Skocz do zawartości

Teczka 2D: Joel Farby joelne


Joel

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

yarosh - chwila zawsze się znajdzie :)

 

KarolGniazdowski - dzięki, przejrzałem sobie twoją teczkę i też sobie zacnie poczynasz, akwarele świetne

 

Panowie przy okazji mam pytanie. Tak się składa, że po wakacjach zaczynam klasę trzecią liceum i stoi przede mną wybór uczelni. Z kierunków plastycznych zastanawiam się nad architekturą wnętrz lub wzornictwem przemysłowym. Jest po tym jakaś robota, myślicie, że co bardziej się opłaci? Na pewno ktoś kończył któryś z dwu kierunków i ma coś do powiedzenia w tej sprawie.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało co mi szczęka nie spadła na podłogę jak zobaczyłem Twój up na głównej, a potem to już w ogóle.

Świetne pracki, Autoportret w garniaku świetny, plenerowe pracki chyba najlepsze tak na prawdę.

Ale rzeźba w dp okrutnie wygląda. ;/ A masz te concepty do gry? może byś je wrzucił. ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie przy okazji mam pytanie. Tak się składa, że po wakacjach zaczynam klasę trzecią liceum i stoi przede mną wybór uczelni. Z kierunków plastycznych zastanawiam się nad architekturą wnętrz lub wzornictwem przemysłowym. Jest po tym jakaś robota, myślicie, że co bardziej się opłaci? Na pewno ktoś kończył któryś z dwu kierunków i ma coś do powiedzenia w tej sprawie.

 

A Ty myślisz w ogóle o tym, żeby kiedyś pracować w którymś z tych zawodów??? Ja bym wybrał wzorki, bo mogą Ci się przydać potem w pracy designera/koncepciarza. Druga opcja to wybrać takie studia, które nie będą Ci przeszkadzały w rozwoju rysowniczym i zadbać o to, żeby rysowaniem zarabiać na życie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, tylko ja nie rysuję wszystkiego. Z własnych przekonań nie chcę pracować przy robieniu filmów i gier komputerowych, a to jest chyba 80% rynku. Więc myślę albo o tym wystroju wnętrz (chociaż niewiele o tym wiem, właściwie, to nic), albo projektowaniu kubków i suszarek. Ewentualnie grafika do stron internetowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

olej studia-serio- ja skończyłem arch-urban , fajnie sie bawiłem przez okres 5 lat, mam papier mgr...i w zasadzie tyle. Lepiej poświęcić ten okres na samodoskonalenie się niż 'odrabianie lekcji' które są tylko i wyłącznie zapychaczami czasu na uczelni.

 

Sam papier jest nic nie wart, a mocną edukację oferuje Ci internet.

 

No ale to już twoja decyzja..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, jako chrześcijanin uważam dzisiejsze kino oraz gry komputerowe za szkodliwe i zapychające czas, który powinien być poświęcony na inne rzeczy. Nicponim - rozumiem, ale jednak chyba się zgodzisz, że gdyby tobie to powiedziano w moim wieku, to i tak poszedłbyś na studia. Po to się orientuję, żeby właśnie trafnie studiować w przydatnym zawodzie, w którym znajdę pracę.

Karol - XD

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy twoim potencjale poszedłbym na całość, olał studia i skupił się na maksymalnie efektywnym rozwoju w kierunku grafiki.

 

- - - Updated - - -

 

A jak bardzo chcesz studiować to idź na malarstwo i korzystaj z dobrodziejstw pracowni, modelów i kontaktu z innymi ludźmi którzy to robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogadaj z ManiakSem, Omenem, Morano, czy choćby Lordem albo WWWojem tutaj. Czym jeżdzą, gdzie mieszkają, co jedzą,jak im się żyję etc Mówię serio - to są bardzo mili ludzie i chętnie Ci powiedzą jak to wygląda ;) to ci może rozjaśni trochę sytuacje.

 

Swoją drogą Wojtas - co Ty robisz na Max3d zamiast sie wylegiwać na barcelońskiej plaży? nudzi Ci się? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, jako chrześcijanin uważam dzisiejsze kino oraz gry komputerowe za szkodliwe i zapychające czas, który powinien być poświęcony na inne rzeczy.

 

Czyli jednak Artur nie klamal, kosciol Cie zwerbowal. Nie chce Cie tu nawracac, ale nie daj sobie wyprac mozgu, musisz myslec samodzielnie, a nie dac sie komus kierowac, bo na "grach i filmach" sie nie skonczy...

 

Bo "dobrzy chrzescijanie" mordowali arabskie kobiety i dzieci na wyprwach do ziemi swietej....

 

No, ale milo ze wrociles postep niesamowity, prace tradycyjne sa naprawde mocne, digitale tez swietne.

Odnosnie szkoly sluchaj sie Nicponia i Grzeska, z twoimi umiejetnosciami wiecej zzdzialasz samemu. Zwaz na to ze 80% keirunkow zawiera tylko mala czesc przydatnych informacji wypelkniona totalnymi glupotami na przestrzeni kilku lat. Najgorzej jest przekonac staruszkow do tej idei, ale takie jest zycie, nie ma latwo :P

 

Zacznij myslec o galeriach i rozpowszechnianius wojego nazwiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ilustracja? Za okładki dobrze płacą nawet.. ops.. tylko, że za te do gier ;p hmmm..

Właściwie jezeli chodzi o kubki, to tez często się ocierają o gry i filmy.

Tak czy siak pewnie bedziesz robił to, na co jest zapotrzebowanie, jezeli potrzebujesz kasy.

Filmy i gry to nie jest 80 procent rynku, nie zapominaj o reklamie, nawet kościół się reklamuje ;]

Ale wybierać można, a nawet trzeba, ja kiedyś w dawnej pracy odmówiłem retuszowania pornosów, bo takie było pilne zadanie...

Po jednym dniu :/...

 

Grzesiek: zjarałem sie słoncem i leze od 2 dni i okłady se robie :] ajj pali jak w piekle ;]

Edytowane przez WWWoj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argh, przepraszam panowie, ale denerwuje mnie jak bardzo ludzie mylą puszące się kościoły z Chrześcijaństwem. Ale to nie wasza wina. Kto wie, czy kiedykolwiek na oczy w tym "chrześcijańskim" kraju widzieliście chrześcijanina. A propos tego co mówisz ICE, do kościoła można się zwerbować i tacy zwerbowani chrześcijanie, to jak koszykarze pięknie poprzebierani w barwy drużyny, ale nie potrafiący grać w kosza. By być chrześcijaninem trzeba się narodzić na nowo, to przede wszystkim.

Dzięki za rady, dajecie mi do myślenia, ale wiecie, że nie tak łatwo podjąć decyzję. Wiecie, jednym pójdzie, innym nie... :).

 

Mojsze :). Może jeszcze taki nieoszlifowany.

 

1342046696.47_detail_image.jpg

 

P.S.

 

Jak się edytowało tytuł wątku?

Edytowane przez Joel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oł jee! Fajna ta ostania praca, poprawisz stopy, dopracujesz tło i będzie świetnie.

 

Podziwiam Cię za to, że się nie wstydzisz Swojego wyznania (jesteś Katolikiem?). W dzisiejszych czasach trudno o spotkanie takiej osoby, ale mimo wszystko nie sądzę by rezygnowanie z czegoś w czymś jest się dobrym na rzecz nie koniecznie doskonałej idei. Kościołem zarządzają TYLKO ludzie, co prawda nie bez udziału Sił Wyższych ale jednak ludzie. Z racji, że każdy ma wolną wolę nie powinieneś rezygnować z CA. Sam jestem Chrześcijaninem i nie widzę w tym nic złego, może to zależy od tego, że jeszcze nie spotkałem na swojej drodze kogoś nieco bardziej ortodoksyjnego. Mówię serio, zastanów się jeszcze nad tym.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie jestem katolikiem. Kościołem katolickim zarządzają ludzie, zgadza się, bez żadnej imo ingerencji siły wyższej (przepraszam katolików, nie chcę nikogo obrażać). Ich działania są absolutnie nieBiblijne. A jeśli chodzi o rezygnowanie. Cóż, to tak, jakbym miał żałować, że za miast gnoju jem lody o smaku bananowym. Dla tej rzeczy stałbym się i bezdomnym przyjacielu. Bo uchwyciłem się czegoś rzeczywistego, nie ludzkiej paplaniny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malunki masz niezłe ale brak mi tu rysunków. Ktoś już to Ci wypomniał chyba wcześniej. Jeżeli masz zamiar zdawać na uczelnie to jednak rysunek z natury modela był by wskazany i to na większym formacie, jakieś 70x100. Popatrz jakie są wymagania na wydziałach na które się chciałbyś wybrać, chodzi mi o teczki i egzaminy praktyczne. Ogólnie to tak trzymaj !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, w szkole pozwalają mi plastycy na to, na co innym nie do końca. Na ASP pewnie inaczej, ale w LO, to se robię jak chcę.

 

EDIT: Albo inaczej, oni właśnie nie narzucają swojej maniery. Ponoć w liceum plastycznym na Smoczej tak robią. A u nas raczej popychają po prostu do pracy, do rozwoju. No ale właśnie też jedynie co robią, to dają takie bodźce, czyli warsztatu ogólnie musisz uczyć się sam. Ale także uważam, że coś się w tej szkole nauczyłem - o kompozycji.

Edytowane przez Joel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yarosh - chwila zawsze się znajdzie :)

i. Z kierunków plastycznych zastanawiam się nad architekturą wnętrz lub wzornictwem przemysłowym. Jest po tym jakaś robota, myślicie, że co bardziej się opłaci? Na pewno ktoś kończył któryś z dwu kierunków i ma coś do powiedzenia w tej sprawie.

 

Odradzam oba (jako były student jednego i obserwator drugiego kierunku jako że w tym samym budynku są).

Chociaż nie skonczyłem wzorków w sumie to pewnie nie do mnie pytanie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki panowie, ten Mojsze to taka wprawka do większej panoramy. W ogóle, to stwierdziłem, że nie mam NIC konkretnego na swoim koncie. Takich ilustracji do portfolio, to może ten Abraham i coś tam jeszcze. A to dlatego, że ciągle mam ambitne plany i słomiany zapał i zaczynam od wszystkiego i potem kończy się na szkicu. Więc teraz będę robił takie wprawki, szkice, studia i wtedy z gotową paletą i pomysłem zrobić całość.

Gutek - To może jednak pójdę na tą lingwistykę na UW? Boję się tak niczego nie studiować. A języki lubię bardzo.

 

EDIT: Wrzuciłem większy obrazek Mojżesza.

Edytowane przez Joel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boisz sie Ty, czy boją się twoi rodzice? Sory,ale to dosc wazne pytanie- sam poszedlem na studia-'bo tak wypada, bo rodzice chcieliby bym studiowal, bo studia to pewna przyszlosc itp". Iść na studia byle iść to kop w plecy, kolano i kostki jednoczesnie. Tym bardziej, ze studia mozesz zacząć w kazdej chwili- daj sobie rok, rok intensywnej pracy i zobaczysz co potem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

popieram nicponia, lepiej chwile się wstrzymać i wszystko przemyśleć, rozwinąć się spokojnie i spróbowac wkręcić sie w jakies zlecenia (w sensie badania rynku w kraju i za granicą pod kątem tego co chciałbys robić),

szczególnie, że teraz wojsko nie ściga,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zamierzam bronić jakoś specjalnie akademii, jednak jak na razie zdecydowana większość odradzających nie przekroczyło nawet bram akademii. A wybór osób, które odniosły sukces jest tendencyjny. Nikt nie wspomina Gliwy z dreamworks po pjwst, Nenowa po filmówce czy Jonkajtysa po ASP warszawa. Odnośnie ostatniego ciekawostka: w ILM jest wymóg skończonych wyższych studiów artystycznych i pamiętam, że Jonkajtys, w którymś z wywiadów wspominał o przesyłaniu dyplomu do ILM. Trudno powiedzieć czy bez dyplomu by go nie przyjęli ale fakt faktem.

 

Teraz, chciałem odnieść się do 2 mitów:

 

1. "W żadnej polskiej szkole nic się nie nauczysz. Siedź w domu i pracuj z tutorialami."

Co jest nie tak z taką wiarą? Kilka spraw. Nawet jeśli, dla przykładu na ASP, profesorowie nie potrafią przekazać czegokolwiek (załóżmy, bo to nie zawsze jest prawdą) to i tak dzień w dzień masz do czynienia ze środowiskiem gdzie króluje obraz. Poznajesz ludzi o różnych poglądach, możesz obejrzeć co mają do zaproponowania. Poznajesz historię sztuki. Masz dostęp do pracowni w związku z czym możesz np. malować na dużych formatach i pracować z modelem. Na akademi nie masz zajęć jak w szkole i nikt nie oblewa przez niską frekwencję, więc i tak, jeśli chcesz jest dużo czasu by pracować z tutorialami.

I jest prawdą, że większość studentów mocno olewa zajęcia i w końcu nie wiele potrafią... Na pewno nikt nie zakazuje a) malowac realistycznie b) codziennej pracy c) pracy z komputerem.

 

2 Mit. "Dyplom nic nie daje".

Ja bym to zmodyfikował na: Zazwyczaj nic nie daje. To prawda. Jednak czasami jest potrzebny. np. Jest kilka prestiżowych konkursów Polskich i międzynarodowych, do których wymogiem jest albo bycie studentem wyższej uczelni artystycznej, albo absolwentem. Jeśli kogoś interesuje obieg galeryjny czy oficjalny to dyplom też może pomóc (zdarzają się wyjątki, jak nikifor ale to ultrawyjątki). Już pomijam takie drobiazgi jak sytuacje społeczne, w których musiałbyś tłumaczyć się z braku wykształcenia lub innych studiów niż zawodu.

 

Jeszcze dodam swoją prywatną opinię. Więcej wiedzy nikomu nie zrobiło krzywdy. W internecie każdy, czy studiuje na asp czy nie, może ściągnąć loomisa, poogrądać mullinsa i churcha, obejrzeć tutoriale z gnomona. Jednak nigdzie, jak dotąd, nie znalazłem w sieci sensownych tutoriali o kompozycji, pracy ze strukturami, przekazywaniem emocji i budowaniem dramaturgii obrazów. Jest zalew samouków. To skutkuje, że w końcu sieć ugina się pod ciężarem fotorealistycznych potworów, superwyrenderowanych kubków i speedpaintingów - kopi zdjęć z google. Jednach prac, które były by ciekawe jest niezwykle mało. Ja w ilustracji od zawsze jestem fanem Mullinsa. Jego wykształcenie jest połączeniem wiedzy akademickiej i dociekliwości samouka.

 

Joel: Ja jestem agnostykiem, jednak chciałbym jakoś wybronić twoją wrażliwość. Teraz wiara, w cokolwiek, to rzadkość. Jakoś religia chrześcijańska nie wydaje mi się bardziej szkodliwa niż ekstaza na samą myśl o nowej części transformersów... Jeśli kiedykolwiek będziesz mieć zwątpienie, to mam nadzieję, że będzie to związane z twoimi przemyśleniami a nie presją. Biblia to rewelacyjne źródło tematyczne do ilustracji i jeśli tylko nie jesteś ikonoklastą to ekploruj ten motyw. Bo w sumie, by uczyć się techniki masz tam wszystko, postać, grupy, architekturę. Daną sytuację musisz jakoś skomponować, oswietlić, postacie i obiekty zbudować w proporcjach i przestrzeni. Jeśli przy okazji będziesz się trzymał realiów historycznych to w końcu zbudujesz mocne portfolio dla wydawnictw histortycznych. (np. osprey w usa (poszukaj usera: lacedemon - rysował dla nich). Na razie z całą pewnością - masz łapę.

Edytowane przez witkowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witkowski-w duzej mierze masz racje, ale zastanawiam sie czy osoby, ktore wymieniles swoj sukces zawdzięczają szkole, czy jednak ciężkiej pracy po 'szkolnych godzinach'?

Jest sporo ksiązek o kompozycji, emocji, dramaturgii obrazów itp itd. Wychodze z założenia, że chyba o kazdej dziedzinie/elemencie zycie została napisana książka;] Wiec z tym rowniez nie byłoby problemu.

Wiesz ja skonczylem architekture i teraz mam sie prześwietnie,jednak nie powiedzialbym ze zawdzieczam to architekturze...

 

Oczywiscie nie zachecam Ciebie do rezygnacji, jedynie do przemyslenia tematu, okres 5 lat to dosc powazny odcinek zycia, a nikt nie chce obudzic sie po 5 latach z palcem w d*pie i uswiadomic sobie -'okej mam papier, tylko co dalej?"

Jezeli juz mam cos polecic to moze faktycznie wspomniane wzorki, grafika warsztatowa, gdzie pewnie nauczylbys sie ciekawych technik, moze konserwacja zabytków?

 

Inna sprawa, nigdy nie wiadomo jak sytuacja bedzie wygladała w przyszlosci- moze faktycznie papier ukonczenia studiow nabierze mocy? Ta myśl jedynie sprawiała, ze nie rzucilem szkoly...no i świetne zabawy i znajomi- to tez jest niewątpliwie wielkim plusem studiowania;]

 

pzdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na studia idź jak najbardziej, jakiekolwiek, lingwistyka tez dobry pomysł :] można nawet 2 kierunki robić poźniej wybrać co Ci leży bardziej, ciężka praca na pewno nie szkodzi. Zrezygnować ze studiów można zawsze jak Ci się nie bedzie podobać. Ja się cieszę że skończyłem mechanikę mimo, że to nie związane z malowaniem, a praca magisterska z dynamiki była jedną z bardziej kreatywnych rzeczy jakie kiedykolwiek zrobiłem, zresztą myślę, że kiedyś do tego wrócę.

A czas na malowanie i tak znajdziesz jak się tym jarasz, może to być nawet większość czasu co nie znaczy, że nie można nic poza tym robić, i trzeba się ograniczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to jest tak, że "papierek" warto mieć. Ale jeszcze ważniejsze jest, aby mieć świadomość ze sam papierek jest gówno warty. W życiu nie raz się słyszy o jakichś super mózgach programistach czy innych tworach, które złapały super robotę za szczeniaka, olały studia, bo zarabianie kasy ważniejsze. Firma pada, redukcje, sranie w banie, a koleś kończy na wózku widłowym. Bo prawie każda konkretna oferta pracy ma wymóg formalny, aby mieć papierek. Ale z drugiej strony, np moja żona studiowała matmę na PW, generalnie ciężkie studia, po czym przenieśliśmy się na pomorze(ja tu znalazłem bardzo fajna prace w grafie, mimo ze też mechanik po PW: ]) i 2 lata szukała pracy. Aby w końcu załapać się na jakiś nędzny staż z urzędu. Obecna sytuacja na rynku nie jest łatwa, pracodawcy szukają zdolnych najlepiej z kilkuletnim doświadczeniem, ale papierek też musi być. Gdybym jeszcze raz miał wybierać pod względem zawodowym, to pewnie padło by na zaoczne. Ale z drugiej strony studia to studia: ] zaaaaajefajny okres życia. żal by było od tego się odciąć: ]

 

regards

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam dyskusję post w post. Fajnie jest móc poznać tyle różnych zdań i konkretnych argumentów za i przeciw.

Z pewnością Joel nie będzie się czuł dobrze z cudzą decyzją, więc wraz z przypływem informacji jestem pewien że podejmie właściwą decyzję jaka będzie wg niego dobra. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zamierzam bronić jakoś specjalnie akademii, jednak jak na razie zdecydowana większość odradzających nie przekroczyło nawet bram akademii. A wybór osób, które odniosły sukces jest tendencyjny. Nikt nie wspomina Gliwy z dreamworks po pjwst, Nenowa po filmówce czy Jonkajtysa po ASP warszawa.

 

 

Osoby które wymieniłeś - to raczej ludzie którzy nie wyuczyli się na akedemii (aczkolwiek musieliby sami się wypowiedzieć).

 

Ja przekroczyłem bramy Akademii, to strata czasu.

Szczególnie wydziały o których wspomniał Joel.

Mój rocznik po wzorkach chyba raczej nie radzi sobie "w branży" za dobrze.

Oczywiście poza osobami które "były skazane na sukces":/

Naturalnie duża częsc ludzi "robi dezajn" w postaci wysłania na konkurs projektu który nifgdy nie będzie zrealizowany, albo tworząc jakieś "studia dezajnu" w postaci strony internetowej na którą zaglądają tylko inni dezajnerzy od siedmiu boleści.

Studia licencjackie jakoś częśc ludzi łyknęło, z trudem ale jakoś poszło (na wzorkach 3 i 4 rok studiów niczym się w zasadzie nie różnią) - studia magisterskie dla wszystkich (poza tymi liczącymi na karierę na uczelni) były katorgą.

Z różnych powodów - ciekawostką jest prowadzenie pracy dyplomowej jako "większego projektu" - obok dyplomu jeszcze trzeba robić inne projekty, prace semestralne itp.

Piszę to z perspektywy ponad 5ciu lat od "skończenia" studiów. Jakiś czas temu nawet z ciekawości poprzeglądałem ślady bytności w sieci kolegów i koleżanek, więc jestem w miarę na bierząco.

Z kontaktów i rozmów bije poczucie straty czasu i robienia dyplomu na siłę.

 

Co do Architektury wnętrz - kiedy ja byłem na akademii za AW nie używało się komputerów. Studenci dłubali jakieś rysunki ręczne, modele z tektury.

Z tego co słyszałem nadal tak jest.

Mnóstwo osób które poznałem na AW miało nawet problemy z dostaniem się do firm reklamowych po studiach:/

A pracy przy wnętrzach raczej się nie daje osobie która nie jest w stanie przesunąć ścianki działowej w autocadzie i zabudować jakiegoś geberita.

Już lepiej wziąć studenta Architektury politechnikowej - przy okazji będzie lepiej rysował niż 99% studentów AW.

 

Gutek - To może jednak pójdę na tą lingwistykę na UW? Boję się tak niczego nie studiować. A języki lubię bardzo.

 

Nie jestem w stanie ci odpowiedzieć. Musisz się zastanowić co chcesz robić PO stuiach a nie co chcesz robić NA studiach.

 

Co do pracy jako grafik - jeśli podchodzisz do tego w sposób rygorystycznie religijny - naprawdę sobie tego nie wyobrażam.

Nie jestem sobie w stanie (odkładając moje poglądy na bok) wyobrazić PRAKTYCZNEJ strony pracy jako hardkorowy religijnie grafik.

Pracujesz powiedzmy jako grafik w agencji reklamowej - proszą cię o namalowanie smoka - i co - odmawiasz? Każą ci zrobić plakat do "dzisiejszego szkodliwego kina" - odmawiasz?

 

Niestety - utrzymanie się z malarstwa pejzaży i obrazków religijnych może być trudne.

Zresztą nie zapewnią ci dopływu tego wszystkiego co sztuka fantasy - jako że fantasy/sf to główne pole na którym coś się dzieje w grafice.

W sumie jeśli rodzice są cię w stanie utrzymać - maluj oleje. Na mój gust - ich odpowiedzialność, skoro tak ładnie wtłoczyli ci ideologię do głowy.

Masz fach i skilla w łapie, w młodym wieku - ograniczając się w ten sposób szkodzisz nie tylko Joelowi teraz - ale także Joelowi za lat 20-30 który być moze będzie miał inne poglądy na życie.

I możesz sobie pluć w brodę że teraz spasowałeś.

Edytowane przez gutekfiutek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczynałem 5 lat temu studia na architekturze. Owczym pędem ze wszystkimi znajomymi z liceum. Dostaliśmy się. Po półtora roku męki, użerania się z zakompleksionymi profesorami, którzy traktowali studentów jak szmaty doszedłem do tego, że nie tędy droga. Zrobiłem małą przerwę i poszedłem na ASP. Jestem dopiero na 3 roku we Wro, podczas gdy większość moich znajomych właśnie obroniła lub broni magistra z arch. i aktualnie szukają pracy. Chodzą po biurach ale zostają odesłani z kwitkiem bo nie chca ich tam nawet za darmo przyjąć na staż, bo takie mają obłożenie ludźmi i tak mało pracy. Znajoma, 32 lata, dwójka dzieci, 8 letnie doświadczenie w branży arch. i oczywiście wyższe wykształcenie w tej dziedzinie - 2500zł na reke za cały etat i weź tu przeżyj.

Znajomi wyjeżdzają do Niemiec, bo w Niemczech wschodnich ściągają ludzi z różnych specjalizacji, to chyba jedyna opcja pracy w branży w ogóle. Albo jak to architekci szukają pracy w około-klimatach. Kumpel sporo rysuję więc pojechał na rozmowę do studia robiącego gry mobilne. Czyli po 5 latach ciężkich i stresujących studiów jest tam gdzie ja byłem 5 lat temu już.

Prawda jest taka, że w nigdy w zyciu nie zdarzyło mi się żeby ktokolwiek pytał mnie o moje wykształcenie. Czy to w Techlandzie, czy to w Platige Image czy w agencjach reklamowych. Zdarzyła mi się nawet ostatnio dość zabawna sytuacja, że zostałem poproszony o przeprowadzenie takiej "pogadanaki" dla studentów infromatyki i grafiki na Wrocławskiej wyższej szkole zarządzania. W papierach było zapisane że jestem mgr. przez pomyłkę, ale nikt z zarządu nie miał problemu z tym, że tego mgr. nie mam.

 

Jednakże poszedłem na ASP. Zapewne skończę bo jestem w połowie drogi i zwyczajnie szkoda by mi było chyba to przerywać. Ale jakbym mógł się cofnąć z tym doświadczeniem o 5 lat to nie wiem jaka była by moja decyzja. Z drugiej strony, jeśli nie pracujesz a tylko byś poszedł na studia na aspie - to bądźmy szczerzy, zajęcia nie zajmą Ci zbyt dużo czasu i spokojnie znajdziesz go jeszcze mnóstwo na naukę w swoim zakresie. Pójdź, przekonaj się sam, zrewiduj własne poglądy i to co my tutaj sobie gadamy. Choć wydaję mi się że i tak byś poszedł ;)

Pzdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo rozbieżności generalnie widzę dwie opinie: Idź, nie idź + różne warto/nie warto/ a czemu nie, itp..

Wiecie tak, czy siak, jak to już było powiedziane papierek może się nie przydać, ale co jeśli gdzieś okaże się konieczny? Może dałoby radę i studiować i na boku sobie zlecenia robić, doskonalić się itp., co też już było powiedziane. W kwestii życia studenckiego muszę was zawieść - nie interesują mnie takie zabawy :). Chyba, że macie na myśli coś innego niż dzikie imprezy, może źle was zrozumiałem.

W kwestii moich przekonań: Nie były mi one wpojone. Mimo, że mam wierzących rodziców nie chodziłem jak w zegarku. Sam musiałem się nawrócić. Musimy sobie jedną rzecz wyjaśnić - Chrześcijaństwo nie jest dodatkiem do mojego życia, ani hobby, ani tylko światopoglądem. Ja wierzę w żyjącego Boga, który działa w moim życiu i troszczy się o moje potrzeby, a to już by wiele wyjaśniało, gdyby tylko wziął to ktoś pod uwagę. Jestem przede wszystkim chrześcijaninem, a co do garnka włożyć, to sprawa drugorzędna. I pluć sobie mógłbym w brodę, gdybym dla tego nędznego, trwającego najwyżej kilkadziesiąt lat ciała zaparł się nadziei zbawienia. To, co człowiek na podstawie 5 zmysłów nazywa rzeczywistością jest ledwie zasłoną rzeczywistości. Pewnie znacie historię o Danielu w lwiej jamie i za co został tam wrzucony. Cała sytuacja tylko jeszcze mnie umacnia w moich przekonaniach, bo widzę, że świat zawsze stara się wymusić ustępstwa. Gutek - odmawiam, odmawiam, odmawiam. Już miałem takie sytuacje i pożegnałem niekiepskie sumy pieniędzy, ale potem zawsze przychodziło coś w zamian, co mogłem chętnie wykonać. Zrozum Gutek, praca nie jest dla mnie ważniejsza od tych rzeczy. Nie myślę, żeby tylko malować obrazy związane z Biblią. Po prostu jakieś rzeczy bardziej neutralne, historyczne, no wiecie. Nie wiem, jeśli z takiej tematyki tylko nie da się wyżyć, trudno, poszukam pracy gdzieś indziej, jako tłumacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzę sobie w pracy i słucham sobie Sagana.

Polecam - w tym kanale jest chyba cały "Kosmos".

http://www.youtube.com/embed/5lHlCa1M3c0

 

A kończąc religijny offtop - chyba brakuje w Wawie "nauczycieli" malarstwa i rysunku z prawdziwego zdarzenia.

Może za jakiś czas uderz do jakiegoś domu kultury czy czegoś takiego - jak tak dalej będziesz malował to chętnie bym się od ciebie pouczył.

I pewnie nie tylko ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko czy ja się nadaję na nauczyciela. Wiesz, ktoś może mieć umiejętności i wiedzę, ale teraz trzeba to przekazać. Ale z drugiej strony, jakbym prowadził takie ekskluzywne kursy. Albo robił i sprzedawał tutki jak to robią niektórzy artyści. W Ameryce sięcoś takiego sprzedaje, tam większy rynek zbytu że tak powiem, ale i lepiej się tam realizm sprzedaje i więcej są ludzie gotowi zapłacić. A jak to w Polsce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką radę idź na studia owszem, ale nie związane z malarstwem, najlepiej na takie studia gdzie papierek faktycznie ma dużą wartość, coś mówiłeś o pracy tłumacza... to może lingwistyczne, a po powrocie do domu rób zlecenia, maluj od cholery, twórz własne portfolio, ucz się z tutoriali itp.

Na studiach grafiki nic Cię raczej nie nauczą( a poza tym jak większość pisała, w tym zawodzie patrzą głównie na portfolio) a drugi fach zawsze się przyda... oczywiście zarobisz się przy tym jak wół, ale takie są realia życia w polsce - mało kto ma tutaj lekko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie interesują mnie takie zabawy :)

dla takich ludzi sa narkotyki więc się nie poddawaj :]

A teraz na poważnie. Największym problemem w rozwoju jest możliwość spotkania ludzi ktorzy w jakiś sposób beda Ciebie pchali do przodu - czy to w rozwoju intelektualnym czy światopoglądowym. Na studiach na pewno takich ludzi znajdziesz. Co więcej spora czesc będzie szła w tą sama stronę co Ty więc z tego względu warto. Jak już będziesz człowiekiem od którego house uczył się cynizmu uznasz to za stratę czasu mimo wszystko.

Ponad to licz się z faktem, ze nie raz Ci radośni kompani zwyczajnie podłożą Ci świnię albo ukradną Twoją pracę. Życie. Jak idziesz jak przecinak do przodu to na pierwszym roku zostawisz ich (światopoglądowo) w tyle, na drugim profesorów z ich hermetycznym sposobem pojmowania życia (nie oszukujmy się wykładają Ci, którzy nie czują wiatru w żagle od dawna bądź nie czuli nigdy lub Ci którym trzeba słono płacić, by chcieli się z tymi pierwszymi zadawać - życzę Ci byś spotkał przynajmniej jedna osobę z drugiej grupy). Jak pisałem narkotyki i alkohol pozwolą na pewno wszystkim wyrównać szanse ale skoro nie planujesz, to się zanudzisz.

Zdrowie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli nie mamy co już liczyc na kolejnego paladyna z warcrafta ?

a z tym ostrym imprezowaniem to kwestia definicji słowo ma tysiąc znaczeń ;],

coś jeszcze miałem mądrego napisac ale jakoś przeminęło z wiatrem,

historycznych malunków twoich chętnie więcej zobaczę, a czy bedziesz się nadawał na nauczyciela, jesli nie spróbujesz to się nie dowiesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałeś się może nad nauką za granicą np.: Włochy czy USA. Mówisz że masz masz uzdolnienia do nauki jezyków, także jeżeli Twoich rodziców na to byłoby stać, wydaje mi się to opcją do przemyślenia. Nieważne czy to będzie nauka malarstwa czy projektowania sądze że będziesz miał tam lepsze warunki niż w Polsce. Zauważyłem że nikt nie wypowiadał się na temat akademii w Łodzi. Jak tam wygląda sprawy ? Sam chętnie się dowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tr3buh - możliwe, że i tak będzie

ola-f - inteligentni się ponoć nie nudzą :). Co, to trzeba pić, żeby się nie zanudzić? ;p

yarosh - raczej nie ;)

Heh, na plenerze szkolnym już miałem tego aż za dużo. Bo jak nauczyciel się gdzieś wymywał kiedy my byliśmy w polu, to każdy coś chciał ode mnie usłyszeć o swojej pracy. Krytyka, co poprawić, jak poprawić itp., itd.. W szkole za nic nie chciałbym uczyć, ale te kursy i tutki. Myślicie, że można na czymś takim w Polsce zarobić?

 

EDIT: Mr Kostek wepchnąłeś się przede mnie :D. Na rodziców pod względem finansowym raczej nie ma co liczyć. Poza tym, wolałbym jednak zostać w Polsce, chociaż pewnie w USA dużo więcej można zyskać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności