badania przedstawione kongresowi amerykańskiemu przedstawiały piractwo jako zjawisko nie mające wielkiego wpływu na zyski wydawców. Podobne zjawisko jak w przypadku podatków.
Druga sprawa - nie ma co szukać w firmie, bo dostep mogl miec tylko ktos wazny, a nie chłopak który zawsze w stołówce dostawał przesoloną zupę. Jak ujawnil ktos wazny, to jest to polityka a nie skur... (czyli tez sk. ale na większa skalę, wiec się nie liczy). Prawda jest taka, ze jak poszło do tłoczni czy na jakaś konferencję, to zwyczajnie wypłynęła. Bywa. Wracajc do piractwa, jezeli nie bedzie zaporowej ceny na towar ludzie i tak kupią, a wydawcy mogą zarobić więcej, co ekonomia potrafi udowodnić.
Swoją drogą ogladalem screeny z prezentacji nvidii z crysisa2 i robią wrażenie.