Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Gdzie moze pracować osoba, która nie ma talentu, zamysłu artystycznego, wyczucia kolorów etc. ale jednak umie 3D, 2D, grafike rastrową, wektorową... Czy ktoś taki może znaleźć pracę w agencji reklamowej, czy w czymś podobnym ??

  • Odpowiedzi 48
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano

sa stanowiska, gdzie liczy sie dokladnosc i ludzie z talentem, ale brakiem dokladnosci sie nie sprawdzaja. Tylko musi byc dokladny i sumienny.

Napisano

Jeżeli bardzo dobrze znasz się na oprogramowaniu to tez znajdziesz pracę. Są projekty gdzie nie chodzi o wymodelowanie ładnej buzi ale np. przeprowadzenie jakiejś symulacji itp.

Możesz też uczyć ;)

Napisano

Tak jak napisal ola-f. Zadania wymagajace precyzji, zaciecia technicznego. Podstawowym warunkiem jest sumiennosc. Robot tego typu jest caly wachlarz. Kluczowanie, roto, symulacje tak biorac pierwsze z wierzchu.

 

salut

t.

Napisano

O ile w 2D "talent" wyczucie kolorów czy poprostu dobrej kompozycji, dobrego smaku jest dużo ważniejsze niż w 3D. W 3D można bardzo nadrobić właśnie fakt, że nie umiemy rysować. Wyczucie kolorów wyrabia się samo, wiele też można się nauczyć, co z czym łączyć. To nie jest tak ze ci co nie mają talentu to won a ci co tak do pracy. Mieć talent to jedno a wykorzystać go to drugie. Samo pojęcie talentu jest dość skomplikowane. Czasem dostajemy w genach jakieś lepsze warunki do tego czy owego ale ciężką pracą można wejść na bardzo wysoki poziom. Jeśli masz na folio przykładowe dobre reklamy/ prace nie widzę problemu. Tam liczy się kreatywność, pomysłowość potem jakiś talent plastyczny i cała reszta. Wszystko zależy jakiego rodzaju reklama. Jeśli np. nowego dżemu to raczej nie będzie to wymagało niesamowitej sztuki ale już alkoholu z wysokiej półki prawdopodobnie tak. Musi tam być jakaś finezja, zabawa barwą , pomysłowość.

 

Nie pracuje w żadnej agencji reklamowej więc te informacje nie muszą być rzetelne ale tak na chłopski rozum to jesteś dobry ----- zatrudnią cię nie------to nie ;)

Napisano

Naukowcy udowodnili że talent nie istnieje. Pewien poziom inteligencji i 10 000 godzin ćwiczenia i jest gotowy "geniusz". Inna sprawa że trzeba mieć wzrok i predyspozycjie. W 3D to będzie wytrwałość, cierpliwość i chęć uczenia się. Dlatego kiepski ze mnie grafik.

Napisano
Gdzie moze pracować osoba, która nie ma talentu, zamysłu artystycznego, wyczucia kolorów etc. ale jednak umie 3D, 2D, grafike rastrową, wektorową...

 

W Indiach. Sprawdzilem kiedys przy okazji wspolpracy z indyjskimi "fachowcami".

Napisano

Szukaj wszystkiego co ma "techniczny" w nazwie - grafik techniczny, artysta techniczny itp. W tym zawodzie też czesto przydaje się choć odrobina talentu, ale jak jesteś dokładny i pracowity to możesz nadrobić jego brak.

Napisano
Naukowcy udowodnili że talent nie istnieje. Pewien poziom inteligencji i 10 000 godzin ćwiczenia i jest gotowy "geniusz".

 

Aha, więc te "cudowne" dzieci, które są geniuszami w pewnych dziedzinach, zaczynają to robić już... przed urodzeniem, tak?

Napisano
Brytyjscy. Poczytaj Outliers Malcolma Gladwella.

 

To ja bym radził dokładniej czytać, bo teza książki jest mniej więcej taka że talent nie jest jedynym i podstawowym elementem potrzebnym do osiągnięcia SUKCESU. Nigdzie nie widziałem negacji samego pojęcia talentu, a poza tym książka skupia się raczej nie na twórczości artystycznej. Z drugiej strony sukces nie jest zawsze (na przykład ze względu na czasy) obiektywnym wyznacznikiem wartości utworu czy talentu twórcy (Mozart, van Gogh).

 

Poza tym pojęcia talentu, predyspozycji, uzdolnień są tożsame i nie muszą być wrodzone (mogą być nabyte).

Napisano
Naukowcy udowodnili że talent nie istnieje. Pewien poziom inteligencji i 10 000 godzin ćwiczenia i jest gotowy "geniusz". Inna sprawa że trzeba mieć wzrok i predyspozycjie. W 3D to będzie wytrwałość, cierpliwość i chęć uczenia się. Dlatego kiepski ze mnie grafik.

 

To chyba właśnie te predyspozycje nazywa się talentem, nie?

 

Oczywiście praca przedewszystkim. Nawet kompletne beztalencie idzie wyuczyć do poziomu dostatecznego, często dobrego. I odwrotnie, nawet największy geniusz jak przestanie cokolwiek robić to po jakimś czasie wyjdzie z formy.

Napisano
To ja bym radził dokładniej czytać, bo teza książki jest mniej więcej taka że talent nie jest jedynym i podstawowym elementem potrzebnym do osiągnięcia SUKCESU. Nigdzie nie widziałem negacji samego pojęcia talentu, a poza tym książka skupia się raczej nie na twórczości artystycznej. Z drugiej strony sukces nie jest zawsze (na przykład ze względu na czasy) obiektywnym wyznacznikiem wartości utworu czy talentu twórcy (Mozart, van Gogh).

 

Poza tym pojęcia talentu, predyspozycji, uzdolnień są tożsame i nie muszą być wrodzone (mogą być nabyte).

 

Czytałem bardzo dokładnie. Teza jest prosta. Nie istnieją żadne wrodzone warunki z wyjątkiem drastycznych przypadków (upośledzenie, kalectwo) które czyniłyby kogokolwiek bardziej zdolnym do osiągnięcia wysokiego poziomu w danej dziedzinie. Jedyne co istnieje to warunki społeczne i możliwości rozwoju. Nawet na sam koniec autor powtarza tę tezę. Daje przy tym szczegółowe przykłady i ja się z nim zgadzam. Jeżeli ktoś mówi że ktoś inny ma talent to obraża tą osobę gdyż sugeruje że ta osoba dostała coś "za darmo" z tytułu genów, a nie przez ciężką pracę. Inna sprawa że autor też zmusza do zejścia z piedestału gdyż pokazuje w jakim stopniu przypadek ma wpływ na możliwość rozwoju w danym kierunku. Może zamiast talent należało by mówić zainteresowanie.

  • Like 1
Napisano

Nie kupuje tej tezy o 10000 godzin. Oczywiście że taka ilość pracy sprawi że największe beztalencie będzie sobie radzić w swojej dziedzinie, możliwe że będzie dobry.

Miałem jednak do czynienia z różnymi ludźmi o sporych różnicach społecznych. Nie ma wzoru. Niezbyt bystry jegomość, którego trudno oskarżyć o nadmiar intelektu, jego warunki społeczne też były marne, za to jak chwycił ołówek, długopis czy jak podszedł do sztalugi to robił rzeczy niewiarygodne i robił je z niewyobrażalną łatwością. Miałem do czynienia z takimi którzy rysowali od niechcenia, nie przepadli za tym a byli w tym świetni i z takimi którzy mieli doskonałe warunki socjalne i społeczne a nie dawali rady i po mimo kilku lat pracy zostawali na takim sobie poziomie. Jeden musi spędzić 1000 godzin żeby być na tym samym poziomie który inny uzyskał w 20. Teza Gladwella nawet mi, koszmarnemu lewakowi wieje marksistowską utopią. Wszyscy mamy równe żołądki?

Na wikipedii jest trochę o krytyce jego tezy.

  • Like 1
Napisano

Teza Gladwella jest antymarksistowska. On właśnie twierdzi że nie ma równości w dostępie do szansy - anty-americandream. Twierdzi że przebadali setki osób które uważane są za wybitnie uzdolnione i te które są często na poziomie dobrym lub średnim i jedyna różnica to wkład pracy. Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś po 1000 godzin coś osiągnął. Dam przykład od siebie. W USA jest taki reżyser Tarantino, nie wiem czy o nim słyszeliście (hehe), który był uważany za objawienie, tylko że facet latami pracował w wypożyczalni video i oglądał codziennie kilka filmów. To jest już jakiś trening. Zresztą przeglądanie tego forum też jest treningiem w 3D nawet jeżeli patrzy się na prace średnie.

Napisano

Ja myślę że otrzymane geny jednak mają znaczenie, przecież już w dawno mozna było zaobserwować że jedni radzą sobie lepiej niż inni z tym samym zadaniem mimo podobnego wysiłku i podobnych warunków w jakich się wychowywali. Niestety naukowcem nie jestem więc tego nie udowodnie, to jedynie takie wnioski z obserwacji.

 

W USA jest taki reżyser Tarantino, nie wiem czy o nim słyszeliście (hehe), który był uważany za objawienie, tylko że facet latami pracował w wypożyczalni video i oglądał codziennie kilka filmów.
myslisz że jak bym oglądał co dziennie po kilka filmów też mógłbym zostać dobrym reżyserem? (hehe)
Napisano

eeehehehe. Ja wysłuchałem luzem z 10000 h muzyki. Jak myślisz, dał bym rade pokomponować jak John Williams :)?

 

Zapewniamy wszystkim równe warunki i wszyscy powinni osiągnąć tyle samo, nie? :) Niejako do tego komunizm zmierzał.

Napisano

Właśnie że nikomu nie zapewniamy równych warunków. Weź Małysza. Prosty chłopak. Z ludu. Klasa robotnicza. A taki sukces. On był tylko krewnym trenera więc trenował od wczesnych lat. Teza Gladwella mówi że życie nie jest sprawiedliwe, ale z drugiej strony każdy kto jest w stanie kontynuować swój rozwój w danej dziedzinie może osiągnąć wysoki poziom jeśli będzie wytrwały. To jest pozytywista. Mnie to odrobinę przygnębia gdyż jestem strasznym leniem, ale tak ogólnie i tak lepiej niż żeby osiągnięcia zależały od czegoś tak ulotnego jak talent.

Dziwi mnie, że nikt jeszcze nie wygarnął mi, że napewno nie ma to miejsca w sporcie.

Napisano

Jeśli chodzi o sport to, miałem kolege z sąsiedztwa, razem dorastaliśmy, razem zaczynaliśmy kopać piłkę, lubiliśmy ten sport, ale jemu zawsze lepiej szło. I gdy już byliśmy w gimnazjum on jezdził na zawody, a ja nadal pudłowałem przy pustej bramce ;p No chyba dostał coś 'gratis' bo ja jakiś niedołężny fizycznie nigdy nie byłem, a jednak nie mogłem mu dorównać, mimo że zaczynaliśmy w tym samym czasie, w takich samych warunkach.

Napisano

dac naprawdę musiał bym z 0.7 wypić by się z Tobą zgodzić...

talent, mozesz tak nazwać predyspozycje w danej dziedzinie, sie ma lub sie niema...

a jak sie ten talent połączy z cieżką pracą jest szansa na osiągniecie sukcesu , thats all

Napisano

jak kolega wyżej uważam. proste.

 

Ja jestem optymistą w tej sprawie ale z trochę innego punku widzenia. Faktycznie można powiedzieć, że jest niesprawiedliwie - nie zaczynamy na równym poziomie i są tacy co mają lepiej i gorzej w życiu. Ale takie mówienie miałoby sens tylko gdyby wszyscy chcieli tego samego. A tak nie jest. Różnorodność.

 

Gdyby wszyscy chcieli zrobić karierę piosenkarza i rodzi się ktoś niemy - byłoby to niesprawiedliwe. Ale w momencie kiedy ten niemy kocha bieganie - co tu niesprawiedliwego? Ma nogi więc teoretycznie ma dokładnie tyle samo co piosenkarz kiedy ma głos.

 

Każdy człowiek rodzi się w innych okolicznościach i w innych dorasta ale każdy też, jak się dobrze rozejrzy, znajdzie dla siebie szanse w tym co w życiu chce robić.

 

Jedyny problem - kiedy z różnych przyczyn - nie widzimy szans, które ciągle się przytrafiają. Ale daleki jestem żeby stwierdzić, że coś jest niesprawiedliwe w tym wszystkim :)

Napisano

tak na marginesie i bez wycieczek do nikogo:

Dziwi mnie owcza wiara niektórych w to, że wszyscy rodzą się mentalnie tacy sami, a resztę kształtują warunki społeczno-bytowe.

Znakomitą większość cech, predyspozycji, talentów, wad i wszelkich tego typu "features" dostajemy w genach.

Taki jest w sumie sens istnienia , poprzed wyszukanie sobie pary solidnych genów, wytworzenie nowej jednostki, która (miejmy nadzieję) odziedziczy wszystko co najlepsze i potem po osiągnieciu dojrzałości wyszuka sobie kolejną pannę i dokona z nią update'u.

Tylko to ma sens - jeżeli każdy dzieciak rodziłby się jakby "brand new" to jaki byłby tego cel?.

 

Ludzie i naukowcy łatwo uwierzą, że ktoś odziedziczył wzrost czy kolor włosów po rodzicach bo to można zobaczyć , dotknąć i policzyć , ale że ktoś jest paranoidalnym cholerykiem po dziadku to już nie jest takie oczywiste. Jednak już u rocznych dzieci można doskonale obserwować cechy charakteru i osobowości które będą z tym dzieciorem przez całe życie. Jeden dzieciak jak sprężyna skacze po szafkach i drze japę na przelatujące wrony, a drugi siedzi cichutko w kąciku i składa z klocków jakąś katedrę ( no offence Baggins ;) )

 

Nie ma się co oszukiwać, gramy na tym stole takimi kartami jakie dostaliśmy w spadku i cała sztuka w tym aby odnaleźć w sobie tą wewnętrzną muzykę, która wyśpiewa nam w czym jesteśmy naprawdę dobrzy i za co ludzie będą dawali nam pieniądze.

 

a do autora wątku - zgłoś się do programu , Wojewódzki Cię wyszydzi , Foremniakowa się popłacze , a Chylińska rzuci jakimś jobem i już będziesz wiedział czy masz talent i czy się nadasz :)

Napisano

Talent to jest coś takiego że jak robisz coś za pierwszym razem to wychodzi jako tako , za każdym następnym razem wychodzi coraz lepiej w finale perfekcyjnie , zanim nie znajdzie się cwaniak który zrobi tego samego 100 razy lepiej i nie zajmie twojego miejsca : ) .

 

I to by było na tyle w tym temacie :D

Napisano

No dobra. ja nigdy nie gotowałem, nawet do kuchni nie wchodziłem za bardzo. mój ojciec i jego bracia są kucharzami, ale sie z nim prawie nie wychowywałem, moj dziadek swietnie gotuje, ale tez widuje go od dziecka moze raz w miesiącu. Ja tylko uwielbiam jeść, ale nie wychowywałem się w miejscu gdzie celebruje sie jedzenie i robi coś niezwykłego - normalne zupy, kotlety i kartofle. Twierdze, ze mam talent, bo każda potrawa jakiej się dotknę (a zwykle robie ją pierwszy raz nawet bez swiadomości czy ma jakąś nazwę) jest bardzo dobra i to nie tylko moje zdanie (choc moje jest najwazniejsze, bo ja to zwykle jem ;P). Nie mam butelki wina (co ułatwia śledzenie wątków na tym forum), bo za kilka godzin zaczynam malowanie, ale chetnie poslucham jak to 10tys godzin cos tam robiłem w tym kierunku :)

Napisano
Właśnie prędzej w sporcie niż gdzie indziej. Ale wytłumacz mi jak to jest ze jeden osiąga w ciągu 1000 godzin 5 razy lepsze rezultaty niż inny?

Bo ten co nic nie osiągnął przez te 1000 godzin myślał o tym kiedy już będzie mógł oglądać film, a ten co osiągnął to podczas oglądania filmu myślał o tym co zrobi jak będzie te 1000 godzin robił.

...Ale daleki jestem żeby stwierdzić, że coś jest niesprawiedliwe w tym wszystkim

Tak jasne życie jest sprawiedliwe, to tylko grzech pierworodny albo grzechy ojców powodują że niektórzy rodzą się jednocześnie głusi, niemi i ślepi. No tak, zawsze sobie mogą podotykać. Z drugiej strony syn znanego i świetnego polskiego aktora który sam jest beztalenciem robi zawrotną karierę chociaż nie powinien grać nawet w trzecioplanowych rolach. Po prostu ma talent do robienia kariery pomimo braku talentu aktorskiego.

 

Tak bardziej optymistycznie. Ludzie są do siebie bardzo podobni genetycznie. Po drugie ludzie są bardzo elastyczni jako gatunek i jako jednostka. Człowiek jest w stanie przetrwać w radykalnie odmiennych warunkach klimatycznych niż jego pochodzenie mogłoby sugerować. Jasne że ktoś powie że jestem "odrobinkę" mniej wysportowany od Pudziana czy Schwarzeneggera ale prawda jest taka, że to nie geny były decydujące ale moje zacięcie do stukania w klawiaturę zamiast dźwigania ciężarków, objadania się i eksperymentów chemicznych. To że ktoś nie ma talentu to taka sama wymówka jak to że ktoś jest początkujący. Widzę na WIPie słabą pracę i jakie jest wytłumaczenie autora? "Jestem dopiero początkujący i nie przerobiłem jeszcze wszystkich tutoriali". A może ktoś zauważy że prace w złotej galerii nie były dziergane przez jeden wieczór, tylko przez wiele nocy, a często nawet kilka tygodni. Nazwijmy więc to talentem do siedzenia długich godzin przed komputerem a nie wrodzonym talentem do grafiki 3D.

Napisano

Haha, dokładnie, zwał jak zwał :]

 

talent, wyczucie, predyspozycja itp - chodzi o jedno jedni mają tego więcej inni mniej.

 

Czasem oglądam pracki 2d widzę mega wypracowaną, super tecnicznie pracę, z klimatem i wszystkim czego można chcieć. Czasem widze też dosłownie kilka maźnięć na krzyż które jednak mają w sobie coś użekającego, nie wiem dokładnie co to jest, ale podoa mi się, mimo że wiem że autor spędził nad tym 2 minuty zamiast 20 godzin.

 

Ja sam chyba mało mam tej iskry bożej - mam jej na tyle dużo aby sprawnie wykonywać swoją pracę, ale raczej nie rzucam ludzi na kolana - pogodziłem się z tym. Mam nadzieję że kiedyś przez pracę osiągnę poziom który będzie kopał pupę, choć może komuś ten poziom przyjdzie łatwiej, nieważne - ważne żeybym ja też kiedyś do tego doszedł.

 

Jak kolega pisze że nie ma talentu to zakładam że faktycznie ma go zero - bo ciężko się do czegoś takiego przyznać przed samym sobą. Więc z wyboru bardzo niska samoocena czy też realizm wobec siebie wybieram realizm. I jest wiele posad w 3d i 2d które nie wymagają artyustycznej duszy - więc nie ma co się łamać tylko jechać do przodu - chyba że grafika to nie jest to co Cie najbardziej kręci... Jeżeli chodzi o kase to znam 100 sposobów na kase łatwiejszą niż grafika - więc nie ma co sie męczyć.

Napisano
Jasne że ktoś powie że jestem "odrobinkę" mniej wysportowany od Pudziana czy Schwarzeneggera ale prawda jest taka, że to nie geny były decydujące ale moje zacięcie do stukania w klawiaturę zamiast dźwigania ciężarków, objadania się i eksperymentów chemicznych.

 

W przypadku współczesnej kulturystyki talent ma niewielkie znaczenie, prawie żadne :)

 

Nazwijmy więc to talentem do siedzenia długich godzin przed komputerem a nie wrodzonym talentem do grafiki 3D.

 

Wejdź do działu speedpainting w 2d. Raz na jakiś czas zdarza się coś fajnego co daje do myślenia :) Chociaż faktycznie bywają ludzie, którzy zaczynają od kompletnych bazgrołów a kończą na ciekawej, przemyślanej pracy. Ale bywają też tacy którzy po ekspresyjnym początku tracą impet i gubią się w detalu. Właśnie dlatego że jesteśmy tacy różni.

 

Grafika, plastyka - to głównie robota neuronów pod naszą czachą. To jak pracują jest efektem pewnej wrodzonej struktury i treningu. Nadzieją jest to, że ta struktura się zmienia. Jest zjawisko sprzężenia zwrotnego - im więcej czemuś poświęcasz uwagi, tym bardziej rozwijaja się określone ośrodki w mózgu. Im bardziej są rozwinięte, tym więcej jesteś w stanie pojąć i szybciej się uczysz. Tempo tego procesu to talent.

Napisano

dac77 Twoja teoria wygląda tak jak byś chciał usprawiedliwić to ze "nie bede dobrym grafikiem bo niemam skilla dlugiego siedzenia przed kompem..." no prosz..

te predyspozycje o ktorych mowilem sa znacznie bardziej skąplikowane,

w sporcie sam fakt posiadania parametrów fizycznych (wzrost, dlugosc konczyn, gubosc kosci, wytrzymalosc stawow,itd) nie daje Ci wygranej, i nawet nie próbuj mowic ze miedzy toba a pudzianem jest 'tylko' roznica komp/silownia

w grafice cierpliwosc, inteligencja, spostrzeganie, pamiec wzrokowa, poczucie estetyki,warunki motoryczno ruchowe, parametry wzroku....blablabla...wszystko to sklada sie na "predyspozycje do bycia grafikiem"

co z tym pozniej zrobisz, Twoja sprawa:)

Napisano
dac77 Twoja teoria ...

 

No przecie pisałem że nie moja teoria.

 

Chyba trochę odfrunęliście od tematu...

Moje skromne 3 grosze: gdyby każdy grafik posiadał talent to nikt nie używałby blueprintów

 

To czy ktoś używa blueprintów to zależy od skali zieloności. Każdy zielony zaczyna w grafice i myśli że jest genialny bo przecież mamusia się zachwycała jak wyrysował węża i słonia kredkami, więc oczywiście uważa że blueprinty i refki to są dla tych urodzonych kalek. Każdy kto trochę jest obeznany z 3D wie że w większości studiów stosuje się bardzo dużo refek i blueprintów. Niektórzy gromadzą je specjalnie posegregowane żeby można było łatwo odnaleźć. Amatorom i półprofesjonalistom pozostaje google images.

Napisano
Chyba trochę odfrunęliście od tematu...

Moje skromne 3 grosze: gdyby każdy grafik posiadał talent to nikt nie używałby blueprintów ;)

 

Bzdura i zbyt daleko idące uproszczenie. Talent trzeba mieć nawet, gdy się blueprintów uzywa. Kolega nie wierzy? Niech przejrzy forum, to albo inne, gdzie pełno jest trójwymiarowych potworków robionych na blueprintach.

Napisano
No dobra. ja nigdy nie gotowałem, nawet do kuchni nie wchodziłem za bardzo. mój ojciec i jego bracia są kucharzami, ale sie z nim prawie nie wychowywałem, moj dziadek swietnie gotuje, ale tez widuje go od dziecka moze raz w miesiącu. Ja tylko uwielbiam jeść, ale nie wychowywałem się w miejscu gdzie celebruje sie jedzenie i robi coś niezwykłego - normalne zupy, kotlety i kartofle. Twierdze, ze mam talent, bo każda potrawa jakiej się dotknę (a zwykle robie ją pierwszy raz nawet bez swiadomości czy ma jakąś nazwę) jest bardzo dobra i to nie tylko moje zdanie (choc moje jest najwazniejsze, bo ja to zwykle jem ;P). Nie mam butelki wina (co ułatwia śledzenie wątków na tym forum), bo za kilka godzin zaczynam malowanie, ale chetnie poslucham jak to 10tys godzin cos tam robiłem w tym kierunku :)

 

10 000 godzin do osiągnięcia wybitnych rezultatów. Coś mi się wydaję że twoje kotlety to raczej nie światowa klasa. Ja nigdy nie będę dobrze gotował bo nie lubię jeść, a jem bo muszę żeby przeżyć.

  • Sad 1
Napisano
Grafika, plastyka - to głównie robota neuronów pod naszą czachą. To jak pracują jest efektem pewnej wrodzonej struktury i treningu. Nadzieją jest to, że ta struktura się zmienia. Jest zjawisko sprzężenia zwrotnego - im więcej czemuś poświęcasz uwagi, tym bardziej rozwijaja się określone ośrodki w mózgu. Im bardziej są rozwinięte, tym więcej jesteś w stanie pojąć i szybciej się uczysz. Tempo tego procesu to talent.
Chciałbym, żeby tak było... obyś miał racje :)
Napisano
Bzdura i zbyt daleko idące uproszczenie. Talent trzeba mieć nawet, gdy się blueprintów uzywa. Kolega nie wierzy? Niech przejrzy forum, to albo inne, gdzie pełno jest trójwymiarowych potworków robionych na blueprintach.

To kwestia wprawy, a nie talentu. Po przeróbce setek modeli na BP przestaną wychodzić potworki. Ilu z was podpatrywało rozwiązań w modelowaniu "X" na siatkach innych? To jest to samo zagadnienie.

Napisano

Liczy się wynik, blueprinty bardzo go polepszają - no chyba że ktoś ma taki "talent" że pamięta wszystkie wymiary samochodu czy samolotu i może robić z ręki... A w takim wypadku i tak sobie wrzuci blueprint żeby nie zajmować sobie głowy pierdołami, bo po co, skoro można sobie sprawę ułatwić.

Napisano

Moze nie to że nie mam talentu wcale, ale patrząc na opakowanie po cukierkach, czy cos innego, stwierdzam że nie byłbym w stanie tak ładnie go zaprojektować, tak dobrać kolorów etc.

A co z pracą przy grach ?? To mnie duuużo bardziej interesuje niż praca w agencji, staram sie robić grafike na wzór gier, np Dirt 2 - można powiedziec że ucze sie od najlepszych ;) Jak coś juz zrobie, to pokaże :) - a ostatnio bardzo wziąłem sie do roboty.

Napisano

dobra dobra nie ściemniaj, przyznałeś się już, że masz małego to teraz nic już nie pomoże, a tak serio to nie przejmuj się. Skoro lubisz to co robisz to kontunuuj ten proceder dla własnej przyjemności.

 

Wbrew "pozerom" ludzi naprawdę kreatywnych (których można nazwać utalentowanymi lub artystami) jest mało malutko. Większość to "rzemieślnicy zgapiacze" z perfekcyjnie opanowanym narzędziem. Taki malutki punkt xero z obsługą vraya i fotosklepu.

Mi kiedyś na korekcie z mieszkaniówki prowadząca powiedziała (jak przyznałem, że nie mam na tyle talentu aby ją olśnić moim projektem) " no jak to ? niech Pan idzie do czytelni tam są pisma to się Pan "zainspiruje"

 

Czyli nie przejmuj się na zapas. Najpierw opanuj narzędzia, a potem poszukasz w sobie iskry Bożej ;) i tak masz lepiej niż ja, dopiero na komisji wojskowej uświadomili mi, że nie widzę kolorów :D a dokładniej mam problemy czerwony-zielony.

Napisano

dorzucę swego grosika do tego koszyka, przyłączając się do słów Bigla, nie samym zasiedzeniem tematu człowiek żyje, można spędzić pół życia dziobiąc to samo w kółko nie uzyskując nic ponad przeciętność, lub jak miałem okazję naocznie zobaczyć cud talentem zwanym u kobitki, która "w życiu" nie trzymała pędzla, żeby było jeszcze ciekawiej jest osobą niedowidzącą w mocnym stopniu, a gdybyście obejrzeli jej pejzaże olejem smarowane, normalnie szczęka opada.

Najważniejsze jest robić co się lubi ;). Jeśli tego nie lubisz nigdy nie osiągniesz niczego ponad średnią. Taka jest prawda.

 

//Pozdr.

Napisano

-Talent to tylko dzielnik czasu, który musisz poświęcić aby coś poznać.

-Jeżeli znasz wiele programów to też jest już talent.

-Siedząc w jakiejś branży dłuższy czas .. też nabierzesz wyczucia i będziesz wiedział co się 'sprzedaje'

 

Wystarczy nawet, że posiedzisz z parę lat na tym forum... poznasz ludzi którzy kuleją np w modelowaniu... a po paru latach są nie do poznania.. np trzaskają takie modele twarzy w zb, że szczena opada.. i kreatywną pracę wyłapują u największych.

 

wytrwałości życzę ..bo się opłaca

 

Ostatecznie dla wyjątkowo opornych ..których też tu znajdziesz ;) też jest sporo roboty... maskowanie.. kluczowanie .. symulacje.. riggowanie ... itp...

 

pozdro

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności