Skocz do zawartości

The Hobbit blog #9 Post production


Xaia

Rekomendowane odpowiedzi

jestem najmądrzejszy.... jestem najstarszy więc wiem najlepiej.... i tak wiem więcej niż ty nawet jak wiem mniej.... nie doceniacie mnie i mojej słowiańskiej lepszości ale i tak mam to w nosie i coś jeszcze najmądrzejszego napisze.... lubię kropki i uśmieszki gdyż wyrażają one moją inność i lepszość od Was miernych skomercjalizowanych naśladowców.... jak chcesz mnie skomentować pokaż najpierw swoją animacje to uznam czy jesteś godzien.... a nawet jeśliś godzien to jeżeli nie chwalisz to i tak wiesz mniej niż ja więc - po co dyskutujesz skoro i tak mam racje? .....:)))))))))))))))))))))))))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 150
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

z racji tego, że troche wiem jak wygląda druga strona - agencja (moja lepsza połowa pracuje w agencjach dłużej niż ja w poscie robiłem) to trochę wiem jak tam zmienia się świat. Od kilku lat widać ogromny odpływ najlepszych i tych najbardziej ogarnientych... Świat startupów, własnych biznesów wchłania ich jak gąbka wodę. Serio. Mnóstwo ludzi rzuca robotę w reklamie nawet na rzecz dużo słabszych (na początku) pieniędzy - na rzecz robienia czegoś dla siebie, czegoś wartościowego i czegoś co potencjalnie może przynieść te kilka milionów na emeryturę ;) Warunki w agencjach psują się strasznie, jest coraz gorzej - kultura pracy, warunki pracy, olbrzymia konkurencja na przetargach, które i tak w dużej mierze się ustawia... To wszystko czyni prace w agencji coraz mniej fajną i dochodową. Ci co zostają, albo są świeżakami, albo przyjmują obecne warunki i działają jak otoczenie - szybciej, mocniej, więcej kurw##%@ rzucając do okoła i wieczorem odreagować dwiema butelkami wina/wódy. A całe gówno w reklamie im ledzi niżej, tym jest go więcej - zawsze ląduje na postprodukcji - bo jest najniżej w łańcuszku.

Pewnie trochę generalizuję i przesadzam, ale z racji tego, że od roku nie dotknąłem nic reklamowego, trochę nabrałem dystansu do branży. I widzę trochę to z boku... I nic mnie nie ciągnie do powrotu do branży ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ktoś sam sobie dopisuje "arts"... to chyba o czymś świadczy... :))). My tu "Arts" rozmawiamy o rzeczach związanych z otaczającą nas rzeczywistością... a nie o tym co Cię swędzi.... czytaj nie musisz pisać tylko o mnie.... to śliska ścieżka....:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śmiechowo dziadku :) drugi raz w ciągu jakiegoś czasu coś napisałem odnośnie Ciebie ? :) i Twoich jakże wiele wnoszących do dyskusji cennych uwag i drugi raz Twoim jakże sprytnym ! i koronnym argumentem przeciwko moim postom jest mój nick i ten (nie)szczęsny arts :) Jakie to przykre musi być takie ograniczenie swojego toku myślenia do kilku trywialnych schematów odpowiedzi zwłaszcza na człowieka która ma tak duże mniemanie o sobie jak Ty - dziadku TRZY DE (swoją drogą - Tobie ktoś nadał te 3D do dziadka? napisz, to może i ja się zrobię taki kwalifikowany jak i Ty).

 

Wiem o czym tu mowa i uświadamiać mnie nie musisz jeżeli łaska o dziadkuTrzyDe. A jak mnie swędzi to się drapię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podrap się w 3de przepraszam 4D i przebuduj w końcu swoja stronę, zobaczymy co to art.... u mnie na stronie za to możesz zobaczyć co to 3D... i to jest ta drobna różnica.... dlatego pisz na temat i się nie denerwuj, Ty tez się zestarzejesz i będziesz mądrzejszy....:)))... bo historycznie rzecz biorąc do rady starszych zwykle się młodych nie wybierało....:)))))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obrażając nikogo ale ten wątek zaczyna przypominać Narrenturm :)

 

Zabawne jak jeden filmik zrobiony bardziej dla śmiechu, wywołał większe poruszenie niż te z początku średniowiecza IV :P

 

Dziadek strzela brodą jak biczem! :P czy trafnie... cóż... raz tak, raz nie... jak w życiu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma z Tobą dyskusji, prowadzisz jakiś samo uwielbiające monologi traktując innych jako jednostki gorsze i bezrozumne które trzeba pouczać wznosząc się przy tym na wyniesiony przez samego siebie piedestał glorii i chwały. Twoje 3D, czy go widze czy nie nie ma tu dla mnie żadnego znaczenia bo rozmawiając lub przynajmniej probując dyskutować nie mam potrzeby zaglądania komuś w papiery patrząc czy jest godny mej uwagi czy też nie. Twoje ubeckie podejście do każdego kto nie daj Boże coś złego napisze na Twój temat i Twojej wybitnej twórczości jest nie tyle przykre co świadczące o Twoim trywializowaniu ludzi.

 

Tak, mam nadzieje się zestarzeć ale nie życze sobie i innym takiego starczego wybujałego bardzo złudnego ego jakie masz Ty.

 

Co do strony - dziadku, masz problem z google czy boli szukanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj "Arts"... jest watek o czym innym niż urażona twoja artowość... nie denerwuj się... i wszystkie żale wylewaj na moich wątkach mam ich sporo i zawsze odpowiem....:))... skoro doszedłeś już do ubeckich argumentów, to naprawdę Twoja bezsilność jest duża... wyleczę Cię z tego, ale na mich wątkach....:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tmdag - a jak sam film? Widziałes juz? Da sie wytrzymac te 48 klatek na sekunde?

W końcu ktoś się zorintował o co w tym wątku chodzi:)

 

Swoją droga panowie nie wiem jak wy na te tomiska czas znajdujecie ja bym taki post jak olaf3de, nezumi czy baggins ze dwa dni pisał;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziadek3D obserwuję Ciebie od dosyć dawna i jesteś dla mnie prawdziwym artystą co to nigdy nie zaanimuje inteligentnych molekuł proszku do prania.. Prędzej jakiegoś swojego Van Gogha popełni.. I za to szacunek!

 

Ale niestety nie zmienia to faktu że straszy z Ciebie troll i ta twoja oryginalność w pisaniu tych mundrych porad życiowych jest dość schematyczna..

 

Także full rispektas i zero szacunkas dla Ciebie.. I moja życiowa rada.. Daj se trochę na wstrzymanie chłopie!

 

- - - Połączono posty - - -

 

i uśmiech żeby nie było tak poważnie!

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tak, tak, co parę miesięcy to samo piszą. Powiedzcie mi dlaczego budowlańcy co stawiają wielkie wieżowce nie domagają się również oklasków za dzieła sztuki stawiane w wielkich aglomeracjach? Dlaczego nie pikietują, czy nie stosują takich pism ich związki, że to przecież oni stawiali te budowle, a oklaski dostaje tylko architekt? Dajcie spokój - liczy się dzieło jako wizja, my pomagamy to stworzyć i jesteśmy jego częścią, ale nie oczekujmy za to jeszcze każdemu kto brał w tym udział z osobna o wręczanie Oskara, czy rozdawanie tantiem każdemu kto w tym projekcie brał udział. Pewnie - fajnie by było, ale bilety wtedy musiałyby kosztować 200 PLN, a wręczanie Oskarów nie odbywałoby się co roku, tylko cały rok!

 

ps. Z drugiej strony, fajne kategorie mogłyby powstać:

1. Oscar za Najlepszą Topologię Siatki

2. za Najlepszy rig quadrupeda

3. Najlepszy Shader Skóry

4. Najlepszy Rig Fali

5. Najlepsze odwzorowanie koloru ognia na jasnym tle!

.... sporo tych kategorii możnaby zrobić :D

Edytowane przez beny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wyobraź jak pozytywnie by to wpłynęło na rozwój fiutcherów :P A tak wgl to w alternatywie mogłyby być też Złote Maliny za np. Najgorszy Compositing i w tej sytuacji zważywszy nieszczęsną Bitwe pod Wiedniem czy jak to się zwało nasz kraj byłby potęgą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beny - trochę generalizujesz w drugą stronę. Tu nie chodzi o dawanie oskarów każdemu rigerrowi, modelerowi czy innemu popychaczowi, tylko o uznanie ich pracy. Wspomniane wyżej niewystępowanie w creditsach ludzi, którzy naprawdę przyczynili się do finalnej wizji filmu - a występowanie w tych creditsach wózkowego (który w stanach ma wypłacane tantiemy od filmu (jako ubezpieczenie zdrowotne). Kiedyś był wielki plan zdjęciowy i jakoś nie było problemu, żeby uznać czyjś wkład w produkcę filmu - robiłeś na planie? robiłeś scenografię? biegałeś z dzbanem kawy? nie ma problemu - jesteś w creditsach. Dlaczego taki problem jest z tym teraz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beny - trochę generalizujesz w drugą stronę. Tu nie chodzi o dawanie oskarów każdemu rigerrowi, modelerowi czy innemu popychaczowi, tylko o uznanie ich pracy. Wspomniane wyżej niewystępowanie w creditsach ludzi, którzy naprawdę przyczynili się do finalnej wizji filmu - a występowanie w tych creditsach wózkowego (który w stanach ma wypłacane tantiemy od filmu (jako ubezpieczenie zdrowotne). Kiedyś był wielki plan zdjęciowy i jakoś nie było problemu, żeby uznać czyjś wkład w produkcę filmu - robiłeś na planie? robiłeś scenografię? biegałeś z dzbanem kawy? nie ma problemu - jesteś w creditsach. Dlaczego taki problem jest z tym teraz?

 

.. gdyż kreditsy miałyby rozmiar książki telefonicznej i musiałbyś wszystkie seanse świata o 20 minut przesunąć po każdej ekranizacji hitu lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli poświęcamy grafików, animatorów, tedeków itp itd dla innych bardziej_ważnych_bardziej_zasłużonych co przy filmie pracowali...

 

A umieściłbyś stażystów, albo osoby, które wykonały pracę, ale nie znalazła się ona w finalnym produkcie? Jeżeli pomagało jakieś studio to wymieniałbyś wszystkich imiennie, czy tylko nazwę studia? Przykre jest jak nie zostajesz wymieniony w napisach końcowych, a wykonałeś kawał roboty w filmie, ale pamiętaj, że przy niektórych produkcjach nie dadzą rady wymienić wszystkich imiennie. A panowie od kateringu, którzy może akurat w danym filmie nie mieli największego wkładu w obraz finalny, ale karmią dwudziesty już zespół filmowy też uważam, że mają prawo się znaleźć na tej liście chociażby za wysłużone lata i wykarmione zespoły. Takie projekty to seria poświęceń i myślę, że nie da się tego w cieszący wszystkich sposób rozwiązać. Nawet jak powiesz, że wszystkich imiennie chcesz wymieniać to zawsze znajdzie się jakiś pokrzywdzony co zechce zaskarżyć producenta, że wymienił wszystkich, a jego akurat tam nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że creditsy nie powinny zawierać nazwisk animatorów/modelerów, o ile nie wieńczą jakiejś animacji 3D. Wystarczy wzmianka o studiu, ewentualnie koordynatorach poszczególnych efektów (nie mam pojęcia, jak to się nazywa fachowo, pewnie jakiś animation director, czy coś w ten deseń)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wolalbym na planie miec co jesc niz co ogladac.

 

a na powaznie to ktos tu napisal ze podwykonawcy negocjuja ilosc linijek. to i tak mile ze jest taka opcja ponad jedynie sam logotyp. a to ze ktos sie nie lapie to niech zostanie wozkowym. ciekawe czy wozek przypadkiem nie gra wiekszej roli w dobrym ujeciu niz cg. moim zdaniem bez cg mozesz wiele bez wozka to nawet meczu nie pokazesz porzadnie.

 

druga sprawa czesto oglada sie animacje z mala iloscia ujec postaci trwajaca 4min a na koncu taka lista wykonawcow jakby co najmniej 6sezonow serialu animowanego nakrecili.

niektorzy pewnie nawet nie wiedzieli do ktorego projektu wlasnie dostali material do przygptowania.

 

a ten list smieszny. docencie nas bez naszego zaangazowania nie powstalby film o facecie w lodce. niechybnie bylo trzeba czytac do tej pory ksiazki.

 

@mookie: superwajzor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra. to może spróbujmy tak. każdy kto nie jest wymieniony w napisach wstaje od stołu i nie robi przy filmie. I nie ma nikogo na jego miejsce, dopóki nie zamieszczą jego nazwiska w napisach.

Dobra to tak zróbcie:)

 

Prawda jest taka że pan od kateringu nieraz trzęsie dupą z zimna po 12 godzin dziennie za jakieś nędzne grosze.

 

Ja bym z nim się nie zamieniał na miejscu grafika pracującego przy produkcjach z dłuuuuugimi napisami.

 

Poza tym nie wiem co to za gadki.. Ze wózkarz to niby jakiś gorszy zawód? Myślę, że robienie wszystkiego na wysokim poziomie jest trudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bartolomeo - ale tu już trochę dramatyzujesz. Wracam do twierdzenia, że jednak jesteśmy jak sądzę dorośli i mamy pewien wpływ na swoje decyzje i na swoje życia. Ludzie pracujący przy filmach też wiedzą na co się piszą. Cwaniactwo, oszustwa i złe rzeczy się zdarzają w produkcjach filmowych, ale wcale nie częściej niż gdzie indziej. Jak się zdarzą - trzeba reagować, ale nie należy zakładać, że wszyscy to cwaniacy i oszuści bo to zwyczajnie nie jest prawda.

 

Linie płac filmów są wynikiem setek jeśli nie tysięcy umów. Nic nie jest przypadkowe. Czasem do napisów nie trafiają osoby, które oddały projektowi kawałek życia, ale tak jak wspomniałem wcześniej czasem dotyczy to też scenarzystów, czy ludzi od kostiumów i nie oznacza braku szacunku. U podstawy zawsze jest to wynik umowy między oboma stronami.

 

Spece od efektów walczą o swoją pozycję w drabince filmowej, ale wynika to z tego, że w porównaniu z takim oświetlaczem są wciąż bardzo młodym zawodem. To jest ostatnie kilkanaście lat i dopiero tak naprawdę może ostatnie kilka gdzie rzeczywiście można powiedzieć, że ludzie kierujący efektami mają decydujący wpływ na kształt sekwencji filmowych w stopniu masowym. Czas załatwi sprawę.

 

No i last but not least - sami graficy i środowisko też mogłoby działać trochę mniej hermetycznie. Wielokrotnie sami zamykamy się w getcie i potem mamy pretensję, że nikt nie wyciąga do nas do tego getta ręki. To temat na oddzielną dyskusję.

 

salut

t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i last but not least - sami graficy i środowisko też mogłoby działać trochę mniej hermetycznie. Wielokrotnie sami zamykamy się w getcie i potem mamy pretensję, że nikt nie wyciąga do nas do tego getta ręki. To temat na oddzielną dyskusję.

 

Amen bracia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tmdag - a jak sam film? Widziałes juz? Da sie wytrzymac te 48 klatek na sekunde?

 

48 klatek na sekunde znacznie polepsza integracje 3d z materialem i samo 3d dziala super.. gorzej z materialem nakreconym.. wiekszosc zgodnie mowi, ze wyglada jak serial :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to kto czyta te napisy? Pan od kanapek może się pochwalić wnukom creditsem na końcu filmu i fajnie, sam wiem co to znaczy chwila satysfakcji po nudnej i wyczerpującej fizycznej robocie :D

 

Grafik może wstawić wielką grafikę, albo plakat filmu, na swojej stronie domowej z galerią i blogiem, gdzie pokazuje swoje prywatne prace jak i zlecenia.

Na takie strony i tak wejdzie prawdopodobnie więcej osób, niż ci którzy czytają creditsy, anonimowe nazwiska na czarnym tle.

 

Moim zdaniem, ani grafik, ani pan od kanapek, nie mają na co narzekać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rany, ta dyskusja jeszcze trwa? Mi oglądanie własnej pracy na wielkim ekranie wystarcza - jakbym chciał pracować dla oklasków, zatrudniłbym się w cyrku ... a, nie sorki - tam też przecież nie wiemy nic o konkretnych artystach wykonujących sztuczki, tylko znamy nazwę - Cyrk Zalewski na przykład. Wg. mnie niektórym się w głowach poprzewracało i stąd cała dyskusja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności