Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła właśnie nominacje do tegorocznych Oskarów. Oczywiście najbardziej interesowała nas kategoria "Krótki Film Animowany" w której szansę na nominację miał film Tomasza Bagińskiego "Kinematograf".

 

Niestety wśród piątki filmów nominowanych nie ma filmu Tomka Bagińskiego.

 

Filmy z kategorii "Krótki Film Animowany", które zawalczą o Oskara w tym roku to:

 

  • "French Roast
    Fabrice O. Joubert, director (Pumpkin Factory/Bibo Films)
  • Granny O’Grimm’s Sleeping Beauty
    Nicky Phelan, director, and Darragh O’Connell, producer (Brown Bag Films)
  • The Lady and the Reaper (La Dama y la Muerte)
    Javier Recio Gracia, director (Kandor Graphics and Green Moon)
  • Logorama
    Nicolas Schmerkin, producer (Autour de Minuit)
  • A Matter of Loaf and Death
    Nick Park, director (Aardman Animations Ltd.)

 

Szkoda, że "Kinematografowi" nie udało się przejść dalej, ale myślę, że Tomek jeszcze nie raz postawi nas w podobnej sytuacji.

 

Będziemy mieli jednak polski akcent na tegorocznym rozdaniu Oskarów. Nominację do Oskara otrzymał film "Królik po berlińsku" w w reżyserii Bartka Konopki (koprodukcja polsko-niemiecka) w kategorii "Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny".

Edytowane przez Adek
  • Odpowiedzi 56
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Napisano

Krolik po Berlinsku, jak dla mnie, jest produkcja wybitna. brawa!

Napisano

Chetnie uslyszalbym wypowiedz Bagginsa na temat tego jak bardzo licza sie dla niego nagrody - tak osobiscie. Wiadoma rzecz stolica, ze kazdy z nagrod i osiagniec sie cieszy. To co mnie ciekawi to na ile w produkcji swoich animacji druzyna tworcow nastawia sie pod publicznosc, jak duzy wplyw na caloksztalt ma ewentualny odbiorca?

Albo moze inaczej. Taki nikomu nie znany nezumi czy inny ktos moze sobie robic filmik o czym chce. Moze to byc forma wrecz obrazoburcza. Ale juz znany i wielokrotnie nagradzany tworca paradoksalnie zdaje sie byc wiazany przez konwencje, przez publiczne przyzwolenie na to czy owo, przez polityczna poprawnosc. Jak ciasne sa to wiezy i czy aby Tomasz Baginski nie pokazalby nam czegos duzo odwazniejszego gdyby nie ta presja ze "to nie przejdzie" czy tez ze "tego nie mozna pokazac bo obraza kogostam".

Napisano (edytowane)
(...) Jak ciasne sa to wiezy i czy aby Tomasz Baginski nie pokazalby nam czegos duzo odwazniejszego gdyby nie ta presja ze "to nie przejdzie" czy tez ze "tego nie mozna pokazac bo obraza kogostam".

 

yyy... a Hardkor44? :) Nie chcę tu zaczynać na nowo dyskusji o tym filmie, ale czy Hardkor to nie odpowiedź na Twoje pytanie?

 

A co do newsa - szkoda Kinematografu. Trzymałem kciuki. Nie widziałem filmów, które dostały nominacje, więc ciężko oceniać czy słusznie odpadł. Szkoda. Ale pewnie jeszcze się uda w przyszłości zawalczyć.

Chętnie zobaczyłbym ten polski dokument. Jest to gdzieś online?

Edytowane przez mallow
Napisano

mallow - Hardkor44 moze byc odpowiedzia w przyszlosci - na razie to kilka konceptow. Z reszta chodzi mi o szerokie ujecie tematu bo wydaje mi sie ze mozemy popasc w paradoks ze oto czyniac artyste popularnym jednoczesnie jako ogol odbiorcow wiazemy mu rece. Ciekawym na ile Baggins i jego wspolpracownicy odczuwaja jazmo tego co wolno a czego nie.

Napisano

Nezumi - z Twojej wypowiedzi mniemam, ze uwazasz kinematograf za film zrobiony tylko pod publike i to amerykanska w celu zdobycia oskara? ze to taki spadek ambicji po katedrze i sztuce spadania? Byc moze cos w tym jest, ale filmy sa dla ludzi i nawet jesli takie domysly maja nutke prawdy w sobie, to kazdy moze zrobic cos komercyjengo pod publike, ba, moze sie tym bawic i moze go to cieszyc! taka Chylinska na przyklad :)

 

Ja osobiscie po obejrzeniu Kinematografu mialem mysli, ze film wyraznie komercyjny i prosty w przekazie, majacy trafic bezposrednio do masy odbiorcow, taki.. wlasnie pod oskara :) nie traktuje tego jako jego wade, absolutnie. Tym bardziej dziwi mnie brak nominacji. Czy moze jakis przedziwny warunek zostal zlamany i film nie mogl byc nominowany ze wzgledow formalnych?

 

 

pozdrawiam

arturro

Napisano

Ej no, to ze fajniej jest dostawać nagrody niż ich nie dostawać to jest oczywiste. Kolejna sprawa, która jest dość jasna dla wszystkich, którzy trochę śledzą moje wypowiedzi jest to, że mam gust raczej masowy i zależy mi na tym, żeby filmy docierały do jak największej liczby widzów. Shorty mają szanse na widzów głownie na festiwalach. Przykraja się więc je trochę pod festiwale.

 

Co do wrażeń po wszystkim to jestem już festiwalowym weteranem. "Kinematograf" to nasz trzeci film który był na oskarowej shortliście i nie podchodzę już do tego tak emocjonalnie jak kiedyś. Było trochę stresu przed ogłoszeniem i tyle. Konkursy mają w sobie wiele z loterii i mieliśmy z tym filmem szanse fifty-fifty. Tym razem się nie udało. Może uda się innym. Za rok mamy nadzieję zgłosić film Damiana Nenowa na przykład.

 

Nagrody, a zwłaszcza o takim prestiżu jak Oskar w tej chwili traktuję nie jako cel, ale środek do celu. Łatwiej jest o pieniądze i dobre warunki dla kolejnych projektów kiedy ma się coś takiego na koncie, ale brak tego oznacza tylko tyle, że trzeba będzie się trochę bardziej napracować i tyle.

 

Kinematograf tak naprawdę dopiero zaczyna obieg festiwalowy, pewnie jeszcze coś zwinie. Szkoda nominacji, miał duże szanse, ale hej, Pixarowi też się nie udało, warto spojrzeć na to z właściwej perspektywy. Shortlista to już jest coś. ;-)

 

salut

t.

Napisano

trzeba zaznaczyć, że naprawdę świetny poziom filmów był w tym roku, a co do czekania na nagrody, to przecież po to się robi shorty, dla nagród, pełne metraże dla pieniędzy, shorty dla nagród i reklamy, oczywiście pomijając kwestie przyjemności i pasji, która jest na pewno i tu i tu :)

Napisano

dobre podejście Baggins, w sumie wypadało by zauważyć, że Kinematograf osiągnął i tak więcej niż 99,9% kina polskiego z zeszłego roku. 99,9% polskiego kina nie było na shortliście do nominacji.

Napisano

to wynik niepłacenia abonamentu radiowo-teletubisiowego i zapaści finansowej w polskiej kulturze, ktorej pomoc moze tylko ciągłe dofinansowywanie.

 

a w temacie: fajny precedens moim zdaniem - weszly interesujące plastycznie filmy, ale taki pixar poleciał. mimo, ze naprawde mi sie podobał, to jednak nie ta liga dla konkurencji.

Napisano (edytowane)

tak czy siak jest to ze szkodą dla polskiej animacji :( niedobrze. Jakas zła karma jest dla polakow ostatnio (od siatkarzy ręcznych począwszy)

Oglądałem wszystkie nominowane filmy i powiem ze decyzje jury to jakas rosyjska ruletka (jak dla mnie) szkoda ze tak to sie odbywa :/

p.s. na początku myslałem ze lista ktorą podali to filmy które odpadły ;)

Edytowane przez jaras
Napisano

arturro - z wypowiedzi mozna wnosic bo mniema sie niezaleznie.. Ale abstrachujac - nie. Niczego nie sugeruje, nie insynuuje, nie ma tam drugiego dna poza pytaniem na ile publicznosc ogranicza artyste kiedy ten osiagnie pewien status i pozycje. To wszystko. Dzieki uprzejmosci Bagginsa mialem okazje zobaczyc Kinematograf i bardzo mi sie spodobal mimo iz nie podnosi jakichs zawilych problemow. To ze cos jest proste nie oznacza ze niewazne badz niewarte opowiedzenia.

 

Baggins - to jak to jest ;) Ogranicza twoja wolnosc tworcza myslenie o tym, ze "bedzie to trzeba poslac na jakis festiwal" na przyklad? Ze zobacza to tlumy w blizszej badz dalszej perspektywie, myslenie o tym zeby sobie nie zaszkodzic powiedzmy jakims skandalem? Ciekawym.

 

Co do samych oskarow - nie stanowia one dla mnie jakiegos wyznacznika jakosci. Chetnie pokibicuje ulubionej produkcji jesli sie takowa pojawi ale konic koncow liczy sie dla mnie film i to czy MNIE sie podoba a nie czy spodobal sie jakims krytykom, komisjom i innym towarzystwom wzajemnej adoracji. Milo byloby uslyszec ze statuetka obciazy polke u Bagginsa ale jesli nie.. Film nie przestanie mi sie przez to podobac.

Napisano

"Kinematografu" niestety nie widziałem więc się na temat filmu nie wypowiem, ale tak po ludzku trzymałem kciuki za Bagginsem, żeby wygrali nasi, szkoda.

Ciekaw za to jestem czy na Nicku Parku kolejna nominacja i ewentualny Oscar robi jeszcze jakiekolwiek wrażenie :) Powrót Wallace'a i Grommita bardzo mnie ucieszył, tym bardziej że w zeszłym tygodniu film ten był dodatkiem dvd do Gazety Wyborczej ... Aarrdman to potęga więc nie mają powodu blokowania dystrybucji swoich filmów w czasie festivalowym. Myślę że dla PI "Kinematograf" dodany do gazety to byłby problem.

W każdym razie skoro już oscarowe napięcie osiadło, można znowu rzucic hasło "uwolnić Kinematograf" dla masowego widza.

Napisano (edytowane)
[...]że mam gust raczej masowy i zależy mi na tym, żeby filmy docierały do jak największej liczby widzów.

 

Może trochę nie w temat, ale zaciekawiło mnie to.

 

Pragnienie by filmy docierały do jak największej liczby widzów to rozumiem doskonale i myślę, że każdy zrozumie.

 

Natomiast nie do końca rozumiem to, że masz "gust raczej masowy".

Znaczy, że spełniasz się artystycznie używając takiego gustu w swoich realizacjach, czy może w ukrywasz jakieś pokręcone pomysły (jakkolwiek by to nie zabrzmiało), które chciałbyś zrealizować, ale masz świadomość, że ludzie tego nie zrozumieją i nie docenią?

I tutaj pada wybór na masowy gust (prostsza jakby opcja, ale w realizacji ciekawa)?

Bo te dwie rzeczy kolidują nieco, kultura masowa i sztuka, trudno jest Ci je pogodzić w realizacjach? Nie mowiac o reklamach oczywiscie, lecz o produkcjach takich jak Kinematograf czy Sztuka spadania, która była (imo) merytorycznym majstersztykiem (takim właśnie pokręconym pomysłem, wpadnięcie na który graniczy z cudem, mnie osobiście ciarki przeszły jak obejrzałem), a jednak oskara nie dostała. Bo Kinematograf był już wydaje mi się właśnie nagięty pod publikę nieco.

Bo teraz ludzie lubią filmy "poruszające do głębi", gdzie tematem, jest poświęcenie, ludzka tragedia, miłość, nienawiść, sprawiedliwość, pokazane w prawie najprostszy sposób. I takie filmy dostają oskary i mają wielką oglądalność.

Ciekawym jak czuje to, hm, weteran?:) Taką jakby poprawność światowego kina, do której jeżeli się nie dostosujesz to masz trudniej?

 

Albo taki na ten przykład French Roast, no fajny był, ale żeby zaraz cudowny?

W dodatku nic z niego nie wynikało. Więc czemu ma być lepszy od Kinematografu? Lub Kinematograf gorszy?

Może po prostu publika zrozumiała, że należy poczuć "sprawiedliwość" (tak, pamiętam, że coś tam było takiego..) po obejrzeniu French Roast?

 

PS: gratki Baggins, tak czy inaczej:)

Edytowane przez Levus
Napisano

nie do końca się zgodzę, French Roast jest wspaniale zrobiony, piękna jest w nim plastyka obrazu (cokolwiek to znaczy), bardzo dobrze się go ogląda, a co najważniejsze, stworzone są świetne charaktery postaci, one żyją, nie są bezosobowe, w kinematografie kulała animacja postaci, kinematograf prezentuje bardzo nierówny poziom, a co do french roast, pięknie rozwiązana jest sprawa z lustrem i szybą, miło sie na to patrzy

Napisano

O plastyce nie gadajmy może, bo plastycznie można teraz wszystko w zasadzie.

Wiesz, filmy holywoodzkie są wizualnie przepiękne w zasadzie wszystkie na swój sposób.

 

O jakości powinna świadczyć również merytoryka właśnie, bo wszystko już podobno wymyślono i cieżko czymś ludzkość zaskoczyć, o to mi chodzi.

Napisano

Plastyka plastyką. Widzialem wszystkie filmy z dziesiatki startujacej do nominacji. Kinematograf, moze mialby szanse...gdyby rezyseria zajolby sie ktos inny? Mnie draznily te ujecia niby z reki. Amatorszczyzna to zalatuje troche.

Napisano

Raczej nie miałby, bo nie robiony przez Bagginsa byłby zupełnie innym filmem, albo co gorsza zupełnie by nie powstał. Więc stwierdzenie "mialby szanse...gdyby rezyseria zajolby sie ktos inny" jest raczej bezsensu.

 

I takie małe pytanko do Bagginsa mi przyszło.

Parę razy zaznaczałeś, że robienie filmu animowanego ma sens, gdy chcesz opowiedzieć jakąś historię, która w przypadku innej formy jest: za droga, niesmaczna, za dosłowna, nie do wykonania. Moim zdaniem historia opowiedziana w Kinematografie, spokojnie jest do przekazania za pomocą żywych aktorów. Czy może się mylę? Jeśli nie to dlaczego ją wybrałeś?

 

Pozdrawiam

Napisano (edytowane)

kurde dziwna sprawa z tym Kinematografem sporo znajomych na privie mi mowi ze to slaby film i nie mial szans na nominacje a tutaj samo lukrowanie odchodzi.

Sztuka spadania mi sie bardzo podobala ale juz intro do wieska tak se..

Hmm...

coz moze kiedys wkoncu znajde czas i okazje zeby go zobaczyc;)

 

Ps.

Filmik i tak duzo "zrobil" ale chyba juz czas na jakis pelny metraz bo wydaje mi sie ze zabardo drepczecie w miejscu:P A latka plyna:P

Edytowane przez jacenty
Napisano

Levus - "gust raczej masowy" u mnie oznacza, że nie czuje katuszy jak muszę zrobić coś pod bardziej uśrednione gusta. Jeżeli w produkcji są potrzebne kompromisy to są to kompromisy wymuszone warunkami, finansami, timingiem, ale nie naginaniem treści .

Tak naprawdę "Kinematograf" jest jak na obieg festiwalowy dosyć ryzykownym przedsięwzieciem - to jest właściwie film a-festiwalowy. Nie porusza żadnych problemów obyczajowych, nie jest żartem, nie jest awangardą. Ot prosta historia w ładnym settingu, ale nie poradzę, że mi się bardzo spodobała.

Gdybym rzeczywiście chciał robić coś wyłącznie pod festiwale to bym robił kolejne mutacje "FA" , ale to też ślepa ścieżka.

breja - Dalej to podtrzymuję. Historia "Kinematografu" przy użyciu filmu aktorskiego nie miałaby szans. Tak jak w przypadku FA - zagranie FA z aktorami sprawiłoby, że powstałby film niesmaczny, tak i tutaj, zrobienie Kinematografu z aktorami byłoby niestrawne, bo zbyt dosłowne. To jednak mimo wszystko rodzaj alegrorii o ważeniu we własnym życiu między pasją i życiem osobistym, o cenie za perfekcjonizm. Nie wyobrażam sobie tego z aktorami, spłaszczyłoby się strasznie.

No i byłoby parę razy droższe w realizacji.

 

W dyskusji na temat tego czy Baggins jest dobrym reżyserem, czy też Uwe Bollem shortów pozwole sobie głosu nie zabrać. Raz, że nie byłbym obiektywny, hyhy, a dwa dyskusja ta miałaby więcej sensu gdyby w kraju, rzeczywiście powstawało dużo produkcji i była szersza skala porównawcza.

 

salut

t.

Napisano

moim zdaniem po prostu zyd byl za krotko pokazany w filmie tylko 15 sekund jak przechodzi przez ulice itp, jakby w filmie byl przez 50 % calosci, oskarek by polecial

Napisano
moim zdaniem po prostu zyd byl za krotko pokazany w filmie tylko 15 sekund jak przechodzi przez ulice itp, jakby w filmie byl przez 50 % calosci, oskarek by polecial

 

Żenujący troll jest żenujący :D.

Napisano

Nie wiem skąd takie zainteresowanie że polski fim nie dostał oskara. W kategorii filmów pełnometrażowych (chodzi mi o live action) chyba nikt się nie spodziewał oskara więc skąd takie przygnębienie po braku statuetki z animacji. Polska to nieduży kraj i trudno się spodziewać że często nawet nominacje będą. Już nawet pojawiły się odzywki rasistowskie, a jutro pewnie będzie manifestacja pod ambasadą USA.

Napisano
Polska to nieduży kraj i trudno się spodziewać że często nawet nominacje będą.

Co to ma do rzeczy?Nawet w polsce można robić fajne filmy. Wszystko i tak rozbija się o kasę. Póki można zrobić forsę na tandetnej komedii romantycznej z obsadą z serialu lub filmem o papieżu, nikt nie będzie ryzykował kręcąc coś ambitniejszego.

Nawiązując do tego co mówił Baggins: Film z przesłaniem nie sprzeda się na festiwalach jeżeli nie będzie wystarczająco skandaliczny, za to film ambitny jest zbyt ryzykowny w kinie, i może nie zarobić i okazać się klapą.

Jak znajdzie się kasa na filmy, znajdą się i dobre filmy.

Napisano

@lucek:

Ale to że żaden film z naszego zakamarka nie dostał nominacji to nie żaden spisek masonerii ani policzek w twarz. A jak się znajdą dobre scenariusze, dobrzy producenci, reżyserzy i aktorzy (o tych to już naprawdę trudno) to i pieniądze się znajdą. Zresztą technika poszła tak do przodu że już takich pieniędzy nie trzeba jak kiedyś zarówno w live action jak i animacji.

Napisano
Zresztą technika poszła tak do przodu że już takich pieniędzy nie trzeba jak kiedyś zarówno w live action jak i animacji.

 

Heh. Nie wiem skąd ci to przyszło do głowy ale jak spojrzysz na zestawienie:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_najdro%C5%BCszych_film%C3%B3w

 

to może zobaczysz, że koszta superprodukcji rosną z roku na rok. Między innymi dlatego, że technika idzie do przodu, wymagania widza są coraz większe a liczba ludzi usiłujących sprostać wymaganiom widza stale się powiększa. Wdraża się nowe techniki, często będące jeszcze kilka/naście lat temy tylko wytworem wyobraźni reżysera (patrz Avatar). A to kosztuje.

 

W naszym polskim grajdołku możemy zapomnieć o takim dofinansowaniu. Póki co pozostaje nam tylko posmak nominacji. Ale jak to Tomek napisał:

 

Tym razem się nie udało. Może uda się innym.

 

Więc nie ma co narzekać. A popalić krzyże zawsze zdążymy :]

Napisano

@tweety:

Drogie produkcje są zawsze w okresach zapaści w kinie, gdyż łatwo je wypromować. Chodziło mi o to że cyfrowy zapis filmu, powoduje że już nie trzeba takich pieniędzy jak kiedyś żeby ktoś mógł zrobić film niezależnie. To samo z komputerami. Może i Avatar był drogi ale te efekty specjalne kilkanaście lat temu kosztowałyby dużo drożej. Na szczęście w przyznawaniu Oskarów budżet nie jest decydującym kryterium. A Avatar i tak jest słaby.

Napisano (edytowane)

Tweety a nie przyszlo Ci do glowy ze to balon. Na filmach sie tyle zarabia, to się tyle wydaje. Czy koleś noszący kawę w przydrożnym barze rozni sie czyms od noszacego kawe na planie poza tym, ze ten drugi dostaje 10x tyle jest w "związkach zawodowych noszących zawodowo kawę" i musi podpisać klauzulę poufności na nerki płuca i oczy. Aha no i że dostał prace po znajomości.

 

edit: poszukaj głębiej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_najbardziej_dochodowych_film%C3%B3w

naprawdę oglądajac film ma dla CIebie kluczowe znaczenie, czy akcja rozgrywa się w Wenecji czy w mieście X o podobnej architekturze. Wiadomo, ekipa nie spałaby tak wygodnie i związki by zaraz rzuciły się rezyserowi do gardła.

Edytowane przez olaf
Napisano

ani jednego ani drugiego nie zrozumiałem...

 

dac77: podsumowałem tylko koszta produkcji w latach 1990-2009, jak widać rosną znacząco, o czymś to świadczy. Bo chyba nie o tym, że generalna część kasy idzie na kawę dla filmowców. Kilkanaście lat temu efekty specjalne do Avatara nie były możliwe, brakło po prostu odpowiedniej technologii. Teraz są większe możliwości, można więcej poszaleć. Ale to kosztuje. NIkt nie zrobi ci dżungli z Pandory w takiej samej cenie jak dinozaura z Jurassic parku. Bo to po prostu są dwa inne światy. nie chodzi tutaj o cyfrowy zapis filmu. Większość i tak kręci się na zwykłych analogach potem transferowanych do cyfrowej kopii.

tutaj chodzi o postprodukcję.

 

ola-f: nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi.... ale postaram się odpowiedzieć:

 

naprawdę oglądajac film ma dla CIebie kluczowe znaczenie, czy akcja rozgrywa się w Wenecji czy w mieście X o podobnej architekturze

 

Ma znaczenie. Jeśli akcja dzieje się w Wenecji to chcę to zobaczyć albo w Wenecji albo w czymś co do złudzenia przypomina Wenecję, tudzież zostało wymodelowane i oświetlone jak w Wenecji. Poza tym plany zdjęciowe w słynnych miastach to standard. Od lat tak się dzieje. Od lat filmowcy jeżdżą w dziwne miejsca i z tego powodu budżety nie skaczą. To, że zamawiają sobie drinki z palemką w 5* hotelach to inna sprawa. Ich kasa, ich problem.

 

Budżety rosną, bo filmowcy zaczynają realizować swoje najbardziej wybujałe fantazje: niszczone miasta, zalewająca fala tsunami, pękający Watykan etc. Kilka/naśćie lat temu nie było o tym mowy, więc rezygnowano z tego pomysłu, albo używało się makiet, animacji kalsycznej, tricków etc. Zajmowało to więcej czasu, były to krótsze sekwencje, zajmujące mniej ludzi w zespołach. teraz nad ujęciem siedzą dziesiątki osób, każda jest super wykwalifikowanym specem w danej dziedzinie, każda zarabia swoje, każda ma sprzęt etc. Kasa nie idzie na wybujałe podróże czy kawusie. Kasa rozbija się o fantazję reżyserów.

Napisano

ni wiem kto to dzisiaj mi o tym mówił ... ale jest wielu rezyserów którzy oscara nie dostali ; ) a ich filmy są znane i cenione. Sama ekipa od kinematografu zreszta bardzo pozytywnie uczciła całe wydarzenie ; ) hehehe

Napisano

tweety uściślij że podane przez ciebie przykłady to nie jest cała panorama światowego kina ale drogie filmy z dużą ilością efektów specjalnych, wybuchów, kaskaderów itp. które bez nich po po prostu by nie miały racji bytu. Myślę że dac77 miał na myśli sytuację kiedy do stworzenia filmu nie potrzeba już kilometrów taśmy, laboratorium, drogiej kamery, studia dźwiękowego, orkiestry. Przecież najlepszym przykładem jest Baggins który, jeżeli wierzyć legendom, "Katedrę" zrobił sam na komputerze który dzisiaj kupisz za śmieszne pieniądze. (albo nie kupisz bo nie produkuje się już tak słabych podzespołów) Trzeba tylko mieć ten, no... jak to się nazywa - pomysł.

Jeżeli ktoś chce to drążyć dalej to polecam linka:

http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/kultura/paranormal-activity--czyli-triumf-taniego-kina,48643,1

Napisano

Kiedyś najtańszy film ale wyglądający jak film a nie video ze studniówki to był koszt milionów $. Dzisiaj można dużo taniej, oczywiście bez gwiazd i z tańszymi efektami i ze słabą promocją, ale można. Kiedyś filmy animowane 3D robił Pixar i Disney, a dzisiaj coraz więcej jest wejść w ten rynek nawet z serialami. O to mi chodziło. Przecież nie trzeba Avatara żeby dostać oskara. Avatar miał taki budżet dlatego że studio i tak miało ileś tam milionów do zainwestowania, a że jest kryzys to postawili na pewniaka i nie ryzykowali z kilkoma dobrze zapowiadającymi się nowicjuszami, gdyż kryzys to nie czas na eksperymenty.

Napisano (edytowane)

Katedra to już taki super mega mit że w glowie się nie mieści.

kupilem sobie wersję z takim bardzo okrojonym making offem i książką. ten film to przede wszystkim muzyka i dobra rażyseria. Przede wszystkim wszystko zrobione porządnie. Naprawdę film bardzo dobry, pomimo tego że sporo rzeczy bylo robione bardzo prostymi metodami. Równie dobrze możnaby wziąć takie filmy jak "Manhattan" i powiedzieć że każdy może taki film zrobić bo kamerę z tamtego czasu kupisz za grosze. Kilka fajnych ujęć nowego jorku i ciekawe postaci. Do dobrego filmu trzeba przede wszystkim umiejętności. film 5-minutowy jest osiągalny dla 1 osoby, szczególnie przez długi czas i za darmo, ale jak trzeba zatrudnić ekipę to już inna sprawa. Jestem laikiem jak chodzi o film ale tak jest w każdej branży.

Edytowane przez Lucek
Napisano

dac: to w takim razie przepraszam.faktycznie odniosłem się tylko do jednego zdania, zapominając o kontekście. przyznaję rację: nie potrzeba milionowego budżetu do zrobienia dobrego filmu. "Królik po berlińsku" jest tego dobrym przykładem.

Napisano

Walmord - da sie kupic komputer o mocy tego na którym robilem katedre - to wiekszosc wspolczesnych komorek ;-) Wlasnie sobie uswiadomilem. To troche przerazajace.

 

salut

t.

Napisano

Moim zdaniem strasznie szkoda, "Kinematograf" to piękny film 3D, widać duży wkład pracy włożony w produkcję tego filmu i jak dla mnie wygląda on świetnie / obiecująco ... a mówię to pomimo, że obejrzałem tylko zwiastun. Nie rozumię skąd się wzięły na liście takie filmy jak "plastusiowe-psiarskie" dno, kiedy wiadomo, że najlepszymi animacjami z plasteliną w roli głównej to gra Neverhood, też skąd film o banerach reklamowych, który aż śmierdzi animacyjną tandetą ... Rozumię, że mógł film Tomasza Bagińskiego nie dostać się na listę, ale te dwa filmy, a nawet film "A Matter of Loaf and Death" nie powinny się tam znaleść ... a ich impreza powinna się nazywać co najwyżej oskar dla choro umysłowych - nie obrażając Nikogo ... To już nie pierwszy i chyba nie ostatni raz, kiedy się nie zgadzam. ... Moje zdanie, więc proszę też wrazie "w" o nie komentowanie jego, gdyż nie chciałbym z Kimś wchodzić w nie potrzebną dyskusję = ja przedstawiłem jak to widzę ... ciach.

Napisano
a mówię to pomimo, że obejrzałem tylko zwiastun

 

a jednak skomentuję. takie sądy wobec filmu po obejrzeniu jedynie zwiastuna to jednak jest totalna głupota, to jak ocenianie książki po okładce czy smaku batonika po opakowaniu.

 

gdyby filmy były jakości zwiastunów, to w kinach byśmy byli wręcz zasypani ilością rewelacyjnych produkcji. a tak, jak wiadomo, nie jest.

 

 

na temat jakości kinematografu się nie wypowiadam, bo nie widziałem, chodzi o zasadę.

Napisano

Tweety zobacz w tym zestawieniu na budzet po inflacji. Najdrozsza jest kleopatra sprzed kilkudziesieciu lat, wiec nie jest to tak linearne. poza tym wiem, ze to forum o grafice 3d, ale złap za klapki i odchyl je nieco ;) chodzi mi o koszta filmu w ogole, nie na kazdy budzet wplywa maja znacząco efekty. Podobal mi sie wywiad z kolesiem, ktory gra w filmach niedzwiedzia. ma wlasny kostium - mowil ze zarabial przecietnie pozujac do zdjec itp. a w filmie za dzien zdjeciowy bierze kilkadziesiat tysi $. O tym mowie. Druga sprawa to zwiazki zawodowe, gdzie producent musi wziazc do zespolu okreslonych ludzi, bo tak jest ustalone i nie ma bata, ze zrezygnuje z podawaczy kawy, albo podwaczom zleci jeszcze napełnianie czajnika, bo od tego jes napełniacz czajnika i ma swoj zwiazek zawodowy.

 

Z a tą wenecją to nie hcodzi mi o to czy cos udaje wenecje, ale czy dla fabuły filmu ma znaczenie, ze jest to Wenecja? nie - czesto scenopis jest zmieniany, bo ktos sobie z psiej dziury pod jakimś amiszowym miastem zarzyczy akcję finału na środku golden gate. Nie moze to miec znaczenia dla fabuly bo pojawilo się w ostatniej chwili. Wenecja to tez taki przyklad.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności