc.com/news/technology-34066941

Prawdopodobieństwo automatyzacji programisty 8% artysty 4% ;)

 

Tu ciekawy filmik ze świetnym animatorem, który całe życie wszystko debilnie rysował na kartkach. Chyba nie zrozumiał podniet genialnych tworzących potrzebne narzędzia programistów ;)

Edytowane przez WWWoj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadanie o marnowaniu pieniędzy i czasu

To raczej było swobodne rozważanie alternatyw i każdy kto chciał i potrafi prowadzić dyskusje na poziomie mógł dołączyć. Ale naprawdę źle wybrałem grupę. Bez odbioru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

olaf: Przykro mi jeżeli Cie uraziłem, lubię czytać Twoje posty i masz często ciekawy punkt widzenia, ale w tym przypadku po prostu dyskusja w tym tonie trochę obraża wielki, jak i doceniony wysiłek wielu ludzi i spłycenie ich pracy do roli filtra jest słabe. Sam uważam się za osobę kreatywną, z tego żyję, a gdybym umiał malować olejami, na pewno bardzo chętnie bym przy takim projekcie pracował. Film jest czymś nietuzinkowym i wartym uwagi, pracy i poświęconego czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jednak spojrzysz na podejscie Walta Disneya (osoby), ktora dla kazdej produkcji tworzyla najpierw technoologie, do ich wykonania. Zobaczysz jak ten typ rozwiazywania problemow zbudowal zaplecze technologiczne calej korporacji przez dekady. Jak kazda nowosc posuwa granice tego co mozliwe, tworzac huby technologiczne z ktorych Disney (firma) moze czerpac jeszcze przez kolejne dekady.

 

Wyobraz sobie Daimlera, ktory wykonałby genialny silnik, który działa wyłacznie na wodzie po ogorkach jego zony. Moglby zebrac setki nagrod ale jego dzielo przepadloby wraz z przepisem na ogorki. Nie mialoby potencjalu, by przerosnac tworce, byc udoskonalowe przez nastepcow, bo tworca nie zawarł w procesie kreacji jednej podstawowej zasady, ktora uwazam (ale to moje prywatne zdanie) czyni z osoby TWORCE - przez duze TFU.

Otóż nie zawarl w dziele potencjalu, by ono przeroslo jego samego - ulepszane i doskonalone przez innych. Cos co z Disneya zrobilo legende, to byly narzedzia i wizje, ktore ulepszane pozwalaly wyjsc jego kreacjom poza ramy, ktore miescily sie w wyobrazni jego samego.

 

Konczac - takie mialem podejscie i taki punkt widzenia reprezentuje. Zaproszenie rzemieslnikow do pracy moze byc ciekawe i jak wspomnialem, chcialbym zobaczyc kadry, moze sobie nawet jeden kupic. Ale potencjal z tego jest okruchem przy potencjale jaki tworzyl Disney i mysle, ze to raczej bierze sie z pojemnosci intelektualnej tworcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz. Nie wiem o co Ci chodzi, boli Cię że film ma nominację do Oskara? Wiele filmów ma.

Porównania i hiperbolizacje niewiele wnoszą. Tak samo porównania skrajne. Do Daimlera, Disneya czy wody po ogórkach. Może wplączmy w to jeszcze loty w kosmos Nasa, Szymborską i Steva Jobsa. Po co? Nie da się napisać bez tego typu porównań o co chodzi?

Film nie dostaje oskara za technologie, chyba, że byłby w takiej dziedzinie nominowany. Może film poprostu jest na tyle dobry, poruszający, fabularnie, ma odpowiednie walory estetyczne i intelektualne, że na to zasługuje.

Wyobraź sobie, że mimo całego dostępu do technologii sporo ludzi nadal maluje tradycyjnie, rzeźbi, rysuje itp. Może powstać też film w takiej technice.

Mam wrażenie, że mocno chcesz temu filmowi umniejszyć, ale wybacz silniki daimlera nie mogą dostać oskara niestety :( przykro mi. Chociaż zapewne ich pożytek dla ludzkości jest niekwestionowany ;)

 

Ciekaw tez jestem o jakie technologie Disneya (człowieka) Ci chodzi, które tak budowały zaplecze korporacyjne na dekady. O analogowe motion capture do Królewny Śnieżki? Czyli to że z filmu przerysowywano wszystko na klatki animacji benedyktyńską pracą całych zastępów ludzi? Czy to, że koncern słynie z bezceremonialnego i bezwzględnego podejścia do cudzej własności intelektualnej ;p

Edytowane przez WWWoj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zbyt emocjonalnie

Dobrze wiedziec, ze tak zostało odebrane. Z jakiegos powodu ludzie mysla, ze jak ktos o czyms rozmawia, to z tego powodu, ze spedza mu to sen z powiem. Po prostu lubie rozmawiać. Sam fakt powstania filmu i nominacja dla mnie to taki 'meh'. Raczej z powodu, ze samych Oskarów nie cenie wysoko jako eventu.

 

Ciekaw tez jestem o jakie technologie Disneya (człowieka) Ci chodzi

To w sumie ciekawy temat, ale jest sporo filmów o jego wynalazkach na youtube, wiec nie ma się co powtarzać. Ja byłem pod wrażeniem jak przeniósł wiele pomysłów na poziom produkcyjny (od udźwiękowienia, przez plany, po mieszanie kreskówek z aktorami). Nawet gdy nie on był ich wynalazca.

 

O analogowe motion capture do Królewny Śnieżki? Czyli to że z filmu przerysowywano wszystko na klatki animacji benedyktyńską pracą całych zastępów ludzi?

Jezeli wezmiesz pod uwage, ze musial wynalezc wiele procesow produkcyjnych, by to bylo mozliwe na skale przemyslowa 80 lat przed Vincentem, to mimo wszystko robi wrazenie.

 

Dla mnie niekwestionowana jest jego praca przy idei parkow rozrywki jako swojego rodzaju tech-dem działów R&D. Do tej pory maja swietne research hub'y i sponsoruja wydział na Carnegie Mellon University.

Bylem zdziwiony, ze Nintendo wyszlo z Labo przed Disneyem, bo oni maja taka ilosc patentow na zabawki interaktywne, ze tylko czekac, az zaczna je implementowac i sprzedawac.

 

Ale jak dla rozrywki zrobilem sobie po wyslaniu poprzedniego posta liste rzeczy, ktore beda kwestionowane, to 'daimler to nie sztuka' wpisalem na pierwszym miejscu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na każdym robi wrażenie co innego, projektowanie procesów produkcyjnych miałem na studiach technicznych i cenię sobie bardzo projektowanie noży do obróbki i toczenia. Serio, mając wiedzę w tym zakresie, wiem jakie ciekawe problemy mogą się pojawić, zanim uzyska się jakąś małą metalową część. Kiedyś sam odlewałem sobie figurki warhamera, w formach silikonowych, fajna zabawa :p. Lubię programowanie i podziwiam ludzi potrafiących zorganizować duży projekt informatyczny, a także podziwiam lekarzy i pielęgniarki.

 

W dziedzinie animacji jednak na mnie Vincent mimo wszystko robi duże wrażenie. Każda klatka malowana olejami, brzmi niesamowicie i w dużej rozdzielczości tak też wygląda.

 

Nie rozumiem u ludzi tego kompleksu na punkcie sztuki, jakby to było jakieś najwyższe dostojeństwo. Jest sobie informatyka, medycyna inżynieria i jest sobie sztuka czy to plastyczna, użytkowa, czy dorobek kulturalny, literatura, muzyka itp.

W temacie gier też częste są dyskusje czy gry to sztuka.

Ja robię gry dla rozrywki, bo lubię rozrywkę, wisi mi to czy to sztuka. Będę miał ochotę na sztukę to se pójdę do muzeum. Jak mam ochotę wyrazić się artystycznie, to to robię i tyle. Kiedyś poznałem gościa co robił sznurki, różne sploty o różnej wytrzymałości, wymyślał kreował i bardzo się tym pasjonował. Czy zależało mu, żeby nazywać sznurek sztuką? Nie sądzę. Jak pójdzie do muzeum, czy galerii to co, ma oglądać sznurki? Bo to ceni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj...to, to... sztuka to jest trudna do ogarnięcia rzecz... jak nie jest sztuką mięs.... rozwija wyobraźnię poza sześcian biznesu i codzienności... jakie to piękne i wzniosłe, aż po doskonałość kuli.... ale nie tej co trafiła Vincenta. Bardzo lubię dyskusje o sztuce... bo ona (SZTUKA) wtedy naprawdę istnieje....!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej opinii sztuka ta "niezdefiniowana/magiczna" to po prostu szerszy aspekt komunikacji międzyludzkiej. Szerszy, bo wielopłaszczyznowy i międzypokoleniowy, czasem między epokowy. Zamknięte w dziele uczucie, które możesz komuś przekazać. Moc uczucia jest zwykle silniejsza i spójniejsza, gdy przekaz jest bardziej osobisty, dlatego autorstwo ma tak duże znaczenie. Chcemy rozmawiać z konkretnymi osobami, bytami. Przy czym można się wypowiadać bardzo pięknie, nie mając kompletnie nic konkretnego do powiedzenia, co w mojej opinii zaczyna być po prostu estetyką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ciekawe podejscie.

Tez nad takim 'szerszym aspektem komunikacji międzyludzkiej' sie zastanawiam czasem, szczególnie analizując sztukę nowoczesna (np. modernizm) w opozycji do klasycznej (i neoklasycznej).

Niemniej moje komentarze tu, to raczej przejaw bardziej utylitarnego podejścia do dzieła. Opinia, ze dzieło zbudowane dzis, powinno byc zaprojektowane w swoim procesie tak, by ułatwić budowanie kolejnych za 10 lat. Głównie z tego względu, ze pojawia sie element wymuszający zarządzanie - budżet produkcyjny.

 

Ale to tylko opinia. Nie wątpię, ze promuję ja bardzo agresywnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WWWoj

... pięknie to napisałeś i do tego z wewnętrznym przekonaniem, a jeszcze tworzysz i potrafisz to sprzedać... chwała Ci....!!!... doceniam i jestem dumny. To nie znaczy, że nie będę się czepiał... od Ciebie zawsze będę wymagał więcej... bo masz możliwości...!!!

 

@olaf

Zarządzający budżetami... którzy nigdy nie widzieli budżetu, nie mówiąc o ich zarządzaniu.... w kontekście stroszenia bezpiórza przy nazwisku Van Gogh... smutno-kwaśne...!!!...:)))...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olaf - jak rozumiem, twój ideał artysty to Leonardo da Vinci, który nieustannie eksperymentował z technologią i czasem zostało coś dla potomnych, a czasem ulice spływały brązem po nieudanym odlewie albo freski które miały przetrwać wieki znikały po kilku dniach. Ale na pewno było warto. Podobne podejście kiedyś zaprezentował Rybczyński, który zapytany o swoje ideały opisał własnie artystę- technologa który sam sobie stawia wyzwania artystyczne i technologiczne i je rozkminia razem, równorzędnie. Fajna sprawa, tylko wielu artystów prezentuje raczej pogląd WWWoj - dla nich najważniejsze jest to CO chcą wyrazić a nie JAK, a im prostsze maja do tego narzędzia, tym lepiej, bo nie zawracają sobie głowy technologią. Obawiam się że nie obejdziemy się bez jednych ani drugich. Bez takich Leonardów artyści czekali by na rozwiązania technologiczne od naukowców, którzy nie bardzo by rozumieli czego oni tak naprawdę chcą, a znowu bez Van Goghów gdzie przepadła by nam cała historia sztuki.

 

Sam trailer Vincenta mnie niepokoi z tego względu, że zamiast animacji malarskiej widzę głównie rotoscoping. Cała kreacja dokonała się gdzieś na etapie zdjęć, animacji 3d i animatików. Ale chętnie zobaczę i przekonam się czy to działa. I jak zwykle najważniejsze będzie to, czy film będzie po prostu dobry tak po "filmowemu", żeby ta estetyczna egzaltacja okazała się środkiem do osiągnięcia celu a nie celem samym w sobie. Mam nadzieję na dobry seans bo to film który powstał z pasji.

 

Dlatego pisanie przez niektórych że Vincent był robiony "na debila" - no trzeba być debilem żeby coś takiego napisać. Ludzie "na debila" robią fantastyczne rzeczy, przechodzą w ten sposób do historii, tak z dzisiejszych newsów - właśnie grupa ludzi wchodzi "na debila" na K2, a przecież mogli by w tym czasie zbudować super helikopter, wlecieć nim tak w jakimś extra skafandrze antywysokościowym, zrobić fotkę i wrócić do domu, a super helikopter został by dla potomności. No co za debile...

 

Jest taki mega debil - rosyjski mistrz od animacji malarskich, Aleksandr Petrov, który ma na koncie Oscara za film malowany olejami, co prawda krótkometrażowy, ale świetny:

 

 

Edytowane przez walmord
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie to tam chodziło tylko o to ze jako widzowi , film jako obraz się nie podoba , głownie ze względu na ten rozedrgany , trzęsący sie kolor . aspekty rzemieślnicze czy produkcyjne to inna bajka . nie patrze na to w ten sposób ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat uważam, że dobór środków wyrazu czyli JAK do tego CO chcesz wyrazić jest bardzo istotny, dlatego zrobienie filmu akurat o Vincencie filtrem, było by co najmniej faux pas ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej walmord, widzę, że bardzo cię mój wpis zabolał bo aż 3 akapity poświęciłeś na mój skrót myślowy. Szkoda, że pomiędzy enterami nie postanowiłeś nabrać trochę dystansu aby zrozumieć co mogłem mieć na myśli. Jakby kur.. nie patrzeć to ten film jest olejnym roto robionym przez olejnych artystów... i nie ma w tym nic złego, po prostu tak jest. A czy ładne? czy potrzebne? czy ktoś wspomni za 3 miesiące.. to już są pytania w pewnym sensie nieistotne. Ich hajs, życie i czas, mogą sobie dłubać co tam chcą i nic nam do tego...

 

Szkoda, że nawet tutaj na forum nie można sobie pozwolić na odrobinę własnego zdania bez bycia atakowanym przez jakiegoś frustrata. "Na debila" można zrobić dużo, to prawda.. ale "po Olafowemu" można zrobić znacznie więcej - nie koniecznie artystycznie więcej i tu pewnie wszyscy się rozumiemy ale chyba nie o tym była pierwotnie technologiczna dyskusja.

 

A co do sztuki... dla mnie sztuką jest zrobienie np. zajebistego biznesu, który się rozwija i służy wielu ludziom itd. Jest to o niebo większa sztuka niż wysranie czegoś wtórnego pędzlem na płótnie. Mówi się tyle o człowieku, jak to maszyna nie zastąpi człowieka, pewnie tak chodź mało kto sobie zdaje sprawę, że 99,9% "artystów" to zwykłe maszyny, kopiują to co widzieli, powtarzają to co przeczytali lub co im pan profesur na asp wypocił i klepią po omacku niedościgniony sen jak średnio kumaty algorytm... Dlatego wolę zadeklarowanych rzemieślników bo przynajmniej nie są hipokrytami, w dodatku oni często własnie dochodzą do czegoś co jest sztuką, sztuką której nie trzeba tłumaczyć i udowadniać prelekcją.

 

2 dni temu widziałem zajebisty, poruszający kawał niedoścignionej sztuki... Mianowicie gdy dwie sztuki Falcona 9 wylądowały jednocześnie na platformach, polecam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drodze od realnych idiotów... poprzez nakręconych frustratów.... do bardzo sztucznej nieinteligencji... tak wygląda teraz bałagan który nas otacza... nic nie jest oczywiste... sztuka to jakiś stary straszący mebel (strach z powodu niewiedzy)... właśnie przynieśli nowy katalog.... wywalić stare... marketing tworzy nowe potrzeby... tak jak stworzył realnych idiotów.... dla biznesu.....:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bhai: Wiec mówisz obejrzałeś falcona 9 dwa dni temu tak jak cała reszta internetu na wszystkich serwisach informacyjnych i stwierdziłeś, że podzielisz się tym na forum graficznym w wątku dotyczącym animacji o Vincencie van Goghu, brawo! Nic nie umknie twej uwadze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez kitu, jestem na tym forum od 2003 i prawie nigdy się nie udzielam bo zawsze wydawało mi się, że nie ma to sensu... Co mnie podkusiło tym razem. Gadacie tu panowie o wysokiej sztuce a odrobinę abstrakcji słownej nie kumacie i czepiacie się przykładów jak studenci filozofii. To ja się może lepiej już wyloguję.. Strzałka!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my tu rozmawiamy o sztuce w znaczeniu artystycznym

Nie tak dawno temu cyfrowa fotografia nie była sztuką. W ogóle cyfrowe dzieła nie były sztuką. Wcześniej aktorstwo było postrzegane na równi z prostytucją. Nieco przed tym Vivaldi był przez jemu współczesnych postrzegany jak dzisiejsi disco-polowcy. Jeszcze wcześniej nic co nie było poświęcone Bogu nie było sztuką.

 

Percepcja sztuki, w mojej konkluzji, wydaje się być bardziej wypadkową powszechnej akceptacji i pojemności intelektualnej obserwatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@polka dot

...przestań...!!!... jakie forum....??...:)... fakt nastąpiła zmiana warty... i tu pomyliłem się jednak w kwestii AI....:).

Chwała Vincentowi.... pierwiastek szaleństwa zawsze tworzył nowe... cieszę się, że nic się na tym polu nie zmienia.

 

@olaf

Sztuka to jest pewna uniwersalność osadzona w przeszłości płynąca ponad powszechnością....!!..:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności